Wiosna, lato, jesień, zima - rządzą Janusz i Grażyna + offtopy, cz. 8.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[siarka40]

Napisane przez Nightmare666

Aaa pamiętam jak Grzelakowa robiła tak makijaże mam wrażenie, że jej kanał bardzo stanął w miejscu, nie rozwija się. Nie wiem do jakiej grupy wiekowej kierowane są jej filmiki, ale śmieszt mnie jej zachowanie nastolatki, gdzie przestała nią być już dawno temu.

Grzelak kojarzę przede wszystkim z prowadzenia auta w masce, w której prawie nic nie widziała.

[Nightmare666]

Napisane przez siarka40

Grzelak kojarzę przede wszystkim z prowadzenia auta w masce, w której prawie nic nie widziała.

Momo, tak? Pamiętam.
Ze wzruszeniem pamiętam stary dobry YT, gdzie śmialiśmy się z pijaczków, moherów czy patoli, teraz spojrzeć na popularnie filmiki to jest jedno szambo (nie piszę, że Pistony czy inne były ambitne, bo nie były ), jakieś challenge, Ekipy czy inne Fritze.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Mam mieszane uczucia. Uważam, że organizator powinien zapewnić wolontariuszom więcej, bo korzysta na ich praktycznie darmowej pracy. Brakuje mi tam informacji o ubezpieczeniu itd. (chyba, że przeoczyłam). W końcu różne rzeczy mogą się zadziać.

Ta kaucja zapewne ma być zabezpieczeniem, żeby ktoś nie zrobił z pracy po prostu darmowego pobytu na festiwalu, olewając obowiązki. Nie wiem jaka jest praktyka w przypadku takich festiwali na świecie. Uważam, że od tego powinni być przełożeni - od pilnowania i egzekwowania, czy ktoś się wywiązuje z umowy. Natomiast jeżeli kaucja im się sprawdza, bo skala "znikających wolontariuszy" rzeczywiście bywała tak duża, zwracają ją bez problemów, to i ja problemu nie widzę. Natomiast uważam, że wolontariusze powinni otrzymywać większe benefity.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Może maja źle doświadczenia z wcześniejszych imprez.

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Zawodowo zajmuje się wolontariatem i moim zdaniem to żenada i aż dziwne, że przy poprzednich edycjach to nie wypłynęło.

I jeszcze mamią młodych ludzi wielkimi ideami, a chodzi o to, że musi ktoś sprzątać puszki po piwach.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89579792]Treść usunięta[/QUOTE]
klask i:

[Limonka2738]

Co sądzicie o zajmowaniu miejsca na koncercie, jeśli nie jest się prawdziwym fanem? Grażynizm?


Mówimy o koncercie, na który ponoć bardzo ciężko było dostać bilety, a ja idę tak o, może będzie fajnie, bo przyjaciółka nie miała nikogo chętnego. Nie znam artysty w ogóle.


(Wiem, że istnieje i na pewno słyszałam jakieś piosenki chodząc po świecie, ale jakbyście mnie zapytały o wymienienie piosenek, to na chwilę obecną nie podam ani jednej.)

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Limonka2738]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

W sumie zaczęłam czytać Internet i taki temat wypłynął od fanów, którym nie udało się kupić biletów, bo były wyprzedane. (Inny koncert, w USA)



Żal mi tego typu ludzi, ale nie zostawię przyjaciółki samej, skoro jej obiecałam.


I się tak zastanawiam, czy może powinnam była bardziej przemyśleć temat zanim się zgodziłam. Tak na przyszłość. Suma summarum uważam, że może być fajnie, spędzimy czas razem, poprowadzę sobie samochód, planuję się doedukować przed koncertem i ogólnie jestem raczej typem "lepiej żałować, że się poszło" niż w drugą stronę.


No ale znowu - przeze mnie ktoś, kto umiera, żeby zobaczyć tego artystę na żywo nie będzie miał możliwości.


Ale z drugiej strony - beze mnie moja przyjaciółka, wielka fanka, pewnie by nie miała takiej możliwości, bo raczej nie pojechałaby sama.


I się zapętliłam.

[kasiunia788742]

Napisane przez Limonka2738

W sumie zaczęłam czytać Internet i taki temat wypłynął od fanów, którym nie udało się kupić biletów, bo były wyprzedane. (Inny koncert, w USA)



Żal mi tego typu ludzi, ale nie zostawię przyjaciółki samej, skoro jej obiecałam.


I się tak zastanawiam, czy może powinnam była bardziej przemyśleć temat zanim się zgodziłam. Tak na przyszłość. Suma summarum uważam, że może być fajnie, spędzimy czas razem, poprowadzę sobie samochód, planuję się doedukować przed koncertem i ogólnie jestem raczej typem "lepiej żałować, że się poszło" niż w drugą stronę.


No ale znowu - przeze mnie ktoś, kto umiera, żeby zobaczyć tego artystę na żywo nie będzie miał możliwości.


Ale z drugiej strony - beze mnie moja przyjaciółka, wielka fanka, pewnie by nie miała takiej możliwości, bo raczej nie pojechałaby sama.


I się zapętliłam.

To że Ty byś nie poszła nie jest równoważne, że umierająca z miłości fanka pójdzie. W ogóle się nad takimi rzeczami nie zastanawiam.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Limonka2738

Co sądzicie o zajmowaniu miejsca na koncercie, jeśli nie jest się prawdziwym fanem? Grażynizm?
Mówimy o koncercie, na który ponoć bardzo ciężko było dostać bilety, a ja idę tak o, może będzie fajnie, bo przyjaciółka nie miała nikogo chętnego. Nie znam artysty w ogóle.
(Wiem, że istnieje i na pewno słyszałam jakieś piosenki chodząc po świecie, ale jakbyście mnie zapytały o wymienienie piosenek, to na chwilę obecną nie podam ani jednej.)

Skoro przyjaciółka nie znalazła nikogo chętnego, to znaczy że to nie jest takie superowe.

[Limonka2738]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89665934]Skoro przyjaciółka nie znalazła nikogo chętnego, to znaczy że to nie jest takie superowe.[/QUOTE]


Może po prostu tez nie być warte tysiaka dla większości jej znajomych, bo ja wiem.

[Nightmare666]

Zdziwiło ma nie to, serio. Ktoś będzie sprawdzał poziom miłości do artysty? a to, że fanka nie załapała się na bilety, no cóż, nie wszystko ma się w życiu co chce.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Limonka2738

Może po prostu tez nie być warte tysiaka dla większości jej znajomych, bo ja wiem.

Tez bym nie wydała takiej kasy na bilet.
Doskonale ich rozumiem.

[Lumimi]

Napisane przez Limonka2738

W sumie zaczęłam czytać Internet i taki temat wypłynął od fanów, którym nie udało się kupić biletów, bo były wyprzedane. (Inny koncert, w USA)



Żal mi tego typu ludzi, ale nie zostawię przyjaciółki samej, skoro jej obiecałam.


I się tak zastanawiam, czy może powinnam była bardziej przemyśleć temat zanim się zgodziłam. Tak na przyszłość. Suma summarum uważam, że może być fajnie, spędzimy czas razem, poprowadzę sobie samochód, planuję się doedukować przed koncertem i ogólnie jestem raczej typem "lepiej żałować, że się poszło" niż w drugą stronę.


No ale znowu - przeze mnie ktoś, kto umiera, żeby zobaczyć tego artystę na żywo nie będzie miał możliwości.


Ale z drugiej strony - beze mnie moja przyjaciółka, wielka fanka, pewnie by nie miała takiej możliwości, bo raczej nie pojechałaby sama.


I się zapętliłam.

Dla mnie to taki sam poziom jakby zrezygnować z pracy bo może ktoś jej bardziej potrzebuje. Wyprowadz się ze swojego mieszkania bo ktoś nie ma gdzie mieszkać albo pieniądze za które miałaś jechać na wakacje oddaj na głodne dzieci w Afryce. Jakby całego świata nie zbawisz

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

[Limonka2738]

Napisane przez Lumimi

Dla mnie to taki sam poziom jakby zrezygnować z pracy bo może ktoś jej bardziej potrzebuje. Wyprowadz się ze swojego mieszkania bo ktoś nie ma gdzie mieszkać albo pieniądze za które miałaś jechać na wakacje oddaj na głodne dzieci w Afryce. Jakby całego świata nie zbawisz

Masz rację, ale w sumie czasem mam takie myśli też.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Lumimi

Dla mnie to taki sam poziom jakby zrezygnować z pracy bo może ktoś jej bardziej potrzebuje. Wyprowadz się ze swojego mieszkania bo ktoś nie ma gdzie mieszkać albo pieniądze za które miałaś jechać na wakacje oddaj na głodne dzieci w Afryce. Jakby całego świata nie zbawisz

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

Dobre.