Ślub w piątek - problem dla gości?

[tamiris]

Chciałabym zapytać tylko i wyłącznie o opinie z punktu widzenia gości. Nie interesują nas kwestie religijności, mięsnego menu ani oszczędności i inne sprawy.

Planowany jest ślub w piątek, godz. 16:00 oraz potem uroczysta kolacja dla gości.

Czy zaproszenie na ceremonię w piątek na godz. 16:00 faktycznie z punktu widzenia gości może być problemem? Czy dla Was byłby to problem? Czy oczekiwanie od osób najbliższych aby wzięły sobie dzień urlopu jest przesadą z naszej strony?

[Ingrid80]

Wg mnie nie jest to problem. Wiadomo że ludzie pracują na zmiany/ w weekendy więc dla kogoś sobota może również dla kogoś być problemem. Wszystkim nie dogodzisz.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez tamiris

Chciałabym zapytać tylko i wyłącznie o opinie z punktu widzenia gości. Nie interesują nas kwestie religijności, mięsnego menu ani oszczędności i inne sprawy.

Planowany jest ślub w piątek, godz. 16:00 oraz potem uroczysta kolacja dla gości.

Czy zaproszenie na ceremonię w piątek na godz. 16:00 faktycznie z punktu widzenia gości może być problemem? Czy dla Was byłby to problem? Czy oczekiwanie od osób najbliższych aby wzięły sobie dzień urlopu jest przesadą z naszej strony?

Myślę, że dla osób najbliższych nie będzie to stanowiło problemu i gdybym była blisko związana z parą młodą wzięłabym urlop.
Natomiast w przypadku dalekiej rodziny, zwłaszcza nie będącej na miejscu rozumiałabym ich nieobecność.

[cleopadra]

Bywalam na slubach w tygodniu,i tylko raz byl dla mnie problem gdyz zaproszenie dostalam 2 miesiace przed a wesele bylo latem ,nie wyrobilam sie czasowo i nie bylam na slubie tylko jechalam od razu na sale,jak goscie sa poinformowani odpowiednio wczesniej to nie ma problemu

[pannamima]

Nie jest to problemem, bo dużo osób pracuje zmianowo,w weekendy, że sobota dla niektórych jest nieodpowiednia. Wszystkim nie dogodzisz, a na pewno lepszym pomysłem jest wesele w piątek niż w niedzielę.

[tamiris]

No właśnie powoli informujemy wszystkich gości i o dziwo goście nieprzyjezdni pytają ze zdumieniem, jak mają się wyrobić w piątek, skoro np. do 16:00 będą w pracy. Głupio sugerować, że można wziąć urlop, dlatego zwątpiliśmy czy faktycznie jako Młoda Para nie stawiamy gości w trudnej sytuacji.

Dodam, że wybierając termin piątkowy liczyliśmy się z tym, że niektórym może nie odpowiadać, ale takie pytania ze strony bliskich nam osób z tego samego miasta wprowadziły nas w zakłopotanie. Zaczęliśmy się zastanawiać czy nie mamy wobec gości zbyt wysokich wymagań...?
Dla nas nie byłoby problemem wziąć dnia wolnego albo zwolnić się wcześniej z pracy, gdybyśmy byli z wyprzedzeniem poinformowani o terminie...

Ale teraz zwątpiliśmy

[asiuulkaa]

Dla mnie akurat taki wybór byłby problematyczny. Nie każdy może wziąć urlop,wyjść wcześniej z pracy. Czasami wyniknie nagła sytuacja i nie można wyjść wcześniej. Wiadomo,że ślub wiąże się z odpowiednim strojem wie trzeba też po pracy pojechać do domu,odświeżyć się,przebrać a to dodatkowy czas. Nie wszyscy też pracują blisko domu. Dla mnie osobiście taki wybór młodych dodałbym kłopotów i raczej myślałabym o tym jak o problemie. Chyba,że byłaby to bardzo bliska rodzina,ale i tak nie byłabym zadowolona. Zwłaszcza,że w piątek po całym tygodniu pracy jestem zazwyczaj wypompowana i marzę o odpoczynku.

[cherry1988]

Nie uważam tego za problem. Jeśli gość jest poinformowany odpowiednio wcześniej może załatwić dzień wolnego czy wyjść wcześniej z pracy i teraz rzeczywiście dla większości ludzi sobota jest normalnym dniem pracującym, więc różnica żadna.

[Sophie24]

Byliśmy gośćmi na takim weselu i sami robimy piątkowe. Dla nas nie ma nigdy żadnego problemu - czy to piątek, środa czy drugi koniec PL albo nie wiadomo co jeszcze. Zawsze lubimy na śluby i wesela chodzić a więc zrobimy wszystko by na nim być. Wystarczy tylko, że wiemy o tym co najmniej miesiąc przed terminem ślubu.
Oczywiście potrafię zrozumieć nieobecność bo nie każdy ma może taki upór ale też czasem możliwości, no nie wszystko da się przeskoczyć.

[eyo]

Napisane przez tamiris

Chciałabym zapytać tylko i wyłącznie o opinie z punktu widzenia gości. Nie interesują nas kwestie religijności, mięsnego menu ani oszczędności i inne sprawy.

Planowany jest ślub w piątek, godz. 16:00 oraz potem uroczysta kolacja dla gości.

Czy zaproszenie na ceremonię w piątek na godz. 16:00 faktycznie z punktu widzenia gości może być problemem? Czy dla Was byłby to problem? Czy oczekiwanie od osób najbliższych aby wzięły sobie dzień urlopu jest przesadą z naszej strony?

zależy co to za impreza - jeżeli po prostu skromny ślub i np. obiad/kolacja w restauracji dla najbliższy to zapewne żaden problem bo najbliżsi na pewno zadbają o to aby ten czas mieć wolny
ale jak ma być większa impreza dla osób z trochę dalszej rodziny i znajomych to już może być kłopot

Napisane przez Ingrid80

Wg mnie nie jest to problem. Wiadomo że ludzie pracują na zmiany/ w weekendy więc dla kogoś sobota może również dla kogoś być problemem. Wszystkim nie dogodzisz.

no nie wiem czy takie "wiadomo" - ja ślub mam co prawdą w sobotę - ale zdecydowana większość gości w moim przypadku wcale na żadne zmiany nie pracuje tylko klasycznie od pn do pt w "biurowych" godzinach
także zależy od przypadku i zapewne też miejscowości (no bo jak to jakaś mniejsza miejscowość z dużym zakładem z czterobrygadówką to i 90% gości może tam w takim trybie pracować)

a ja przyznam szczerze, że gdyby chodziła o brata czy siostrę to bez problemu bym ogarnęła dzień wolny, im dalej "w rodzinę" tym większy problem, z drugiej strony na pewno bym nie chciała urywać się z pracy bo z reguły jest u mnie tak, że jak trzeba wcześniej wyjść to nagle trzeba milion spraw załatwić, nie chciałabym na uroczystość lecieć jak szalona, bez możliwości wzięcia prysznica (a bo coś się w pracy przeciągneło) czy w ogóle spokojnego ogarnięcia się - nie znoszę pośpiechu

[skazana_na_bluesa]

dużo zależy od miejsca pracy. nie każdy pracuje na zmiany, a bardzo często właśnie ludzie pracuję do tej 16 czy 17. nie każdy ma też jak wziąć urlop, bo różne są firmy. niektórzy mają zaplanowane jakieś wyjazdy i nie mają skąd wziąć tego wolnego dnia. albo zwyczajnie jest to źle odbierane w firmie i nie chcą ryzykować. myślę, że inaczej by to wyglądało, gdyby godzina ślubu była późniejsza.

[201604251028]

Ja na pewno nie zdecydowałabym się na ślub w piątek

[VinVinara]

Sama mam wesele w piątek. Jak ktoś będzie chciał to przyjdzie. Ślub 28 kwietnia 2017, godz 15. Zaproszenia będziemy rozdawać w Święta Bożego Narodzenia
Mi osobiście ciężej załatwić sobie wolne w weekend, niż np w piątek.. Jakbym chciała wszystkim gościom dogodzić to bym musiała chyba ze cztery śluby brać

[Terha]

Ja to widzę tak. Jeśli mielibyście robić "prawdziwe" wesele, to wtedy ślub w piątek nic nie zmienia, bo rodzina z daleka i tak raczej po sobotniej imprezie nie wracałaby do domu w niedzielę, tylko na spokojnie w poniedziałek.W związku z tym nie powinno być dla nich różnicy czy wezmą urlop na piątek, czy na poniedziałek. A rodzina z tej samej miejscowości to zależy od tego, jak są bardzo z Wami związani.

Przy Waszej opcji (tylko uroczysty obiad) to moim zdaniem rzeczywiście jest to utrudnianie gościom życia. Ale wszystko to zależy tak naprawdę od tego, ile macie gości pracujących. Nawet jeśli ktoś pracuje do 14.00 to i tak raczej ma marne szanse, żeby na godz. 16.00 wyrobić się na ślub (chyba, że mówimy o naszykowaniu się byle jak - kąpiel, ciuch i dojazd). A nie każdy może wyjść wcześniej z pracy, czy wziąć sobie urlop.

Ja też zastanawiałam się nad piątkiem, ale u nas z osób mieszkających blisko raptem może z 4 osoby musiałyby wtedy wziąć urlopy (reszta już nie pracuje). A rodzina z daleka i tak musiałabym wziąć dzień urlopu. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na sobotę, żeby niepotrzebnie nie utrudniać gościom życia.

[CarmineRose]

Dla mnie jednak byłby to problem; czy to skromne przyjęcie czy typowe wesele, gość musi się odpowiednio przygotować. Pracuję do 17/18. Wybacz, ale nie wyobrażam sobie zwalniać się z pracy i "na szybciocha" brać prysznic, malować się, czesać, ubierać, ogarnąć transport; niektórzy mają dzieci, a to dodatkowa "robota" itp...

Dalej, zakładanie, że gość może wziąć urlop też jest trochę nie w porządku. W mojej pracy, nie mogę przewidzieć, że akurat w piątek nie wypadnie mi spotkanie z klientem, wyjście do urzędu, czy inna terminowa sprawa, którą muszę osobiście załatwić w innym mieście. I co wtedy?

A założenie "kto będzie chciał to przyjdzie" - no po prostu super Wiadomo, żaden termin nie jest idealny... ale sugeruję nieco zmienić podejście.

[mmagduszka]

Osobiście nie widze żadnego problemu. Zaproszenia są rozdawane wcześniej i można zadbać o urlop. Niestety wiem, że różne opinie panują. I to nie o względy religijne chodzi. Z dyskusji które swojego czasu prowadziliśmy powtarzały się argumenty o konieczności brania urlopu, problemach na uczelni (tutaj łatwiej jest osobom które decydują się na ślub w okresie wakacji), czy też, uwaga: przeświadczenie gości że para chciała na gościach oszczędzić te parę dyszek od talerzyka

[VinVinara]

Ale w soboty też zdarzają się niespodziewane załatwienia. Ja nie ukrywam, ze wybraliśmy piątek ze względu na oszczędności. 20zł na osobę robi różnice przy 150 gościach

[CarmineRose]

Napisane przez VinVinara

Ale w soboty też zdarzają się niespodziewane załatwienia.

Jasne, ale już bardziej osobiste, a nie związane z pracą. Wiele jest zawodów uzależnionych od terminów np.: ustawowych/kodeksowych. Nie jestem w stanie przewidzieć, że np.: akurat w dniu wesela sąd nie wyznaczy rozprawy albo klientowi mija termin złożenia pisma. Sobota, moim zdaniem, dla gości jest bardziej dogodna.

Oczywiście, pewnie bym się starała dotrzeć na ślub/wesele, ale wolałabym nie słyszeć pretensji, że miałam być, a mnie nie ma, bo praca mnie zatrzymała

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez VinVinara

Ale w soboty też zdarzają się niespodziewane załatwienia. Ja nie ukrywam, ze wybraliśmy piątek ze względu na oszczędności. 20zł na osobę robi różnice przy 150 gościach

spoko, pewnie sporo oszczędzicie na gościach, którzy nie będą mogli przyjść.

[201801191006]

dla mnie jako gościa to żadnej problem, oboje z tżtem możemy mieć wolny nawet cały piątek jeśli wiemy o tym wcześniej. a jak uroczystość jest w okolicy 16 - 17, to już w ogóle miodzio, bo w razie potrzeby można być rano w pracy na 3 - 4h, a potem się już szykować na wesele.

[21kasia21]

Moja kuzynka miała wesele w piątek i dla nikogo nie był to problem.
Kto chce, ten przyjdzie, a kto nie, ten znajdzie jakikolwiek powód, aby nie przyjść

Poza tym teraz śluby są spotykane w każdy dzień tygodnia, więc piątek praktycznie nie powinien stanowić problemu

[tamiris]

Napisane przez Terha

Przy Waszej opcji (tylko uroczysty obiad) to moim zdaniem rzeczywiście jest to utrudnianie gościom życia. Ale wszystko to zależy tak naprawdę od tego, ile macie gości pracujących. Nawet jeśli ktoś pracuje do 14.00 to i tak raczej ma marne szanse, żeby na godz. 16.00 wyrobić się na ślub (chyba, że mówimy o naszykowaniu się byle jak - kąpiel, ciuch i dojazd). A nie każdy może wyjść wcześniej z pracy, czy wziąć sobie urlop.

No właśnie z nazwy to uroczysta kolacja, ponieważ oboje za tradycyjnymi weselami nie przepadamy. W praktyce nie będą to 2-3 godziny, tylko wynajęta cała restauracja na wyłączność do godzin nocnych. Nie chodzi o oszczędności, bo menu i inne rzeczy zaplanowaliśmy tak, że w praktyce wyjdzie drożej niż tradycyjne wesele, ale wodzireja, zabaw weselnych itp. po prostu nie chcemy.

Sobotę chcemy natomiast spędzić w gronie znajomych i przyjaciół, których z uwagi na ilość nie moglibyśmy zaprosić w pierwszy dzień.

Stąd pomysł, aby ślub i ta kolacja/"wesele" odbył się w piątek. Dlatego nie jest to "tylko uroczysty obiad", bo wtedy faktycznie zgadzam się - że mogłoby to być utrudnianie życia gościom, aby zwalniali się z pracy itp. Chociaż jak mówiłam wszystko zależy od osoby, bo dla mnie i mojego narzeczonego nie byłby to problem i na pewno wzięlibyśmy wolne aby uczestniczyć w tak ważnym dniu dla kogoś z naszej rodziny lub znajomych

[mmagduszka]

Napisane przez tamiris

No właśnie z nazwy to uroczysta kolacja, ponieważ oboje za tradycyjnymi weselami nie przepadamy. W praktyce nie będą to 2-3 godziny, tylko wynajęta cała restauracja na wyłączność do godzin nocnych. Nie chodzi o oszczędności, bo menu i inne rzeczy zaplanowaliśmy tak, że w praktyce wyjdzie drożej niż tradycyjne wesele, ale wodzireja, zabaw weselnych itp. po prostu nie chcemy.

100% tak jak u mnie. Też mamy przyjęcie, a że stwierdziliśmy że chcemy spędzić ten dzień w ładnym miejscu to wybraliśmy restaurację na Starym Mieście, a więc ostatecznie płacimy za jedzenie i napoje kwotę znacznie wyższą niż przy większych całonocnych weselach w typowych lokalach weselnych. My chcemy spotkać się z przyjaciółmi tydzień później, też w sobotę. Jednak ten piątek dla wielu osób jest problematyczny, czy nawet dziwaczny co dano Nam odczuć na samym początku planowania

[tamiris]

Napisane przez CarmineRose

Jasne, ale już bardziej osobiste, a nie związane z pracą. Wiele jest zawodów uzależnionych od terminów np.: ustawowych/kodeksowych. Nie jestem w stanie przewidzieć, że np.: akurat w dniu wesela sąd nie wyznaczy rozprawy albo klientowi mija termin złożenia pisma. Sobota, moim zdaniem, dla gości jest bardziej dogodna.

Oczywiście, pewnie bym się starała dotrzeć na ślub/wesele, ale wolałabym nie słyszeć pretensji, że miałam być, a mnie nie ma, bo praca mnie zatrzymała

Termin złożenia pisma nie powinien stanowić problemu, bo sądy wyznaczają terminy 7- lub 14-dniowe Także termin na złożenie pisma będzie znany wcześniej i można takie pismo nadać wcześniej, a nie w ostatnim dniu. Rozprawy wyznaczane są w godzinach pracy sądu Zawsze jest też opcja substytucji

---------- Dopisano o 09:58 ---------- Poprzedni post napisano o 09:47 ----------

Napisane przez mmagduszka

100% tak jak u mnie. Też mamy przyjęcie, a że stwierdziliśmy że chcemy spędzić ten dzień w ładnym miejscu to wybraliśmy restaurację na Starym Mieście, a więc ostatecznie płacimy za jedzenie i napoje kwotę znacznie wyższą niż przy większych całonocnych weselach w typowych lokalach weselnych. My chcemy spotkać się z przyjaciółmi tydzień później, też w sobotę. Jednak ten piątek dla wielu osób jest problematyczny, czy nawet dziwaczny co dano Nam odczuć na samym początku planowania

No to forma taka jak u nas

Podejście gości trochę przykre według mnie, bo dochodzimy do punktu w którym goście nie liczą się z planami, wolą, wyborem Młodej Pary... niestety Mój narzeczony kręcenie nosem naszej bardzo bliskiej ciotki skwitował później krótko mówiąc, że "no przecież to TYLKO nasz ślub".

[201604251028]

A mnie dziwi, że was dziwi że ktoś nie może przyjechać na wasze wesele w piątek. Sama uważam, ze wesele jest dla PM, i powinni zrobić, tak jak chcą, ale jednak nie każdy może wziąć urlop w piątek.

[DontSaySorry]

Ja bym nie miała problemu z wzięciem dnia wolnego w piątek, ale niektórzy urlopu na zawołanie nie otrzymają i nie ma się co dziwić, że nie przybędą. Rozumiem wtedy odmowy i przyjęłabym je na klatę.

[mmagduszka]

Napisane przez DontSaySorry

Ja bym nie miała problemu z wzięciem dnia wolnego w piątek, ale niektórzy urlopu na zawołanie nie otrzymają i nie ma się co dziwić, że nie przybędą. Rozumiem wtedy odmowy i przyjęłabym je na klatę.

Tu się zgodzę - jeśli ktoś decyduje się na ślub w piątek to powinien sobie zdawać sprawę z tego, że pojedyncze osoby tego urlopu mogą nie dostać. Myślę, że autorce wątku chodziło raczej o podejście gości, którzy od razu na wstępie wyrażają swoje niezadowolenie, bez względu na to czy o urlop będzie im ciężko, czy nie i zanim jeszcze się o niego postarają. I nie mowimy raczej o urlopie na zawolanie, bo zaproszenia wręcza się kilka tygodni a nawet miesięcy wcześniej. My informowaliśmy naszych gości (bez zaproszeń, na te jeszcze przyjdzie pora) już ok 7 miesięcy przed ślubem. Ale tak czy inaczej zrezygnowaliśmy z pomysłu na ślub w piątek po rozmowach z rodziną bo bardzo niemiło to komentowali.

[marza_mr]

Dla mnie piątek jest lepszym dniem na wesele niż niedziela. Jeśli goście wiedzą odpowiednio wcześniej to mogą sobie to jakoś zaplanować, wziąć urlop lub kilka godzin wolnego. Kilka lat pracowałam również w weekendy i nie oczekiwałam, że ktoś zrobi wesele w taki weekend, który akurat ja mam wolny. Dla mnie to egoizm ze strony gości oczekiwać ze PM dostosują się z terminem do gości.

[cranberry juice]

Sorry, ale tym miejscowym gościom się w poprzewracało, jeżeli wzięcie dnia urlopu to jest takie wielkie wyrzecznie i organizacyjna niemożliwość. Przecież na wesele zaprasza się z dużym wyprzedzeniem, więc nikt nie musi brać urlopu na żądanie.

Napisane przez CarmineRose

Wiele jest zawodów uzależnionych od terminów np.: ustawowych/kodeksowych. Nie jestem w stanie przewidzieć, że np.: akurat w dniu wesela sąd nie wyznaczy rozprawy albo klientowi mija termin złożenia pisma.

A jak jedziesz np. wygrzewać tyłek na plaży w Maroku, to sądy nie wyznaczają rozpraw i terminy nie upływają?
Sorry, ale jak ktoś mówi, że nie da się nie być w pracy jedno popołudnie... to problemem nie jest termin wesela, tylko podejście do pracy Rozumiem, że nauczyciel nie może wiąć urlopu w roku szkolnym, ale na litość, ilu można mieć nauczycieli wśród gości?

[Hanako]

Napisane przez marza_mr

Dla mnie piątek jest lepszym dniem na wesele niż niedziela. Jeśli goście wiedzą odpowiednio wcześniej to mogą sobie to jakoś zaplanować, wziąć urlop lub kilka godzin wolnego. Kilka lat pracowałam również w weekendy i nie oczekiwałam, że ktoś zrobi wesele w taki weekend, który akurat ja mam wolny. Dla mnie to egoizm ze strony gości oczekiwać ze PM dostosują się z terminem do gości.

Ale oczekiwanie PM że gościom będzie pasować każdy termin, jaki wymyślą, i że każdy bez wyjątku stawi się na weselu "jeśli mu zależy" - to już jest czysty altruizm
Oczekiwanie, że wszyscy goście wezmą specjalnie dla ciebie wolne, że mogą, że chcą i że powinni je poświęcić na czyjeś wesele - to jest dopiero ustawianie świata pod siebie.

Jeśli chcę, żeby na organizowanej przeze mnie imprezie była większość gości, i ci z daleka, i ci pracujący , i ci uczący się - to robię imprezę w terminie dla nich najdogodniejszym. A jeżeli sama ustalam sztywny termin, co do którego jestem świadoma, że dla części osób będzie przeszkodą, to się liczę z nieobecnościami.