Gdyby Bond no. 9 był "Polakiem"...

[Aggie125]

... to nie miałby Gramercy Park, Little italy, New Haarlem czy Bleecker Street, ale...

No właśnie, co by wtedy miał?

Czy wyobrażacie sobie perfumy o nazwach odpowiadających poszczególnym miastom, dzielnicom, mostom, placom, itp. ? A jeśli tak, jakie proponowałybyście nazwy? I jesli jesteście w stanie to okreslic, z jakich nut zapachowych składalaby sie taka kompozycja?

Ja nie będę pierwsza, bo w tej chwili odeszła mnie wena, ale z tym wątkiem noszę się od jakichś 2 tygodni

[neonka28]

Chcialabym aby stworzyl ktoś zapach klubu gejowskiego. Wiem to kontrowersyjne trochę ale pomalu zaczynają mnie nudzic stokrotki i niezapominajki Nazwe już mam Factoria. Zapach musialby być emocjonalny z dreszczykiem i dosyć ogoniasty, pieprzny ale momentami slodki, waniliowy, zmienny , zmienny.Totalny odlot

Druga inspiracja to zabytek Gdański Żuraw. Stojąc tam w wakacje czulam bryze morską , zapach kanalu, starych murów, drewna i szaleńczego tlumu. Mógłby nazywać się Antyk.

[Aggie125]

Ja bym tak chętnie "powąchała" Pragę (ta warszawską). Czułabym w niej zapach bruku, kamieni, wilgoci. Byłby to zapach zimny, przeplatany pojedynczymi drzewnymi akordami, i nie chodzi mi tu o korę drzewa czy o drewno, ale o świeżo roztarte w palcach liście. Może młoda brzózka?

[neonka28]

Praga Warszawska kojarzy mi sie że strachem, zagubieniem po ostatniej podróży



Stocznia metaliczny, spalinowy zapach+ bryza morska

Tytoniówka - u nas zaklad zajmujący się skupem i przerobem tytoniu. Latem wszedzie czuć było zapach suszenia i aromatyzowania liści, do tego cieplo i słońce i spaliny.

Celuloza- zapach mdły do bólu. Slodycz połączona z odorem gnijącego prania w pralce automatycznej.

Stare Miasto Gdańsk- kanały, wilgoć, piwnice, strare kamienice i drewno pruchniejące

[hecate]

Nowa-Huta

Zapach raczej ze swiezych, bardziej syntetyczny...
Musialby sie zmieniac jak wjazd z centrum do Huty - zaczynac lzej, swiezo, czuc nowosc - pewnie jakies cytrusy
rozwijalby sie jak przejazd przez Hute - coraz ciezej, ciemniej...

az do starej ciemnej, ciezkiej bazy na starych osiedlach.

[Aggie125]

Napisane przez neonka28

Praga Warszawska kojarzy mi sie że strachem, zagubieniem po ostatniej podróży

Biedactwo.

Z kolei Centrum Warszawy to zapach palonej kawy i rozgrzanego od upału asfaltu.

[kriss_de_valnor]

Napisane przez hecate

Nowa-Huta

Zapach raczej ze swiezych, bardziej syntetyczny...
Musialby sie zmieniac jak wjazd z centrum do Huty - zaczynac lzej, swiezo, czuc nowosc - pewnie jakies cytrusy
rozwijalby sie jak przejazd przez Hute - coraz ciezej, ciemniej...

az do starej ciemnej, ciezkiej bazy na starych osiedlach.

oj no nie jest z tą dzielnicą aż tak źle mieszkam tu od urodzenia i wcale huta tak mi się nie kojarzy tym bardziej, że stare osiedla mają dużo więcej zieleni i są bardziej klimatyczne niż sypialnie z lat 70-tych z wielkich płyt

[hecate]

Napisane przez kriss_de_valnor

oj no nie jest z tą dzielnicą aż tak źle mieszkam tu od urodzenia i wcale huta tak mi się nie kojarzy tym bardziej, że stare osiedla mają dużo więcej zieleni i są bardziej klimatyczne niż sypialnie z lat 70-tych z wielkich płyt

ja lubie hute, urodzilam sie i mieszkalam w samym centrum ale moje mlode zycie spedzilam w NH

ale nie powiesz mi, ze sie zmienia huta - plyta, plyta, a te stare osiedla sa 'ciezsze' - np takie Willowe zupelnie inna architektura domkow.

Ja dziecko w wielkiej-plyty

[kriss_de_valnor]

pewnie, że się zmienia - jak wszystko ale "Stylowa" dalej jest tam gdzie była i dalej są w niej dancingi (nawet program niedawno o niej oglądałam w tv), NCK (dla niewtajemniczonych:Nowohu ckie Centrum Kultury) stoi jak stał tylko przeszedł mały lifting, bazylika w mogile zyskała nowy parking a zalew więcej łabędzi a ja właśnie niedaleko willowego mieszkam - w bloku z cegły i nie zamierzam się stąd nigdzie ruszać, i (jak w piosence turnaua "mogłam jechać, wyjechać i stąd się oddalić ale zostałam z tymi co zostali") tu mój dom i tu mi dobrze a statystykom policyjnym nie wierzcie

[hecate]

Napisane przez kriss_de_valnor

pewnie, że się zmienia - jak wszystko ale "Stylowa" dalej jest tam gdzie była i dalej są w niej dancingi (nawet program niedawno o niej oglądałam w tv), NCK (dla niewtajemniczonych:Nowohu ckie Centrum Kultury) stoi jak stał tylko przeszedł mały lifting, bazylika w mogile zyskała nowy parking a zalew więcej łabędzi a ja właśnie niedaleko willowego mieszkam - w bloku z cegły i nie zamierzam się stąd nigdzie ruszać, i (jak w piosence turnaua "mogłam jechać, wyjechać i stąd się oddalić ale zostałam z tymi co zostali") tu mój dom i tu mi dobrze a statystykom policyjnym nie wierzcie

no a jak wg Ciebie pachnialaby NH?

Ja dziecie Kalinowego, pozniej D303

[your Angel]

Napisane przez neonka28

Chcialabym aby stworzyl ktoś zapach klubu gejowskiego. Wiem to kontrowersyjne trochę ale pomalu zaczynają mnie nudzic stokrotki i niezapominajki Nazwe już mam Factoria.

Faktoria w Sopocie


Aggie, rewelacyjny pomysł na wątek

[rachela]

Aggie, wątek-kryształ.

---

Ja najchętniej powąchałabym Kraków, Toruń i warszawską Pragę (Aggie, świetny opis)...

Kraków byłby drewniany, ziołowy, suchy, z nutą słońca w jesienny wietrzny dzień. Taki Kraków pamiętam i taki kocham najbardziej. Żadnych kadzideł, będę walczyć ze stereotypem Kraków=kościoły i nic więcej, bo namolnie często się z tym spotykam.

Z Toruniem będzie trudniej, może ze względu na moje nieco przetarte wspomnienia - ale wypalane cegły i naleśnikarnia muszą być

Warszawską Pragę odbieram podobnie do Agi; dla mnie zapach musiałby być kamienny i odrobinę omszały - ale nie dosłownie wilgotny. Nuta przykurzonych książek i może lawendy? Starych koronek i lat świetności.
Nasza Praga jest taka piękna - z jednej strony, szkoda że tyle budynków niszczeje, a z drugiej - właśnie to mnie w niej najbardziej pociąga. Ruiny, przeszłość, zabite dechami ziejące pustką okna i ślady kul na murach.


Co jeszcze? Muzeum Narodowe. Nie wiem, może to moje zboczenie, uwielbiam po raz n-ty oglądać Galerię Malarstwa Polskiego; czuć woskowaną podłogę, charakterystycznie nawilżane powietrze, i te wszystkie specyfiki do konserwacji obrazów. Zapach chemiczny, trochę drażniący w nosie, ale syntetycznie piękny. I również nieco zakurzony.

[dreamer4]

Napisane przez your Angel

Faktoria w Sopocie


Aggie, rewelacyjny pomysł na wątek

E tam Sopocka Faktoria jest nudna, Głownie nuty Le Male by dominowały i jakieś różowości, których pełno, już lepszy lesbijski "Niebieski Kot" mroczny, sadomasochistyczny wystrój, zapach cygar, papierosów, wilgoci, świetnych drinków i szyprów, których to używają co odważniejsze "panie kochające inaczej"...
Z Sopockich klimatów najciekawsze by było molo, zwłaszcza teraz kiedy jest odnowione, zapach drewna, morza, jodu i tłumu turystów.
Myślę że Polska mogła by się pochwalić, bardziej straymi, legendarnymi miejscami typu jakieś zamczyska, czy starówki niektórych miast....

[Sabbath]

Napisane przez Aggie125

... to nie miałby Gramercy Park, Little italy, New Haarlem czy Bleecker Street, ale...

No właśnie, co by wtedy miał?

Czy wyobrażacie sobie perfumy o nazwach odpowiadających poszczególnym miastom, dzielnicom, mostom, placom, itp. ? A jeśli tak, jakie proponowałybyście nazwy? I jesli jesteście w stanie to okreslic, z jakich nut zapachowych składalaby sie taka kompozycja?

Ja nie będę pierwsza, bo w tej chwili odeszła mnie wena, ale z tym wątkiem noszę się od jakichś 2 tygodni

Aggie, mam nadzieję, że nie pogniewasz się... Temat fenomenalny, ale ja troszkę zdryfuję. Jeśli nie wolno - proszę bić po łapach.

Najpierw przyszły mi do głowy zapachy krain:

Bieszczady - zapach zielony zielenią wetiweru, czysty ciepłą czystością wysuszonego, wypalonego słońcem drewna sosnowego, przestrzenny, z akordami trawy i polnych kwiatów i mocną, drzewno - dymną bazą.

Jura - zapach pełen kontrastów, w którym ostra, zastygła słodycz kamienia, wapiennej zaprawy (czym uzyskać ten efekt? sucha ambra na wilgotnej paczuli?) miesza się z soczystością nut zielonych i goryczki mleczowego soku (mniszka, tak?). Zapach zmienny, wijący się po skórze, bawiący w chowanego z naszymi zmysłami.

Hel - kolejne wyzwanie. To musi być zapach - najpierw killer, mięta, ostre zioła, czystek przemieszane z nutami ciemnymi, ciężkimi, dusznymi (to od strony otwartego morza) wyciszający się jednak do orzechowo statycznej, wyciszonej zapachowej zatoce. Po stronie zapachu zatoki dałabym jakieś nutki zwierzęce i może korzenie irysa, jakieś bulwy dla wrażenia bliskości lądu.

I wreszcie mój ulubiony polski zapach - Bory Tucholskie. Na początku pełne spektrum dębu - od młodego drzewka, do starego dębiska, kurzliwość opadłych liści rodem z Mandragore (z Mandragore na mnie, bo ono chyba tylko na mnie tak się kurzy), odrobina paczuli, zapach słodkich borówek i dzikiego miodu w bazie. A poza tym cały koncert nut drzewnych liściastych od młodych, rosnących na piasku brzóz począwszy, przez strzelisty, lekko świdrujący zapach brzóz, na starych, próchniejących dębowych i bukowych wiatrołomach skończywszy.


O zapachach miejsc konkretniejszych pomyślę jeszcze, bo temat mnie wziął.

[Anuschka]

Aggie - super wypasiony wątek

Gdyby Bond był Polakiem i do tego lubił Gdańsk, to może zabrałby nas w olfaktoryczną podróż po takich dzielnicach jak Nowy Port, czy Dolne Miasto. Seria mogłaby nosić nazwę Strzeż się tych miejsc ewentualnie Nie zaglądaj tam po zmroku.

Nowy Port z racji swojego położenia wypełniałaby gęsta, słona ambra przywodząca na myśl morską bryzę. Jednak pozorna świeżość to tylko złudzenie bo od pierwszej chwili następowałby kontratak zwierzęcego, esencjonalnego piżma. I jeszcze owa metaliczna nuta krwi obecna w Musc Ravageur... Zapach niepokojący, niebezpieczny, trochę odrealniony jak wypełniona różnymi odcieniami szarości pora między nocą a dniem.

Dolne Miasto, które obfituje w kościoły byłoby zapachem w którym dominuje kadzidło i drewno przyobleczone w chmurę gęstego tytoniu...
Może alkoholowe otwarcie jak w Ambre Russe albo Idole de Lubin? Końcówka wypełniona paczulą tym razem w żulerskim wydaniu.
Byłby to zapach niejednoznaczny z natury - z jednej strony nabożny i skupiony, z drugiej żywiołowy i niespokojny.

[Sabbath]

Napisane przez rachela

Z Toruniem będzie trudniej, może ze względu na moje nieco przetarte wspomnienia - ale wypalane cegły i naleśnikarnia muszą być

Hmmm... Toruń?
Dla mnie czerwona cegła - cynamon.
Kurzliwy skansen - zapach starego drewna i mielonego we młynie zboża.
Do tego koniecznie mocno korzenne pierniki rozgrzane w upale zjadane na pachnącym rozgrzanym ebonitem deptaku (nic na to nie poradzę, że mi tak toruński deptak ostatnio pachniał).

A Kraków...
Jakieś szczególne połączenie zapachu starych książek z zapachem święconej wody. Wszystko to na bazie chłodnego zapachu kamienia i lekko wilgotnej piwnicznej paczuli, osnute mgiełką pełnego ciepła i bezpieczeństwa zapachu świeżych precli z makiem. I może jeszcze szczypta tytoniu do tego.

[Santorio]

Ale super wątek, nie wiem od czego zacząć.

Napisane przez rachela

A

--

Ja najchętniej powąchałabym Kraków, Toruń i warszawską Pragę (Aggie, świetny opis)...

Z Toruniem będzie trudniej, może ze względu na moje nieco przetarte wspomnienia - ale wypalane cegły i naleśnikarnia muszą być

Napisane przez Sabbath

Hmmm... Toruń?
Dla mnie czerwona cegła - cynamon.
Kurzliwy skansen - zapach starego drewna i mielonego we młynie zboża.
Do tego koniecznie mocno korzenne pierniki rozgrzane w upale zjadane na pachnącym rozgrzanym ebonitem deptaku (nic na to nie poradzę, że mi tak toruński deptak ostatnio pachniał).

Kurcze Rachelo kiedy byłaś w Toruniu, chyba niedawno skoro pamiętasz naleśnikarnię (Manekina zapewnie).

Tak Toruń to powinien pachnieć cegłą, średniowiecznym gotykiem, katedralnym kadzidłem, radio-maryjnym fanatyzmem i rozmodleniem oraz piernikami oczywiście .

Napisane przez neonka28

Chcialabym aby stworzyl ktoś zapach klubu gejowskiego. Wiem to kontrowersyjne trochę ale pomalu zaczynają mnie nudzic stokrotki i niezapominajki Nazwe już mam Factoria. Zapach musialby być emocjonalny z dreszczykiem i dosyć ogoniasty, pieprzny ale momentami slodki, waniliowy, zmienny , zmienny.Totalny odlot

Napisane przez dreamer4

E tam Sopocka Faktoria jest nudna, Głownie nuty Le Male by dominowały i jakieś różowości, których pełno, już lepszy lesbijski "Niebieski Kot" mroczny, sadomasochistyczny wystrój, zapach cygar, papierosów, wilgoci, świetnych drinków i szyprów, których to używają co odważniejsze "panie kochające inaczej"...
Z Sopockich klimatów najciekawsze by było molo, zwłaszcza teraz kiedy jest odnowione, zapach drewna, morza, jodu i tłumu turystów.
Myślę że Polska mogła by się pochwalić, bardziej straymi, legendarnymi miejscami typu jakieś zamczyska, czy starówki niektórych miast....

Tak klub gejowski to jest to. Zapach plastiku, różowości, sztuczności do bólu. Trochę próżny, acz niebanalny, słodki - homoerotryczny niepokój (made by Toccata). Choć tak sugestywny jest dla mnie Gaiac. Wygrywa w tej kategorii.

Swoją drogą ciekawe jakby mogła pachnieć taka bondowska wersja poznańskiej Voliery oraz Barracudy czy warszawskiej Utopii?

Co do Warszawy to ciekawi mnie zapach dzielnic Brudno i Włochy .

[Katty_p13]

Napisane przez Santorio

Co do Warszawy to ciekawi mnie zapach dzielnic Brudno i Włochy .

A nie Wola i Ochota

Ja pragnę zapachu warszawskiej Pragi zimą bo to jedyna dzielnica nie willowa pachnąca drewnem palonym w kominku ....

[Santorio]

Napisane przez Katty_p13

A nie Wola i Ochota

Ja pragnę zapachu warszawskiej Pragi zimą bo to jedyna dzielnica nie willowa pachnąca drewnem palonym w kominku ....

No dobra to byłby kobiecy, warszawski zapach, wszystko w jednym, najpierw Wola i Ochota a potem... Brudno i Włochy.

[Różowy Strachulec]

Napisane przez rachela

Co jeszcze? Muzeum Narodowe. Nie wiem, może to moje zboczenie, uwielbiam po raz n-ty oglądać Galerię Malarstwa Polskiego; czuć woskowaną podłogę, charakterystycznie nawilżane powietrze, i te wszystkie specyfiki do konserwacji obrazów. Zapach chemiczny, trochę drażniący w nosie, ale syntetycznie piękny. I również nieco zakurzony.

Byłam w ubiegłym tygodniu i mam wrażenie że bardziej chłonęłam zapachy niż obrazy. Z jednej z sal za to uciekałam prawie w popłochu - przechadzająca się po niej pracownica muzeum była zlana (dosłownie zlana) Słoniem Kenzo. Ja Słonia mam i lubię, ale tamta intensywność i dysonans mnie wykończyły.

[jaceknik]

Napisane przez Sabbath

A Kraków...
Jakieś szczególne połączenie zapachu starych książek z zapachem święconej wody. Wszystko to na bazie chłodnego zapachu kamienia i lekko wilgotnej piwnicznej paczuli, osnute mgiełką pełnego ciepła i bezpieczeństwa zapachu świeżych precli z makiem. I może jeszcze szczypta tytoniu do tego.

ja bym dorzucił jeszcze rozgrzaną płytę Rynku, lekki wilgotny przeciąg Sukiennic, kawa, lody i ciastka kawiarnianych ogródków i oczywiście dorożki czyli konie i skóra...

[hecate]

Napisane przez jaceknik

ja bym dorzucił jeszcze rozgrzaną płytę Rynku, lekki wilgotny przeciąg Sukiennic, kawa, lody i ciastka kawiarnianych ogródków i oczywiście dorożki czyli konie i skóra...

i kupa

Jak sie czasem tak aromatycznie zebzdzi ...

[jaceknik]

nooo drewno,kadzidło i końska kupa.... ciekawe co by można dopasować ???

[Aggie125]

Hecate, a fu, jesteś obrzydliwa

[hecate]

Napisane przez Aggie125

Hecate, a fu, jesteś obrzydliwa

nie skakalas nigdy wokol rynku miedzy konska kupa?

Zycie.


Nigdy nie jechalam dorozka... wlasnie ze wzgledu na te 'aromaty' az nazbyt wyrazne...

[jaceknik]

może nie tyle obrzydliwa co... bezpośrednia ( a zdjęcia takie ładne )... z tym slalomem to nie przesadzaj już tam teraz smutni panowie pilnują dorożkarzy

[hecate]

Napisane przez jaceknik

może nie tyle obrzydliwa co... bezpośrednia ( a zdjęcia takie ładne )... z tym slalomem to nie przesadzaj już tam teraz smutni panowie pilnują dorożkarzy

Za zdjecia dziekuje

Troche 'przesady' zawsze dobrze dziala

[kriss_de_valnor]

dla mnie kraków to klimatyczne uliczki, stare kościoły, zadymione knajpy, herbaciarnie, gołębie i konie na rynku a więc tytoń, skóra, kadzidło, przyprawy
a huta to akacje i lipy na wiosnę a w bazie coś cięższego np. dymne nutki z palonych liści na jesieni

[giancarla]

Napisane przez Santorio

Co do Warszawy to ciekawi mnie zapach dzielnic Brudno i Włochy .

Pracuję we Włochach. Dla mnie to byłby jakiś zapach "babciny", trochę słodki, trochę stęchly... Ta dzielnica kojarzy mi się ze starymi ludźmi. Plus spora dawka klimatów apteczno-lekarskich (bo ja, proszę Ciebie, w przychodni robię)

[Santorio]

Napisane przez giancarla

Pracuję we Włochach. Dla mnie to byłby jakiś zapach "babciny", trochę słodki, trochę stęchly... Ta dzielnica kojarzy mi się ze starymi ludźmi. Plus spora dawka klimatów apteczno-lekarskich (bo ja, proszę Ciebie, w przychodni robię)

Naprawdę same babcie . Mam na Solipskiej znajomych i to młode małżeństwo jest . Szkoda mi ich.
A o udziabanie posta się nie martw, nasze Mod są wyjątkowo sprawne, chociaż Tulip to chyba teraz do zlotu wrocławskiego się szykuje a Rachela, no waśnie gdzie Rachela?