Doviaszcze testy się skończyły, myśmy się ze sobą żżyły.

[Personal_Jesus]

Napisane przez fallenart91

Ja wsiadałam do auta tylko z wiedzą teoretyczną. Nie mam na czym jeździć (rodzice nie mają auta, a siostra ma - ale za ładne, aby na nim ćwiczyć ). Dzisiaj próbowałam łuk - JA PIER**** co za magia. Zakończyło się na ćwiczeniu jazdy do tyłu i do przodu po prostej. Za piątym razem udało mi się zatrzymać prawidłowo w kopercie. Cipa ze mnie i tyle.

Ja niby nauczona na sposób, łuk robię ładnie, ale moja wada wzroku powoduje,że za szybko się zatrzymuję w kopercie i wystaję o kawałeczek. Dwa egzaminy tak uwaliłam
A mój brat dostał się na medycynę

[scrabble1]

Napisane przez fallenart91

Ja wsiadałam do auta tylko z wiedzą teoretyczną. Nie mam na czym jeździć (rodzice nie mają auta, a siostra ma - ale za ładne, aby na nim ćwiczyć ). Dzisiaj próbowałam łuk - JA PIER**** co za magia. Zakończyło się na ćwiczeniu jazdy do tyłu i do przodu po prostej. Za piątym razem udało mi się zatrzymać prawidłowo w kopercie. Cipa ze mnie i tyle.

co Ty? Poradzisz sobie, wszystko da się wyliczyć. Jak to było? Jak prawe lusterko mija pachołek to cały obrót kierownicy w prawo, jak miniesz pachołek za łukiem znowu cały obrót w lewo Początki są ... dziwne. Ja na pierwszej lekcji wyjechałam na miasto, to dopiero była komedia. Instruktor mnie podrywał (młody, w moim wieku uff ) nie miałam żadnego doświadczenia za kółkiem i zastanawiałam się co ja właściwie tu robię? Teraz się z tego śmieję.

---------- Dopisano o 20:27 ---------- Poprzedni post napisano o 20:26 ----------

Napisane przez Personal_Jesus

Ja niby nauczona na sposób, łuk robię ładnie, ale moja wada wzroku powoduje,że za szybko się zatrzymuję w kopercie i wystaję o kawałeczek. Dwa egzaminy tak uwaliłam
A mój brat dostał się na medycynę

No to gratulacje dla brata

Jak wiesz, że zatrzymujesz się za blisko to specjalnie wyjedź poza swoją "granicę". Może akurat trafisz

[Annify]

Napisane przez fallenart91

Coraz lepiej. Początki były takie, że bałam się jechać 30 km/h, a teraz lecę już 50tką na lajcie Muszę uważać na krawężniki i pouczyć się lepiej hamować silnikiem. Ale podoba mi się, nie boję się prowadzić auta, nie mam dylarium jak wsiadam za kierownicę. Dzisiaj prawdopodobnie czeka mnie placyk - w końcu nauczę się parkować i jeździć tyłem!

grunt, to się nie bać. a Ty się nie boisz, więc początek bardzo dobry. Tylko nie szalej zbytnio
Ja z kolei na początku tej odwagi nie miałam.

Napisane przez Personal_Magdalena

Ja zawsze wszystkich zwalniałam, mojemu tacie przy 60 km krzyczałam-zwolnij. I myślałam,że tak będę jeździć, a tu zdziwienie jak mój instruktor ciągle mówił-ty za szybko jedziesz,za szybko. Aż mnie wziął na ekspresówkę bym się wyżyła Ja to bałam się wsiąść z początku, ale tata jak tylko zaczęłam część teoretyczną wsadził do auta i jeździłam po placu, więc jak zaczęłam jeździć to bez strachu bo już miałam z 10 godzin wyjeżdżone. A z rok temu, no może trochę wcześniej tak z 15 miesięcy temu w ogóle nie wiedziałam do czego służą biegi i jak działa kierownica

Ahaha, pamiętam ekspresówkę - na 2 zajęciach mnie tam 'zaprowadził'. 120 km/h na 5 godzinie jazd? Dlaczego by nie...

Napisane przez fallenart91

Ja wsiadałam do auta tylko z wiedzą teoretyczną. Nie mam na czym jeździć (rodzice nie mają auta, a siostra ma - ale za ładne, aby na nim ćwiczyć ). Dzisiaj próbowałam łuk - JA PIER**** co za magia. Zakończyło się na ćwiczeniu jazdy do tyłu i do przodu po prostej. Za piątym razem udało mi się zatrzymać prawidłowo w kopercie. Cipa ze mnie i tyle.
_______________

Daj spokój, dopiero zaczynasz.


Personal - gratulacje dla brata, niech się uczy pilnie, żebyśmy zyskali mądrego lekarza

[fallenart91]

Nadal przeżywam jazdę do tyłu i moją cipowatość. Jestem za nerwowa, mi ma wyjść OD RAZU przy PIERWSZEJ PRÓBIE, IDEALNIE. A nie tak, jak wczoraj.

[Personal_Jesus]

Fallen mi z początku ten łuk za 20 razem wyszedł. Aż mój super Czaruś załamał ręce Ale byłam wtedy maksymalnie przeziębiona. No cóż, czymś swoją ciapowatość tłumaczę. Nikt nie rodzi się z kierownicą w dłoniach, spokojnie z czasem będzie perfekcyjnie
Brat się waha -sama medycyna czy stomatologia? Mama naciska na dentystyczny bo statystycznie mało pacjentów nie schodzi z fotela o własnych siłach, ale brat na odwrót marzy o anestezjologii czyli śmierć średnio raz na dyżurze.

[scrabble1]

To ma trudny wybór, chociaż co? Najlepiej żeby poszedł na to co wydaje mu się najciekawsze, w końcu potem wiele lat będzie się tym zajmował. Jeśli sztuczne szczęki go nie kręcą to niech posłucha głosu serca

[Personal_Jesus]

Idzie na stomatologię-stan na dziś

[Annify]

co go do niej przekonało?

coś nie mogę wejść na wizaż u siebie w domu teraz jestem z wami w pracy

[scrabble1]

Cicho sza............ Co jest z Wami?
Byłam wczoraj na wyprzedaży, w sumie myślałam, że już się skończyły a tu taka miła niespodzianka. Zastanawiałam się czy macie swoje ulubione sklepy, sposoby, triki wyprzedażowe? Gdzie, w jakim terminie się rozglądać itp. Wpadłam przypadkiem do G. Bałtyckiej żeby chrześniak mógł wydać gotówkę z urodzin a sama nieźle poszalałam i to głównie dlatego, że takie promocje trafiłam. Po podliczeniu wydałam niecałe 200 zł gdzie normalnie te same rzeczy kosztowałyby mnie ok. 560 zł.

[fallenart91]

Napisane przez scrabble1

Cicho sza............ Co jest z Wami?
Byłam wczoraj na wyprzedaży, w sumie myślałam, że już się skończyły a tu taka miła niespodzianka. Zastanawiałam się czy macie swoje ulubione sklepy, sposoby, triki wyprzedażowe? Gdzie, w jakim terminie się rozglądać itp. Wpadłam przypadkiem do G. Bałtyckiej żeby chrześniak mógł wydać gotówkę z urodzin a sama nieźle poszalałam i to głównie dlatego, że takie promocje trafiłam. Po podliczeniu wydałam niecałe 200 zł gdzie normalnie te same rzeczy kosztowałyby mnie ok. 560 zł.

Ja kupuję ciuchy w necie Wszelkiej maści sieciówki produkują swoje wyroby w Chinach więc szukam ich na stronach typu dresslink albo aliexpress. Wystarczy wpisać w Google I najbardziej opłaca się płacić w dolarach. Ciuchy wychodzą dużo taniej niż w stacjonarnym sklepie, a jakość sklepowa.

[scrabble1]

A to ciekawe! Nigdy tak nie kupowałam (no nie mówię o allegro itp.) Muszę przejrzeć te strony A jak jest z ewentualnymi zwrotami czy wymianą? To mnie najbardziej martwi, bo często zamówione ciuchy nie pasowały mi rozmiarem albo wyglądałam w nich inaczej niż miałam nadzieję . Jednak przymierzone to przymierzone.

[fallenart91]

Napisane przez scrabble1

A to ciekawe! Nigdy tak nie kupowałam (no nie mówię o allegro itp.) Muszę przejrzeć te strony A jak jest z ewentualnymi zwrotami czy wymianą? To mnie najbardziej martwi, bo często zamówione ciuchy nie pasowały mi rozmiarem albo wyglądałam w nich inaczej niż miałam nadzieję . Jednak przymierzone to przymierzone.

Na aliexpress otwierasz zazwyczaj spór albo dogadujesz się ze sprzedawcą - jak Ci nie odpowiada/źle wykonane/zły rozmiar. Wtedy zwraca Ci kasę/jakąś część kasy. A na dresslink... Nie wiem, bo zawsze byłam zadowolona Nie myślałam o wymianie/zwrocie Jednak paczka do Chin z pewnością przewyższa wartość ciucha

[Annify]

Napisane przez scrabble1

Cicho sza............ Co jest z Wami?
Byłam wczoraj na wyprzedaży, w sumie myślałam, że już się skończyły a tu taka miła niespodzianka. Zastanawiałam się czy macie swoje ulubione sklepy, sposoby, triki wyprzedażowe? Gdzie, w jakim terminie się rozglądać itp. Wpadłam przypadkiem do G. Bałtyckiej żeby chrześniak mógł wydać gotówkę z urodzin a sama nieźle poszalałam i to głównie dlatego, że takie promocje trafiłam. Po podliczeniu wydałam niecałe 200 zł gdzie normalnie te same rzeczy kosztowałyby mnie ok. 560 zł.

ja ostatnio rzadko korzystam z internetu, toteż rzadziej wchodzę :c

ja też myślałam, że już po wyprzedażach, ale i tak na nich 'nie szaleję', bo często niektóre ceny i tak są niezłe... ogólnie nie jestem jakąś sklepomaniaczką, także nie pomogę w tym zacnym temacie, ale chętnie się czegoś dowiem
no proszę, scrabbi, to ty nam lepiej opowiedz o swoich trikach, skoro prawie 600 zł zamieniasz na 200

Napisane przez fallenart91

Ja kupuję ciuchy w necie Wszelkiej maści sieciówki produkują swoje wyroby w Chinach więc szukam ich na stronach typu dresslink albo aliexpress. Wystarczy wpisać w Google I najbardziej opłaca się płacić w dolarach. Ciuchy wychodzą dużo taniej niż w stacjonarnym sklepie, a jakość sklepowa.

nigdy nie kupowałam z innych stron, niż z polskich. zatem jakbym chciała kupić, to jak to będzie się odbywało z naszym polskim kontem bankowo-internetowym?

Jednak paczka do Chin z pewnością przewyższa wartość ciucha

o, dokładnie! ja bym takiej paczki nie otworzyła chyba

[fallenart91]

Napisane przez Annify

nigdy nie kupowałam z innych stron, niż z polskich. zatem jakbym chciała kupić, to jak to będzie się odbywało z naszym polskim kontem bankowo-internetowym?

Sprawa wygląda tak - na tym aliexpress płacę swoją kartą w złotówkach. Np. Płaciłam 14,44$ za bluzę, a wzięło mi z konta 45 złotych z kawałkiem. Po prostu bank sam przelicza na inną walutę (ja mam konto w PKO SA). Na innej stronie z chińskimi ciuchami płacę przez PayPal - tym samym sposobem

[scrabble1]

Też nie jestem zakupoholiczką, te czasy chyba minęły bezpowrotnie ale co by nie było, w lipcu i styczniu zaczynają się wyprzedaże, tak więc z tygodnia na tydzień ceny coraz bardziej spadają. Zawsze pod koniec miesiąca wybieram się z rodzinką albo koleżankami na zakupy. Najbardziej zależy mi na konkretnych rzeczach jak np. marynarki. Teraz też trafiłam jedną i zamiast 169 zł zapłaciłam 49 zł, bo nie dość, że na wyprzedaży kosztowała już 69 zł to od tej ceny cały towar z poprzedniej kolekcji obniżono znowu o 30 %. Najgorzej jest zawsze dorwanie odpowiedniego numeru. Na pewno zadowolone są bardzo szczupłe i puszyste panie, bo rzeczy poniżej nr. 36 i powyżej 40 jest sporo. No ale nie ma co narzekać, chyba każdy znajdzie coś dla siebie w korzystnej cenie.

[Annify]

Napisane przez fallenart91

Sprawa wygląda tak - na tym aliexpress płacę swoją kartą w złotówkach. Np. Płaciłam 14,44$ za bluzę, a wzięło mi z konta 45 złotych z kawałkiem. Po prostu bank sam przelicza na inną walutę (ja mam konto w PKO SA). Na innej stronie z chińskimi ciuchami płacę przez PayPal - tym samym sposobem

jeśli sam przelicza to nie ma czym się martwić, chyba wszystkie banki działają w ten sposób, nie?

Napisane przez scrabbi1

Też nie jestem zakupoholiczką, te czasy chyba minęły bezpowrotnie ale co by nie było, w lipcu i styczniu zaczynają się wyprzedaże, tak więc z tygodnia na tydzień ceny coraz bardziej spadają. Zawsze pod koniec miesiąca wybieram się z rodzinką albo koleżankami na zakupy. Najbardziej zależy mi na konkretnych rzeczach jak np. marynarki. Teraz też trafiłam jedną i zamiast 169 zł zapłaciłam 49 zł, bo nie dość, że na wyprzedaży kosztowała już 69 zł to od tej ceny cały towar z poprzedniej kolekcji obniżono znowu o 30 %. Najgorzej jest zawsze dorwanie odpowiedniego numeru. Na pewno zadowolone są bardzo szczupłe i puszyste panie, bo rzeczy poniżej nr. 36 i powyżej 40 jest sporo. No ale nie ma co narzekać, chyba każdy znajdzie coś dla siebie w korzystnej cenie.

o, z rozmiarami na wyprzedażach to istny meksyk i rzeczywiście panie w rozmiarze xxl mogą być przeszczęśliwe i spokojne
scrabb to ty farciara jesteś


dobra, dziewuchy, a teraz do rzeczy. pojawiły mi się zacne pierwsze zmarszczki pod oczętami (albo wcześniej nie zwróciłam na nie uwagi(?)) i powiedzcie mi, od jakiego wieku zaczynamy bombardować się kremami pod oczy? i czy w ogóle jest ta granica? i jakie są sposoby na niepogłębianie ich i rzecz jasna spłycenie (takie domowe porady)
wieta coś o tym?

[Personal_Jesus]

Ciągle mi ten wątek znika i nie mogę Was znaleźć, niedobry Wizaż
Widzę rozmowa o zakupach- ja tam jestem dziwną kobietą, nie lubię. Wolę kupować przez internet, wejdę na Asosa i szukam promocji jak mam zły humor. Jak mam zły humor i pełen portfel to kupuje i tyle

[scrabble1]

Napisane przez Annify

dobra, dziewuchy, a teraz do rzeczy. pojawiły mi się zacne pierwsze zmarszczki pod oczętami (albo wcześniej nie zwróciłam na nie uwagi(?)) i powiedzcie mi, od jakiego wieku zaczynamy bombardować się kremami pod oczy? i czy w ogóle jest ta granica? i jakie są sposoby na niepogłębianie ich i rzecz jasna spłycenie (takie domowe porady)
wieta coś o tym?

O to jest dobry temat! Przyznam, że nie ogarniam Do tej pory szperałam po KWC, i kupowałam polecane i dobrze oceniane a to żele (ze świetlikami i innymi ziółkami) a to jakieś przeciwzmarszczkowe typowo pod oczy. Dziewczyny chwalą a ja i po 2 miesiącach nie widzę żadnej różnicy.
Mam jednak "dziwne" odkrycie. Olej kokosowy, mój, robiony w domu. Do twarzy niespecjalnie się sprawdza ale pod oczy cud malina. Po jakiś 3 tygodniach codziennego stosowania skóra jak nie ta. Nie wiem czy tak odżywia, tak natłuszcza (chociaż nie jest bardzo tłusty, nie zostawia powłoki i ładnie się wchłania), zabezpiecza przed utratą nawilżenia? Nie mam pojęcia ale póki co znów do niego wróciłam.
Druga sprawa, od jesieni chcę zmienić pielęgnację i dopracowuję sobie co mi potrzeba. Póki co myślę aby kupić to serum na noc:
http://www.biochemiaurody.com/sklep/serumoil-renew.html
To na dzień :
http://www.biochemiaurody.com/sklep/serumferulicCE.html
Pod oczy to:
http://www.biochemiaurody.com/sklep/serum-eye.html

A żeby wszystko dopełnić do mycia chcę nabyć taki olejek:
http://www.biochemiaurody.com/sklep/olejekmyj.html
Naoglądałam się filmików, naczytałam blogów i wiele osób stosuje podobną pielęgnację, podobno z zadowoleniem. Nie wiem co z tego wyjdzie ale chyba się zdecyduję.
Dziewczyny, a jak wygląda Wasza pielęgnacja? Mam już dość kupowania wciąż nowych rzeczy, testowania a potem znowu szukania

---------- Dopisano o 13:40 ---------- Poprzedni post napisano o 13:35 ----------

Napisane przez Personal_Jesus

Ciągle mi ten wątek znika i nie mogę Was znaleźć, niedobry Wizaż
Widzę rozmowa o zakupach- ja tam jestem dziwną kobietą, nie lubię. Wolę kupować przez internet, wejdę na Asosa i szukam promocji jak mam zły humor. Jak mam zły humor i pełen portfel to kupuje i tyle

Ja się czuję na zakupach jak na polowaniu Muszę podotykać, poszperać, poprzymierzać i wybieram coś, w czym czuję się świetnie. Kiedy łowca wraca zadowolony, w domu panuje spokój i harmonia

[Personal_Jesus]

Napisane przez scrabble1

Ja się czuję na zakupach jak na polowaniu Muszę podotykać, poszperać, poprzymierzać i wybieram coś, w czym czuję się świetnie. Kiedy łowca wraca zadowolony, w domu panuje spokój i harmonia

A u mnie na odwrót, jak coś kupię to zaraz myślę, a czemu to a nie tamto I zła jestem na wszystkich, że nie stać mnie na wszystko co mi się podoba

[fallenart91]

Napisane przez Personal_Jesus

A u mnie na odwrót, jak coś kupię to zaraz myślę, a czemu to a nie tamto I zła jestem na wszystkich, że nie stać mnie na wszystko co mi się podoba;)

Podpisuję się pod tym rękoma, nogami i nosem.

[scrabble1]

Ale macie podejście ! Jakbym miała kupować wszystko co mi się podoba to bym rozbiła namiot w centrum handlowym i raz na tydzień zmieniałabym adres Szkoda życia. Moim zdaniem grunt to kupować rzeczy w których czuję się świetnie, to po pierwsze, a po drugie pamiętać o ciuchach uniwersalnych, wiecie aby zawsze można by coś z czymś połączyć i będzie dobrze.

Idę jutro na wyprzedaż książek w bibliotece. Podobno 3 tys. pozycji i każda za przysłowiową złotówkę. Ale się napaliłam, chyba nie zasnę

[fallenart91]

Napisane przez scrabble1

Ale macie podejście ! Jakbym miała kupować wszystko co mi się podoba to bym rozbiła namiot w centrum handlowym i raz na tydzień zmieniałabym adres Szkoda życia. Moim zdaniem grunt to kupować rzeczy w których czuję się świetnie, to po pierwsze, a po drugie pamiętać o ciuchach uniwersalnych, wiecie aby zawsze można by coś z czymś połączyć i będzie dobrze.

Idę jutro na wyprzedaż książek w bibliotece. Podobno 3 tys. pozycji i każda za przysłowiową złotówkę. Ale się napaliłam, chyba nie zasnę

Stwierdzam, że ja nie umiem się tak ubrać, aby w czymś czuć się świetnie i jednocześnie wyglądać jak milion dolarów. Zakładam spodnie, dobieram koszulkę na chybił - trafił i... wychodzę. Zaniedbałam się w (członek męski).

[scrabble1]

Nie chodziło mi tylko o to. Co innego jakaś fajna kiecka gdy chcę wyglądać jak milion dolarów a co innego zwykły dzień. Chodziło mi o to, że w niektórych krojach, choćby nie wiem ile ciuch kosztował, czuję się źle i już. Dlatego wszystko przymierzam.

[fallenart91]

Napisane przez scrabble1

Nie chodziło mi tylko o to. Co innego jakaś fajna kiecka gdy chcę wyglądać jak milion dolarów a co innego zwykły dzień. Chodziło mi o to, że w niektórych krojach, choćby nie wiem ile ciuch kosztował, czuję się źle i już. Dlatego wszystko przymierzam.

Podziwiam niektóre babki, które nawet w "zwykły" dzień wyglądają jak milion dolarów. Chciałabym tak umieć

Ja wiem tylko jedno - moje ubrania robią się coraz większe

[scrabble1]

Odchudzasz się? Ćwiczysz czy dieta, a może wszystko razem? Jakie efekty?
Też się muszę za coś wziąć, przytyłam 1,5 kg ostatnio, podejrzewam, że to przez czytanie. Jak zalegnę z książką to nic nie jest w stanie mnie od niej oderwać a przy tym potrafię zjeść czekoladę, dużą pakę chipsów itp. Jak śmietnik, wszystko po kolei Zastanawiam się czy nie zrobić znowu tego wyzwania z przysiadami na dobry początek.

[fallenart91]

Napisane przez scrabble1

Odchudzasz się? Ćwiczysz czy dieta, a może wszystko razem? Jakie efekty?
Też się muszę za coś wziąć, przytyłam 1,5 kg ostatnio, podejrzewam, że to przez czytanie. Jak zalegnę z książką to nic nie jest w stanie mnie od niej oderwać a przy tym potrafię zjeść czekoladę, dużą pakę chipsów itp. Jak śmietnik, wszystko po kolei Zastanawiam się czy nie zrobić znowu tego wyzwania z przysiadami na dobry początek.

Moje ubrania rosną wraz ze mną, kiedyś rozmiar 40 - dziś 44/46... Nie mam w sobie samozaparcia na jakieś diety i ćwiczenia. Próbowałam biegać 3 dni temu - nogi nadal mnie bolą.

Chipsy to moje przekleństwo. Jak mi się zachcę to muszę IŚĆ i KUPIĆ, a potem ZEŻREĆ całą paczkę.

A poza tym nie liczy się waga a cm!

[scrabble1]

Myślałam, że ubrania robią się coraz większe, bo chudniesz Koleżanka z innego forum akurat się odchudza, pisze, że w życiu przechodziła przeróżne diety, liczenie kalorii, ćwiczenia i nic z tego, waga dalej wzrastała.
Teraz wykluczyła z diety wszystko co mączne, je kilka posiłków dziennie, mówi, ze wcale nie głoduje a waga spada. Po miesiącu zeszły jej 3 kg Jest bardzo zadowolona z efektów i nie poddaje się. Wiem, że też ćwiczy w domu.
Próbowałaś tego sposobu? Ja sama bym nie dała rady, nie wyobrażam sobie dnia bez kanapki czy bułki ale jak ktoś się uprze to może wypracować nowe nawyki. Chipsy to też mój wróg nr. 1 Tak samo spałaszuję paczkę na raz. Muszę je chyba zamienić na owoce, wiesz, jak już coś jeść (zwłaszcza wieczorami) to lepiej owoce.

[Personal_Jesus]

Napisane przez fallenart91

Podziwiam niektóre babki, które nawet w "zwykły" dzień wyglądają jak milion dolarów. Chciałabym tak umieć

Jak idę raniutko do sklepu to się wstydzę, bo włosy nieumyte, brak makijażu, ciuchy domowe, a kobity obok sukieneczki, loki, makijaż. I to sąsiadki, które się wnukami zajmują. A ja jak żul przy nich wyglądam
Jestem królową promocji, czaiłam się tydzień i wyczaiłam Armani Code 70 procent taniej-likwidowali drogerię. Chciałam wziąć jak dali minus 50, ale dowiedziałam się,że za dwa dni będzie minus 70 i wzięłam na przeczekanie. Chodziłam 3 razy dziennie patrzeć czy stoi, i stał. I jest moje w końcu

[fallenart91]

Napisane przez scrabble1

Myślałam, że ubrania robią się coraz większe, bo chudniesz Koleżanka z innego forum akurat się odchudza, pisze, że w życiu przechodziła przeróżne diety, liczenie kalorii, ćwiczenia i nic z tego, waga dalej wzrastała.
Teraz wykluczyła z diety wszystko co mączne, je kilka posiłków dziennie, mówi, ze wcale nie głoduje a waga spada. Po miesiącu zeszły jej 3 kg Jest bardzo zadowolona z efektów i nie poddaje się. Wiem, że też ćwiczy w domu.
Próbowałaś tego sposobu? Ja sama bym nie dała rady, nie wyobrażam sobie dnia bez kanapki czy bułki ale jak ktoś się uprze to może wypracować nowe nawyki. Chipsy to też mój wróg nr. 1 Tak samo spałaszuję paczkę na raz. Muszę je chyba zamienić na owoce, wiesz, jak już coś jeść (zwłaszcza wieczorami) to lepiej owoce.

Słyszałam o zdrowym odżywianiu Musiałabym solidnie usiąść i stworzyć sobie jadłospis. Moim wrogiem nr 1 są słodycze - wafle w czekoladzie, lody w czekoladzie... Ogólnie czekolada od której pewnie jestem już uzależniona.

Jeżeli chodzi o pieczywo - zmieniłam biały chleb na pełnoziarnisty, ciemny. Jest duuuuużo lepszy, teraz zwykły mi w ogóle nie smakuje. Szczególnie polecam chleb Kołodziej. A teraz na śniadanie będę jeść owsiankę z jabłkiem i rodzynkami. Taki power z rana, po dwóch godzinach znowu będę głodna A i słyszałam teorię, że owoce tylko do jakiejś godziny i tu padły różne zdania: jedni, że do 15 inni, że do 16 - 17. Potem owoce idą weg.

[scrabble1]

Napisane przez Personal_Jesus

Jak idę raniutko do sklepu to się wstydzę, bo włosy nieumyte, brak makijażu, ciuchy domowe, a kobity obok sukieneczki, loki, makijaż. I to sąsiadki, które się wnukami zajmują. A ja jak żul przy nich wyglądam
Jestem królową promocji, czaiłam się tydzień i wyczaiłam Armani Code 70 procent taniej-likwidowali drogerię. Chciałam wziąć jak dali minus 50, ale dowiedziałam się,że za dwa dni będzie minus 70 i wzięłam na przeczekanie. Chodziłam 3 razy dziennie patrzeć czy stoi, i stał. I jest moje w końcu

Szczęściara Ulubionym zapachem (moim) i TŻta jest Armani Sport Code. Po prostu padam z zachwytu jak go wącham .

---------- Dopisano o 10:54 ---------- Poprzedni post napisano o 10:45 ----------

Napisane przez fallenart91

Słyszałam o zdrowym odżywianiu Musiałabym solidnie usiąść i stworzyć sobie jadłospis. Moim wrogiem nr 1 są słodycze - wafle w czekoladzie, lody w czekoladzie... Ogólnie czekolada od której pewnie jestem już uzależniona.

Jeżeli chodzi o pieczywo - zmieniłam biały chleb na pełnoziarnisty, ciemny. Jest duuuuużo lepszy, teraz zwykły mi w ogóle nie smakuje. Szczególnie polecam chleb Kołodziej. A teraz na śniadanie będę jeść owsiankę z jabłkiem i rodzynkami. Taki power z rana, po dwóch godzinach znowu będę głodna A i słyszałam teorię, że owoce tylko do jakiejś godziny i tu padły różne zdania: jedni, że do 15 inni, że do 16 - 17. Potem owoce idą weg.

Bez dobrego planu ani rusz. Może nie rezygnuj z czekolady ale odstaw chipsy i inne słodycze. Zwłaszcza ciemna czekolada jest polecana. Nie wyobrażam sobie żeby przetrwać rezygnując z wszystkiego co się lubi.
O owocach też słyszałam ale jak mam o 22 zjeść dużą paczkę chipsów albo banana to wolę mniejsze zło. To znaczy powinnam wybrać owoc, póki co chipsy rządzą. Do owsianek też powinnam się przekonać, swego czasu jadłam je często, teraz chyba z lenistwa nie robię.
Oj tak, ciągle tylko gadam i robię swoje