wspólne mieszkanie!

[guess17]

Od października zaczynam studia, i pisałam już w innym wątku że chcemy z Tż zamieszkać razem. Wszystko było by dobrze gdyby nie moi rodzice. Wyrazili zgode i nawet rozmawiali z rodzicami mojego Tż na temat tego naszego wspólnego mieszkania, niestety tylko z boku to wygląda fajnie. Gdy mojego Tż nie ma u mnie w domu robią mi straszne awantury o to mieszkanie, że przynosze im tylko wstyd i nic więcej. Znowu jak Tż jest to sobie ucinją pogawędki co chcemy w tym mieszkaniu remontować. Ja już nie mam sił, ręcę mi opadają bo kompletnie nie wiem co robić....

[klempaa]

Napisane przez guess17

Od października zaczynam studia, i pisałam już w innym wątku że chcemy z Tż zamieszkać razem. Wszystko było by dobrze gdyby nie moi rodzice. Wyrazili zgode i nawet rozmawiali z rodzicami mojego Tż na temat tego naszego wspólnego mieszkania, niestety tylko z boku to wygląda fajnie. Gdy mojego Tż nie ma u mnie w domu robią mi straszne awantury o to mieszkanie, że przynosze im tylko wstyd i nic więcej. Znowu jak Tż jest to sobie ucinją pogawędki co chcemy w tym mieszkaniu remontować. Ja już nie mam sił, ręcę mi opadają bo kompletnie nie wiem co robić....

Cóż, sytuacja niefajna.. ale pomysl, ze to tylk do października. Potem wyjedziesz.

A pytałas, czemu są tacy dwulicowi?

[guess17]

Nie musze pytać bo wiem jacy są moi rodzice. Oni twierdzą że można mówić jedno, a myśleć i robić to druga rzecz. Koszmar...

[klempaa]

Napisane przez guess17

Nie musze pytać bo wiem jacy są moi rodzice. Oni twierdzą że można mówić jedno, a myśleć i robić to druga rzecz. Koszmar...

No to nie pozostaje Ci nic innego jak olac tą sytuację (nie mówię, że to łatwe). Dla własnego zdrowia psychicznego

[paula78]

Tym bardziej sie wynieśc i usamodzielnić finansowo.

[kitkulka]

MUSZYNIANKO jeśli będziesz czytać tego posta to jest chyba o tym samym o czym wczoraj zakładałaś wątek przykład wprost idealny

Autorko, co do Twoich rodziców to nic nie mogę poradzić i wątpię, aby któraś z nas miałą wpływ na to jacy są możesz jedynie przeczekać całą tą sytuację aż do swojej wyprowadzki, wtedy będziecie mieli święty spokój

[guess17]

przeczekać jedyna możliwość... tylko czasem mam dość tych kłamstw, tłumaczenia tego Tż bo on nie rozumie jak można być tak dwulicowum. Jego rodzice są zupełnie inni.

[Hortencja]

Rodziców nie da się zmienić, ja też mam ze swoimi bardzo dużo problemów w podobnych kwestiach. Staraj się nie wywoływać niepotrzebnych dyskusji, awantur, bo jak ich rozeźlisz, to jeszcze cofną swoją zgodę na wspólne mieszkanie. Przetrzymaj jakoś do października. Potem się przyzwyczają i bedzie inaczej, lepiej.

[paulina3553]

Napisane przez guess17

Od października zaczynam studia, i pisałam już w innym wątku że chcemy z Tż zamieszkać razem. Wszystko było by dobrze gdyby nie moi rodzice. Wyrazili zgode i nawet rozmawiali z rodzicami mojego Tż na temat tego naszego wspólnego mieszkania, niestety tylko z boku to wygląda fajnie. Gdy mojego Tż nie ma u mnie w domu robią mi straszne awantury o to mieszkanie, że przynosze im tylko wstyd i nic więcej. Znowu jak Tż jest to sobie ucinją pogawędki co chcemy w tym mieszkaniu remontować. Ja już nie mam sił, ręcę mi opadają bo kompletnie nie wiem co robić....

ja bym kiedys przy tz powiedziala 'co juz zmieniliscie zdanie?? jeszcze wczoraj mowiliscie ze przynosze wam wstyd..' ciekawe co by powiedzieli??

[muszynianka]

MUSZYNIANKO jeśli będziesz czytać tego posta to jest chyba o tym samym o czym wczoraj zakładałaś wątek przykład wprost idealny

też chciałam wspomnieć o moim temacie

dziewczyno, uciekaj ja uciekłam i teraz sobie żyję jak mi się podoba !

[201803080934]

Wyrazili zgode i nawet rozmawiali z rodzicami mojego Tż na temat tego naszego wspólnego mieszkania

jedyna rada, to przeczekać, albo jasno i wyraźnie powiedzieć, że nie jesteś zainteresowana ich zdaniem na ten temat.

[Kanaig]

Można na to też spojrzeć z innej strony. Uważam że dobrze iż tylko do Ciebie mówią swoje negatywne zdanie, pewnie dla tego że się o Ciebie martwią i chcą żebyś wszystko przemyslała, bo jesteście jeszcze młodzi a wspólne mieszkanie to nie tylko przyjemne chwile razem ale też obowiązki i nie zawsze jest kolorowo.
Ja uważam że duży plus dla nich że nie mówią nic negatywnego przy Twoim Tżcie, bo to by całkiem popsuło ich relacje, on by się nastawił do nich negatywnie i dopiero byś miała problem.
Z rodzicami rozmawiaj na spokojnie, jesteś pewna swojej decyzji więc do dzieła, jednak, nikt nie da Ci gwarancji że z Tżtem w spólnym mieszkaniu się dogadacie (oczywiście życzę Wam pełnej harmonii) a w rodzicach zawsze dobrze mieć oparcie.

[czarna1985]

Napisane przez guess17

Od października zaczynam studia, i pisałam już w innym wątku że chcemy z Tż zamieszkać razem. Wszystko było by dobrze gdyby nie moi rodzice. Wyrazili zgode i nawet rozmawiali z rodzicami mojego Tż na temat tego naszego wspólnego mieszkania, niestety tylko z boku to wygląda fajnie. Gdy mojego Tż nie ma u mnie w domu robią mi straszne awantury o to mieszkanie, że przynosze im tylko wstyd i nic więcej. Znowu jak Tż jest to sobie ucinją pogawędki co chcemy w tym mieszkaniu remontować. Ja już nie mam sił, ręcę mi opadają bo kompletnie nie wiem co robić....

To może jak następnym razem będę snuć takie plany przed twoim TŻ to zapytaj (przy nim) dlaczego jak go nie ma mówią że im wstyd przez to że będziecie razem mieszkać?? Twoi rodzice zapewne mają do tego inne podejście, najpierw ślub później mieszkanie razem... Może spróbuj im wytłumaczyć że chcecie sprawdzić czy później wszystko będzie się układać...

[1c3a9668cb473eb00ec0f3dce65be5361e74cda4_63d1c28200398]

Może po prostu zapytaj rodziców dlaczego się tak zachowują ?? Nie prościej niż pisać tutaj i się zastanawiać na tym bezsensownie ?? :|

[kitkulka]

Napisane przez muszynianka

dziewczyno, uciekaj ja uciekłam i teraz sobie żyję jak mi się podoba !

Skoro tak kusisz to może i ja spróbuję

[guess17]

No niestety nie prościej, bo ile razy zaczynam ten temta to tylko zaczyna się kłótnia o to że jest bezwstydna jak mogę mieszkać z cjłopakiem przed ślubem iże przynosze im wstyd tylko. A jeśli chodzi o tłumaczenie że chcemy sprawdzić czy sie dopasujemy to tylko by mnie wyśmiali, twierdząc że dawniej nikt nie sprawdzał i ludzie jakoś starali się żyć....

[201803080934]

ale po co wdawać się w takie jałowe dyskusje? że chcecie się sprawdzić, że to, że tamto? skoro, jak sama napisałaś, do nich i tak nic nie dociera. `zwyczajnie się kochamy i będziemy mieszkać razem bo tego chcemy. i nie chcę więcej słuchać waszych marudzeń, bo i tak nic one nie zmienią, koniec dyskusji` i tyle. na każde następne zaczepianie `już o tym rozmawialiśmy` i nie odzywać się dalej dopóki nie skończą albo temat nie zostanie zmieniony.
co to w ogóle jest, żeby rodzice takie rzeczy wygadywali

[Kanaig]

Napisane przez Grin

ale po co wdawać się w takie jałowe dyskusje? że chcecie się sprawdzić, że to, że tamto? skoro, jak sama napisałaś, do nich i tak nic nie dociera. `zwyczajnie się kochamy i będziemy mieszkać razem bo tego chcemy. i nie chcę więcej słuchać waszych marudzeń, bo i tak nic one nie zmienią, koniec dyskusji` i tyle. na każde następne zaczepianie `już o tym rozmawialiśmy` i nie odzywać się dalej dopóki nie skończą albo temat nie zostanie zmieniony.
co to w ogóle jest, żeby rodzice takie rzeczy wygadywali

Właśnie, właśnie... nie wściekać się, nie płakać, nie kłócić, nie krzyczeć. Spokojnie raz powiedzieć że taką decyzję posieliście. Tak pokarzesz że to przemyśleliście a nie jest to tylko zachcianka. Rodzice są przyzwyczajeni do traktowania Cię jak dziecko, no niestety, nie tylko twoi. Musisz im pokazać że jesteś dorosła (skoro chcesz mieszkać z chłopakiem) odpowiedzialna. Pogadają, pogadają a w końcu im przejdzie. I ponownie nie doradzam buntowania się przy chłopaku, bo ich niepotrzebnie skłócisz. To Ty jesteś ich córką i i lepiej żebyście to załatwili między sobą.

[d0lcevita]

Napisane przez Hortencja

Rodziców nie da się zmienić, ja też mam ze swoimi bardzo dużo problemów w podobnych kwestiach. Staraj się nie wywoływać niepotrzebnych dyskusji, awantur, bo jak ich rozeźlisz, to jeszcze cofną swoją zgodę na wspólne mieszkanie. Przetrzymaj jakoś do października. Potem się przyzwyczają i bedzie inaczej, lepiej.

no cóz....jestem podobnego zdania
powodzenia

[katakumba]

to, ze kiedys sie ludzie nie znali przed slubem a docierali po slubie, nie znaczy ze teraz tez tak ma byc
przynosisz im wstyd? ale przed kim? rodzina? moherowa babcia? a moze sa jednostki ktore popieraja pomysl twoj i chlopaka, a ktore sa jakims autorytetem dla twoich rodzicow? moze kilka szeptanych slowek zdziala cuda?

[guess17]

Napisane przez katakumba

to, ze kiedys sie ludzie nie znali przed slubem a docierali po slubie, nie znaczy ze teraz tez tak ma byc
przynosisz im wstyd? ale przed kim? rodzina? moherowa babcia? a moze sa jednostki ktore popieraja pomysl twoj i chlopaka, a ktore sa jakims autorytetem dla twoich rodzicow? moze kilka szeptanych slowek zdziala cuda?

- przed rodziną, przed sąsiadami że będą gadać.... tylko jak wiele innych par z mojej rodziny czy sąsiednich domów mieszka razem nikt nic nie gada... ale o mnie będą...

- niestety ale nie ma przynajmniej w mojej rodzinie... wyznają zasady seks po ślubie, żeby czasem dziecka nie potrzebnego nie było, małżeństwo to nie tylko radość i szczęście, trzeba wiele znieść ale sie nie rozwodzić choć by nie wiadomo jak było źle... nie ma z kim pogadać.. jedynie rodzice Tż to popierają ale jak pisałam z nimi się zgodzili a mi trują....

[Futbolowa]

Po prostu ich olej i nie poruszaj tego tematu. Najważniejsze, że sprawa jest już dogadana, obejdzie się bez błogosławieństwa szanownych rodziców