Od czego to zależy?

[dzulietta_w]

Jak to się dzieje że niektórzy ciągle są w związkach, a inni jakoś nie mogą nigdy nikogo znaleźć? Moja koleżanka przez którą chłopak popełnił samobójstwo znalazła nowego po 4 miesiącach, ostatnio moja ciotka w wieku 45 lat znalazła nowego partnera po rozwodzie. Ja nigdy nikogo nie miałam i nie zanosi się na to, nie żalę się, chociaż kiedyś było mi przykro z tego powodu, ale teraz już nie jest. Zastanawia mnie to tylko.

[aleks_90]

Moze szczescia? Man kolezanke co nie zakochiwala sie bez wzajemnosci a meza poznala w wieku 18 lat. Natomiast ja ciagle zakochiwalam sie bez wzajemnosci...

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

To kwestia szczęścia, atrakcyjności fizycznej, otwartości. I chyba to ostatnie przeważa.

[Frezja__]

[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;62750771]To kwestia szczęścia, atrakcyjności fizycznej, otwartości. I chyba to ostatnie przeważa.[/QUOTE]

Często szczęścia znalezienia się w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie etc etc.

[aleks_90]

[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;62750771]To kwestia szczęścia, atrakcyjności fizycznej, otwartości. I chyba to ostatnie przeważa.[/QUOTE]
Atrakcyjnosci to niezbyt. Raczej trafienia swój na swego , otwartosci i bycia w odowiednim miejscu o odpowiednim czasie.

[limonka1983]

Napisane przez dzulietta_w

Jak to się dzieje że niektórzy ciągle są w związkach, a inni jakoś nie mogą nigdy nikogo znaleźć? Moja koleżanka przez którą chłopak popełnił samobójstwo znalazła nowego po 4 miesiącach, ostatnio moja ciotka w wieku 45 lat znalazła nowego partnera po rozwodzie. Ja nigdy nikogo nie miałam i nie zanosi się na to, nie żalę się, chociaż kiedyś było mi przykro z tego powodu, ale teraz już nie jest. Zastanawia mnie to tylko.

Bycie w związku, to ciągle kompromisy, dbanie o siebie, trwanie w każdej sytuacji (człowiek nie zawsze ma fajny dzień. Czasem budzisz się z pryszczem na nosie, biegunką, tłustymi włosami i okresem, co oczywiście wpływa na nastrój) i milion innych rzeczy. To po prostu patrzenia na wszystko przez "my". Od "chodzenia" ze sobą różni się własnie tym, że przy partnerze nie jesteś zawsze zadbana, wypachniona, umalowana i wypoczęta, jak wtedy, gdy idziesz na randkę, czy zapraszasz faceta do domu. Wielu ludzi bardzo często rozpoczyna jakieś relacje, które szybko się kończą. Mam kolegę, który co jakieś 3 miesiące ma nową laskę, bo średnio po tym czasie kończą się motylki, różowe okulary, zaczynamy dostrzegać poważne wady i ogólnie człowiek "trzeźwieje". No i niektórzy właśnie maja tak, ze dopóki jest różowo, to jest super, a jak róż schodzi, "miłość" również się kończy. Bycie w 10 związkach w ciągu roku nie jest zadnym osiągnięciem. To, ze ktoś zaczął się z kimś spotykać, nie oznacza od razu stworzenie związku.

[Karlie69]

Oj tam, oj tam, ja mam 21 lat, a też nigdy nie byłam w żadnym związku. Myślę, że to raczej kwestia szczęścia, a raczej jego braku. U mnie również nie zapowiada się, żeby coś się zmieniło w tej kwestii, ale jeszcze nie załamuję nad tym rąk.

---------- Dopisano o 00:14 ---------- Poprzedni post napisano o 00:12 ----------

Napisane przez limonka1983

Bycie w związku, to ciągle kompromisy, dbanie o siebie, trwanie w każdej sytuacji (człowiek nie zawsze ma fajny dzień. Czasem budzisz się z pryszczem na nosie, biegunką, tłustymi włosami i okresem, co oczywiście wpływa na nastrój) i milion innych rzeczy. To po prostu patrzenia na wszystko przez "my". Od "chodzenia" ze sobą różni się własnie tym, że przy partnerze nie jesteś zawsze zadbana, wypachniona, umalowana i wypoczęta, jak wtedy, gdy idziesz na randkę, czy zapraszasz faceta do domu. Wielu ludzi bardzo często rozpoczyna jakieś relacje, które szybko się kończą. Mam kolegę, który co jakieś 3 miesiące ma nową laskę, bo średnio po tym czasie kończą się motylki, różowe okulary, zaczynamy dostrzegać poważne wady i ogólnie człowiek "trzeźwieje". No i niektórzy właśnie maja tak, ze dopóki jest różowo, to jest super, a jak róż schodzi, "miłość" również się kończy. Bycie w 10 związkach w ciągu roku nie jest zadnym osiągnięciem. To, ze ktoś zaczął się z kimś spotykać, nie oznacza od razu stworzenie związku.

Masz rację, ale myślę, że Autorce chodziło o to, że w ogóle nikogo nie może znaleźć, więc kwestie dotyczące zachowania i uczuć panujących w związku póki co są jej obce.

[NickInnyNizOficjalny]

Ja też tak na poważnie z nikim nie byłem. Teraz czuję, że nawet JAKBY KTOŚ SIĘ ZDECYDOWAŁ, to ja i tak bym się bał takiej relacji. Jednakże brzydal ze mnie i nikt mnie nie chce, a moje hobby jest dla pań nudne jak flaki z olejem...
Jeszcze kilka miesięcy temu dążyłem do tego, aby kogoś poznać. Terez już mi się odechciało. Oddam się mojej pasji. Widocznie jesteśmy sobie stworzeni.

[Frezja__]

Napisane przez NickInnyNizOficjalny

Ja też tak na poważnie z nikim nie byłem. Teraz czuję, że nawet JAKBY KTOŚ SIĘ ZDECYDOWAŁ, to ja i tak bym się bał takiej relacji. Jednakże brzydal ze mnie i nikt mnie nie chce, a moje hobby jest dla pań nudne jak flaki z olejem...
Jeszcze kilka miesięcy temu dążyłem do tego, aby kogoś poznać. Terez już mi się odechciało. Oddam się mojej pasji. Widocznie jesteśmy sobie stworzeni.

A Twoje hobby to.....?

[NickInnyNizOficjalny]

Płyty, muzyka. Głównie wczesne, polskie wydania płyt kompaktowych i wszystko co z tym związane, czyli gdzie tłoczone, które wydanie czym się różni, i tak dalej...
Nie wszystkie mogę kupić, bo cenowo nie wyrabiam (ZIC 0009), ale jak dowiadują się, że kupuję, to przewracają oczami. Jak jeszcze opowiem, że poligrafię przeglądam najczęściej w bawełnianych rękawiczkach, to już w ogóle masakra... Jestem świrem? No trudno, taki już jestem.

[natalcia250]

Napisane przez NickInnyNizOficjalny

Płyty, muzyka. Głównie wczesne, polskie wydania płyt kompaktowych i wszystko co z tym związane, czyli gdzie tłoczone, które wydanie czym się różni, i tak dalej...
Nie wszystkie mogę kupić, bo cenowo nie wyrabiam (ZIC 0009), ale jak dowiadują się, że kupuję, to przewracają oczami. Jak jeszcze opowiem, że poligrafię przeglądam najczęściej w bawełnianych rękawiczkach, to już w ogóle masakra... Jestem świrem? No trudno, taki już jestem.

mi tam się wydaje to ciekawym hobby, może szukasz w złym miejscu

[NickInnyNizOficjalny]

Jest takie prawdopodobieństwo, lecz nie wiem gdzie szukać.

[natalia_t]

Jeszcze zależy jakie to związki. Są ludzie, którzy rzeczywiście trafiają na fajnych partnerów. Dużo wychodzą, poznają dużo ludzi na mieście i w końcu trafiają na kogoś, kto im się podoba. Ale są i tacy, którzy biorą co się nawinie. Znam jedną taką, która od 16 roku życia nie była sama dłużej niż miesiąc. Miała mnóstwo facetów, ale może 5 było w miarę fajnych, takich do pogadania. Reszta to takie cudaki, że ja bym nie chciała mieć takich kolegów, a co dopiero partnerów. Kwestia tego, kto ma jakie parcie na związek i wymagania co do partnerów - jeśli ktoś nie ma żadnych wymagań i jest w stanie wejść w związek (a może bardziej "związek"), to pewnie, że cały czas z kimś będzie.

[Vigilant]

Moim zdaniem to czlowiek, ktory chce byc w zwiazku musi wiedziec czego chce, a nie robic cos na sile zanim pomysli...

[mary_poppins]

To ja Jestem praktycznie non stop w związku od 17. roku życia. Nie lubię być sama, więc jak jestem, to po prostu aktywnie szukam, głównie w internetach. Jak dotychczasowe byłe związki mi się sypały, to dawałam sobie miesiąc na płacze w poduszkę, a potem zaczynałam się umawiać na randki i jakoś zawsze wychodziło tak, że znajdowałam to, czego szukałam. To wcale nie jest jakoś wybitnie trudne, jeśli naprawdę ma się potrzebę - oczywiście nie wspieram parowania się z kimkolwiek, ale jak się poznaje sporo osób podczas aktywnego szukania, to spokojnie można w krótkim czasie trafić na kogoś, z kim "zaskoczy". Znam dziewczyny, które nie mogą znaleźć nikogo i ubolewają nad tym, ale zwykle popełniają w kółko te same błędy, więc trudno się dziwić że efekt poszukiwań jest marny.

[natalia_t]

No właśnie. Kuzynka jest dość przeciętnej urody, ale bardzo towarzyską i otwartą osobą, bardzo często wychodziła, poznawała mnóstwo ludzi i prawie cały czas z kimś była. I byli to naprawdę fajni mężczyźni, męża teraz ma genialnego. Z kolei jeśli chodzi o koleżankę to nie wiem gdzie ona ich znajduje. Chyba idzie ulicą, pierwszy facet którego zobaczy, bach, związek. A w internecie nie prowadzi selekcji tylko wiąże się z pierwszym lepszym. Przerobiła mnóstwo typów facetów. Trochę tych normalnych, ale i sebixów, psychopatów, damskich bokserów... Chyba jakiś bezdomny też był.

[roberouge]

"Moja koleżanka przez którą chłopak popełnił samobójstwo" - jesteś pewna, że Twoja koleżanka zmusiła kogoś do popełnienia samobójstwa?

[kahoko hino]

Napisane przez dzulietta_w

Jak to się dzieje że niektórzy ciągle są w związkach, a inni jakoś nie mogą nigdy nikogo znaleźć? Moja koleżanka przez którą chłopak popełnił samobójstwo znalazła nowego po 4 miesiącach, ostatnio moja ciotka w wieku 45 lat znalazła nowego partnera po rozwodzie. Ja nigdy nikogo nie miałam i nie zanosi się na to, nie żalę się, chociaż kiedyś było mi przykro z tego powodu, ale teraz już nie jest. Zastanawia mnie to tylko.

Napisane przez roberouge

"Moja koleżanka przez którą chłopak popełnił samobójstwo" - jesteś pewna, że Twoja koleżanka zmusiła kogoś do popełnienia samobójstwa?

przecież to troll.

Napisane przez NickInnyNizOficjalny

Płyty, muzyka. Głównie wczesne, polskie wydania płyt kompaktowych i wszystko co z tym związane, czyli gdzie tłoczone, które wydanie czym się różni, i tak dalej...
Nie wszystkie mogę kupić, bo cenowo nie wyrabiam (ZIC 0009), ale jak dowiadują się, że kupuję, to przewracają oczami. Jak jeszcze opowiem, że poligrafię przeglądam najczęściej w bawełnianych rękawiczkach, to już w ogóle masakra... Jestem świrem? No trudno, taki już jestem.

znam gościa, który jest totalnym audiofilem, maniakiem winyli (ma ich ponad 2tysie), jest bardzo fajnym, otwartym facetem i na powodzenie u kobiet zdecydowanie nie narzeka

Napisane przez NickInnyNizOficjalny

Jest takie prawdopodobieństwo, lecz nie wiem gdzie szukać.

a próbowałeś na zjazdach / giełdach / forach o tej tematyce?

[NickInnyNizOficjalny]

Przestałem próbować. Oficjalnie jestem zakochany w płytach i nikogo więcej mi nie trzeba.

[201703060948]

Napisane przez mary_poppins

To ja Jestem praktycznie non stop w związku od 17. roku życia. Nie lubię być sama, więc jak jestem, to po prostu aktywnie szukam, głównie w internetach. Jak dotychczasowe byłe związki mi się sypały, to dawałam sobie miesiąc na płacze w poduszkę, a potem zaczynałam się umawiać na randki i jakoś zawsze wychodziło tak, że znajdowałam to, czego szukałam. To wcale nie jest jakoś wybitnie trudne, jeśli naprawdę ma się potrzebę - oczywiście nie wspieram parowania się z kimkolwiek, ale jak się poznaje sporo osób podczas aktywnego szukania, to spokojnie można w krótkim czasie trafić na kogoś, z kim "zaskoczy". Znam dziewczyny, które nie mogą znaleźć nikogo i ubolewają nad tym, ale zwykle popełniają w kółko te same błędy, więc trudno się dziwić że efekt poszukiwań jest marny.

Błędy? Znaczy bycie chociaż trochę wybrednym i wiedzenie czego się szuka to błąd?

Jasne, że można trafić na kogoś, z kim zaskoczy. Ale niektórzy szukają czegoś więcej niż po prostu następnej osoby, z którą będą miały "motylki".

[ANKA54321]

Napisane przez dzulietta_w

Jak to się dzieje że niektórzy ciągle są w związkach, a inni jakoś nie mogą nigdy nikogo znaleźć? Moja koleżanka przez którą chłopak popełnił samobójstwo znalazła nowego po 4 miesiącach, ostatnio moja ciotka w wieku 45 lat znalazła nowego partnera po rozwodzie. Ja nigdy nikogo nie miałam i nie zanosi się na to, nie żalę się, chociaż kiedyś było mi przykro z tego powodu, ale teraz już nie jest. Zastanawia mnie to tylko.

Od szczęścia wyglądu,charakteru , osobowości.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Też mnie to zastanawia.
Na pewno to nie zależy od atrakcyjności. Czy od otwartości - nie jestem przekonana.

[aleks_90]

Napisane przez ANKA54321

Od szczęścia wyglądu,charakteru , osobowości.

BZDURA.
Od trafienia swój na swego. Nie trzeba być atrakcyjnym by być w zwiazku. Od szczescia.

---------- Dopisano o 22:30 ---------- Poprzedni post napisano o 22:27 ----------

Napisane przez mary_poppins

To ja Jestem praktycznie non stop w związku od 17. roku życia. Nie lubię być sama, więc jak jestem, to po prostu aktywnie szukam, głównie w internetach. Jak dotychczasowe byłe związki mi się sypały, to dawałam sobie miesiąc na płacze w poduszkę, a potem zaczynałam się umawiać na randki i jakoś zawsze wychodziło tak, że znajdowałam to, czego szukałam. To wcale nie jest jakoś wybitnie trudne, jeśli naprawdę ma się potrzebę - oczywiście nie wspieram parowania się z kimkolwiek, ale jak się poznaje sporo osób podczas aktywnego szukania, to spokojnie można w krótkim czasie trafić na kogoś, z kim "zaskoczy". Znam dziewczyny, które nie mogą znaleźć nikogo i ubolewają nad tym, ale zwykle popełniają w kółko te same błędy, więc trudno się dziwić że efekt poszukiwań jest marny.

Podobno w życiu spotyka sie raptem pare osob pasujacych do nas. Sadze że Ci co ciagle są w zwiazku to mają jakis problem ze sobą i dlatego im zwiazki nie wychodza.

[Naomi21]

Mnie też to zadręcza ta kwestia Są osoby, które nawet 5 minut nie są same. Inne wciąż pozostają singlami, mimo że często są to obiektywnie osoby atrakcyjniejsze, ciekawsze. Chyba nie ma reguły.

Patrzę po sobie, jestem atrakcyjna, bardzo otwarta na ludzi, a jednak przez większość życia jestem singlem. Słyszałam już setki teorii na ten temat, głównie pochlebnych dla mnie, więc nie będę ich już przytaczała Według mnie to chodzi głównie o podejście. Moje przyjaciółki mi wprost mówiły, że nie chcą być same, boją się być same itp. Ja nigdy nie miałam tego typu przemyśleń. Przeciwnie - uważam, że lepiej mi samej niż w tych związkach, w których byłam.

Ogólnie myślę tak: o ile dziewczyna nie jest brzydka, to pewnie jednak jest jakiś nieprzepracowany problem. Wiadomo, szczęście i trafienie na odpowiednią osobę dużo daje, ale jednak to nie wszystko jeśli ma się problemy w relacjach.