Starania inaczej-czyli staraczki z problemami

[ziebulka]

Napisane przez pxv

A co gin na tak bolesne miesiączki? Dlaczego aż tak masz? Miałam znajomą na studiach co zawsze w okres do szpitala jeździła na zastrzyki.

nic leczono mnie dicofenaciem, czymś blokującym produkcje prostaglandyn, wtedy w szpitalu podejrzewali cp... i nic. Raz poszłam do nowej doktorki i mówiłam jej że naczytałam się o endometriozie i objawy w zasadzie wszystkie pasują, dała mi też coś p.bólowego i powiedziała że następnie do już jakieś hormony (androgeny) przez miesiąc z uciążliwymi skutkami ubocznymi a że już wtedy się starałam to nie zgodziłam się na taką terapię (zwłaszcza że ona miała trwać kilka miesięcy). Także jestem bez konkretnej diagnozy.

[moni_ka.g]

Napisane przez alonka00

wszystkie źródła podają że cytologię robimy pomiędzy 10 a 18dc, min 4dni po krwawieniu, w pozostałe dni nie należy robić cytologii bo wynik może zafałszowany wyjść

ja nawet nie wiem w którym dniu cyklu miałam robioną cytologię. niby gin o to pytała bo musiała wpisać do tego formularza, ale nawet nie mówiła nic w jakich dniach robić. ja wtedy po prostu poszłam bez zastanawiania się nad tym.

[aniarka]

No właśnie ja też nigdy nie zwracalam uwagi w który dzień cyklu robiłam cytologie i nigdy żaden ginekolog nie powiedział mi ze akurat tego dnia nie można. Plamienie nadal jest fo tego ból podbrzusza

[Matitka87]

[1=a2fc2be9cd8d1027f8cb90d 936276c49cf807c7d_6559504 24f87d;36330985]A to nie wiedziałam, że można za pomocą HSG zobaczyć też inne zmiany. Wiem, że lekarz mnie kierował na laparoskopię, a nie HSG właśnie po to, żeby uzyskać szerszy obraz, nie tylko sprawdzić drożność, ale też zobaczyć, czy nie ma zrostów, ognisk endometriozy, torbieli itp.[/QUOTE]
Za pomoca HSG zobaczą zrosty, jednakże takie sporawe i inne zmiany większę np macicę z przegrodą itp. Laparoskopia słuzy do mikrospkopijnych zmian, które równiez moga wpłynąć na zapłodnienie, a raczej zagnieżdżenie, wtedy Ci złuszczaja całą jamę macicy ze zrostów, torbieli itp. Ja miałam kiedys histeroskopie 3 m-ce po poronieniu dostałam okres który trwał 2 ty, az w końcu zemdlałam z duzej utraty krwi. Przy badaniu USG i Badaniu gninegologicznym lekarz stwierdził że to może byc polip. Wycinek poszedł do badania histopatologicznego i stwierdzono że to nie polip tylko niegrozny fałd skórny ze skrzepamiczasmi mysle że przez to łyżeczkowanie i histeroskopie coś mi za duzo wycieli lub uszkodzili dlatego nie moge teraz zaciążyć:/ale chyba jak w budowie cos by było nie tak to przeciez lekarz by zauważył, prawda? zaczyna Mnie wkur*** to, że nie znaleziono u Mnie żadnej przyczyny. Znajda za rok potem 5 lat leczenie i nigdy nie bede mieć dziecka Mąż mój strasznie sie nakręcił na dziecko, ciągle mówi jaki mu wózek kupi i łóżeczko, jak pokoik wymaluje, że bedzie pewnie wysoki(po tatusiu)itp. Już Mnie serce boli z tego wszystkiego

Napisane przez alonka00

Apap możesz, paracetamol, nospe forte, te pierwsze 2 max 3g na dzień czyli 6 tabl, jednorazowo można przyjąć 2 tabletki

Wczoraj sie naszukałam w apteczce i nie mam nic na paracetamolu. Same Ibupromy, Aspiryny, Diclofenaci i Polopiryny:/ Mam jescze Nimesil, ktos wie czy to mozna ewentualnie jak cos zaboli? Mieszkam za granicą i tu nie ma Apapu:/

Napisane przez ziebulka

nic leczono mnie dicofenaciem, czymś blokującym produkcje prostaglandyn, wtedy w szpitalu podejrzewali cp... i nic. Raz poszłam do nowej doktorki i mówiłam jej że naczytałam się o endometriozie i objawy w zasadzie wszystkie pasują, dała mi też coś p.bólowego i powiedziała że następnie do już jakieś hormony (androgeny) przez miesiąc z uciążliwymi skutkami ubocznymi a że już wtedy się starałam to nie zgodziłam się na taką terapię (zwłaszcza że ona miała trwać kilka miesięcy). Także jestem bez konkretnej diagnozy.

też mam strasznie bolesne miesiaczki. @ m-ce temu miałam az drgawki i wymiotowałam z bólu, a jak powiedziałam lekarzowi to kazał mi łykać magnez przez cały miesiąc 600 mg dziennie.

Napisane przez alonka00

wszystkie źródła podają że cytologię robimy pomiędzy 10 a 18dc, min 4dni po krwawieniu, w pozostałe dni nie należy robić cytologii bo wynik może zafałszowany wyjść

Łeee, ja tez tego nie wiedziałam....zawsze miałam robiona cytologie jak byłam na wizytach co rok....ale dc miałam rózne:/ To co wyniki sa niewazne?

[Matitka87]

Dziewczyni alez Mnie dzis głowa bolała od rana...próbowałam róznych metod...leżenia, herbatek i masazu nic nie pomagało:/ Tak Mnie kusił ten Ibuprim w apteczce...no ale cóż, poszłam do supermaketu z nadzieją, że może jest coś w tym kraju co ma paracetamol...i ufff, był niejaki Pamol, paracetamol 500 mg Jak dobrze mi było.....idę okna myć

[pxv]

Napisane przez ziebulka

nic leczono mnie dicofenaciem, czymś blokującym produkcje prostaglandyn, wtedy w szpitalu podejrzewali cp... i nic. Raz poszłam do nowej doktorki i mówiłam jej że naczytałam się o endometriozie i objawy w zasadzie wszystkie pasują, dała mi też coś p.bólowego i powiedziała że następnie do już jakieś hormony (androgeny) przez miesiąc z uciążliwymi skutkami ubocznymi a że już wtedy się starałam to nie zgodziłam się na taką terapię (zwłaszcza że ona miała trwać kilka miesięcy). Także jestem bez konkretnej diagnozy.

A miałaś laparo ale histeroskopie? Czytałam gdzieś (chyba na bocianie), dziewczyna pisała, że określili u niej wszystko w porządku, mąż też ok a ze starań nic nie wychodzi przez kilka lat. I miała laparo i wyszły ogniska endometriozy. Wyleczyła się i zaciążyła do razu. A nawet poza staraniami to takie bóle raczej świadczą, że coś nie tak jest. Chyba, że masz tak niski próg bólu i dlatego tak mocno to odczuwasz. Jak na inne bóle reagujesz? Ja bym zasugerowała lekarzowi, żeby zrobić jakiś podgląd konkretny bo na usg nie wszystko wychodzi. Chociaż z drugiej strony skoro owu masz stwierdzoną to można znowu stwierdzić, że wszystko ok. Chyba, że z drugą fazą coś nie halo. Jakie to wszystko skomplikowane

[ziebulka]

Napisane przez pxv

A miałaś laparo ale histeroskopie? Czytałam gdzieś (chyba na bocianie), dziewczyna pisała, że określili u niej wszystko w porządku, mąż też ok a ze starań nic nie wychodzi przez kilka lat. I miała laparo i wyszły ogniska endometriozy. Wyleczyła się i zaciążyła do razu. A nawet poza staraniami to takie bóle raczej świadczą, że coś nie tak jest. Chyba, że masz tak niski próg bólu i dlatego tak mocno to odczuwasz. Jak na inne bóle reagujesz? Ja bym zasugerowała lekarzowi, żeby zrobić jakiś podgląd konkretny bo na usg nie wszystko wychodzi. Chociaż z drugiej strony skoro owu masz stwierdzoną to można znowu stwierdzić, że wszystko ok. Chyba, że z drugą fazą coś nie halo. Jakie to wszystko skomplikowane

Próg bólu myślę że nie jest szczególnie niski, oddawanie krwi-ok, tatuaże-ok jedynie u dentysty to różnie bywa
A z takich zabiegów diagnostycznych to tylko HSG miałam, do innych żaden z lekarzy nie widział podstaw. W teorii hormony mam w normach, pęcherzyki dojrzewają, pękają, progesteron też był dość wysoko bo koło 19 (na 22 górna granica). Jedyne co usłyszałam to że mam takie mocne skurcze i tak mój urok...

Dziś upiekłam z babcią pyszny sernik pooglądałam z nią "idiote za granicą" aż się ze śmiechu popłakała Teraz z mężem seans dr housa i relaksik bo o 3 w nocy wyjeżdżamy do Łodzi to rano Tż ma rozmowe kwalifikacyjną.

[alonka00]

Napisane przez Matitka87

Łeee, ja tez tego nie wiedziałam....zawsze miałam robiona cytologie jak byłam na wizytach co rok....ale dc miałam rózne:/ To co wyniki sa niewazne?

nie mam pojęcia jak lekarz mówi że ok to ok, ale swoją drogą lekarze sami powinni dopytywać się który dzień cyklu

[Dziodzio]

Wiecie Dziewczyny, ja wiem że ten mój nie cały rok starań to przy waszych staraniach pikuś, ale powiem Wam że cały czas myślałam że chciałabym wiedzieć "co jest nie tak?". Jak czytam, że niektóre z Was mają za sobą kilkadziesiąt cykli starań i wciąż brak diagnozy to jest dla mnie przerażające...
I wiecie co? Po zdiagnozowaniu najpierw tego mięśniaka i potem leniwych pływaków męża pomyślałam sobie, że nabijanie ludziom do głowy żeby zaczęli się badać dopiero po roku starań jest nie fair. Dlaczego dopiero po roku? Niektórzy ludzie / niektórzy lekarze wręcz wyśmiewają tych którzy chcą się przebadać już po kilku nieudanych próbach. Jak komuś nie żal kasy lub nie musi za wszystkie te badania płacić to co komu szkodzi przebadać się wcześniej?

Mój mąż zrobił badania hormonów i faktycznie testosteron ma poniżej normy. Ale na razie łyka tylko witaminy (maca, selen, l-karnityna, wit. A+E, wit. C).

Ja poszłam do innej lekarki. Uspokoiła mnie, bardzo fajna, ciepła ale konkretna babka. Poleciła mi ją koleżanka.
Uspokoiła mnie, że mojego pęcherzyka podczas tamtego USG w poniedziałek 27.08 nie było szans zobaczyć, bo dopiero w sobotę 01.08 beta osiągnęła poziom >1500. Po prostu ze względu na długie cykle ciąża jest młodsza niż mogłoby wynikać z wyliczeń od OM. Na 20.09 jestem umówiona na USG i mam nadzieję że zobaczę pęcherzyk, zarodek i serduszko.
Na razie staram się nie nakręcać, ale jeżeli wszystko pójdzie OK to będę rodziła mniej więcej w okolicach 2 rocznicy ślubu.
Zauważyła że na badaniach sprzed ciąży mam TSH niby w normie ale wysoko w normie i że to jest warte obserwacji i kazała mi powtórzyć badania. No i oczywiście będzie mnie monitorować w kierunku zagrożenia cukrzycą ciążową bo mam sporą nadwagę.
Wytłumaczyła mi wiele rzeczy, np. to że mogę jeść czasem sushi i że mam dokładnie myć deskę po krojeniu mięsa ;-) A przede wszystkim to, że szczepienie na WZW które zaczęłam 30.07 na pewno nie zaszkodzi ciąży, a obawiałam się tego.

Jak na razie to tylko ciągle ziewam i bolą mnie piersi. Pobolewa mnie czasem dół brzucha, ale bóle w pachwinach już mi przeszły. Czasem mam wrażenie że jest mi nie dobrze, ale to trwa tylko chwilkę.
Dziś rano zjadłam kanapkę z dużą ilością warzyw i wydawała mi się tak cudownie smaczna. Ale jak po południu znów zrobiłam sobie taką samą to nie mogłam na nią patrzeć i wydawało mi się że już nigdy nie zjem kanapki ;-)

[Matitka87]

Napisane przez Dziodzio

Wiecie Dziewczyny, ja wiem że ten mój nie cały rok starań to przy waszych staraniach pikuś, ale powiem Wam że cały czas myślałam że chciałabym wiedzieć "co jest nie tak?". Jak czytam, że niektóre z Was mają za sobą kilkadziesiąt cykli starań i wciąż brak diagnozy to jest dla mnie przerażające...
I wiecie co? Po zdiagnozowaniu najpierw tego mięśniaka i potem leniwych pływaków męża pomyślałam sobie, że nabijanie ludziom do głowy żeby zaczęli się badać dopiero po roku starań jest nie fair. Dlaczego dopiero po roku? Niektórzy ludzie / niektórzy lekarze wręcz wyśmiewają tych którzy chcą się przebadać już po kilku nieudanych próbach. Jak komuś nie żal kasy lub nie musi za wszystkie te badania płacić to co komu szkodzi przebadać się wcześniej?

Mój mąż zrobił badania hormonów i faktycznie testosteron ma poniżej normy. Ale na razie łyka tylko witaminy (maca, selen, l-karnityna, wit. A+E, wit. C).

Ja poszłam do innej lekarki. Uspokoiła mnie, bardzo fajna, ciepła ale konkretna babka. Poleciła mi ją koleżanka.
Uspokoiła mnie, że mojego pęcherzyka podczas tamtego USG w poniedziałek 27.08 nie było szans zobaczyć, bo dopiero w sobotę 01.08 beta osiągnęła poziom >1500. Po prostu ze względu na długie cykle ciąża jest młodsza niż mogłoby wynikać z wyliczeń od OM. Na 20.09 jestem umówiona na USG i mam nadzieję że zobaczę pęcherzyk, zarodek i serduszko.
Na razie staram się nie nakręcać, ale jeżeli wszystko pójdzie OK to będę rodziła mniej więcej w okolicach 2 rocznicy ślubu.
Zauważyła że na badaniach sprzed ciąży mam TSH niby w normie ale wysoko w normie i że to jest warte obserwacji i kazała mi powtórzyć badania. No i oczywiście będzie mnie monitorować w kierunku zagrożenia cukrzycą ciążową bo mam sporą nadwagę.
Wytłumaczyła mi wiele rzeczy, np. to że mogę jeść czasem sushi i że mam dokładnie myć deskę po krojeniu mięsa ;-) A przede wszystkim to, że szczepienie na WZW które zaczęłam 30.07 na pewno nie zaszkodzi ciąży, a obawiałam się tego.

Jak na razie to tylko ciągle ziewam i bolą mnie piersi. Pobolewa mnie czasem dół brzucha, ale bóle w pachwinach już mi przeszły. Czasem mam wrażenie że jest mi nie dobrze, ale to trwa tylko chwilkę.
Dziś rano zjadłam kanapkę z dużą ilością warzyw i wydawała mi się tak cudownie smaczna. Ale jak po południu znów zrobiłam sobie taką samą to nie mogłam na nią patrzeć i wydawało mi się że już nigdy nie zjem kanapki ;-)

Trzymam kciuki, żeby fasolka dobrze się rozwijała Napewno już 20.o9 zobaczysz malenkie serduszko a tak z ciekawości jak długie masz cykle? I kiedy zrobiłaś test? W dniu spodziewanej miesiączki czy wczesniej?

Ja dziś robiłam test na owulacje. W ogóle pierwszy cykl stosuje tego typu test, nigdy wczesniej jakoś nie wierzyłam w takie cuda. Dzis mój 11 dc....test wykazał jedna kreskę, drugą bardzo blada...wg ulotki wynik jest ujemny, czyli nie ma owulacji. Zastanawiam się tylko dlaczego tak wyszło, bo od 2 dni jestm mokra, sluz mam rozciagliwy conajmniej na 3 cm i przezroczysty....do tego pobolewa Mnie podbrzusze i od dziś skoczyła mi tempka na 36.9. Nie wiem czy jutro też ma robic test czy odczekać dłużej?

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez ziebulka

Poważnie już teraz po inseminacji dostałam zakaz kąpieli, więc jeśli się staramy to każda fl dla nas to potencjalnie ciąża. Nie pamiętam dokładnie dlaczego, ale z tego co sobie przypominam, to jest to związane w rozszerzeniem się naczyń, czyli przekrwienie skóry, skłonność do krwotoków (po goracej kąpieli jest większe krwawienie przy@) i tym samym pewnie zwiększenie prawdopodobieństwa poronienia.

Nie miałam pojęcia. Dobrze wiedzieć

Napisane przez Matitka87

Ja dziś robiłam test na owulacje. W ogóle pierwszy cykl stosuje tego typu test, nigdy wczesniej jakoś nie wierzyłam w takie cuda. Dzis mój 11 dc....test wykazał jedna kreskę, drugą bardzo blada...wg ulotki wynik jest ujemny, czyli nie ma owulacji. Zastanawiam się tylko dlaczego tak wyszło, bo od 2 dni jestm mokra, sluz mam rozciagliwy conajmniej na 3 cm i przezroczysty....do tego pobolewa Mnie podbrzusze i od dziś skoczyła mi tempka na 36.9. Nie wiem czy jutro też ma robic test czy odczekać dłużej?

Ja robię codziennie.

[Dziodzio]

Napisane przez Matitka87

Trzymam kciuki, żeby fasolka dobrze się rozwijała Napewno już 20.o9 zobaczysz malenkie serduszko a tak z ciekawości jak długie masz cykle? I kiedy zrobiłaś test? W dniu spodziewanej miesiączki czy wczesniej?

Ogólnie to cykle miałam dłuższe niż 30 dni, czasem do 34 dni.
W czerwcu zaczęłam brać estradiol i cykl skrócił się do 26 dni. 23 lipca miałam ostatnią miesiączkę i założyłam, że następny cykl też będzie 26 dniowy. I mniej więcej zgodnie z tymi wyliczeniami pojawił się śluz owulacyjny, ale miałam skierowanie na wycięcie mięśniaka i się zabezpieczałam. Jedyne przytulanko bez zabezpieczenia miałam ponad tydzień potem, czyli około 3 tygodnie po miesiączce. Test ciążowy zrobiłam bo nie miałam okresu około 34 dni, co było dziwne bo brałam wciąż estradiol i cykl musiał być krótszy.

Napisane przez Matitka87

Ja dziś robiłam test na owulacje. W ogóle pierwszy cykl stosuje tego typu test, nigdy wczesniej jakoś nie wierzyłam w takie cuda. Dzis mój 11 dc....test wykazał jedna kreskę, drugą bardzo blada...wg ulotki wynik jest ujemny, czyli nie ma owulacji. Zastanawiam się tylko dlaczego tak wyszło, bo od 2 dni jestm mokra, sluz mam rozciagliwy conajmniej na 3 cm i przezroczysty....do tego pobolewa Mnie podbrzusze i od dziś skoczyła mi tempka na 36.9. Nie wiem czy jutro też ma robic test czy odczekać dłużej?

Ja nie wierzę w te testy. Czytałyście instrukcję- nie można robić tego testu rano, dobrze byłoby nie pić 4 godziny przed testem. Czyli mocz musi być bardzo skoncentrowany, ale nie poranny. Mocz będzie trochę rozwodniony i test może wyjść zakłamany. Dodatkowo te testy sporo kosztują. Uważam że jeżeli ma się jako- tako regularne cykle to lepiej jest obserwować śluz. Mi się nigdy te testy nie zgadzały z rzeczywistością.

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez Dziodzio

Ja nie wierzę w te testy. Czytałyście instrukcję- nie można robić tego testu rano, dobrze byłoby nie pić 4 godziny przed testem. Czyli mocz musi być bardzo skoncentrowany, ale nie poranny. Mocz będzie trochę rozwodniony i test może wyjść zakłamany. Dodatkowo te testy sporo kosztują. Uważam że jeżeli ma się jako- tako regularne cykle to lepiej jest obserwować śluz. Mi się nigdy te testy nie zgadzały z rzeczywistością.

A u mnie testy potwierdziły to, co pokazał monitoring Nie przestrzegam tego, żeby nie pić przez 4 godziny.
Co do ceny - kupuję po złotówce na Allegro, więc to żaden koszt

[Matitka87]

Napisane przez Dziodzio

Ogólnie to cykle miałam dłuższe niż 30 dni, czasem do 34 dni.
W czerwcu zaczęłam brać estradiol i cykl skrócił się do 26 dni. 23 lipca miałam ostatnią miesiączkę i założyłam, że następny cykl też będzie 26 dniowy. I mniej więcej zgodnie z tymi wyliczeniami pojawił się śluz owulacyjny, ale miałam skierowanie na wycięcie mięśniaka i się zabezpieczałam. Jedyne przytulanko bez zabezpieczenia miałam ponad tydzień potem, czyli około 3 tygodnie po miesiączce. Test ciążowy zrobiłam bo nie miałam okresu około 34 dni, co było dziwne bo brałam wciąż estradiol i cykl musiał być krótszy.

Ja właśnie się zastanawiam, kiedy zrobić test. Ja mam różne cykle 27-34 i zawsze czekałam do 34 dc zanim zrobiłam test i niestety nigdy nie mialam okazji robić testu, bo zazwyczaj najdłużej tego 34dc @ przychodziła Teraz to mój pierwszy cykl z Clo, owulacje mogłam juz mieć, moge mieć, albo będę mieć. W ulotce jest napisane, że najczęściej owu wystepuje miedzy 11-15 dc przy braniu Clo, no i w zwiazku z tym zastanawiam się jak długi bedzie mój cykl i kiedy zrobić test.
[1=a2fc2be9cd8d1027f8cb90d 936276c49cf807c7d_6559504 24f87d;36389921]A u mnie testy potwierdziły to, co pokazał monitoring Nie przestrzegam tego, żeby nie pić przez 4 godziny.
Co do ceny - kupuję po złotówce na Allegro, więc to żaden koszt [/QUOTE]
Ja jeszcze kiedyś robiłam ten test 17 dc i wyszedł negatywny, a 19 miałam robiony minitoring i wykazał ciałko żółteczyli owulacja była. Nie wiem czy może wtedy zapóxno został zrobiony ten test, albo po prostu nie jest wiarygodny.
Ja kupuje 5 testów za 20 zł, więć tanio nie jest

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez Matitka87

Ja jeszcze kiedyś robiłam ten test 17 dc i wyszedł negatywny, a 19 miałam robiony minitoring i wykazał ciałko żółteczyli owulacja była. Nie wiem czy może wtedy zapóxno został zrobiony ten test, albo po prostu nie jest wiarygodny.
Ja kupuje 5 testów za 20 zł, więc tanio nie jest

Nie wiem, czemu nie u wszystkich te testy wychodzą.
U mnie np. w zeszłym cyklu wyniki testów były pozytywne od 11. do 13. dniu cyklu, usg zrobione w 13. dniu pokazało dojrzały pęcherzyk, który miał pęknąć lada dzień. Potem testy były już negatywne, a w 17. dniu wg kolejnego usg było już po owulacji

[EdziaO]

Napisane przez Matitka87

Trzymam kciuki, żeby fasolka dobrze się rozwijała Napewno już 20.o9 zobaczysz malenkie serduszko a tak z ciekawości jak długie masz cykle? I kiedy zrobiłaś test? W dniu spodziewanej miesiączki czy wczesniej?

Ja dziś robiłam test na owulacje. W ogóle pierwszy cykl stosuje tego typu test, nigdy wczesniej jakoś nie wierzyłam w takie cuda. Dzis mój 11 dc....test wykazał jedna kreskę, drugą bardzo blada...wg ulotki wynik jest ujemny, czyli nie ma owulacji. Zastanawiam się tylko dlaczego tak wyszło, bo od 2 dni jestm mokra, sluz mam rozciagliwy conajmniej na 3 cm i przezroczysty....do tego pobolewa Mnie podbrzusze i od dziś skoczyła mi tempka na 36.9. Nie wiem czy jutro też ma robic test czy odczekać dłużej?

U mnie te testy nigdy nie wychodziły dobrze. Wychodziły pozytywne w następnym dniu po owulacji(robiłam monitoring). Albo zdarzało się, że nie wychodziły wcale. Także nie u każdego się sprawdza. Dużo zależy jaki ma się mocz-mój zawsze jest rozcieńczony, taka moja uroda. Bardziej polegam na samoobserwacji. Po kilku cyklach można naprawdę dobrze poznać swoje ciało. A najlepsza metoda świata-sex co dwa dni(jeśli jest taka mozliwość oczywiście, bo człowiek nie maszyna) w okresie kiedy jest już "mokro". Tak wynika z moich doświadczeń na żywym organizmie

[Dziodzio]

Napisane przez EdziaO

Bardziej polegam na samoobserwacji. Po kilku cyklach można naprawdę dobrze poznać swoje ciało. A najlepsza metoda świata-sex co dwa dni(jeśli jest taka mozliwość oczywiście, bo człowiek nie maszyna) w okresie kiedy jest już "mokro". Tak wynika z moich doświadczeń na żywym organizmie

Zgadzam się z tym, że najlepiej poobserwować swój organizm. To faktycznie nie jest trudne (jeżeli kobieta nie ma jakiś poważnych kłopotów i zakłóceń).
I zgadzam się z tym, że dobry byłby po prostu sex co 2 dni, ale niestety często tak się nie da
Ale z drugiej strony ja zaszłam tydzień po tym jak było "mokro"...
Chociaż powiem Wam szczerze, że ja faktycznie w tym cyklu zaobserwowałam ten śluz przedowulacyjny 2 razy, tylko że ten drugi raz to machnęłam ręką myśląc "wydawało mi się". Nie poświęciłam temu nawet 5 minut zastanowienia, nawet nie pamiętam dokładnie kiedy to było. Jest coś takiego jak 2 owulacje w jednym cyklu??? Muszę o tym poczytać.

Edit: poczytałam, wydaje mi się że miałam w sierpniu 2 owulacje!

[Matitka87]

Dziewczynki przed chwilą zrobiłam test owulacyjny i wyszły dwie mocne kreski To oznacza owulacje....a my dzis na grila idziemy, trzeba będzie dorwac męża przed grilem i nic dziś nie pić

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez Dziodzio

Zgadzam się z tym, że najlepiej poobserwować swój organizm. To faktycznie nie jest trudne (jeżeli kobieta nie ma jakiś poważnych kłopotów i zakłóceń).
I zgadzam się z tym, że dobry byłby po prostu sex co 2 dni, ale niestety często tak się nie da

Też czytałam, że tak jest najlepiej. U mnie niestety się tak nie da, bo mąż ma taką pracę, że nie widujemy się codziennie

[alonka00]

Napisane przez Matitka87

Ja dziś robiłam test na owulacje. W ogóle pierwszy cykl stosuje tego typu test, nigdy wczesniej jakoś nie wierzyłam w takie cuda. Dzis mój 11 dc....test wykazał jedna kreskę, drugą bardzo blada...wg ulotki wynik jest ujemny, czyli nie ma owulacji. Zastanawiam się tylko dlaczego tak wyszło, bo od 2 dni jestm mokra, sluz mam rozciagliwy conajmniej na 3 cm i przezroczysty....do tego pobolewa Mnie podbrzusze i od dziś skoczyła mi tempka na 36.9. Nie wiem czy jutro też ma robic test czy odczekać dłużej?

akurat jestem weteranką testów i wiem coś niecoś na ich temat
po pierwsze nie u wszystkich będą wychodzić testy pozytywne bo to zależy od stężenie lh w organiźmie, jedna kobieta będzie miała skok przy mniejszym stężeniu i test będzie cały czas negatywny, druga babka będzie miała skok przy wysokim lh - u niej testy pozytywne będą wychodzić kilka dni z rzędu pozytywne
testy należy robić przez kilka dni, najlepiej robić fotkę testu codziennie albo zapamiętać odcień kreski, wtedy zaobserwujesz czy z dnia na dzień kreski są ciemniejsze czy jaśniejsze, jeśli u ciebie kreska testowa nigdy nie jest ciemniejsza lub tego samego koloru co kontrolna za test pozytywny przyjmij najciemniejszą kreskę testową w danym cyklu chociaż jak ktoś nie mierzy codziennie temp to chyba lepsze są monitory płodności - donna, julia, afrodyta, ja sama mierzę temp od czerwca, ale od pszyszłego cyklu planuję zakupić i używać donnę

Napisane przez Matitka87

Dziewczynki przed chwilą zrobiłam test owulacyjny i wyszły dwie mocne kreski To oznacza owulacje....a my dzis na grila idziemy, trzeba będzie dorwac męża przed grilem i nic dziś nie pić

gdzieś mi się o uszy obiło że test należy robić po godzinie 16, w każdym razie większość dziewczyn wieczorem robi, spokojnie, do owulki 24-36h, jeszcze zbałamucisz męża

[SzmaragdowyKotek]

Napisane przez Matitka87

Trzymam kciuki, żeby fasolka dobrze się rozwijała Napewno już 20.o9 zobaczysz malenkie serduszko a tak z ciekawości jak długie masz cykle? I kiedy zrobiłaś test? W dniu spodziewanej miesiączki czy wczesniej?

Ja dziś robiłam test na owulacje. W ogóle pierwszy cykl stosuje tego typu test, nigdy wczesniej jakoś nie wierzyłam w takie cuda. Dzis mój 11 dc....test wykazał jedna kreskę, drugą bardzo blada...wg ulotki wynik jest ujemny, czyli nie ma owulacji. Zastanawiam się tylko dlaczego tak wyszło, bo od 2 dni jestm mokra, sluz mam rozciagliwy conajmniej na 3 cm i przezroczysty....do tego pobolewa Mnie podbrzusze i od dziś skoczyła mi tempka na 36.9. Nie wiem czy jutro też ma robic test czy odczekać dłużej?

Ja również trzymam kciuki! powiem Ci, że robiłam testy owulacyjne i mi ZAWSZE pokazywała się druga linia taka ledwo widoczna, byłam pewna, że owulacji nie ma, panikowałam, a tu zaraz byłam w ciąży. Więc to chyba jest tak, że może niektóre kobiety mają na tyle niski poziom hormonu, że jest on ledwo wykrywalny przez test, ale na tyle wysoki, że owulacja jest. W każdym razie u mnie przy staraniu się o obydwie ciąże było tak samo - ledwo widoczna druga kreska

[EdziaO]

Napisane przez Dziodzio

Zgadzam się z tym, że najlepiej poobserwować swój organizm. To faktycznie nie jest trudne (jeżeli kobieta nie ma jakiś poważnych kłopotów i zakłóceń).
I zgadzam się z tym, że dobry byłby po prostu sex co 2 dni, ale niestety często tak się nie da
Ale z drugiej strony ja zaszłam tydzień po tym jak było "mokro"...
Chociaż powiem Wam szczerze, że ja faktycznie w tym cyklu zaobserwowałam ten śluz przedowulacyjny 2 razy, tylko że ten drugi raz to machnęłam ręką myśląc "wydawało mi się". Nie poświęciłam temu nawet 5 minut zastanowienia, nawet nie pamiętam dokładnie kiedy to było. Jest coś takiego jak 2 owulacje w jednym cyklu??? Muszę o tym poczytać.

Edit: poczytałam, wydaje mi się że miałam w sierpniu 2 owulacje!

to prawda niestety u nas też był z tym problem:/szczególnie im dalej w las. Z tego co ja wiem mogą być die owu ale chyba w jakimś krótkim odstępie czasu, 24h?głowy nie dam, ale tak mi się kołacze.

[Dziodzio]

Dokładnie, im dalej w las... Dokładnie

[ziebulka]

Hej...
dziś 12 dzień od iui, od 3 dni pobolewa mnie na @, w dziś w nocy obudził mnie bardzo silny skurczowy atak bólu (już 3 podczas tej doby)-trwa krótko bo pewnie z 30 sek ale aż zapiera dech. Zanim zrobię tą durną i niepotrzebną betę to chciałam się upewnić pomiarem temp i oczywiście jest niska 36.54C. Także nie ma co się łudzić ale bete i tak muszę zrobić bo mój Tż jak nie zobaczy papierka to nie uwierzy.
Na dodatek wszystkiego 30.09-2.10 jadę w bieszczady uczyć dzieci niepełnosprawne chodzenia z kijkami nordic walking i już teraz dam sobie rękę uciąć że wtedy trzeba by zrobić inseminacje. Czyli coś czuje że wrzesień też stracony.
Humor mam wisielczy, nawet z łóżka nie chce mi się wstać. Z atakiem płaczu jednak czekam na @ bo wtedy wiem że nie powali na kolana. Dziś jest po prostu nijak.

[scarlett26]

Napisane przez ziebulka

Hej...
dziś 12 dzień od iui, od 3 dni pobolewa mnie na @, w dziś w nocy obudził mnie bardzo silny skurczowy atak bólu (już 3 podczas tej doby)-trwa krótko bo pewnie z 30 sek ale aż zapiera dech. Zanim zrobię tą durną i niepotrzebną betę to chciałam się upewnić pomiarem temp i oczywiście jest niska 36.54C. Także nie ma co się łudzić ale bete i tak muszę zrobić bo mój Tż jak nie zobaczy papierka to nie uwierzy.
Na dodatek wszystkiego 30.09-2.10 jadę w bieszczady uczyć dzieci niepełnosprawne chodzenia z kijkami nordic walking i już teraz dam sobie rękę uciąć że wtedy trzeba by zrobić inseminacje. Czyli coś czuje że wrzesień też stracony.
Humor mam wisielczy, nawet z łóżka nie chce mi się wstać. Z atakiem płaczu jednak czekam na @ bo wtedy wiem że nie powali na kolana. Dziś jest po prostu nijak.

, a może da radę wcześniej z tą inseminacją? I jak już wyjedziesz i przestaniesz myśleć o tym 25h na dobę to się uda wreszcie?

Też mam wisielczy humor i nie wstaję z łóżka, a nawet na siedząco w nim kręci mi się z głowie. Myślałam, że jak nic nie wypiję i nie zjem to nie będę wymiotować, a g prawda, co rano wymiotuję żółcią... To już ponad miesiąc jak praktycznie nie ruszam się z łóżka, TŻ robi praktycznie wszystko, kochany jest. A ja nawet po wzięciu prysznica czuję się jakbym weszła na Everest...

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez ziebulka

dziś 12 dzień od iui, od 3 dni pobolewa mnie na @, w dziś w nocy obudził mnie bardzo silny skurczowy atak bólu (już 3 podczas tej doby)-trwa krótko bo pewnie z 30 sek ale aż zapiera dech. Zanim zrobię tą durną i niepotrzebną betę to chciałam się upewnić pomiarem temp i oczywiście jest niska 36.54C. Także nie ma co się łudzić ale bete i tak muszę zrobić bo mój Tż jak nie zobaczy papierka to nie uwierzy.
Humor mam wisielczy, nawet z łóżka nie chce mi się wstać. Z atakiem płaczu jednak czekam na @ bo wtedy wiem że nie powali na kolana. Dziś jest po prostu nijak.

Mam nadzieję, że jednak @ nie przyjdzie. Temperatura faktycznie niska, ale nie ma się co sugerować, jeśli nie mierzysz codziennie. A brzuch i w ciąży czasem boli jak na @... Trzymaj się

[Matitka87]

Napisane przez Dziodzio

Zgadzam się z tym, że najlepiej poobserwować swój organizm. To faktycznie nie jest trudne (jeżeli kobieta nie ma jakiś poważnych kłopotów i zakłóceń).
I zgadzam się z tym, że dobry byłby po prostu sex co 2 dni, ale niestety często tak się nie da
Ale z drugiej strony ja zaszłam tydzień po tym jak było "mokro"...
Chociaż powiem Wam szczerze, że ja faktycznie w tym cyklu zaobserwowałam ten śluz przedowulacyjny 2 razy, tylko że ten drugi raz to machnęłam ręką myśląc "wydawało mi się". Nie poświęciłam temu nawet 5 minut zastanowienia, nawet nie pamiętam dokładnie kiedy to było. Jest coś takiego jak 2 owulacje w jednym cyklu??? Muszę o tym poczytać.

Edit: poczytałam, wydaje mi się że miałam w sierpniu 2 owulacje!

Ja akurat mam to ogromne szczeście, ze prze pól roku mam męża przy sobiei Mozemy się kochac kiedy mamy tylko na to ochotęJak sie pytałam lekarza to powiedzial że sex kiedy tylko jest na to ochota i nie należy kurczowo się trzymać, że co 2 dni lub 3 dni itp. Ja w sobotę wieczorem dorwałam męża i dziś rano Mam nadzieje, że zaskoczę...tak bardzo bym chciała

Napisane przez SzmaragdowyKotek

Ja również trzymam kciuki! powiem Ci, że robiłam testy owulacyjne i mi ZAWSZE pokazywała się druga linia taka ledwo widoczna, byłam pewna, że owulacji nie ma, panikowałam, a tu zaraz byłam w ciąży. Więc to chyba jest tak, że może niektóre kobiety mają na tyle niski poziom hormonu, że jest on ledwo wykrywalny przez test, ale na tyle wysoki, że owulacja jest. W każdym razie u mnie przy staraniu się o obydwie ciąże było tak samo - ledwo widoczna druga kreska

Ja robiłam w zeszłym cyklu 2 razy test i za każdym razem kreska była ledwo widoczna...wg ulotki dołaczonej do mojego testu jest to wynik ujemny, nie ma owulacji

Napisane przez ziebulka

Hej...
dziś 12 dzień od iui, od 3 dni pobolewa mnie na @, w dziś w nocy obudził mnie bardzo silny skurczowy atak bólu (już 3 podczas tej doby)-trwa krótko bo pewnie z 30 sek ale aż zapiera dech. Zanim zrobię tą durną i niepotrzebną betę to chciałam się upewnić pomiarem temp i oczywiście jest niska 36.54C. Także nie ma co się łudzić ale bete i tak muszę zrobić bo mój Tż jak nie zobaczy papierka to nie uwierzy.
Na dodatek wszystkiego 30.09-2.10 jadę w bieszczady uczyć dzieci niepełnosprawne chodzenia z kijkami nordic walking i już teraz dam sobie rękę uciąć że wtedy trzeba by zrobić inseminacje. Czyli coś czuje że wrzesień też stracony.
Humor mam wisielczy, nawet z łóżka nie chce mi się wstać. Z atakiem płaczu jednak czekam na @ bo wtedy wiem że nie powali na kolana. Dziś jest po prostu nijak.

Spokojnie...nie trzymaj się tak kurczowo tej temperatury, ja mam do niej dystans. Jak robiłam wykresy, a robiłam przez 3 miesiace, to mi wychodziły cuda na kiju. Lekkie przeziebienie, stres, brak snu, alkohol poprzedniego dnia i juz tempka nie jest jak powinna. Także głowa do góry

Napisane przez scarlett26

Też mam wisielczy humor i nie wstaję z łóżka, a nawet na siedząco w nim kręci mi się z głowie. Myślałam, że jak nic nie wypiję i nie zjem to nie będę wymiotować, a g prawda, co rano wymiotuję żółcią... To już ponad miesiąc jak praktycznie nie ruszam się z łóżka, TŻ robi praktycznie wszystko, kochany jest. A ja nawet po wzięciu prysznica czuję się jakbym weszła na Everest...

Ja również mam wisielczy humor dla pocieszenia...i każda z nas z innego powodu. U Mnie akurat to skutki uboczne zasranego Clo, mam mdłości, słabo mi, bola Mnie jajniki, a najbardziej lewy...mąż sie boi, że zemdleje i łazi za Mna do toalety ciągle, hahahdzisiaj nawet stwierdził, że może weźmie urlop. Ogólnie to Mnie te ataki biora w nocy właśnie i ustaja około południa. Dzis było tak samo, obudziłam się o 13...masakra jakaś, nigdy tak długo nie spałam.
Do tego wszystkiego dowiedziałam się wczoraj, że moja siostra wyznaczyła date slubu na maj i się strasznie wściekłam bo 7 sierpnia zmarł męża tata i nie wyobrażam sobie, żeby nie odczekać 1 roku...był to dla Nas straszny czas, zwłaszcza dla męż, gdyz był bardzo zżytu z ojcem, pozatym umarł nagle i młodo(48lat). Do dziś jak mamy wspominki to Nam strasznie smutno Przykro mi, że moja jedyna siostra nie liczy się z Naszymi uczuciami:/ Ona w ogóle jest pie***, ale to wątek o czymś innym więc nie będę was zanudzać takimi sprawami.
U Mnie dziś 14 dc i zaczełam łykac witaminki A i E które ułatwaiaja zagnieżdzenie zarodka, więc okaże się wszystko za jakies 2 tyg

[Dziodzio]

Napisane przez ziebulka

Hej...
dziś 12 dzień od iui, od 3 dni pobolewa mnie na @

Nie chcę Cię sztucznie pocieszać, ale serio serio serio brzuch potrafi boleć jak na okres podczas wczesnej ciąży.
Ja w tym cyklu w którym zaszłam tak miałam, nawet chodziłam zabezpieczona 3 dni bo bolało na tysiąc procent jak na okres.
Moja mama miała tak w każdej ciąży, koleżanka która będzie rodziła w listopadzie miała tak samo, była na bank pewna że to okres.
Trzymaj się ;-)

[akurat]

Napisane przez ziebulka

Hej...
dziś 12 dzień od iui, od 3 dni pobolewa mnie na @, w dziś w nocy obudził mnie bardzo silny skurczowy atak bólu (już 3 podczas tej doby)-trwa krótko bo pewnie z 30 sek ale aż zapiera dech. Zanim zrobię tą durną i niepotrzebną betę to chciałam się upewnić pomiarem temp i oczywiście jest niska 36.54C. Także nie ma co się łudzić ale bete i tak muszę zrobić bo mój Tż jak nie zobaczy papierka to nie uwierzy.
Na dodatek wszystkiego 30.09-2.10 jadę w bieszczady uczyć dzieci niepełnosprawne chodzenia z kijkami nordic walking i już teraz dam sobie rękę uciąć że wtedy trzeba by zrobić inseminacje. Czyli coś czuje że wrzesień też stracony.
Humor mam wisielczy, nawet z łóżka nie chce mi się wstać. Z atakiem płaczu jednak czekam na @ bo wtedy wiem że nie powali na kolana. Dziś jest po prostu nijak.

Nic nie jest przesądzone jeszcze.. Pewnie starasz sie nie nastawiac pozytywnie na wszelki wypadek żeby rozczarowanie bylo mniejsze.. Ale i tak jeśli okres nadejdzie to rozczarowanie jest mega, nieważne jakie miałysmy nastawienie..Tak to już jest u staraczek z wiekszym stażem Trzymam kciuki żeby jednak nie nadszedł, bo ból brzucha może być sygnałem że jednak ciąza Teraz juz możesz tylko czekać...
Ja mam humor trochę lepszy, przede mna kolejne starania ... i tak w koło macieju... Tak sobie myśle, że choćby nie wiem jaki dól do mnie przyszedł i zniechęcenie to po jakimś czasie przychodzi ta idiotka NADZIEJA i choć jest czasem bardzo mała to jednak nie pozwala mi się do końca poddać.. W końcu ziebulko musi się udać, MUSI!!

[ziebulka]

[1=a2fc2be9cd8d1027f8cb90d 936276c49cf807c7d_6559504 24f87d;36433370]Mam nadzieję, że jednak @ nie przyjdzie. Temperatura faktycznie niska, ale nie ma się co sugerować, jeśli nie mierzysz codziennie. A brzuch i w ciąży czasem boli jak na @... Trzymaj się [/QUOTE]

Mrowinko, fakt że teraz nie mierze temp, ale jeszcze kilka miesięcy temu skrupulatnie mierzyłam przez ponad pół roku, temp przed owulacją i w fl były porównywalne w każdym miesiącu, więc odnoszę sie do tamtych danych. Tak czysto teoretycznie patrzyłam, liczyłam że się zaskoczę 37stC i nadzieja wróci.

Napisane przez Matitka87

Ja akurat mam to ogromne szczeście, ze prze pól roku mam męża przy sobiei Mozemy się kochac kiedy mamy tylko na to ochotęJak sie pytałam lekarza to powiedzial że sex kiedy tylko jest na to ochota i nie należy kurczowo się trzymać, że co 2 dni lub 3 dni itp. Ja w sobotę wieczorem dorwałam męża i dziś rano Mam nadzieje, że zaskoczę...tak bardzo bym chciała

Ja robiłam w zeszłym cyklu 2 razy test i za każdym razem kreska była ledwo widoczna...wg ulotki dołaczonej do mojego testu jest to wynik ujemny, nie ma owulacji

Spokojnie...nie trzymaj się tak kurczowo tej temperatury, ja mam do niej dystans. Jak robiłam wykresy, a robiłam przez 3 miesiace, to mi wychodziły cuda na kiju. Lekkie przeziebienie, stres, brak snu, alkohol poprzedniego dnia i juz tempka nie jest jak powinna. Także głowa do góry

Ja również mam wisielczy humor dla pocieszenia...i każda z nas z innego powodu. U Mnie akurat to skutki uboczne zasranego Clo, mam mdłości, słabo mi, bola Mnie jajniki, a najbardziej lewy...mąż sie boi, że zemdleje i łazi za Mna do toalety ciągle, hahahdzisiaj nawet stwierdził, że może weźmie urlop. Ogólnie to Mnie te ataki biora w nocy właśnie i ustaja około południa. Dzis było tak samo, obudziłam się o 13...masakra jakaś, nigdy tak długo nie spałam.
Do tego wszystkiego dowiedziałam się wczoraj, że moja siostra wyznaczyła date slubu na maj i się strasznie wściekłam bo 7 sierpnia zmarł męża tata i nie wyobrażam sobie, żeby nie odczekać 1 roku...był to dla Nas straszny czas, zwłaszcza dla męż, gdyz był bardzo zżytu z ojcem, pozatym umarł nagle i młodo(48lat). Do dziś jak mamy wspominki to Nam strasznie smutno Przykro mi, że moja jedyna siostra nie liczy się z Naszymi uczuciami:/ Ona w ogóle jest pie***, ale to wątek o czymś innym więc nie będę was zanudzać takimi sprawami.
U Mnie dziś 14 dc i zaczełam łykac witaminki A i E które ułatwaiaja zagnieżdzenie zarodka, więc okaże się wszystko za jakies 2 tyg

Więc zgaduje, że mąż wyjazdowy skoro teraz masz go na miejscu. Mój jest na miejscu, co prawda pracuje po 12-14 godz/dobę..ale co do wykorzystania jego obecności na przytulanie to raczej kiepsko. Te starania dużo zmieniły między nami. Oczywiście nie ma przypadków z których nie wynieślibyśmy żadnej przyjemności, ale to już nie to co kiedyś. Ojj zazdroszczę takiej ochoty.

Co do tempki to kurczowo się jej nie trzymam, to tylko taka kolejna kropla dolana do czary...Głowę staram się trzymać w górze

Grupowy humor wisielczy rzeczywiście troche pociesza

Liczymy na zagnieżdżenie

Napisane przez akurat

Nic nie jest przesądzone jeszcze.. Pewnie starasz sie nie nastawiac pozytywnie na wszelki wypadek żeby rozczarowanie bylo mniejsze.. Ale i tak jeśli okres nadejdzie to rozczarowanie jest mega, nieważne jakie miałysmy nastawienie..Tak to już jest u staraczek z wiekszym stażem Trzymam kciuki żeby jednak nie nadszedł, bo ból brzucha może być sygnałem że jednak ciąza Teraz juz możesz tylko czekać...
Ja mam humor trochę lepszy, przede mna kolejne starania ... i tak w koło macieju... Tak sobie myśle, że choćby nie wiem jaki dól do mnie przyszedł i zniechęcenie to po jakimś czasie przychodzi ta idiotka NADZIEJA i choć jest czasem bardzo mała to jednak nie pozwala mi się do końca poddać.. W końcu ziebulko musi się udać, MUSI!!

dokładnie tak jest
ojj z tą nadzieją to my się na użeramy (albo naużeramy)

Dziękuję kobitki za wsparcie, kciuki i inne jakże przyjemne ugłaskania.
Na żadnym forum czy też temacie wizażowym nie znalazłam takiego zrozumienia jak tu. Myślę że można wyruszyć na wojnę na kolejne miesiące o swoje szczęście mając za sobą taką armię życzliwych osób. Jeszcze raz dziękuję
Jutro betka, okaże się jak wynik walki sierpniowej- nawet gdyby było HCG <1 to na pewno nie koniec wojny.
jak to mówią "pałą" mnie nie dobije

ps/ Akurat podejrzewam że Ty wiesz że "droga długa jest, nie wiadomo czy ma kres", a za zakrętem kamieni mnóstwo ....