2008-04-08, 07:19 | #121 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: Gdynia/cały świat
Wiadomości: 1 267
|
Dot.: Być czy nie być....z Afgańczykiem?
Jak mam takie specyficzne pytanie do Ciebie Lady Lonely: Czy on w stosunku do Ciebie zachowywał się jak opisany tutaj z tysiąc razy stereotyp Araba? Czy robił coś dzięki czemu mogłabyś przypuszczać, że jest złym człowiekiem?
__________________
Be happy for this moment. |
2008-04-08, 07:35 | #122 | |
Raczkowanie
|
Dot.: Być czy nie być....z Afgańczykiem?
Cytat:
1. Mieszkaniec ? Oj pomyłka, wydaje mi sie, a wrecz jestem pewna, ze np. gdybys sie przeprowadzila do Iranu, to byla bys persem ? Nie sadze On jest arabem i pochodzi z Arabii Saudyjskiej, ale mieszkal tez w Iranie 2. Nie odpowiem ci na to pytanie, bo nie wiem jak wyglada u nich sytuacja z religia, ale wiem, ze on jest muzulmaninem [ mimo wszystko jakos sie bardzo nie stosuje do tego wszystkiego ] generalnie ich rodzinka nie jest taka 'koscielna' ;] 3. ZERO, oczywiscie mam na mysli wiekszych sprzeczek, oczywiscie ze nawet nikt nie uwierzy w zwiazek bez ŻADNYCH sprzeczek, ale powiem Ci, ze nie wiem o co oni sie kloca i o co maja sprzeczki za 'plecami' rodziny 4. Ja jestem w zwiaku z ARABEM, ile mozna pisac? Jest tez muzulmaninem, i nie pisalam ze pochodzi z Iranu [ nie jestem glupia, przeciez dobrze wiem, ze tam tylko czesc ludzi to arabowie, i komu ty probujesz wmowic ? ], bo tez jest z Arabii Saudyjskiej W Iranie są Persowie, ale jest czesc Arabow. A jak ja sie tam przeprowadze, to tez bede persem? Wg ciebie tak mozna sobie to tlumaczyc 5. Wg Ciebie, a wg innych ? Ja to juz wiem, mialam naprawde wieeelee sytuacji z ' takim czyms ' wiec prosze Cie, nie wmawiaj mi takiego czegos ok ? ;] 6. Słuchaj, moze faktycznie tak jest, moze znasz ich wiele, ale nie tylko ty, bo ja znam tez WIELE, i wszystkie dziwnym trafem sa pozytywne ;] A to ze ty znasz sytuacje tragiczne, to chyba nikogo bardziej nie zainteresuje, niz sluchajac fajnych sytuacji ;] 7. Uprowadza dziecko ? Kobieto, czy o czyms takim byla mowa? To ze tam sa takie zasady, to nie trzeba ich wplatywac w ten temat, bo jest on tu zupelnie nie potrzebny, a w Polsce z tego co widze, to jest tu dziadostwo, zule na ulicach, wszedzie smieci, wredne zaczepki, a ludzie bywaja nie uprzejmi, wiec nie chwal 'SUPER EXTRA' polski, ktora z tego co sie okazuje jest totalnym dnem. W kazdym kraju sa inne prawa i zasady, jak cos Ci nie pasuje, to twoj problem, jak tak bardzo zle patrzysz na te kraje, to tez twoj problem, a jak kiedys bedzie ci zle w polsce, proponuje wybrac sie do chaty szamana w Afryce Albo w ogole na Marsa
__________________
hhhh... انا احبك حبيبي ..Subhana Allah.. : |
|
2008-04-08, 07:59 | #123 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
|
Dot.: Być czy nie być....z Afgańczykiem?
xleffusHx Polska to dno??
y z kolei to taki ptak co własne gniazdo kala. tak na marginesie czy ja się mylę czy faktycznie zona muzułmanina jest jego własnością
__________________
Blogi są dwa blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici |
2008-04-08, 09:40 | #124 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: 022
Wiadomości: 339
|
Dot.: Być czy nie być....z Afgańczykiem?
|
2008-04-08, 11:41 | #125 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: Chocolate Factory
Wiadomości: 2 761
|
Dot.: Być czy nie być....z Afgańczykiem?
Tak sobie czytam i czytam i dochodze do wniosku ,ze wedlug niektorych ,nie mozna stworzyc dobrego zwiazku z muzlumaninem.
Znam kilka przypadkow ,nawet takich mieszkajacych tam ,jest ok no ale moze tylko udaja jak niektorzy tutaj twierdza. Pamietam jak zaczynala sie wojna w Iraku i deportowano statad obywateli z innych krajow ,w tym kobiety z Europy mieszkajace tam z mezami Irakijczykami i niektorych to na sile brano bo one nie chcialy opuszczac tego kraju.Kilka Polek tez sie opieralo. Pamietam ,wywiad z jedna Brytyjka ,ktora tam mieszkala i zostala sporowadzona do Anglii ale jej maz tam zostal bo nie mial obywatelstwa brytyjskiego ,mowila ,ze ona chciala tam zostac bo woli mieszkac tam a nie tu bo tam jest jej milosc. Czyli chyba nie byl taki zly bo gdby byl to by sie chyba cieszyla ,ze jest u siebie. Nie wszyscy robia z zon swoich niewolnice.Sa tez normalne domy i wcale nie jest ich tak malo. Zawsze te zle przypadki sa naglasniane ku przystorodze. O ile rozumiem opinie ludzi mieszkajacych tam i widzacych o tyle nie rozumiem glosu ludzi ktorzy nigdy tam nie byli nie maja zadnego styku z tymi ludzmi ale krzycza najbardziej ,no bo czytalam gdzies w gazecie ,pokazywali w telewizji ,albo bo mojej kolezanki kolezanka miala takie faceta i... Moja kolezanka tez miala faceta Polaka ktory ja zamknol w piwnicy ,gwalcil ,przypalal papierosami ,rozcinal cialo zyletkami itp okropienstwa i byl katolikiem. Wiem ,ze muzlumanie maja inna mentalnosc i czasem trudno ich zrozumiec ,ale wiele zalezy od czlowieka a nie od tefo skad pochodza. Znam wielu wspanialych ludzi ktorzy wyznaja Islam i tworza dobre i porzadne rodziny. I nigdy nie skresle czlowieka tylko dlatego ,ze pochodzi np z Iraku. A takich kobieciarzy to znam wielu takze w Polsce ,Anglii ,Francji czu USA. |
2008-04-08, 16:31 | #126 | |
ForceIsStrongInThisOne...
|
Dot.: Być czy nie być....z Afgańczykiem?
Cytat:
Naprawde nie chcialabym nawiazywac do Twojego wieku, 15-tu lat, jestes napewno juz bardziej dorosla od innych pietnastolatek, tym niemniej, w wielu wzgledach sie mylisz. Napisalas, ze masz Araba z Iranu a potem twierdzisz, ze jest Saudyjczykiem, no dobrze.... nie upieram sie, naturalnie, ze jak wyjedziesz z nim do Iranu to nie staniesz sie Arabka. Oczywiscie pisze o zwiazkach mieszanych z muzulmaninami na podstawie moich obserwacji... mieszkam w Emiratach Arabskich, ale poznalam wiele par malzenstw mieszanych odwiedzajac inne kraje muzulmanskie.... Nigdy nie bylo mi zle w Polsce i to Polska jest moja Ojczyzna, wykonujac taki zawod a nie inny mam okazje pracowac w roznych zakatkach swiata i to wszystko. Temat uprowadzania dzieci jest jak najbardziej na temat "Być czy nie być....z Afgańczykiem?" bo wszelkie BYC moze sie zakonczyc bardzo niemilo.... naturalnie moze a nie musi. Moje male sprostowanie: ja nie mam negatywnych odczuc do muzulmanow i ich praw, to nie moja bajka, ja pisze to co widze absolutnie na zimno i bez emocji. W koncu jak ktos sobie na wlasne zyczenie marnuje swoje zycie to nie moja sprawa ! Naprawde tylko mi po ludzku zal tych biednych dziewczyn.
__________________
Wealth, Income & Power I`m Proud to Be a Christian - Jestem Dumna, że Jestem Chrześcijanką 55 kg
|
|
2008-04-08, 19:32 | #127 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
|
Dot.: Być czy nie być....z Afgańczykiem?
Cytat:
takie wzmianki były w blogu, do którego link zamiesciłam wcześniej i chciałaby poznać inneopinie, a swoją drogą poszukam czegoś w tym temacie.
__________________
Blogi są dwa blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici |
|
2008-04-08, 20:04 | #128 | |
zielony stworek
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: z miasta Łodzi kot pochodzi :D
Wiadomości: 16 977
|
Dot.: Być czy nie być....z Afgańczykiem?
Cytat:
|
|
2008-04-08, 20:25 | #129 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
|
Dot.: Być czy nie być....z Afgańczykiem?
szybko kilku rzeczy można się dowiedzieć.
Wklejam. ak dla mnie to niefajnie Szariat [edytuj] Prawo islamskie wprowadza dalsze uściślenia sytuacji kobiet:
Obrzezanie kobiet (polegające na wycięciu najbardziej zewnętrznych części narządów rodnych) nie ma uzasadnienia w Koranie ani w Szariacie, ale jest rozpowszechnionym prawem zwyczajowym głównie wśród muzułmanów z Egiptu, Sudanu, Somalii, Etiopii i innych krajów Afryki subsaharyjskiej (do równika). Praktyka ta wynika z przekonania, że kobieta jest z natury "rozwiązła" i wymaga „poskromienia” (zabieg ten często prowadzić może do śmierci). MNóstwo jest informacji. Problem na tym,że cięzko znaleźć opracowania bezstronne. Więc poszperać trzeba więcej.
__________________
Blogi są dwa blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici |
2008-04-09, 00:31 | #130 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 40
|
Dot.: Być czy nie być....z Afgańczykiem?
Cytat:
Teraz, z perspektywy czasu, zauważyłam, że: - nie był religijny- wręcz robił "na przekór" Koranowi- a z drugiej strony przestrzegał niektórych, wygodnych dla siebie zasad (wybiórczo)- to zły znak - edukował mnie, jacy to faceci z Pakistanu i Indii są okropni i że chodzi im tylko "o jedno"- chyba zaczynał mi robić pranie mózgu (bał się, bo miałam kolegów w pracy z tych krajów) - próbował mnie odsuwać od znajomych (z marnym skutkiem, hehe) - nigdy nie pozwolił mi usiąść koło mężczyzny w autobusie czy metrze - dzwonił bardzo często i pytał gdzie jestem i co robię (myślałam, że się martwi)- może tak było, nie wiem - raz zrobił mi awanturę, jak zagadał mnie jakiś inny Muzułmanin, gdy wychodziliśmy z klubu - prosił, abym nie zgadzała się, żeby kolega z pracy (Hindus) stawiał mi drinki (na imprezie pracowniczej)- tłumaczył, ze w jego kulturze to "nie przystoi". - często wyjeżdżał na kilka dni w interesach (kto wie co robił?)- mówił zawsze gdzie i po co, potem opowiadał...ale nie jestem pewna -wiecznie się spóźniał (nawet kilka godzin) - raz się pokłóciliśmy i jak jechaliśmy autobusem, to jakiś Murzyn zapytał mnie, czy wszystko w porządku- on (zdenerwowany całą sytuacją-powiedziałam mu, że go rzucam) zrobił awanturę temu kolesiowi, że śmie się odzywać do JEGO dziewczyny, zamiast do niego. Tutaj przyznaję, że przegiął- potraktował mnie jako RZECZ. Pierwszy i ostatni raz w trakcie naszej całej znajomosci- ale jednak Ale poza tym niczego mi nie zabraniał, ani nie nakazywał- wręcz przeciwnie. Chodziliśmy do pubów i klubów (również z Polakami), chodziłam sama, jak on musiał wyjechać. Śmieszna sprawa, bo raz, gdy byliśmy w klubie jeden Polak chciał ze mną tańczyć, a ja nie chciałam (bo był pijany), to mój luby myslał, że nie chcę, bo z nim jestem, hehe i wręcz mnie zachęcał. Był bardzo opiekuńczy - pomagał mi w wielu sytuacjach. Sporo wiedział na temat innych kultur i obyczajów, to trzeba przyznać. I starał się. Ale pamiętajmy, że to była krótka znajomość, w fazie tzw. zauroczenia. Nie mieszkałam z nim. Nie wiem, co by było dalej. Mimo wszystko to był toksyczny związek. Wyzwalał we mnie mnóstwo negatywnej energii-teraz to wiem. Dlatego zerwałam z nim kontakt ponad miesiąc temu.
__________________
"są i tacy co się na zawsze kochają i dopiero dlatego nie mogą być razem jak bażanty co nigdy nie chodzą parami" Jan Twardowski Edytowane przez Lady Lonely Czas edycji: 2008-04-09 o 00:42 Powód: literówki |
|
2008-04-09, 01:31 | #131 |
Rozeznanie
|
Dot.: Być czy nie być....z Afgańczykiem?
Lady_Lonely
Po tym, co napisałaś teraz, utwierdziłaś mnie w przekonaniu (mam nadzieję, że siebie również), iż Twoja decyzja była słuszna. Jeśli te sytuacje przez Ciebie opisywane miały miejsce jeszcze w fazie zauroczenia, to bardzo, bardzo źle wróżyło na przyszłość. Trzymaj się |
2008-04-09, 10:08 | #132 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-12
Lokalizacja: Anglia
Wiadomości: 8 686
|
Dot.: Być czy nie być....z Afgańczykiem?
Po tym co napisałaś teraz to rzeczywiście widać, że dobrze zrobiłaś, że z nim nie jesteś. Jeśli tak się zachowywał na początku, to później by było gorzej.
|
2008-04-09, 18:20 | #133 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Być czy nie być....z Afgańczykiem?
Cytat:
jak napisala traci wszystko zalezy od czlowieka.... ja znam wielu Turkow, Irakijczykow itp. dla mnie jest wazny czlowiek i to co soba reprezentuje nie jego pochodzenie i to co wyznaje, sa to fajni ludzie i bardzo pozytwnie nastawieni do swiata takie jest moje zdanie szczegolnie nie rozumiem tych co, nie maja i niemieli z tymi ludzmi do czynienia a wyrazaja swoje zdanie autorka watku postapila dobrze, jednak wazne jest to jak ty to czulas i wdzialas wazne ze teraz a nie jakby juz zapozno bylo
__________________
"Nikt o tobie nie myśli. Wszyscy myślą wyłącznie o sobie, tak samo jak ty" Mężczyzna jest jak sukienka, trzeba go najpierw przymierzyc..... |
|
2008-04-09, 19:44 | #134 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 95
|
Dot.: Być czy nie być....z Afgańczykiem?
A ja uwazam, ze w duzej mierze to, czy kobieta wychowana w kulturze europejskiej bedzie szczesliwa z partnerem arabskiego pochodzenia, zalezy od tego, czy zna ona i swiadomie akceptuje kulture i obyczaje swojego wybranka.
Nie ma sie co ludzic, Arab zawsze pozostanie Arabem, niezaleznie od tego gdzie byl wychowany, gdzie mieszka obecnie i jakim jezykiem sie posluguje. Arabskiej krwi sie nie oszuka. Ja jestem zareczona z Arabem mieszkajacym od dluzszego czasu w Polsce. Nie poznalismy sie w dyskotece, nie bylo milosci od pierwszego wejrzenia, motylkow w brzuchu, ani szalonych nocy. Nasza znajomosc zaczela sie od przyjazni. Przez caly czas poznawalam zasady i obyczaje mojego obecnego TZta, ktorych z poczatku nie rozumialam. Zaczelam je szanowac i akceptowac, az wreszczie pokochalam. Po 9 miesiacach przyjazni zdecydowalismy sie byc razem. Bylam w pelni swiadoma tego, na co sie decyduje i tego jak bedzie wygladal nasz zwiazek. Obecnie nie mam kolegow, z mezczyznami w pracy utrzymuje minimalny kontakt, z kolegami narzeczonego nie rozmawiam dluzej niz kilka minut. Z kolezankami spotykam sie w godzinach popoludniowych, rzadko kiedy wychodze sama. Nie wtracam sie w dyskusje gdy mezczyzni rozmawiaja, nigdy sama nie rozpoczynam rozmowy z mezczyzna. W towarzystwie zawsze trzymam strone TZta, potwierdzam jego zdanie chocby klamal jak z nut i nie poprawiam. Nie imprezuje, pije male ilosci alkoholu. W domu sprzatanie i gotowanie to wylacznie moj obowiazek. I co? I nie narzekam Jestem bardzo szczesliwa i nie zamienilabym mojego narzeczonego na nikogo innego. Odnalazlam w sobie arabska dusze |
2008-04-09, 22:00 | #135 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 40
|
Dot.: Być czy nie być....z Afgańczykiem?
Atiya, dokładnie wiem, o czym mówisz. Dlatego nie nadaję się do takiego związku (pomijając to, jaki on ma charakter), bo jestem kiepską gospodynią (np.nie umiem i nie lubię gotować itd).
Natomiast to, co jest tu bardzo piękne: dbałość o cześć i honor kobiety. Nie wiem, czy teraz ktokolwiek o tym pamięta. Moja matka mnie zawsze tego uczyła. W towarzystwie mojego byłego ukochanego wiedziałam, że żaden mężczyzna mnie nie obrazi, nie zachowa się "niestosownie". Takie poczucie "wyjątkowości" i bezpieczeństwa, ale odmienne od tego, które mozna mieć będąc z Polakiem. Trudno to wytłumaczyć, ale to bardzo pozytywne uczucie.
__________________
"są i tacy co się na zawsze kochają i dopiero dlatego nie mogą być razem jak bażanty co nigdy nie chodzą parami" Jan Twardowski |
2008-04-09, 23:06 | #136 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 95
|
Dot.: Być czy nie być....z Afgańczykiem?
Skoro wiesz, ze nie nadajesz sie do takiego zwiazku to podjelas bardzo dobra decyzje.
Dokladnie, Lady Lonely. W towarzystwie mojego narzeczonego moge sobie pozwolic na bycie pelnowartosciowa kobieta, ktora ma swoj honor i swoja godnosc. Nikt nie ma prawa mnie zaczepiac, ani mnie obrazac. Wystarczy jedna moja uwaga na temat zachowania tego czy tamtego, a moj obronca juz za mna stoi. To daje poczucie bezpieczenstwa i swego rodzaju pewnosc, ze nikt nie moze mnie skrzywdzic. Zreszta wiele jest pieknych rzeczy w arabskiej kulturze, ktore cenie i kocham. Chocby ich przywiazanie do rodziny i przekonanie ze rodzina to swietosc. Wszyscy sa ze soba zzyci, wszyscy sobie pomagaja i jeden za drugiego bez wahania skoczy w ogien. Potrafia sie poklocic, by w minute pozniej w trudnej sytuacji o wszystkim zapomniec i sie zjednoczyc. Potrafia calkowicie poswiecic sie dla brata czy siostry. I ta ich milosc do dzieci... I lojalnosc w stosunku do partnera. W krajach arabskich ludzie nie rozwodza sie bo wspolmalzonkowie sie soba znudzili, badz nagle odkryli ze nie poslubili swojej drugiej polowki. Moj narzeczony wpojone ma, ze prawdziwy mezczyzna kocha jedna kobiete przez cale zycie i ze kobiecie ktora zostala jego zona i urodzila mu dzieci nalezy sie milosc, szacunek i lojalnosc az do smierci. Mozna by tak wymieniac i wymieniac... Edytowane przez Atiya Czas edycji: 2008-04-09 o 23:52 |
2008-04-10, 00:22 | #137 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1
|
Dot.: Być czy nie być....z Afgańczykiem?
Cytat:
__________________
|
|
2008-04-10, 05:50 | #138 | |
ForceIsStrongInThisOne...
|
Dot.: Być czy nie być....z Afgańczykiem?
Cytat:
Teraz wykazujesz cechy osoby wciagnietej do sekty... Jestes szczesliwa..... bo musisz.... arabska dusza odnalazlas w sobie? Raczej Ci ja wpojono. Czujesz sie bezpiecznie.... hmmm... jak kura w kurniku zamknieta przed normalym swiatem..... wyjedz do np. Jemenu lub Arabii Saudyjskiej i zobacz jak wyglada "bezpieczenstwo" kobiet.
__________________
Wealth, Income & Power I`m Proud to Be a Christian - Jestem Dumna, że Jestem Chrześcijanką 55 kg
|
|
2008-04-10, 07:55 | #139 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: Być czy nie być....z Afgańczykiem?
Cytat:
dla mnie to sraszne ,ponizenie i nic wiecej ,wspolczuje ci bardzo czy tego chcesz czy nie,zapewne bedzie gromadka dzieci wychowywanych wdg.ich sposobu . jestes szczesliwa ? chyba bo musisz ,jak bardzo trzeba byc zdesperowanym i jak bardzo sie bac bycia samemu aby sie poddawac ,okropne. nie rozumiem dlaczego on nie przejal twojej kultury ?dlaczego sie poddalas? to ma byc kompromis?bo zycie w parze to kompromis to bycie na rowni. i nie pisz ze cie szanuje i bedzie kcohal do konca zycia bo sama w to nie wierzysz. przykre ze swiat zalewa kultura muzulmanska a jak widac nic dobrego z niej nie wynika:-/ wygrywa silnieszy i ten ktory potrafi dac w twarz a nie madrzejszy. jestes mloda i idealnie nadajesz sie na pranie mzogu,piszesz o godnosci ?gdzie ona jest ? w garach ?czy braku normalnego zycia towarzyskiego ? gdzie jest u was w zwiazku kompromis? stanie w twojej obronie a jaki mezczyzna tego nie zrobi ,zreszta w cywilizowanym swiecie nikt nikogo nie zaczepia a jesli to robi to nalezy go zbagatelizowac a nie lac w morde i zawsze trzeba liczyc na siebie. ta ich gatki o godnosci,szacunku tia jasne jak robisz co oni chca . przykre i nie do zaakceptowania przeze mnie. |
|
2008-04-10, 08:59 | #140 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 1 784
|
Dot.: Być czy nie być....z Afgańczykiem?
Uważam, że problemem autorek dwóch poprzednich wpisów jest totalne niezrozumienie dla odmienności kulturowej. Drogie Panie, jeśli komuś podoba się taki szablon życia, jaki przedstawiła Atiya, to chyba dobrze dla niego, że odnalazł coś, co sprawia, że jest szczęśliwym człowiekiem.
|
2008-04-10, 10:28 | #141 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: 022
Wiadomości: 339
|
Dot.: Być czy nie być....z Afgańczykiem?
Cytat:
Odnosnie dziedziczenia, fakt, ze wiekszy spadek nalezy sie mezczyznie wynika z tego, ze to mezczyzna w rodzinie muzulmanskiej jest zobligowany do utrzymania dzieci oraz zony, ktora nawet jesli pracuje, wszystkie swoje pieniadze zatrzymuje dla siebie. Nie rozumiem natomiast atakow na Atiye. Jesli jej sie podoba takie zycie i jest szczesliwa to jej sprawa... |
|
2008-04-10, 10:30 | #142 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Uk
Wiadomości: 241
|
Dot.: Być czy nie być....z Afgańczykiem?
Zgadzam się z Ineczką7-jeżeli komuś odpowiada taki styl życia,jest kochany,szczęśliwy w takim układzie,nie ma powodów aby rezygnować tylko dlatego ze druga osoba jest z tego kraju czy innego...W kazdym kraju są rózni ludzie,nie należy kierowac się stereotypami.Ja jestem w związku z Nigeryjczykiem,uważam,że jest to wspaniały człowiek,nigdy wcześniej takiego nie spotkałam i codzień bardziej poznaję jego kulture.Gdybym miala na starcie zrezygnowac,w oparciu o stereotypy,popełnilabym wieeeelki bład-teraz to wiem.Owszem,zawsze znajdą sią osoby które będa odradzać,ale moim zdaniem trzeba słuchać siebie,odpowiedziec sobie na pytanie czy jest sie gotowym na wiele kompromisów,zeby pozniej nie byc zaskoczonym.Wierze ze miłosc jest najwazniejsza,nie zaleznie od koloru skory czy wyznania.Wszyscy jestesmy ludzmi i mamy prawo do szczesia.A co do bohaterki postu uważam ze zrobila dobrze zrywajac kontakt z tym chlopakiem.Sadzac po zachwaniu roznie mogloby byc.Pozdrawiam i zyczę wszytstkim duuuuuzo miłoscia i szczesciaohhh ale sie naprodukowalam
|
2008-04-10, 10:35 | #143 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: Być czy nie być....z Afgańczykiem?
Wszytsko ladnie pieknie i macie racje niech zyje jak chce,niektorzy wola byc prowadzeni i zniewoleni ,inni wola rzadzic tylko jakos nie spotkalam sie aby kobieta ktora wiąz sie z muzulmaninem prowadzila zycie w swojej kulturze ,zawsze przejmuje kulture i zachowania z kraju meza ,dlaczego ?
nie oczekuje odpowiedzi. |
2008-04-10, 10:48 | #144 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 1 784
|
Dot.: Być czy nie być....z Afgańczykiem?
Masz bardzo zamnięte podejście do informacji, tak jakbyś tylko Ty mogła mieć rację.
Decydując się na związek z kimś z odmiennego kręgu kulturowego decyduje się jednocześnie na pewne ustępstwa, niektórzy są w stanie to udźwignąć inni je. Jednocześnie sama decyzja o takim związku świadczy już o tym, że coś daną osobę ciągnie do innego wzorca kulturowego i naprawdę jest tylko i wyłącznie jej/jego sprawą co z tym zrobi. Głupotą oczywiście jest pakowanie się w omawianej sytuacji w związek nie pogłębiając swojej wiedzy odnośnie korzeni (etnicznych, religijnych, kulturowych) partnera. A co do wspomnianych wzorców muzułmańskich czy arabskich - zły charakter można mieć niezależnie od tego z jakiego kraju się pochodzi i jaką religię się wyznaje. |
2008-04-10, 11:38 | #145 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 764
|
Dot.: Być czy nie być....z Afgańczykiem?
Cytat:
Cytat:
Co do drugiego pogrubienia - wyjeżdząjąc do innych państw człowiek, który nie jest ignorantem, powinien asymilować się z tubylcami. Bo po co w takim razie zmieniać kraj, jak chce się zrobić mała enklawę polską poza granicami państwa (Co nie oznacza, że nie można robić sobie gołąbków i bigosu ) Widocznie ta kultura i te zachowania pociągają taką osobę, skoro je przyjmuje. Polska nie jest całym światem ani nawet pępkiem świata. Są ludzie narodowości polskiej odnajdujący się bez problemu w innych kulturach
__________________
|
||
2008-04-10, 15:00 | #146 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
|
Dot.: Być czy nie być....z Afgańczykiem?
Cytat:
Islam ma swoją moralność i swoje zasady. Akceptowane sa morderstwa honorowe, obrzezanie kobie itd. I nie jest to wynik tego,że wszyscy wyznawcy islamu mają złu charakter, a raczej tego że ich korzenie, tradycja, popierają i gloryfikuja tego typu zachowania. Związek z muzułmaninem to jedno, a islamizacja to drugie. polecam 15 minutowy film "Fitna"
__________________
Blogi są dwa blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici |
|
2008-04-10, 15:09 | #147 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 1 784
|
Dot.: Być czy nie być....z Afgańczykiem?
Cytat:
Wiesz co, islam to takie moje małe hobby i bzik, dostałam się do grupy seminaryjnej u profesora Marka Dziekana (polecam sprawdzenie kto to ) i naprawdę nie trzeba mi tłumaczyć czym jest wspomniana religia. Co do obrzezania kobiet - jest to zwyczaj przedmuzułmański, i czym innym jest obrzezanie jako pozbawienie kobiety napletka łechtaczki (analogiczna operacja co u mężczyzn, symbolicznie traktowana jako usunięcie pierwiastka męskiego z kobiety), a czym innym jest obrzezanie równe okaleczaniu (pozbawienie kobiety całej zewnętrznej części organów kobiecych albo chociaż łechtaczki), które jest zwyczajem plemiennym i zapewne barbarzyńskim, nie mającym nic wspólnego z islamem. Islam podkreśla, że bardzo ważne jest zapokojenie seksualne własnej żony, a bez łechtaczki byłoby to znacznie utrudnione. pozdrawiam |
|
2008-04-10, 15:11 | #148 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
|
Dot.: Być czy nie być....z Afgańczykiem?
co sądzisz więc o morderstwach honorowych??
Nie znam żadnej innej religii tak bardzo dążącej do dominacji i tak nienawidzącej innych religii.
__________________
Blogi są dwa blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici |
2008-04-10, 15:22 | #149 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: Chocolate Factory
Wiadomości: 2 761
|
Dot.: Być czy nie być....z Afgańczykiem?
Cytat:
Ona jest Anglieka a on pochodzi z Pakistanu. On muzlumanin a ona jest protestantem. Zyje po swojemu i religie tez ma swoja ,nie zmienila.I nawet mieszkali kiedys w Pakistanie ale wola tu ze wzgledu lepszy byt. |
|
2008-04-10, 15:24 | #150 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 1 784
|
Dot.: Być czy nie być....z Afgańczykiem?
Cytat:
Co do morderstw honorowych - to jest problem i to istotny. Ale to jest młodsza religia od powszechnej u nas w kraju, muszą przejść swoje etapy rozwoju. Tak samo jak u nas minęły czasy polowania na czarownice, tak im kiedyś powinien minąć ten problem. Wszystko kręci się wokół splamionego honoru rodziny, a zachowania tkwiące w kulturze i podświadomości trudno wykorzenić. Dla nas to jest morderstwo - dla nich - ukaranie za przestępstwo . |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:29.