2014-11-19, 05:37 | #2281 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 272
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Cytat:
Czasami wystarczy zmiana nastawienia, albo inny instruktor. Ja np nie piszę złośliwie uwag o placu, ale po prostu uważam że nauka na pachołki i liczenie obrotów czy półobrotów to kiepski pomysł, dla mnie loteria i stąd mogą wynikać błędy. « czasami piszę z telefonu, więc proszę o wyrozumiałość w razie błędów. Mój słownik czasami ma inne zdanie niż ja :p »
__________________
Edytowane przez Angel_00 Czas edycji: 2014-11-19 o 05:39 |
|
2014-11-19, 07:14 | #2282 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 255
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Cytat:
|
|
2014-11-19, 07:27 | #2283 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 2 726
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Widze ze tu byla goracas dyskusja
Ja tylko dodam, ze moj instruktor powiedzial mi bardzo madra rzecz: wynik egzaminu zalezy od 3 osob - instruktora, kursanta, egzaminatora. Ja nie twierdze, ze zostalam chamsko uwalona i nie ma w tym mojej winy. Po prostu nie podoba mi sie system egzaminowania. Uwazam to za niesprawiedliwe, bo obiektywnie stwierdzajac sa latwiejsze trasy i trudniejsze. Poza tym mozna jezdzic 30 minut a mozna i godzine. I nie przekonuja mnie wszystkie tlumaczenia ze kazdy przyszly kierowca powienien umiec skupic sie na godzine i umiec objezdzic cale miasto. Gdyby tak bylo, to nie byloby stresu przy pierwszej samodzielnej jezdzie po odebraniu prawka Co do luku, to ciekawe jak to jest, ze na jazdach wychodzi a na egzaminie nie.Kursanci czesto nawet nie wiedza, ze sa czego zle uczeni, no bo niby skad? Przypomnialo mi sie, jak oblalam pierwszy raz, nie zatrzymalam sie w kopercie. Moja mama zapytala mnie: to nie pozwolili ci podjechac? Brutalne, ale szczere i prawdziwe Tak samo jest z parkowaniem. Czemu niby wymaga sie od nas parkowania z jedna korekta i to rowniutkiego od linijki? |
2014-11-19, 10:41 | #2284 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 38 005
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Ja wiem,że są osoby, które potrafią jeździć-na tyle by egzamin zdać, i na jazdach robią wszystko dobrze, po prostu stres je onieśmiela. Ja się stresuję finansami, gdyby egzamin był darmowy, albo za 10 zł, albo płacili moi rodzice to ok. Ale dla mnie egzamin plus jazdy to połowa pensji to jak mam się nie denerwować? Słowa, że to wszystko jest takie proste nie tyle nie pomaga co tylko stresuje. Rozumiem obawy innych, i potrafię wesprzeć a nie wymądrzać się-jakie to proste, zmień nastawienie, wszystko jest banalne. Nie nie jest. Nie rozumiem po co na ten wątek wracają osoby, które prawo jazdy mają a ich jedynym celem jest ośmieszenie tych, którzy mają problem ze zdaniem? To, że ktoś podejdzie 5 czy 10 razy nie znaczy,że się nie nadaje. Po prostu jest mniej odporny na stres.
__________________
Every siren often my lullaby Every heartbeat functioning thrown to the night I'm quenched in your light And see the floor rising through a dream Forgotten thoughts lost in a memorable theme And soaked to the skin Mój kulinarny kącik |
2014-11-19, 10:49 | #2285 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Podlasie
Wiadomości: 1 164
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Cytat:
|
|
2014-11-19, 13:42 | #2286 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 141
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Cytat:
Ja tez nie robilam prawka po 18 nastce jak wszyscy, bo tez nie czulam sie do tego gotowa. Teraz chce jedzić, lubie to, zalezy mi na tym i poszlam I tez nie pcham sie na egzamin jesli widze, ze mam braki tylko poszlam po kolejne 10h.. Nie mowie na egzaminatorow nic, bo jeszcze z żadnym nie mialam styczności ale chyba mam prawo obawiać się łuku ? Jedni boja sie łuku, inni parkowań, inni zawracań, a jeszcze inni ronda- wiec tez nie widze sensu tej ciaglej dyskusji. Gdyby łuk był taki banalny to nie oblewałoby na nim tyle osob |
|
2014-11-19, 13:59 | #2287 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 6 533
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Cytat:
Cytat:
To ja chyba mam podobny problem co Ty-robiąc łuk na placu nie umiem go na czuja, tylko na pachołki. Nie umiem ocenić dobrze odległości, nawet jak jadę do koperty tyłem, to ciężko mi stwierdzić, że to już trzeba zahamować. Mam minusową wadę wzroku na jednym oku, noszę okulary, ale są już za słabe, wada mi się pogłębiła, wzrok się męczy, a do okulisty kolejki jak stąd do Rosji Na mieście jakoś nie mam z tym problemu, ale na placu już tak. Mnie strasznie zżera stres. Na 2 i 3 egzaminie to ja tylko myślałam kiedy ten dziad w końcu mnie obleje, bo wyraźnie ma taki zamiar. Noga się trzęsie, ręce też. Na jazdach wszystko jest super, śmigam pewnie, nawet na tej trudnej strefie wąskich uliczek jednokierunkowych, wiem co robić w danej sytuacji, instruktor mi mówi, że jeżdżę naprawdę dobrze(choć trochę zbyt ostrożnie) i zastanawia się dlaczego oblewam raz za razem. Mój brat zdał za pierwszym, jest bardzo odporny na stres, a teraz jeździ jak szatan, daje gazu jak dziki i dla niego żadną sensacją jest przejechanie znaku stop bez zatrzymania, mandaty już na koncie ma Z kolei ja jestem lękliwa, podatna na stres, a do tego ci starzy faceci(dlaczego u mnie wszyscy egzaminatorzy to starzy faceci?) mnie dekoncentrują, bo wiecie, tacy starzy są i często zachowują się tak jakby zjedli wszystkie rozumy i punkty IQ I oblewam 3 razy Ale nawet kiedy płacą rodzice to też fajnie nie jest. Przykro mi było jak mówiłam tacie, że oblałam po raz trzeci i chcę na kolejny egzamin, dodatkowe godziny oraz wjazd na plac przy WORDzie Jak tym razem nie zdam(odpukać!), to naprawdę będzie głupio prosić o pieniądze znowu i znowu, bo ja niestety żadnej dorywczej pracy złapać nie mogę Sam kurs to 1500 zł w plecy, potem egzaminy, dodatkowe jazdy. |
||
2014-11-19, 15:27 | #2288 | ||||||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 1 531
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Powiesz: "mnie też zależało". Tak, jasne, nie wątpię w to, każdemu zależy. Ale podejście przed pierwszym egzaminem a podejście przed, dajmy na to, piątym, to niebo a ziemia. Nie mówiąc już o różnicy między zdanym a niezdanym egzaminem. Cytat:
A na wyczucie to niby co, jak nie loteria? Co do 'złych egzaminatorów'. Nikt nie powiedział, że każdy ma zdać za pierwszym. Wiadomo, są tacy, co może nie tyle nie potrafią jeździć albo się nie nadają, co po prostu zrobią na egzaminie taki błąd, który skutkuje wynikiem negatywnym. Nieważne, czy to wynik braku umiejętności, niewiedzy czy braku wprawy, czy po prostu stresu, ale zrobią błąd i niestety muszą przypłacić to wynikiem negatywnym. Ale wybacz, nie wydaje Ci się dziwne to, że 3/4 zdających nie zdaje? Co, aż tyle nie umie jeździć? Jesteśmy głupsi niż pokolenie naszych rodziców, gdzie większość zdawała za pierwszym, ewentualnie drugim razem? Co, wszyscy instruktorzy są beznadziejni? A może ci, którzy szkolą już bardzo długo nagle zgłupieli na stare lata i już nie umieją szkolić? Nie wydaje Ci się, że coś jednak jest nie tak? Jak pisałam wyżej, są egzaminy oblane zupełnie słusznie, ja sama też nie mam się czego czepiać, bo zrobiłam błąd. Może i głupi, może mniej 'ważny' niż gdybym, na przykład, wymusiła pierwszeństwo, ale był to mój błąd i nie mam się czego czepiać właściwie. Ale czasami jest też tak, że oblany egzamin to nie jest wynik czyjegoś błędu, pomyłki, nieuwagi (zwał jak zwał), ale absurdalnych i totalnie odrealnionych przepisów i egzaminatora, którego ambicją jest wrócić do wordu na fotelu kierowcy. Naprawdę to, że ktoś wciśnie pedał hamulca ułamek sekundy za wcześnie i zatrzyma się w tej cholernej kopercie o centymetry za blisko, świadczy o tym, że ta osoba nie umie jeździć? Naprawdę to idealne, równiutkie parkowanie jest wyznacznikiem tego, czy ktoś nadaje się na kierowcę czy nie? Naprawdę sądzisz, że te wszystkie 'wymuszenia pierwszeństwa' wyglądają tak, że zdający widowiskowo wjeżdża komuś przed maskę? Poza tym, jest wiele sytuacji dyskusyjnych, choćby niedawny przykład yonce czy inne, które znam z opowieści moich znajomych i o których mogłabym pisać i pisać. I nie, nikt mnie nie przekona, że niezdany egzamin to zawsze bezdyskusyjna, ewidentna wina zdającego. Cytat:
Cytat:
__________________
Piszę. |
||||||
2014-11-19, 15:38 | #2289 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 534
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
[1=6007d5c0f676d2f478e53dd b9b0578e19bc7453a_5eb09e8 463afa;48997253] [...]
Mnie strasznie zżera stres. Na 2 i 3 egzaminie to ja tylko myślałam kiedy ten dziad w końcu mnie obleje, bo wyraźnie ma taki zamiar. Noga się trzęsie, ręce też. Na jazdach wszystko jest super, śmigam pewnie, nawet na tej trudnej strefie wąskich uliczek jednokierunkowych, wiem co robić w danej sytuacji, instruktor mi mówi, że jeżdżę naprawdę dobrze(choć trochę zbyt ostrożnie) i zastanawia się dlaczego oblewam raz za razem. Mój brat zdał za pierwszym, jest bardzo odporny na stres, a teraz jeździ jak szatan, daje gazu jak dziki i dla niego żadną sensacją jest przejechanie znaku stop bez zatrzymania, mandaty już na koncie ma Z kolei ja jestem lękliwa, podatna na stres, a do tego ci starzy faceci(dlaczego u mnie wszyscy egzaminatorzy to starzy faceci?) mnie dekoncentrują, bo wiecie, tacy starzy są i często zachowują się tak jakby zjedli wszystkie rozumy i punkty IQ I oblewam 3 razy Ale nawet kiedy płacą rodzice to też fajnie nie jest. Przykro mi było jak mówiłam tacie, że oblałam po raz trzeci i chcę na kolejny egzamin, dodatkowe godziny oraz wjazd na plac przy WORDzie Jak tym razem nie zdam(odpukać!), to naprawdę będzie głupio prosić o pieniądze znowu i znowu, bo ja niestety żadnej dorywczej pracy złapać nie mogę Sam kurs to 1500 zł w plecy, potem egzaminy, dodatkowe jazdy.[/QUOTE] Doskonale Cię rozumiem... Ja to w ogóle na jazdach łuk super, zastanawiałam się czemu tyle osób na nim oblewa, aż tu przyszedł egzamin, ręce mi się trzęsły, panika i linia :p A jeszcze 2h wcześniej jeździłam z instruktorem idealnie, dzwonił do mnie potem (napisałam mu esa oblane - łuk, linia i chyba nie mógł uwierzyć) jak ja tak mogłam :p Za drugim razem jak to powiedział egzaminator zrobiłam łuk idealnie i w końcu ktoś jedzie na miasto (przede mną 5 osób oblało na łuku), szkoda że długo nie pojeździłam po tym mieście, tak na serio 5 min. Za 3 razem widziałam linię, więc wolałam się zatrzymać, druga próba i jest super Za to potem na mieście też czekałam na słowo, że oblałam. Facet był mega wredny, wszystko komentował (np. zatrzymałam się na strzałce i czemu stoję, zatrzymałam się jak już było żółte i czemu nie pojechałam). Dowalił mi najgorszy zestaw rond, po prostu wszystkie najgorsze opcje jakie mogły być. Jednak na szczęście nie dałam się, zdałam, pokazał mu, że umiem jeździć i zasługuje na te ''P'' Dziewczyny jak widzicie, że nie dacie rady odkręcić, zaraz najedziecie na linię czy coś to lepiej się zatrzymać i mieć tą drugą próbę. U mnie egzaminatorzy to w 90% starsi faceci, na emeryturce... Jest 3-4 młodych i oni na serio są super. Parę osób mi mówiło, że trafiło na młodego i w ogóle inaczej, jeden opowiadał koleżance żarty, mówił, że ma się nie stresować i ogólnie robił super atmosferę Młodsi (nie tacy mega młodzi, bo oni też już koło 40 są, ale to jednak nie 60 ) mają inne podejście. Rozumiem, że większość z tych starych jeździ już ponad 40 lat, ale my jeździmy 30-40 godzin, nie 30-40 lat U was też tak jest? :p Młodzi super, starzy wrr? Co do płacenia za egzamin - mi też głupio było brać tyle kasy od mamy, wiadomo swoich też szkoda (już nie chciałam brać na godziny i z 8 sama zapłaciłam za 6) , jednak zapłaciła 1 400 za kurs, 50 za lekarza... Jak zdałam to cieszyła się, że teraz będzie tylko 100, nie 140 |
2014-11-19, 15:50 | #2290 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 38 005
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Wiadomo jak płacą rodzice dochodzi dodatkowy stres-bo ktoś za mnie płaci i wymaga, ale wiecie to jednak inaczej jak siedzę w pracy po 9 godzin dziennie, potem idę na egzamin, biorę dodatkowe jazdy i okazuje się,że pół miesiąca pracowałam na darmo. Nie, przepraszam na szanowny PORD pracowałam i na chwilę przyjemności z wynikiem negatywnym.
Znam takich co zdali za 1 i mają widoczne braki, i mandaty, i punkty i cofnięte prawka. I takich co zdali za 7 czy 10 i jeżdżą perfekcyjnie. Ot, szczęście albo jego brak.
__________________
Every siren often my lullaby Every heartbeat functioning thrown to the night I'm quenched in your light And see the floor rising through a dream Forgotten thoughts lost in a memorable theme And soaked to the skin Mój kulinarny kącik |
2014-11-19, 16:09 | #2291 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 479
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Cytat:
Cytat:
__________________
|
||
2014-11-19, 16:36 | #2292 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 534
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Ja znam mnóstwo osób, które zdały za 1, a prawo jazdy leży na dnie szafy, bądź w portfelu... W ogóle nie jeżdżą, nawet po zakupy z rodzicami, czy gdzieś tam. Ja zdałam za trzecim i tak na serio dopiero wtedy wyjechałam na prawdziwe miasto. Mało na razie jeżdżę, ale jednak wsiadam do samochodu choć raz w tygodniu, lepsze to niż nic. Ile osób zdaje za 1 fartem, jasne nie wszyscy :P Jednak dużo osób mi mówi, że np. Jeju ja to zdałam za 1, ale zgasł mi 3 razy, raz poprawialam parkowanie i do tego przy skręcie do WORDu zapomniałam o kierunku (przykład koleżanki z klasy, zdała za 1 i egzamin to była jej ostatnia jazda samochodem). Więc dziewczyny nie warto się załamywać, choć wiem, że szkoda czasu i tego stresu, ale to nie ważne, że to był 3,4,7 czy 10 raz, ważne że zdalyscie i będziecie smigac
|
2014-11-19, 17:27 | #2293 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Bieszczady
Wiadomości: 1 476
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
[1=6007d5c0f676d2f478e53dd b9b0578e19bc7453a_5eb09e8 463afa;48997253]
Ale nawet kiedy płacą rodzice to też fajnie nie jest. Przykro mi było jak mówiłam tacie, że oblałam po raz trzeci i chcę na kolejny egzamin, dodatkowe godziny oraz wjazd na plac przy WORDzie Jak tym razem nie zdam(odpukać!), to naprawdę będzie głupio prosić o pieniądze znowu i znowu, bo ja niestety żadnej dorywczej pracy złapać nie mogę Sam kurs to 1500 zł w plecy, potem egzaminy, dodatkowe jazdy.[/QUOTE] Dla osób które mają poukładane w glowie na pewno to nie jest komfortowe Ja czekając na teorię siedziałam przy dwóch młodych chłopakach, ewidentnie w wieku szkoły średniej i jeden stwierdził że "idzie na pałę", bo mu się nie chce siedzieć nad tymi testami, uda się to się uda. A jak nie będzie zdawał kolejny raz Cytat:
|
|
2014-11-19, 17:46 | #2294 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 105
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Sama oplacałam. koszty miesięczne powyżej 600zł (nie licząc egzaminów)
|
2014-11-19, 17:51 | #2295 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 6 533
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Cytat:
Moja siostra na ciężarowe oblała teorię siedem razy i współczuję jej, bo płaci z własnej kieszeni-marzy o jeździe ciężarówką i się nie poddaje Kategorię B zdała za czwartym(tu płacili rodzice), więc może to po niej odziedziczyłam? |
|
2014-11-19, 18:05 | #2296 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 534
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Cytat:
Ja właśnie dlatego teraz nie jeżdżę za bardzo Wystraszyłam się jak ostatnio dziewczyna młoda potracila faceta na przejściu obok mojego bloku. Do tego w ciągu jednego dnia (jakoś 3 dni temu) były trzy potrącenia u mnie w mieście. Ludzie ubierają się ciemno, czasami przejścia są słabo oświetlone i o wiele łatwiej o wypadek niż jak jest jasno. Postanowiłam aktywnie jeździć od wiosny, nabrać większej wprawy, a teraz tylko po zakupy z mamą (jak jest jasno :p) |
|
2014-11-19, 18:19 | #2297 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-11
Lokalizacja: zDolny Śląsk
Wiadomości: 1 570
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Spoko, ja to co piszę, to piszę w dobrej wierze. Ale może też racja, że ja mam inne podejście i zacznę Was podczytywać i kibicować. Powodzenia
__________________
|
2014-11-19, 19:22 | #2298 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 813
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Cytat:
tak w ogóle to boję się sytuacji gdy będzie za mną jechał pojazd uprzywilejowany na sygnale i trzeba będzie zrobić im drogę jak droga jest pusta to jeszcze mały pikuś, ale kombinowanie z wjazdem na chodniki etc. to wyższa szkoła jazdy |
|
2014-11-19, 20:59 | #2299 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 899
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Cytat:
[1=6007d5c0f676d2f478e53dd b9b0578e19bc7453a_5eb09e8 463afa;48997253] Ale nawet kiedy płacą rodzice to też fajnie nie jest. Przykro mi było jak mówiłam tacie, że oblałam po raz trzeci i chcę na kolejny egzamin, dodatkowe godziny oraz wjazd na plac przy WORDzie Jak tym razem nie zdam(odpukać!), to naprawdę będzie głupio prosić o pieniądze znowu i znowu, bo ja niestety żadnej dorywczej pracy złapać nie mogę Sam kurs to 1500 zł w plecy, potem egzaminy, dodatkowe jazdy.[/QUOTE] mam to samo niby na razie podejście drugie (i oby ostatnie już!) ale dochodzą też wydatki studniówkowe i moi rodzice naprawdę mają teraz ciężko z $$$. po tym negatywie nawet nie martwiłam się tyle, że nie zdałam za tym pierwszym razem, jak o to, że jakieś 300zł znowu pójdzie. ehh, niestety to prawda. idąc na pierwszy egzamin szłam z myślą, że na pewno zdam - w końcu jeżdżę dobrze. teraz, przed drugim egzaminem, mimo że jeszcze do niego tydzień, już paraliżuje mnie strach, bo wiem, że nigdy nie można być niczego pewnym a łuk to już w ogóle mój najgorszy koszmar. jak mi się przyśni to chyba obudzę się z krzykiem
__________________
28.11.2014 kierowca |
|
2014-11-19, 21:07 | #2300 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 6 533
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Cytat:
Ja przed pierwszym egzaminem się nie przejmowałam, jak zdam to zdam, a jak nie to nie, nie muszę być perfekcyjna i najlepsza. Na drugi poszłam z pewnością, że zdam, a tam klapa. I teraz, po trzech egzaminach i zbliżającym się czwartym mam paranoje i czarne myśli |
|
2014-11-19, 21:17 | #2301 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 6 282
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Przyznam Wam się, że ilekroć parkuję z jedną/dwiema poprawkami pod domem, to sobie myślę o moim egzaminatorze ,,a w d..ę sobie to wsadź, złamasie" Nieważne, ile poprawek się zrobi, ważne, żeby nie stanąć jak idiota, zajmując dwa miejsca czy uniemożliwiając wyjazd innym pojazdom.
Mnie idzie drugi miesiąc, jak regularnie jeżdżę zupełnie sama, bez taty/chłopaka, ostatnio nawet jechałam odebrać tatę ze szpitala. Dalej mnie to stresuje, ale wyłącznie przed jazdą, jak już jadę, to stresu nie ma. Dzisiaj tylko mi się bardzo źle jechało, zupełnie ciemno, duży deszcz, światła samochodów w tym momencie się rozpraszają w wodzie i nic nie widzisz . Dobrze, że jechałam 40 po mieście, bo mi facet ubrany na ciemno bardzo szybkim krokiem wszedł na pasy, bardzo się przestraszyłam, bo najbardziej boję się właśnie, że potrącę pieszego. Na szczęście mój samochód ma cudowne hamulce i nawet bez pisku specjalnego zahamowałam w dość dużej odległości od pasów, tak z 4-5 m. Koleżanki z grupy dzisiaj były w szoku, jak im powiedziałam, że zdałam za 6tym razem i miałam taki problem z placem. Stwierdziły, że z mało kim czują się tak bezpiecznie w aucie, bo jeżdżę bardzo ostrożnie. Z małych sukcesów, ruszam już prawie zawsze bez ryku silnika, auto mi gaśnie jak już, to tylko przy parkowaniu, nie trzymam sprzęgła przy skręcaniu, nie trzymam auta na biegu na czerwonym świetle Edytowane przez 201605300922 Czas edycji: 2014-11-19 o 21:20 |
2014-11-19, 21:32 | #2302 | |
Ash nazg durbatulûk
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 844
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Cytat:
|
|
2014-11-19, 21:37 | #2303 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 534
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Cytat:
A ja to chyba zawsze (w tym samochodzie) będę trzymała nogę na sprzęgłe jak czekam na zielone. U mnie (u mamy) strasznie dziwnie wchodzą biegi i po prostu nigdy nie wiem czy to jest 1, czy 3... Jak zmieniam z 1 na 2 to jeszcze gorzej. Po prostu tego nie czuć, co z tego, że dam w bok i tak tego nie czuć :p Stoję na światłach to 3 razy sprawdzam czy to na pewno jest 1. Co prawda jeszcze nigdy nie weszła mi 3 zamiast 1, 4 zamiast 2, ale i tak nie mam pewności. Dokładnie lepiej poprawić i 5 razy, niż zostawić (jak u mnie sąsiedzi, którzy mają dluuugo prawko) samochód na 1,5-2 miejscach. Ja jeszcze nie miałam okazji parkować pomiędzy 2 samochodami, zawsze szukam miejsca gdzie są wolne 3, 2 miejsca i wtedy na luzie Kurczę no niby wszystko wiem, wiem kiedy kręcić, że jak coś mogę cofnąć jeszcze, ale to są samochody sąsiadów i boje się, ze jak coś to będą mieli do mnie pretensje. Dodam, że podczas parkowania czuje się jak podczas jazdy po łuku - wszyscy się na mnie gapia (u mnie jest poczekalnia, w niej szyby i oczywiście widać wszystkie luki). Jednak koniec końców najbardziej się boję, że kogoś potrace i będę miała na sumieniu. Samochód nowy, hamulce też dobre, ostatnio na przeglądzie jeszcze coś tam zrobili, że szybciej hamuje, choć i tak lekko hamulec już stoi Nie to co w eLce :p |
|
2014-11-19, 21:44 | #2304 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 6 533
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Ja czekając na zielone zawsze trzymam nogę na sprzęgle i jedynka. Inaczej nie umiem
Tak się zastanawiam(w ramach paranoi przedegzaminowych)-jest takie jedno miejsce u mnie w mieście. Podporządkowana ze znakiem STOP, wyjeżdża się z niej na główną ulicę miasta(przecinając pas dla rowerów). I jest pod górkę, jak stoisz i czekasz na okazję to stoisz na wzniesieniu(rozumiecie to jakoś?). I tak się zastanawiam-stojąc tam i czekając na możliwość wyjazdu muszę zaciągnąć ręczny, a potem ruszyć jakbym robiła górkę, czy mogę normalnie trzymać nogę na hamulcu i sprzęgle, a potem ruszyć jak zwykle(mam nadzieję, że się nie zgubiłyście )-czy egzaminator się uczepi? Na jazdach tam robiłam bez ręcznego i instruktor się nie czepiał, ale czy można tak? |
2014-11-19, 21:45 | #2305 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 105
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Niektórzy nie mają predyspozycji do kierowania i nawet jak cudem zdadzą potem się boją jeździć
Kierowca powinien umieć poradzić sobie w każdych warunkach. Strach mówi sam za siebie... Ehh |
2014-11-19, 21:50 | #2306 |
Ash nazg durbatulûk
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 844
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Ja jak stoję na światłach, to od razu wrzucam na 1 i trzymam wciśnięte pedały hamulca i sprzęgła. Wy robicie to jakoś inaczej? Bo mnie tak w OSK nauczyli; raz nie miałam wciśniętego sprzęgła i hamulca, to mi sie dostało.
---------- Dopisano o 22:50 ---------- Poprzedni post napisano o 22:47 ---------- [1=6007d5c0f676d2f478e53dd b9b0578e19bc7453a_5eb09e8 463afa;49004491]Ja czekając na zielone zawsze trzymam nogę na sprzęgle i jedynka. Inaczej nie umiem Tak się zastanawiam(w ramach paranoi przedegzaminowych)-jest takie jedno miejsce u mnie w mieście. Podporządkowana ze znakiem STOP, wyjeżdża się z niej na główną ulicę miasta(przecinając pas dla rowerów). I jest pod górkę, jak stoisz i czekasz na okazję to stoisz na wzniesieniu(rozumiecie to jakoś?). I tak się zastanawiam-stojąc tam i czekając na możliwość wyjazdu muszę zaciągnąć ręczny, a potem ruszyć jakbym robiła górkę, czy mogę normalnie trzymać nogę na hamulcu i sprzęgle, a potem ruszyć jak zwykle(mam nadzieję, że się nie zgubiłyście )-czy egzaminator się uczepi? Na jazdach tam robiłam bez ręcznego i instruktor się nie czepiał, ale czy można tak?[/QUOTE] Tak, zrozumiałam :P Ja podczas takich sytuacji na jazdach dostawałam upomnienia, że jak to, pod górkę nie ruszam z ręcznego, ale na egzaminach już normalnie używałam tylko hamulca nożnego, bo bałam się, że mi zgaśnie i żaden egzaminator do niczego sie nie przyczepił. Ale wiadomo, egzaminator egzaminatorowi nierówny. |
2014-11-19, 21:51 | #2307 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 105
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
ja na luzie normalnie, patrze na sygnalizacje dla pieszysz z mojej strony i jak mryga wtedy wrzucam bieg. Ew na samochody z poprzecznej... Jeśli zaczynają hamować to dopiero wrzucam bieg.
Chyba że jest pod górkę - wtedy wciśnięty tylko hamulec mam. |
2014-11-19, 22:02 | #2308 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 534
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
[1=6007d5c0f676d2f478e53dd b9b0578e19bc7453a_5eb09e8 463afa;49004491]Ja czekając na zielone zawsze trzymam nogę na sprzęgle i jedynka. Inaczej nie umiem
Tak się zastanawiam(w ramach paranoi przedegzaminowych)-jest takie jedno miejsce u mnie w mieście. Podporządkowana ze znakiem STOP, wyjeżdża się z niej na główną ulicę miasta(przecinając pas dla rowerów). I jest pod górkę, jak stoisz i czekasz na okazję to stoisz na wzniesieniu(rozumiecie to jakoś?). I tak się zastanawiam-stojąc tam i czekając na możliwość wyjazdu muszę zaciągnąć ręczny, a potem ruszyć jakbym robiła górkę, czy mogę normalnie trzymać nogę na hamulcu i sprzęgle, a potem ruszyć jak zwykle(mam nadzieję, że się nie zgubiłyście )-czy egzaminator się uczepi? Na jazdach tam robiłam bez ręcznego i instruktor się nie czepiał, ale czy można tak?[/QUOTE] Możesz normalnie, nie musisz zaciągać ręcznego W końcu zadanie z ręcznym masz już zaliczone Tylko wtedy musisz np. Sprzęgło trzymać jak będzie drgalo, noga na hamulcu i tak szybko z hamulca na gaz żeby się nie stoczył. Cytat:
Ja rozumiem, że ty od początku byłaś idealnym kierowcą Tak idealnym, tak super przepisowo jezdzilas, ze aż prawo jazdy Ci zabrali Bez przesady większość na początku się boi, a potem śmiga. Moja mama strasznie się bała, zaczęła jeździć regularnie i teraz super śmiga, a zanim poszła na prawko zapierala się, ze z niej kierowcy nie będzie. Cytat:
|
||
2014-11-19, 22:12 | #2309 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 6 282
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Cytat:
Cytat:
Co do tego sprzęgła i hamulca - na początku też wciskałam, teraz właściwie baardzo rzadko, głównie przy lewoskręcie, gdy muszę zdążyć przed tymi z naprzeciwka Tata mnie rugał o to zawsze, że nogę męczę i to prawda. Edytowane przez 201605300922 Czas edycji: 2014-11-19 o 22:17 |
||
2014-11-19, 22:14 | #2310 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Podlasie
Wiadomości: 1 164
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XII
Aneta już trolluje i tyle
|
Nowe wątki na forum Auto Marianna |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:37.