100 dni z ewą chodakowską! :)

[mniejwiecej]

Melduję killer, abs

[karolamaria89]

a dziś bez Ewy, za to pakiet Mel : cardio,brzuch,posladki , plecy a na koniec 20 min yogi na spalanie. Zachciało mi się odmiany i przypomniałam sobie o Sadie Nardini , z którą ćwiczyłam prawie 2 lata temu i efekty były super.

Może, wiele osób sceptycznie jest nastawionych do yogi i kojarzy się im tylko z rozciąganiem, ale to naprawdę niezły wycisk, prawidłowo oddychając jesteśmy w stanie spalić dużo kalorii.

Ja po 10min uświadomiłam sobie, że pomimo radzenia sobie z killerem, Sadie i tak mi daje w kość. a moja "gibkość" to dawno zanikła

Spróbujcie zrobić całość i podzielcie się wrażeniami http://www.youtube.com/watch?v=e6Wt9...=TLK-aVSzQh7iw

[edyta29]

hej , można dołączyć ?
ćwiczę 4 miesiące ale mój problem polega na tym że wogóle nie chudną mi uda tzn chodzi mi o wewnętrzną stronę ile cm było tyle jest i jestem zła ,znacie może jakieś ćwiczenia na spalanie tłuszczu z wewnętrznej strony ud ? była bym wdzięczna

[moniaaa_1]

Moje podsumowanie: po 30 treningach killera jestem.... nieco rozczarowana. Efektów skektakularnych, takich jak Ewcia obiecuje, niestety nie zauważyłam. Z dietą uważam, nie jem słodyczy, nie jem fast foodów (tego raczej nigdy nie jadłam), liczę kalorie więc mam kontrolę, zapuszczona tak bardzo nie byłam, i jak ważyłam 61 tak nadal ważę, w obwodach też mi za wiele nie ubyło. Teraz daję szansę turbo, ale naprzemiennie z Mel B, bo z nią jednak więcej ciałka mi ubywało.

[kaasi]

Napisane przez moniaaa_1

Moje podsumowanie: po 30 treningach killera jestem.... nieco rozczarowana. Efektów skektakularnych, takich jak Ewcia obiecuje, niestety nie zauważyłam. Z dietą uważam, nie jem słodyczy, nie jem fast foodów (tego raczej nigdy nie jadłam), liczę kalorie więc mam kontrolę, zapuszczona tak bardzo nie byłam, i jak ważyłam 61 tak nadal ważę, w obwodach też mi za wiele nie ubyło. Teraz daję szansę turbo, ale naprzemiennie z Mel B, bo z nią jednak więcej ciałka mi ubywało.

właśnie po Ewie miałam podobne odczucia... a Mel B.. kilka treningów i brzuch jak skała i ciało inne..

[Trzy_metry_nad_niebem]

Może najlepiej łączyć Mel B i Chodakowską

[mrowka2810]

mi też się wydaje, że cm ubywa dużo wolniej niż pokazują to dziewczyny u Ewki na profilu ;/

[katja_24]

Napisane przez Trzy_Ryby

Dziewczęta a może ciągniecie niepotrzebnie głowę mięśniami karku, stąd ból i napięcie? Spróbujcie choć część pracy przerzucić na mięśnie brzucha, nie ciągnijcie głowy, powinno mniej boleć.

Dziś pięć części Szok Treningu, Mel B: pośladki, brzuch, rozciąganie.
Miłego wieczoru

Staram sie pracowac miesniami brzucha, ale nie zawsze wychodzi
Zreszta wg lekarza miesni karku to ja nie posiadam

[Dorcia030]

Cześć. Mnie boli kark, bo go chyba napinam za bardzo Wczoraj byłam na aerobicu i cały czas napinałam świadomie mięśnie brzucha i od razu mi się wydawało, że w tym lustrze jakoś szczuplej wyglądam hihihi Dziś skalpel, ja tam wierzę, że mi się uda i będę miała piękne nogi i brzuch

[dbff611010d7beb2d6d465dd69f947a5f4eb32a8]

hej witam wszystkich mam nadzieję, że można się dołączyć?

Napisane przez katja_24

Staram sie pracowac miesniami brzucha, ale nie zawsze wychodzi
Zreszta wg lekarza miesni karku to ja nie posiadam

kiedyś chodziłam na pilates to fajnej babeczki i ona mówiła, że żeby dobrze brzuszki robić i właśnie tak by szyja nie bolała trzeba pomyśleć, że masz w brzuchu przycisk, który musisz włączyć mięśniami (nie wiem czy dobrze to opisałam), jak to sobie wyobrażam to rzeczywiście nie spinam się w szyi i nie boli

[katja_24]

[1=dbff611010d7beb2d6d465d d69f947a5f4eb32a8;4181369 9]hej witam wszystkich mam nadzieję, że można się dołączyć?



kiedyś chodziłam na pilates to fajnej babeczki i ona mówiła, że żeby dobrze brzuszki robić i właśnie tak by szyja nie bolała trzeba pomyśleć, że masz w brzuchu przycisk, który musisz włączyć mięśniami (nie wiem czy dobrze to opisałam), jak to sobie wyobrażam to rzeczywiście nie spinam się w szyi i nie boli[/QUOTE]
Witaj
Ja zdaje sobie sprawe z tego, jak powinno sie cwiczyc. Tylko nie zawsze udaje sie tego dopilnowac

[mniejwiecej]

Turbo już za mną A jak u was?

[renius85]

Witajcie kochane!
Wróciłam z mazur i niestety zgrzeszyłam. Mało tego, że opuściłam 3 treningi, to jeszcze mąż napasł mnie hamburgerem, zjadłam zupkę chińską i potrawy z grilla; do tego sączyłam piwo... eeech, szkoda gadać.
Ale tak na marginesie, to wyrzutów nie mam
Jednak powiem Wam, ze nawet po tak krótkiej przerwie czuć różnicę podczas ćwiczeń. Dzisiaj zrobiłam 5x6 min i się zasapałam. Wcześniej szło mi już gładko, a dzisiaj jednak mięśnie dały o sobie znać!

Ale i tak jestem z siebie dumna. Na mazurach sama ciągnęłam na rowerku wodnym 4 osoby przez ok 30min. Troje z tyłu i jedna obok (zmęczyła się i przestała pedałować). I wiecie co? NIC!! Dosłownie jakbym fruwała. Nawet pasażerowie patrzyli się na mnie jak na ufoludka. Pamiętam, jak 2 lata temu jadąc na rowerku z mężem wysiadałam, a teraz sama z takim przeciążeniem...

---------- Dopisano o 12:44 ---------- Poprzedni post napisano o 12:29 ----------

Napisane przez mrowka2810

mi też się wydaje, że cm ubywa dużo wolniej niż pokazują to dziewczyny u Ewki na profilu ;/

Może to jej koleżanki??
A tak na serio to wszystko zależy od organizmu. Wiem sama po sobie, ponieważ potrafię schudnąć dość szybko , szczególnie z ud i cycków . Oponkę na brzuchu miałam zawsze i coś mi się wydaje , że zawsze mieć będę
Największy problem mam z cellulitem - i tutaj nieważne jak się namacham, nie wystarczy miesiąc na wygnanie tego świństwa.

Ale niektóre zdjęcia u Ewki rzeczywiście wyglądają na podrasowane. Może to jakaś masowa zmowa?? Ewentualnie były robione wcześniej, acz na potrzeby autopromocji wskazane zostało 30 dni...

[Trzy_Ryby]

Napisane przez edyta29

hej , można dołączyć ?
ćwiczę 4 miesiące ale mój problem polega na tym że wogóle nie chudną mi uda tzn chodzi mi o wewnętrzną stronę ile cm było tyle jest i jestem zła ,znacie może jakieś ćwiczenia na spalanie tłuszczu z wewnętrznej strony ud ? była bym wdzięczna

Witaj,
fajnie że jesteś. Niestety, mam złą wiadomość: nie da się spalać tłuszczu miejscowo. Patrząc na Twój podpis myślę że jesteś na świetnej drodze by pozbyć się jego nadmiaru, może u Ciebie będzie tak, że obwody ud spadną na samym końcu.

Napisane przez renius85

A tak na serio to wszystko zależy od organizmu. Wiem sama po sobie, ponieważ potrafię schudnąć dość szybko , szczególnie z ud i cycków . Oponkę na brzuchu miałam zawsze i coś mi się wydaje , że zawsze mieć będę
Największy problem mam z cellulitem - i tutaj nieważne jak się namacham, nie wystarczy miesiąc na wygnanie tego świństwa.

Oponka na brzuchu to bardziej kwestia diety niż ćwiczeń. Może jadasz za dużo węglowodanów? Pomajstruj trochę przy diecie, jeśli wyrzucisz całą białą mąkę i w ogóle ograniczysz zboża oraz słodzony nabiał, że o żywności wysokoprzetworzonej nie wspomnę efekty pojawią się szybko, zobaczysz.

Dziś, ze względu na brak czasu tylko Skalpel z obciążeniem.
Miłego dnia

PS. Ja po 30 dniach już widziałam różnicę. A wcale nie prowadziłam wcześniej kanapowego stylu życia. Moje efekty nie były tak spektakularne jak te dziewcząt z fanpage'a Ewy ale i tak nie spodziewałam się ich tak szybo i przeżyłam naprawdę miłe zaskoczenie.
Fanpage Ewy to kampania reklamowa i jak każdą reklamę należy traktować ją podejrzliwie. Mnie już nawet nie oburza, że jesteśmy robieni w balona na każdym kroku, nie zaglądam na Facebooka (nie mam nawet konta), po prostu robię swoje i cieszę się z rezultatów.

[Uhubuhu]

Hej dziewyczny!

Ja ostatnio kupiłam sobie pulsometr w Lidlu. Postanowiłam więc porównać jak się ma Turbo a jak Killer do pracy mojego organizmu. Wyniki są dość zaskakujące. Po pierwsze zdałam sobie sprawę, że Killer jest jednak bardziej skoczny, a Turbo wymaga ode mnie więcej siły, co jak zaczełam się domyślać, oznacza mniejsze spalanie tłuszczu. Wyniki potwierdziły moje przypuszczenia. Podczas jednego jak i drugiego treningu spaliłam prawie 500 kalorii, ale podczas Turbo zaledwie 40 g tłuszczu, a podczas Killera już 60 gram. Postanowiłam nie zawracać sobie łowy Turbo, tym bardziej że nie lubię tego zesatwu i ćwiczyć Killera. Nie bedę też już ćwiczyć 6 razy w tygodniu, bo wyczytałam że jak potem przestaniemy się tak hardocorow traktować a wątpię żeby każda z nas wytrzymała tak całe życie przemiana zwolni i możemy szybciej przybierać. Będę ćwiczyć co drugi dzień, ewentualnie 6 razy w tygodniu ale częściej coś lzejszego jak np. Tiffoczki.

[moniaaa_1]

Napisane przez Trzy_Ryby

PS. Ja po 30 dniach już widziałam różnicę. A wcale nie prowadziłam wcześniej kanapowego stylu życia. Moje efekty nie były tak spektakularne jak te dziewcząt z fanpage'a Ewy ale i tak nie spodziewałam się ich tak szybo i przeżyłam naprawdę miłe zaskoczenie.
Fanpage Ewy to kampania reklamowa i jak każdą reklamę należy traktować ją podejrzliwie. Mnie już nawet nie oburza, że jesteśmy robieni w balona na każdym kroku, nie zaglądam na Facebooka (nie mam nawet konta), po prostu robię swoje i cieszę się z rezultatów.

Moje słowa nie miały nikogo zniechęcić. Sama jestem daleka od rezygnacji. Opisałam tylko swoje odczucia. Uzbroiłam się w cierpliwość i mam zamiar dalej w to brnąć wiem natomiast, że dla większości z nas 30 treningów to za mało. I żeby było jasne, też widzę efekty, które mnie cieszą niezmiernie, tyle, że jak ktoś słyszy, że po 30 treningach w nagrodę otrzymuje całkiem nowe ciało (słowa Ewy) może stracić motywację. I to uważam za małe oszustwo.

[In_Flagranti]

Napisane przez Dorcia030

Czy bolą Was plecy, kark i ramiona przy ćwiczeniach skalpela? Może sie za bardzo napinam?

ja mam niemiłe doświadczenia ze skalpelem.... zaczęły mnie nap****ć z tyłu plecy... i lekarz powiedział, że już brzuszków robić nie mogę... że niby korzonki

[moniaaa_1]

Napisane przez Uhubuhu

Hej dziewyczny!

Nie bedę też już ćwiczyć 6 razy w tygodniu, bo wyczytałam że jak potem przestaniemy się tak hardocorow traktować a wątpię żeby każda z nas wytrzymała tak całe życie przemiana zwolni i możemy szybciej przybierać. Będę ćwiczyć co drugi dzień, ewentualnie 6 razy w tygodniu ale częściej coś lzejszego jak np. Tiffoczki.

Też do tego doszłam. Tyle, że przeplatam Mel B.

[katja_24]

Napisane przez In_Flagranti

ja mam niemiłe doświadczenia ze skalpelem.... zaczęły mnie nap****ć z tyłu plecy... i lekarz powiedział, że już brzuszków robić nie mogę... że niby korzonki

Ale przeciez to sie leczy. I chyba potem mozna normalnie smigac. Moze mialas zrobic przerwe tylko na czas leczenia? Ja akurat mialam problem z kregoslupem i fizjoterapeuta-kregarz powiedzial mi, ze jak najbardziej moge cwiczyc. Chyba, ze zacznie bolec, to wtedy mam przerwac i przyjsc. Mija jakos 5 tygodni, stopniowo wracalam do treningow, brzuszki tez cwicze i ODPUKAC nic sie nie dzieje, a nawet jest lepiej, bolu juz w ogole nie odczuwam.

[renius85]

[QUOTE=Trzy_Ryby;41816254]

Oponka na brzuchu to bardziej kwestia diety niż ćwiczeń. Może jadasz za dużo węglowodanów? Pomajstruj trochę przy diecie, jeśli wyrzucisz całą białą mąkę i w ogóle ograniczysz zboża oraz słodzony nabiał, że o żywności wysokoprzetworzonej nie wspomnę efekty pojawią się szybko, zobaczysz.

Zdecydowanie diety... która u mnie zresztą nie występuje... właściwie jem co chcę, co lubię. Na szczęście nie cierpię dań przetworzonych i staram się sięgać po zdrową i wiejską żywność. Zakupy robię na targu, wędliny wyrabiam razem z mężem (wędzonki) , mleko kupuje od staruszki prosto od krowy, chleb zazwyczaj biały, ale wyłącznie na zakwasie pieczony starowiejskim sposobem.
Nie wiem jak Wy, ale jak patrzę na te wędliny w sklepach, mięsa czy nawet warzywa to robi mi się niedobrze na myśl o tym, czym faszerują nas i nasze dzieci. Wszystko napchane chemią. Dosłownie mam wrażenie , że gdyby mogli to gówno w puszce by nam wcisnęli i wmawiali , że to mielonka.

Generalnie nie odchudzam się, lubię sobie podjeść, ale kluczowe znaczenie ma dla mnie miejsce robienia zakupów.

[Zadumana]

Ja kiedyś ćwiczyłąm z Ewą Skalpel, potem przerwałam. Teraz wracam ze zdowoją siłą! Powodzenia laski!

[In_Flagranti]

Napisane przez katja_24

Ale przeciez to sie leczy. I chyba potem mozna normalnie smigac. Moze mialas zrobic przerwe tylko na czas leczenia? Ja akurat mialam problem z kregoslupem i fizjoterapeuta-kregarz powiedzial mi, ze jak najbardziej moge cwiczyc. Chyba, ze zacznie bolec, to wtedy mam przerwac i przyjsc. Mija jakos 5 tygodni, stopniowo wracalam do treningow, brzuszki tez cwicze i ODPUKAC nic sie nie dzieje, a nawet jest lepiej, bolu juz w ogole nie odczuwam.

miałam dwa miesiące przerwy moje leczenie polegało na pływaniu, którego nie znoszę... teraz wróciłam do ćwiczeń, ale skalpela omijam jak ognia...

[katja_24]

Napisane przez In_Flagranti

miałam dwa miesiące przerwy moje leczenie polegało na pływaniu, którego nie znoszę... teraz wróciłam do ćwiczeń, ale skalpela omijam jak ognia...

ooo, to ja z przetraconym karkiem mialam 10 dni przerwy...Leczenie to najpierw leki przeciwzapalne, a potem dwie wizyty u kregarza.
Wydaje mi sie, ze Twoja chorobe moga powodowac wszelkie cwiczenia obciazajace staw biodrowy i odcinek ledzwiowy.
Plywanie nawet nie wchodzi w gre, bo nie umiem plywac

[Dorcia030]

[QUOTE=renius85;41817255]

Napisane przez Trzy_Ryby

Oponka na brzuchu to bardziej kwestia diety niż ćwiczeń. Może jadasz za dużo węglowodanów? Pomajstruj trochę przy diecie, jeśli wyrzucisz całą białą mąkę i w ogóle ograniczysz zboża oraz słodzony nabiał, że o żywności wysokoprzetworzonej nie wspomnę efekty pojawią się szybko, zobaczysz.

Zdecydowanie diety... która u mnie zresztą nie występuje... właściwie jem co chcę, co lubię. Na szczęście nie cierpię dań przetworzonych i staram się sięgać po zdrową i wiejską żywność. Zakupy robię na targu, wędliny wyrabiam razem z mężem (wędzonki) , mleko kupuje od staruszki prosto od krowy, chleb zazwyczaj biały, ale wyłącznie na zakwasie pieczony starowiejskim sposobem.
Nie wiem jak Wy, ale jak patrzę na te wędliny w sklepach, mięsa czy nawet warzywa to robi mi się niedobrze na myśl o tym, czym faszerują nas i nasze dzieci. Wszystko napchane chemią. Dosłownie mam wrażenie , że gdyby mogli to gówno w puszce by nam wcisnęli i wmawiali , że to mielonka.

Generalnie nie odchudzam się, lubię sobie podjeść, ale kluczowe znaczenie ma dla mnie miejsce robienia zakupów.

Hahahaha, to gówno w puszce mnie rozbawiło, ale masz rację To co jemy, czym nas faszerują jest okropne. Ja hoduję warzywa własne, krowy niestety nie mam i zaprzyjaźnionej starowinki z krową brak, ale staram się jak mogę: Wędliny niestety kupujemy w sklepach z lenistwa, bo przecież można robić samemu - jak Ty np. Ja czasem upiekę jakieś mięso, albo zrobię pasztet, ale niestety rzadko.
Wczoraj miałam aerobic, a dziś zrobię Skalpel.
Tak sie wkręciłam w te ćwiczenia, ze muszą zadziałać.
Ja stosuję dietę 8/16, czyli jem w godzinach od 9 do 17. Staram się po tych godzinach już nic nie jeść, ale różnie bywa

[Trzy_Ryby]

Napisane przez moniaaa_1

Moje słowa nie miały nikogo zniechęcić. Sama jestem daleka od rezygnacji. Opisałam tylko swoje odczucia. Uzbroiłam się w cierpliwość i mam zamiar dalej w to brnąć wiem natomiast, że dla większości z nas 30 treningów to za mało. I żeby było jasne, też widzę efekty, które mnie cieszą niezmiernie, tyle, że jak ktoś słyszy, że po 30 treningach w nagrodę otrzymuje całkiem nowe ciało (słowa Ewy) może stracić motywację. I to uważam za małe oszustwo.

Moniu, nie odebrałam Twoich słów jako próby zniechęcenia kogokolwiek do czegokolwiek. Przeciwnie, to co napisałaś wydaje mi się głosem rozsądku w tej całej paranoi trzydziestu dni na totalną metamorfozę. Podczas treningów Ewa mówi by nie wywierać na sobie presji i nie tworzyć czasowej granicy na osiągnięcie efektów ale jednocześnie na planszy początkowej stoi "nowa figura w cztery tygodnie". Bzdura, zwłaszcza jeśli ktoś na swoje ciało pracował zaniedbaniami całych lat.
Także uważam to za oszustwo- ale chyba jakoś się przyzwyczaiłam do tego że ciągle ktoś stara się mnie oszukiwać i już nie reaguję.

Napisane przez renius85

Zdecydowanie diety... która u mnie zresztą nie występuje... właściwie jem co chcę, co lubię. Na szczęście nie cierpię dań przetworzonych i staram się sięgać po zdrową i wiejską żywność. Zakupy robię na targu, wędliny wyrabiam razem z mężem (wędzonki) , mleko kupuje od staruszki prosto od krowy, chleb zazwyczaj biały, ale wyłącznie na zakwasie pieczony starowiejskim sposobem.
Nie wiem jak Wy, ale jak patrzę na te wędliny w sklepach, mięsa czy nawet warzywa to robi mi się niedobrze na myśl o tym, czym faszerują nas i nasze dzieci. Wszystko napchane chemią. Dosłownie mam wrażenie , że gdyby mogli to gówno w puszce by nam wcisnęli i wmawiali , że to mielonka.

Generalnie nie odchudzam się, lubię sobie podjeść, ale kluczowe znaczenie ma dla mnie miejsce robienia zakupów.

Zgoda, chleb pieczony tradycyjnie jest na pewno lepszy od tego z piekarni hipermarketu, pełnego polepszaczy, spulchniaczy i konserwantów ale to nadal biała mąka.
Jeśli chodzi o odżywianie to łatwo można wpaść w obłęd, aby uniknąć wszystkiego co niezdrowe (podług różnych podejść) należałoby się żywić energią kosmiczną albo powietrzem. Myślę że żadna z nas nie ma czasu ani energii na to by po piętnaście razy czytać etykiety produktów albo oglądać skrobaną właśnie marchewkę zastanawiając się nad składem nawozów na których wyrosła. Jest mnóstwo znacznie ciekawszych rzeczy na świecie. Ale uważam, że warto jest jeść świadomie. I koncentrować się nie tyle na liczbie kalorii co na tym czego i w jakich ilościach dostarczamy naszemu organizmowi.

[renius85]

Napisane przez Dorcia030

Ja stosuję dietę 8/16, czyli jem w godzinach od 9 do 17. Staram się po tych godzinach już nic nie jeść, ale różnie bywa

Oj, to niedobrze. To jest najczęstszy błąd podczas diety. Nieprawdą jest, że powinno się jak najwcześniej jeść kolację. Chyba, że chodzisz spać o 20:00. Ostatni posiłek powinien być max 3 godziny przed snem. W ten sposób nabawisz się efektu jo-jo.
Najlepiej często i mało, 5 posiłków dziennie. Ewentualnie :królewskie śniadanie , książęcy obiad i kolacja żebraka, ale tego osobiście nie sprawdzałam

[mniejwiecej]

Napisane przez renius85

Oj, to niedobrze. To jest najczęstszy błąd podczas diety. Nieprawdą jest, że powinno się jak najwcześniej jeść kolację. Chyba, że chodzisz spać o 20:00. Ostatni posiłek powinien być max 3 godziny przed snem. W ten sposób nabawisz się efektu jo-jo.
Najlepiej często i mało, 5 posiłków dziennie. Ewentualnie :królewskie śniadanie , książęcy obiad i kolacja żebraka, ale tego osobiście nie sprawdzałam

Zgadzam się z Renią źle robisz, później organizm się głodzi ;pp

[Celestia]

Ja bym nie wytrzymała na ostatnim posiłku do 17 jak chodzę spać o 22.00 albo 23.00 to prędzej czy pozniej jestem głodna i zjem na noc. Dlatego wolę poźniej zjeść kolację i mam spokój do spania.

[In_Flagranti]

Katja leków mi nie polecił :P i odpukać przeszło... Chyba masz rację, że muszę ogólnie uważać na ćwiczenia tej partii ciała. Na razie odpukać nie boli, jak coś to się przejdę do "lepszego" :P specjalisty,

[Uhubuhu]

Napisane przez moniaaa_1

Też do tego doszłam. Tyle, że przeplatam Mel B.

W zasadzie ja też, bardzo lubię Mel B 10-minutowy trening brzucha (ABS jest jak dla mnie za słabe), plecy i pośladki, oprócz tego fitness blender- mają tyle przeróżnych zestawów do wyboru, że naprawdę uwielbiam po nich buszować i wypróbowywać nowe. Co do Chodakowskiej- sama gdzieś tam mówiła, że Killer pownien być ćwiczony max 3 razy w tygodniu.