2008-07-17, 21:47 | #31 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomo¶ci: 26 228
|
Dot.: DOBRY cz³owiek/Z£Y cz³owiek.
Cytat:
Tylko co to mo¿e obchodziæ przeciêtnego Kowalskiego, ¿e Nowak jest z³ym cz³owiekiem bo co¶tam/co¶tam? Ka¿dy z nas ma jakie¶ problemy, ale to nie daje nikomu prawa, ¿eby odreagowywaæ je na innym cz³owieku, a nastêpnie t³umaczyæ je czym¶tam/czym¶tam.
__________________
|
|
2008-07-18, 11:43 | #32 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: DOBRY cz³owiek/Z£Y cz³owiek.
Cytat:
Fresa Pewnie masz racjê. Tylko mo¿e w przypadku trudnych, bardzo "z³ych" ludzi mo¿e to jest ³atwiejsze, ale co w przypadku tych "mniej z³ych"? Czy mo¿na kogo¶ przekre¶laæ, tylko dlatego, ¿e jest okropny? A mo¿e gdyby tak ludzie go nie skre¶lali ci±gle, nie by³by taki? |
|
2008-07-18, 12:39 | #33 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomo¶ci: 26 228
|
Dot.: DOBRY cz³owiek/Z£Y cz³owiek.
Cytat:
Cytat:
Ile ludzi tyle opinii i nie twierdzê, ¿e moje zdanie na ten temat jest jedynym s³usznym, jednak jest takie, a nie inne. To nie ja kogo¶ przekre¶lam, bo jest z³y, to ten cz³owiek sam siebie skre¶la w moich oczach takim a nie innym postêpowaniem. Wcale nie muszê byæ dla wszystkich wyrozumia³a i g³askaæ po g³ówce, bo kto¶ mia³ trudne dzieciñstwo, chocia¿by. To problem tej osoby (i dopóki sama z tego sobie nie da sprawy, nic siê z tym zrobiæ nie da) i to ta osoba powinna z tym co¶ zrobiæ, a nie oczekiwaæ, ¿e ka¿dy bêdzie przed ni± chyli³ czo³a, bo taka "biedna".
__________________
|
||
2008-07-18, 13:43 | #34 | |
Konto usuniête
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomo¶ci: 9 769
|
Dot.: DOBRY cz³owiek/Z£Y cz³owiek.
Cytat:
Mi³o, ¿e Fresie podoba siê Twój tok rozumowania. Je¿eli za¶ chodzi o ujêcie tematu, to warto wróciæ do pierwszego postu. Edytowane przez cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3 Czas edycji: 2008-07-18 o 15:45 |
|
2008-07-24, 15:56 | #35 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: gdzie¶ pomiêdzy wierszami.
Wiadomo¶ci: 1 475
|
Dot.: DOBRY cz³owiek/Z£Y cz³owiek.
Cytat:
zawsze fascynuja mnie na wiza¿u watki o zdradzanych, zdradzaj±cych etc.. zastanawiam siê kto jest w tym wszystkim z³y? zdradzaj±cy m±¿? kochanka? a mo¿e stado wiza¿anek które uwielbia znêcaæ siê, dowalaæ le¿±cemu i moralizowaæ, nie maj±c zielonego pojêcia o sprawie.
__________________
|
|
2008-07-24, 16:47 | #36 | |
Konto usuniête
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomo¶ci: 4 741
|
Dot.: DOBRY cz³owiek/Z£Y cz³owiek.
Cytat:
Mo¿e nie to ¶rodowisko ? Ale spotka³am ludzi wrednych . -- Ale uwaga - uwa¿am ,ze cz³owiek w³a¶nie z gruntu jest z³y. Mo¿e prze¿yæ ca³e swoje zycie na przedmie¶ciu chodz±c do pracy do biura i je¿d¿±c raz w roku z rodzin± na wakacje nigdy tego nie okazaæ. Dopiero naprawdê ekstremalne sytuacje daj± o tym znaæ. Okazuje sie nagle ze Antonina Wyrzykowska jest tylko jedna i jest tym wyj±tkiem co stanowi regu³ê. Dajmy na to taka miniminimini(*1000)ekstre malna sytuacja gdzie otwieraj± supermarket a w promocji le¿± DVD za zeta-kto¶ popatrzy,¿e kogos tam tratuj±? |
|
2008-07-24, 18:50 | #37 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomo¶ci: 4 062
|
Dot.: DOBRY cz³owiek/Z£Y cz³owiek.
Pewnie nie raz zdarzy³o mi siê nazwaæ kogo¶ 'z³ym', ale nie by³o to do koñca obiektywne, nierzadko pod wp³ywem emocji. Kto¶ inny mo¿e uwa¿aæ tego cz³owieka za wcielenie dobra, to indywidualne podej¶cie.
Czy ludzi mo¿na dzieliæ na 'dobrych' i 'z³ych'? Mimo wszystko uwa¿am, ¿e tak kategoryczny podzia³ jest niemo¿liwy. Nawet komu¶ 'dobremu' zdarza siê pope³niæ jaki¶ b³±d; nawet komu¶ 'z³emu' zdarza siê mieæ przeb³yski dobroci. Wiem to, widzê to ka¿dego dnia. Jednego jestem pewna: ka¿dy z nas ma w sobie co¶ wrogiego, co mo¿e w ka¿dej chwili wyle¼æ na wierzch. By³am ¶wiadkiem podobnej sytuacji. Wybra³am siê raz z mam± na wyprzeda¿ do jednego z supermarketów w naszym mie¶cie. Godzina 7.00 rano, t³um ludzi przez sklepem. My oczywi¶cie nie mia³y¶my tam ¿adnej si³y przebicia. Po otwarciu ludzie przepychali siê, popychali i wbiegali na siebie nawzajem. Nie mówi±c o wyzwiskach |
2008-07-24, 19:02 | #38 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomo¶ci: 756
|
Dot.: DOBRY cz³owiek/Z£Y cz³owiek.
ja my¶lê ¿e ka¿dy cz³owiek jest po czê¶ci trochê dobry i trochê z³y tzn. ma dobre i z³e cechy.
__________________
Tam gdzie ¿yjê bujam w ob³okach. |
2008-07-24, 19:12 | #39 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomo¶ci: 472
|
Dot.: DOBRY cz³owiek/Z£Y cz³owiek.
A wg. mnie nie ma dobrych i z³ych ludzi. Wszyscy s± tacy sami. Ludzie mog± "tylko" czyniæ dobro lub z³o.
__________________
zonk! |
2008-07-24, 19:16 | #40 | ||
Konto usuniête
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomo¶ci: 9 769
|
Dot.: DOBRY cz³owiek/Z£Y cz³owiek.
Cytat:
Wywo³a³a¶ u¶miech na mojej buzi. Zdrada to na forum tak zwany temat rzeka. Nigdzie nie znalaz³am jednoznacznej definicji "z³a" i chyba takiej nie ma. Z³o postrzegamy i interpretujemy bardzo subiektywnie. To co dla jednego z³e, dla drugiego niekoniecznie i odwrotnie. Mo¿e która¶ z Was siê pokusi o poszperanie w Internecie? Cytat:
By³a ju¿ o tym mowa. Cz³owiek jest z³y, czy jego zachowanie? Widzicie w tym ró¿nicê, czy dla Was jest to to¿same? Bior±c pod uwagê opinie znajomych, o etykietce DOBRY/Z£Y cz³owiek czêsto decyduje bilans ogólny dotychczasowych poczynañ, a przecie¿ niekiedy znamy tylko pozory. Inni z kolei mówi±, ¿e decyduje - uwaga- pierwsze wra¿enie. Na czym wy opieracie swoje oceny? Czy zdarzy³o siê Wam komu¶ powiedzieæ, ¿e jest dobrym/z³ym cz³owiekiem? |
||
2008-07-24, 19:20 | #41 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomo¶ci: 25 334
|
Dot.: DOBRY cz³owiek/Z£Y cz³owiek.
Cytat:
im krzywda wiêksza tym szczê¶cie pe³niejsze.-norma. przewa¿nie w zdradzie s± dwie strony winne |
|
2008-07-24, 19:58 | #42 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: gdzie¶ pomiêdzy wierszami.
Wiadomo¶ci: 1 475
|
Dot.: DOBRY cz³owiek/Z£Y cz³owiek.
Cytat:
te¿ mialam problem ze zdefiniowaniem z³a, wiêc siêgnê³am po opiniê autorytetu i co znalaz³am ciekawego u Zimbardo: z³o jest zamierzonym zachowaniem, które poni¿a, krzywdzi lub pozbawia ¿ycia niewinnych ludzi. (w ogole polecam Zimbardo, on zajmuje siê psychologi± z³a, terroryzmu i dehumanizacji) z tym ¿e wiêkszo¶æ ludzi twierdzi ¿e nie mia³a takiego zamiaru, nie widzi siebie w¶ród oprawców, samousprawiedliwia siê... s± sytuacje, które prowokuj± z³o: np: deindywiduacja.. dlaczego kibole nosz± szaliki? zas³aniaj± twarze, w gruncie rzeczy wszyscy wygladaj± tak samo? ano dlatego, ¿e zatarcie to¿samo¶ci wi±¿e siê z podatno¶ci± na z³o.. w mysl zasady: w grupie si³a. podobn± funkcjê jak szaliki pe³ni± uniformy, mundury, maski.. (np ku klux klan) z³o zaczyna siê od spostrzegania ludzi jako innych.. (nie trzeba tu nic wiêcej dodawaæ... wszyscy widzimy w jakim kraju ¿yjemy.. gdzie gej to z³o, lesbijka to z³o, ateista to z³o.. z³o jako reakcja na inno¶æ, odbieran± jako co¶ gorszego.. i tak dalej i tak dalej) dla mnie ¶wiat nie jest czarno-bia³y, wiec dla mnie to zachowanie danego cz³owieka jest dobre lub z³e, a nie on sam.
__________________
|
|
2008-07-24, 20:11 | #43 |
Konto usuniête
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomo¶ci: 9 769
|
Dot.: DOBRY cz³owiek/Z£Y cz³owiek.
Posz³am za ciosem i wklejam wywiad z Internetu:
"Z³o jest w ka¿dym z nas. O efekcie Lucyfera." "Szanowany obywatel mo¿e staæ siê zbrodniarzem. Sprawia to si³a oddzia³ywania sytuacji na ludzi. Jak to mo¿liwe i jak siê przed tym broniæ, t³umaczy wybitny psycholog spo³eczny Philip Zimbardo Pisze pan, ¿e z³o i dobro jest w nas. Ale gdzie jest linia, która je oddziela? Dlaczego niektórzy j± przekraczaj±, a inni nie? Philip Zimbardo: „Efekt Lucyfera” to próba odpowiedzi na pytanie, czy jeste¶my w stanie w racjonalny sposób tê zmianê poj±æ, nie odnosz±c siê do mistycznych pojêæ. Szczególnie interesuje mnie to, jak ludzie, którzy s± zwyk³ymi, przeciêtnymi, „dobrymi”, nagle pod wp³ywem sytuacji dopuszczaj± siê czynów haniebnych. Mia³em okazjê obserwowaæ takie zachowania czy to podczas eksperymentu wiêziennego w Stanford i innych, które prowadzi³em, czy to w prawdziwym ¿yciu: w wiêzieniu Abu Ghraib, Rwandzie czy w hitlerowskich Niemczech. Czy uda³o siê znale¼æ odpowied¼ na to pytanie? Zbrodniarzy z patologiczn± osobowo¶ci±, którzy wyrz±dzaj± krzywdê innym, jest stosunkowo niewielu. Znakomita wiêkszo¶æ sprawców z³a to normalni, przeciêtni ludzie, którzy pod wp³ywem okoliczno¶ci robi± rzeczy, o których nie pomy¶leliby wcze¶niej, ¿e s± do nich zdolni. Zidentyfikowa³em pewne procesy psychologiczne i socjologiczne, które sprawiaj±, ¿e ludzie przekraczaj± granicê miêdzy dobrem a z³em. Jedn± z takich sytuacji jest przypisanie ludziom pewnych ról: np. urzêdnika imigracyjnego czy ¿o³nierza. W rolach tych zatracaj± w³asn± to¿samo¶æ i nabywaj± to¿samo¶æ publiczn±. Je¶li jestem urzêdnikiem imigracyjnym, to nie obchodzi mnie, ¿e kto¶ p³acze i mówi, ¿e bez wizy umrze. Ja mam okre¶lone zasady, wed³ug których mam funkcjonowaæ. Innym wa¿nym mechanizmem jest grupa i jej dynamika. Wszyscy chcemy byæ akceptowani i lubiani. Zachowujemy siê w sposób, jaki wymaga od nas grupa. Oczywi¶cie fajnie jest my¶leæ, ¿e jeste¶my indywidualistami, ale prawda jest taka, i¿ robimy to, czego inni od nas oczekuj±. A grupy s± ró¿ne. Oprócz tych, które maj± dobre zasady, s± i takie, które w za³o¿eniu s± z³e: gangi czy sekty. Czêsto, ¿eby przyst±piæ do takiej grupy, nie tylko trzeba siê ubieraæ jak inni jej cz³onkowie, ale i zachowywaæ siê w sposób, który mo¿e byæ po prostu czynieniem z³a. Kolejnym czynnikiem jest rozproszenie odpowiedzialno¶ci. Kiedy jeste¶my w grupie, wszyscy wygl±damy tak samo, bo na przyk³ad jeste¶my w mundurach. Stajemy siê anonimowi, a nasza odpowiedzialno¶æ siê rozmywa, zw³aszcza ¿e czêsto przywódca lub choæby kto¶ starszy stopniem zapewnia nas, i¿ odpowiedzialno¶æ bierze na siebie. W takiej sytuacji znale¼li siê polscy ¿o³nierze w Nangar Khel oskar¿eni o zbrodnie wojenne. Dok³adnie. Mamy sk³onno¶æ do my¶lenia, ¿e cz³owiek, który robi co¶ z³ego, jest z gruntu z³y, w pewnych okoliczno¶ciach ujawniaj± siê jego z³e cechy. Wszyscy jeste¶my w jaki¶ sposób dobrzy, kiedy te mechanizmy grupowe, z których nie zdajemy sobie sprawy, zaczynaj± dzia³aæ. Potrafi± one uzewnêtrzniæ cechy, które zawsze w nas drzemi±. Aby je wydobyæ, potrzeba specjalnego bod¼ca. Dzia³a on z równ± si³± zarówno w warunkach laboratoryjnych (eksperyment wiêzienny), jak i w prawdziwym ¿yciu. Choæby w przypadku pielêgniarek, które bawi³y siê niemowlakami, choæ wiedzia³y, ¿e wyjêcie ich z inkubatora grozi powa¿nymi konsekwencjami. Czy szokuj±cy przypadek Josefa Fritzla, który przez 24 lata wiêzi³ i gwa³ci³ córkê, mo¿emy t³umaczyæ wp³ywem jakiej¶ sytuacji spo³ecznej? Nie, nie za bardzo. Nie jestem w stanie analizowaæ ¿adnego indywidualnego przypadku, nie wiedz±c wiêcej o okoliczno¶ciach. Trzeba wyj¶æ z za³o¿enia, ¿e umieszczenie w³asnych dzieci w domowym wiêzieniu jest zachowaniem patologicznym. Nie ma ogólnego mechanizmu, którego mo¿na u¿yæ do analizy takiego zachowania, bez pog³êbienia wiedzy na temat tej osoby. Ale dla mnie najbardziej interesuj±ce w tym przypadku jest pytanie, w jaki sposób przez tyle lat trwa³a ta zbrodnia i nikt tego nie zauwa¿y³: ani ¿ona, ani inne dzieci. Jestem sk³onny przypuszczaæ, ¿e jednak wiedzieli, ale tê wiedzê wypierali ze ¶wiadomo¶ci i nie mówili o tym g³o¶no. To jest dla mnie interesuj±ce, zw³aszcza ¿e niedawno wróci³em z Auschwitz, gdzie zastanawia³em siê nad podobnym mechanizmem. A jak t³umaczyæ przypadek Nataschy Kampusch, która w³a¶nie kupi³a dom, w którym by³a wiêziona i gwa³cona? Definicja gwa³tu mówi, ¿e jest to akt seksualny, do którego jest siê zmuszonym, ale skoro ta sytuacja trwa³a tyle lat, dosz³o do nawi±zania pewnej wiêzi natury seksualnej miêdzy oprawc± i ofiar±. Przez te osiem lat oprawca zabra³ jej ca³± wolno¶æ, kontrolowa³ jej ¿ycie w ka¿dym jego aspekcie. Teraz kupno domu, w którym by³a wiêziona przez lata, jest aktem odegrania siê. Kupi³a dom, aby kontrolowaæ swoje ¿ycie. Niektórzy ulegaj± pokusie z³a, a inni nie. Dlaczego? Ci, którzy ulegaj± w³adzy, nie my¶l± o tym, robi± to, bo odpowiedzialno¶æ siê rozmywa. Ci, którzy powiedz± „nie”, robi± to ¶wiadomie. Kiedy rozmawia³em z jednym ze stra¿ników w Abu Ghraib i pyta³em: „O czym my¶la³e¶, kiedy da³e¶ siê sfotografowaæ podczas aktu przemocy wobec wiê¼nia?”, odpowiedzia³: „Nie my¶la³em, gdy to siê dzia³o”. My¶lenie jest zatem sposobem obrony przed z³em, jakie w nas tkwi? Najwa¿niejsze jest rozwa¿enie sytuacji, w jakiej siê znale¼li¶my. Wiêkszo¶æ ludzi dzia³a automatycznie na zasadzie autopilota, p³ynie z nurtem sytuacji, w jakiej siê znalaz³. To odruch i nie poddajemy go krytycznej ocenie. To jedyna recepta na przeciwstawienie siê z³u? W ostatnim rozdziale „Efektu Lucyfera” rozwa¿am, jak siê przeciwstawiæ z³u. Najwa¿niejsza jest ¶wiadomo¶æ, ¿e zawsze jeste¶my odpowiedzialni za swoje czyny. Nawet je¶li przywódca grupy mówi ci, ¿e to on jest odpowiedzialny, a ty musisz tylko nacisn±æ guzik. To nigdy nie jest prawda! Ka¿dy jest odpowiedzialny za swoje czyny. Inna rzecz, ¿e od dziecka jeste¶my uczeni bycia pos³usznymi wszelkiego rodzaju w³adzy: rodzicielskiej, nauczycielskiej w szkole czy przywódców religijnych. Nie czujemy potrzeby, aby im siê sprzeciwiaæ. Rodzice nie ucz± nas, ¿e obok liderów czy przywódców dobrych i sprawiedliwych s± tak¿e osobowo¶ci negatywne, którym nie zawsze musimy byæ pos³uszni. Ksi±dz przez 50 lat wykorzystywa³ seksualnie dzieci. Setki dzieci w w Ameryce pad³y jego ofiar±. Przychodzi³y do domu i nic nie mówi³y rodzicom. Nie sprzeciwi³y siê komu¶, kto z definicji jest dobry. Nikt mu siê nie sprzeciwi³, dopóki co¶ nie pêk³o i inni nie zaczêli mówiæ o wykorzystywaniu dzieci. Dopiero teraz te dzieci, które s± ju¿ doros³e, opowiadaj±, co siê z nimi dzia³o przez lata. To, czy zostaniemy bohaterem, jak niedawno zmar³a Irena Sendlerowa, czy zbrodniarzem, jak ¿o³nierze z Abu Ghraib, zale¿y wy³±cznie od nas samych? To jest kwestia wyboru. Ci, którzy czyni± z³o, zazwyczaj czyni± je bezmy¶lnie, ci, którzy mu siê nie przeciwstawiaj±, my¶l± i nie dzia³aj±, a ci, którzy czyni± dobro, my¶l± i dzia³aj±. Ale trzeba te¿ pamiêtaæ, ¿e bohaterowie, aby byæ efektywni, potrzebuj± wsparcia. Irena Sendlerowa mia³a setki pomocników, ³±czników, domów polskich, które dzieci ¿ydowskie przyjmowa³y. Podobnie Gandhi, Nelson Mandela, Martin Luther King – wszyscy ci bohaterowie mieli wsparcie w postaci jakiego¶ ruchu oporu, bez tego nie byliby efektywni. Wyprawa do j±dra ciemno¶ci natury ludzkiej. Analizuj±c stanfordzki eksperyment wiêzienny, Zimbardo przedstawia transformacjê, jak± przechodzili studenci bior±cy w nim udzia³. Dlaczego niektórzy z nich byli zdolni do robienia rzeczy niegodziwych, a inni nie? Pytanie to przewija siê przez wszystkie rozdzia³y, w których autor omawia tak¿e zdarzenia z prawdziwego ¿ycia: przypadki ludobójstwa w Afryce, z wiêzienia Abu Ghraib w Iraku, gdzie stra¿nicy znêcali siê nad wiê¼niami. Za³o¿enie, ¿e te tortury by³y dzie³em zbirów w mundurach, jest fa³szywe. Czy mo¿emy powiedzieæ, do czego byliby¶my zdolni lub czego nigdy by¶my nie zrobili w nowych dla nas okoliczno¶ciach? „Czy jak ulubiony anio³ Boga Lucyfer my równie¿ mo¿emy ulec pokusie, by czyniæ innym to, co niewyobra¿alne?” Oczywi¶cie, ale nie musimy. ------------------------------------ Philip G. Zimbardo (ur. 23 marca 1933) psycholog amerykañski, od 1968 roku profesor Uniwersytetu Stanforda. Znany z przeprowadzenia eksperymentu wiêziennego, za³o¿yciel Kliniki Nie¶mia³o¶ci, autor wielu ksi±¿ek, z których najbardziej znana to "Psychology and life" (Psychologia i ¯ycie). Dzia³a³ aktywnie na rzecz popularyzacji psychologii wystêpuj±c w cyklu programów "Discovering Psychology". Od 2002 prezydent Amerykañskiego Stowarzyszenia Psychologicznego (American Psychological Assocation). Philip Zimbardo zajmowa³ siê wieloma dziedzinami psychologii – od badania zachowañ seksualnych zwierz±t po terroryzm. Najbardziej znane s± jego dokonania w dziedzinie psychologii spo³ecznej oraz badania nad nie¶mia³o¶ci±. Eksperyment Stanfordzki: Zimbardo wraz z grup± wspó³pracowników przeprowadzi³ jeden z najbardziej znanych eksperymentów w historii psychologii: stanfordzki eksperyment wiêzienny. W piwnicach Wydzia³u Psychologii Uniwersytetu Stanforda zainscenizowano wiêzienie, w którym zamkniêto 24 zdrowych psychicznie studentów wybranych spo¶ród ochotników, jacy zg³osili siê do wziêcia udzia³u w eksperymencie. Podzielono ich losowo na dwie grupy: wiê¼niów i stra¿ników. Eksperyment mia³ pokazaæ znaczenie wp³ywu sytuacji spo³ecznej na zachowanie jednostki. Uczestnicy eksperymentu zaczêli wcielaæ siê przypisane im role. Stra¿nicy zaczêli postêpowaæ brutalnie i sadystycznie w stosunku do wiê¼niów, pojawi³y siê zachowania patologiczne. W nocy z pi±tego na szóstego dnia eksperymentu wiê¼niowie wzniecili bunt. Nastêpnego dnia prowadz±cy zdecydowali siê zakoñczyæ przewidziany na czterna¶cie dni eksperyment ze wzglêdu na obawê utraty kontroli nad sytuacj±. Eksperyment zosta³ udokumentowany na filmie "Cicha Furia" Philipa Zimbardo – p³yta z filmem ukaz³a siê w Polsce w lutym 2007 roku, wydana przez Wydawnictwo Charaktery, Wydawnictwo Naukowe PWN i Szko³ê Wy¿sz± Psychologii Spo³ecznej." |
Nowe w±tki na forum Forum plotkowe |
|
Ten w±tek obecnie przegl±daj±: 1 (0 u¿ytkowników i 1 go¶ci) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:09.