piętnowanie szczupłych dziewczyn

[ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca]

Treść usunięta

[201712071518]

Napisane przez ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d 386552d742cc4ca

Treść usunięta

No dokladnie.
Tu nie chodzi o figurę tylko o podejscie autorki do chamskiej krytyki.
Ludzie krytykowac beda zawsze i wszystko.
Jakby autorka miala 'przecietna' figure przejmowalaby sie tym, ze ktos skrytykowal jej chlopaka/wybor studiow/pracy/samochodu/kolor scian w mieszkaniu itd.

Ja w ogole nie ogarniam przejmowania sie jakimikolwiek komentarzami na jakikolwiek dotyczacy mnie temat kogos kto jest dla mnie nikim albo kogo zdanie mnie w ogole nie interesuje.
Jak idziesz ulica i zaczyna szczekac na Ciebie autorko pies zza plotu to sie przejmujesz???
To ten sam kaliber "obrazy"

[WaltherPPX]

Olej ich dziewczyno, jak zwykle najwięcej do komentowania mają Janusze i Grażynki, którzy sami BMI mają trzycyfrowe, a ich jedynym sportem jest wpi...anie hamburgerów, albo piwa przed telewizorem.
Nie przejmuj się zwłaszcza facetami, choć obserwując kolegów mam wrażenie, że szczupłe dziewczyny wcale nie stoją na straconej pozycji Znam dziewczyny, które mają taką budowę ciała, wyglądają fajnie, a przede wszystkim można z nimi pogadać!
Masz taką figurę, jaką masz, akceptujesz ją i to się liczy - jak ktoś Ci komentuje, to możesz przypomnieć sobie o palcu w środkowej części dłoni (pomijając rodzinę).
A jak nie możesz znieść komentarzy, to po prostu zacznij ich olewać - proste. Wiem, że łatwo mi to mówić, ale może w ten sposób przemówisz im do rozsądku, jeśli nie, no to sorry, ale najwidoczniej Twoi znajomi, albo przyszła rodzina to - mówiąc najłagodniej - specyficzni i dziwni ludzie.
Swoją drogą ten post, to kolejny dowód na to, jak kult ciała w dzisiejszych czasach sprał ludziom mózgi w niewyobrażalny sposób. Każdy facet ma mieć sześciopak kulturysty, "muły" (byle nie za wielkie), wyrzeźbioną klatkę, tyłeczek i może jeszcze opcjonalnie subtelny zarost. Do tego koszulki slim, dodatków więcej niż w salonie jubilerskim...
Kobieta z kolei ma być wymiarowo lepiej niż idealna, koniecznie w obcisłych ciuszkach, nawet jakby miały być szczytem niewygody (to samo z butami). Makijaż - nawet nie chcę w ten temat wchodzić
Dokąd ten świat zmierza...

[Mileva_]

Na złośliwość nic nie poradzisz.

Ale mam wrażenie, że przynajmniej część osób komentujących Twoją chudość chce być miła. Np. ja zawsze wyjeżdżałam do tych najchudszych koleżanek z pełnym podziwu "Jeeeej, ale ty jesteś chuda, możesz wszystko jeść i dalej ważysz 40 kilo przy 1,70 m" i do głowy mi nie przyszło, że mogę tym zrobić przykrość - w końcu szczupłość jest bardzo pożądana w dzisiejszym świecie. Dla mnie to było powiedzenie największego komplementu :P

I wreszcie - nie wiesz, jakie społeczeństwo potrafi być dla grubszych osób. Sama się nie zaliczam wprawdzie, jestem szczupła (choć nie patyczak), ale słyszę, jak prześmiewczo wypowiadają się faceci o grubszych dziewczynach. I do niedawna było na to społeczne przyzwolenie, dopiero ostatnio się to zaczęło zmieniać.

[WaltherPPX]

Bo to nasz kochany polski "narodek". Złośliwe Polaczki, z wrednymi, zapienionymi gębami. Jak dziewczyna ma więcej ciała - zaraz grubaska, świnia, prosiak (niepotrzebne skreślić). Niestety mało kto zrozumie, że taka może być po prostu natura, albo jest to efekt jakiejś choroby, czy przyjmowania lekarstw...
To samo szczupłe dziewczyny - jak któraś jest "chudsza niż ogół", to zaraz anorektyczka, walnięta, itp.
Tak samo to musi wku...ać, jak pytania: "Kiedy ślub, dzieci?" Mentalnie nadal jeszcze głęboko tkwimy w komunizmie, gdzie wszystko było jednolite, przewidywalne, czy wręcz identyczne. Niestety zamiast rozumieć dzisiejsze czasy, to ktoś, kto jest inny, czy się wyróżnia czymś, traktowany jest jako oszołom, świr, schizol z innej planety. Nie dziwię się, że jesteśmy coraz bardziej sfrustrowani, skoro sami najbliżsi sobie nawet wbijamy, takie k...a zupełnie niepotrzebne złośliwości i szpile - w imię czego pytam?

[201803080934]

Napisane przez Mileva_

Ale mam wrażenie, że przynajmniej część osób komentujących Twoją chudość chce być miła. Np. ja zawsze wyjeżdżałam do tych najchudszych koleżanek z pełnym podziwu "Jeeeej, ale ty jesteś chuda, możesz wszystko jeść i dalej ważysz 40 kilo przy 1,70 m" i do głowy mi nie przyszło, że mogę tym zrobić przykrość - w końcu szczupłość jest bardzo pożądana w dzisiejszym świecie. Dla mnie to było powiedzenie największego komplementu :P

ja też tak mówię czasami, ale to bardziej w formie
- ależ jesteś chudziutka/delikatna/drobniutka, zazdroszczę, że tak jesz i nie tyjesz

a nie
- ale jesteś chuda/ale masz chude nogi i ręce, jadłaś coś dzisiaj?
- tak, kurde, jadłam, ale ty może już kolacji dzisiaj nie powinnaś

[Sybil_]

mnie nawet nie przeszkadzały by te komentarze,że jestem chuda, bo czasami są to autentyczne komplementy typu , że ładną mam figurę itp. Tylko, ludzie w moim środowisku myślą, że jak się jest chudym, to zawsze można żreć na potęgę. Ja mam niestety od dłuższego czasu problemy z przewodem pokarmowym i nie mogę na raz zjeść dużej porcji, nie jadam też niektórych rzeczy(tłuste torty, smażone mięsiwa, pije bardzo mało alkoholu) i często właśnie to jest komentowane w głupi sposób:"no jedz, nie bój się nie przytyjesz". Jak jestem u teściów to czasami jestem 10 razy pytana, czy chce dokładkę. Jak mówię,że dziękuję, to "ale dziękujesz bo tak, czy dziękujesz,że nie" albo "nie dziękuj, tylko jedz". Strasznie mnie to wkurza, bo moja rodzina i znajomi wiedzą o moich problemach, bo mówiłam to z 1000 razy, ale jakby mieli to w D..

[eibhlin87]

ja jestem chuda (165cm i obecnie ok.46kg), chyba czasami słyszę jakieś uwagi, puszczam je mimo uszu, chyba że ktoś wprost mówi np. jesteś anorektyczką to wtedy reaguję ostro bo jeść to ja akurat lubię, szczególnie mało zdrowo ostatnio młody facet powiedział, że powinnam zacząć chodzić na siłownię (szłam z psem, nie dość że duży to jeszcze nie potrafi ładnie chodzić na smyczy, więc nieco się z nim siłowałam) ale raczej nie słyszę kąśliwych uwag. No dobra, mama często mówi że źle wyglądam, szczurzowato i w ogóle to badania muszę sobie zrobić Na pewno w naszym społeczeństwie nie piętnuje się szczupłych osób, autorka pewnie wyolbrzymia lub przykro jej że nie zachwycają się jej figurą (46kg przy 158 to chyba taka normalna, szczupła sylwetka a nie anorektyczna)

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Ważę tyle samo co Ty i mam tyle samo wzrostu. Ważę tyle od 8 klasy podstawówki, czyli od... 16 lat? Po prostu tak mam.

Najczęściej komentarze o swojej chudości słyszę od babci Ignoruję Ja jestem zadowolona ze swojej wagi, więc nawet jak ktoś tam skomentuje, że taka drobniutka czy szczuplutka jestem, to biorę to za komplement, nawet jak jego intencja była inna

[201607040946]

Nie zauważyłam takiej tendencji.

[Bananalama]

Ja chuda nie jestem, rzekłabym, że mam normalną wagę i budowę. Mam 168cm wzrostu i ważę 54 kg. Tego typu komentarze też słyszę i olewam po prostu. Albo traktuję jak komplement, bo chciałabym jeszcze ze 2 kg mniej mieć .
Czasami ze złośliwości się przy takich osobach obżeram jak świnia. Co se będę żałować

[Nuova]

Jak ktoś sam czegoś podobnego nie doświadczył to nie zrozumie. Ja Autorko przeżyłam piekło z powodu swojej chudej figury - zwracaly mi uwagę nauczycielki przy całej sali uczniów, obcy ludzie na ulicy, znajomi, rodzina. W szkole grubsze kolezanki puscily plotkę, że wypycham stanik skarpetkami Nigdy nie była to ani troska o moje zdrowie (byłam i jestem zdrowa jak koń, idealne wyniki badań) ani komplementy. Czysta złośliwość. Miałam wtedy jakieś 14-18 lat, płakałam po nocach i objadałam się śmieciami, żeby tylko ludzie przestali się ze mnie śmiać. Oczywiście nikt tego nie brał na poważnie poza moim TZ, no bo przeciez chuda nie ma kompleksów, nie ma wrażliwości i można jej wszystko wytknąć palcami :rolleys:

[201607111040]

Napisane przez Mileva_

Na złośliwość nic nie poradzisz.

Ale mam wrażenie, że przynajmniej część osób komentujących Twoją chudość chce być miła. Np. ja zawsze wyjeżdżałam do tych najchudszych koleżanek z pełnym podziwu "Jeeeej, ale ty jesteś chuda, możesz wszystko jeść i dalej ważysz 40 kilo przy 1,70 m" i do głowy mi nie przyszło, że mogę tym zrobić przykrość - w końcu szczupłość jest bardzo pożądana w dzisiejszym świecie. Dla mnie to było powiedzenie największego komplementu :P

I wreszcie - nie wiesz, jakie społeczeństwo potrafi być dla grubszych osób. Sama się nie zaliczam wprawdzie, jestem szczupła (choć nie patyczak), ale słyszę, jak prześmiewczo wypowiadają się faceci o grubszych dziewczynach. I do niedawna było na to społeczne przyzwolenie, dopiero ostatnio się to zaczęło zmieniać.

A jak faceci określają chuda dziewczynę deska to juz nie slyszalas?

Komplementem to jest powiedzenie ze ma sie ladna figurę, a nie jaaaaka ty jesles chuda.
Okreslenie patyczak tez nie jest przyjemne, tak samo jak wieszak czy ciagle podejrzewanie o anoreksje.

[Naomi21]

A ja myślę, że gdybyś naprawdę była bardzo chuda, to takich uwag byś nie słyszała, bo to byłby temat tabu. Możliwe że ludzie traktują to jako komplement, myślą, że komentarze Cię ucieszą. Też jestem taka mała i drobna i na każdym kroku słyszę uwagi jaka to ja chuda i ile powinnam przytyć (dla jasności - obiektywnie chuda nie jestem). O dziwo jak raz miałam w pracy dziewczynę chudą strasznie, to nikt jej o tym nie mówił Więc to chyba jest tak, że bardzo szczupłe dziewczyny są "piętnowane", a może komplementowane w taki dziwny sposób.

Oczywiście, niektórzy przeginają i komentarze o anorektyczkach są nie na miejscu, wtedy trzeba reagować ostro. Całą resztę bym potraktowała jako komplementy albo zupełnie olała. Uwierz mi, lepiej jest słyszeć "o jaka chudzinka" niż przeciwne uwagi

[201607260936]

Napisane przez _ Dzwoneczek _

ja jeszcze nigdy nie słyszałam, żeby komuś grubemu ktoś powiedział, "ale przytyłaś, zacznij się odchudzać". I sama w zyciu nie powiedziałabym czegoś takiego bo wiem jak może to kogoś zranić. poza tym kultura osobista nie pozwala mi na takie komentarze

A ja owszem. Np niecały miesiąc temu byłam z moim chłopakiem na weselu i jego kuzyn, z którym się dawno nie widział na dzień dobry : " O, ale Ci się przytyło chyba". Moja mama też nieraz słyszała takie rzeczy, a później płacz w domu i właśnie: jak ktoś może tak powiedzieć. Ano może.
Ja też nigdy nikomu bym tego nie powiedziała (tak samo tego, że jest bardzo szczupły czy chudy), bo sama mam nadwagę i zdarzyło mi się słyszeć różne komentarze. Ale ludzie dzisiaj wszystko są w stanie powiedzieć i większości nie przyjdzie do głowy, że taki durny komentarz może kogoś zaboleć, bo ja np. całkiem dobrze już teraz się czuję w swoim ciele, a doła łapię, kiedy ktoś powie, że jestem taka albo taka..
Reasumując - nieprawdą jest, że piętnuje się tylko szczupłe dziewczyny. Ty odczuwasz akurat to, bo jesteś szczupła, ale te z nadwagą odczuwają to w drugą stronę uwierz mi

---------- Dopisano o 13:19 ---------- Poprzedni post napisano o 13:14 ----------

Napisane przez Grin

ja też tak mówię czasami, ale to bardziej w formie
- ależ jesteś chudziutka/delikatna/drobniutka, zazdroszczę, że tak jesz i nie tyjesz

a nie
- ale jesteś chuda/ale masz chude nogi i ręce, jadłaś coś dzisiaj?
- tak, kurde, jadłam, ale ty może już kolacji dzisiaj nie powinnaś

Świetna riposta na takie pytania

[Mileva_]

Napisane przez LusiaPlotkara

A jak faceci określają chuda dziewczynę deska to juz nie slyszalas?

Komplementem to jest powiedzenie ze ma sie ladna figurę, a nie jaaaaka ty jesles chuda.
Okreslenie patyczak tez nie jest przyjemne, tak samo jak wieszak czy ciagle podejrzewanie o anoreksje.

Nie, nie słyszałam. Ale to się ogólnie odnosi do biustu raczej, a ten i grubsza dziewczyna może mieć niewielki.

"Chuda" to często jest komplement właśnie, zależy od intencji mówiącego.

[201607111040]

Ja zaliczam sie raczej do chudych dziewczyn. Zlosliwosci od kolezanek ze szkoly średniej troche sie nasłuchałam. Ale tylko od tych co mialy nadwage, albo bylo im blisko Kolezanka na wiecznej diecie potrafiła mi powiedziec ciagle tyle zresz, a nie tyjesz, przytylabys czy facet nie pies na kosci nie leci. Jak jadlam cos slodkiego to zlosliwosci typu uwazaj bo przytyjesz czy to juz drugi dzis, uwazaj zebys nie przytyla itp.

Kolezanka ktora byla jeszcze szczuplejsza to miala gorzej, bo nie miala wcale biustu i dochodzily komentarze typu deska.

[Fleur_D]

Napisane przez Bananalama

Ja chuda nie jestem, rzekłabym, że mam normalną wagę i budowę. Mam 168cm wzrostu i ważę 54 kg. Tego typu komentarze też słyszę i olewam po prostu. Albo traktuję jak komplement, bo chciałabym jeszcze ze 2 kg mniej mieć .
Czasami ze złośliwości się przy takich osobach obżeram jak świnia. Co se będę żałować

Mam podobną wagę i wzrost i też słyszę takie komentarze. Niedawno powiedziano mi, że wyglądam jak pająk z cyckami. Po prostu mnie zatkało. Dlatego wierzę autorce wątku, że jej dogryzają. Choć uważam, że przesadza z tym, że ludzie z nadwagą nie słyszą obraźliwych komentarzy.
Jest tutaj wątek szczupłej dziewczyny (165/57), która spotyka się z chłopakiem, który przebąkuje, że powinna schudnąć. Wypowiedziała się w nim dziewczyna (w nicku miała coś związanego z Jasłem ), że lekka krytyka nie zaszkodzi, poza tym dziewczyna szprychą nie jest. A teraz wyobraźcie sobie jak ten cepik obraziłby osoby z nadwagą lub otyłe.

Ostatnimi czasy obserwuje modę ma "szczerość". Czyli na zwykłe chamstwo, którym ludzie leczą swoje kompleksy. Ale cóż, nie dorosłych ludzi uczyć kultury.

[201607111040]

Napisane przez Mileva_

Nie, nie słyszałam. Ale to się ogólnie odnosi do biustu raczej, a ten i grubsza dziewczyna może mieć niewielki.

"Chuda" to często jest komplement właśnie, zależy od intencji mówiącego.

Nie chuda to nie komplement. Komplement to jest szczupla

Jak kobieta ma nadwage to zawsze jej cos w biust pójdzie. Jeszcze nie widziałam kobiety z nadwaga ktora by NIE MIALA biustu. Nie chodzi o to ze ma niewielki. Chodzi o to ze nie ma go wcale.

Dziewczyny ktore sa bardzo szczuple bardzo czesto tego biustu doslownie nie maja, albo jest on niezauważalny. Wtedy niektorzy okreslaja ja mianem deski.

[Bananalama]

Napisane przez Fleur_D

Mam podobną wagę i wzrost i też słyszę takie komentarze. Niedawno powiedziano mi, że wyglądam jak pająk z cyckami. Po prostu mnie zatkało. Dlatego wierzę autorce wątku, że jej dogryzają. Choć uważam, że przesadza z tym, że ludzie z nadwagą nie słyszą obraźliwych komentarzy.
Jest tutaj wątek szczupłej dziewczyny (165/57), która spotyka się z chłopakiem, który przebąkuje, że powinna schudnąć. Wypowiedziała się w nim dziewczyna (w nicku miała coś związanego z Jasłem ), że lekka krytyka nie zaszkodzi, poza tym dziewczyna szprychą nie jest. A teraz wyobraźcie sobie jak ten cepik obraziłby osoby z nadwagą lub otyłe.

Ostatnimi czasy obserwuje modę ma "szczerość". Czyli na zwykłe chamstwo, którym ludzie leczą swoje kompleksy. Ale cóż, nie dorosłych ludzi uczyć kultury.

tak, pokłosie dr House'a. "Wytknę wszystko wszystkim, bo jestem taki szczery huehuehue". A później "czemu ludzie uważają mnie za chama?". Co ciekawsze, zwykle takie osoby najbardziej by się oburzały, jakby wobec nich ktoś był taki "szczery".

[Mileva_]

Napisane przez LusiaPlotkara

Nie chuda to nie komplement. Komplement to jest szczupla

Jak kobieta ma nadwage to zawsze jej cos w biust pójdzie. Jeszcze nie widziałam kobiety z nadwaga ktora by NIE MIALA biustu. Nie chodzi o to ze ma niewielki. Chodzi o to ze nie ma go wcale.

Dziewczyny ktore sa bardzo szczuple bardzo czesto tego biustu doslownie nie maja, albo jest on niezauważalny. Wtedy niektorzy okreslaja ja mianem deski.

Według ciebie. Na pewno brzmi ładniej. Ale WEDŁUG TYCH OSÓB to JEST/może być komplement, pamiętam siebie z tamtych czasów, gdy bycie chudym (nie, nie szczupłym, właśnie chudym) to niedościgniony ideał.

Miałam koleżankę, no cóż, nawet już nie pulchną, tylko bardziej - i miała niewielki biust, który ginął przy sporym brzuchu. Więc w ogólnej ocenie sylwetki w tym przypadku to nic nie zmieniało.

[weronika9999]

Ja się zgadzam z dziewczynami, że pewnie część z tych osób ma dobre intencje i mówią to jako komplement, bo w dzisiejszych czasach chudość/szczupłość jest bardzo pożądana. Na Twoim miejscu olewałabym takie komentarze.
Sama jednak staram się unikać takich komentarzy, albo po prostu mówić: "masz super figurę!", bo wiem, że nie wszystkie dziewczyny (wbrew pozorom) są zadowolone ze swojej chudości/szczupłości, albo jest to wynikiem choroby/problemów życiowych i nie chcę palnąć gafy czy kogoś urazić.

I totalnie nie zgadzam się z tym, że grubszych osób się nie piętnuje. Sama do chudych nie należę, ale do grubych też nie (wagę mam całkowicie w normie), mam jednak sporą pupę, uda i biust i często słyszę komentarze od znajomych i rodziny, że mogłabym zrzucić parę kg. Moje koleżanki nie potrafią uwierzyć, że moja figura mi się podoba i doskonale czuję się w swoim ciele. Zresztą dla przykładu ostatnio czytałam komentarze pod artykułem o Beyonce (która wg mnie ma bardzo fajne ciało), ze jest "gruba", "potężna", "kawał baby", "okropny grubas" itp. W dzisiejszych czasach panuje zdecydowanie kult szczupłego ciała, więc bardzo bawi mnie to Twoje przeświadczenie o rzekomym promowaniu otyłości.

[Fleur_D]

Napisane przez LusiaPlotkara

Nie chuda to nie komplement. Komplement to jest szczupla

Jak kobieta ma nadwage to zawsze jej cos w biust pójdzie. Jeszcze nie widziałam kobiety z nadwaga ktora by NIE MIALA biustu. Nie chodzi o to ze ma niewielki. Chodzi o to ze nie ma go wcale.

Dziewczyny ktore sa bardzo szczuple bardzo czesto tego biustu doslownie nie maja, albo jest on niezauważalny. Wtedy niektorzy okreslaja ja mianem deski.

Z całkowitym brakiem biustu u dziewczyny z nadwagą to rzeczywiście się nie spotkałam, ale znam kobietę z nadwagą i bardzo małym biustem. Nie ma litości w wyśmiewaniu szczupłych dziewczyn z małymi biustami. Ale nie tylko ich, to właśnie ona nazwała mnie "pająkiem z cyckami". Powiedziałam jej tylko, że nie ma za grosz kultury, przytyki co do jej wyglądu nie przeszły mi przez usta. Za słaba jestem Poza tym jestem pewna, że ona zdaje sobie z tego sprawę i w ten sposób leczy kompleksy. A pogłębienie tych kompleksów nie leży w interesie otoczenia

[201607111040]

Napisane przez Mileva_

Według ciebie. Na pewno brzmi ładniej. Ale WEDŁUG TYCH OSÓB to JEST/może być komplement, pamiętam siebie z tamtych czasów, gdy bycie chudym (nie, nie szczupłym, właśnie chudym) to niedościgniony ideał.

Miałam koleżankę, no cóż, nawet już nie pulchną, tylko bardziej - i miała niewielki biust, który ginął przy sporym brzuchu. Więc w ogólnej ocenie sylwetki w tym przypadku to nic nie zmieniało.

Wiesz jak ktos ci powie ze masz tylek jak Kim Kardashian to moze nie czuj sie urazona, bo tej osobie podoba sie tylek Kim Kardashian. Jak ktos powie ze masz odsajace uszu to tez moze potraktuj to jak komplement bo byc moze tej osobie sie takie podobają

Powiedzenie komus ze jest chudy to tak samo chamsko jak powiedzenie ze jest gruby. Roznicy nie ma.

Wiedzisz u twojej kolezanki ten niewielki biust gina przy sporym brzuchu. U chudych dziewczyn z brakiem biustu ten brak wychodzi na piewszy plan.

---------- Dopisano o 13:48 ---------- Poprzedni post napisano o 13:44 ----------

Napisane przez weronika9999

Ja się zgadzam z dziewczynami, że pewnie część z tych osób ma dobre intencje i mówią to jako komplement, bo w dzisiejszych czasach chudość/szczupłość jest bardzo pożądana. Na Twoim miejscu olewałabym takie komentarze.
Sama jednak staram się unikać takich komentarzy, albo po prostu mówić: "masz super figurę!", bo wiem, że nie wszystkie dziewczyny (wbrew pozorom) są zadowolone ze swojej chudości/szczupłości, albo jest to wynikiem choroby/problemów życiowych i nie chcę palnąć gafy czy kogoś urazić.

I totalnie nie zgadzam się z tym, że grubszych osób się nie piętnuje. Sama do chudych nie należę, ale do grubych też nie (wagę mam całkowicie w normie), mam jednak sporą pupę, uda i biust i często słyszę komentarze od znajomych i rodziny, że mogłabym zrzucić parę kg. Moje koleżanki nie potrafią uwierzyć, że moja figura mi się podoba i doskonale czuję się w swoim ciele. Zresztą dla przykładu ostatnio czytałam komentarze pod artykułem o Beyonce (która wg mnie ma bardzo fajne ciało), ze jest "gruba", "potężna", "kawał baby", "okropny grubas" itp. W dzisiejszych czasach panuje zdecydowanie kult szczupłego ciała, więc bardzo bawi mnie to Twoje przeświadczenie o rzekomym promowaniu otyłości.

Ja bym powiedziala ze moda na bardzo szczupła figurę taka jak maja modelki juz przeminela. Teraz w modzie jest tzw kobieca figura czyli wciecie w tali, krągłe biodra i pupa oraz plaski brzuch.

Ty czytalas komentarze o Beyonce ze gruba i kawal baby, a wejdz pod artykul o Anji Rubik a prawdopodobnie przeczytasz ze szkieletor, kosciotrup czy anorektyczka.

[weronika9999]

Ja bym powiedziala ze moda na bardzo szczupła figurę taka jak maja modelki juz przeminela. Teraz w modzie jest tzw kobieca figura czyli wciecie w tali, krągłe biodra i pupa oraz plaski brzuch.

Ty czytalas komentarze o Beyonce ze gruba i kawal baby, a wejdz pod artykul o Anji Rubik a prawdopodobnie przeczytasz ze szkieletor, kosciotrup czy anorektyczka.

No nie wiem. Ja mam tego typu figurę (którą bardzo lubię!) a i tak słyszę wieczne komentarze, że mogłabym trochę zrzucić, bo mam wielki tyłek/cycki/nogi
A pogrubione to już tylko świadczy o tym, że ludziom nie dogodzisz i jak ktoś będzie się chciał do czegoś doczepić, bo jest zazdrosny/ma problemy ze sobą, to i tak się doczepi. Więc tak jak pisałam wcześniej, ja bym olewała takie komentarze.
Chociaż do co Anji Rubik to chyba wszystkie moje znajome się nią zachwycają

[201607040946]

Napisane przez weronika9999

Ja się zgadzam z dziewczynami, że pewnie część z tych osób ma dobre intencje i mówią to jako komplement, bo w dzisiejszych czasach chudość/szczupłość jest bardzo pożądana. Na Twoim miejscu olewałabym takie komentarze.
Sama jednak staram się unikać takich komentarzy, albo po prostu mówić: "masz super figurę!", bo wiem, że nie wszystkie dziewczyny (wbrew pozorom) są zadowolone ze swojej chudości/szczupłości, albo jest to wynikiem choroby/problemów życiowych i nie chcę palnąć gafy czy kogoś urazić.

I totalnie nie zgadzam się z tym, że grubszych osób się nie piętnuje. Sama do chudych nie należę, ale do grubych też nie (wagę mam całkowicie w normie), mam jednak sporą pupę, uda i biust i często słyszę komentarze od znajomych i rodziny, że mogłabym zrzucić parę kg. Moje koleżanki nie potrafią uwierzyć, że moja figura mi się podoba i doskonale czuję się w swoim ciele. Zresztą dla przykładu ostatnio czytałam komentarze pod artykułem o Beyonce (która wg mnie ma bardzo fajne ciało), ze jest "gruba", "potężna", "kawał baby", "okropny grubas" itp. W dzisiejszych czasach panuje zdecydowanie kult szczupłego ciała, więc bardzo bawi mnie to Twoje przeświadczenie o rzekomym promowaniu otyłości.

Jak śmiesz siebie kochać?

[201607111040]

Napisane przez weronika9999

No nie wiem. Ja mam tego typu figurę (którą bardzo lubię!) a i tak słyszę wieczne komentarze, że mogłabym trochę zrzucić, bo mam wielki tyłek/cycki/nogi
A pogrubione to już tylko świadczy o tym, że ludziom nie dogodzisz i jak ktoś będzie się chciał do czegoś doczepić, bo jest zazdrosny/ma problemy ze sobą, to i tak się doczepi. Więc tak jak pisałam wcześniej, ja bym olewała takie komentarze.
Chociaż do co Anji Rubik to chyba wszystkie moje znajome się nią zachwycają

Ludzie maja rozne gusta. Jednemu sie podoba to drugiemu to. Ja osobiscie nie znam dziewczyny ktorej podobalaby sie figura Anji Rubik. Podobaja sie albo figury tzw kobiece ksztalty w stylu Beyonce albo J.Lo albo wysportowane sylwetki.

[kennedy]

Naprawde problem rodem z gimnazjum ..ale.nie autorka ma 24 lata:p dorosnij i zacznij uzywac jezyka w gebie- taka jestem naturalnie i nie potrzebuj3 twojego komentarza.

[Mileva_]

Napisane przez LusiaPlotkara

Wiesz jak ktos ci powie ze masz tylek jak Kim Kardashian to moze nie czuj sie urazona, bo tej osobie podoba sie tylek Kim Kardashian. Jak ktos powie ze masz odsajace uszu to tez moze potraktuj to jak komplement bo byc moze tej osobie sie takie podobają

Powiedzenie komus ze jest chudy to tak samo chamsko jak powiedzenie ze jest gruby. Roznicy nie ma.

Serio nie widzisz różnicy między wytknięciem cechy jednoznacznie negatywnej (odstające uszy) i uznawanej za pozytywną, czyli chudości?

Co do pojazdów po Beyonce czy A. Rubik to mam wrażenie, że tu o wiele bardziej chodzi o dowartościowanie się kosztem znanej osoby, niż kwestię chudości czy grubszych ud.

[cava]

Napisane przez kaguya

Jak śmiesz siebie kochać?

Tyle ze po osobie która sie lubi taką, jaką akurat jest, akceptuje się, to komentarze sływają jak woda po kaczce.
Gorzej, wiele komentarzy tu przytaczanych jako złośliwe/chamskie/itp, taka osoba eźmie za aprobatę a moze nawet komplement.

tak samo jak babcia z ciocią i mamą mówią, ale z ciebie chuderlaczek- to nikt kto się lubi i akceptuje i rzeczywiście jest zadowolony z tego jak wyglada, nie weźmie tego jako przytyk, tylko jako objaw troski, zaintesowania, dbałosci.

Mówię z doświadczenia.
Mnie jak mówili: ale z Cibie chyderlak, to zamiast popadac w czarną rozpacz że niedoceniają, olaboga, to sobie myslałam- Jo! tak! za☠☠☠iscie, jestem chuda i to mi się podoba. Bo mi się faktycznie podobało tak jak było. A było mniej wiecej jak u niej: 159 cm i waga długo w granicach 46-47 kilo.

A co do problemu autorki to zgadzam się z Falabellą.
Ja boli nie to ze jakoś tam komentuja, tylko ze świat nie tryska aplauzem.
No nie tryska, zasdniczo- nie od tego jest i trzeba to brać na klatę.


A już teza o pietnowaniu szczupłych, to jest jakiś majak chyba.
To ze babcia z sąsiadką kwękną ze schudła, to zadno pietnowanie ani szykany.
No bez przesady.