Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;) - Strona 4 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-07-08, 13:33   #91
keiraa85
Raczkowanie
 
Avatar keiraa85
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: wszędzie
Wiadomości: 199
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)

Cześć dziewczyny Mój P wypływa jutro na 4 msc to "nasz" pierwszy jego kontrakt. Już szaleje ze smutku Jak Wy dajecie sobie radę z taką sytuacją
__________________
....::Nie ufam nikomu, kocham tylko tych co na to zasłużyli::...
keiraa85 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-08, 13:53   #92
whip
psy-chopatka
 
Avatar whip
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 1 636
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)

Cytat:
Napisane przez keiraa85 Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny Mój P wypływa jutro na 4 msc to "nasz" pierwszy jego kontrakt. Już szaleje ze smutku Jak Wy dajecie sobie radę z taką sytuacją
Cześć, mojego już nie ma półtora miesiąca, to również nasze pierwsze tak długie rozstanie...
Jak sobie radze? Na początku było dość ciężko, właściwie już pare dni przed jego wyjazdem chodziłam jak struta .....ale z czasem było lepiej, po dwóch tygodniach przyzwyczaiłam się ze go nie ma.
Nie warto się za bardzo roztkliwiać nad sobą, trzeba wyrzucać głupie myśli z głowy
Mój tz teraz jak mu czasem marudzę w mailach(choc staram się tego nie robić ) że mi smutno, że szkoda że go nie ma bo coś tam.... zawsze mi mówi co będzie jak przyjedzie, że nadrobimy stracony czas, że pojedziemy tu i tam, to i to zrobimy razem ... i wiesz, pomaga mi takie myslenie....

Trzymaj się
__________________
"Love it, change it or leave it "
whip jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-08, 22:22   #93
keiraa85
Raczkowanie
 
Avatar keiraa85
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: wszędzie
Wiadomości: 199
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)

Cytat:
Napisane przez whip Pokaż wiadomość
Cześć, mojego już nie ma półtora miesiąca, to również nasze pierwsze tak długie rozstanie...
Jak sobie radze? Na początku było dość ciężko, właściwie już pare dni przed jego wyjazdem chodziłam jak struta .....ale z czasem było lepiej, po dwóch tygodniach przyzwyczaiłam się ze go nie ma.
Nie warto się za bardzo roztkliwiać nad sobą, trzeba wyrzucać głupie myśli z głowy
Mój tz teraz jak mu czasem marudzę w mailach(choc staram się tego nie robić ) że mi smutno, że szkoda że go nie ma bo coś tam.... zawsze mi mówi co będzie jak przyjedzie, że nadrobimy stracony czas, że pojedziemy tu i tam, to i to zrobimy razem ... i wiesz, pomaga mi takie myslenie....

Trzymaj się

Dzięki ja dostałam nakaz pisania do mojego będę to robić tak często jak się da Mam tylko nadzieje, że uda mu się szybko załatwić dostęp do internetu Poza tym masz rację, trzeba się jakoś wziąć do kupy , choć nie ukrywam, że na ten moment nie jest mi łatwo
__________________
....::Nie ufam nikomu, kocham tylko tych co na to zasłużyli::...
keiraa85 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-10, 22:00   #94
whip
psy-chopatka
 
Avatar whip
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 1 636
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)

Cytat:
Napisane przez keiraa85 Pokaż wiadomość
Dzięki ja dostałam nakaz pisania do mojego będę to robić tak często jak się da Mam tylko nadzieje, że uda mu się szybko załatwić dostęp do internetu Poza tym masz rację, trzeba się jakoś wziąć do kupy , choć nie ukrywam, że na ten moment nie jest mi łatwo
mój też mi nakazał pisanie, przynajmniej raz na dwa dni. A ja mu nakazałam robić ładne zdjęcia (odwiedził m.in Francję, Brazylię, widział stadko delfinów ...)
Nie powinno być problemu z mailami. W pierwszych dniach najprawdopodobniej dostaną swoje konta.
Gorzej z rozmowami przez tel, mój dzwoni jak jest w porcie z automatu, rzadziej ze statkowego telefonu (spore koszta).

Pozdrawiam wszystkie "słomiane wdowy".
__________________
"Love it, change it or leave it "

Edytowane przez whip
Czas edycji: 2010-07-10 o 22:03
whip jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-22, 20:42   #95
parvaa
Wtajemniczenie
 
Avatar parvaa
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 2 562
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)

Czesc dziewczyny
Jak wam mija czas ? u nas mija polowa kontraktu a ja mam dosc....
ehhh
whip jakbys kiedys chciala pogadac na zywo to daj znac bo jestesmy z tych samych okolic twoj Tz studiowal/studiuje na AM`ce? jak tak to na ktorym wydziale?
parvaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-01, 15:00   #96
whip
psy-chopatka
 
Avatar whip
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 1 636
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)

Cytat:
Napisane przez parvaa Pokaż wiadomość
Czesc dziewczyny
Jak wam mija czas ? u nas mija polowa kontraktu a ja mam dosc....
ehhh
whip jakbys kiedys chciala pogadac na zywo to daj znac bo jestesmy z tych samych okolic twoj Tz studiowal/studiuje na AM`ce? jak tak to na ktorym wydziale?
Witam, właściwie chętnie się spotkam, czemu nie, kiedyś chciałam sie podczepić pod jakies spotkanie wizażanek ze Szczecina ale jakoś się nie mogły zorganizować.
Mój TZ skonczyl AM ponad rok temu, nawigacja A Twój?
U nas już też mija połowa rejsu, za ok tydzień ma być w porcie więc przynajmniej pogadamy dłużej.
Ja niedługo zaczynam nową prace więc mam nadzieje że czas będzie mi szybciej mijał.
__________________
"Love it, change it or leave it "

Edytowane przez whip
Czas edycji: 2010-08-01 o 15:06
whip jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-02, 20:15   #97
parvaa
Wtajemniczenie
 
Avatar parvaa
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 2 562
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)

Witaj
moj tz skonczyl mechaniczny a co do spotkania zapraszam na priv chetnie pogadam z kims kto dzieli taka sama niedole
parvaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-10-10, 16:41   #98
matysowa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 238
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)

Reaktywacja wątku



Mój wyjechał na 5 miesięcy.. półtora tygodnia temu Jest strasznie ciężko

Jak się macie "słomiane wdowy"?
matysowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-12, 10:28   #99
vandros
Raczkowanie
 
Avatar vandros
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Gdynia
Wiadomości: 294
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)

Hej moj TZ mial wypadek na statku. W piatek bylam po niego w Stambule... smutno
__________________
Dukan: 22.01.2010 - 70,7 kg
I Faza 7 dni - 3,5 kg
II Faza (5/5) - 4,8 kg
Cel - 55 kg



"Did U know, that 'I told U so' has a twin brother" she asked cutting me off "His name is "Shut the f*** up'"
vandros jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-12, 10:58   #100
whip
psy-chopatka
 
Avatar whip
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 1 636
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)

Cytat:
Napisane przez vandros Pokaż wiadomość
Hej moj TZ mial wypadek na statku. W piatek bylam po niego w Stambule... smutno
Ojej, co się stało? Coś powaznego?


A my już razem od września.
Szkoda tylko że w tym roku nie mogliśmy pojechać na jakies normalne wakacje, tylko krotkie wypady na weekend.

Ale za rok nie odpuszcze ....

---------- Dopisano o 11:58 ---------- Poprzedni post napisano o 11:53 ----------

Cytat:
Napisane przez matysowa Pokaż wiadomość
Reaktywacja wątku



Mój wyjechał na 5 miesięcy.. półtora tygodnia temu Jest strasznie ciężko

Jak się macie "słomiane wdowy"?
strasznie długi rejs, nie wiedziałam że na tak długie jeszcze się pływa (teraz zywkle 4 miesiące to max).

Na cięzkie chwile to chyba najlepsza praca/ nauka czyli zajęcie głowy czyms innym no i rozmowa z koleżanką którą przezywa tą sama niedole.
__________________
"Love it, change it or leave it "
whip jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-12, 13:33   #101
kitkulka
Zakorzenienie
 
Avatar kitkulka
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 18 974
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)

jejciu, dziewczyny podziwiam Was... tyle czekać, tyle czasu tęsknić...
mój facet jak wyjeżdża gdzieś na kilka dni to szaleję, a Wy... nic tylko uczyć się od Was cierpliwości
kitkulka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-11-01, 16:05   #102
batesia
Przyczajenie
 
Avatar batesia
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 14
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)

Witam

Jestem żoną marynarza. Wczoraj wypłynął na 8 tygodni. Wróci po Nowym Roku
Czy są tutaj Marynarzowe z woj. lubelskiego?
Pozdrawiam!
batesia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-01, 17:37   #103
Ijegrina
Raczkowanie
 
Avatar Ijegrina
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 201
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)

.
__________________
przepraszam, ale jestem złośliwa. z natury.


Edytowane przez Ijegrina
Czas edycji: 2012-04-03 o 11:37
Ijegrina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-09, 10:58   #104
monia_d
Raczkowanie
 
Avatar monia_d
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 31
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)

Hej dziewczyny. I ja się podczepię pod wątek. Mój TŻ na razie w domu, ale w lutym wypływa. A ja w marcu rodzę. To nasze pierwsze dziecko i trochę mnie przeraża to, że go nie będzie przez prawie pierwszy rok. Wypływa na 3-4 miesiące na 2 wróci do domu i potem znowu 3-4 miesiące. Ale oboje biliśmy tego świadomi jak wygląda jego praca i, że przy najważniejszych momentach może go nie być. Pozdrawiam wszystkie marynarzowe.
monia_d jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-09, 22:54   #105
misiulka2016
Raczkowanie
 
Avatar misiulka2016
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 56
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)

Cytat:
Napisane przez mmm5 Pokaż wiadomość
Może nie TŻ, ale mój tatko jest marynarzem więc żyje parktycznie bez niego już 19 lat zdarzaly sie niemile chwile, sporo świąt spędzonych samotnie, większość urodzin, pierwsza komunia.. Tęsknie za nim, to jasne. Dzwonimy, piszemy, ale jak wraca - to tak trudno się rpozmawia, przynajmniej przez pierwsze 2tygodnie. Podziwiam moją mamę - ale myślę sobie, ze to moze dla nich lepiej - gdyby siedzial w domu i pracowal na miejscu, to szybko mogliby popasc w rutyne - a w ten sposob po kazdym jego powrocie do domu jest miedzy nimi super Poza tym - zalezy w jakim systemie ktos plywa, tata akurat 4 na 2 (4 w rejsie, 2 w domu), chociaz zdarzalo sie i 8 miesiecy. Na pewno dasz rade, moim zdaniem to kwestia przyzwyczajenia. A skoro sie kochacie, to nie ma sensu sluchac bzdur typu "co port-to inna". Trzym sie
Mój tata też jest marynarzem i praktycznie tak samo jak mmm5 żyję bez niego 18 lat. Czytam co dziewczyny piszą i jak dla mnie to są same głupoty, bo co można o tym wiedzieć kiedy się tego samemu nie doświadczyło. Moi rodzice są małżeństwem 18 lat i oboje się kochają. Tak naprawdę to co to są 4 miesiące? Trzeba myśleć o tych 2, które po nich nastąpią. Kochana, zobaczysz, że czas szybko płynie, a nim sama się obejrzysz Twój TŻ będzie przy Tobie. Tęsknota to kwestia przyzwyczajenia.
__________________
I wiesz...
gdybyśmy nie poznali się w tak tępym wieku,
w tak tępych czasach...
bylibyśmy wspaniałą parą.

misiulka2016 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-10, 18:31   #106
whip
psy-chopatka
 
Avatar whip
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 1 636
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)

Cytat:
Napisane przez misiulka2016 Pokaż wiadomość
Mój tata też jest marynarzem i praktycznie tak samo jak mmm5 żyję bez niego 18 lat. Czytam co dziewczyny piszą i jak dla mnie to są same głupoty, bo co można o tym wiedzieć kiedy się tego samemu nie doświadczyło. Moi rodzice są małżeństwem 18 lat i oboje się kochają. Tak naprawdę to co to są 4 miesiące? Trzeba myśleć o tych 2, które po nich nastąpią. Kochana, zobaczysz, że czas szybko płynie, a nim sama się obejrzysz Twój TŻ będzie przy Tobie. Tęsknota to kwestia przyzwyczajenia.
Co to są 4 miesiące? To dwa razy więcej czasu kiedy kogoś nie ma niż jest jeśli ktoś pływa 4 na 2. Dla ciebie to mało?
__________________
"Love it, change it or leave it "
whip jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-11, 13:32   #107
batesia
Przyczajenie
 
Avatar batesia
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 14
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)

Cytat:
Napisane przez whip Pokaż wiadomość
Co to są 4 miesiące? To dwa razy więcej czasu kiedy kogoś nie ma niż jest jeśli ktoś pływa 4 na 2. Dla ciebie to mało?
A co miała napisać? że 4 miesiące to cała wiecznośc? że trzeba leżeć krzyżem, wpaśc w depresję, zaniedbywać obowiązki, odciąć się od świata BO GO NIE MA????????????
misiulka2016 dobrze napisała.
Nie każda kobieta nadaje się na bycie kobietą marynarza. Ta która tego nie rozumie, długo w takim związku nie wytrzyma.
Mówiąc krótko: "widziały gały co brały"Decyzja na bycie z kimś kto ma taką pracę powinna być dojrzała.
Trzeba przyzwyczaić się do rozstań, tęsknoty i tego że jest się zdaną sama na siebie.
A jeśli się będzie rozczulać nad sobą to te 4 , 3 czy 10msc naprawdę będą wiecznością i za dobrze na związek nie wpłyną.

pozdrawiam wszystkie marynarzowe
batesia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-11, 17:33   #108
kamila2006
Zakorzenienie
 
Avatar kamila2006
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 4 897
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)

Cytat:
Napisane przez batesia Pokaż wiadomość
A co miała napisać? że 4 miesiące to cała wiecznośc? że trzeba leżeć krzyżem, wpaśc w depresję, zaniedbywać obowiązki, odciąć się od świata BO GO NIE MA????????????
misiulka2016 dobrze napisała.
Nie każda kobieta nadaje się na bycie kobietą marynarza. Ta która tego nie rozumie, długo w takim związku nie wytrzyma.
Mówiąc krótko: "widziały gały co brały"Decyzja na bycie z kimś kto ma taką pracę powinna być dojrzała.
Trzeba przyzwyczaić się do rozstań, tęsknoty i tego że jest się zdaną sama na siebie.
A jeśli się będzie rozczulać nad sobą to te 4 , 3 czy 10msc naprawdę będą wiecznością i za dobrze na związek nie wpłyną.

pozdrawiam wszystkie marynarzowe

o tak, ja jestem taka kobieta dlatego nie jestem w zwiazku na odleglosc. dla mnie 10 dni bez widzenia z tz to cala wiecznosc, wiec nie wyobrazam sobie tych 4 miesiecy. dla mnie bylaby to meczarnia a nie szczesliwy zwiazek bo jestem z tych kobiet co potrzebuja wiecznego zainteresowania, poczucia bezpieczenstwa i tej swiadomosci ze moj mezczyzna jest tu i teraz blisko, ze w kazdej chwili moge przytulic, poprosic o cos, poradzic sie,ze jest przy waznych wydarzeniach w moim zyciu, ze wiem ze jest.

podziwiam kobiety ktore wiecej swoim chlopakow/mezow nie widza niż widzą.
__________________

Biegam tydz: 2/10
Motywacja 100%

http://s7.suwaczek.com/200804173235.png



kamila2006 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-13, 11:15   #109
whip
psy-chopatka
 
Avatar whip
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 1 636
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)

Od córki marynarza oczekiwałabym raczej słów; "będzie cięzko ale dacie rade" albo "taki układ jest bardzo krzywdzący dla żony takiego marynarza i dzieci".

Szczerze mówiąc pierwszy raz się spotykam z takim właśnie podejściem, że to takie nic, ze czas tak szybko płynie (brzmi troche jakby nie odczuwała w sumie tego braku ojca... no nie wiem...dziwie sie po prostu..)
__________________
"Love it, change it or leave it "
whip jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-12-13, 12:09   #110
klaki
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 1 310
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)

Cytat:
Napisane przez kamila2006 Pokaż wiadomość
o tak, ja jestem taka kobieta dlatego nie jestem w zwiazku na odleglosc. dla mnie 10 dni bez widzenia z tz to cala wiecznosc, wiec nie wyobrazam sobie tych 4 miesiecy. dla mnie bylaby to meczarnia a nie szczesliwy zwiazek bo jestem z tych kobiet co potrzebuja wiecznego zainteresowania, poczucia bezpieczenstwa i tej swiadomosci ze moj mezczyzna jest tu i teraz blisko, ze w kazdej chwili moge przytulic, poprosic o cos, poradzic sie,ze jest przy waznych wydarzeniach w moim zyciu, ze wiem ze jest.
Mam tak samo. Szalałam, gdy mój facet miał unitarkę i nie widzieliśmy się przez praktycznie miesiąc. Gdyby dalej tak to wyglądało to bym nie wytrzymała. Miłość miłością, ale jestem egoistką i zależy mi na moim szczęściu, a trudno nazwać szczęściem wycie po nocach do poduszki, że facet gdzieś po poligonie biega zamiast być przy mnie.
Na szczęście widujemy się co tydzień na cały weekend więc jest w sam raz choć oczywiście chciałabym więcej
klaki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-03-16, 11:37   #111
martiniątko
Zadomowienie
 
Avatar martiniątko
 
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 1 166
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)

Hej, odkopałam wątek bo w moim życiu pojawił się marynarz (jeszcze student)... Poznałam go 1,5 miesiąca temu ale nie zastanawiałam się specjalnie z czym to się wiąże...mój błąd, ale przecież nie wiedziałam nawet czy cokolwiek się między nami wykluje. Jednak wszystko się układało między nami perfekcyjnie, to bardzo dobry chłopak i zaczęłam coś do niego czuć... I nagle on poinformował mnie o tym, jakie są jego plany...w tym roku na jesieni kończy studia i potem wypływa w pierwszy rejs, na 4 miesiące. 2 w domu i tak w kółko. Zszokowało mnie to. Moim marzeniem jest normalny związek, bycie z kimś, z kim mam możliwość zaplanować jakąś przyszłość...w tym wypadku wiem, że będę wiecznie płakać, nie wytrzymam tej rozłąki...

Rozmawiałam z nim i on sam mówi że to jest chyba najgorsza z możliwych praca jeśli chodzi o życie społeczne. A jeszcze w dodatku tak niebezpieczna... Nie raz zdarzają się wypadki przy przeładunku w porcie, nie raz marynarze są porywani albo jeszcze mordowani w niewyjaśnionych okolicznościach, wkręcani w przemyt narkotyków itd...

Nie rozumiem, co ich ciągnie do tej pracy... przecież to jakiś koszmar. Pieniądze?? Za cenę jakich wyrzeczeń?? Przecież ci ludzie nie mają normalnego życia, nic nie jest ważniejsze od rodziny... Nie jestem typem romantyczki i gadanie o tym, że "trzeba mieć wiarę", "miłość wszystko zwycięży" do mnie kompletnie nie przemawia...!! Jak to jest mieć dziecko z marynarzem? Być w ciąży i być samemu?? Kto by ze mną chodził do lekarza, kto wspierał jeśli coś by było nie tak, kto by był ze mną przy porodzie i pomógł przy dziecku...w mailu mi pomoże wirtualny facet tysiące kilometrów stąd, na jakimś pieprzonym statku???!! Nie chcę takiego życia. Jak dla mnie związek z facetem, którego nigdy nie ma to żaden związek, to po prostu bycie samemu bez możliwości poznania nikogo nowego.

Serce mi się kraja ale chyba po prostu, mimo że wszystko między nami się tak dobrze zapowiadało, muszę to jak najszybciej skończyć, póki się na dobre nie zaangażowaliśmy... Jeszcze teraz mogę podjąć decyzję o tym że odchodzę, zawiodę go ... ale chyba już lepsze to, niż jakbym miała go z rozpaczy i samotności zdradzić jak on będzie na rejsie.
martiniątko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-29, 12:42   #112
monia_d
Raczkowanie
 
Avatar monia_d
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 31
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)

Cytat:
Napisane przez martiniątko Pokaż wiadomość
Hej, odkopałam wątek bo w moim życiu pojawił się marynarz (jeszcze student)... Poznałam go 1,5 miesiąca temu ale nie zastanawiałam się specjalnie z czym to się wiąże...mój błąd, ale przecież nie wiedziałam nawet czy cokolwiek się między nami wykluje. Jednak wszystko się układało między nami perfekcyjnie, to bardzo dobry chłopak i zaczęłam coś do niego czuć... I nagle on poinformował mnie o tym, jakie są jego plany...w tym roku na jesieni kończy studia i potem wypływa w pierwszy rejs, na 4 miesiące. 2 w domu i tak w kółko. Zszokowało mnie to. Moim marzeniem jest normalny związek, bycie z kimś, z kim mam możliwość zaplanować jakąś przyszłość...w tym wypadku wiem, że będę wiecznie płakać, nie wytrzymam tej rozłąki...

Rozmawiałam z nim i on sam mówi że to jest chyba najgorsza z możliwych praca jeśli chodzi o życie społeczne. A jeszcze w dodatku tak niebezpieczna... Nie raz zdarzają się wypadki przy przeładunku w porcie, nie raz marynarze są porywani albo jeszcze mordowani w niewyjaśnionych okolicznościach, wkręcani w przemyt narkotyków itd...

Nie rozumiem, co ich ciągnie do tej pracy... przecież to jakiś koszmar. Pieniądze?? Za cenę jakich wyrzeczeń?? Przecież ci ludzie nie mają normalnego życia, nic nie jest ważniejsze od rodziny... Nie jestem typem romantyczki i gadanie o tym, że "trzeba mieć wiarę", "miłość wszystko zwycięży" do mnie kompletnie nie przemawia...!! Jak to jest mieć dziecko z marynarzem? Być w ciąży i być samemu?? Kto by ze mną chodził do lekarza, kto wspierał jeśli coś by było nie tak, kto by był ze mną przy porodzie i pomógł przy dziecku...w mailu mi pomoże wirtualny facet tysiące kilometrów stąd, na jakimś pieprzonym statku???!! Nie chcę takiego życia. Jak dla mnie związek z facetem, którego nigdy nie ma to żaden związek, to po prostu bycie samemu bez możliwości poznania nikogo nowego.

Serce mi się kraja ale chyba po prostu, mimo że wszystko między nami się tak dobrze zapowiadało, muszę to jak najszybciej skończyć, póki się na dobre nie zaangażowaliśmy... Jeszcze teraz mogę podjąć decyzję o tym że odchodzę, zawiodę go ... ale chyba już lepsze to, niż jakbym miała go z rozpaczy i samotności zdradzić jak on będzie na rejsie.
Jak się zaczynałam spotykać z TŻ też miałam wiele wątpliwości jak to będzie gdy będziemy mieć rodzinę. Ale wolę spędzić z TŻ połowę życia niż żyć bez niego. Musisz sobie zadać to pytanie czy warto dla tych kilku chwil razem być tyle samej. W moim przypadku wiem, że warto. Choć teraz jest chyba nasz najcięższy moment. Mamy synka 2 miesięcznego a TŻ w morzu i to jeszcze przez 8 miesięcy!!
monia_d jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-30, 23:08   #113
batesia
Przyczajenie
 
Avatar batesia
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 14
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)

Cytat:
Napisane przez martiniątko Pokaż wiadomość
Hej, odkopałam wątek bo w moim życiu pojawił się marynarz (jeszcze student)... Poznałam go 1,5 miesiąca temu ale nie zastanawiałam się specjalnie z czym to się wiąże...mój błąd, ale przecież nie wiedziałam nawet czy cokolwiek się między nami wykluje. Jednak wszystko się układało między nami perfekcyjnie, to bardzo dobry chłopak i zaczęłam coś do niego czuć... I nagle on poinformował mnie o tym, jakie są jego plany...w tym roku na jesieni kończy studia i potem wypływa w pierwszy rejs, na 4 miesiące. 2 w domu i tak w kółko. Zszokowało mnie to. Moim marzeniem jest normalny związek, bycie z kimś, z kim mam możliwość zaplanować jakąś przyszłość...w tym wypadku wiem, że będę wiecznie płakać, nie wytrzymam tej rozłąki...

Rozmawiałam z nim i on sam mówi że to jest chyba najgorsza z możliwych praca jeśli chodzi o życie społeczne. A jeszcze w dodatku tak niebezpieczna... Nie raz zdarzają się wypadki przy przeładunku w porcie, nie raz marynarze są porywani albo jeszcze mordowani w niewyjaśnionych okolicznościach, wkręcani w przemyt narkotyków itd...

Nie rozumiem, co ich ciągnie do tej pracy... przecież to jakiś koszmar. Pieniądze?? Za cenę jakich wyrzeczeń?? Przecież ci ludzie nie mają normalnego życia, nic nie jest ważniejsze od rodziny... Nie jestem typem romantyczki i gadanie o tym, że "trzeba mieć wiarę", "miłość wszystko zwycięży" do mnie kompletnie nie przemawia...!! Jak to jest mieć dziecko z marynarzem? Być w ciąży i być samemu?? Kto by ze mną chodził do lekarza, kto wspierał jeśli coś by było nie tak, kto by był ze mną przy porodzie i pomógł przy dziecku...w mailu mi pomoże wirtualny facet tysiące kilometrów stąd, na jakimś pieprzonym statku???!! Nie chcę takiego życia. Jak dla mnie związek z facetem, którego nigdy nie ma to żaden związek, to po prostu bycie samemu bez możliwości poznania nikogo nowego.

Serce mi się kraja ale chyba po prostu, mimo że wszystko między nami się tak dobrze zapowiadało, muszę to jak najszybciej skończyć, póki się na dobre nie zaangażowaliśmy... Jeszcze teraz mogę podjąć decyzję o tym że odchodzę, zawiodę go ... ale chyba już lepsze to, niż jakbym miała go z rozpaczy i samotności zdradzić jak on będzie na rejsie.

Powiem tak. Nie mnie tu oceniać czy doradzać co robić w takiej sytuacji. Akurat mnie jak i wielu innym dziewczynom, piszącym na tym wątku udało się życie z marynarzem.
Uważam ze mądrze i uczciwie podchodzisz do sprawy.
Jeśli faktycznie jesteś typem kobiety, która lubi mieć faceta obok siebie to związek z osobą mającą taki a nie inny zawód raczej się wyklucza. Jeżeli natomiast czujesz że to jest to, może warto zaryzykować?
W każdym bądz razie na to pytanie i wiele innych,musisz odpowiedzieć sobie sama. Nie słuchaj porad "mamusi" czy "dobrych koleżanek" bo to Ty, a nie one w przyszłości będą ponosić skutki tej decyzji.
"Dobrze zrobiłam że z nim zostałam bo to najwspanialszy człowiek na ziemi" czy " Dobrze zrobiłam, że w porę się opamiętałam i odeszłam." Od Ciebie zależy jak za kilka lat odpowiesz sobie na to pytanie.


Pozdrowienia dla wszystkich marynarzowych
batesia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-01, 10:27   #114
kasiagora23
Zadomowienie
 
Avatar kasiagora23
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 142
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)

nie wiem czy tak do konca powinnam tu pisac bo to jest wątek o kobietach marynarzy a nie corkach. No ale mimo wszystko sie zdecydowałam.
Moj tata mial kilkuletnia przygodę z morzem. Jego najdłuzszy okres poza domem to prawie 8 miesiecy (to o ile dobrze pamietam nie jest juz zgodne z przepisami) choć przeważnie było to 4-6 miesięcy. Tata zawsze jak wracał to opowiadal różne historie jakie go spotkały. Zacznę od tego że tata pracowal jako mechanik na duzych statkach transportujacych np banany. Wiele osób mu zazdrosciło bo przecież mozna powiedziec że prawie caly świat widział. No ale moim zdaniem tu nie ma czego zazdrościć. Rzadko zdarzają sie sztormy realnie zagrażające tak dużym statkom ale tata opowiadal o dwóch takich że juz sie wszyscy modlili- nawet ci niewierzący. Za drugim razem jak pojechał zginal jego kolega. Praca była dobrze płatna ale niestety bardzo niebezpieczna. Psychika niektórym już kompletnie siadala. Tata mówił że dość czesto były konflikty miedzy załogą- które to rozwiązywało sie na rufie. tzn. osoby będące w konflikcie dawaly sobie przyslowiowo po razie a potem szly z wszystkimi wodke pic. Ogólnie marynarze pija sporo- no bo co mozna robić na statku jak juz sie zdarzają wolne chwile. Na szczęście tata nie mial przygod z somalijskimi piratami ale szkolenie przed pierwszym rejsem to chyba dlugo jeszcze bedzie pamietać. Szkolenie mial razem z rosjanami, slowakami, litwinami itp. Jak przyszlo do szkolenia na temat zachowania podczas ewentualnego porwania statku to padł jasny komunikat: ze maja sie poddac i robic to co im każą. I tu padly dodatkowe instrukcje dla polakow: "Zwlaszcza wy polaczki, bo wy to byście z chęcią wzieli szabelkę i poszli na wojenke". Jest w tym cos bo było raz tak ze polacy sie nie dali i odbili statek tyle ze piraci wzieli ze soba kapitana.
Zarobki sa bardzo dobre na takich statkach, koszty utrzymania sa zerowe (poza wodką) ale jak juz pisalam praca bardzo niebezpieczna, zwłaszcza jak sie plywa na rosyjskich starych statkach które juz nie powinny pływać.
Jeszcze napisze o kontraktach. Mysle że tu sie nie ma co obawiać że np w przypadku ciaży czy innych okoliczności Tż bylby daleko. Zawsze mozna sobie zrobić przerwę. Sa rożne kontrakty, tata zawsze dopiero po powrocie zalatwial sobie następny.
Najważniejsze jest to żeby osoby wybierajace sie do pracy na statku byly wrecz okazem zdrowia. Na większosci statkow nie ma czegoś takiego jak lekarz- jest jedynie ktoś odpowiedzialny za wydawanie lekow w ściśle określonych sytuacjach.
Dobra strona takiej pracy jest to że można sobie czasami pozwiedzać. Bywa tak ze przeładunek statku lub sprawdzenie czy nie przemyca sie narkotykow trwa kilka dni. Zwlaszcza w rejonach Argentyny.
__________________
...z "głupcem" nad przepaścią nie tańcz, z "eremitą" o mądrości nie walcz...
kasiagora23 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-01, 11:01   #115
martiniątko
Zadomowienie
 
Avatar martiniątko
 
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 1 166
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)

Cytat:
Napisane przez monia_d Pokaż wiadomość
Jak się zaczynałam spotykać z TŻ też miałam wiele wątpliwości jak to będzie gdy będziemy mieć rodzinę. Ale wolę spędzić z TŻ połowę życia niż żyć bez niego. Musisz sobie zadać to pytanie czy warto dla tych kilku chwil razem być tyle samej. W moim przypadku wiem, że warto. Choć teraz jest chyba nasz najcięższy moment. Mamy synka 2 miesięcznego a TŻ w morzu i to jeszcze przez 8 miesięcy!!
Podziwiam...ja właśnie takiej sytuacji sobie kompletnie nie wyobrażam.
Cytat:
Napisane przez batesia Pokaż wiadomość
Powiem tak. Nie mnie tu oceniać czy doradzać co robić w takiej sytuacji. Akurat mnie jak i wielu innym dziewczynom, piszącym na tym wątku udało się życie z marynarzem.
Uważam ze mądrze i uczciwie podchodzisz do sprawy.
Jeśli faktycznie jesteś typem kobiety, która lubi mieć faceta obok siebie to związek z osobą mającą taki a nie inny zawód raczej się wyklucza. Jeżeli natomiast czujesz że to jest to, może warto zaryzykować?
W każdym bądz razie na to pytanie i wiele innych,musisz odpowiedzieć sobie sama. Nie słuchaj porad "mamusi" czy "dobrych koleżanek" bo to Ty, a nie one w przyszłości będą ponosić skutki tej decyzji.
"Dobrze zrobiłam że z nim zostałam bo to najwspanialszy człowiek na ziemi" czy " Dobrze zrobiłam, że w porę się opamiętałam i odeszłam." Od Ciebie zależy jak za kilka lat odpowiesz sobie na to pytanie.


Pozdrowienia dla wszystkich marynarzowych
W końcu sprawy obróciły się tak, że zdecydowałam się jednak z nim póki co zostać. Poszłam do niego i chciałam z nim zerwać ale mi nie wyszło powiedziałam mu o wszystkim, czego oczekuję od życia i związku. Chcę mieć za parę lat (mam obecnie 24) dziecko, psa, urządzone wspólnie mieszkanie i faceta który będzie przy mnie... Jego plan to pracować na morzu 3-5 lat, żeby uzyskać awans do I oficera lub kapitana (nie wiem jak to jest w Polsce, jakie stopnie mają Wasi TŻ, mój jest Niemcem i tutaj oni ponoć bardzo szybko awansują, zwłaszcza jeśli są dobrzy w tym co robią) i potem chce pracować w porcie przy dokowaniu statków lub czymś podobnym, w każdym razie na miejscu. Plan jest dobry, ale ja i tak nie wiem czy będę w stanie wytrzymać te parę lat... nigdy nie byłam w naprawdę długim związku, a zwłaszcza na "odległość", ale to też dlatego że nie spotkałam do tej pory nikogo, kto byłby odpowiedni. On jeszcze studiuje, pracę zacznie dopiero prawdopodobnie pod koniec tego roku. Jeżeli nic się nie stanie, to wtedy będziemy jakieś 10 miesięcy razem. To jest krótki staż, za krótki żeby zdecydować czy chcę się na poważnie wiązać. On wyjedzie na 4 miesiące, będę tęsknić i może przetrwam, a może stwierdzę że to absolutnie nie dla mnie. No ale przecież z nim przez telefon nie zerwę, ani nie poszukam sobie nikogo innego bo to wbrew moim zasadom, nie zdradziłabym go. Potem on wróci na 2 miesiące i mnie przekona... W wersji optymistycznej przetrwamy tak te parę lat do jego awansu, on wróci na stałe i zdecydujemy się wziąć ślub i założyć rodzinę. Jak dobrze będę znała tego człowieka? Co jeśli okaże się, że morze go zmieniło, że nie jest to ktoś z kim chcę spędzić resztę życia... Okaże się że straciłam najlepsze lata życia na czekanie na kogoś kto do mnie nie pasuje? Że mam 30 lat i nagle muszę szukać kogoś innego żeby ułożyć sobie życie, że chciałam mieć dzieci a zegar biologiczny tyka. Tego najbardziej się boję.. Lubię mieć w życiu wszystko poukładane i ustalone, to jest mój problem, jestem za mało elastyczna.
martiniątko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-03, 10:05   #116
aguhaG
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)

Wątpliwości są normalne Jestem ze swoim marynarzem już ponad 3lata-przeżyłam 3,5 kontraktu (obecnie jest na). Nieraz pojawiają się wątpliwości, czy aby to wszystko ma sens. No bo jestem przecież młodą dziewczyną (25lat)mogłabym już mieć dziecko, no i męża( obecnie się zabieramy za te "większe plany"). Ale tak naprawdę po tych 3 latach-mimo iż rozłąka daje w kość, nie wyobrażam sobie życia bez niego. Może to też to wcześniej wspomniane szczęście, że akurat "taki marynarz" mi się trafił. Wspomnę jeszcze tylko o jednym: ja z moim byłam zaledwie 1,5 miesiąca kiedy wyjechał na pierwszy kadecki kontrakt-a ten, przez nadgorliwość mojego TŻ trwał prawie 5,5 miesiąca-także było wesoło haha.. może zbyt moja notka nie pomoże, ale fajnie jest wiedzieć, że jeszcze ktoś ma podobne przeżycia pozdrawiam i głowa do góry
aguhaG jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-09, 21:23   #117
Lidia Paulina
Rozeznanie
 
Avatar Lidia Paulina
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: łódzkie/zachodniopomorskie
Wiadomości: 524
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)

Mogę się dołączyć?
Dziewczyna studenta AM.
Mieszkamy razem, przyjechałam do Szczecina z moim Ukochanym i tu studiuję Tylko czasem tak mi ciężko na samą myśl tego, co będzie...
__________________
[FONT="Palatino Linotype"]
Lidia Paulina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-11, 11:29   #118
whip
psy-chopatka
 
Avatar whip
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 1 636
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)

Cytat:
Napisane przez Lidia Paulina Pokaż wiadomość
Dziewczyna studenta AM.
...
Czyżby przyszły nawigator?

Witam
Cóż... mnie mój marynarz zostawia właśnie na całe wakacje... znowu... Eh.
__________________
"Love it, change it or leave it "
whip jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-12, 13:46   #119
Lidia Paulina
Rozeznanie
 
Avatar Lidia Paulina
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: łódzkie/zachodniopomorskie
Wiadomości: 524
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)

Cytat:
Napisane przez whip Pokaż wiadomość
Czyżby przyszły nawigator?

Witam
Cóż... mnie mój marynarz zostawia właśnie na całe wakacje... znowu... Eh.

Tak jest.
Ja czasami wpadam w takie doły, leżę na łóżku i zaczynam płakać. I wiecie, co mnie pociesza? Mój R. mówi mi wtedy, że nie wiadomo, jak będzie - a ma na myśli to, że przecież nie musi pływać do emerytury. Cieszy mnie to podejście i to, że nie wybrał spec. transport morski, po której nie miałby do wyboru nic poza pływaniem. I wiem, że on też myśli o dzieciach, o ślubie. A innej pracy po prostu sobie nie wyobraża...
Znacie bloga marynarka.blox.pl? Uwielbiam go czytać, ta kobieta ma w sobie mnóstwo ciepła i pokazuje, że można, naprawdę można...
__________________
[FONT="Palatino Linotype"]
Lidia Paulina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-31, 10:02   #120
Lidia Paulina
Rozeznanie
 
Avatar Lidia Paulina
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: łódzkie/zachodniopomorskie
Wiadomości: 524
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)

No i poszedł na ten głupi stateczek
__________________
[FONT="Palatino Linotype"]
Lidia Paulina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-10-28 21:06:06


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:01.