Wiosna, lato, jesień, zima - rządzą Janusz i Grażyna + offtopy, cz. 8.

[Pani_Mada]

Napisane przez Limonka2738

(...)
Bo ktoś to lubi i sprawia mu to przyjemność.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

a... no tak. bo lubi. janusze z zakładu w pobliżu mnie lubią palić opony. ale jasne... nie ma sprawy. oni przecież lubią i sprawia im to przyjemność. kij z tym, że zatruwają powietrze - przecież każde ogrzewanie emituje jakieś zanieczyszczenia. jak więc ktokolwiek ośmiela się to hejtować. przecież może oni są wegetarianami i generalnie to dbają o środowisko, no tylko te opony... ta sama logika.

[Limonka2738]

Napisane przez Pani_Mada

a... no tak. bo lubi. janusze z zakładu w pobliżu mnie lubią palić opony. ale jasne... nie ma sprawy. oni przecież lubią i sprawia im to przyjemność. kij z tym, że zatruwają powietrze - przecież każde ogrzewanie emituje jakieś zanieczyszczenia. jak więc ktokolwiek ośmiela się to hejtować. przecież może oni są wegetarianami i generalnie to dbają o środowisko, no tylko te opony... ta sama logika.

No tak, ta sama.

On lubi jeść mięso, ale może nie pali opon i nie uzywa fajerwerków to też ta sama logika.

Historia pokazuje, że do dobrej zmiany nie są potrzebne zakazy i nakazy, tylko edukacja.

Tylko nam brakuje czarnego rynku fajerwerków.

Wtedy materiały nie będą testowane, będzie więcej wypadków i więcej syfu wypuszczanego do środowiska.

Ale hej, będzie PR i w telewizji będą udawać, że nic się nie dzieje, więc styknie.

Bo mam wystarczająco dużo szacunku do twojej inteligencji, żeby uznać, że nie uważasz, że jak zakazą to wszyscy nagle przestaną używać. Będzie jak z paleniem na przystanku i piciem w parkach.

A zaangażowanie policji w ściganie tego procederu będzie taką samą zenadą i stratą publicznych pieniędzy jak to nieszczęsne ściąganie podatku z wymiany żarówki za dychę, które kosztowało jakieś 11 tysięcy zł.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 20:52 ---------- Poprzedni post napisano o 20:50 ----------

Nawet nie wspominam o samoróbkach z garażu, bo to w ogóle będzie tragicznie niebezpieczne. Zakładam, że ktoś to nielegalnie przywiezie z Niemiec czy coś.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

jezu Limonka weźże chociaż raz przeczytaj ze zrozumieniem moje posty w tym temacie, bo to już nawet nie jest śmieszne. serio Ty chyba nie masz zielonego pojęcia o czym ja piszę - i to nie pierwszy raz

[Limonka2738]

Napisane przez Pani_Mada

wiadomo. zakazanie fajerwerków u osób prywatnych byłoby lepsze niż tylko brak pokazu. ale brak pokazu jest lepszy niż nie robienie niczego. takie jest moje zdanie.

(...)

a jeszcze lepiej zrezygnować CAŁKIEM i nie robić pokazów i zabronić osobom prywatnym. a w zamian zrobić pokaz laserowy.

Chcesz zakazać fajerwerków osobom prywatnym i nie robić pokazów.

Chyba że źle zrozumiałam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez Limonka2738

Chcesz zakazać fajerwerków osobom prywatnym i nie robić pokazów.

Chyba że źle zrozumiałam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

wyrwałaś to z kontekstu.
nie mam ani siły ani ochoty się tłumaczyć. chcesz, to doczytaj. wszystko zostało napisane

[Limonka2738]

Napisane przez Pani_Mada

wyrwałaś to z kontekstu.
nie mam ani siły ani ochoty się tłumaczyć. chcesz, to doczytaj. wszystko zostało napisane

Przecież tam prawie nic nie usunęłam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MiamiGlow]

Też mi się wydaje, że zakaz fajerwerków mógłby u niektórych zrobić wysyp głupoty totalnej. Ogólnie naprawdę chciałabym, żeby ludzie zaczęli myśleć. O tym, jakie są konsekwencje ich działań. I jak fajerwerki działają na zwierzęta, i jak na środowisko, i jakie są skutki kręcenia sztucznych ogni w garażu, i że jak się rodzi dzieci to potem wypada się nimi zajmować, i że jak budujesz dom to policz wszystkie koszty i czy Cię stać, i że jak jedziesz po pijaku to możesz kogoś zabić... Itd. Itp. Niech ktoś zrobi szkoły myślenia .

[gryx82]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Moim zdaniem petardy są 100 razy gorsze (u mnie już od końca listopada strzelają tym badziewiem)

[Linka25]

Petardy czy fajerwerki, dla mnie to jedno g.. Nigdy mnie to nie podniecalo. Edukować społeczeństwo oczywiście byłoby warto, pokaz laserowy zamiast tradycyjnego: czemu nie, jeśli lud już koniecznie musi cos miec.
Ograniczenie sprzedazy? Czemu nie. Limonka naprawdę przesadzasz, to juz zakrawa na obsesję. Czarny rynek fajerwerkow na duża skale? Jasnei jeszcze przewolujesz np. zakaz palenia w miejscach publicznych? Pamietasz czasy gdy palilo sie wszedzie, w miejscach pracy, restauracjach, pociągach? Ja pamietam. Nie da sie nawet tego porównać z tym co jest teraz. Fakt, ze nie sam zakaz sie przysluzyl a edukacja i moda na niepalenie. Ale zakaz tylko pomogl (pomogl z pewnoscia, bo efekt byl natychmiastowy).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MiamiGlow]

Nie ma u Was świątecznych Grażyn i Januszy?
Ja widziałam ostatnio jak kobieta specjalnie wjechała wózkiem na zakupy w wózek innej klientki. Faktycznie, ta druga zastawiła przejście. Ale ja bym jednak albo ominęła, albo się odezwała. A ona patrząc przed siebie tak po prostu podjechała, z rozpędu stuknęła i "zrobiła sobie miejsce".

[Miss Saeki]

Napisane przez MiamiGlow

Nie ma u Was świątecznych Grażyn i Januszy?
Ja widziałam ostatnio jak kobieta specjalnie wjechała wózkiem na zakupy w wózek innej klientki. Faktycznie, ta druga zastawiła przejście. Ale ja bym jednak albo ominęła, albo się odezwała. A ona patrząc przed siebie tak po prostu podjechała, z rozpędu stuknęła i "zrobiła sobie miejsce".

Ta pierwsza to Grażynka. Ale ta druga to już po prostu chamka.

[Kala713]

Z cyklu świąteczna Grażynka.
Koleżanka zaprosiła swoją koleżankę z mężem i dzieckiem na wigilię ,ona odwdzięczyła się jej zaproszeniem w pierwszy dzień świąt również z rodziną (5 osób) nie byłoby w tym dla mnie nic dziwnego gdyby nie to,że koleżanka zapraszająca powiedziała zapraszanej ,że z racji tego,że nie jest polką nie zna polskich tradycji i dań więc żeby nic nie przynosiła na wigilię tylko dała jej pieniądze

Dla mnie to o tyle dziwne co niegrzeczne bo jeśli kogoś zapraszam to z zamiarem ugoszczenia go tym bardziej,że ona z rodziną idą do niej w pierwszy dzień świąt, ze strony koleżanki zapraszającej na wigilie padło nawet stwierdzenie ,że wpadną już na obiad bo nie chce się jej robić w domu na co koleżanka oczywiście przystała ,zapraszając serdecznie ale nie wyciągnęła ręki po kasę na zorganizowanie tego

Nie jest to impreza składkowa tylko spotkanie dorosłych ludzi z rodzinami ,dla mnie ta pierwsza to mega GRAŻYNA bo równie dobrze ta zaproszona koleżanka mogłaby sobie iść z mężem do restauracji i chyba nawet taniej by na tym wyszła bo tak zapłaci za to co zjadła ona,mąż i inni uczestnicy wigilii.

Też uważacie to zachowanie za mało eleganckie czy przesadzam?

[63b309f64a21e028d01c4e03f16459e915abac32]

Napisane przez Kala713

Też uważacie to zachowanie za mało eleganckie?

Mało eleganckie? Dla mnie to buractwo pierwszej wody.

[Pani_Mada]

Napisane przez Kala713

Z cyklu świąteczna Grażynka.
Koleżanka zaprosiła swoją koleżankę z mężem i dzieckiem na wigilię ,ona odwdzięczyła się jej zaproszeniem w pierwszy dzień świąt również z rodziną (5 osób) nie byłoby w tym dla mnie nic dziwnego gdyby nie to,że koleżanka zapraszająca powiedziała zapraszanej ,że z racji tego,że nie jest polką nie zna polskich tradycji i dań więc żeby nic nie przynosiła na wigilię tylko dała jej pieniądze

Dla mnie to o tyle dziwne co niegrzeczne bo jeśli kogoś zapraszam to z zamiarem ugoszczenia go tym bardziej,że ona z rodziną idą do niej w pierwszy dzień świąt, ze strony koleżanki zapraszającej na wigilie padło nawet stwierdzenie ,że wpadną już na obiad bo nie chce się jej robić w domu na co koleżanka oczywiście przystała ,zapraszając serdecznie ale nie wyciągnęła ręki po kasę na zorganizowanie tego

Nie jest to impreza składkowa tylko spotkanie dorosłych ludzi z rodzinami ,dla mnie ta pierwsza to mega GRAŻYNA bo równie dobrze ta zaproszona koleżanka mogłaby sobie iść z mężem do restauracji i chyba nawet taniej by na tym wyszła bo tak zapłaci za to co zjadła ona,mąż i inni uczestnicy wigilii.

Też uważacie to zachowanie za mało eleganckie czy przesadzam?

uważam, że zapraszany sam od siebie powinien coś przynieść (wino, ciasto, cokolwiek). ale żądanie pieniędzy to dla mnie grube przegięcie. i zupełnie inny kaliber niż np zasugerowanie przyniesienia sałatki czy tego ciasta. bardzo bardzo nie na miejscu i chyba nie poszłabym jednak na taką imprezę.

[63b309f64a21e028d01c4e03f16459e915abac32]

Napisane przez Pani_Mada

uważam, że zapraszany sam od siebie powinien coś przynieść (wino, ciasto, cokolwiek). ale żądanie pieniędzy to dla mnie grube przegięcie. i zupełnie inny kaliber niż np zasugerowanie przyniesienia sałatki czy tego ciasta. bardzo bardzo nie na miejscu i chyba nie poszłabym jednak na taką imprezę.

A tak z ciekawości (cytuję, ale pytanie nie tylko do autorki cytatu ) zasugerowałybyście komuś, żeby coś przyniósł na takie "proszone spotkanie? Bo rozumiem, że chodzi o sugerowanie z własnej inicjatywy (chyba, że źle rozumiem )?

Ja mam problem nawet jak ktoś pyta co przynieść, zwykle się wymiguję i mówię, że absolutnie nic. Z reguły i tak nikt nie przychodzi z pustymi rękami, sama też z pustymi nie chadzam, a jak pytam z grzeczności co wziąć to słyszę to samo - nic.

[Pani_Mada]

[1=63b309f64a21e028d01c4e0 3f16459e915abac32;8626400 2]A tak z ciekawości (cytuję, ale pytanie nie tylko do autorki cytatu ) zasugerowałybyście komuś, żeby coś przyniósł na takie "proszone spotkanie? Bo rozumiem, że chodzi o sugerowanie z własnej inicjatywy (chyba, że źle rozumiem )?

Ja mam problem nawet jak ktoś pyta co przynieść, zwykle się wymiguję i mówię, że absolutnie nic. Z reguły i tak nikt nie przychodzi z pustymi rękami, sama też z pustymi nie chadzam, a jak pytam z grzeczności co wziąć to słyszę to samo - nic. [/QUOTE]

tak. nie miałabym problemu z zasugerowaniem np "czy miałabyś ochotę przynieść jakąś sałatkę lub ciasto". zdarzało mi się (gdy wiedziałam że np będę mieć problem z wyrobieniem się), nikt nie poczuł się urażony, z jedna osoba odpowiedziała, że nie bardzo, to też się nie obraziłam tylko poradziłam sobie sama.
sama też często pytam czy może przynieść jakieś ciasto albo sałatkę gdy jestem zapraszana. i dostaję różne odpowiedzi. czasem gospodarze chcą, czasem mówią, że nie trzeba.
(tak piszę w kółko ciasto-sałatka, bo to jest wydaje mi sie najłatwiejsze i najbardziej neutralne).

[stotek]

Bierzmy pod uwage, ze wigilia to jednak nie jest taka typowa kolacja czy weekendowe spotkanie, wiec tym bardziej wciaganie łapy po hajs jest buractwem.
Ja bym w zyciu nie zasugerowala komus, zeby dal mi pieniadze, bo go laskawie zapraszam do siebie na strawe. Wobec mnie rowniez nikt sie tak nie zachowal.

[Pani_Mada]

[1=63b309f64a21e028d01c4e0 3f16459e915abac32;8626400 2](...) a jak pytam z grzeczności co wziąć to słyszę to samo - nic. [/QUOTE]

no i kluczowe jest, żeby nie pytać "CO" wziąć. a np czy przynieść X. na pytanie "co wziąć" też odpowiadam że nic

[63b309f64a21e028d01c4e03f16459e915abac32]

Napisane przez Pani_Mada

tak. nie miałabym problemu z zasugerowaniem np "czy miałabyś ochotę przynieść jakąś sałatkę lub ciasto". zdarzało mi się (gdy wiedziałam że np będę mieć problem z wyrobieniem się), nikt nie poczuł się urażony, z jedna osoba odpowiedziała, że nie bardzo, to też się nie obraziłam tylko poradziłam sobie sama.
sama też często pytam czy może przynieść jakieś ciasto albo sałatkę gdy jestem zapraszana. i dostaję różne odpowiedzi. czasem gospodarze chcą, czasem mówią, że nie trzeba.
(tak piszę w kółko ciasto-sałatka, bo to jest wydaje mi sie najłatwiejsze i najbardziej neutralne).

Ja to chyba jednak jestem słaba w relacje międzyludzkie. Z jednej strony też bym się nie obraziła, gdyby mi ktoś tak powiedział, a z drugiej mi by to przez gardło nie przeszło. Poza tym wychodzę z założenia, że dobrego wina nigdy dość, a jakoś tak zawsze kończy się na tym.

Ale rozumiem, nie widzę w tym nic złego - żeby nie było.

[Pani_Mada]

[1=63b309f64a21e028d01c4e0 3f16459e915abac32;8626405 5]Ja to chyba jednak jestem słaba w relacje międzyludzkie. Z jednej strony też bym się nie obraziła, gdyby mi ktoś tak powiedział, a z drugiej mi by to przez gardło nie przeszło. Poza tym wychodzę z założenia, że dobrego wina nigdy dość, a jakoś tak zawsze kończy się na tym.

Ale rozumiem, nie widzę w tym nic złego - żeby nie było. [/QUOTE]

no też pytanie kogo się zaprasza znajomej zasugeruję przyniesienie sałatki, ledwo poznanym ludziom czy takim o 'wyższej pozycji' już nie
'wyższej pozycji' czyli np teściowie, dziadkowie, rodzice itd

[Kala713]

Dla mnie opisana sytuacja jest tym bardziej chamska,że jak ktoś wyżej napisał ,nie jest to sobotnia kolacja a wigilia.
Koleżanka zaproponowała,że może przynieść swoje regionalne danie na co usłyszała,że nie trzeba bo koleżanka zapraszająca i jej rodzina preferują tylko polskie dania-dla mnie to już jest niegrzeczne bo nie rozumiem co jest złego w próbowaniu nowych potraw a druga sprawa mi na miejscu tej koleżanki zrobiłoby się przykro ,że proponuje coś z dobrego serca a ktoś to odrzuca z myślą,że jego jest NAJ a reszta be a już za szczyt chamstwa uważam wyciąganie ręki po kasę zwłaszcza,że ona idzie do niej na drugi dzień i nie zapytała co przynieść wręcz jak pisałam stwierdziła,że będą z rodziną już na obiad.

Z tego co wiem zaproszona koleżanka mimo to wybiera się na tą wigilię bo jak mówi idą święta,nie chce konfliktów o pieniądze ,nie wie też trochę jak to wygląda w Polsce i może myśli,że tak to wygląda,że owszem ktoś Cię zaprasza ale masz na to dać kasę,nie wiem...
Są z mężem sami w obcym kraju i chyba nie chcą wigilii spędzić sami ,aczkolwiek jak ktoś wyżej wspomniał ja chyba bym wolała w tej sytuacji

[Limonka2738]

Napisane przez Kala713

Z cyklu świąteczna Grażynka.
Koleżanka zaprosiła swoją koleżankę z mężem i dzieckiem na wigilię ,(...) koleżanka zapraszająca powiedziała zapraszanej ,że z racji tego,że nie jest polką nie zna polskich tradycji i dań więc żeby nic nie przynosiła na wigilię tylko dała jej pieniądze

Jest sobie woda czysta. Potem jest demineralizowana, potem destylowana. Do super pomiarów używa się wody Milli-Q, która jest ultraczysta.

I to jest właśnie januszyzm Milli-Q moim zdaniem.

[MiamiGlow]

Napisane przez Kala713

Z cyklu świąteczna Grażynka.
Koleżanka zaprosiła swoją koleżankę z mężem i dzieckiem na wigilię ,ona odwdzięczyła się jej zaproszeniem w pierwszy dzień świąt również z rodziną (5 osób) nie byłoby w tym dla mnie nic dziwnego gdyby nie to,że koleżanka zapraszająca powiedziała zapraszanej ,że z racji tego,że nie jest polką nie zna polskich tradycji i dań więc żeby nic nie przynosiła na wigilię tylko dała jej pieniądze

Mam wrażenie, że Grażynka szuka sobie Mikołaja po prostu.
Bardzo nieeleganckie. Co to jest w ogóle za argument, że nie zna polskich tradycji i dań? Jak przyniesie inną potrawę albo ciasto to będzie jakaś zbrodnia? Wystawią ją z tym za drzwi, bo niezgodne z tradycją?

[Pani_Mada]

Napisane przez Kala713

Dla mnie opisana sytuacja jest tym bardziej chamska,że jak ktoś wyżej napisał ,nie jest to sobotnia kolacja a wigilia.
Koleżanka zaproponowała,że może przynieść swoje regionalne danie na co usłyszała,że nie trzeba bo koleżanka zapraszająca i jej rodzina preferują tylko polskie dania-dla mnie to już jest niegrzeczne bo nie rozumiem co jest złego w próbowaniu nowych potraw a druga sprawa mi na miejscu tej koleżanki zrobiłoby się przykro ,że proponuje coś z dobrego serca a ktoś to odrzuca z myślą,że jego jest NAJ a reszta be a już za szczyt chamstwa uważam wyciąganie ręki po kasę zwłaszcza,że ona idzie do niej na drugi dzień i nie zapytała co przynieść wręcz jak pisałam stwierdziła,że będą z rodziną już na obiad.

Z tego co wiem zaproszona koleżanka mimo to wybiera się na tą wigilię bo jak mówi idą święta,nie chce konfliktów o pieniądze ,nie wie też trochę jak to wygląda w Polsce i może myśli,że tak to wygląda,że owszem ktoś Cię zaprasza ale masz na to dać kasę,nie wiem...
Są z mężem sami w obcym kraju i chyba nie chcą wigilii spędzić sami ,aczkolwiek jak ktoś wyżej wspomniał ja chyba bym wolała w tej sytuacji

nie podałaś wszystkich szczegółów wczesniej - teraz to już takie chamstwo, że aż ciężko ogarnąć...

[ruda_beksa]

Kala713, nie przesadzasz, cham baba, aż słów brak. Odcięłabym kompletnie kontakty z kimś tak niewychowanym.

[triss_k]

Ja bym się ucieszyła, że będzie okazja spróbować czegoś z innej tradycji, uwielbiam poznawać obce kuchnie, tym bardziej przygotowane przez "native kucharza".



Nie mam problemów z zaproponowaniem komuś, żeby coś przyniósł ze sobą, ale jeśli będzie to tylko wino, to też się nie obrażę. Sama też uważam, że nie wypada do kogoś iść z pustymi rękami - nawet jeśli powiedział, że mam nic nie przynosić, to wychodzę z założenia, że jakaś butelczyna zawsze się w domu przyda bo nawet jeśli gospodarze nie lubią, to mogą dać komuś w prezencie. W życiu bym nie wpadła na żądanie od kogoś pieniędzy



Koleżanka to turboGrażyna.

[Limonka2738]

Napisane przez triss_k

Ja bym się ucieszyła, że będzie okazja spróbować czegoś z innej tradycji, uwielbiam poznawać obce kuchnie, tym bardziej przygotowane przez "native kucharza".

A ja nie lubię. Ale nie wyobrażam sobie wybierać, co gość ma zrobić, skoro miło jak przyniesie cokolwiek.

A poprosić o pieniądze to w ogóle masakra.

[ridja devojka]

Buractwo niebywałe. Nie da się tego skomentować.

[61a08125505a341f1365cc627294330b05bf0ff7_5eb5e47234ae2]

Robiłam ostatnio zakupy w Rossmannie. Stałam już przy kasie, a kasjerka zaczynała kasować moje zakupy, aż tu nagle staje obok mnie Grażyna i stawia jakąś rzecz przed kasjerką i rozkazującym tonem: proszę mi to nabić, ja tu wcześniej stałam. Kasjerka się nie zgodziła, ja też nie i Graża musiała poczekać. Ale kurcze no, jak można być tak bezczelnym? Nie wiem kiedy ona tam wcześniej stała, bo jak wchodziłam to już spacerowała po sklepie, jeszcze zdążyłam zakupy wziąć z półki i odstać swoje w kolejce za inną klientką.

[stotek]

Ja raz trafiłam na takiego Janusza pieniacza, który dostawał kur....cy w jednej wspólnej kolejce w Rossku najpierw "no czemu pani nie idzie tam do kasy?", a po moim cierpliwym tłumaczeniu zasad przebierał nóżkami, az potem "a kto to tak wymyślił, PANI KASJERKO CZY TU JEST JEDNA KOLEJKA I KTO TO WYMYŚLIŁ?!?!?!?!"

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz