Starania inaczej-czyli staraczki z problemami

[akurat]

ziebulko, dzięki za opis nie wygląda to tak strasznie i nawet dośc sprawnie przebiega. Trzymam mocno kciuki za to, żeby się udało

Ja wczoraj zrobiłam test. Negatywny. Czekam na okres. Mam mały dołek... ale cóż poradzić?

[ziebulka]

Napisane przez akurat

Ja wczoraj zrobiłam test. Negatywny. Czekam na okres. Mam mały dołek... ale cóż poradzić?

Cóż poradzić, to dobre pytanie My możemy tylko zaciskać kciuki, marzyć, modlić się, leczyć, i nie poddawać się.
Nikomu innemu-ale właśnie Nam-należy się! spełnienie marzeń, po takim czasie, po tylu rozczarowaniach i musimy w końcu zobaczyć te pie**** dwie kreski. no
A tak poza tym to ja też czekam na swój dołek... Do niego się chyba bardziej przyzwyczaiłam niż to liczenia na sukces.
Trzymaj się Akurat, myślami jestem z Tobą, może nie jedziemy na "tym samym wózku" ale na pewno w tym samym przedziale

[Matitka87]

Ziebulko trzymam mocno kciuki, żeby się udało, razem z moim TŻ(on jest taki wrażliwy również na wszystkie historie, które mu opowiadam). Rzeczywiście zabieg nie jest skomplikowany, dobrze, że napisałaś jak on wygląda krok po kroku. Mnie również to czeka jeżeli po 4 cyklach nie zaskoczę po Clo:/
Akurat bardzo mi przykro, że w tym miesiącu również się rozczarowałaś...dla pocieszenia, ja również sie roczarowałam, jestem obecnie w 3 dniu @:/ Taki Nasz już los, ale do końca musimy wszystkie wierzyć, że będzie dobrze...cierpliowści Ja sobie powtarzam..."nie nakręcaj się, nie nakręcaj się". My tego nie czujemy tak bardzo, ale Nasz organizam przezywa w tym momencie ogromny stres przez parcie na zajście w upragnioną ciążę. Znam przypadek gdzie małżeństo starało się 6 lat o upragione II kreseczki, wszystkie badania wyszły idealnie, gdy przyszła decyzja, że pozostała tylko inseminacja a potem in vitro, a oni nie chcieli się zgodzić bo byli mocno wierzący stwierdzili że pora na adopcję. W tym czasie jej samotnie wychowująca dziecko siostra zgineła w wypadku samochodowym, a ona przygarnęła 5 letnią dziewczynkę, w tym samym miesiącu dowiedziała się że jest w ciąży Prze problemu związane ze śmiercią siostry i rozpaczą co dalej, kompletnie nie myslała o ciąży i bach

Pozatym, w związku z wieloma pytaniami odnosnie zażywania Clo napisałam maila do mojego lekarza i otrzymałam ładną odpowiedź. Rozwiał moje wszelkie wątpliwośći.
"Niepłodność idiopatyczna definiowana jest jako niemożność zajścia w ciążę bez uchwytnej przyczyny w rutynowych badaniach klinicznych. Postępowanie zależy od wieku pacjentki i czasu trwania niepłodności.
W grupie wiekowej <30 roku życia, gdy czas trwania niepłodności nie przekracza 2-3 lat stosuje się stymulację owulacji cytrynianem klomifenu do 6 cykli.(Clostilbegyt). Torbiele jajnika mogą wystąpić u pacjentek z problemami w budowie narządów węwnetrznych, dlatego przed podaniem leku zaleca się przeprowadzić HSG lub laparoskopię."

Ufam mojemu lekarzowi, dlatego od dziś łykam Clo Żeby się udało w pierwszym cyklu

[EdziaO]

K C I U K I
przeczytałam z łezką w oku...

[scarlett26]

Hej dziewczyny,
Lepiej mi Was czytać niż ten głupi wątek ciążowy - wszystkie tam piszczą o fasolineczkach i żeby się niczym nie przejmować. A jak parę razy napisałam że to czy owo może zaszkodzić to zostałam zjechana prawie, że ciąża to fizjologia i jak się nie pije, nie pali i nie bierze to wszystko gites.

Podczytuję je od tamtej pory, ale się nie udzielam. 04.09. idę do lekarza - w pierwszym dniu 8 tygodnia - myślę wciąż o poronieniu i nie nastawiam się na to dziecko, że mu się uda, bo niby dlaczego, już jedno straciłam. Może jak serce zobaczę to chociaż uwierzę w to, że żyje. Ostatnio tylko pęcherzyk widziałam z 0,7 mm przecinkiem w środku - ale to prawie miesiąc temu. Póki co przecinek próbuje mnie wykończyć, bo wymiotuję kilkanaście razy dziennie, leżę bo jestem słaba, w nocy też nie mogę spać, bo na siedząco trudno, a na leżąco zaraz paw....

Ściskam Was mocno i mam nadzieję, że zaraz będziecie się ze mną łączyć w bólu ciążowych dolegliwości...

[BYou]

Scarlett to nie tak do końca było z Mamusiami marcowo-kwietniowymi jak piszesz. Trochę się mijasz z prawdą. Nie jest fair to co piszesz.

[Matitka87]

Napisane przez scarlett26

Hej dziewczyny,
Lepiej mi Was czytać niż ten głupi wątek ciążowy - wszystkie tam piszczą o fasolineczkach i żeby się niczym nie przejmować. A jak parę razy napisałam że to czy owo może zaszkodzić to zostałam zjechana prawie, że ciąża to fizjologia i jak się nie pije, nie pali i nie bierze to wszystko gites.

Podczytuję je od tamtej pory, ale się nie udzielam. 04.09. idę do lekarza - w pierwszym dniu 8 tygodnia - myślę wciąż o poronieniu i nie nastawiam się na to dziecko, że mu się uda, bo niby dlaczego, już jedno straciłam. Może jak serce zobaczę to chociaż uwierzę w to, że żyje. Ostatnio tylko pęcherzyk widziałam z 0,7 mm przecinkiem w środku - ale to prawie miesiąc temu. Póki co przecinek próbuje mnie wykończyć, bo wymiotuję kilkanaście razy dziennie, leżę bo jestem słaba, w nocy też nie mogę spać, bo na siedząco trudno, a na leżąco zaraz paw....

Ściskam Was mocno i mam nadzieję, że zaraz będziecie się ze mną łączyć w bólu ciążowych dolegliwości...

Nie rozumiem, dlaczego z góry stawiasz na "nie"? Ja na twoim miejscy byłabym najszczęśliwszą osoba na świecie! Ciesz sie swoją fasolką, niech rośnie i czuje dobrze przy serduszku szczęśliwej mamusi. Przeszłaś ciężkie chwile...z pewnoscią My wszystkie to rozumiemy, ale teraz trzeba się cieszyć i wierzyć ze wszystko będzię dobrze, bo musi! Wiesz...marzę o tym, żeby mieć przecinek w brzuchu, spać na siedzącą i puszczac pawia na leżąco Główka do góry

[passion80]

Ziębulko, mocno trzymam kciuki, ma nadzieję, że w końcu przyjdziesz do nas z dobra wiadomością
dobrze, że napisałaś jak to wygląda, chyba nei ma się czego bać

tak się zastanawiam, brałam Clo prawie 6 miesięcy,a teraz jakbym znowu zaczęła mysleć o staraniach, co by mi dali nie chodze teraz do lekarza, więc Was pytam, może któraś sie orientuje

[Matitka87]

Napisane przez passion80

Ziębulko, mocno trzymam kciuki, ma nadzieję, że w końcu przyjdziesz do nas z dobra wiadomością
dobrze, że napisałaś jak to wygląda, chyba nei ma się czego bać

tak się zastanawiam, brałam Clo prawie 6 miesięcy,a teraz jakbym znowu zaczęła mysleć o staraniach, co by mi dali nie chodze teraz do lekarza, więc Was pytam, może któraś sie orientuje

A po Clo Ci się udało czy nie? I ile miałaś lat jak brałaś Clo?

[scarlett26]

Napisane przez BYou

Scarlett to nie tak do końca było z Mamusiami marcowo-kwietniowymi jak piszesz. Trochę się mijasz z prawdą. Nie jest fair to co piszesz.

To Twoja opinia, ja widzę to inaczej. Co nie jest fair? Zwrócenie uwagi na to, że ktoś robi coś szkodliwego? Czy nie ćwierkanie pełne zachwytu o tym, że się wymiotuje?

Za to na pewno fair jest sugerowanie aborcji skoro ciąża tak mi doskwiera, jak w tamtym wątku

[passion80]

Napisane przez Matitka87

A po Clo Ci się udało czy nie? I ile miałaś lat jak brałaś Clo?

krótka historia
naturalnie bardzo rzadko mam okres. W tamtym roku raz
po badaniach oczywiście, przez pierwsze 3 miesiące brałam femoston, z tego co pamiętam tez na poprawe endometrium po lichutkie bylo. Okres miałam wtedy regularnie. Póxniej 3 miesiące clo, bromergon +duphaston, nastepne 3 podwojna dawka. Gdzie psychicznie mnie siekło, chyba za wrazliwa jestem na większą dawkę

nie jeste i nei byłam w ciąży
na razie sobie odpuścilismy, bo psychicznie ze mną i między nami bylo kiepsko

ale nei zabezpieczamy się chyba nei ma po co

mam 27 lat, problemy z okresem od zawsze

[BYou]

Scarlett nie jest fair pisanie w takim tonie o tamtym wątku.

[scarlett26]

Napisane przez BYou

Scarlett nie jest fair pisanie w takim tonie o tamtym wątku.

Ok, Twoje zdanie. Ja mam inne, bo byłam tam nie raz nie fair potraktowana.

[ziebulka]

Kobitki,
po pierwsze "tamten wątek, to tamten wątek" więc zostawcie to w tamtym wątku
po drugie jeszcze słówko odnośnie Clo, faktycznie tak jak w mailu Matitki Clo jest lekiem pierwszego rzutu. Więcej pęcherzyków=większe szanse. Ja mimo owulacji dostałam własnie w /w celu ten lek. Miałam wtedy 2 albo 3 pęcherzyki ale nie czułam się najlepiej- taka wczesna menopauza: pomijając fakt że byłam nieznośna to dokuczały mi np. faleg gorąca. Po takim cyklu mój wspaniałomyślny gin przepisał mi Femare (lek stosowany na raka sutka lub piersi) i jest super. Biorę tylko 5 tabletek w cyklu (są drogie to ich jedyny "-") i zawsze mam 2 dorodne 20mm pęcherzyki
Co do cyst, to się zdarzają,ale nie gdy bierzesz jakąś suplementację progesteronu np, luteine czy duphaston. Ja progesteron mam ok i nie brałam leków dodatkowych, więc chodziłam na UGS tydzień po owulacji sprawdzić czy wszystko popękało-jak by coś zostało to od razu luteina i luzik. Zawsze lepiej mieć ciut większe szanse, nawet za cenę jakiejś głupiej cysty od czasu do czasu. A co do hiperstymulacji jajników to spokojnie, znacznie większe prawdopodobieństwo tego jest przy IVF gdzie jajniki muszą uruchomić już masową produkcje.

A tak w ogóle to bardzo nawet BARDZO się ciesze że wątek odżył.

[Matitka87]

Napisane przez ziebulka

Kobitki,
po pierwsze "tamten wątek, to tamten wątek" więc zostawcie to w tamtym wątku
po drugie jeszcze słówko odnośnie Clo, faktycznie tak jak w mailu Matitki Clo jest lekiem pierwszego rzutu. Więcej pęcherzyków=większe szanse. Ja mimo owulacji dostałam własnie w /w celu ten lek. Miałam wtedy 2 albo 3 pęcherzyki ale nie czułam się najlepiej- taka wczesna menopauza: pomijając fakt że byłam nieznośna to dokuczały mi np. faleg gorąca. Po takim cyklu mój wspaniałomyślny gin przepisał mi Femare (lek stosowany na raka sutka lub piersi) i jest super. Biorę tylko 5 tabletek w cyklu (są drogie to ich jedyny "-") i zawsze mam 2 dorodne 20mm pęcherzyki
Co do cyst, to się zdarzają,ale nie gdy bierzesz jakąś suplementację progesteronu np, luteine czy duphaston. Ja progesteron mam ok i nie brałam leków dodatkowych, więc chodziłam na UGS tydzień po owulacji sprawdzić czy wszystko popękało-jak by coś zostało to od razu luteina i luzik. Zawsze lepiej mieć ciut większe szanse, nawet za cenę jakiejś głupiej cysty od czasu do czasu. A co do hiperstymulacji jajników to spokojnie, znacznie większe prawdopodobieństwo tego jest przy IVF gdzie jajniki muszą uruchomić już masową produkcje.

A tak w ogóle to bardzo nawet BARDZO się ciesze że wątek odżył.

No własnie Ziebulka u Nas nie znaleziono przyczyny:/ wszystko jest git ale mimo wszystko nie udaje Nam się. Tż ma normozoospermie, więc u Niego również nie tkwi problem. Dlatego gin mi dał Clo. Mam ogromne nadzieje co do tego leku, dziś już wziełam pierwszą tabl najbardziej się boję skutków ubocznych, bo ja z natury jestem nerwowowa i mam humorki oraz foszki:p a co dopiero będzie po Clo?!!!ojeje....współczuj e wszystkim, którzy będą mieć ze Mną kontakt, hahaha
Ziebulko ile będziesz czekać na mam nadzieję dobrą wiadomość?

---------- Dopisano o 18:07 ---------- Poprzedni post napisano o 17:45 ----------

Napisane przez passion80

krótka historia
naturalnie bardzo rzadko mam okres. W tamtym roku raz
po badaniach oczywiście, przez pierwsze 3 miesiące brałam femoston, z tego co pamiętam tez na poprawe endometrium po lichutkie bylo. Okres miałam wtedy regularnie. Póxniej 3 miesiące clo, bromergon +duphaston, nastepne 3 podwojna dawka. Gdzie psychicznie mnie siekło, chyba za wrazliwa jestem na większą dawkę

nie jeste i nei byłam w ciąży
na razie sobie odpuścilismy, bo psychicznie ze mną i między nami bylo kiepsko

ale nei zabezpieczamy się chyba nei ma po co

mam 27 lat, problemy z okresem od zawsze

Rozumiem. Dziekuje za strzeszceznie swojego problemu. A jakikolwiek lekarz znalazł Ci przyczyne problemu z Twoim okresem? Miałaś owulacje po Clo? Do stymulacji jajeczkowania uzywa się również Ovitrelle, Menogon, Gonal F, Puregon...wszystkie, które wymianiłam są dostępne w Polsce i maja pozowolenie na stymulacje jajeczkowania.
Wiem też, że do stymulacji owulacji używa się Tamoksifenu oraz Letrozolu, ale podobno te leki nie są zajerestrowane do stymulacji jajeczkowania i nie mogą być stosowane.
Wydaje mi sie, że jak po Clo nie bylo efektów to lekarz da Ci coś innego. Wyjścia nie ma.
Powodzenia

[ziebulka]

Matitka muszę czekać 14 dni całą fl , czyli 12.09 pójdę na Bete o ile @ wcześniej się nie zacznie. U nas na dzień dzisiejszy też nie ma diagnozy, Tż robił już 3 analizy nasienia (każde po 3 miesiącach) i w pierwszym miał tylko 3 % prawidłowych plemników i dużo kom. okrągłych+leukocytów (na to dostał antybiotyk), w drugim: ilość plemników prawidłowych 15%! ale dużo więcej niż poprzednio kom okrągłych+leukocytów (już nic nie brał poza witaminami) i w trzecim: 4% (dolna granica normy) a leukocyty +kom okrągłe w normie. Tak więc idzie oszaleć ale no cóż....gdyby to badanie nr 3 było naszym pierwszym to też wyszło by że wszystko w normie a mimo to mija ponad dwa lata walki....

Akurat dobrze pamiętam że Twój Tż miał operację?? Bo Ciekawa jestem wyników po interwencji chirurga.

[Matitka87]

A tak w ogóle to ten wątek taki mało rozmowny:/ Zawsze tak tu było? Gdzie sie podziały wszystkie staraczki z problemami? Problemy się skończyły, czy na innych wątkach pogaduchy prowadzą?

---------- Dopisano o 18:55 ---------- Poprzedni post napisano o 18:50 ----------

Napisane przez ziebulka

Matitka muszę czekać 14 dni całą fl , czyli 12.09 pójdę na Bete o ile @ wcześniej się nie zacznie. U nas na dzień dzisiejszy też nie ma diagnozy, Tż robił już 3 analizy nasienia (każde po 3 miesiącach) i w pierwszym miał tylko 3 % prawidłowych plemników i dużo kom. okrągłych+leukocytów (na to dostał antybiotyk), w drugim: ilość plemników prawidłowych 15%! ale dużo więcej niż poprzednio kom okrągłych+leukocytów (już nic nie brał poza witaminami) i w trzecim: 4% (dolna granica normy) a leukocyty +kom okrągłe w normie. Tak więc idzie oszaleć ale no cóż....gdyby to badanie nr 3 było naszym pierwszym to też wyszło by że wszystko w normie a mimo to mija ponad dwa lata walki....

Akurat dobrze pamiętam że Twój Tż miał operację?? Bo Ciekawa jestem wyników po interwencji chirurga.

4% to najnizsza granica normy przy 15-35 mln plemników w ejakulacie. Jeżeli ktoś ma 250 mln plemników i 4% o prawidłowej budowie to już wynik jest dobry Jaka ilość była u Twojego Tż jak miał 3 % o prawidłowej budowie, 15% i 4%?

[moni_ka.g]

Napisane przez scarlett26

Hej dziewczyny,
Lepiej mi Was czytać niż ten głupi wątek ciążowy - wszystkie tam piszczą o fasolineczkach i żeby się niczym nie przejmować. A jak parę razy napisałam że to czy owo może zaszkodzić to zostałam zjechana prawie, że ciąża to fizjologia i jak się nie pije, nie pali i nie bierze to wszystko gites.

nie pisz o tamtym wątku głupi, ja też tam jestem i mimo, że bliższe mi są inne wątki to tamten też jest dla mnie ważny. nie wszystkie dziewczyny piszą tam, żeby się nie przejmować, może czytałaś pobieżnie. nie chcesz się tam udzielać, to nie pisz, ale wypisywanie na innych wątkach, że tamten jest głupi nie jest w porządku. poza tym zauważyłaś, że ktoś tam pytał o Ciebie, jak się czujesz po tej sytuacji z wymiotami, byłaś tam i interesujesz dziewczyny, dlatego tym bardziej to co napisałaś nie jest fair.

Napisane przez scarlett26

To Twoja opinia, ja widzę to inaczej. Co nie jest fair? Zwrócenie uwagi na to, że ktoś robi coś szkodliwego? Czy nie ćwierkanie pełne zachwytu o tym, że się wymiotuje?

Za to na pewno fair jest sugerowanie aborcji skoro ciąża tak mi doskwiera, jak w tamtym wątku

dziewczyny zwróciły Ci uwagę, że jeśli wymiotujesz kilkanaście razy dziennie i nie przyjmujesz żadnego pokarmu ani nawet płynów to powinnaś zgłosić się do lekarza/szpitala bo to może zagrażać Tobie i Twojemu dziecku.

___________

u mnie bez zmian, Małe rośnie, kilka dni temu miało 4cm i machało rączkami i nóżkami. trochę odpuszczam nerwy i stres bo przez ostatnie tygodnie miałam tego w nadmiarze. postanowiłam odetchnąć. robię co mogę, żeby było dobrze, więcej się nie da (no dobra, mogłabym jeszcze leżeć plackiem całą ciążę, ale jak nie ma takiej potrzeby to tym lepiej).

[passion80]

Napisane przez Matitka87

Rozumiem. Dziekuje za strzeszceznie swojego problemu. A jakikolwiek lekarz znalazł Ci przyczyne problemu z Twoim okresem? Miałaś owulacje po Clo? Do stymulacji jajeczkowania uzywa się również Ovitrelle, Menogon, Gonal F, Puregon...wszystkie, które wymianiłam są dostępne w Polsce i maja pozowolenie na stymulacje jajeczkowania.
Wiem też, że do stymulacji owulacji używa się Tamoksifenu oraz Letrozolu, ale podobno te leki nie są zajerestrowane do stymulacji jajeczkowania i nie mogą być stosowane.
Wydaje mi sie, że jak po Clo nie bylo efektów to lekarz da Ci coś innego. Wyjścia nie ma.
Powodzenia

badania robiłam w 4-5 dniu cyklu, LH wyszło za wysokie, takie, jak powinno być podczas owulacji a to była faza folikularna. Nie miałam monitoringu nie proponowała chodziłam prywatnie, gdyby ni Wy to nawet bym nie słyszała o monitoringu
podczas brania tabletek miałam względnie regularny okres, raz dośc długo mi się spóźniał, miałam objawy ciąży testy negatywne no ale poleciałam do niej i mówiła, że widać ślad ciałka żłtego czyli niby owulacja była
może przepisała to Clo bo tanie?
inne to chyba drogie
w każdym bądz razie na razie teraz nie biorę nic, tylko zastanawiam czy się czy przy tym PCOS mogę tak nic nie brać

Napisane przez moni_ka.g

u mnie bez zmian, Małe rośnie, kilka dni temu miało 4cm i machało rączkami i nóżkami. trochę odpuszczam nerwy i stres bo przez ostatnie tygodnie miałam tego w nadmiarze. postanowiłam odetchnąć. robię co mogę, żeby było dobrze, więcej się nie da (no dobra, mogłabym jeszcze leżeć plackiem całą ciążę, ale jak nie ma takiej potrzeby to tym lepiej).

musi być dobrze, innego wyjścia nie ma


czemu tu tak cicho?
Większość dziewczyn, tak mi się wydaje, ma za sobą dość długą walkę o dziecko, badania, lekarze, leczenie. Może w tej sytuacji nie mamy zbyt wielkiej ochoty na plotki a może potrzebujemy czasu
niestety, ale na tym wątku rzadko możemy się cieszyć

[ziebulka]

passion80 tutaj zawsze było tak cicho, wiele dziewczyn napisało tylko 2-3 posty. Swoją drogą to nie mam pojęcia dlaczego, przecież staramy się z problemami a one są codziennie, nie tylko trafienie w owu i @.

Matitka co do ilości to
1 badanie- 4% z 75,5 mln
2- 15% z 181 mln
3- 4 % z 41,7 mln
czysta loteria

[moni_ka.g]

Napisane przez passion80

czemu tu tak cicho?

ja mam wrażenie, że trochę już tu nie pasuję, bo udało nam się, nie jestem już staraczką i nie wiem czy chcecie czytać co u mnie/nas, czy Was to w jakiś sposób nie dobije..

[aniarka]

Hej dziewczyny, kiedyś udzielałam się w jakimś wątku ale jakoś nie mogłam się ,,wbić" . Napiszę więc tutaj bo widzę że macie takie same problemy jak ja. Od początku:
-starania od czerwca 2011 r.
- ja- hormony ok. , 1 monitoring cyklu z pękniętym 23 mm pęcherzykiem
- TŻ- niestety armia nie jest pokazna 8,5 mln/ 1 mm
Jest cały czas pod opieką androloga, najpierw lekarz zapisał mu Clo ( miał dość niskie TSH) i lekarz stwierdził że w tym leży przyczyna małej armii ale po 2 opakowaniach ilość wzrosła nieznacznie ( z 5mln do 8,5mln). Potem dostawał zastrzyki ( 5 zastrzyków z Menopura) i niestety androlog się rozchorał i nie zdążyliśmy zbadać czy parametry po zastrzykach wzrosły. Poza tym łyka witaminki: salfazin, maca, wit.C.

4 września jesteśmu umówieni w poradni niepłodności . Strasznie się boję tej wizyty boję się że dowiemy się że szanse na zajście w ciążę metodą naturlaną są minimalne. Co Wy sądzicie czy z takimi parametrami są jakieś szanse

[passion80]

Napisane przez moni_ka.g

ja mam wrażenie, że trochę już tu nie pasuję, bo udało nam się, nie jestem już staraczką i nie wiem czy chcecie czytać co u mnie/nas, czy Was to w jakiś sposób nie dobije..

dla mnie jak najbardziej możesz pisać
cieszę sie jak sie komus udalo i chętnie poczytam co u Was

Napisane przez aniarka

Hej dziewczyny, kiedyś udzielałam się w jakimś wątku ale jakoś nie mogłam się ,,wbić" . Napiszę więc tutaj bo widzę że macie takie same problemy jak ja. Od początku:
-starania od czerwca 2011 r.
- ja- hormony ok. , 1 monitoring cyklu z pękniętym 23 mm pęcherzykiem
- TŻ- niestety armia nie jest pokazna 8,5 mln/ 1 mm
Jest cały czas pod opieką androloga, najpierw lekarz zapisał mu Clo ( miał dość niskie TSH) i lekarz stwierdził że w tym leży przyczyna małej armii ale po 2 opakowaniach ilość wzrosła nieznacznie ( z 5mln do 8,5mln). Potem dostawał zastrzyki ( 5 zastrzyków z Menopura) i niestety androlog się rozchorał i nie zdążyliśmy zbadać czy parametry po zastrzykach wzrosły. Poza tym łyka witaminki: salfazin, maca, wit.C.

4 września jesteśmu umówieni w poradni niepłodności . Strasznie się boję tej wizyty boję się że dowiemy się że szanse na zajście w ciążę metodą naturlaną są minimalne. Co Wy sądzicie czy z takimi parametrami są jakieś szanse

i witaj
o parametrach się nei wypowiem, bo znam sie kiepsko, może PXW sie odezwie

[aniarka]

Napisane przez moni_ka.g

ja mam wrażenie, że trochę już tu nie pasuję, bo udało nam się, nie jestem już staraczką i nie wiem czy chcecie czytać co u mnie/nas, czy Was to w jakiś sposób nie dobije..

Przechodziłaś przez to samo co my, więc liczy się każda pomoc i wsparcie

[Matitka87]

Napisane przez aniarka

Hej dziewczyny, kiedyś udzielałam się w jakimś wątku ale jakoś nie mogłam się ,,wbić" . Napiszę więc tutaj bo widzę że macie takie same problemy jak ja. Od początku:
-starania od czerwca 2011 r.
- ja- hormony ok. , 1 monitoring cyklu z pękniętym 23 mm pęcherzykiem
- TŻ- niestety armia nie jest pokazna 8,5 mln/ 1 mm
Jest cały czas pod opieką androloga, najpierw lekarz zapisał mu Clo ( miał dość niskie TSH) i lekarz stwierdził że w tym leży przyczyna małej armii ale po 2 opakowaniach ilość wzrosła nieznacznie ( z 5mln do 8,5mln). Potem dostawał zastrzyki ( 5 zastrzyków z Menopura) i niestety androlog się rozchorał i nie zdążyliśmy zbadać czy parametry po zastrzykach wzrosły. Poza tym łyka witaminki: salfazin, maca, wit.C.

4 września jesteśmu umówieni w poradni niepłodności . Strasznie się boję tej wizyty boję się że dowiemy się że szanse na zajście w ciążę metodą naturlaną są minimalne. Co Wy sądzicie czy z takimi parametrami są jakieś szanse

Witamy na forum
Ile % żołnierzyków mąż posiada o prawidłowej budowie?

[pxv]

Napisane przez ziebulka

passion80 tutaj zawsze było tak cicho, wiele dziewczyn napisało tylko 2-3 posty. Swoją drogą to nie mam pojęcia dlaczego, przecież staramy się z problemami a one są codziennie, nie tylko trafienie w owu i @.

Matitka co do ilości to
1 badanie- 4% z 75,5 mln
2- 15% z 181 mln
3- 4 % z 41,7 mln
czysta loteria

Faktycznie różnią się te wyniki od siebie. Ale te drugie to super jeszcze jak ruch odpowiedni to idealnie. Chociaż jak dla mnie to wszystkie wyniki w okolicach normy są wymarzone A z moich codziennych problemów to kupiłam ziółka dla nas obojga nr 3 sroki i cały czas się zastanawiam czy sobie nie popsuję cyklu nimi bo jakoś inaczej funkcjonuję. Podbrzusze mnie pobolewa inaczej niż zwykle. Nawet temperaturę zaczęłam znowu mierzyć żeby zobaczyć czy skok będzie. ale plusem jest to że mi włosy po nich mniej wypadają, tak mi się wydaje przynajmniej.

Napisane przez aniarka

4 września jesteśmu umówieni w poradni niepłodności . Strasznie się boję tej wizyty boję się że dowiemy się że szanse na zajście w ciążę metodą naturlaną są minimalne. Co Wy sądzicie czy z takimi parametrami są jakieś szanse

Witaj! Bardzo prawdopodobne, że usłyszycie, że nie ma szans bo z tego co się zorientowałam to kliniki niepłodności są nastawione w większości na metody wspomagane. Po pierwsze to mają z tego więcej kasy, a po drugie to nie przychodzą tam pary, które starają się miesiąc czy dwa tylko zazwyczaj powyżej roku. A skoro naturalnie nie wychodzi to trzeba jakoś inaczej próbować. Ale jeśli ktoś wam na pierwszej wizycie powie, że tylko in vitro to raczej trzeba takiego lekarza zmienić. Jak tylko jeden cykl miałaś monitorowany i jeden raz badania robione to będzie trzeba je powtórzyć pewnie i dopiero jakiś plan działania ustalać. A jaką ruchliwość mają? żeby można było przystąpić do inseminacji trzeba mieć powyżej 1mln/ml w ruchu a+b, w niektórych miejscach więcej. A odnośnie tego czy szanse są naturalnie to póki jest co i czym zapładniać to szanse są. W internecie jest masę historii o tym jak parom z obniżonymi parametrami się udaje, co więcej udaje się takim gdzie problem jest po obu stronach. A z drugiej strony takim co wszystkie wyniki mają dobre nie wychodzi. Więc szanse jakieś masz, kwestia tylko czy chcesz czekać dłużej czy działać szybciej. A do jakiej kliniki się udajesz?

[Niunia20]

witajcie dziewczyny... próbowałam ten wątek omijać wielkim łukiem ale chyba czas przyznać się do tego że i mi łatwo nie będzie ..mam nadzieję że mnie przyjmiecie
od roku staramy się z tż o dziecko od 7 miesięcy obserwuję cykl a od 3 wspieram się wizytami u gin...
tż przebadany wyniki rewelacja
a ja... pierwszy monitoring wykazał że nie pękają mi pęcherzyki
teraz jestem stymulowana CLO urosły dwa piękne pęcherzyki dostałam zastrzyk z Pregnylu...dzisiaj na wizycie dowiedziałam się że jeden pękł niestety pokazał się też polip w macicy więc chyba nie mam co liczyć na dziecko w najbliższym czasie nie wiem nic na temat tych polipów ale nie chcę nawet sprawdzać na google....wizytę miałam u innego gin bo mój jest na urlopie więcej dowiem się w poniedziałek jak pójdę już do swojego gin...

[ziebulka]

Napisane przez pxv

:A z moich codziennych problemów to kupiłam ziółka dla nas obojga nr 3 sroki i cały czas się zastanawiam czy sobie nie popsuję cyklu nimi bo jakoś inaczej funkcjonuję. Podbrzusze mnie pobolewa inaczej niż zwykle. Nawet temperaturę zaczęłam znowu mierzyć żeby zobaczyć czy skok będzie. ale plusem jest to że mi włosy po nich mniej wypadają, tak mi się wydaje przynajmniej.

Też zastanawiam się czasem nad ziółkami, ale zawsze dochodzę do wniosku że nie ma sensu mieszać tego z lekami które i tak same ustawiają mi cykle.
Ja słyszałam że po kwasie foliowym włosy rosną szybciej- ale jedząc go przez dwa lata nie widzę jakoś szalonego wzrostu.

Dziś przegoniłam psa na 4,5 godzinnym spacerze, wróciłam o 14:30 i do tej pory odsypia Mimo różnych zajęć którymi staram się zająć sobie głowę to średnio raz na pół godziny zastanawiam się czy się udało-zakrawa to powoli na paranoje. Macie może jakieś sposoby na wyluzowanie na te 13 dni Puki co na przemian czytam, oglądam, spaceruje z psem, gotuje (dziś pierwszy raz zrobiłam wyśmienity sos kurkowy)... ale i tak co chwile wizaż-sprawdzenie czy ktoś czegoś nie dopisał, nasz-bocian, szukanie kolejnych informacji o inseminacji....

Niunia20-witam, nasz wątek każdy wolał by ominąć ale na szczęście nie gryziemy Niestety nic nie wiem o polipach więc nie pomogę, ale mam nadzieje że nie spowoduje to przerwy w staranakach.

[mala77]

też się nie udzielam, żeby nie drażnić. Ale czytam Was regularnie i cieszę się jak głupia jak której się uda zobaczyć dwie krechy. I wspieram mentalnie wszystkie którym na razie los nie dał tyle szczęścia.
Nie ma sposobu, żeby wyluzować i nie myśleć. Od dnia 0 każda anomalia nawet najmniejsza to jest objaw ciąży. U mnie było tak, że w końcu w cyklu w którym zaszliśmy nie miałam żadnych objawów /a Kuby miało z tego cyklu NA PEWNO nie być/.

[passion80]

Napisane przez mala77

też się nie udzielam, żeby nie drażnić. Ale czytam Was regularnie i cieszę się jak głupia jak której się uda zobaczyć dwie krechy. I wspieram mentalnie wszystkie którym na razie los nie dał tyle szczęścia.
Nie ma sposobu, żeby wyluzować i nie myśleć. Od dnia 0 każda anomalia nawet najmniejsza to jest objaw ciąży. U mnie było tak, że w końcu w cyklu w którym zaszliśmy nie miałam żadnych objawów /a Kuby miało z tego cyklu NA PEWNO nie być/.

pojąć tego nie mogę, że kogoś może to drażnić, może za malo w życiu widziałam
tak jak w przypadku Moniki, miło będzie poczytać co u Was słychać