Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2023-09-05, 11:42   #31
ItsPiranhaBay
Raczkowanie
 
Avatar ItsPiranhaBay
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez TheSunTheMoonTheStars Pokaż wiadomość
A nie sądzisz, że problem tkwił u źródła, bo u niego początkowe zauroczenie nie przerodziło się w prawdziwą, głęboką miłość? Że chodziło o zwyczajny brak uczuć z jego strony?

Naprawdę myślisz, że jeśli mężczyzna kocha, to się nie deklaruje, a każdą rozmowę o tym ze strony kobiety obraca tak, że się obraża, wykręca kota ogonem i koniec końców sprawia, że to ona ma do siebie pretensje, że w ogóle o cokolwiek zapytała?
Nie sadze,ze on tak robil. Czesto przyznawal sie do winy i tez przepraszal za swoje zachowanie. Mowil takze,ze kocha. Dlaczego mialby klamac i sie meczyc przez pol roku nie kochajac? Na pewno nie za darmowy seks,bo byl moment,ze seksu bylo malo-ja sie nie czulam pewnie,bo widzialam jego dystans. Mysle,ze on wierzyl,ze to sie w koncu uda ogarnac i sie dogadamy,ze nasze klopoty sa przejsciowe- bo przeciez na poczatku umielismy sie porozumiec, czyli ze 'mamy to' i moze trzeba popracowac.

---------- Dopisano o 11:42 ---------- Poprzedni post napisano o 11:41 ----------

Cytat:
Napisane przez Aelora Pokaż wiadomość
Trochę wygląda, jakby on jednak bał się i nie chciał tego wspólnego mieszkania, bo gdyby mu na tym zależało to czy wycofałby się i zaczął dystansować po kłótni o jakąś drobnostkę? Od początku zaznaczyłaś, że chciałabyś wspólnie zamieszkać i to naturalne w związku, bo wspólne mieszkanie dużo weryfikuje oraz pozwala lepiej się poznać.
Mysle,ze sie bal, ale tez przez to,ze byl wciaz na etapie konczenia studiow, mogl nie byc gotowy. No a ja zrobilam zle,bo zamiast poczekac,dac mu przestrzen -bardzo wzielam to do siebie i sie zestresowalam. Znam taka pare co on czekal 4 lata az ona skonczy studia,znajdzie prace i z nim zamieszka, no i sie doczekal. Ale tez znam takie pary, sama taka bylam,ktore mieszkaly razem na studiach. I nawet sie utrzymywalismy za swoje. A tutaj jak wyliczylam,byloby nas stac bez problemu z moja stala pensja i jego zarobkami z pracy dodatkowej. Moglibysmy nawet bez problemu dawac po rowno,nie musialabym go 'utrzymywac'.

Edytowane przez ItsPiranhaBay
Czas edycji: 2023-09-05 o 11:45
ItsPiranhaBay jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-05, 11:49   #32
TheSunTheMoonTheStars
Zadomowienie
 
Avatar TheSunTheMoonTheStars
 
Zarejestrowany: 2023-05
Lokalizacja: Południe
Wiadomości: 1 340
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

.

Edytowane przez TheSunTheMoonTheStars
Czas edycji: 2023-12-08 o 08:58
TheSunTheMoonTheStars jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-05, 11:51   #33
Aelora
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 1 291
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez ItsPiranhaBay Pokaż wiadomość
Mysle,ze sie bal, ale tez przez to,ze byl wciaz na etapie konczenia studiow, mogl nie byc gotowy. No a ja zrobilam zle,bo zamiast poczekac,dac mu przestrzen -bardzo wzielam to do siebie i sie zestresowalam. Znam taka pare co on czekal 4 lata az ona skonczy studia,znajdzie prace i z nim zamieszka, no i sie doczekal. Ale tez znam takie pary, sama taka bylam,ktore mieszkaly razem na studiach. I nawet sie utrzymywalismy za swoje. A tutaj jak wyliczylam,byloby nas stac bez problemu z moja stala pensja i jego zarobkami z pracy dodatkowej. Moglibysmy nawet bez problemu dawac po rowno,nie musialabym go 'utrzymywac'.
Czyli on mieszkał z rodzicami na studiach? Bo jeśli nie i wynajmował jakieś mieszkanie, to czy zamieszkanie z partnerką byłoby dla niego takim wielkim problemem? Chyba lepiej mieszkać z bliską osobą niż jakimiś randomami, to też nie jest niczym niezwykłym, że na studiach pary wynajmują coś wspólnie i zamieszkują razem. Biorąc pod uwagę ceny wynajmu w większych miastach, to o ile Twój były nie mieszkał w akademiku, wynajęcie wspólnego mieszkania z Tobą mogło wychodzić finansowo co najmniej tak samo lub nawet lepiej niż np. wynajem pokoju w studenckim mieszkaniu. Więc serio nie wiem, czego mógł się obawiać.
Aelora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-05, 11:52   #34
ItsPiranhaBay
Raczkowanie
 
Avatar ItsPiranhaBay
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez TheSunTheMoonTheStars Pokaż wiadomość
Myślę dokładnie tak samo. Poza tym nawet jeśli nie chce się razem z kimś zamieszkać, bo się np. myśli, że to za szybko, to jednak jeśli się tą osobę kocha, wtedy mimo braku wspólnego mieszkania chce się z nią spędzać czas, rozmawiać, być blisko. Ta druga osoba nie musi się dopraszać o kontakt, mieć wyrzutów sumienia, że o coś prosi.

Człowiek, który kocha, naprawdę nie obraża się co chwilę, nie potrzebuje ciągle czasu na zastanowienie i nie jest ciągle "niegotowy". To jest zbywanie, unikanie, wykręcanie się tak naprawdę od powiedzenia drugiej osobie "nie czuję tego samego, nie ma we mnie miłości".
Tylko, ze -powtarzam- nasza pierwsza rozmowa o mieszkaniu i niegotowosci na nie miala miejsce w maju 2022. Druga we wrzesniu 2022. Przez ten caly czas jego zachowanie bylo takie,ze widzialam,ze mu zalezy i spotykalismy sie normalnie,pisalismy duzo,dzwonilismy.

Kryzys nadszedl w marcu 2023. Zlozyly sie na niego te kwestie z mieszkaniem,to ze on nie mowil niektorych rzeczy wprost,to ze ja reagowalam czasem za mocno i zbyt emocjonalnie-na wyrost,czasem z powodu jakichs teraz mysle glupot.

Od marca 2023 do teraz byly wzloty i upadki w kwestii tego kontaktu i bliskosci,ale widzielismy sie i tak regularnie,co weekend,pisalismy codziennie-tylko on byl jakby zdystansowany,czulam to,mniej chetnie wychodzacy z inicjatywa. Ale mowil,ze kocha i sie stara.

Brak kontaktu przez ostatnie kilka dni przed zerwaniem.

Edytowane przez ItsPiranhaBay
Czas edycji: 2023-09-05 o 11:56
ItsPiranhaBay jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-05, 11:52   #35
TheSunTheMoonTheStars
Zadomowienie
 
Avatar TheSunTheMoonTheStars
 
Zarejestrowany: 2023-05
Lokalizacja: Południe
Wiadomości: 1 340
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

.

Edytowane przez TheSunTheMoonTheStars
Czas edycji: 2023-12-08 o 08:58
TheSunTheMoonTheStars jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-05, 11:54   #36
ItsPiranhaBay
Raczkowanie
 
Avatar ItsPiranhaBay
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez TheSunTheMoonTheStars Pokaż wiadomość
Autorko... ale jest różnica między czekaniem na wspólne zamieszkanie z osobą, która nas kocha i jest zaangażowana, tylko akurat nie ma środków czy okoliczności sprzyjających kupieniu mieszkania czy wybudowaniu domu...

...a między czekaniem na zamieszkanie z facetem, który Cię zbywa i w sumie ma czas i chęci na wszystko poza spędzaniem czasu z Tobą...
Przeczytaj moja poprzednia wiadomosc. Ze czas i checi na wszystko poza mna to ostatnie pare dni, a ostatnie kilka miesiecy wzloty i upadki,ale kontakt trzymalismy-tyle ze wlasnie spedzalismy weekendy razem, a wczesniej widzielismy sie wiecej-przed kryzysem.
ItsPiranhaBay jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-05, 11:57   #37
PumpkinEyes
Zakorzenienie
 
Avatar PumpkinEyes
 
Zarejestrowany: 2022-10
Wiadomości: 3 095
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Żebyś się nie zdziwiła, jak za kilka czy kilkanaście miesięcy okaże się, że on mieszka z nową dziewczyną, wybiera zasłony w Ikei i ma psa ze schroniska

Jak dla mnie facet koszmarek - niedojrzały, niekomunikatywny, manipulujący, bo tym nazwałabym jego zachowanie po tej kłótni na majówce. Wreszcie miał wymówkę, żeby odmówić ci zamieszkania razem, na które zdaje się, że od początku nie miał ochoty.

Na przyszłość mam nadzieję, że masz nauczkę, żeby szerokim łukiem omijać facetów na innym etapie życia i straumatyzowanych dzieciństwem.

---------- Dopisano o 11:57 ---------- Poprzedni post napisano o 11:55 ----------

Cytat:
Napisane przez ItsPiranhaBay Pokaż wiadomość
Nie sadze,ze on tak robil. Czesto przyznawal sie do winy i tez przepraszal za swoje zachowanie. Mowil takze,ze kocha. Dlaczego mialby klamac i sie meczyc przez pol roku nie kochajac? Na pewno nie za darmowy seks,bo byl moment,ze seksu bylo malo-ja sie nie czulam pewnie,bo widzialam jego dystans. Mysle,ze on wierzyl,ze to sie w koncu uda ogarnac i sie dogadamy,ze nasze klopoty sa przejsciowe- bo przeciez na poczatku umielismy sie porozumiec, czyli ze 'mamy to' i moze trzeba popracowac.
Czasem ludzie sami nie wiedzą co czują, zwłaszcza jak są młodzi i niedoświadczeni w związkach. Mówić o miłości nic nie kosztuje.
PumpkinEyes jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2023-09-05, 12:00   #38
TheSunTheMoonTheStars
Zadomowienie
 
Avatar TheSunTheMoonTheStars
 
Zarejestrowany: 2023-05
Lokalizacja: Południe
Wiadomości: 1 340
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

.

Edytowane przez TheSunTheMoonTheStars
Czas edycji: 2023-12-08 o 08:57
TheSunTheMoonTheStars jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-05, 12:01   #39
ItsPiranhaBay
Raczkowanie
 
Avatar ItsPiranhaBay
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Ja tez mysle bylam koszmarkiem,jak teraz jestem 2 lata starsza i w sumie prawie po terapii to widze,o jakie glupoty potrafilam sie klocic albo jakie mialam problemy-ktorych teraz bym nie miala.

Na pewna nauczka jest,zeby wybierac ludzi na podobnym etapie zycia. Co do problemow z dziecinstwa,sama mialam pod gorke, co wiecej czesto nikt ci nie powie od razu,z czym sie mierzy,wychodzi w praniu. No i na koniec-znam gosci co sa w moim wieku i maja gorsze problemy z komunikacja niz moj ex. Tego sie boje.

Niestety,nasz zwiazek byl piekny jak byl piekny- jak sie czulismy zakochani,chodzilismy na dlugie spacery,ogladalismy filmy, przechodzilismy te wszystkie 'nowosci' razem (ktore sie przechodzi w kazdym zwiazku,typu pierwsze nocowanie,pierwszy wspolny seks,poznawanie rodzicow i znajomych),tylko ze jak przyszlo do rzeczy mniej pieknych,a bardziej zwiazanych z planowaniem zycia i trudnosciami w nim (np. depresja chociazby) ,to sie skonczylo. W sumie najgorzej,bo on od poczatku mowil,ze nie ma zludzen,ze taki etap kiedys nadejdzie i ze on chce takiego etapu pozniejszego,spokoju,bezp ieczenstwa,budowania czegos razem. No tyle ze po prostu nie ze mna.

Edytowane przez ItsPiranhaBay
Czas edycji: 2023-09-05 o 12:11
ItsPiranhaBay jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-05, 12:10   #40
PumpkinEyes
Zakorzenienie
 
Avatar PumpkinEyes
 
Zarejestrowany: 2022-10
Wiadomości: 3 095
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez ItsPiranhaBay Pokaż wiadomość
Ja tez mysle bylam koszmarkiem,jak teraz jestem 2 lata starsza i w sumie prawie po terapii to widze,o jakie glupoty potrafilam sie klocic albo jakie mialam problemy-ktorych teraz bym nie miala.
Może byłaś, ale w żaden sposób to nie usprawiedliwia jego. Natomiast ty jak najbardziej możesz wyciągnąć wnioski i próbować tego schematu nie powtórzyć w przyszłych relacjach.

Cytat:
Na pewna nauczka jest,zeby wybierac ludzi na podobnym etapie zycia. Co do problemow z dziecinstwa,sama mialam pod gorke, co wiecej czesto nikt ci nie powie od razu,z czym sie mierzy,wychodzi w praniu. No i na koniec-znam gosci co sa w moim wieku i maja gorsze problemy z komunikacja niz moj ex. Tego sie boje.
Dużo ludzi jest z dysfunkcyjnych rodzin, ale też różnie sobie z tym radzą. W dorosłym życiu raczej trudno się usprawiedliwiać dzieciństwem w nieskończoność. I raczej też nie ma co się oglądać i równać do tych co radzą sobie gorzej.

Nie bój się, odpowiadasz tylko za siebie i za swoje wybory. Jeśli trafisz na kolejną osobę z brakami w komunikacji to po prostu zawsze się możesz wycofać. Zwłaszcza, że teraz powinnaś zorientować się szybciej.
PumpkinEyes jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-05, 12:11   #41
ItsPiranhaBay
Raczkowanie
 
Avatar ItsPiranhaBay
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

No tyle, ze za dojrzale uznaje to,ze probowal sie dogadac i nie chcial konczyc tej relacji od razu,dopoki nie sprobujemy naprawic. Wiecie, bylam z takim facetem co byl starszy od niego wowczas o jakies 2 lata i jak zaczelo sie miedzy nami psuc,to nie zadal sobie w ogole trudu,zeby pogadac o tym co nie dziala i co mozna z tym zrobic,tylko zdradzil mnie i elo. I jeszcze na koniec powiedzial,ze to moja wina,bo mam trudny charakter.

Z tym tutaj mielismy wspolny poglad,ze zdrada jest najgorszym grzechem,ze zadne z nas tego nie zrobi-jak sie odkochamy,czy braknie sil lub poznamy kogos innego,to NAJPIERW zakonczymy zwiazek. I slowo dotrzymane.

Nie wiem,moze finalnie wlasnie poszlo o to,ze kazde z nas chcialo zbudowac ten zwiazek,ale zgodnie z etapem w zyciu,na ktorym sie znajdowalo i znajduje,i jakos zadne nie umialo sie 'dopasowac' do drugiego,ani ja poczekac i sie troche 'cofnac',ani on sprobowac 'nadgonic'. Mysle,ze gdybysmy poznali sie teraz,gdy on w sumie zaraz skonczy te studia,to byloby te inaczej. No albo gdybysmy wytrzymali jeszcze w dobrym zdrowiu,bez wiekszych dramatow w tym zwiazku do przyszlego roku. Wydaje mi sie,ze trzeba byc mocno dojrzalym obustronnie,aby bedac przed 30stka pogodzic kilka lat roznicy i roznice etapow w zwiazku,zwlaszcza gdy to partnerka jest starsza,w dodatku ona robi chyba wiecej wyrzeczen-bo ona czeka,a sa pewne kwestie,nad ktorymi kobiety zaczynaja w pewnym wieku myslec,np. dom,rodzina. Powiem szczerze, ze ja te 2 lata temu, majac 26 lat, jeszcze nie myslalam o slubie,a teraz mam takie - no jakbym spotkala fajna osobe,to dlaczego nie?

Edit: doczytalam jeszcze sugestie, ze moze potrzebujemy innej osoby do zwiazku-ja kogos kto jest bardziej empatyczny i mowi wprost,a on osoby,ktora bardziej twardo stapa po ziemi. Tez nad tym myslalam,tyle ze mysle,ze on potrzebuje partnerki bardziej stabilnej,twardo stapajacej po ziemi i bardziej empatycznej niz ja (on sam jest empatyczny), a ja potrzebuje rownie empatycznego partnera co on,tyle ze rowniez asertywnie komunikujacego swoje granice i potrzeby oraz rowniez bardziej stabilnego,spokojnego.

Edytowane przez ItsPiranhaBay
Czas edycji: 2023-09-05 o 12:36
ItsPiranhaBay jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2023-09-05, 12:39   #42
Aelora
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 1 291
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez ItsPiranhaBay Pokaż wiadomość
No tyle, ze za dojrzale uznaje to,ze probowal sie dogadac i nie chcial konczyc tej relacji od razu,dopoki nie sprobujemy naprawic. Wiecie, bylam z takim facetem co byl starszy od niego wowczas o jakies 2 lata i jak zaczelo sie miedzy nami psuc,to nie zadal sobie w ogole trudu,zeby pogadac o tym co nie dziala i co mozna z tym zrobic,tylko zdradzil mnie i elo. I jeszcze na koniec powiedzial,ze to moja wina,bo mam trudny charakter.

Z tym tutaj mielismy wspolny poglad,ze zdrada jest najgorszym grzechem,ze zadne z nas tego nie zrobi-jak sie odkochamy,czy braknie sil lub poznamy kogos innego,to NAJPIERW zakonczymy zwiazek. I slowo dotrzymane.

Nie wiem,moze finalnie wlasnie poszlo o to,ze kazde z nas chcialo zbudowac ten zwiazek,ale zgodnie z etapem w zyciu,na ktorym sie znajdowalo i znajduje,i jakos zadne nie umialo sie 'dopasowac' do drugiego,ani ja poczekac i sie troche 'cofnac',ani on sprobowac 'nadgonic'. Mysle,ze gdybysmy poznali sie teraz,gdy on w sumie zaraz skonczy te studia,to byloby te inaczej. No albo gdybysmy wytrzymali jeszcze w dobrym zdrowiu,bez wiekszych dramatow w tym zwiazku do przyszlego roku. Wydaje mi sie,ze trzeba byc mocno dojrzalym obustronnie,aby bedac przed 30stka pogodzic kilka lat roznicy i roznice etapow w zwiazku,zwlaszcza gdy to partnerka jest starsza,w dodatku ona robi chyba wiecej wyrzeczen-bo ona czeka,a sa pewne kwestie,nad ktorymi kobiety zaczynaja w pewnym wieku myslec,np. dom,rodzina. Powiem szczerze, ze ja te 2 lata temu, majac 26 lat, jeszcze nie myslalam o slubie,a teraz mam takie - no jakbym spotkala fajna osobe,to dlaczego nie?
Wiesz, z jednej strony to fajnie, że chciał to naprawić i nie poszedł w międzyczasie na łatwiznę szukając opcji na boku, ale z drugiej sam nie chciał za bardzo popracować nad sobą. Koniec końców, związek się rozpadł, a on, no mówiąc wprost, zmarnował 1,5 roku Twojego życia. Przyznaję, że jego obawy przed tym wspólnym zamieszkaniem wydają mi się przesadzone. Zwykle w związkach pojawia się prędzej czy później kwestia wspólnego zamieszkania czy choćby pomieszkiwania ze sobą. Tym bardziej, że facet kończący studia to też już nie jakiś nastolatek i sporo par jeszcze w wieku studenckim zdecyduje się razem coś wynająć, żeby nie gnieść się w akademiku czy z przypadkowymi ludźmi. Gdzie on mieszkał w trakcie studiów?
Aelora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-05, 12:43   #43
ItsPiranhaBay
Raczkowanie
 
Avatar ItsPiranhaBay
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez Aelora Pokaż wiadomość
Wiesz, z jednej strony to fajnie, że chciał to naprawić i nie poszedł w międzyczasie na łatwiznę szukając opcji na boku, ale z drugiej sam nie chciał za bardzo popracować nad sobą. Koniec końców, związek się rozpadł, a on, no mówiąc wprost, zmarnował 1,5 roku Twojego życia. Przyznaję, że jego obawy przed tym wspólnym zamieszkaniem wydają mi się przesadzone. Zwykle w związkach pojawia się prędzej czy później kwestia wspólnego zamieszkania czy choćby pomieszkiwania ze sobą. Tym bardziej, że facet kończący studia to też już nie jakiś nastolatek i sporo par jeszcze w wieku studenckim zdecyduje się razem coś wynająć, żeby nie gnieść się w akademiku czy z przypadkowymi ludźmi. Gdzie on mieszkał w trakcie studiów?
Mieszkal z mama w domu, pochodzi z miasta,w ktorym studiuje. To jego drugie studia (najpierw napisal licencjat,potem zmienil kierunek na 5-letnie),zaczete od zera i tez wymarzone,wiec po prostu tez sie rozwija.

Z mama ma skomplikowana relacje,przez wiekszosc zycia byl jej 'partnerem',bo ojciec pil. Ta relacja byla toksyczna,dopiero wlasnie w czasie gdy sie poznalismy,mama poszla na terapie i jest lepiej. Tyle ze on zdawal sobie sprawe,ze bedzie ja musial zostawic i sam w sumie chcial, jak teraz mysle,poki sie z mama klocil,to bardziej sie chcial wyprowadzic. Jak sie poukladalo,zaczeli sie dogadywac,to chyba uznal tez,ze poki co mu w domu wygodnie mimo ze mamy czesto nie ma i on duzo rzeczy,w tym zakupy,sprzatanie,gotowan ie robi sam.

Troche przez te mame w mojej opinii mial 'nadodpowiedzialnosc' za moje emocje, za wszelka cene chcial mi poprawic swoim kosztem zly humor, rozwiazac za mnie kazdy problem,czul sie jak osoba,ktora musi mnie 'utrzymywac' psychicznie i moze w jakichs sytuacjach tak bylo,ze potrzebowalam wiecej wsparcia,ale tez duzo rzeczy ogarnialam sama, tylko ze jemu sie ciagle, w kazdej sytuacji wydawalo,ze musi sie najpierw zajac moimi emocjami i problemami, a potem jesli starczy czasu soba, co jest moim zdaniem pozostaloscia po tej relacji z matka,kiedy mu sie wyzalala, wyplakiwala gdy ojciec pil. Jak teraz nad tym mysle,to moze czasem moglam sprawiac wrazenie osoby,ktorej trzeba pomoc z emocjami,tylko ze on nigdy mi nie powiedzial,ze go to wkurza w takiej sytuacji,tylko sie poswiecal (zakladam?) ponad sily,usmiechajac sie,ze wszystko super. I tak bylam w terapii,ale gdybym wiedziala wczesniej,co on czuje (komunikacja),to moze bym sie postarala zajmowac troche mniej przestrzeni.

Natomiast on o wsparcie rzadko prosil (komunikacja),wiec tez czesto nie wiedzialam,ze jest cos nie ok. Ale jak mam przeblyski z poczatkow zwiazku,z pierwszego roku naszego spotykania sie,to kiedy cos go przeroslo lub stresowalo (sytuacja w domu, sprawy z ojcem, egzamin na studia),to zawsze bylam -przytulalam,wspieralam,da walam sie wygadac czy raz nawet wyplakac,pojechalam z nim gdzies tam zalatwiac sprawy,wysluchalam.

Jeszcze do niedawna jego matka byla mocno emocjonalnie niesamodzielna. Ja gdy mnie poznal wychodzilam z depresji,wiec moze zalaczyl mu sie jakis syndrom opiekuna i ratownika,nie wiem.

Edytowane przez ItsPiranhaBay
Czas edycji: 2023-09-05 o 12:54
ItsPiranhaBay jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-05, 12:54   #44
Aelora
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 1 291
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Raczej po prostu nie chciał się wyprowadzić, z mamą jest mu wygodniej/poczuwa się do opieki nad nią/chciał zaoszczędzić/wpisz cokolwiek. Po prostu nie chciał z Tobą zamieszkać i im bardziej naciskałaś, tym bardziej oddalał się, aż w końcu doszło do zerwania i w pewnym sensie "uwolnił się" od Twoich oczekiwań. Z drugiej strony, skoro zależało Ci na samodzielności i szybkim zamieszkaniu razem, on od początku słabo rokował będąc dorosłym mężczyzną w toksycznej relacji z matką, z którą wspólnie mieszka.
Aelora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-05, 12:59   #45
PumpkinEyes
Zakorzenienie
 
Avatar PumpkinEyes
 
Zarejestrowany: 2022-10
Wiadomości: 3 095
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez Aelora Pokaż wiadomość
Raczej po prostu nie chciał się wyprowadzić, z mamą jest mu wygodniej/poczuwa się do opieki nad nią/chciał zaoszczędzić/wpisz cokolwiek. Po prostu nie chciał z Tobą zamieszkać i im bardziej naciskałaś, tym bardziej oddalał się, aż w końcu doszło do zerwania i w pewnym sensie "uwolnił się" od Twoich oczekiwań. Z drugiej strony, skoro zależało Ci na samodzielności i szybkim zamieszkaniu razem, on od początku słabo rokował będąc dorosłym mężczyzną w toksycznej relacji z matką, z którą wspólnie mieszka.
Zgadzam się.

Dla mnie dorosły facet, który woli mieszkać z matką, a nie partnerką, w sytuacji kiedy go na wyprowadzkę teoretycznie stać, to jedno wielkie

Zwłaszcza, że czekaj - licencjat + końcówka 5 letnich studiów to on miał z 26 lat czyli to nie jest jakiś 20 latek zaraz po maturze, który jeszcze nie wie, czego od życia oczekuje i jest całkowicie zależny od rodziców.

Rozumiem pomieszkiwanie z rodzicami, kiedy ktoś jest w jakimś ogromnym dołku finansowym i go zwyczajnie na usamodzielnienie w tym momencie nie stać albo nie ma nikogo, ale coś takiego nie.

Edytowane przez PumpkinEyes
Czas edycji: 2023-09-05 o 13:03
PumpkinEyes jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-05, 13:02   #46
ItsPiranhaBay
Raczkowanie
 
Avatar ItsPiranhaBay
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez PumpkinEyes Pokaż wiadomość
Zgadzam się.

Dla mnie dorosły facet, który woli mieszkać z matką, a nie partnerką, w sytuacji kiedy go na wyprowadzkę teoretycznie stać, to jedno wielkie

Rozumiem pomieszkiwanie z rodzicami, kiedy ktoś jest w jakimś ogromnym dołku finansowym i go zwyczajnie na usamodzielnienie w tym momencie nie stać albo nie ma nikogo, ale coś takiego nie.
Moze to nie 'ta' partnerka. Tylko ze w takim wypadku slabo,ze wiedzac to lub nie bedac pewnym albo majac tylko nadzieje,ze sie pouklada, mydli jej oczy,ze 'kiedys to...' Zwlaszcza ze mowilam mu tez,ze juz mam tyle lat ile mam i chce na powaznie,ale jakby to mialo nie wyjsc,to wole zakonczyc szybko,zeby miec jeszcze swobodny czas na znalezienie potencjalnej nowej relacji. I on jeszcze tydzien przed rozstaniem jak mielismy jakis tam temat powiedzial cos w stylu,ze nie musze sie martwic o przyszlosc, bo przeciez jest on. No a tydzien pozniej ZERWAL. To znaczy-zle bylo od pewnego czasu,tylko po co opowiadac farmazony zwiazane z przyszloscia,skoro sie wie,ze jest zle i nie chce sie tej przyszlosci w sumie? Z poczucia winy, z zaprzeczenia,z nadziei? Druga strona latwo moze pomyslec wtedy cos w stylu 'no,bywa ciezko,ale widac wychodzimy na prosta'. A potem sie dziwic, ze ludzie maja trudnosci z zaufaniem w zwiazku...

Inna sprawa,ze ja tez kiedys zerwalam z facetem w sumie z dnia na dzien,bo zobaczylam,ze moj wtedy ex sie zareczyl i cos mna trzasnelo, bo przewartosciowalam tamten zwiazek i stwierdzilam,ze nie wyobrazam sobie NIGDY przyszlosci w nim,zadnych zareczyn,slubu. Tylko ze tez nie obiecywalam nie wiadomo czego,raczej bylam powsciagliwa.

Edytowane przez ItsPiranhaBay
Czas edycji: 2023-09-05 o 13:10
ItsPiranhaBay jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-05, 13:19   #47
Aelora
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 1 291
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Za bardzo przejmujesz się jego słowami, mówić można wszystko, a gdy pojawiały się konkrety, czyli choćby to wspólne zamieszkanie, facet wyraźnie się oddalał co w sumie dawało już wyobrażenie na to jak podchodzi do tego tematu. Tak samo obiecywał, że czeka na tę zwykłą, bezpieczną codzienność, a kiedy proponowałaś, żebyście żyli razem na co dzień unikał tematu i zerwał kontakt. Liczą się czyny, nie tylko słowa i górnolotne zapewnienia.
Aelora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-05, 13:23   #48
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 853
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez PumpkinEyes Pokaż wiadomość
Żebyś się nie zdziwiła, jak za kilka czy kilkanaście miesięcy okaże się, że on mieszka z nową dziewczyną, wybiera zasłony w Ikei i ma psa ze schroniska

Jak dla mnie facet koszmarek - niedojrzały, niekomunikatywny, manipulujący, bo tym nazwałabym jego zachowanie po tej kłótni na majówce. Wreszcie miał wymówkę, żeby odmówić ci zamieszkania razem, na które zdaje się, że od początku nie miał ochoty.

Na przyszłość mam nadzieję, że masz nauczkę, żeby szerokim łukiem omijać facetów na innym etapie życia i straumatyzowanych dzieciństwem.

---------- Dopisano o 11:57 ---------- Poprzedni post napisano o 11:55 ----------



Czasem ludzie sami nie wiedzą co czują, zwłaszcza jak są młodzi i niedoświadczeni w związkach. Mówić o miłości nic nie kosztuje.
Amen.

---------- Dopisano o 13:23 ---------- Poprzedni post napisano o 13:22 ----------

Cytat:
Napisane przez Aelora Pokaż wiadomość
Za bardzo przejmujesz się jego słowami, mówić można wszystko, a gdy pojawiały się konkrety, czyli choćby to wspólne zamieszkanie, facet wyraźnie się oddalał co w sumie dawało już wyobrażenie na to jak podchodzi do tego tematu. Tak samo obiecywał, że czeka na tę zwykłą, bezpieczną codzienność, a kiedy proponowałaś, żebyście żyli razem na co dzień unikał tematu i zerwał kontakt. Liczą się czyny, nie tylko słowa i górnolotne zapewnienia.
O to to.
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami.
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-05, 18:28   #49
rejczeI
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2022-07
Wiadomości: 2 233
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Podobało mi się, że jak on to wybuchał i panu to wolno, ty doprowadziłaś do jakiejś kłótni w maju i pyk bylo cię czym szantażować do wypęku. Ciekawość wzbudza co to był za wielki problem u ciebie nie przepracowany bo tak go ciaciasz tego chłopa że jej, nie zdziwiłabym sie że i tu perspektywę masz taką sobie.
Nie mówię że facet jest jakiś zły, taki charakter, ale szczerze, wymiękam co opisujesz. Cały obraz to po prostu toksyk level expert. Jego pszeszczeń jego to, tamto, to mogłam nie, no ulewa się od tych nowomodnych terapiowych zaopiekowań całym światem albo tylko misiowym światem. Jemu zostawiasz szeroki margines na fochy humory i niedojrzałośc, siebie biczujesz. Przykro czytać. No, tak bywa że można coś było lepiej. Dużo rzeczy w sumie w życiu. W zdrowym związku pewne rzeczy układają się naturalnie, a nie chodzenie na palcach i obskakiwanie. Nie tłumacz go, nie szukaj mu lęków, nie właź w jego głowę. Rozczaruję cię ale on pewnie swoim emocjom i motywacjom czyli sobie nie poświęca nawet 20% tej uwagi którą ty przeznaczasz jemu za niego. Skup się głównie na sobie, to ze sobą spędzisz najwięcej czasu w życiu, a nie na jakimś niedojrzałym emocjonalnie narcyzie. Cierpisz to wałkujesz ale logicznie na to rzucając za surowa dla siebie jesteś.

---------- Dopisano o 18:28 ---------- Poprzedni post napisano o 18:24 ----------

I tak masz rację wspólne zamieszkanie to nie jest żaden wielki krok dla ludzkości spacerując po księzycu. Czajenie się a w sumie dość prozaiczna rzecz. Tylu ludzi mieszka jako para czy współlokatorzy. Nie chciał, tyle, twoje wrzaski miały średnie przełożenie. Dały mu dobry pretekst i wymówkę.

Edytowane przez rejczeI
Czas edycji: 2023-09-05 o 18:25
rejczeI jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2023-09-05, 18:43   #50
Paprotka_
Zakorzenienie
 
Avatar Paprotka_
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 4 488
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez Aelora Pokaż wiadomość
Za bardzo przejmujesz się jego słowami, mówić można wszystko, a gdy pojawiały się konkrety, czyli choćby to wspólne zamieszkanie, facet wyraźnie się oddalał co w sumie dawało już wyobrażenie na to jak podchodzi do tego tematu. Tak samo obiecywał, że czeka na tę zwykłą, bezpieczną codzienność, a kiedy proponowałaś, żebyście żyli razem na co dzień unikał tematu i zerwał kontakt. Liczą się czyny, nie tylko słowa i górnolotne zapewnienia.
Też tak sądzę. Facet nie dążył do związku i tyle. Wydaje mi się, że nie zakochał się. Na dochodne było ok, ale też nie za często, każdy pretekst dobry do ochłodzenia kontaktow. Wiek nie ma tu nic do rzeczy (jestem starsza w związku o 5 lat, sparowalismy się kiedy on miał 23 i to on był pierwszy gotów na wspólne mieszkanie) ani Twoje mówienie o potrzebach.

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka
__________________
Czasami bywa się gołębiem a czasami pomnikiem.
----------------------------------------------------------
PRETENSJONALNY nie oznacza "pełen pretensji"
Za słownikiem PWN:
pretensjonalny to
1. «zachowujący się sztucznie, krygujący się»
2. «zbyt wyszukany, świadczący o złym guście»
Paprotka_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-06, 04:23   #51
kociczka2022
Przyczajenie
 
Avatar kociczka2022
 
Zarejestrowany: 2022-12
Wiadomości: 27
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

[QUOTE=PumpkinEyes;8966365 9]Żebyś się nie zdziwiła, jak za kilka czy kilkanaście miesięcy okaże się, że on mieszka z nową dziewczyną, wybiera zasłony w Ikei i ma psa ze schroniska

Jak dla mnie facet koszmarek - niedojrzały, niekomunikatywny, manipulujący, bo tym nazwałabym jego zachowanie po tej kłótni na majówce. Wreszcie miał wymówkę, żeby odmówić ci zamieszkania razem, na które zdaje się, że od początku nie miał ochoty.

Na przyszłość mam nadzieję, że masz nauczkę, żeby szerokim łukiem omijać facetów na innym etapie życia i straumatyzowanych dzieciństwem.[COLOR="Silver"]

I amen. Osobiście znam co drugą znajomą z taka historią: nie układało się, facet był niedostępny, były kłótnie, brak wspólnego mieszkania czy innych rzeczy, jak chociażby spędzania wspólnie czasu. A potem rozstanie i pyk! 5 miesięcy później nowa panna, nowe mieszkanie, czasem i nawet kot, pies czy inne zwierzę. Do autorki wątku oczywiście nie dotrze bo ma 34567 pięknych wymówek na typa i jeszcze więcej tolerancji na jego brak jakiegokolwiek zaangażowania. Zamiast siebie biczować za swoje wybuchy czy nieprzepracowane traumy, może lepiej się przyjrzeć, czy nie byłaś czasem zapchaj dziurą. Osoba której zależy, zwłaszcza w tak krótkim stażu związku, zazwyczaj CHCE spędzać czas z drugą osobą, mieszkać z nią i dzielić te nawet wspólne kłótnie. Nie przekonuje mnie "a bo ja byłam taka...". No a on nie był zainteresowany poważnym związkiem niestety. I choćbyś była Matką Teresą, to zakończenie byłoby takie samo,
kociczka2022 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-06, 08:33   #52
ItsPiranhaBay
Raczkowanie
 
Avatar ItsPiranhaBay
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez rejczeI Pokaż wiadomość
Podobało mi się, że jak on to wybuchał i panu to wolno, ty doprowadziłaś do jakiejś kłótni w maju i pyk bylo cię czym szantażować do wypęku. Ciekawość wzbudza co to był za wielki problem u ciebie nie przepracowany bo tak go ciaciasz tego chłopa że jej, nie zdziwiłabym sie że i tu perspektywę masz taką sobie.
Nie mówię że facet jest jakiś zły, taki charakter, ale szczerze, wymiękam co opisujesz. Cały obraz to po prostu toksyk level expert. Jego pszeszczeń jego to, tamto, to mogłam nie, no ulewa się od tych nowomodnych terapiowych zaopiekowań całym światem albo tylko misiowym światem. Jemu zostawiasz szeroki margines na fochy humory i niedojrzałośc, siebie biczujesz. Przykro czytać. No, tak bywa że można coś było lepiej. Dużo rzeczy w sumie w życiu. W zdrowym związku pewne rzeczy układają się naturalnie, a nie chodzenie na palcach i obskakiwanie. Nie tłumacz go, nie szukaj mu lęków, nie właź w jego głowę. Rozczaruję cię ale on pewnie swoim emocjom i motywacjom czyli sobie nie poświęca nawet 20% tej uwagi którą ty przeznaczasz jemu za niego. Skup się głównie na sobie, to ze sobą spędzisz najwięcej czasu w życiu, a nie na jakimś niedojrzałym emocjonalnie narcyzie. Cierpisz to wałkujesz ale logicznie na to rzucając za surowa dla siebie jesteś.

---------- Dopisano o 18:28 ---------- Poprzedni post napisano o 18:24 ----------

I tak masz rację wspólne zamieszkanie to nie jest żaden wielki krok dla ludzkości spacerując po księzycu. Czajenie się a w sumie dość prozaiczna rzecz. Tylu ludzi mieszka jako para czy współlokatorzy. Nie chciał, tyle, twoje wrzaski miały średnie przełożenie. Dały mu dobry pretekst i wymówkę.
Mysle,ze ja tez bylam toksyczna, bo mialam nieprzepracowane emocje,wychodzilam wlasnie z depresji i zaburzen lekowych,wiec bylam mocno emocjonalnie reaktywna. Potrafilam wybuchnac o glupote,o ktora zakladam wiekszosc osob nie wybuchnie. Uwazam,ze niestety mial prawo sie zmeczyc. Zanim ogarnelam swoje trudne emocje na terapii i troche przepracowalam traumy to troche minelo (na terapie i tak chodzilam,gdy sie poznalismy,ale wtedy pracowalam przede wszystkim na wyjsciu z depresji, on rowniez juz mial terapie,tylko pracowal tam nad sytuacja rodzinna). Do tego czasu on, potrzebujacy stabilnosci,ktorej nie zaznal w domu, niestety jej u mnie nie mial w takim wymiarze,jakiego potrzebowal by czuc sie DOBRZE I BEZPIECZNIE,wiec zdazyl sie emocjonalnie wycofac -mimo prob, bo jednak wytrzymal ze mna ten pierwszy prawie rok zachowujac sie normalnie wobec mnie. Jak to on ujal, 'probujac'. A w mieszkanie sie nie chcial pakowac,bo skoro nie czul sie bezpieczne na 100%,to nie chcial podjac takiej decyzji,dopoki bezpieczenstwa nie poczuje. No i ja sie ogarnelam, a on nie poczul-mysle,ze bylo za pozno.

Wydaje mi sie,ze zakochalismy sie w sobie,podobalismy sie sobie,ale jedno w drugim wzbudzalo nieprzeracowane traumy i leki w sposob intensywny. Ja ten zwiazek potraktowalam jako nauke ogarniania swoich traum i lekow, pracowalam nad nimi, bo mialam nadzieje,ze gdy je przepracuje to sie nam uda.

A z przestrzenia to jednak sie ja daje drugiej stronie,a ja dawalam na poczatku za malo i wiem,ze to tez moze byc moj problem, tez na terapii pracuje nad tym. Ale nie wiedzialam w sumie tego,bylismy zakochani,bylismy na tym emocjonalnym haju, mnostwo czasu razem,poznawanie swoich swiatow, na poczatku chce sie spedzac duzo czasu z druga osoba. Potem -w moim swiecie- jest tak, ze zamieszkujecie razem i wtedy to sie jakos uklada, spedzacie czas bo mieszkacie,ale nie siedzicie sobie ciagle na glowie,czesto w innych pokojach bo cos robicie,ale dom ogarniacie razem i jednak macie plany na przyszlosc. No a my przeszlismy na rzadsze widywanie sie,ja sie zaczelam wtedy (moze niepotrzebnie) stresowac i panikowac,bo on gotowy na mieszkanie nie byl,ale tez zaczal mi tlumaczyc,ze juz mamy inny etap zwiazku po tym pierwszym zakochaniu i on teraz tez chce tej przestrzeni, zwlaszcza ze ma te nowe studia i jest zmeczony,a i tak weekendy poswieca mnie w calosci. Zanim to ogarnelam i zaakceptowalam,to tez juz sie zepsulo troche,bo mnie nie wystarczalo weekendowe widywanie sie i zanim zaczelam pracowac nad soba,zeby mi zaczelo wystarczac (bo w zyciu bywa roznie), to tez juz sie staly dramy.

Mysle,ze on potrzebowal wiecej bezpieczenstwa,akceptacji ,cierpliwosci,ostroznosci w traktowaniu go-bo mial traumy,trudnosci,problemy , a ja podeszlam do niego jednak za malo subtelnie,troche jak taka konkretna betoniara co sie wtarabanila w cos. Mysle,ze gdybym na poczatku byla bardziej empatyczna, wyrozumiala, wiecej go sluchala i probowala lepiej uslyszec, to tez byloby inaczej. Tylko ze ja wtedy mialam wlasnie swoje problemy na glowie i niestety tyle mi empatii nie starczylo,zeby zaopiekowac jego- ON POCZATKOWO PROBOWAL ZAOPIEKOWAC MNIE,ALE SIE SPALIL NA TYM -tak to ujal i w sumie mysle,ze prawda.

Edytowane przez ItsPiranhaBay
Czas edycji: 2023-09-06 o 08:37
ItsPiranhaBay jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-06, 08:43   #53
aninudy
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2023-02
Wiadomości: 809
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez ItsPiranhaBay Pokaż wiadomość
Mysle,ze ja tez bylam toksyczna, bo mialam nieprzepracowane emocje,wychodzilam wlasnie z depresji i zaburzen lekowych,wiec bylam mocno emocjonalnie reaktywna. Potrafilam wybuchnac o glupote,o ktora zakladam wiekszosc osob nie wybuchnie. Uwazam,ze niestety mial prawo sie zmeczyc. Zanim ogarnelam swoje trudne emocje na terapii i troche przepracowalam traumy to troche minelo (na terapie i tak chodzilam,gdy sie poznalismy,ale wtedy pracowalam przede wszystkim na wyjsciu z depresji, on rowniez juz mial terapie,tylko pracowal tam nad sytuacja rodzinna). Do tego czasu on, potrzebujacy stabilnosci,ktorej nie zaznal w domu, niestety jej u mnie nie mial w takim wymiarze,jakiego potrzebowal by czuc sie DOBRZE I BEZPIECZNIE,wiec zdazyl sie emocjonalnie wycofac -mimo prob, bo jednak wytrzymal ze mna ten pierwszy prawie rok zachowujac sie normalnie wobec mnie. Jak to on ujal, 'probujac'. A w mieszkanie sie nie chcial pakowac,bo skoro nie czul sie bezpieczne na 100%,to nie chcial podjac takiej decyzji,dopoki bezpieczenstwa nie poczuje. No i ja sie ogarnelam, a on nie poczul-mysle,ze bylo za pozno.

Wydaje mi sie,ze zakochalismy sie w sobie,podobalismy sie sobie,ale jedno w drugim wzbudzalo nieprzeracowane traumy i leki w sposob intensywny. Ja ten zwiazek potraktowalam jako nauke ogarniania swoich traum i lekow, pracowalam nad nimi, bo mialam nadzieje,ze gdy je przepracuje to sie nam uda.

A z przestrzenia to jednak sie ja daje drugiej stronie,a ja dawalam na poczatku za malo i wiem,ze to tez moze byc moj problem, tez na terapii pracuje nad tym. Ale nie wiedzialam w sumie tego,bylismy zakochani,bylismy na tym emocjonalnym haju, mnostwo czasu razem,poznawanie swoich swiatow, na poczatku chce sie spedzac duzo czasu z druga osoba. Potem -w moim swiecie- jest tak, ze zamieszkujecie razem i wtedy to sie jakos uklada, spedzacie czas bo mieszkacie,ale nie siedzicie sobie ciagle na glowie,czesto w innych pokojach bo cos robicie,ale dom ogarniacie razem i jednak macie plany na przyszlosc. No a my przeszlismy na rzadsze widywanie sie,ja sie zaczelam wtedy (moze niepotrzebnie) stresowac i panikowac,bo on gotowy na mieszkanie nie byl,ale tez zaczal mi tlumaczyc,ze juz mamy inny etap zwiazku po tym pierwszym zakochaniu i on teraz tez chce tej przestrzeni, zwlaszcza ze ma te nowe studia i jest zmeczony,a i tak weekendy poswieca mnie w calosci. Zanim to ogarnelam i zaakceptowalam,to tez juz sie zepsulo troche,bo mnie nie wystarczalo weekendowe widywanie sie i zanim zaczelam pracowac nad soba,zeby mi zaczelo wystarczac (bo w zyciu bywa roznie), to tez juz sie staly dramy.

Mysle,ze on potrzebowal wiecej bezpieczenstwa,akceptacji ,cierpliwosci,ostroznosci w traktowaniu go-bo mial traumy,trudnosci,problemy , a ja podeszlam do niego jednak za malo subtelnie,troche jak taka konkretna betoniara co sie wtarabanila w cos. Mysle,ze gdybym na poczatku byla bardziej empatyczna, wyrozumiala, wiecej go sluchala i probowala lepiej uslyszec, to tez byloby inaczej. Tylko ze ja wtedy mialam wlasnie swoje problemy na glowie i niestety tyle mi empatii nie starczylo,zeby zaopiekowac jego- ON POCZATKOWO PROBOWAL ZAOPIEKOWAC MNIE,ALE SIE SPALIL NA TYM -tak to ujal i w sumie mysle,ze prawda.
Ale bezpieczeństwo to sobie każdy sam w dorosłości musi ogarnąć, a nie że partner partnerka będzie musi rodzica, którego w dzieciństwo zabrakło zastępować. Jak ial takie problemy to mógł się wycofać i nie wchodzić w relacje.
Matkujesz mu, dorosłemu facetowi czy tam matkowalas.
Osoba partnerska to nie terapeuta.
Boszzzz.
Mam nadzieję, że kiedyś to do Ciebie dotrze bo inaczej będziesz wpadać w takie relacje i się wypalać. Szkoda życia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
aninudy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-06, 08:52   #54
ItsPiranhaBay
Raczkowanie
 
Avatar ItsPiranhaBay
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez aninudy Pokaż wiadomość
Ale bezpieczeństwo to sobie każdy sam w dorosłości musi ogarnąć, a nie że partner partnerka będzie musi rodzica, którego w dzieciństwo zabrakło zastępować. Jak ial takie problemy to mógł się wycofać i nie wchodzić w relacje.
Matkujesz mu, dorosłemu facetowi czy tam matkowalas.
Osoba partnerska to nie terapeuta.
Boszzzz.
Mam nadzieję, że kiedyś to do Ciebie dotrze bo inaczej będziesz wpadać w takie relacje i się wypalać. Szkoda życia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
To w takim razie odnosi sie tez do mnie,bo mam wrazenie, ze i on na poczatku wszedl w role mojego rodzica/terapeuty i tak sobie matkowalismy na spolke, on nawet po jakims czasie powiedzial,ze terapeuta moim nie jest. Tylko ze ja ironicznie wtedy stalam sie jego, ta dynamika tak zadzialala- jesli chcialam (tak mysle,ze o to chodzi) utrzymac ten zwiazek, sila rzeczy musialam robic rzeczy ponad sily. On mial to samo ze mna na poczatku. A moze zadne z nas 'nie musialo',oboje sie pomylilismy i zadne z nas nie powinno bylo nigdy wchodzic w takie role. Tylko ze braklo swiadomosci. I wtedy albo bysmy sie pozegnali, z wrazeniem ze 'nie zaspokajamy' swoich potrzeb,albo wypracowalaby sie zdrowsza dynamika.

Tez mysle, ze u niego wejscie w role mojego rodzica czy terapeuty bylo AUTOMATYCZNE,poswiecanie sie ponad sily takze- ja wychodzilam z depresji, nie bylam do konca ulozona,bylam super materialem do opiekowania sie. Tyle ze zmeczyl sie tym albo dorosl,w terapii zrozumial,ze nie musi sie mna zajmowac. Tylko ze poniekad,chyba nieswiadomie, wymagal,ze ja mu to jakos 'oddam',wiec zaczelam sie za bardzo starac. No a on w sumie gdzies podswiadomie moze nawet WYMAGAL ode mnie rzeczy,ktore w jego mniemaniu on mi kiedys dal.

To znaczy,moge sobie gdybac,bo wiele razy okazywalo sie,ze widze go w gorszym swietle,niz mial rzeczywiste intencje i potem sie wyjasnialo,ze on chcial dobrze, tylko nie moglismy sie porozumiec. Wiec nie mysle,ze on chcial zle. Ja tez nie chcialam zle. Mysle,ze nie umielismy. Mysle,ze mielismy dobre zalozenia/wyobrazenia jak powinien wygladac zwiazek: partnerstwo,bliskosc,wyro zumialosc,akceptacja, ale nie umielismy takiego zwiazku stworzyc oboje mimo checi.

Edytowane przez ItsPiranhaBay
Czas edycji: 2023-09-06 o 09:00
ItsPiranhaBay jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-06, 08:58   #55
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 853
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Zabrakło przede wszystkim uczuć z jego strony. Przestań sobie wmawiać, że gdyby była lepsza komunikacja i inne bla bla bla, to byłby super związek i wielka miłość. No nie. Nic na to nie wskazuje.
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami.
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-06, 09:01   #56
ItsPiranhaBay
Raczkowanie
 
Avatar ItsPiranhaBay
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez Ellen_Ripley Pokaż wiadomość
Zabrakło przede wszystkim uczuć z jego strony. Przestań sobie wmawiać, że gdyby była lepsza komunikacja i inne bla bla bla, to byłby super związek i wielka miłość. No nie. Nic na to nie wskazuje.
Ja mysle,ze upraszczasz. Wydaje mi sie,ze uczucia to jedno,ale to nie tak,ze w zwiazku zniesiemy wszystko. Jesli sa jakies problemy wlasnie z dogadaniem sie/czujemy sie traktowani zle przez druga osobe,to i uczucia mozna zabic.

I tez mysle,ze gdybym weszla w ten zwiazek bardziej ogarnieta zyciowo i emocjonalnie,to mielibysmy duzo wieksze szanse powodzenia,bo on nie czulby sie w obowiazku ogarniac jakichs moich problemow,skupilby sie na sobie, a ja moglabym byc dla niego stabilnym wsparciem. Niestety, bylam w depresji po nielatwych dla mnie przezyciach,ale tez dopiero zaczynalam ten proces terapeutyczny zwiazany z nieprzepracowanymi traumami,uczylam sie ogarniac emocje i siebie. Ja tez mialam/mam swoje niekorzystne schematy, swoje problemy z dziecinstwa ktore gdzies sie za mna ciagna, swoje leki i trudnosci,ktore wplywaja na stabilnosc zwiazku i w ogole moje zycie. To ze ostatnimi czasy wiekszosci z nich sie pozbylam,to efekt mojej ciezkiej pracy i checi walki o relacje. Nie wiem jednak,jak bedzie na przyszlosc,kiedy znow sie odezwa lub pojawia sie nowe. Nie jestem tez modelowa,zdrowa osoba, wyleczona z nieadaptacyjnych schematow czy o 100% bezpiecznym stylu przywiazania.

Edytowane przez ItsPiranhaBay
Czas edycji: 2023-09-06 o 09:18
ItsPiranhaBay jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-06, 09:54   #57
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 853
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez ItsPiranhaBay Pokaż wiadomość
Ja mysle,ze upraszczasz. Wydaje mi sie,ze uczucia to jedno,ale to nie tak,ze w zwiazku zniesiemy wszystko. Jesli sa jakies problemy wlasnie z dogadaniem sie/czujemy sie traktowani zle przez druga osobe,to i uczucia mozna zabic.

I tez mysle,ze gdybym weszla w ten zwiazek bardziej ogarnieta zyciowo i emocjonalnie,to mielibysmy duzo wieksze szanse powodzenia,bo on nie czulby sie w obowiazku ogarniac jakichs moich problemow,skupilby sie na sobie, a ja moglabym byc dla niego stabilnym wsparciem. Niestety, bylam w depresji po nielatwych dla mnie przezyciach,ale tez dopiero zaczynalam ten proces terapeutyczny zwiazany z nieprzepracowanymi traumami,uczylam sie ogarniac emocje i siebie. Ja tez mialam/mam swoje niekorzystne schematy, swoje problemy z dziecinstwa ktore gdzies sie za mna ciagna, swoje leki i trudnosci,ktore wplywaja na stabilnosc zwiazku i w ogole moje zycie. To ze ostatnimi czasy wiekszosci z nich sie pozbylam,to efekt mojej ciezkiej pracy i checi walki o relacje. Nie wiem jednak,jak bedzie na przyszlosc,kiedy znow sie odezwa lub pojawia sie nowe. Nie jestem tez modelowa,zdrowa osoba, wyleczona z nieadaptacyjnych schematow czy o 100% bezpiecznym stylu przywiazania.
Opisałaś naprawdę nieciekawego gościa, nie nadającego się do związku, ba, nie za bardzo chcącego tego związku z Tobą, a cały czas usilnie szukasz winy w sobie. Wiadomo, że też nie byłaś idealna, bo kto niby jest idealny? Wiadomo, że popełniłaś jakieś błędy. Ale wobec jego postawy i charakteru one nie mają większego znaczenia. Nic by z tego i tak nie było. Radzę Ci serio z całego serca: przestań snuć ten scenariusz, bo się kupy nie trzyma. I zrozum, że gdybyś była ogarnięta w jakimś dużym stopniu, poukładana, to byś z nim nie weszła w ten związek. Bo przewidziałabyś problemy. Zresztą i on by z Tobą pewnie w nic nie wchodził, bo wiedziałby, że nie da się Tobą manipulować.
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami.

Edytowane przez Ellen_Ripley
Czas edycji: 2023-09-06 o 09:58
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-06, 10:05   #58
Indecence
nieprzyzwoita
 
Avatar Indecence
 
Zarejestrowany: 2022-04
Wiadomości: 1 102
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

O bosze, zachowujesz się jak jakaś domorosła psycholog, nie za dużo tego analizowania? tak jak ktoś wyżej napisał, myślę, że ten facet nie w 20 a w 2% nie poświęca tyle czasu na analizę własnych uczuć i emocji co Ty analizując jego. Jak się ma traumy, depresję i jest w terapii to ostatnie co powinno się robić to wchodzić w związki i próbować jeszcze kogoś terapeutować.

Skończ te analizy, facetowi dawno temu wypaliły się uczucia, szukał sobie pretekstów by z Tobą za dużo nie przebywać i tyle. Skończone, to skończone, przestań już tak międlić jego emocje i stany, bo nie jest Ci to do niczego potrzebne. A przyczyny rozstania - jak sądzę - są bardziej prozaiczne niż Ty sama siebie próbujesz przekonać. Zwyczajnie zmęczenie materiału - jeśli jesteś tak emocjonalna i wałkująca w kółko jakąś rzecz, stan czy emocję jak w tym wątku - to każdego zamęczysz.
Indecence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-06, 10:24   #59
ItsPiranhaBay
Raczkowanie
 
Avatar ItsPiranhaBay
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez Indecence Pokaż wiadomość
O bosze, zachowujesz się jak jakaś domorosła psycholog, nie za dużo tego analizowania? tak jak ktoś wyżej napisał, myślę, że ten facet nie w 20 a w 2% nie poświęca tyle czasu na analizę własnych uczuć i emocji co Ty analizując jego. Jak się ma traumy, depresję i jest w terapii to ostatnie co powinno się robić to wchodzić w związki i próbować jeszcze kogoś terapeutować.

Skończ te analizy, facetowi dawno temu wypaliły się uczucia, szukał sobie pretekstów by z Tobą za dużo nie przebywać i tyle. Skończone, to skończone, przestań już tak międlić jego emocje i stany, bo nie jest Ci to do niczego potrzebne. A przyczyny rozstania - jak sądzę - są bardziej prozaiczne niż Ty sama siebie próbujesz przekonać. Zwyczajnie zmęczenie materiału - jeśli jesteś tak emocjonalna i wałkująca w kółko jakąś rzecz, stan czy emocję jak w tym wątku - to każdego zamęczysz.
No ale to jest twoja opinia, ze za duzo analizowania. Niektorzy ludzie nie analizuja i elo,ida do przodu,inni poszukuja PRZYCZYN pewnych sytuacji,bo chcieliby wyciagnac wnioski. Byc moze rozmowa/pisanie o tym,patrzenie na inne punkty widzenia tez mi pomaga.

Ludzie dziela sie na tych co analizuja bardziej i na tych co mniej,bo nie jest im to potrzebne. 'Kazdego zameczysz' jest generalizacja. Rownie wkurzajace moze byc analizowanie za bardzo,co brak analizy,odmowa zastanowienia sie nad czyms i odciecie. Nie kazdy jest dla kazdego,ci co duzo analizuja widac nie dogadaja sie z tymi,co glownie dzialaja.

---------- Dopisano o 10:24 ---------- Poprzedni post napisano o 10:20 ----------

Cytat:
Napisane przez Ellen_Ripley Pokaż wiadomość
Opisałaś naprawdę nieciekawego gościa, nie nadającego się do związku, ba, nie za bardzo chcącego tego związku z Tobą, a cały czas usilnie szukasz winy w sobie. Wiadomo, że też nie byłaś idealna, bo kto niby jest idealny? Wiadomo, że popełniłaś jakieś błędy. Ale wobec jego postawy i charakteru one nie mają większego znaczenia. Nic by z tego i tak nie było. Radzę Ci serio z całego serca: przestań snuć ten scenariusz, bo się kupy nie trzyma. I zrozum, że gdybyś była ogarnięta w jakimś dużym stopniu, poukładana, to byś z nim nie weszła w ten związek. Bo przewidziałabyś problemy. Zresztą i on by z Tobą pewnie w nic nie wchodził, bo wiedziałby, że nie da się Tobą manipulować.
To jest chyba ta rzecz,zastanawialam sie,czy on mna nie manipuluje,ale w sumie ja sie zlapalam,ze manipulowalam kiedys nim w jakiejs sytuacji,on mi to powiedzial- zebym nie manipulowala,bo jest wyczulony na to i nie znosi tego. Byly takie chwile,gdy zastanawialam sie,czy ja czuje to co czuje,czy dobrze ze tak czuje,bo czulam cos innego,niz on w sumie mowil,ze robi i troche mialam metlik,czy dobrze czy zle odbieram jego zachowania. I czy nie przesadzam,bo np on sie zachowuje normalnie,a mi wlasnie sie odpala jakis schemat. Moglo byc po pol- raz ja overreagowalam,raz on faktycznie cos robil nie tak i to wyczuwalam.

W sumie chyba do prawdy nie dotre,kto manipulowal kim i dlaczego. Oboje moglismy soba wzajemnie,tylko kazde w inny sposob. Oboje moglismy dawac sprzeczne sygnaly,oboje moglismy w jakis sposob byc niezdrowi w tej relacji. Oboje moglismy czasem zrzucac zbyt wielka odpowiedzialnosc na druga strone za swoje uczucia,oboje moglismy projektowac swoje emocje i uczucia na siebie nawzajem.

Moglo byc wlasnie tak,ze on od poczatku nie byl zdrowy i ja nie bylam,wiec weszlismy w takie bagno. Albo ja tez go emocjonalnie rozchwialam i przejal moje zachowanie,bo mial problemy z ustalaniem granic.

Bo w sumie wylalyscie na niego troche pomyj,ze koszmarek,ze sie nie nadawal,ale:

- na poczatku zwiazku duzo mnie wspieral, np gdy bylo mi zle, plakalam, mialam trudne stany - ja takze wspieralam jego
-cokolwiek by sie miedzy nami nie dzialo,duzo mnie przytulal i okazywal fizycznej bliskosci,nawet pod koniec zwiazku
-nigdy mnie nie oskarzyl,ze wszystko to moja wina,mowil tez co w nim nie dzialalo/co on zrobil czy robi zle
-staral sie sluchac moich sugestii,co i jak bym chciala,gdy mial na to przestrzen-nie zawsze musial miec
-mimo ze byly problemy,pomagal mi w rzeczach,gdy potrzebowalam (zawiezc mnie gdzies,cos naprawic,odebrac)
-mimo ze nie czul sie dobrze w zwiazku i jednak ten kontakt ograniczal,staral sie-chociaz wbrew sobie-jednak nie dawac mi tego az tak odczuc,planowal tez cos,wymyslal,do konca sie w sumie widywalismy w kazdy weekend a on znajdowal dla mnie ten czas
-pojechal ze mna na wakacje,a nie musial,skoro czul sie juz zle
- mysle,ze gdybym potrzebowala pomocy i byla w jakiejs trudnej sytuacji,to by mi pomogl bez wzgledu na to,co sie wydarzylo
- konczac zwiazek podziekowal mi za wszystko,za dobre i za zle,za to,ze sie nauczyl wiele i napisal,ze zyczy mi i sobie pelnego szczescia
-nigdy nie uslyszalam od niego,ze jestem niewystarczajaca,ze jestem nieatrakcyjna (od pierwszego chlopaka tak),nie ogladal sie za innymi
-nie zdradzil mnie,tylko mial odwage i skonczyl relacje
-wspieral mnie DO KONCA w moim rozwoju,planach otworzenia wlasnej malej dzialanosci i dopingowal

Takie rzeczy jednak pokazuja,ze sie staral. Byc moze to czego ja chcialam bylo po prostu dla niego,na tym etapie ZBYT DUZA ILOSCIA RZECZY do uniesienia. Mial tez na glowie swoje problemy emocjonalne,przez jakis czas matke i akcje z ojcem,studia,prace.

Edytowane przez ItsPiranhaBay
Czas edycji: 2023-09-06 o 10:36
ItsPiranhaBay jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-06, 10:29   #60
karawanna
Zakorzenienie
 
Avatar karawanna
 
Zarejestrowany: 2020-11
Lokalizacja: Ciemna Strona Mocy
Wiadomości: 8 317
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Nie potrafisz teraz spojrzeć z dystansu, jest to dla Ciebie świeża sprawa, masz dużo zalu ze nie wyszło. Jak chcesz coś analizować i wyciągnąć dla siebie lekcje na przyszłość, to powinnaś to zrobić po czasie, gdy się zdystansujesz i będziesz mogła na to spojrzeć chłodnym okiem. A nie pełna emocji.
1,5 roczny związek, facetowi pewnie zauroczenie (które było, bo sama mówisz że na początku było super) nie przerodziło się w uczucie, wizja pójścia krok dalej, zamieszkania razem, to było nie dla niego, możliwe że przez sytuacje z matką nie chciał w ogóle się od niej wyprowadzać, a wiedział, że to dla Ciebie i tak oznaczałoby koniec związku.
Poza tym dokładnie, jak już zostało wcześniej wspomniane, partner to nie terapeuta, co to za podejście że on naprawia Ciebie, a Ty naprawiasz jego, to nie miało prawa się udać.

Wysłane z mojego SM-S901B przy użyciu Tapatalka
karawanna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2024-03-08 13:16:21


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:17.