Pierwsza praca po liceum?

[Flai]

Dziewczyny jaka była wasza droga do pierwszej pracy w kraju lub za granicą po liceum? Co trzeba umieć? Jakie znać języki? Trzeba mieć książeczkę sanepidu, staż z UP? Prawo jazdy? Taka praca to tylko w maku czy może da się załapać gdzieś jako asystentka lub sekretarka? Czy pierwsza praca to faktycznie tylko po znajomości?

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Flai

Dziewczyny jaka była wasza droga do pierwszej pracy w kraju lub za granicą po liceum? Co trzeba umieć? Jakie znać języki? Trzeba mieć książeczkę sanepidu, staż z UP? Prawo jazdy? Taka praca to tylko w maku czy może da się załapać gdzieś jako asystentka lub sekretarka? Czy pierwsza praca to faktycznie tylko po znajomości?

Wymagania są zależne od charakteru pracy przecież

---------- Dopisano o 15:16 ---------- Poprzedni post napisano o 15:13 ----------

Ale jeśli liczysz na super extra pracę to lepiej zniż loty.

[cu.Kinia]

Wszystko zależy od tego, gdzie chcesz pracować i co robić. Ja w czasie L.O. udzielałam korków, później rzuciłam studia po pół roku i wyjechałam jako au pair do Niemiec. Prace raczej dorywcze, jedna 'w zawodzie' po skończonym kursie stylizacji paznokci. Trochę tego było. Zależy, co Cię interesuje Ale jak widać wszystko może być pomieszane z poplątanym.

Książeczka sanepidu - jeśli chcesz pracować w gastronomii - jest potrzebna. Prawo jazdy - ja akurat znajdowałam takie prace, gdzie nie było to potrzebne. Ja nigdy żadnej nie dostałam po znajomości, może raz jedno zlecenie zamiast zastępstwa, ale co to tam się liczy. Można trafić na fajną pracę po szkole, ale raczej trzeba mieć szczęście.

Po jakim jesteś profilu?

[Flai]

Po typowym humanie pol-hist. Z języków znam angielski w stopniu komunikatywnym gdzieś tak szkolne B1/B2. Zastanawiałam się nad au pair ale jednak opieka nad dziećmi to nie dla mnie: nie mam wymaganego doświadczenia i bałabym się, że nie dam rady upilnować dzieciaka. Zastanawiałam się jeszcze nad Work and Travel jednak znalazłam informację, że za to się płaci coś ok 2000 tys zł. Najbardziej pasowałaby mi np. praca na jakiejś plantacji albo w szklarni za granicą tak aby wracając mieć przynajmniej te 3000-4000 tys. złotych w kieszeni, a jeżeli chodzi o kraj to właśnie takie dorywcze pracę jak np. praca jako maskotka firmowa, roznoszenie ulotek, subskrypcje tekstu. Jak praca na weekend to chociażby praca w realu w postaci rozkładania towarów na półkach, a jak na stałe to na kasie, w kwiaciarni, sklepie, call center, przy lodach itp. Nie liczę na jakąś extra prace w klimatyzowanym biurze tylko coś na wakacje aby mieć kasę na własne wydatki i rozpoczęcie rozwijania swoich pasji(jazda konna, zajęcia z rysunku-rysunek to pół biedy, mogę rysować w domu ale konia przecież nie uprowadzę ze stajni). Jeśli chodzi o pracę na weekendy to za dzień pracy muszę mieć powyżej 10 zł(bo tyle zabiera dojazd do pobliskiego miasta).
Boję się także, że nie napisze dobrze matury i utknę na rok w domu bo z polskiego raz wskoczy 75%, a drugi raz 65% tymczasem potrzebne mi 80 ;[ i jeśli tak się stanie to szukam drogi aby się wyrwać na rok do większego miasta i tam jednocześnie pracować i przygotowywać się do matury: kolejnego roku w mojej wiosce nie wytrzymam po prostu rozleniwię się na śmierć. W takim wypadku potrzebneby mi było ok. 1000zł/msc na rękę.

[Andriejewna]

Na pewno im więcej papierków tym lepiej.

Moją pierwszą pracą było call center, potem call center, potem biuro nieruchomości, gdzie chcieli zrobić ze mnie dojną krowę i call center.
Nienawidzę kurva siedzieć na słuchawce ale innej roboty dla średniego NIE MA (a jestem po technikum). No, chyba, że znasz biegle dwa języki, to jeszcze MOŻE by Cię wzięli na sekretarkę.

Po znajomości miałam tylko to biuro, ale że byłam świeża to mnie koles ładnie na szaro robił...

[bentkuff]

Może stewardessa? Ja polecam z własnego doświadczenia Ale ważne jest dobre zdrowie, znajomosć języków, dobra prezencja (bez trądziku, łysiny itp.). Do tego umiejętność pływania. Ale jest to praca na dłużej-nie na kilka miesięcy Ale zarobki są dobre- ale te zależą od linii.

[201604181004]

Gimnazjum - ulotki
Całe liceum - hostessa, promotor, potem specjalista danej marki
Po liceum - mcdonald, znana sieć kawiarni...
... a potem olałam kiepski zarobek i uznałam że lepiej inwestować w wolontariaty - wyszło mi zdecydowanie na +, w zawodzie nauczyciela języków obcych nikt się nie podjara fuchą w macu czy parzeniem kawy, ale nauczanie języków w ramach wolontariatu znanej organizacji - jest zdecydowanie na plus.
A teraz jadę jako opiekun kolonijny... Jak znajdę pracę na wakacje

[Flai]

Dziewczyny, a co sądzicie o zarabianiu na blogu? Zarabia któraś z was w ten sposób?

[ellish]

pisanie wypracowan w liceum miesiecznie okolo 400zl
hostessa w znanej firmie. Tutaj miesiecznie zarabialam okolo 800zl

[cheri_magda]

Ja od miesiąca szukam pracy i póki co zero odzewu. Wysyłam CV i nic, mieszkam niestety w nie dużym mieście .

[Flai]

Napisane przez cheri_magda

Ja od miesiąca szukam pracy i póki co zero odzewu. Wysyłam CV i nic, mieszkam niestety w nie dużym mieście .

Fakt, łatwiej zaleźć taką dorywczą pracę mieszkając w dużych miastach, ponadto nie trzeba płacić za dojazd, więc nawet roznoszenie ulotek za minimalną stawkę ma więcej sensu. Nie należy się jednak poddawać. U mnie nic.

[spea]

U mnie miescie takze trudno o prace. Najchetniej bym wyjechala do jakiegos duzego miasta, ale potrzebuje kompana. Moze ktos jest na tyle zdesperowany ? Zawsze mogę pogadać na gg/fb. Nie mamy nic do stracenia, a mozna tylko zyskac

[ellish]

no niestety, to moze troche potrwac. Ja pracy jako hostessa szybko dostalam, ale prace (juz na studiach) w butiku, to dostalam po 7 miesiacach szukania. A to bylo we Wroclawiu, wiec niemałe miasto.

U nas jedna dziewczyna przyszla do salonu zapytac sie czy poroznosić ulotki. Szefowa powiedziala, ze nie, ale moze 3 razy w tygodniu przyjsc i sprzatac. I sprzata. Po tygodniu pracy stwierdzila, ze chyba pojdzie na kosmetologie
Nawet jej ostatnio robilam zabieg na twarz, oczywiscie za darmo
Malo tego,dziewczyna przychodzi czesciej niz musi

W kazdym razie bardzo jej sie udalo, miala po prostu szczescie

[kariera85]

przyznam, że obserwuję co się teraz dzieje na rynku pracy i czasem łapię się za głowę
nie wiem, czy to realia tak się zmieniły czy oczekiwania (??)
jeśli nie ma się perspektywy takiej, że rodzice wszystko załatwią i ułatwią/ lub ma się taką po prostu ambicję/ zaczyna się w liceum- korepetycje, pisanie prac za kase
zaznaczam- niczym nie wyróżniałam się w klasie pod względem osiągnięć w nauce
zaczęłam od młodszych znajomych z okolicy, za czapke drobnych; jak ktos sie dowiedział że komuśtam pomagam to zaraz padało pytanie 'a mojej Xx nie mogłabyś pomóc z przedmiotu xx?' i tak się kręciło
polski, angielski, historia, czasem fizyka- wystarczyło się przygotowac do każdych zajęć (powtórzyc lekturę,wyciągnac swój podręcznik) i szło dobrze
potem doszły przygotowania do matur, był z tego grosz jakkolwiek nigdy nie brałam stawek takich, jak ludzie po studiach, byłam tańsza i znana bo wszyscy byli znajomymi, jak sobie policze to regularnie spotykałam się z około 10 dzieciaków w róznym czasie i wieku

na dziennych studiach doszły promocje w hipermarketach, stanie na proszkach persil albo ze szklanka w promocji piwa; stanie często po 12 h, jak dostalam 12 zl/h na reke to bylam wniebowzieta, nie wiem jak jest teraz

w międzyczasie opieka nad dziećmi- w sumie dorywczo trójka, potem jeden maluch na caly etat, w przerwie bieg do szkoly

potem praca w centrum handlowym w butiku, caly czas wysylalam cv, jezdzilam na rozmowy az w koncu sie udalo- pierwsza biurowa praca, potem bylo tylko lepiej az do dzis

w wiekszych miastach jest latwiej-sa galerie i biura, ale zasada rzadzi tym podobna- na poczatku trzeba robic cokolwiek, choćby za darmo albo grosze
w każdym niemal miasteczku zawsze jest jakis bazarek,zawsze sa rodzice ktorzy nie maja pieniedzy na korepetycje u nauczycieli a nie moga sami pomoc dzieciakom..warto rozgladac sie i chocby czasem pomoc ludziom bezinteresownie

[Nealinne]

Ja pierwszą pracę złapałam dopiero po maturze Zaczynałam jako konsultant sieci telefonicznej, później IKEA, teraz kończę już studia a pracuję w KFC

[travis]

ja zaraz po maturze wyjechalam jako aupair do niemiec bo chcialam podszlifowac jezyk przed studiami.ale po 7 miesiacach polecialam do Anglii (bez jezyka) i tak tu jestem 7 lat prawie.koleno bylo:
-mynia samochodowa pod chmurka okolo6mcy
-Costa Coffee okolo 9mcy
-zajazd na autostradzie(bez dziwnych skojarzeń, sprzedawalam kanapki i kawe:P) 2 lata
-kolejno po 3-4 miesiace: praca na kuchni w stołówce biurowej, praca na kuchni w hotelu, kierownik maluskiego sklepu z kawa i snackami
-stołówka w biurowcu, supervisor-ponad 2 lata do teraz


w miedzyczasie dorywczo zajmowalam sie dziecmi, sprzatalam itp zeby sobie dorobic

Tez mam tylko mature (zaczelam studia ale sie nie obronilam)
Ale jak widac ja szybko sie nudze i obecnie poszukuje innego zajecia:P

[LoveMessages]

Napisane przez kariera85

przyznam, że obserwuję co się teraz dzieje na rynku pracy i czasem łapię się za głowę
nie wiem, czy to realia tak się zmieniły czy oczekiwania (??)
jeśli nie ma się perspektywy takiej, że rodzice wszystko załatwią i ułatwią/ lub ma się taką po prostu ambicję/ zaczyna się w liceum- korepetycje, pisanie prac za kase
zaznaczam- niczym nie wyróżniałam się w klasie pod względem osiągnięć w nauce
zaczęłam od młodszych znajomych z okolicy, za czapke drobnych; jak ktos sie dowiedział że komuśtam pomagam to zaraz padało pytanie 'a mojej Xx nie mogłabyś pomóc z przedmiotu xx?' i tak się kręciło
polski, angielski, historia, czasem fizyka- wystarczyło się przygotowac do każdych zajęć (powtórzyc lekturę,wyciągnac swój podręcznik) i szło dobrze
potem doszły przygotowania do matur, był z tego grosz jakkolwiek nigdy nie brałam stawek takich, jak ludzie po studiach, byłam tańsza i znana bo wszyscy byli znajomymi, jak sobie policze to regularnie spotykałam się z około 10 dzieciaków w róznym czasie i wieku

na dziennych studiach doszły promocje w hipermarketach, stanie na proszkach persil albo ze szklanka w promocji piwa; stanie często po 12 h, jak dostalam 12 zl/h na reke to bylam wniebowzieta, nie wiem jak jest teraz

w międzyczasie opieka nad dziećmi- w sumie dorywczo trójka, potem jeden maluch na caly etat, w przerwie bieg do szkoly

potem praca w centrum handlowym w butiku, caly czas wysylalam cv, jezdzilam na rozmowy az w koncu sie udalo- pierwsza biurowa praca, potem bylo tylko lepiej az do dzis

w wiekszych miastach jest latwiej-sa galerie i biura, ale zasada rzadzi tym podobna- na poczatku trzeba robic cokolwiek, choćby za darmo albo grosze
w każdym niemal miasteczku zawsze jest jakis bazarek,zawsze sa rodzice ktorzy nie maja pieniedzy na korepetycje u nauczycieli a nie moga sami pomoc dzieciakom..warto rozgladac sie i chocby czasem pomoc ludziom bezinteresownie

Zgadzam się z tym, że od razu się kierownikiem nie zostaje. Trzeba powoli, powoli, powoli...

Moja pierwsza praca w hotelu (na każdym stanowisku- zależnie od dnia). Załapałam się bo miałam tam praktyki szkolne

[Goosiaa]

Pierwszą pracę dostałam tuż po maturze, na recepcji w dobrym hotelu. Bez znajomości, po prostu spodobałam się dyrektorce na rozmowie. Pracowałam kilka miesięcy, do początku roku akademickiego kiedy to wyjechałam na dzienne studia. Dostawałam tam marne grosze (około 1200 zł miesięcznie) ale i tak uważam, że bardzo mi się udało - nie musiałam zaczynać od ulotek, sprzątania, zmywaka czy innej typowej "pierwszej pracy".

[spea]

Witam Mam pewne pytanie dotyczące CV. Mam 19 lat i jestem tegoroczną maturzystką.
Mam problem z wpisaniem certyfikatu z angielskiego do CV.
W tym roku pisalam maturę podstawową i rozszerzoną z angielskiego.
Póki co jedyny certyfikat, ktory posiadam (oprócz świadectw szkolnych oczywiście uzbieranych od 1 klasy szkoły podstawowej do 3 klasy liceum) to Cambridge English: Movers (YLE Movers). Wg CEF level jest to poziom A1, bo zdawałam go w 2007 roku mając 13 lat. Warto go w ogóle wpisywać do CV skoro skończyłam liceum o profilu rozszerzonym z j.ang czyli poziom B2 ?

[Flai]

Nie warto, wpisz po prostu angielski B2 lub średniozaawansowany

[almaelena]

W tym roku nie dostałam się na studia, które chciałam i w związku z tym postanowiłam poprawić maturę za rok, a przez ten czas uczyć się i znaleźć jakąś pracę. Jednak myślę, że z tym ostatnim to będzie trochę ciężko, bo kto zechce zatrudnić osobę ze średnim wykształceniem bez żadnego doświadczenia? Był może ktoś w takiej sytuacji?

[wredek]

Napisane przez almaelena

W tym roku nie dostałam się na medycynę i w związku z tym postanowiłam poprawić maturę z biol i chem za rok, a przez ten czas uczyć się i znaleźć jakąś pracę. Jednak myślę, że z tym ostatnim to będzie trochę ciężko, bo kto zechce zatrudnić osobę ze średnim wykształceniem bez żadnego doświadczenia? Był może ktoś w takiej sytuacji?

Zarejestruj się w urzędzie pracy, może dostaniesz jakiś staż?

[jestem_d]

Trzy miesiące temu też skończyłam liceum i dopiero w połowie czerwca udało mi się znaleźć pracę - padło na McDonald's. Zarobki śmiesznie niskie w porównaniu z tym, jak ciężko się tam pracuję. Ale lepsze to niż siedzenie w domu na dupie i nic nie robienie. Mam nadzieję, że to będzie dla mnie jakiś punkt zaczepienia i pomoże mi znaleźć pracę, kiedy wyjadę już na studia do większego miasta.

[Osleidis]

Ja zaczęłam pracować 2 tygodnie po maturach - chodziłam po całym trojmieście roznosząc cv i udało mi się załapać w małej kawiarni jako kelnerka Bez żadnego doświadczenia w gastronomii, wcześniej tylko roznosiłam ulotki. Niestety wszystko zależy od szczęścia - ja akurat wstrzeliłam się w moment, poszukiwali kogoś od zaraz, akurat się napatoczyłam Tak czy siak jest to praca na sezon, ale zawsze już jakieś doświadczenie, może za rok wezmą mnie też na wakacje Wszystkim, które poszukują pracy, życzę powodzenia i wytrwałości

[mm444]

Treść usunięta

[almaelena]

Da się jednak znaleźć pracę w takiej sytuacji - skoro nie masz żadnych planów, to mniejsze szanse, że przepracujesz wakacje i uciekniesz. Zatem masz trochę większe pole manewru, bo na dłużej łatwiej będzie się zaczepić np. w sklepach.[/QUOTE]


Ja potrzebuję pracy na okres od września/października do maja/czerwca, a nie tylko na wakacje. Coś przecież muszę robić oprócz brania korków i uczenia się do poprawki matury.

---------- Dopisano o 14:47 ---------- Poprzedni post napisano o 14:39 ----------

A czy wgl są jakieś szanse na pracę w jakimś biurze, recepcji hotelowej etc.?
Czy raczej mogę liczyć tylko na pracę na kasie w sklepie lub restauracji/kawiarni (McDonald odpada, nie zniosłabym tych zapachów) ?
Tak jak mówię, nie mam doświadczenia, bo niby gdzie miałam je zdobyć.

[mm444]

Treść usunięta

[Nirejane]

Ja pracowałam w call-center. Zawsze przyjmują wszystkich, nigdy nie wymagają doświadczenia. Wiadomo, praca jest niewdzięczna... Szczególnie jak się dzwoni i proponuje telefon za złotówkę . Twoje rozmowy są odsłuchiwane... więc możesz liczyć na "rozmowę indywidualną" z przełożonym. Jednak praca tam to zawsze jakieś doświadczenie.

Fajną opcją jest zrobienie kursu kolonijnego (na wychowawce), ale to trzeba już mieć wtyki w odpowiednich miejscach by móc się ogarnąć na taką kolonie .

[almaelena]

Jeśli znam jakiś język (dokładnie to 3, dwóch uczyłam się w szkole, jeden sama) i nie mam jeszcze żadnego certyfikatu, bo dopiero zamierzam przystąpić do takiego egzaminu, to mam ten język wpisać do CV, czy taka znajomość bez "papierka" nie ma żadnej wartości?

[mm444]

Treść usunięta