Czy mogę dokarmiać ??? - Strona 4 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem

Notka

Być rodzicem Forum dla osób, które starają się o dziecko, czekają na poród lub już posiadają potomstwo. Rozmawiamy o blaskach i cieniach macierzyństwa.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-12-20, 20:23   #91
Kasia.234
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 921
Dot.: Czy mogę dokarmiać ???

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość

lutien
ale tutaj nikt nie pisał, że trzeba dziecko cały dzień nosić na rękach... reakcją na płacz dziecka nie musi być ciągłe jego noszenie.
Fora internetowe mają to do siebie, że często w dyskusji pojawiają sie tylko dwie skrajności, ciężko przeforsować pogląd pomiędzy
Kasia.234 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-20, 21:23   #92
lutien
Wtajemniczenie
 
Avatar lutien
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 2 319
Dot.: Czy mogę dokarmiać ???

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość

lutien
ale tutaj nikt nie pisał, że trzeba dziecko cały dzień nosić na rękach... reakcją na płacz dziecka nie musi być ciągłe jego noszenie.
Ale ja nie piszę, że noszę na rękach jak tylko zapłacze, ale że płakała jak tylko się ją odłożyło, bo miała potrzebę być noszona i nic innego nie uspokajało jej.
Nie piszę też, że trzeba nosić, ale że moja córa tak chciała.
__________________
"Kiedy decydujesz się na dziecko,
zgadzasz się, że od tej chwili
twoje serce będzie przebywało poza twoim ciałem."
(Katharine Hadley )





Edytowane przez lutien
Czas edycji: 2010-12-20 o 21:25
lutien jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-21, 16:29   #93
emesjot
Raczkowanie
 
Avatar emesjot
 
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Chełm
Wiadomości: 87
Dot.: Czy mogę dokarmiać ???

Cytat:
Napisane przez lutien Pokaż wiadomość
Owszem - spala, ale odlozona sie od razu budzila i w ryk powaznie i nie dalo sie inaczej niz nosic - probowalam wszystkiego
zreszta do dzis zostalo jej to, ze po ok 1-2 minutach, jak wyjde z pokoju, w ktorym spi, to sie budzi i w ryk
i nie sadze, ze ktoras z wizazanek wytrzymalaby kilka tygodni robiac "poranna" toalete o 17-tej (w tym myjac zeby), w pizamie, z bolacymi od ciezaru dziecka rekami, glodna, z pelnym pecherzem bo dziecko ma "potrzebe" bycia na rekach i stanie sie tragedia, jak poplacze 10min (swoja droga tez tak myslalam na poczatku - dziecko placze=trzeba natychmiast reagowac, ale po tych tygodniach noszenia dziecka zweryfikowalam swoje podejscie i o dziwo lezaczek tez sie spodobal ).
o, to to...właśnie o tym mówię cały czas, być może z deka nieskładnie...dziecko jest po to by wzbogacać życie rodziców, i na odwrót... nie po to by swoim wrzaskiem ( rany, to jest dopiero megaszczęście - wrzask calą dobę) umilać dzień i noc...po prostu trzeba czasami (każda, podkreślam każda mama po paru tygodniach, najdalej po pół roku jest w stanie to zrobić) olać wrzaski...nie chodzi tu o filozofię, chodzi o dostosowanie do życia w rodzinie

---------- Dopisano o 17:29 ---------- Poprzedni post napisano o 17:08 ----------

ale powtórzę, spoko jest- każdy robi jak chce różne są poglądy i oglądy na wychowanie, ludzie różnie reagują na płacz dziecka - od paniki, splątania nóg i cewnika aż do "olania" pewnych ryków...
Hmm...podajecie przykłady w stylu płacz przed chorobą, płacz a przegrzania, płacz z przerażenia...a ja uparcie twierdzę, że są dzieci które poza tymi, oczywistymi dla rodziców sygnałami, wysyłają jeszcze megadenerwujące kwęki O Nic...ból istnienia? Może i tak...Jednak jestem zwolenniczką Przytomnej Reakcji Na Płacz- nie łam nóg kobieto bo dzieciak, płaczący czy nie, żadnej pomocy nie uzyska...
I dalej twierdzę i nie przekona mnie nikt, że tak nie jest- dziecko uczy się bardzo szybko określonych zachowań...Czasami więc na własne życzenie macie kwękające na maksa dzidzie...bo dzidzia wie, że jak kwęknie to mamusia/tatuś/opiekunka lecą co koń wyskoczy i "odpowiednio szybko" reagują...A mamusia/tatuś/opiekunka nie zadadzą sobie trudu, żeby nauczyć się odczytywać te sygnały...tylko reagują z prędkością światła, bezmyślnie i bezrefleksyjnie.
Jest to ogólna teoria i nijak się mają do niej przykłady samotnie zostawionych niemowlątek/noworodków łkających godzinami i mamuś przed telewizorem mających to w tyle...jeśli ktoś to tak rozumie jego sprawa.
Dzieci robią to, czego nauczyli je rodzice. I to tyle.
emesjot jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-21, 19:03   #94
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Dot.: Czy mogę dokarmiać ???

Cytat:
Napisane przez emesjot Pokaż wiadomość
o, to to...właśnie o tym mówię cały czas, być może z deka nieskładnie...dziecko jest po to by wzbogacać życie rodziców, i na odwrót... nie po to by swoim wrzaskiem ( rany, to jest dopiero megaszczęście - wrzask calą dobę) umilać dzień i noc...po prostu trzeba czasami (każda, podkreślam każda mama po paru tygodniach, najdalej po pół roku jest w stanie to zrobić) olać wrzaski...nie chodzi tu o filozofię, chodzi o dostosowanie do życia w rodzinie

---------- Dopisano o 17:29 ---------- Poprzedni post napisano o 17:08 ----------

ale powtórzę, spoko jest- każdy robi jak chce różne są poglądy i oglądy na wychowanie, ludzie różnie reagują na płacz dziecka - od paniki, splątania nóg i cewnika aż do "olania" pewnych ryków...
Hmm...podajecie przykłady w stylu płacz przed chorobą, płacz a przegrzania, płacz z przerażenia...a ja uparcie twierdzę, że są dzieci które poza tymi, oczywistymi dla rodziców sygnałami, wysyłają jeszcze megadenerwujące kwęki O Nic...ból istnienia? Może i tak...Jednak jestem zwolenniczką Przytomnej Reakcji Na Płacz- nie łam nóg kobieto bo dzieciak, płaczący czy nie, żadnej pomocy nie uzyska...
I dalej twierdzę i nie przekona mnie nikt, że tak nie jest- dziecko uczy się bardzo szybko określonych zachowań...Czasami więc na własne życzenie macie kwękające na maksa dzidzie...bo dzidzia wie, że jak kwęknie to mamusia/tatuś/opiekunka lecą co koń wyskoczy i "odpowiednio szybko" reagują...A mamusia/tatuś/opiekunka nie zadadzą sobie trudu, żeby nauczyć się odczytywać te sygnały...tylko reagują z prędkością światła, bezmyślnie i bezrefleksyjnie.
Jest to ogólna teoria i nijak się mają do niej przykłady samotnie zostawionych niemowlątek/noworodków łkających godzinami i mamuś przed telewizorem mających to w tyle...jeśli ktoś to tak rozumie jego sprawa.
Dzieci robią to, czego nauczyli je rodzice. I to tyle.
Mnie tylko interesuje skąd wiesz, że dziecko "płacze o nic"?
Ja pytam poważnie.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-22, 05:44   #95
Jaatkaa85
Zadomowienie
 
Avatar Jaatkaa85
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Prosto z serca;)
Wiadomości: 1 614
Dot.: Czy mogę dokarmiać ???

Cytat:
Napisane przez emesjot Pokaż wiadomość
o, to to...właśnie o tym mówię cały czas, być może z deka nieskładnie...dziecko jest po to by wzbogacać życie rodziców, i na odwrót... nie po to by swoim wrzaskiem ( rany, to jest dopiero megaszczęście - wrzask calą dobę) umilać dzień i noc...po prostu trzeba czasami (każda, podkreślam każda mama po paru tygodniach, najdalej po pół roku jest w stanie to zrobić) olać wrzaski...nie chodzi tu o filozofię, chodzi o dostosowanie do życia w rodzinie

---------- Dopisano o 17:29 ---------- Poprzedni post napisano o 17:08 ----------

ale powtórzę, spoko jest- każdy robi jak chce różne są poglądy i oglądy na wychowanie, ludzie różnie reagują na płacz dziecka - od paniki, splątania nóg i cewnika aż do "olania" pewnych ryków...
Hmm...podajecie przykłady w stylu płacz przed chorobą, płacz a przegrzania, płacz z przerażenia...a ja uparcie twierdzę, że są dzieci które poza tymi, oczywistymi dla rodziców sygnałami, wysyłają jeszcze megadenerwujące kwęki O Nic...ból istnienia? Może i tak...Jednak jestem zwolenniczką Przytomnej Reakcji Na Płacz- nie łam nóg kobieto bo dzieciak, płaczący czy nie, żadnej pomocy nie uzyska...
I dalej twierdzę i nie przekona mnie nikt, że tak nie jest- dziecko uczy się bardzo szybko określonych zachowań...Czasami więc na własne życzenie macie kwękające na maksa dzidzie...bo dzidzia wie, że jak kwęknie to mamusia/tatuś/opiekunka lecą co koń wyskoczy i "odpowiednio szybko" reagują...A mamusia/tatuś/opiekunka nie zadadzą sobie trudu, żeby nauczyć się odczytywać te sygnały...tylko reagują z prędkością światła, bezmyślnie i bezrefleksyjnie.
Jest to ogólna teoria i nijak się mają do niej przykłady samotnie zostawionych niemowlątek/noworodków łkających godzinami i mamuś przed telewizorem mających to w tyle...jeśli ktoś to tak rozumie jego sprawa.
Dzieci robią to, czego nauczyli je rodzice. I to tyle.
Sorry, ale ja nie jestem w stanie tego zrobic, olać swojego dziecka i nigdy nie bedę umiała.
Nie lece z każdym kwilnięciem, ale robię wszystko, aby się uspokoiło, po to, aby wiedziało, że ktoś pryz nim jest i zawsze moze być z rodzicami bezpieczny.
Nadal uważam, że olewanie wrzasków dziecka i tzw. zimny chów to barbarzynstwo.
Jaatkaa85 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-22, 09:05   #96
Kasia.234
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 921
Dot.: Czy mogę dokarmiać ???

Cytat:
Napisane przez emesjot Pokaż wiadomość
o, to to...właśnie o tym mówię cały czas, być może z deka nieskładnie...dziecko jest po to by wzbogacać życie rodziców, i na odwrót... nie po to by swoim wrzaskiem ( rany, to jest dopiero megaszczęście - wrzask calą dobę) umilać dzień i noc...po prostu trzeba czasami (każda, podkreślam każda mama po paru tygodniach, najdalej po pół roku jest w stanie to zrobić) olać wrzaski...nie chodzi tu o filozofię, chodzi o dostosowanie do życia w rodzinie

---------- Dopisano o 17:29 ---------- Poprzedni post napisano o 17:08 ----------

ale powtórzę, spoko jest- każdy robi jak chce różne są poglądy i oglądy na wychowanie, ludzie różnie reagują na płacz dziecka - od paniki, splątania nóg i cewnika aż do "olania" pewnych ryków...
Hmm...podajecie przykłady w stylu płacz przed chorobą, płacz a przegrzania, płacz z przerażenia...a ja uparcie twierdzę, że są dzieci które poza tymi, oczywistymi dla rodziców sygnałami, wysyłają jeszcze megadenerwujące kwęki O Nic...ból istnienia? Może i tak...Jednak jestem zwolenniczką Przytomnej Reakcji Na Płacz- nie łam nóg kobieto bo dzieciak, płaczący czy nie, żadnej pomocy nie uzyska...
I dalej twierdzę i nie przekona mnie nikt, że tak nie jest- dziecko uczy się bardzo szybko określonych zachowań...Czasami więc na własne życzenie macie kwękające na maksa dzidzie...bo dzidzia wie, że jak kwęknie to mamusia/tatuś/opiekunka lecą co koń wyskoczy i "odpowiednio szybko" reagują...A mamusia/tatuś/opiekunka nie zadadzą sobie trudu, żeby nauczyć się odczytywać te sygnały...tylko reagują z prędkością światła, bezmyślnie i bezrefleksyjnie.
Jest to ogólna teoria i nijak się mają do niej przykłady samotnie zostawionych niemowlątek/noworodków łkających godzinami i mamuś przed telewizorem mających to w tyle...jeśli ktoś to tak rozumie jego sprawa.
Dzieci robią to, czego nauczyli je rodzice. I to tyle.

Moje dziecko było noszone (w sumie trzymane na rękach) i przytulane bardzo często, czyli wg Twojej teorii powinnam mieć teraz w domu małego tyrana, wrzaskuna, wymuszacza, czy jak tam się nazywa takie dzieci.
A moje dziecko jest odwrotnością tego, o czym piszesz, jest spokojne, nie wrzeszczy, nie histeryzuje.
Wiesz, dlaczego? Bo jeśli dziecku zaspokaja się wszystkie potrzeby (na początku to właśnie nakarmić, przebrać, przytulić), to dziecko wie, że mama jest i wie, że jak będzie potrzebowało, to będzie przy nim.
Tylko nie każdy chce zrozumieć, że najpierw trzeba trochę dać od siebie, żeby później mieć efekty
Kasia.234 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-22, 10:36   #97
lutien
Wtajemniczenie
 
Avatar lutien
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 2 319
Dot.: Czy mogę dokarmiać ???

Mi się wydaję, że nie rozumiecie o co Autorce wątku chodzi. To nie jest tak, że dziecko leży samo w łóżeczku, płacze a mama sobie tv ogląda Po prostu chodzi o to, że jak mama wie, że dziecko jest najedzone, przewinięte, nic go nie boli, a ciągle płacze to znaczy, że potrzebuje bliskości. I w przypadku, gdy płacz z potrzeby bliskości zdarza się bardzo często (praktycznie cały czas, gdy dziecko nei śpi) to żaden człowiek nie jest w stanie zrealizować tej potrzeby.
Wy pewnie sobie nie wyobrazacie takiej sytuacji, ale na prawdę na dłuższą metę nie da się poświęcić całego dnia, żeby dziecko tulić Zwłaszcza, gdy dziecko nie sypia w dzień, ale robi sobie tylko drzemki (10-30min). I ja na prawdę chciałabym móc poświęcić się w 100% dziecku, ale niestety nikt za mnie nie zajmie się domem (choć tż pomaga jak może), nikt mi śniadania nie zrobi.
__________________
"Kiedy decydujesz się na dziecko,
zgadzasz się, że od tej chwili
twoje serce będzie przebywało poza twoim ciałem."
(Katharine Hadley )




lutien jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-12-22, 17:51   #98
emesjot
Raczkowanie
 
Avatar emesjot
 
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Chełm
Wiadomości: 87
Dot.: Czy mogę dokarmiać ???

skąd wiem, że "płacze o nic?" chyba ze spokojnej obserwacji, olania stereotypów ( dziecko płaczące= wyrodna matka)
poza tym, nie twierdziłam nigdzie, że mój sposób wychowywania jest najlepszy...nie twierdzę też, że noszenie, częste przytulanie i karmienie dziecka to rozpuszczanie...ale dla mnie liczy się rozsądek i wybranie tego, co najlepsze dla mojej rodziny...
musisz popełnić sporo błędów i znać swoje dziecko dobrze, by rozpoznać te marudzenie bez potrzeby, czyli ból istnienia...mnie to zajęło ok 5 mcy

---------- Dopisano o 18:51 ---------- Poprzedni post napisano o 18:38 ----------

ach, no i pewnie pójdę pod pręgierz - ale wzorowałam się trochę na Tracy Hogg dla mnie to jedyny normalny i zdroworozsądkowy poradnik...kurcze, wiem, że zlinczujecie i powiesicie za rzęsy- a może nie?- ale mnie Tracy pomogła bardzo...właśnie w tym rozpoznawaniu płaczów o nic, ustalaniu dnia - barbarzyństwo! samodzielnym spaniu i zasypianiu no co ja zrobię, że oprócz dziecka chcę mieć swoje życie i zupełnie nie interesuje mnie noszenie go godzinami - w chuście czy bez- ani proponowanie cyca co pół godziny...no nie bawiło mnie to ani trochę
nie rozumiem tego larum - naprawdę sądzicie, że dzieciak powyżej pół roku potrzebuje np. karmienia na żądanie czy noszenia z przerwami na drzemki?
Nikt nie mówi tu o zostawieniu dziecka wyjącego w łóżku- ale uwierzcie mi, naprawdę po prawie 3 latach jestem w stanie rozpoznać, czy mój Glut płacze dlatego, bo mnie potrzebuje i muszę mu pomóc, czy np. z nudów... wiedziałam to po 5 mcach - wystarczy chwilę poobserwować i posłuchać
Moje dziecko to chłop na schwał i być może pewne rzeczy już zapomniałam - no i dobrze, po co pamiętać koszmary!- ale to jest do nauczenia...
emesjot jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-22, 18:21   #99
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: Czy mogę dokarmiać ???

emesjot, ja ci z całego serca współczuję, bycie matką musi być dla ciebie naprawdę wielkim nieszczęściem. Żeby nie powiedzieć koszmarem
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko
J.M. Barrie


Afazja, darmowa strona z cwiczeniami!
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-23, 08:16   #100
precious_81
Wtajemniczenie
 
Avatar precious_81
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 2 447
Dot.: Czy mogę dokarmiać ???

Cytat:
Napisane przez emesjot Pokaż wiadomość
nie rozumiem tego larum - naprawdę sądzicie, że dzieciak powyżej pół roku potrzebuje np. karmienia na żądanie czy noszenia z przerwami na drzemki?
Nie potrzebuje - jeśli przez te pół roku zapewnialiśmy mu tyle bliskości, czułości, przytulania, noszenia, całowania itp. ile potrzebowało.

Nigdy nie zostawiłabym dziecka płaczącego - nawet jeśli płacze "o nic" to według mnie ma do tego prawo, bo może mu się nudzić, może czuć sie samotne. Może według niektórych dorosłych to jest marudzący, kwękający płacz o nic, ale dziecko w ten sposób czegoś sie domaga.

Według mnie dziecko nie potrzebuje jedynie suchej pieluchy i pełnego brzuszka - potrzebuje też zainteresowania, przytulania i noszenia wynikającego czy to z potrzeby bycia blisko z rodzicem czy poznawania świata. I my jako rodzice powinniśmy mu to zapewnić.

Moje dziecko było praktycznie cały czas blisko nas, nigdy nie zostawialiśmy go samego, było przytulane, noszone kiedy się tego domagało i wcale nie jest przywiązane do maminej spódnicy - jest bardzo samodzielne, w pewnym momencie bardziej interesowało je samodzielne zwiedzanie niż noszenie na rękach, jest otwarte na nowe osoby czy otoczenia i myślę, że to dzięki temu, że w okresie niemowlęcym spełniliśmy te jego "zachcianki" bycia blisko rodzica. Teraz też uwielbia się przytulać, zasypuje całusami ale potrafi samo przyjść i się tego domagać - rzucam wtedy wszystko i przytulam, całuję. Tylko że teraz potrafi samo okazać czego potrzebuje, a widać jako niemowlak okazywało to "marudzeniem".
I tyle.
precious_81 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-23, 08:37   #101
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Dot.: Czy mogę dokarmiać ???

Cytat:
Napisane przez lutien Pokaż wiadomość
Mi się wydaję, że nie rozumiecie o co Autorce wątku chodzi. To nie jest tak, że dziecko leży samo w łóżeczku, płacze a mama sobie tv ogląda Po prostu chodzi o to, że jak mama wie, że dziecko jest najedzone, przewinięte, nic go nie boli, a ciągle płacze to znaczy, że potrzebuje bliskości.
Ja właśnie tego nie rozumiem - skąd wiecie, ze dziecka nic nie boli?
Albo, że się nie przestraszyło?
Albo, że mu się coś złego przyśniło...?
itd.

Cytat:
Napisane przez emesjot Pokaż wiadomość
skąd wiem, że "płacze o nic?" chyba ze spokojnej obserwacji, olania stereotypów ( dziecko płaczące= wyrodna matka)
poza tym, nie twierdziłam nigdzie, że mój sposób wychowywania jest najlepszy...nie twierdzę też, że noszenie, częste przytulanie i karmienie dziecka to rozpuszczanie...ale dla mnie liczy się rozsądek i wybranie tego, co najlepsze dla mojej rodziny...
musisz popełnić sporo błędów i znać swoje dziecko dobrze, by rozpoznać te marudzenie bez potrzeby, czyli ból istnienia...mnie to zajęło ok 5 mcy

---------- Dopisano o 18:51 ---------- Poprzedni post napisano o 18:38 ----------

ach, no i pewnie pójdę pod pręgierz - ale wzorowałam się trochę na Tracy Hogg dla mnie to jedyny normalny i zdroworozsądkowy poradnik...kurcze, wiem, że zlinczujecie i powiesicie za rzęsy- a może nie?- ale mnie Tracy pomogła bardzo...właśnie w tym rozpoznawaniu płaczów o nic, ustalaniu dnia - barbarzyństwo! samodzielnym spaniu i zasypianiu no co ja zrobię, że oprócz dziecka chcę mieć swoje życie i zupełnie nie interesuje mnie noszenie go godzinami - w chuście czy bez- ani proponowanie cyca co pół godziny...no nie bawiło mnie to ani trochę
nie rozumiem tego larum - naprawdę sądzicie, że dzieciak powyżej pół roku potrzebuje np. karmienia na żądanie czy noszenia z przerwami na drzemki?
Nikt nie mówi tu o zostawieniu dziecka wyjącego w łóżku- ale uwierzcie mi, naprawdę po prawie 3 latach jestem w stanie rozpoznać, czy mój Glut płacze dlatego, bo mnie potrzebuje i muszę mu pomóc, czy np. z nudów... wiedziałam to po 5 mcach - wystarczy chwilę poobserwować i posłuchać
Moje dziecko to chłop na schwał i być może pewne rzeczy już zapomniałam - no i dobrze, po co pamiętać koszmary!- ale to jest do nauczenia...
Piszesz w taki sposób, że mimo, iż wiele rzeczy robię podobnie (tak mi się wydaje jeśli chodzi o spanie, karmienie) to jednak odrzuca mnie to jak o tym mówisz... nie wydaje mi się, żeby troskliwa opieka nad własnym dzieckiem była "zbędnym larum nad Glutem"... nawet jeśli pisałaś to tylko żartobliwie.

No ale ja dopiero zaczynam jako mama to może jestem przewrażliwioną wariatką, która reaguje na każde kwęknięcie, tuli swoje dziecko gdy mu źle i mycie garów czy robienie prania tudzież paznokci albo fryzury mam nadzieję nigdy nie stanie się dla mnie ważniejsze od mojego malucha.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-12-23, 09:18   #102
precious_81
Wtajemniczenie
 
Avatar precious_81
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 2 447
Dot.: Czy mogę dokarmiać ???

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
No ale ja dopiero zaczynam jako mama to może jestem przewrażliwioną wariatką, która reaguje na każde kwęknięcie, tuli swoje dziecko gdy mu źle i mycie garów czy robienie prania tudzież paznokci albo fryzury mam nadzieję nigdy nie stanie się dla mnie ważniejsze od mojego malucha.
Ja mam trochę większe doświadczenie bo moje dziecię ma 15 m-cy ale robię dokładnie tak samo jak Ty i patrząc z perspektywy wiem, że to dobre podejście.
A zainteresowanie, bliskość, poczucie bezpieczeństwa trzeba zapewniać dziecku zawsze - nieważne czy ma miesiąc, rok czy 5 lat.
precious_81 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-23, 09:39   #103
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: Czy mogę dokarmiać ???

Cytat:
Napisane przez precious_81 Pokaż wiadomość
Ja mam trochę większe doświadczenie bo moje dziecię ma 15 m-cy ale robię dokładnie tak samo jak Ty i patrząc z perspektywy wiem, że to dobre podejście.
A zainteresowanie, bliskość, poczucie bezpieczeństwa trzeba zapewniać dziecku zawsze - nieważne czy ma miesiąc, rok czy 5 lat.
A ja mam w domu 11 latkę i 16 latka i stwierdzam, że dziecko nawet takie duże potrzebuje zainteresowania rodziców, pogadania o duperelach (co może być odpowiednikiem płakania o nic) i to nie zawsze wtedy, kiedy rodzicom to odpowiada
Tyle sie mówi o tym, ze dzieci trzeba socjalizować, że najlepiej sie rozwijaja w środowisku rówieśniczym itd.
A trochę zapomina sie o tym, że należałoby tez zbudować więź rodzice-dziecko, bo to nic złego, nie robi z dziecka ciamajdy uczepionej matczynej spódnicy ale dziecko odwazne i smiałe, znające swoją wartość i od małego uczone tego, że jest na świecie ktoś, kto bezwzglednie przybiegnie, kiedy ono będzie tego potrzebowało, a jak już będzie starsze jeśli o to poprosi. Taka pewnośc, że rodzice pomogą, przytulą, pocieszą, rodzi właśnie pewność siebie i odwagę do życia. Bo nawet dorosły człowiek musi mieć w życiu kogos, na kogo może liczyć z całą pewnością.
więź rodzice-dziecko buduje się od urodzenia dziecka i właśnei to pierwsze pól roku, rok życia są bardzo ważne, zeby pokazac dziecku, że ma w nas oparcie i może na nas liczyć. Własnei przez to, że reagujemy na jego płacz, że do neigo gadamy jesli sie nudzi, że bierzemy na ręce i pokazujemy mu świat.
Oczywiscie, że to wszystko trzeba robic z głową, jak zresztą wszytsko w życiu. Ale to, że sie jest rodzicem do czegos nas jednak zobowiązuje i jesli ktoś mówi o byciu rodzicem jako o koszmarze, to ja nie mam więcej pytań.
Moje dzeici były noszone, tulone i zabawiane ile tylko chciały a chciały dużo, szczególnie drugie potrzebowało bliskości i to bardzo. A jednocześnie potrafilismy z ich ojcem tak sobei ułożyc życie, że teraz jak dzieci sa większe, nie czujemy pustki ani braku zajęć Ja sie nigdy nie nudzę, a bycie z własnym dzieckiem tez moze być fajne, tylko trzeba to dostrzec, to nie jest tak, że tylko to co robimy bez dziecka jest relaksujące i zajmujace.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko
J.M. Barrie


Afazja, darmowa strona z cwiczeniami!
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-23, 11:43   #104
Aper
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 400
Dot.: Czy mogę dokarmiać ???

Jak lubię czytać Wasze wypowiedzi - choćby Lubej czy Klarissy (często się z nimi zgadzając), to niestety ręce mi opadają i witki wszelkie gdy temat zmierza ku poświecaniu czasu dziecku...

Niemal zawsze na matce z klasą, niemal każdy temat radośnie zmierza ku starciu "matek totalnych" z tymi INNYMI matkami/matką, którym należy się współczucie wg Lubej. Doprowadzacie wszystko ad absurdum - nie starając się zrozumieć co np pisze emesjot. Zakładacie z góry, że każde dziecko ma taki sam temperament. Nie widzicie punktów wspólnych: - troska o dziecko i spełnienie jego potrzeb - czy emesjot pisze np. o olewaniu płaczącego dziecka, które właśnie się obudziło (pewnie z mokrą pieluchą)- "bo ma inny "marudkowaty" płacz"?
Nie ma złotego środka, są tylko supermatki na każde skinienie (w swoim mniemaniu), albo kobiety godne współczucia...

No i hasło: "noszę bo lubię" - czyje potrzeby są wtedy na 1 miejscu?

Dlatego emesjot - NIE WARTO ciągnąć tego tematu! one już mają wprawę (tyyyle wątków) w udowadnianiu, że są naj naj naj lepszymi matkami. Zaklikają Cię. Zaręczam Ci, że jest o wieeele więcej kobiet, które wierzą w samodzielne zasypianie, wprowadzają "łatwy plan" i robią to wsłuchując się w potrzeby dziecka niż tu (i na innych wątkach) się odzywa. Tylko, że rzadziej piszą.

Edytowane przez Aper
Czas edycji: 2010-12-23 o 11:45 Powód: literówka
Aper jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-23, 11:57   #105
precious_81
Wtajemniczenie
 
Avatar precious_81
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 2 447
Dot.: Czy mogę dokarmiać ???

Cytat:
Napisane przez Luba Pokaż wiadomość
A ja mam w domu 11 latkę i 16 latka i stwierdzam, że dziecko nawet takie duże potrzebuje zainteresowania rodziców, pogadania o duperelach (co może być odpowiednikiem płakania o nic) i to nie zawsze wtedy, kiedy rodzicom to odpowiada
Tyle sie mówi o tym, ze dzieci trzeba socjalizować, że najlepiej sie rozwijaja w środowisku rówieśniczym itd.
A trochę zapomina sie o tym, że należałoby tez zbudować więź rodzice-dziecko, bo to nic złego, nie robi z dziecka ciamajdy uczepionej matczynej spódnicy ale dziecko odwazne i smiałe, znające swoją wartość i od małego uczone tego, że jest na świecie ktoś, kto bezwzglednie przybiegnie, kiedy ono będzie tego potrzebowało, a jak już będzie starsze jeśli o to poprosi. Taka pewnośc, że rodzice pomogą, przytulą, pocieszą, rodzi właśnie pewność siebie i odwagę do życia. Bo nawet dorosły człowiek musi mieć w życiu kogos, na kogo może liczyć z całą pewnością.
więź rodzice-dziecko buduje się od urodzenia dziecka i właśnei to pierwsze pól roku, rok życia są bardzo ważne, zeby pokazac dziecku, że ma w nas oparcie i może na nas liczyć. Własnei przez to, że reagujemy na jego płacz, że do neigo gadamy jesli sie nudzi, że bierzemy na ręce i pokazujemy mu świat.
Oczywiscie, że to wszystko trzeba robic z głową, jak zresztą wszytsko w życiu. Ale to, że sie jest rodzicem do czegos nas jednak zobowiązuje i jesli ktoś mówi o byciu rodzicem jako o koszmarze, to ja nie mam więcej pytań.
Moje dzeici były noszone, tulone i zabawiane ile tylko chciały a chciały dużo, szczególnie drugie potrzebowało bliskości i to bardzo. A jednocześnie potrafilismy z ich ojcem tak sobei ułożyc życie, że teraz jak dzieci sa większe, nie czujemy pustki ani braku zajęć Ja sie nigdy nie nudzę, a bycie z własnym dzieckiem tez moze być fajne, tylko trzeba to dostrzec, to nie jest tak, że tylko to co robimy bez dziecka jest relaksujące i zajmujace.
Zgadzam się w 100%

Cytat:
Napisane przez Aper Pokaż wiadomość
Jak lubię czytać Wasze wypowiedzi - choćby Lubej czy Klarissy (często się z nimi zgadzając), to niestety ręce mi opadają i witki wszelkie gdy temat zmierza ku poświecaniu czasu dziecku...

Niemal zawsze na matce z klasą, niemal każdy temat radośnie zmierza ku starciu "matek totalnych" z tymi INNYMI matkami/matką, którym należy się współczucie wg Lubej. Doprowadzacie wszystko ad absurdum - nie starając się zrozumieć co np pisze emesjot. Zakładacie z góry, że każde dziecko ma taki sam temperament. Nie widzicie punktów wspólnych: - troska o dziecko i spełnienie jego potrzeb - czy emesjot pisze np. o olewaniu płaczącego dziecka, które właśnie się obudziło (pewnie z mokrą pieluchą)- "bo ma inny "marudkowaty" płacz"?
Nie ma złotego środka, są tylko supermatki na każde skinienie (w swoim mniemaniu), albo kobiety godne współczucia...

No i hasło: "noszę bo lubię" - czyje potrzeby są wtedy na 1 miejscu?

Dlatego emesjot - NIE WARTO ciągnąć tego tematu! one już mają wprawę (tyyyle wątków) w udowadnianiu, że są naj naj naj lepszymi matkami. Zaklikają Cię. Zaręczam Ci, że jest o wieeele więcej kobiet, które wierzą w samodzielne zasypianie, wprowadzają "łatwy plan" i robią to wsłuchując się w potrzeby dziecka niż tu (i na innych wątkach) się odzywa. Tylko, że rzadziej piszą.
Jasne, że każde dziecko jest inne jak i każda matka ma inne podejście do wychowania go.

Dla mnie płacz z powodu mokrej pieluchy jak i płacz "marudkowy" jest tak samo ważny i nie powinien być olewany.

Nie zauwazyłam, żeby ktoś nosił bo ma taką fanaberię - raczej noszeniem czy przytulaniem zaspokaja się potrzeby dziecka, więc dziecko jest na pierwszym miejscu. Jesli dziecko lubi leżeć na podłodze niech leży, ale jeśli woli leżeć na brzuchu mamy to nie widzę w tym nic złego.

Nie wiem co to za cudowny "łatwy plan" ale zapewniam, że dziecko może zasypiać samo, bawić się samo, mieć ustalony plan dnia bez płaczu i marudzenia.

Edytowane przez precious_81
Czas edycji: 2010-12-23 o 12:01
precious_81 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-23, 11:58   #106
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: Czy mogę dokarmiać ???

A bardzo przepraszam, kto powiedział, że nie wierzę w np. samodzielne zasypianie?
I tak, zaklikam Cię teraz, ponieważ Ty także sprowadzasz wszystko do :
są matki biegające zawsze i noszące dzieci i usypiające na rękach i są matki które umieją wprowadzić dziecku rytm dnia, dyscyplinę i wierzą w usypianie w łóżeczku.

A wracając do emesjot, jak tu nie wspólczuc osobie, która sama wyraźnie pisze jakim to koszmarem był dla niej ten jej Glut.
I nie, nie trzeba mówic od razu: tiu, tiu, tiu, jaki ćlicny bobasek. Ale nie trzeba też pisac o własnym dziecku tak jak robi to emesjot. Ja nie wiem, ale dla mnei moje dzieci to nie jest koszmar, który mnie spotkał na moje nieszczęście, który trzeba wyszkolić żeby nie przeszkadzał.

Tak, jestem super mamą, z tym się zgadzam w pełnej rozciągłości A co najwazniejsze, zgadzają sie z tym moje dzieci
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko
J.M. Barrie


Afazja, darmowa strona z cwiczeniami!
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-23, 13:01   #107
Aper
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 400
Dot.: Czy mogę dokarmiać ???

Luba - przyznaję - ja również pozwoliłam sobie sprowadzić wszystko ad absurdum. Dlaczego by nie? Tak te dyskusje wyglądają - absurdalnie.
Nawet jeśli wydaje się, że w podobny sposób obie strony zajmują się swoimi dziećmi, to i tak coś można znaleźć oponentowi, prawda? np - jak określa swoje dziecko pisząc o nim na forum.
Aper jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-23, 17:51   #108
stokrotka_to_ja
Zakorzenienie
 
Avatar stokrotka_to_ja
 
Zarejestrowany: 2004-03
Wiadomości: 11 425
GG do stokrotka_to_ja
Dot.: Czy mogę dokarmiać ???

Cytat:
Napisane przez Aper Pokaż wiadomość
Luba - przyznaję - ja również pozwoliłam sobie sprowadzić wszystko ad absurdum. Dlaczego by nie? Tak te dyskusje wyglądają - absurdalnie.
Nawet jeśli wydaje się, że w podobny sposób obie strony zajmują się swoimi dziećmi, to i tak coś można znaleźć oponentowi, prawda? np - jak określa swoje dziecko pisząc o nim na forum.
Wiesz,ja swojego dziecka (jeszcze w brzuchu) nie nazywam bejbikiem,bobaskiem czy innymi słitasnymi określeniami,wręcz mnie one drażnią ,ale już w tej chwili myslę o nim jak o człowieku. Po prostu. Takim ,który ma swoje potrzeby nie mniej ważne od moich. I jestem świadoma tego,że przez długi czas to własnie jego potrzeby będą na pierwszym miejscu. Nie boję się tego ,wiedziałam,na co się piszę. I właściwie własnie dlatego chciałam mieć dziecko ,po to,żeby prowadzić przez świat małego człowieka. Żeby samej nauczyć się czegoś nowego.
Nie po to,żeby urozmaicił mi życie. Nie po to,żeby był miłym dodatkiem,który trzeba wyszkolić i dopasować do swojego zycia.
Sama jestem takim dzieckiem,dla którego mama rzucała wszystko ,jesli tego potrzebowało. I z czasem wystarczała mi ta jej gotowość. Swiadomość ,że zawsze jest blisko. Teraz kiedy jestem dorosła tez wiem,że nie ingerując w moje zycie ciągle jest.
Że jesli się potknę też będzie. Bezwarunkowo.

I jestem jej za to ogromnie wdzięczna. Za to,że nigdy nie bagatelizowała moich problemów,chocby niewiem jak małe i smieszne były.
stokrotka_to_ja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-24, 08:57   #109
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
Dot.: Czy mogę dokarmiać ???

Klarisso, ja tylko odniosę się do Twojej wypowiedzi - skąd wiem, że mojej córeczki nic nie boli Ano (ale piszę wyłącznie o naszym przypadku, nie wiem, jak u innych) stąd, że u mojej dziewczynki płacz z bólu jest całkowicie inny, niż płacz z głodu, płacz zsiuranej pieluchy czy płacz znudzenia (tu akurat nawet nie jest płacz, tylko krzyk, ewidentnie dziki wku.rw ). Agu, gdy coś ją boli, popiskuje, kwili, jest to takie żałosne płakanie. Nie da się go z innym pomylić

A do tego córa usypia w łóżeczku od początku Do tego stopnia, że na naszym łóżku zasnęła RAZ, i raz na macie. Owszem, gdy gdzieś z nią jestem u kogoś, to potrafi zasnąć (i też o dziwo - musi być sama w pokoju, moja obecność ją rozprasza i w nosie ma sen). Pewnie, że najpierw były przeboje, dość długi czas musiała sobie ryknąć przed zaśnięciem (żadne noszenie, tulanie, bujanie - miała to w nosie), ale teraz ryknie co najwyżej za smoczkiem.
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-12-25, 20:49   #110
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Dot.: Czy mogę dokarmiać ???

Cytat:
Napisane przez Aper Pokaż wiadomość
Jak lubię czytać Wasze wypowiedzi - choćby Lubej czy Klarissy (często się z nimi zgadzając), to niestety ręce mi opadają i witki wszelkie gdy temat zmierza ku poświecaniu czasu dziecku...
Dlaczego? To coś złego, że ktoś chce dużo uwagi poświęcać swojemu dziecku? Ja się w większości zgadzam z tym, co napisała Luba - małe dziecko bardzo potrzebuje rodzica, z wielu powodów. I to, że rodzic chce te potrzeby dziecka zrealizować z pewnością nie świadczy o tym, że jest jakiś nienormalny. Moim skromnym zdaniem to właśnie podchodzenie do dziecka jak do wrzodu na dupie każe się zastanowić, czy ten rodzic aby nie został rodzicem z przypadku i wbrew woli...

Ja zadałam jasne pytanie - skąd wg emesjot wiadomo, że dziecko mówiąc wprost "dupę zawraca" a nie, że ma jakąś pilną potrzebę - szczególnie jeśli mowa o niemowlęciu. Co do reszty twojej wypowiedzi to niestety ale ze sposobu w jaki pisała emesjot nie bije po oczach "troska o dziecko" ale może ma taki styl pisania. Jak pisałam pewnie wiele tutaj osób postępuje nawet podobnie, ale to, w jaki sposób ktoś o tym mówi też ma znaczenie. Jak dla mnie to bije z tych wypowiedzi traktowanie dziecka jak przedmiotu, z którym należy zrobić co się uważa za stosowne.

Cytat:
Napisane przez stokrotka_to_ja Pokaż wiadomość
Wiesz,ja swojego dziecka (jeszcze w brzuchu) nie nazywam bejbikiem,bobaskiem czy innymi słitasnymi określeniami,wręcz mnie one drażnią ,ale już w tej chwili myslę o nim jak o człowieku.

Zawsze to powtarzam, że mały bo mały, ale to jest człowiek. I tak właśnie należy dziecko wg mnie traktować. Ja mam lat ponad 30 ale było by mi przykro gdyby mnie moja matka totalnie olała uważając, że nudzę bez sensu jakimś np. swoim do niej zagadywaniem. Warto sobie uświadomić, że niemowlak odbiera świat nieco bardziej dosłownie niż dorosła kobieta.

Moim zdaniem takie traktowanie dziecka wcale nie wyklucza rozsądnego uczenia dziecka np. samodzielnego zasypiania. No i warto jeszcze pamiętać, że dziecko to nie jest przedmiot, który do nas należy i z którym sobie możemy robić co nam przyjdzie do głowy. Szkoda, że tak wiele ludzi traktuje małego człowieka jak zabawkę, maskotkę albo domowe zwierzątko, które należy całkowicie podporządkować. Chyba nie powinno być tak, że liczy się tylko co chce mama a potrzeby dziecka są nieistotne bo dziecko jest małe, i nie umie się o nie inaczej upomnieć niż tylko płaczem.

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;23958115]Klarisso, ja tylko odniosę się do Twojej wypowiedzi - skąd wiem, że mojej córeczki nic nie boli Ano (ale piszę wyłącznie o naszym przypadku, nie wiem, jak u innych) stąd, że u mojej dziewczynki płacz z bólu jest całkowicie inny, niż płacz z głodu, płacz zsiuranej pieluchy czy płacz znudzenia (tu akurat nawet nie jest płacz, tylko krzyk, ewidentnie dziki wku.rw ). Agu, gdy coś ją boli, popiskuje, kwili, jest to takie żałosne płakanie. Nie da się go z innym pomylić [/quote]O! I to jest konkretna odpowiedź. Z moim maluchem póki co nie jest aż tak prosto - tzn. ma taki jeden rodzaj płaczu, który my z mężem określamy jako "no matka domyśl się o co mi chodzi" i powiem szczerze, że czasem pojęcia nie mam natomiast jest to płacz tak żałosny, że ciężko by mi było udawać, że nie słyszę...

Cytat:
A do tego córa usypia w łóżeczku od początku Do tego stopnia, że na naszym łóżku zasnęła RAZ, i raz na macie. Owszem, gdy gdzieś z nią jestem u kogoś, to potrafi zasnąć (i też o dziwo - musi być sama w pokoju, moja obecność ją rozprasza i w nosie ma sen). Pewnie, że najpierw były przeboje, dość długi czas musiała sobie ryknąć przed zaśnięciem (żadne noszenie, tulanie, bujanie - miała to w nosie), ale teraz ryknie co najwyżej za smoczkiem.
Ja swoją córeczkę lulałam na rękach do snu póki miałam do tego siłę, a obecnie już nie mam (ja mam poważny problem z kręgosłupem) i malutka zasypia w swoim łóżeczku, nauczyła się tego w 3 wieczory, przy czym płakała tylko pierwszego wieczoru i tylko przez chwilę. Obecnie ją kąpiemy, potem mała je, później się chwile przytulamy, całuję ją w czółko i odkładam do łóżeczka, daję smoczek, pieluszkę w łapkę, gaszę światło, nakrywam kołderką i na chwilę jeszcze zostaję w pokoju (np. coś sobie w tym czasie składam) a jak widzę, że wszystko jest ok, to po prostu wychodzę i zostawiam córeczkę samą i ona tak sobie śpi gdzieś od 19-stej do północy.

Natomiast potem śpi z nami często, bo jak ją w nocy biorę do karmienia to niemal zawsze zasypiamy razem i zapominam ją odłożyć (albo mi się nie chce). Ale my z mężem lubimy naszego malucha mieć blisko i dopiero rano mała wraca do swojego wyrka.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-25, 21:20   #111
Patrilla
Zakorzenienie
 
Avatar Patrilla
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 5 725
Dot.: Czy mogę dokarmiać ???

ja jestem z tych"wyrodnych" jak tu ktoś napisał ale tracy Hogg jest dla mnie beznadziejna - a to dlatego że nie ma uniwersalnego poradnika obsługi dziecka
nie lubiłam nosić nie nosiłam, ale dziecko zasypiało z nami przy piersi a oczywiście próbowałam naucyć same spać i prawie dziecko doprowdziłam do stanów lekowych- poczekałam dojrzało i samo nauczyło się spać to jeden przykład ...
każdy jest mądrala i daje sto rad ale jeśli ma się niestandardowy przypadek już tak różowo nie jest ...
__________________
Apolonia rośnie poza brzuchem od 03.09.2007'
Bruno dołączył do nas 28.02.2011'
Patrilla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-27, 10:38   #112
emesjot
Raczkowanie
 
Avatar emesjot
 
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Chełm
Wiadomości: 87
Dot.: Czy mogę dokarmiać ???

Cytat:
Napisane przez Luba Pokaż wiadomość
emesjot, ja ci z całego serca współczuję, bycie matką musi być dla ciebie naprawdę wielkim nieszczęściem. Żeby nie powiedzieć koszmarem
tego nie wiesz nigdy na pewno...chyba że ktoś stosuje telepatię bądż zna się na grafologii komputerowej...koszmar był na początku- zapewne jak u każdej z matek, choć dla innych to są uroki wczesnego macierzyństwa zapewne jak zwał tak zwał - lubię czytać wypowiedzi innych i obserwować reakcje na moje słowa - cóż, to jest dyskusja i jak ktoś tu stwierdził, zostanę zaklikana - Matki Idealne górują
emesjot jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-27, 10:48   #113
Patrilla
Zakorzenienie
 
Avatar Patrilla
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 5 725
Dot.: Czy mogę dokarmiać ???

emesjot e tam zaklikana myślę że taka sama jesteś jak inne mamy tylko dobór słownictwa nieco Cię różni
__________________
Apolonia rośnie poza brzuchem od 03.09.2007'
Bruno dołączył do nas 28.02.2011'
Patrilla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-27, 10:59   #114
emesjot
Raczkowanie
 
Avatar emesjot
 
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Chełm
Wiadomości: 87
Dot.: Czy mogę dokarmiać ???

Cytat:
Napisane przez Aper Pokaż wiadomość
Jak lubię czytać Wasze wypowiedzi - choćby Lubej czy Klarissy (często się z nimi zgadzając), to niestety ręce mi opadają i witki wszelkie gdy temat zmierza ku poświecaniu czasu dziecku...

Niemal zawsze na matce z klasą, niemal każdy temat radośnie zmierza ku starciu "matek totalnych" z tymi INNYMI matkami/matką, którym należy się współczucie wg Lubej. Doprowadzacie wszystko ad absurdum - nie starając się zrozumieć co np pisze emesjot. Zakładacie z góry, że każde dziecko ma taki sam temperament. Nie widzicie punktów wspólnych: - troska o dziecko i spełnienie jego potrzeb - czy emesjot pisze np. o olewaniu płaczącego dziecka, które właśnie się obudziło (pewnie z mokrą pieluchą)- "bo ma inny "marudkowaty" płacz"?
Nie ma złotego środka, są tylko supermatki na każde skinienie (w swoim mniemaniu), albo kobiety godne współczucia...

No i hasło: "noszę bo lubię" - czyje potrzeby są wtedy na 1 miejscu?

Dlatego emesjot - NIE WARTO ciągnąć tego tematu! one już mają wprawę (tyyyle wątków) w udowadnianiu, że są naj naj naj lepszymi matkami. Zaklikają Cię. Zaręczam Ci, że jest o wieeele więcej kobiet, które wierzą w samodzielne zasypianie, wprowadzają "łatwy plan" i robią to wsłuchując się w potrzeby dziecka niż tu (i na innych wątkach) się odzywa. Tylko, że rzadziej piszą.
ok- od tej pory zamilknę na wieki... chyba że któraś z Matek Idealnych napisze coś śmisznego (mój TŻ to rży jak koń, gdy czyta niektóre Wasze wypowiedzi), dzięki za poprawianie humoru
Matka Totalna - też milusi zwrot- ja bym się obraziła, gdyby ktoś mnie tak nazwał
Nikomu nic nie udowodnię - czy ze mnie Patologia Totalna, czy tylko Wyrodność Czasowa
Świetnie, że tak dobrze czujecie się w swoich rolach... i - co chyba najważniejsze- macie tak wysokie mniemanie o sobie, a o mnie i moich kompetencjach jako matki tak niskie - nie ma to jak wysoka samoocena
Oczywiście, że nie ma uniwersalnego poradnika - nic takiego nie napisałam, twierdzę tylko, że mi odpowiada Tracy Hogg Wam wcale nie musi- czy jestem bardziej przez to nieszczęśliwa, że dla mnie Tracy jest ok?
Dalej nie pojmuję - po całej tej jakże zabawnej wymianie postów- dlaczego moje zdanie jest gorsze/warte ośmieszenia/zaklikania?
Robicie inaczej - i co w tym złego? Nikomu nie napisałam, że przez to jest nieszczęśliwy...
Piszemy całkiem inaczej- fakt, lubię prowokować- ale to nie znaczy, że trzeba mnie zgnoić

---------- Dopisano o 11:59 ---------- Poprzedni post napisano o 11:55 ----------

Cytat:
Napisane przez Patrilla Pokaż wiadomość
emesjot e tam zaklikana myślę że taka sama jesteś jak inne mamy tylko dobór słownictwa nieco Cię różni
dobór to mi się kojarzy z naturalnym hmm..pewnie piszę nieco inaczej, ale to nie znaczy że gorzej tolerancja Koleżanki, tolerancja się kłania
emesjot jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-27, 11:31   #115
Kasia.234
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 921
Dot.: Czy mogę dokarmiać ???

Ja staram się traktować moje dziecko tak, jak sama chciałabym być traktowana, chociażby przez męża. Byłoby mi bardzo przykro, gdybym potrzebowała np. przytulenia, a mąż powiedziałby mi, że teraz jemu się nie chce podejść, bo ogląda mecz czy nie może mnie teraz przytulić, bo robił to kilka minut temu.

Cytat:
Napisane przez emesjot Pokaż wiadomość
ok- od tej pory zamilknę na wieki... chyba że któraś z Matek Idealnych napisze coś śmisznego (mój TŻ to rży jak koń, gdy czyta niektóre Wasze wypowiedzi), dzięki za poprawianie humoru
Matka Totalna - też milusi zwrot- ja bym się obraziła, gdyby ktoś mnie tak nazwał
Nikomu nic nie udowodnię - czy ze mnie Patologia Totalna, czy tylko Wyrodność Czasowa
Świetnie, że tak dobrze czujecie się w swoich rolach... i - co chyba najważniejsze- macie tak wysokie mniemanie o sobie, a o mnie i moich kompetencjach jako matki tak niskie - nie ma to jak wysoka samoocena

Przecież nikt tutaj nie napisał, że jesteś wyrodną matką czy cos podobnego. Zabawne, jak ludzie potrafią odczytać pewne sformułowania. Po raz kolejny z kilku słów ktoś robi sobie psychoanalizę. I po co? To jakimi jesteśmy matkami ocenią nasze dzieci za kilkanaście lat.
Kasia.234 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Być rodzicem


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:47.