2016-06-12, 16:10 | #121 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 213
|
Dot.: Zepsułam sobie życie. Jak odzyskać zaufanie taty? Błagam, pomocy...
Djuno i Elion, przywracacie mi wiarę w ludzi.
"„Czyż to nie ja sam odpowiadam za to, jaki jestem?” Być może myślisz teraz: „Chwileczkę, Susan, prawie wszystkie książki i eksperci twierdzą, że nie mogę obwiniać za swoje problemy nikogo poza mną”. Niemądre gadanie. Twoi rodzice odpowiadają za to, co zrobili. Oczywiście, że ty jesteś odpowiedzialny za swoje dorosłe życie, ale to życie jest w głównej mierze kształtowane przez doświadczenia, nad którymi ty nie miałeś żadnej kontroli. Faktem jest, że: Nie jesteś odpowiedzialny za to, co zrobiono tobie jako bezbronnemu dziecku! Jesteś odpowiedzialny teraz za podjęcie pewnych konstruktywnych kroków rozliczających cię z przeszłością!" - cytat z książki "Toksyczni rodzice", Susan Forward |
2016-06-12, 17:57 | #122 |
zuy mod
|
Dot.: Zepsułam sobie życie. Jak odzyskać zaufanie taty? Błagam, pomocy...
Hultaj - rozumiem ze dziecko nie ma prawa do swoich przekonań? Nie jest nielogiczne jeśli nie.chce myć garnka w którym było ( a pewnie i są nadal resztki) mięso. Nie je, jest ideologicznie przepis = nie chce mieć w tym nic wspólnego.
I skoro pozmywala resztę to trudno mówić o lenistwie. Dajmy ludziom prawo do własnych granic.
__________________
L'amore scalda il cuore. Do. Or do not. There is no try. 23.05.2011
22.05.2017 02.12.2017 |
2016-06-12, 18:04 | #123 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 101
|
Dot.: Zepsułam sobie życie. Jak odzyskać zaufanie taty? Błagam, pomocy...
Cytat:
Któraś z nas chyba żyje w jakiejś alternatywnej rzeczywistości. Nie wyobrażam sobie w ogóle sytuacji, w której ja bym sobie ugotowała coś do jedzenia, sama bym to zjadła, po czym kazałabym zmywać komuś innemu, bo tak, bo mnie się nie chce, a poza tym trzeba się dzielić obowiązkami. Z jakiej racji w ogóle ktoś miałby po mnie sprzątać? |
|
2016-06-12, 19:29 | #124 | |||||
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Zepsułam sobie życie. Jak odzyskać zaufanie taty? Błagam, pomocy...
Cytat:
czym innym jest awantura z cyklu ''nie będę zmywać bo robię to bez przerwy a ty się obijasz'' a ''nie będę zmywać bo śmiałeś wlać do mojego garnka szampana'' 2. czepiamy się tematu garnka bo awantura o niego była istotna 3. jeśli we wspólnym domu użyłabym garnka, córka wraca ze spaceru i foszek, startuje z tekstem ''ojej, szkoda'' to też by mnie z lekka odpaliło, przy argumencie ''to mój garnek, ja go kupiłam'' nie zdziwiłabym się, gdyby w zamian można było usłyszeć ''a płytki i parkiety w całym mieszkaniu są moje, wyjdź z mieszkania'' Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Zostawiając osobę autorki, która jak napisała ogarnia w mieszkaniu najwięcej - idź na wątki o współlokatorach. Potem czytasz kwiatki o trutniach którzy po sobie plamy sosu nie wytrą a gary stoją do zapleśnienia. Bo najwyraźniej ich granice są nieprzekroczone. |
|||||
2016-06-12, 20:29 | #125 | |
Regulator reniferów
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
|
Dot.: Zepsułam sobie życie. Jak odzyskać zaufanie taty? Błagam, pomocy...
Cytat:
W dodatku ten garnek był średnio ważny - autorka już o tym wspominała, że wezwała policję z zupełnie innego powodu. To taka ogólna uwaga, ale w sumie w tym wątku nie chodzi o sprzątanie bałaganu, tylko robienie sobie na złość, a ojcu autorki jest wszystko jedno, jak, byleby dowalić. Jak nie przez garnek, pokłócą się o co innego. Na jej miejscu nie widziałabym powodu, dla którego mam ustępować.
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni. |
|
2016-06-12, 20:47 | #126 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Zepsułam sobie życie. Jak odzyskać zaufanie taty? Błagam, pomocy...
Mam dość tematu garnka, jak dla mnie to wystarczy mieć podejście z gatunku - nie będę tego mył bo mnie to brzydzi. Dla mnie to jest argument.
Zbędne są wtedy komentarze, że ktoś coś w czymś gotuje. Np. ja nie lubię - powiedzmy - boczku, ale nie wpadłabym na to, aby kogoś przekonywać, że jedzenie które lubi jest takie fuj. Albo powiedzieć komuś nad jego talerzem, bez pytania czy inaczej niż żartobliwie ''co za ohydztwo''. Nie uznaję indoktrynacji na siłę, dla mnie awanturę niepotrzebnie wywołała autorka. Mogła się nie wtrącać i zachować swoje uwagi dla siebie. Oceniam ten problem na 2 sposoby. Pierwszy jest taki, że autorka jest młodziutką dziewczyną, z poważnymi problemami i zaburzeniami. Ojciec nie stanął na wysokości zadania i popełnił wiele błędów. Drugi to taki, że autorka wcale nie jest nieśmiałą zahukaną osóbką, tylko kimś, kto doskonale wie czego chce, do tego dąży i to forsuje (i bardzo dobrze, nikomu nie życzę by był mamejowatym ''cielęciem'', które sobie nie radzi z codziennością). Myślę, że życie ze zwykłym przemądrzałym dzieciakiem czy nastolatkiem potrafi dawać w kość rodzicowi, a co dopiero z upartym nastolatkiem z takimi problemami. Nie stanę po stronie ojca jeśli prawdą jest, że przerwał terapię, że olewał córkę ilekroć na horyzoncie pojawiała się kobieta. Nie poprę go, jeśli nie radząc sobie z wychowaniem trudnego dziecka sam nie stanął na rzęsach by znaleźć pomoc w wychowywaniu. Ale potrafię zrozumieć, że można mieć dość wyszczekanej młodej gniewnej, która chciałaby być ciągle w centrum uwagi i liczy się głównie z tym, czego ona chce. ---------- Dopisano o 21:47 ---------- Poprzedni post napisano o 21:40 ---------- Część rzeczy oceniam też czysto logicznie. - Tato, tato, jestem odpowiedzialna mądra, chcę podróżować samodzielnie do moich znajomych po kraju. Prawda jest taka, że większość rodziców nie chce dawać dzieciom zbyt dużej swobody nie z czystej złośliwości, a z obawy przed zdarzeniami jak opisane poniżej: - tato, tato, stała się rzecz straszna, jakiś menel złapał mnie za rękę, ledwo się wyrwałam (nie kpię z tego, jak przykra i niebezpieczna mogła być taka sytuacja). Ale nie da się mieć ciastka i zjeść ciastka, nie da się z jednej strony wymagać od rodziców żeby uważali nas za super dorosłych a kiedy spotyka człowieka przykrość przypominali sobie że jest się dzieckiem i należy się nim opiekować. To tak logicznie, bo pomijając logikę za normalną rzecz uważam, że każdy rodzic powinien martwić się o dziecko niezależnie od zdarzeń i tego, że samo na siebie ściągnęło kłopoty. Rodzic nie powinien być od karania i wymądrzania się tylko od wspierania. Edytowane przez Hultaj Czas edycji: 2016-06-12 o 20:48 |
2016-06-12, 20:56 | #127 | |
Regulator reniferów
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
|
Dot.: Zepsułam sobie życie. Jak odzyskać zaufanie taty? Błagam, pomocy...
Cytat:
I skoro już mowa o indoktrynacji - z postów wynika, że wielokrotnie krytykował sposób odżywania autorki i jej wybory życiowe, próbował zmuszać ją do jedzenia rzeczy, których nie chce. Ja się naprawdę nie dziwię, że ona reaguje tak gwałtownie nawet w temacie głupiego garnka. Dla niej mogła to być kolejna manifestacja pt. i tak będziesz jeść mięso, bo ja tak chcę. Nawet jeśli on miał inne intencje. I, wiadomo, jakby nie przerwał terapii, mieliby szansę nauczyć się rozmawiać, ale w takiej sytuacji ona będzie sobie interpretować jego zachowanie zależnie od upodobań i reagować zależnie od nastroju, i jego faktyczne intencje czy odczucia nie będą miały wiele do rzeczy na jego własne życzenie. I nawet jeśli ona reaguje nieadekwatnie, to nie jest jej wina, bo ona nie jest w stanie oddzielić jakiejś losowej sytuacji z dzisiaj od nasuwającej się z tyłu głowy akcji z przeszłości, kiedy on ją zawiódł.
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni. |
|
2016-06-12, 21:30 | #128 | |||||
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Zepsułam sobie życie. Jak odzyskać zaufanie taty? Błagam, pomocy...
Cytat:
Cytat:
Autorko, żadna z nas nie jest w stanie nic mądrego Ci doradzić bo nikt nie ma możliwości tutaj narzucić Twojemu tacie jak się ma zachowywać. Za chwilę będziesz też dorosła, i w teorii będziesz odpowiadać za siebie sama. Jest mi szczerze przykro, że nie masz łatwego startu życiu (w Twojej ocenie, lub rzeczywiście tak jest) , a na pewno nie masz łatwo z takimi problemami jak opisujesz. Jedyne tak naprawdę na co możesz mieć wpływ to próbować przestać zabiegać o względy taty i zmuszać go na siłę do odbudowania bliskości. Staraj się skupiać na tym, jak pomóc sobie a nie jak odzyskać jego miłość. To na pewno jest bardzo trudne, ale nie masz innej drogi. Kontynuuj terapię, jeśli tylko możesz. Z tego co ja się orientuję bardzo wiele jest tak naprawdę rodzin dysfunkcyjnych, rodzice często potrafią negatywnie wpłynąć na życie swoich dzieci. Czasem dzieje się tak z ich podłości, złośliwości, a czasem robią to nieświadomie i bezwiednie. Niekiedy (jak dla mnie: najczęsciej) w tzw. dobrej wierze. Im wcześniej zrozumiesz, a raczej im wcześniej będziesz umiała się pogodzić z tym, że jesteś odrębną jednostką, i sama masz największy wpływ na swoje własne życie tym większą masz szansę przeżyć je dobrze. W życiu może Cię spotkać jeszcze wiele rozczarowań. Mogą Ci się nie udawać związki. Możesz spotkać niewłaściwych ludzi w pracy. Przyjaciel może Cię zdradzić. Do tego mogą dojść gorsze sytuacje losowe. Choroby, wypadki, śmierć kogoś bliskiego. Trzymam za Ciebie mocno kciuki , ale recepty na to jak być szczęśliwą nie dostaniesz. Bycie szczęśliwym jest zresztą podstawowym dążeniem każdego człowieka na tym świecie. Pozdrawiam. ---------- Dopisano o 22:03 ---------- Poprzedni post napisano o 21:59 ---------- Cytat:
Możemy dokonywać glębokich psychoanaliz tego człowieka ale on tu nie przyjdzie i tego nie przeczyta. Mało tego. Lepiej żeby nie przechodził, nie czytał i nie robił autorce jazdy o to, że ''obrabia mu tyłek przed obcymi osobami w necie'' (tak mógłby zareagować, zamiast spojrzeć na siebie krytycznie). Jeszcze jedno Autorko. Jeden z najmądrzejszych cytatów jakie widziałam na tym forum (w podpisie) brzmi: ''Żadna ilość poczucia winy nie zmieni przeszłości. I żadna ilość nerwów nie zmieni przyszłości''. Nie obwiniaj się - bo to jest bardzo istotne - za to, jakie masz relacje z ojcem. ---------- Dopisano o 22:30 ---------- Poprzedni post napisano o 22:03 ---------- Cytat:
Cytat:
Tak trochę tylko uogólniając, bo o ile reakcje bywają różne, o tyle pewne zasadnicze mechanizmy i standardy istnieją. Nie mówiłam o tym, do czego jej tatuś rzekomo miałby prawo. Ani o tym, że ona była hospitalizowana. Mówiłam o tym, że jeśli ktoś jest potworem, to się go boisz. Jeśli się go boisz, to mu się nie stawiasz w szczególności w idiotycznych sytuacjach, by nie ściągnąć na siebie jeszcze bardziej jego gniewu np. Wyjątkiem mogą być np. momenty, gdy celowo prowokujesz jakieś zdarzenia, aby np. skupić gniew rodzica na sobie, chcąc oszczędzić fizycznego cierpienia np. rodzeństwu albo matce. Dojrzały człowiek potrafi spojrzeć w przeszłość z dystansem, i powiedzieć, ''tak, mój ojciec był skonczonym dupkiem i potworem i zniszczył mi zycie''. Ale nie dziecko i tym się właśnie różni bycie dorosłym od bycia dzieckiem. Jeśli nastoletnie dziecko manifestuje bunt i poglądy, to znaczy, że się nie boi (i bardzo dobrze). Jeśli się nie boi, to znaczy, że przedstawianie kogoś jako tyrana jest trochę przesadzone. Trochę, bo funkcjonowanie pod czyjekolwiek dyktando może bardzo komplikować życie i jest upierdliwe, ale miałam na myśli jedynie to, że z tego by wynikało, że może ojciec autorki nie jest tylko i wyłącznie skończonym smykiem i łobuzem - skoro w takim trudnym, dysfunkcyjnym domu ona mimo wszystko wyrasta, już wyrosła, na pewną swojego zdania dziewczynę, która wie czego chce i której nie narzucisz swojego widzimisię. Edytowane przez Hultaj Czas edycji: 2016-06-12 o 21:31 |
|||||
2016-06-12, 23:49 | #129 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 063
|
Dot.: Zepsułam sobie życie. Jak odzyskać zaufanie taty? Błagam, pomocy...
Nie wiem jak i w ogole dzielisz sie obowiazkami sprzatania domu z ojcem ale jak zrozumialam kuchnie,tylko Ty gruntownie raz w tygodniu myjesz.
Jesli co tydzien szorujesz podloge ,szafki i pucujesz piec,to Cie podziwiam,bo nie kazda 17-latka to robi.Ale tez ,czy za kazdym razem,kiedy byly w kuchni przygotowywane posilki,to podloga byla chociaz zamieciona,naczynia zmyte a blat wytarty? Jesli nie ,to rzeczywiscie umycie tylko raz w tygodniu podlogi w kuchni ,to moim zdaniem za malo.I tak samo kazdy wie,ze wypicie herbaty ze szklanki przeplukiwna tylko woda bez uzycia plynu po czasie robi ja zasyfiala i niemila nawet w dotyku. Nie wiem czy Twoj ojciec jest pedantem i jest przesadnie uczulony na porzadek(ksiazki pod linijke)czy cos innego i z tego powodu sa miedzy wami roznice w postrzeganiu czystosci ale dlaczego piszesz,ze cyt."nie mnie to oceniac". A komu? Masz oczy i widzisz co jest do zrobienia, jesli jest tego za duzo mowisz ojcu o podziale obowiazkow.Jesli w jego ocenie w kuchni jest syf ,to niech Ci pokarze jak powinno byc i tak trzymaj. Piszesz,ze policje wezwalas ,bo nie wytrzymywalas atmosfery w domu,ktora zafundowal Ci ojciec a ojciec "poskarzyl sie"na policji wczesniej na atmosfere z powodu Ciebie. Napisalas,ze zalujesz(moze ojciec tez ),ze zadzwonilas po policje,ktora jak widac w niczym nie pomogla tylko zaszkodzila.Widac,ze jestes bystra i inteligietna ale,zeby byc tak krotkowzrocznym i nie przewidziec konsekwencji takiej akcji? Moim zdaniem trafisz do ojca (Ty najlepiej wiesz kim dla ciebie byl) " ogolnym poukladaniem." Zacznij od siebie. A ojciec mysle,ze tak jak powiedzial na terapie wroci ale on tez potrzebuje czasu. Edytowane przez wiekanka Czas edycji: 2016-06-13 o 00:08 |
2016-06-13, 05:43 | #130 |
on tired little feet
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 6 200
|
Dot.: Zepsułam sobie życie. Jak odzyskać zaufanie taty? Błagam, pomocy...
Wiekanka o czym Ty piszesz?
Autorko nie czytaj tych głupot nawet.
__________________
I saw it first!’ squeaked Sniff, ‘I must choose a name for it. Wouldn’t it be fun to call it Sniff? That’s so short and sweet. |
2016-06-13, 06:02 | #131 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 063
|
Dot.: Zepsułam sobie życie. Jak odzyskać zaufanie taty? Błagam, pomocy...
czy to glupoty ,czy nie o tym zadecyduje sama autorka.
Ja zwrocilam akurat uwage na to,ze ojciec sie czepil brudnej kuchni a wiem ile klotni potrafi to wywolac. Glupota jest natomiast pisac,zeby autorka czytala tylko to albo to. I nie wiem naprawde co takiego autorka musiala zrobic,zeby ojciec wreszcie nie dal rady i zglosil znecanie psychiczne na policji. Edytowane przez wiekanka Czas edycji: 2016-06-13 o 06:19 |
2016-06-13, 14:27 | #132 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 213
|
Dot.: Zepsułam sobie życie. Jak odzyskać zaufanie taty? Błagam, pomocy...
Cytat:
" Terapeutka mówi, że zupa była tylko pretekstem, bo prędzej czy później coś musiało się stać - bo po prostu nie potrafimy na tę chwilę funkcjonować jak normalny ojciec z normalną córką. " Myślę, że żadne "ogólne poukładanie" nie trafi do ojca, który uważa, że wysłanie córki do szpitala to "kara" i rezygnuje z terapii rodzinnej, ale to córkę obwinia za to, że "zmarnowała wszystkie lata" (bo oczywiście małe dzieci chorują z wyboru , a jeżeli u kogoś następuje nawrót choroby, to też z wyboru?). Najbardziej zastanawia mnie to, że nawet jego obecna partnerka - czyli niejako osoba trzecia - rozumiała konieczność jego udziału terapii rodzinnej. Dzieci mają tendencję do "wybielania" swoich rodziców i odnoszę wrażenie, że być może autorka pisząc, jak bardzo wspaniały jest jej ojciec i, że to wszystko jej wina, bierze całą odpowiedzialność na siebie za jego szkodliwe zachowania. Edytowane przez Viridian Czas edycji: 2016-06-13 o 14:50 |
|
2016-06-14, 20:37 | #133 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 3 240
|
Dot.: Zepsułam sobie życie. Jak odzyskać zaufanie taty? Błagam, pomocy...
Treść usunięta
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:33.