Stres na egzaminie - jak się go pozbyć

[syskaa90]

Stres jest definiowany w psychologii jako dynamiczna relacja adaptacyjna pomiędzy możliwościami jednostki a wymogami sytuacji (stresorem), charakteryzująca się brakiem równowagi. Podejmowanie zachowań zaradczych jest próbą przywrócenia równowagi.

Ode mnie:

Cwiczenia oddechowe - http://stres.wieszjak.pl/jak-walczyc...oddechowe.html

Muzykoterapia - http://stres.wieszjak.pl/jak-walczyc...koterapia.html

Wizualizacja - http://artelis.pl/art-225,14,77,Rozw...ny_stres_.html

Ta ostatnia wydaje się najciekawsza:
Wizualizacja opiera się na pewnej właściwości mózgu, który nie potrafi odróżnić rzeczywistości od fantazji. Innymi słowy – odtwarzając w swoim umyśle określone sytuację i swoje reakcje na tą sytuację, programujesz swój mózg określonym wzorcem postępowania. Wzorzec ten zostanie uaktywniony przez mózg, w momencie wystąpienia w realnym świecie identycznej lub podobnej sytuacji do tej, która została wcześniej przez Ciebie przypisana do określonego wzorca postępowania.


Macie może jakieś wypróbowane sposoby, jakimi radzicie sobie ze stresem i przywracacie ową równowagę?

[evil minded]

Przede wszystkim non stop o tym nie gadać i się samemu (albo w gronie znajomych) nie nakręcać.

[Antilia]

Wsiąść do samochodu, wziąć głęboki oddech i skoncentrować się maksymalnie na wykonywanych czynnościach a nie myśleć "o matko to egzamin!"

[kesly1]

1) Nie myśleć o tym, że życie Ci się zawali jak oblejesz.
2) Po prostu najlepiej poczuć się jak na jeździe z instruktorem, skupiając się trochę bardziej
3) Starać się nie myśleć o egzaminie tuż przed egzaminem, tylko o rzeczach bardziej przyjemnych.
4) Wziąść głęboki oddech, usmiechnąć się do egzaminatora, i starać się "udawać" , że stres nas nie dotyczy!!
5)Bardzo dużo zależy od tego w jakim stopniu opanujemy stres.

Ja miałam tak,że z początku strasznie się denerwowałam, chodziło mi tylko o to, żeby nie oblać na opisywaniu samochodu,na łuku,i na górce. Zrobiłam łuk, zrobiłam górkę ... Wyjechałam na miasto ... I zapomniałam o stresie. Starałam się skupić maksymalnie na poleceniach. W którymś momencie po prostu bardziej się zapomina.
Najgorszy moment, to jak Cię wyczytają. Wystarczy byc pewnym siebie oczywiście nie do przesady, bo właśnie na 3cim egzaminie poczułam się tak pewnie, że oblałam przez taką głupotę, że heyah ;/

[Charmain]

1) Nie jeździć w dzień egzaminu- najlepiej wieczorem dzień przed- nieudana jazda potęguje stres.
2) To nie koniec świata- są sprawy ważniejsze od tego.
3) To, że na jeżdźie wychodzi wszystko nie znaczy, że jesteś mistrzem kierownicy- unikanie zbytniej pewności siebie.
4) Żadnym Persenów, Nervostopów- w podróż do WORDu można zabrać koleżankę/ kolegę/ tż, miła rozmowa powinna rozluźnić atmosferę.
5) Uśmiech jeszcze nikomu nie zaszkodził- nie robić grobowej miny gdy zobaczy się egzaminatora ponuraka, który nie odpowie nawet na "dzień dobry"
6) Nie nakręcanie się z innymi zdającymi podczas czekania na swoją kolej- jeśli ma się wybór kto jedzie pierwszy, kto 2 a kto trzeci- iść jako pierwszy.
7) Gdy podczas jazdy egzaminator będzie zadawał pytania, np. dlaczego czekała Pani/Pan tyle na skrzyżowaniu bez sygnalizacji- odpowiedź brzmi: Ponieważ tak oceniłam sytuację i wybrałam moment odpowiedni do bezpiecznego przejazdu

Metody wykorzystane przezemnie- wynik pozytywny

[syskaa90]

1) Nie jeździć w dzień egzaminu- najlepiej wieczorem dzień przed- nieudana jazda potęguje stres.

Akurat tak się składa, ze jeżdżę w dzień egzaminu od 7.30 do 9.30, natomiast o 10 egzamin. Dla mnie właśńie to jest lepsze niż np dwudniowa przerwa.


6) Nie nakręcanie się z innymi zdającymi podczas czekania na swoją kolej- jeśli ma się wybór kto jedzie pierwszy, kto 2 a kto trzeci- iść jako pierwszy.

No dokładnie. Takich hostorii się można nasłuchac - niekoniecznie pokrywających się z prawdą...


7) Gdy podczas jazdy egzaminator będzie zadawał pytania, np. dlaczego czekała Pani/Pan tyle na skrzyżowaniu bez sygnalizacji- odpowiedź brzmi: Ponieważ tak oceniłam sytuację i wybrałam moment odpowiedni do bezpiecznego przejazdu

A to ciekawe Dziękowac za radę

[Charmain]

O widzisz jeszcze jedno mi się przypomniało- nie szukać nazwisk egzaminatorów na jakis forach a mój instruktor kazał mi jeszcze napisać smsa z nazwiskiem gościa. Napisał, że "dobrze trafiłam", nie powiem uspokoiło mnie to trochę- po egzaminie poszłam mu podziękować a on, że trafiłam na największego kosiarza, ale gdybym to wiedziała napewno czekałoby mnie podejście numer 2

[syskaa90]

Napisane przez Charmain

O widzisz jeszcze jedno mi się przypomniało- nie szukać nazwisk egzaminatorów na jakis forach a mój instruktor kazał mi jeszcze napisać smsa z nazwiskiem gościa. Napisał, że "dobrze trafiłam", nie powiem uspokoiło mnie to trochę- po egzaminie poszłam mu podziękować a on, że trafiłam na największego kosiarza, ale gdybym to wiedziała napewno czekałoby mnie podejście numer 2

"kosiarza" hehe. A mi instr po niezdanym egzaminie powiedział, że i tak ciężko byłoby mi u niego zdac... Trochę pocieszające..

[agacior89]

A co powiecioe na czekoladę przed egzaminem? uwalnianie endorfin, i ta przyjemność... zdecydowanie anty-stres.

[morenica]

No ja właśnie zajadam się czekoladką...
Zobaczymy czy stres minie...Egzamin o 13.50

[Tereskaa]

Napisane przez morenica

No ja właśnie zajadam się czekoladką...
Zobaczymy czy stres minie...Egzamin o 13.50

Powodzenia Daj znać jak poszło

[Kraczitka]

Wypić meliske i zjeść snickersa przed i myśleć na egzaminie.. przy okazji będąc miłym dla egzaminatora

[Tereskaa]

Jejku, jejku, a mnie to czeka za dwa dni i jeszcze teoria, której chyba boję się najbardziej

[Kraczitka]

Napisane przez Tereskaa

Jejku, jejku, a mnie to czeka za dwa dni i jeszcze teoria, której chyba boję się najbardziej

Nie bój się teorii teoria najlepsza

[Tereskaa]

Napisane przez Kraczitka

Nie bój się teorii teoria najlepsza

Dzisiaj chłopaczek z kursu poległ właśnie na teorii

[Charmain]

Bo chłopaczki właśnie zawsze cwaniakują ( oczywiście nie wszyscy)- testy, testy i jeszcze raz testy i musi być dobrze
Trzymam kciuki

[Kraczitka]

No, no testy trzeba sobie wyćwiczyć i będzie ok

[Tereskaa]

Obyście miały rację Co prawda testy ćwiczę do upadłego i póki co wychodzi mi 0 błędów, no może czasem 1, ale najbardziej obawiam się tego, że ktoś na sali ze zdających zacznie sobie mamrotać pytania na głos, a wtedy to ciężko się będzie skupić

[zielona87]

Napisane przez Tereskaa

Obyście miały rację Co prawda testy ćwiczę do upadłego i póki co wychodzi mi 0 błędów, no może czasem 1, ale najbardziej obawiam się tego, że ktoś na sali ze zdających zacznie sobie mamrotać pytania na głos, a wtedy to ciężko się będzie skupić

Jejku, nie paniukuj!
Podejdź do tego tak... spokojnie. Ja wyszłam z założenia że w krk mało kto zdaje za pierwszym razem, więc nie mam presji. Teoria - cisza, spokój, duuuużo czasu. A jak przychodzi po ciebie egzaminator - głębokie oddechy, uśmiech, staraj się z nim nawiązać kontakt i traktuj to jak jazdę normalną. Pokaż mu co umiesz Ja się wyluzowałam totalnie. Zapomniałam że to egz w pewnym momencie

[Karolo2]

Wizualizacja to bardzo dobra metoda. Wydaje mi się jednak, że wymaga wcześniejszego przygotowania i treningu.
Polecam również trening własnego wystąpienia przed egzaminem ustnym.
Jest to niezwykle skuteczna metoda przygotowania, stosowana również przez bardzo dobrych oratorów i wykorzystywana na warsztatach z zakresu wystąpień i prezentacji.
Odgrywając rolę przed lustrem, a najlepiej kamerą w obecności przyjaciół, mamy unikalną możliwość zobaczenia samego siebie okiem egzaminatora oraz mechanicznego przetrenowania naszych ruchów, gestów i słów, które zostanie „zapamiętane” przez nasze ciało.
Angielski

[joasiaczek]

A ja wam powiem swoją metode......wcale nieprawda ze nie mozna jezdzic w dzien egzaminu....zdawałam wczoraj o 8 rano teorie a o 9 praktyke na odlewniczej w Warszawie. Wczesniej natomiast o 7 mialam jazde doszkalającą i dopiero wtedy czułam że naprawde odswieżyłam umiejętności sprzed 3 tygodni kiedy to skonczyłam kurs....
Ta poranna jazda o 7 odbyła się zupełnie przypadkowo bo poprzedniego dnia miałam ją odbyć ale na swiatłach wjechała mi w tyłek jakas honda i tyle sie najeździłam....pisanie oswiadczenia kierowcy hondy, robienie zdjęć wgniecionego zderzaka...bla bla bla..... i inny instruktor stwierdził że weźmie mnie rano zebym nie straciła tej godziny. i to był strzal w 10!!!

A jezeli chodzi o sam egzamin to cały żołądek podchodził mi do gardła...myslałam ze wyzione ducha.....wylosowali mnie jako pierwszą z moje grupy wiec nawet nie mialam czasu pomyslec co sie dzieje....ale lekarstwem na cały stres było wsiąście do samochodu!!!! jak wsiadłam cały stres uciekł!!! adrenalina zaczeła działać w odwrotną stronę: nie czułam stresu tylko pewność siebie!
Pomyślałam sobie: O TY DZIADZIE (egzaminator) JA CI POKAŻĘ!! UDOWODNIE CI ŻE LEPIEJ JEŻDZE NIŻ TY!!!))

No i jakos poszło..... moze po prostu dobrze czuje sie w aucie

Mój umysł wogole nie czuł stresu, jednak jeszcze moje kończyny nie chciały przez chwile się słuchać umysłu, bo jak zjechałam juz z górki i miałam ruszać na miasto to noga na sprzęgle trząsła sie jak galareta)
Ale po kilku sekundach noga się "usłuchała" i wyjechałam na miasto potem to juz była sama przyjemność))

By the way-------zdałam za pierwszym podejściem na Odlewniczej w Warszawie))
Imię egzekutora: Mirosław

Pozdrawiam! Więcej pewności siebie dziewczyny!

[L I L Y]

ja polecam jak najbardziej SNICKERSA oczywiście, gdyż przed teorią jak i przed praktyką zjadłam no i zdałam za 1 razem no i trzeba wierzyć we własne umiejętności i myśleć właśnie ŻE JA JEŻDŻĘ ŚWIETNIE I POKAŻĘ TEMU EGZAMINATOROWI CO POTRAFIĘ
i będzie dobrze......aha no i uśmiech obowiązkowo - rozładowuje troszkę atmosferę

[Mars_]

A moim zdaniem stres i tak będzie pomimo wszystkich tricków:P ja denerwowałam się niemiłosiernie, ale udało się za pierwszym razem choć egzaminator był niezbyt miły, w ogóle tacy istnieją?! ;o

no, ale.. warto wierzyć w siebie

[syskaa90]

Napisane przez Mars_

A moim zdaniem stres i tak będzie pomimo wszystkich tricków:P ja denerwowałam się niemiłosiernie, ale udało się za pierwszym razem choć egzaminator był niezbyt miły, w ogóle tacy istnieją?! ;o

no, ale.. warto wierzyć w siebie

Na pewno istnieją Ja doszłam do wniosku, że na pierwszym jak i na drugim egzaminie miałam taki sam MEGA stres, a za drugim razem zdałam tylko dlatego, ze miałam szczęście

[volleygirl]

Wydaje mi się, że należy nie robić tego co ja za pierwszym razem, czyli:
nie nakręcać się biorąc znajomych!
Za pierwszym razem bowiem, zabrałam ze sobą swoje przyjaciółki i mówiłam do nich o egzaminie non stop, a one dodatkowo nakręciły mnie kiedy zobaczyłyśmy wszystkie egzaminatora, którego sobie "wykrakałam" bo czekając - widziałam ile osób oblał...
Nie myśleć też o tym, że się nie uda, że coś zrobi się z autem i uspokoić się - mi trzęsła się noga na sprzęgle, co na pewno nie pomaga...

[drielka]

Napisane przez carmen20

Teraz egzamin na prawo jazdy jest tak stresujący dla każdego, że moim zdaniem nie odzwierciedla on tego co naprawde umiemy. Z nerwów popełniamy głupie błędy. Ja przed swoimi egzaminami zażyłam tabletki uspokajające ale na niewiele sie zdały I tak sie denerwowałam strasznie i tak :P

Napisane przez madzioonia18w

Ja tam na pierwszym egzaminie się nie denerwowałam a drugi to aż płakłam. Nie wiem co będzie teraz na 3 egzaminie... Tabletek nie brałam wcale, bo powiem szczerze bałam się, nie wiedziałam jak mój organizm na niej zareaguje...
Oby te powiedzenie do 3 razy sztuka się sprawdziła

Napisane przez beat@

Ja za pierwszym razem oblałam, ale myślę że to przez nerwy. Myślałam że będzie ok, ale denerwowałam się strasznie. Jak powiedzieli przez mikrofon że jestem proszona na plac manewrowy to wszystko mi do gardła podeszło i ogólnie się zimno zrobiło.
Nawet na miasto nie wyjechałam bo mnie na łuku oblał. Powiedział mi że wykonałam ten łuk idealnie ale po lini. A na tej kartce wpisał mi że najechałam na pachołek i jak teraz o tym myślę to mnie to dziwi, bo skoro jechałam po lini (nie wyjechałam poza nią) to już na początku najechałbym na pachołek i trąciła go lusterkiem a nie dopiero w kopercie (jak już się zatrzymałam i wysiadłam to zwróciłam uwagę na to że koła stały może 1,5 w porywach do 2 cm na linii)no ale cóż, nerwy i jeszcze raz nerwy. jak ruszałam do przodu to siedzę i myślę co mi auto nie chce jechać i się skapnęłam że ręczny mam zaciągnięty. na szczęście auto mi nie zgasło. potem rozmawiałam z moim instruktorem i powiedział mi że skoro jechałam po linii to powinnam mieć drugą próbę. niewiem, może ja na ten pachołek na samym początku najechałam, ciężko stwierdzić.
Wiem, tylko że jak jeszcze dzień wcześniej ćwiczyłam na placu to instruktor powiedział mi że bardzo dobrze i że jak tak na egzaminie będzie to będzie super. No ale mówi się trudno, nie liczyłam na to że uda się za pierwszym razem.

Napisane przez BJean

Każdy mówił, że mam problem z koncentracją na drodze (niezauważanie znaków), jadę zbyt pewnie siebie (a trzeba przewidywać zagrożenie, uważanie obserwować znaki). Niekiedy wogóle nie zauważę zakazu wjazdu, albo zakazu parkowania....
Powodami moich porażek było już wymuszenie pierwszeństwa, zielona strzałka(niezatrzymanie sie), nagłe pojawienie sie pieszego na pasach.
Za kierownicą czuje się dobrze ale na egzaminie kompletnie blokuje mnie stres... Nie boję sie jeździć bez instruktora i czasami jeżdżę samochodem po swoich międzyblokowych terenach ; )
W dzień egzaminu czuję że nic nie wiem, nic nie umiem... nie potrafie sobie z tym poradzić ; ( ; (

A ja pojąć nie mogę, czemu nikt z forum AutoMarianna nie stosuje przed egzaminem propranololu ?!
Ja zawsze się nim ratowałam aby zbytnio się nie przejmować i trzeźwo, jasno, spokojnie myśleć. Nie jestem histeryczką, ale zdenerwowanie i stres każdemu może zaćmić umysł mimo wiedzy i znajomości danego tematu
Nieskromnie mówiąc (propranolol doraźnie brałam od IV klasy liceum) maturę zdałam na średnią 6,0 , prawko bez problemu za pierwszym razem w Łodzi, a ponad miesiąc temu obroniłam magistra farmacji i mam najwyższą średnią ze studiów (było mnóstwo ustnych egzaminów, wystąpień, prezentacji). Udowadniam swe umiejętności, po co ma mnie stres zjadać
Propranolol od lat biorą niemal wszystkie gwiazdy show-biznesu, by wyluzować i być swobodnym przed publicznym występem, muzycy, wokaliści, aktorzy. W wielkim skrócie to lek stosowany m.in. w lęku scenicznym oraz w tremie. I tani jak barszcz.
I w sam raz na prowadzenie samochodu Nie rozumiem skąd pomysły roślinnych pseudouspokajaczy Przecież one mogą upośledzać zdolność prowadzenia pojazdów, co zresztą chyba na każdej ulotce jest wyraźnie zaznaczone...

[s4bin4]

Jutro mam egzamin i tak: staram sie nie stresowac a z tego co ludzie opowiadaja to sie zwyczjanie smieje napisze moze Was tez rozsmieszy

podobno jak sie idzie na egzamin bardzo wazna jest godzina bo wiadomo od tego zalezy ruch na miescie i w ogole slyszlam juz historie ze jesli sie wybierze godzine poranna to sie obleje bo egzaminator jest niewyspany i zdenerwowany ze musil przyjsc do pracy wiec bedzie sie czepial popoludniu wydawalo by sie dobra pora ale tez podobno zle bo egzaminator jest glodny i czeka na przerwe obiadowa a wieczorem tez jest zle bo jest zmeczony i chcialby juz isc do domu wiec jak widac dobrej godziny na egzamin chyba nie ma

[rehab4181]

o jej. a ja mam o 15:00. to źle ;D?
mam egzamin za tydzień, mam zamiar zjeść czekoladki, mieć przyjaciółkę przy boku, a może nawet dwie . mój instruktor pociesza mnie, że to tylko sprawdzenie jak jeżdżę, nie żaden egzamin. a egzaminator nie jest żadną istotą nadludzką, to tylko człowiek. na wszelki wypadek będę miała przy sobie persen. chociaż nie lubię chemii. postaram się wygrać walkę z niedobrym Panem Stresem . trzymam kciuki i za Was

[Blk]

Napisane przez rehab4181

o jej. a ja mam o 15:00. to źle ;D?
mam egzamin za tydzień, mam zamiar zjeść czekoladki, mieć przyjaciółkę przy boku, a może nawet dwie . mój instruktor pociesza mnie, że to tylko sprawdzenie jak jeżdżę, nie żaden egzamin. a egzaminator nie jest żadną istotą nadludzką, to tylko człowiek. na wszelki wypadek będę miała przy sobie persen. chociaż nie lubię chemii. postaram się wygrać walkę z niedobrym Panem Stresem . trzymam kciuki i za Was

nie przejmuj się godziną - jeśli masz zdać to zdasz o każdej porze

[ossirisa]

A ja pojąć nie mogę, czemu nikt z forum AutoMarianna nie stosuje przed egzaminem propranololu ?!
Ja zawsze się nim ratowałam aby zbytnio się nie przejmować i trzeźwo, jasno, spokojnie myśleć. Nie jestem histeryczką, ale zdenerwowanie i stres każdemu może zaćmić umysł mimo wiedzy i znajomości danego tematu
Nieskromnie mówiąc (propranolol doraźnie brałam od IV klasy liceum) maturę zdałam na średnią 6,0 , prawko bez problemu za pierwszym razem w Łodzi, a ponad miesiąc temu obroniłam magistra farmacji i mam najwyższą średnią ze studiów (było mnóstwo ustnych egzaminów, wystąpień, prezentacji). Udowadniam swe umiejętności, po co ma mnie stres zjadać
Propranolol od lat biorą niemal wszystkie gwiazdy show-biznesu, by wyluzować i być swobodnym przed publicznym występem, muzycy, wokaliści, aktorzy. W wielkim skrócie to lek stosowany m.in. w lęku scenicznym oraz w tremie. I tani jak barszcz.
I w sam raz na prowadzenie samochodu Nie rozumiem skąd pomysły roślinnych pseudouspokajaczy Przecież one mogą upośledzać zdolność prowadzenia pojazdów, co zresztą chyba na każdej ulotce jest wyraźnie zaznaczone...

Propanolol jest tylko i wyłącznie na receptę!!Nie można go łykać jak cukierki, w końcu to lek który spowalnia akcję serca i obniża ciśnienie .Jak się go łyknie za dużo można zemdleć- naprawdę "fajna" sprawa na egzaminie:/ . Już nie mówiąc o tym,, że nagłe odstawienie propanololu może doprowadzić nawet do zawału.Może dlatego na tym forum nikt go doraźnie nie stosuje?!