Związek z DUŻO starszym mężczyzną - 40 lat różnicy

[sztokholmska]

Tworzę nowy wątek na temat związku ze starszym facetem ponieważ poprzednie, które przeczytałam nie miały zastosowania w moim przypadku - różnica wieku wynosiła max 20 lat, u mnie to ponad 40...
Kocham mojego partnera i niedawno postanowiliśmy, że zamieszkamy razem. Problem w tym, że kompletnie nie wiem jak powiedzieć to mojej rodzinie - nie chcę ich ranić, chce by zaakceptowali i zrozumieli mój wybór.
W głowie mam tysiące scenariuszy, ale wciąż na myśl o tym by któryś z nich wprowadzić w życie ogarnia mnie potworna panika. W sumie to jedyne o czym ostatnio mogę myśleć i te myśli często mnie paraliżują.
Jak im to powiedzieć??? Co byście zrobiły na moim miejscu???

[capricho]

Napisz jeszcze, że 60 lat różnicy, żeby realistyczniej zabrzmiało.

[skara]

A ile masz lat? Jeśli 20 to przypuszczam, że może się to skończyć wielką awanturą. Jeśli zaś jesteś po 30-stce, utrzymujesz się sama i jesteś niezależna to przeprowadź się a ich poinformujesz na spokojnie po fakcie.

W żadnym przypadku raczej dobrze nie zareagują, ale może gdyby poznali Twojego partnera to choć trochę by się do niego przekonali. Przygotuj obiad i zaproś rodziców i partnera. Za dobrej reakcji bym się nie spodziewała, ale cóż, Twoje życie, rób swoje i naucz się z tym żyć.

[sztokholmska]

Hmmm... Wspólne spotkanie na razie nie wchodzi w grę... myślę, że narobiło by to więcej szkody niż pożytku.
Mam 21 lat - wiem, że to brzmi po prostu absurdalnie, ale nie jestem trolem... Po prostu boje się, że moja rodzina mnie odrzuci - kocham ich i nie jestem sobie w stanie wyobrazić życia bez nich...

[skara]

Wg mnie nie jesteś gotowa do tego zamieszkania. Boisz się reakcji rodziców, zamartwiasz sie. Poczekaj, nigdzie nie musisz się spieszyć.

[paulinika]

Moglas sie dopisac do watku. Nie zagryziemy Cie

Enviado desde mi iPhone :-*

[Narrhien]

Autorko, jak długo jesteście razem? Twoja rodzina wie o tym związku?

Pracujesz, utrzymujesz się sama? Inaczej się patrzy na osobę samodzielną finansowo, która po prostu podejmuje taką a nie inną decyzję, a inaczej na świeżą dwudziestkę, która spod opieki rodziców przechodzi pod opiekę starszego pana.

Piszesz, że nie wyobrażasz sobie życia bez rodziny, a wyobrażasz bez partnera?

[wiekanka]

Jak sie poznaliscie,jesli wolno zapytac?

[pffe]

Napisane przez sztokholmska

Tworzę nowy wątek na temat związku ze starszym facetem ponieważ poprzednie, które przeczytałam nie miały zastosowania w moim przypadku - różnica wieku wynosiła max 20 lat, u mnie to ponad 40...
Kocham mojego partnera i niedawno postanowiliśmy, że zamieszkamy razem. Problem w tym, że kompletnie nie wiem jak powiedzieć to mojej rodzinie - nie chcę ich ranić, chce by zaakceptowali i zrozumieli mój wybór.
W głowie mam tysiące scenariuszy, ale wciąż na myśl o tym by któryś z nich wprowadzić w życie ogarnia mnie potworna panika. W sumie to jedyne o czym ostatnio mogę myśleć i te myśli często mnie paraliżują.
Jak im to powiedzieć??? Co byście zrobiły na moim miejscu???

chyba dla pieniędzy bo nie wiem co 21-latka robi z 60-latkiem. I rodzina ma prawo zareagować negatywnie na Twojego faceta, który mógłby być Twoim dziadkiem.

[sztokholmska]

Jesteśmy razem od grudnia, ale zaczęliśmy widywać w czerwcu zeszłego roku. On jest znajomym jednego z moich wykładowców, który polecił mi bym się z nim skontaktowała w sprawie "projektu", który wykonywałam...

Zarabiam sama - nie są to krocie, ale myślę, że była bym w stanie sama się utrzymać... Mam co prawda "artystyczny" zawód nie muszę codziennie chodzić do pracy (studiuje dziennie) tylko wykonuje konkretne projekty, ale czasami tak jest, że praca jest, a czasami nie ma i to dłuższy czas więc muszę mieszkać z rodzicami.

Co do życia z partnerem - to tak jestem w stnie sobie wyobraić życie bez niego, ale tak było też w przypadku poprzedniego związku ( chociaż bardzo kochałam mojego chłopaka) . Po prostu rodzina jest dla mnie najważniejsza. Nie chce rezygnować z mojego partnera, uwielbiam relacje jaka jest pomiędzy nami, nie potrafię tego nawet opisać i wiem, że już prawdopodobnie nigdy więcej kogoś takiego nie spotkam ani nie uda mi się stworzyć takiego związku jak ten

---------- Dopisano o 21:45 ---------- Poprzedni post napisano o 21:38 ----------

I nie, nie jestem z nim dla pieniędzy, chociaż wiem, że może to tak wyglądać. On nie jest jednym z tych obleśnych staruchów, którzy płacą dziewczyną za ich zachcianki w zamian za seks...
Nigdy nie myślałam, że zwiążę się z kimś z taką różnicą wieku, ale jego charakter, poglądy, sposób w jaki je przekazuje,to jak się wyraża - jaki jest - po prostu sprawiło, że wiek przestał mieć jakiekolwiek znaczenie.

[pffe]

"dziadku, masz jakichś kolegów? szukam nowego faceta". masakra. jeszcze 20 lat różnicy jestem w stanie zrozumieć ale 40? no nie wierzę w takie cuda.

[kosiolek]

Napisane przez pffe

chyba dla pieniędzy bo nie wiem co 21-latka robi z 60-latkiem. I rodzina ma prawo zareagować negatywnie na Twojego faceta, który mógłby być Twoim dziadkiem.

Mam nadzieje, ze jak Ty bedziesz miala 60 lat i wiecej, to nie bedziesz spostrzegana jako osoba pozbawiona wartosci do tego stopnia, ze mozna z Toba byc wylacznie dla pieniedzy!

Autorko, przygotuj sie, ze Twoja rodzina moze zareagowac podobnie do kolezanki, ktora zacytowalam. Zastanow sie co w zwiazku z tym zrobisz. Przygotuj sie na odrzucenie i moze nawet ponizenie z ich strony - jesli czujesz, ze sobie z tym poradzisz powiedz im, jezeli nie - poczekaj z tym jeszcze.

[wiekanka]

Gdyby facet mial choc troche oleju w glowie ,to by nie pozwolil sobie na taki krok.Nie mozna miec tobie nic za zle bos jeszcze mlodziutka ale on?????????
Przykro mi ale to bardzo zle o nim swiadczy.

[Dziwactwo]

Łatwo jest oceniać z boku... ale w życiu nigdy nic nie jest oczywiste - a już zwłaszcza w sytuacji, w której do głosu dochodzą uczucia. Dlatego dziwią mnie reakcje niektórych tutaj osób.

Autorko, nie jesteś razem jeszcze długo, a skoro nie masz w sobie siły ni pewności, myślę że warto taką decyzję odroczyć. Zobaczyć jak wszystko się potoczy. Myślę, że gdy nabierzesz tej potrzebnej Tobie pewności, rodzina jednak zejdzie na dalszy plan - nie w takim sensie, że stracą na Twoich uczuciach, co po prostu będziesz na tyle zdecydowana, że ich reakcja Ciebie tak mocno jak dziś nie dotknie.

[laisla]

Dla mnie to zabrzmiało tak nieprawdopodobnie, że w pierwszym odruchu pomyślałam, kolejny troll atakuje, ale po dalszych wyjaśnieniach jestem w stanie uwierzyć w to zauroczenie. Nie Wy pierwsi, nie ostatni. W dalszej rodzinie miałam nawet taki przypadek daleko nie szukając, 35 lat różnicy. Cóż, są to bardzo kontrowersyjne dla otoczenia związki, jeśli jesteście tego świadomi, że w pewnym momencie możecie być Wy przeciw całemu światu i podejmujecie wyzwanie, to próbujcie, pozostaje życzyć tylko powodzenia.

[Mick]

Napisane przez wiekanka

Gdyby facet mial choc troche oleju w glowie ,to by nie pozwolil sobie na taki krok.Nie mozna miec tobie nic za zle bos jeszcze mlodziutka ale on?????????
Przykro mi ale to bardzo zle o nim swiadczy.

Też zastanawiam się, co taki starszy pan ma w głowie...

No niestety autorko - będzie ciężko. Ja przeprowadziłabym tę rozmowę jak najszybciej, żeby się nie wykończyć nerwowo. Na spokojnie, np. w niedzielę po obiedzie.

[zmieszany_facet]

Napisane przez kosiolek

Mam nadzieje, ze jak Ty bedziesz miala 60 lat i wiecej, to nie bedziesz spostrzegana jako osoba pozbawiona wartosci do tego stopnia, ze mozna z Toba byc wylacznie dla pieniedzy!

Bez jaj, wierzysz w miłośc między dziewczyną, która wyszła z wieku nastoletniego z facetem, który juz jedna noga w trumnie stoi? ja rozumiem, że w wieku 60 lat mozna byc postrzeganym jako partner, ale przez osobę w podobnym wieku... a nie studentka z dziadkiem. W takie rzeczy to ja nie uwierze, historyjka zmyślona. Dla mnie to już spora patologia jest spotykac się z kims 20 lat starszym (rzecz jasna to mój pogląd), ale 40? Gdzie go poznałaś autorko? Basen mu podawałas w szpitalu?

[Candy_lips]

Napisane przez sztokholmska

Jesteśmy razem od grudnia, ale zaczęliśmy widywać w czerwcu zeszłego roku. On jest znajomym jednego z moich wykładowców, który polecił mi bym się z nim skontaktowała w sprawie "projektu", który wykonywałam...

Zarabiam sama - nie są to krocie, ale myślę, że była bym w stanie sama się utrzymać... Mam co prawda "artystyczny" zawód nie muszę codziennie chodzić do pracy (studiuje dziennie) tylko wykonuje konkretne projekty, ale czasami tak jest, że praca jest, a czasami nie ma i to dłuższy czas więc muszę mieszkać z rodzicami.

Co do życia z partnerem - to tak jestem w stnie sobie wyobraić życie bez niego, ale tak było też w przypadku poprzedniego związku ( chociaż bardzo kochałam mojego chłopaka) . Po prostu rodzina jest dla mnie najważniejsza. Nie chce rezygnować z mojego partnera, uwielbiam relacje jaka jest pomiędzy nami, nie potrafię tego nawet opisać i wiem, że już prawdopodobnie nigdy więcej kogoś takiego nie spotkam ani nie uda mi się stworzyć takiego związku jak ten

---------- Dopisano o 21:45 ---------- Poprzedni post napisano o 21:38 ----------

I nie, nie jestem z nim dla pieniędzy, chociaż wiem, że może to tak wyglądać. On nie jest jednym z tych obleśnych staruchów, którzy płacą dziewczyną za ich zachcianki w zamian za seks...
Nigdy nie myślałam, że zwiążę się z kimś z taką różnicą wieku, ale jego charakter, poglądy, sposób w jaki je przekazuje,to jak się wyraża - jaki jest - po prostu sprawiło, że wiek przestał mieć jakiekolwiek znaczenie.

Osobiście dla mnie związek z różnicą 10 lat byłby nie do przejścia, tzn nie wyobrażam sobie być nawet z 10 lat starszym, nie interesowali mnie nigdy do związku tacy. Oczywiście jednak rozumiem, że ktoś zwiąże się z kimś i jest 10 czy 20 lat różnicy i są szczęśliwi, choć przy tej drugiej opcji już na pewno jest ciężej. Różni są ludzie, różne oczekiwania. Jednak 40 lat różnicy to dla mnie kosmos, osobiście ciężko mi w to uwierzyć. No, ale to Twoje życie i jak chcesz z nim być, toi powiedz rodzinie normalnie, zarabiasz na siebie, więc tutaj nie będzie takiego wielkiego problemu tylko taki, że możesz się czuć źle jak nie zaakceptują.

No, ale to już sama musisz podjąć decyzję. Nie związałabym się z dużo starszym facetem, to akurat wiem, ale ogólnie jakby mój partner nie odpowiadał rodzicom, ale mnie tak, to bym i tak z nim była, bo to moje życie i nikt nie może mi partnera wybierać, a jak kręci nosem , to jego problem. Rodzina jest dla mnie ważna, ale w tym momencie byłby ważniejszy partner dla mnie i to, żeby ułożyć sobie z nim życie, skoro mi na nim zależy, bo moje życie to moje decyzje. Sama sobie odpowiedź w duchu co Ty wolisz oczywiście, ale tu akurat bym się mniej przejmowała reakcją innych, bo to Twoje życie i tym akurat nie powinniśmy nigdy za bardzo się przejmować. Bardziej przejmowałabym się tym jak taki związek będzie funkcjonował za parę lat, to jak już przemyśl, bo naprawdę dzieli Was ogromna roznica wieku.

[cava]

Napisane przez kosiolek

Mam nadzieje, ze jak Ty bedziesz miala 60 lat i wiecej, to nie bedziesz spostrzegana jako osoba pozbawiona wartosci do tego stopnia, ze mozna z Toba byc wylacznie dla pieniedzy!

Autorko, przygotuj sie, ze Twoja rodzina moze zareagowac podobnie do kolezanki, ktora zacytowalam. Zastanow sie co w zwiazku z tym zrobisz. Przygotuj sie na odrzucenie i moze nawet ponizenie z ich strony - jesli czujesz, ze sobie z tym poradzisz powiedz im, jezeli nie - poczekaj z tym jeszcze.

60cioletni lowelas łapiący się za 20to letnią dziewczynę jest osoba pozbawiona wartości.
Bo on miesza jej w głowie i pozwala na relację kradnącą jej młodość w momencie, który jest dośc kluczowy dla jej całego zycia.
Jest cynicznym egoistą.

Ja mam trochę ponad 40ci. jak sobie próbuje wyobrazić związek z 20to latkiem ... to nawet jakby mnie pogibało i bym ię zakochała, to jednak z tej miłości myślałabym o tym co najlepsze dla mego młodocianego Romeo. Czyli JEGO los, bo ja swoje zycie juz mam dośc dobrze przeyte.

A 60cio letni z przeproszeniem piernik co mysli? Ze bedzie miał pielęgniarkę z opcją łóżkową?
To jest cyniczne niszczenie zycia dziewczynie dla włąsnej , chwilowej wygody.

ZWŁASZCZA miłość, tego nie tłumaczy. W opcji takiego auroczenia, bierze się doopę w troki i proponuje przyjaźń a nie wspólne mieszkanie 20tki z 60ciolatkiem.

[pffe]

Napisane przez kosiolek

Mam nadzieje, ze jak Ty bedziesz miala 60 lat i wiecej, to nie bedziesz spostrzegana jako osoba pozbawiona wartosci do tego stopnia, ze mozna z Toba byc wylacznie dla pieniedzy!

Autorko, przygotuj sie, ze Twoja rodzina moze zareagowac podobnie do kolezanki, ktora zacytowalam. Zastanow sie co w zwiazku z tym zrobisz. Przygotuj sie na odrzucenie i moze nawet ponizenie z ich strony - jesli czujesz, ze sobie z tym poradzisz powiedz im, jezeli nie - poczekaj z tym jeszcze.

widzę, że nie ogarnęłaś mojej wypowiedzi.
I tak, jeśli przyjdzie mi do głowy (nie daj boże) w wieku 60 lat brać się za 20-latka to niech mnie tak postrzegają

[ARAKSJEL]

Napisane przez cava

Bo on miesza jej w głowie i pozwala na relację kradnącą jej młodość w momencie, który jest dośc kluczowy dla jej całego zycia.
Jest cynicznym egoistą.

Się zgadzam.

Jak by ją ino do łóżka zaciągnąć chciał ,dla przyjemności cielesnej ,to bym go uznał za "spoko "dziadka ,ot szkoła życia dla małolaty ...i kto powiedział że starym prykom się nie należy .Ale to co starszy pan odwala budzi mój niesmak j/w.

[pffe]

Napisane przez Candy_lips

Osobiście dla mnie związek z różnicą 10 lat byłby nie do przejścia, tzn nie wyobrażam sobie być nawet z 10 lat starszym, nie interesowali mnie nigdy do związku tacy. Oczywiście jednak rozumiem, że ktoś zwiąże się z kimś i jest 10 czy 20 lat różnicy i są szczęśliwi, choć przy tej drugiej opcji już na pewno jest ciężej. Różni są ludzie, różne oczekiwania. Jednak 40 lat różnicy to dla mnie kosmos, osobiście ciężko mi w to uwierzyć. No, ale to Twoje życie i jak chcesz z nim być, toi powiedz rodzinie normalnie, zarabiasz na siebie, więc tutaj nie będzie takiego wielkiego problemu tylko taki, że możesz się czuć źle jak nie zaakceptują.

No, ale to już sama musisz podjąć decyzję. Nie związałabym się z dużo starszym facetem, to akurat wiem, ale ogólnie jakby mój partner nie odpowiadał rodzicom, ale mnie tak, to bym i tak z nim była, bo to moje życie i nikt nie może mi partnera wybierać, a jak kręci nosem , to jego problem. Rodzina jest dla mnie ważna, ale w tym momencie byłby ważniejszy partner dla mnie i to, żeby ułożyć sobie z nim życie, skoro mi na nim zależy, bo moje życie to moje decyzje. Sama sobie odpowiedź w duchu co Ty wolisz oczywiście, ale tu akurat bym się mniej przejmowała reakcją innych, bo to Twoje życie i tym akurat nie powinniśmy nigdy za bardzo się przejmować. Bardziej przejmowałabym się tym jak taki związek będzie funkcjonował za parę lat, to jak już przemyśl, bo naprawdę dzieli Was ogromna roznica wieku.

dokładnie, raz, że facet może długo nie pożyć a dwa ewentualnie za chwilę zaczną się choroby, latanie po lekarzach itp.
Wiem, bo mam babcię, nieco starszą niż te 60 ale widzę co się dzieje i nie wyobrażam sobie żeby miała się brać za 20-letniego chłopaka, to wręcz niemożliwe.

A facet ponad 60 lat? nie chcę być brutalna ale przecież on nawet w łóżku już niewiele zdziała, o ile zdziała cokolwiek.

---------- Dopisano o 08:11 ---------- Poprzedni post napisano o 08:10 ----------

Napisane przez ARAKSJEL

Się zgadzam.

Jak by ją ino do łóżka zaciągnąć chciał ,dla przyjemności cielesnej ,to bym go uznał za "spoko "dziadka ,ot szkoła życia dla małolaty ...i kto powiedział że starym prykom się nie należy .Ale to co starszy pan odwala budzi mój niesmak j/w.

też tak myślę i proponując jej mieszkanie to jak branie sobie pielęgniarki, która będzie wokół zapierniczać za darmo a jeszcze najlepiej w samej bieliźnie albo i bez bielizny.

[poldzik]

...zgadzam sie z cava na calej linii!

[sztokholmska]

To nieprawda, że mój partner nie liczy się ze mną i nie szanuje mojej potrzeby by "wykorzystać" młodość. Jednocześnie rozumiem dlaczego pojawiają się takie komentarze. Też czasami zastanawiam się a co będzie za x lat, ale bardziej pod tym względem, co się stanie kiedy ja będę chciała odejść - czuję się za niego też odpowiedzialna ( skoro zgodziłam się na taką relacje muszę być świadoma co się z tym wiąże). Gdybym nie znała mojego partnera to w życiu bym nie powiedziała, że jest po 60 - naprawdę dobrze wygląda do tego jego zachowanie w ogóle nie wskazuje na stan jakiegokolwiek stetryczenia...
Nie chcę rezygnować z tego związku - on jest mądrym i czułym partnerem, ma swoje pasje i jest osobą przy której naprawdę mogę być sobą, wyrażać swoje poglądy - nigdy mnie nie ocena, a zawsze próbuje zrozumieć... Poza tym stale mnie czegoś "uczy", poznaje nowe wspaniałe rzeczy (filmy, muzykę, książki, miejsca), na które bez niego pewnie w życiu bym nie trafiła. Z chłopakami w moim wieku nigdy nie miałam takiej relacji i boję się, że nigdy takiej nie stworzę z rówieśnikiem

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez sztokholmska

Z chłopakami w moim wieku nigdy nie miałam takiej relacji i boję się, że nigdy takiej nie stworzę z rówieśnikiem

Klasyczny przypadek młodej dziołchy wmanipulowanej w dziwny związek przez "doświadczonego, mądrego, czułego partnera", który absolutnie nie jest taki, jak Ci niedojrzali rówieśnicy To, w jaki sposób o nim mówisz przypomina relację mistrza i uczennicy (on Cię rozumie, edukuje, ma swoje pasje, ten podziw, taki właśnie bożkowaty, jest bardzo mocno wyczuwalny w Twoich wypowiedziach). Gość Cię zbajerował i okręcił wokół palca, on się już w życiu wyszalał, a Ty w swoich najlepszych latach będziesz mu robić za pielęgniarkę, gonić po lekarzach, niech się dziadziuś ucieszy jędrną dupką w zmierzchu swego życia, no po prostu raj No bardzo przepraszam, ale dla mnie to jest obrzydliwe, jakby mi córka przyprowadziła do domu gościa w wieku swojego dziadka to bym chyba umarła na zawał. Nigdy, ale to przenigdy nie zaakceptowałabym czegoś takiego. Przecież to oczywiste, co on w Tobie widzi. Co, może Twoją niesamowitą dojrzałość i doświadczenie? Dobre sobie. Chce sobie jeszcze poużywać (jeżeli w ogóle jeszcze może ) z dziewczęciem, które jest w niego wpatrzone jak w obrazek, a Ty się dałaś na to pięknie złapać i jeszcze chcesz z nim mieszkać. Weź się dziewczyno ogarnij, serio

[rebel_]

Mieszkajac jakis czas temu za granica mialam przyjaciela (do dzis dzien w kontakcie) - Pana w wieku 62 lata, ja wowczas mialam 25 lat.

Dogadywalam sie z nim jak z nikim innym, lecz byla to czysto przyjacielska relacja. Nigdy nie bylo zadnych podtekstow i dziwnych sytuacji..mialam jednak swojego partnera (7 lat starszy) z ktorym bylam od 16ego roku zycia (bylo minelo, nie w tym rzecz).

Takze nie mam nic przeciwko 'przyjazni', jednak w zyciu nie wyobrazam sobie jakbym miala byc z czlowiekiem w tym wieku
Kazdy zasluguje na milosc, nie wazny jest wiek, ale tenze Pan powinien byc zainteresowany Paniami po 50tce a nie 20-latka

[leniwca]

Nie wierzę w szczere, czyste, obustronne, uczucie obu stron w takim przypadku. [1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;46589640]No bardzo przepraszam, ale dla mnie to jest obrzydliwe, jakby mi córka przyprowadziła do domu gościa w wieku swojego dziadka to bym chyba umarła na zawał. Nigdy, ale to przenigdy nie zaakceptowałabym czegoś takiego. Przecież to oczywiste, co on w Tobie widzi. Co, może Twoją niesamowitą dojrzałość i doświadczenie? Dobre sobie. Chce sobie jeszcze poużywać (jeżeli w ogóle jeszcze może ) z dziewczęciem, które jest w niego wpatrzone jak w obrazek, a Ty się dałaś na to pięknie złapać i jeszcze chcesz z nim mieszkać.
[/QUOTE]Dokładnie. Jakby mi dziecko przyprowadziło do domu partnera, starszego ode mnie, jeszcze w wieku swoich dziadków to na pewno bym dobrego zdania o nim nie miała. Peszek, bo ja naiwną romantyczką nie jestem, i nie sądzę, żebym umiała zaakceptować taki związek. Dla mnie to chore i moim zdaniem autorka prędzej czy później przekona się, że to nie 'to'.

[kennedy]

skoncz to. bez sensu.

[chwast]

Nie no wiesz mam sąsiadów już starszych ludzi, ona ma jeszcze wygląda ok, chodzi ok itd... i ostatnie lata takie jeszcze aktywne musi spędzać nad opieką nad nim

okropne

[Fleur_D]

Napisane przez wiekanka

Gdyby facet mial choc troche oleju w glowie ,to by nie pozwolil sobie na taki krok.Nie mozna miec tobie nic za zle bos jeszcze mlodziutka ale on?????????
Przykro mi ale to bardzo zle o nim swiadczy.

Dokładnie.

Choć średnio wierzę w prawdziwość tego wątku, ale można różnych ludzi spotkać.

Napisane przez sztokholmska

To nieprawda, że mój partner nie liczy się ze mną i nie szanuje mojej potrzeby by "wykorzystać" młodość. Jednocześnie rozumiem dlaczego pojawiają się takie komentarze. Też czasami zastanawiam się a co będzie za x lat, ale bardziej pod tym względem, co się stanie kiedy ja będę chciała odejść - czuję się za niego też odpowiedzialna ( skoro zgodziłam się na taką relacje muszę być świadoma co się z tym wiąże). Gdybym nie znała mojego partnera to w życiu bym nie powiedziała, że jest po 60 - naprawdę dobrze wygląda do tego jego zachowanie w ogóle nie wskazuje na stan jakiegokolwiek stetryczenia...
Nie chcę rezygnować z tego związku - on jest mądrym i czułym partnerem, ma swoje pasje i jest osobą przy której naprawdę mogę być sobą, wyrażać swoje poglądy - nigdy mnie nie ocena, a zawsze próbuje zrozumieć... Poza tym stale mnie czegoś "uczy", poznaje nowe wspaniałe rzeczy (filmy, muzykę, książki, miejsca), na które bez niego pewnie w życiu bym nie trafiła. Z chłopakami w moim wieku nigdy nie miałam takiej relacji i boję się, że nigdy takiej nie stworzę z rówieśnikiem

Ale w tym przypadku nie mówimy o czymś, co będzie za x lat, tylko o tym, co będzie w najbliższym czasie. Ktoś, komu by na Tobie zależało, nigdy nie zdecydowałby się na taki związek.

Wykorzystywanie nie musi mieć charakteru seksualnego, może mieć też intelektualny. W tym wieku stawiałabym raczej na chęć posiadania, kogoś kogo da się przerobić i wychować (niekoniecznie robiąc to jawnie) niż na zabawkę seksualną.

Uważam, że 60-latek ma pełne prawo do układania sobie życia i szukania miłości, ale z kimś w zbliżonym wieku, a nie z panienką ledwie pełnoletnią. Cieszyłabym się, że mój dziadek się zakochał z wzajemnością, ale w rówieśniczce lub w kobiecie parę lat młodszej lub starszej. Jakby była młodsza od niego 40 lat, to umówiłabym go na spotkanie z psychiatrą- dla jego własnego dobra.