Mamusie styczniowo-lutowe 2010 cz.II - Strona 167 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2009-10-29, 09:34   #4981
pysiamn
Zakorzenienie
 
Avatar pysiamn
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 10 932
Dot.: Mamusie styczniowo-lutowe 2010 cz.II

Dzieki dziewczynki kochane za fajne przepisy
Teraz to już zbzikowałam i nie wiem co zrobic, ale może jednak ta zupkę mam chcicę na zupencje...

W dodatku prawie sama się zrobi


Eeeeeeeee te kropki sprawdzałam w innych programach w tym w officie jest ok i bez kropek tylko w wizażu mi podkresla

Ulcia
będę trzymała kciuki za wyniki jutrzejszej glukozy....nie mysl o tym będzie dobrze

A Kancia to na która poszła do gina ? pisała ....chyba nieeee
__________________

*** -12,5kg***
pysiamn jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-29, 09:38   #4982
filka2
Zadomowienie
 
Avatar filka2
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: wielkopolska
Wiadomości: 1 656
Dot.: Mamusie styczniowo-lutowe 2010 cz.II

mi chyba tez juz pępek nie wyskoczy,bo zatrzymał sie i ma taki daszek jak u niektórych dziewczyn
Ada dzis od rana niezle szalała,teraz to ją niezle czuje!!

lece na jazdy,może ten instruktor jakiś tragiczny nie jest ale on mnie uczy po swojemu i nie uznaje tego co ja już umiem np parkowac innym sposobem tylko mam umiec jego sposobem,a dla mnie to teraz strata godzin za póltora tyg egzamin no i czas mnie goni!!!
filka2 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-29, 09:40   #4983
majkela12
Zadomowienie
 
Avatar majkela12
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 1 656
Dot.: Mamusie styczniowo-lutowe 2010 cz.II

Cytat:
Napisane przez ula 87 Pokaż wiadomość
mozesz do mnie przyjechać posprzątać domek
nic mi sie nie chce a jeszcze wziełam sie za pranie pościeli
Nie ma sprawy
U mnie już pranie wstawione. Posprzątałabym sobie w domku, ale robotniki robią nam przedpokój gipsy i takie tam, wszystko się nosi... muszę zatrzymać energię na jutro
__________________
majkela12 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-29, 09:44   #4984
PatkaM84
Zakorzenienie
 
Avatar PatkaM84
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 630
GG do PatkaM84
Dot.: Mamusie styczniowo-lutowe 2010 cz.II

Cytat:
Napisane przez pola25 Pokaż wiadomość
dziewczyny mialam dzisiaj badania-zrobilam morfologie, toxo, mocz, no i gluzkoze.najpierw pobierali mi na czczo krew (troche mi sie slabo zrobilo)-wyszlo dobrze 4 z kawalkiem, potem dali gluzkoze do picia i za 1h pobrali krew. o 16 wielka godzina, czy wszystko wyszlo ok. no ale wtedy bede w szkole rodzenia, wiec TŻ mi odbierze.
Na pewno będzie dobrze


Cytat:
Napisane przez ula 87 Pokaż wiadomość
ja jutro idę na glikozę , na szczęście mogę sobię wcisnąć sok z połówki cytryny
boję się wyniku
Nie bój się Dobrze, że bierzesz cytrynkę - weż sobie jakąś gazetkę albo książkę. Ja co prawda za długo nie mogłam się skupić na czytaniu ale za to gazetka była jak znalazł do wachlowania bo momentami było mi strasznie gorąco...


Cytat:
Napisane przez majkela12 Pokaż wiadomość
Dzisiaj wstałam 1 raz do wc Więc jestem pełna energii Kurcze nosi mnie...Co by tu zrobić
1 raz Też tak bym chciała... Ja minimum 3 razy


Cytat:
Napisane przez filka2 Pokaż wiadomość
mi chyba tez juz pępek nie wyskoczy,bo zatrzymał sie i ma taki daszek jak u niektórych dziewczyn
Ada dzis od rana niezle szalała,teraz to ją niezle czuje!!

lece na jazdy,może ten instruktor jakiś tragiczny nie jest ale on mnie uczy po swojemu i nie uznaje tego co ja już umiem np parkowac innym sposobem tylko mam umiec jego sposobem,a dla mnie to teraz strata godzin za póltora tyg egzamin no i czas mnie goni!!!
Spoko loko - do końca ciąży jeszcze kupa czasu to i pępek zdąży wyskoczyć
No to faktycznie jak ten instruktor chce już Ciebie nauczoną przestawić na swoje metody to nie ciekawie...
__________________
Natusia - 25.01.2010

Dominiś - 20.05.2012
PatkaM84 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-29, 09:45   #4985
ula 87
Zadomowienie
 
Avatar ula 87
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 1 916
Dot.: Mamusie styczniowo-lutowe 2010 cz.II

Cytat:
Napisane przez majkela12 Pokaż wiadomość
Nie ma sprawy
U mnie już pranie wstawione. Posprzątałabym sobie w domku, ale robotniki robią nam przedpokój gipsy i takie tam, wszystko się nosi... muszę zatrzymać energię na jutro
to może sama sobie posprzątam bez Twojej pomocy , bo jak napisałaś ze masz gipsowanie to aż zbladłam . mam nadzieję ze nie masz zamiaru sama sprzątać po tym remoncie gipsówka to najgorsza "forma" remontu jaka moze być ( no może poza burzeniem ścian)
__________________
" Tylko niekiedy szczęście bywa darem , najczęściej trzeba o nie walczyć "
P.Coelho



Zuzia 27.01.2010
http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73q3br6dgn.png

Zębole
http://s2.pierwszezabki.pl/036/036140970.png?5725
ula 87 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-29, 09:54   #4986
youyou
Zakorzenienie
 
Avatar youyou
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: MMz
Wiadomości: 3 546
Dot.: Mamusie styczniowo-lutowe 2010 cz.II

dziś na pewno będzie kolejna część

Aldii Trzymam kciuki za lot Ja kiedyś lubiłam latać ale im więcej latałam tym coraz bardziej się bałam i teraz bym w ciąży chyba nie wsiadła do samolotu bo strach i stres by mnie zżarły, zawsze przypominają mi się wszystkie katastrofy lotnicze.... a rozluźnić sie % nie wolno

oliviaoO - super brzuchalek


Mój pępek jeszcze się nie wywinął ale jest już prawie płaski.

Ja glukoze mam w przyszłym tygodniu, coraz bardziej się boję wyników bo jakoś pofolgowałam sobie ze słodyczami w ciąży
youyou jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-29, 09:57   #4987
gooha3
Zadomowienie
 
Avatar gooha3
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 1 193
Dot.: Mamusie styczniowo-lutowe 2010 cz.II

Cytat:
Napisane przez filka2 Pokaż wiadomość
mi chyba tez juz pępek nie wyskoczy,bo zatrzymał sie i ma taki daszek jak u niektórych dziewczyn
Ada dzis od rana niezle szalała,teraz to ją niezle czuje!!

lece na jazdy,może ten instruktor jakiś tragiczny nie jest ale on mnie uczy po swojemu i nie uznaje tego co ja już umiem np parkowac innym sposobem tylko mam umiec jego sposobem,a dla mnie to teraz strata godzin za póltora tyg egzamin no i czas mnie goni!!!
Życze powodzenia z egzaminem i trzymam mocno

U mnie tez tak było że miałam się stosować do sposobu parkowania instruktora. Teraz nawet nie chce sobie tego przypominać, jakie to żałosne było. Cały ten kurs...
Zdawałam jeszcze na starych zasadach i parkowanie było na placu z słupkami. Sposób instruktora na parkowanie to: zobaczysz w końcie tylnej szyby słupek to kręcisz dwa razy w prawo, jak słupek będzie w połowie okna prostujesz a później tyle i tyle w prawo......
Wszystko uczył żeby tylko zdać, a to jak później bede jeździc to go nie obchodziło.

Wogóle miałam instruktora strasznego palanta. Ile dni przez niego przeryczałam to szkoda gadać....
Dobrze że już mam to za sobą, Ty niedługo tez bedziesz po wszystkim

Pysiamn
ja myśle że to jest w ustawieniach przeglądarki. Też tak nieraz miałam.
Dobrze ze mam to już za sobą, Ty na pewno też za niedługo bedziesz po wszystkim
__________________
http://suwaczki.waszslub.pl/img-2008050301801830.png
http://www.suwaczek.pl/cache/2f1fe0a70f.png


Mareczek 24 II 2010r

Karolinka 23 VIII 2012

Edytowane przez gooha3
Czas edycji: 2009-10-29 o 09:58
gooha3 jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2009-10-29, 10:06   #4988
mamaidy
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 357
Dot.: Mamusie styczniowo-lutowe 2010 cz.II

Witam Was wszystkie. Nie wiem czy mnie jeszcze pamiętacie, ale mam nadzieję, że tak.
Ostatnio miałam dostęp do kompa 13 września. Od tego dnia byłam w szpitalu. W 24 tygodniu na wizycie, o której Wam pisałam, że mam iść okazało się, że w ciągu tygodnia szyjka skróciła się do 2 cm i jest rozwarcie na palec, a poza tym twardniał mi brzuch. Tak od razu odesłano mnie do szpitala. Miałam wyjść po jakimś tygodniu. Tam zacząl mnie pobolewać pośladek, w ciągu kilku godzin masakryczny ból i zaczęłam tracić władzę w nodze. Lekarze i położne mnie zlekceważyli. Nie byłam w stanie dojść do łazienki i położna wydarła się na mnie, że nie jestem obłożnie chora. Całą noc przepłakałam z bólu i rano wypisałam się na własne żądanie, bo oni powiedzieli, że nie mają neurologa i nie mogą go wezwać na konsultację. No to pojechaliśmy do innego szpitala, tam zbadał mnie neurolog i powiedział, że to rwa kulszowa, ale żadnych leków nie mogę brać. Kazał iść do domu i leżeć, to samo co lekarze w tamtym szpitalu. W domu ból narastał do tak potwornego, że ból porodowy to było nic w porównaniu z tym i się nie kończył. Przestałam móc się ruszać. Wyłam z bólu dzień i noc. Po trzech dniach okazało się, że w szpitalu 80 km od mojego miasta zrobią mi blokadę nerwu kulszowego, więc mój mąż załatwił mi karetkę i zawieziono mnie tam. Byłam w takim stanie, że nawet części nie pamiętam. Mąż musiał mi pieluchy zakładać. W Tarnowie w szpitalu, gdzie doradziła mi pojechać moja ginekolog zajęli się mną. Leżałam równy miesiąc na patologii ciąży z zagrożeniem przedwczesnym porodem i tą rwą. Okazało się, że to poważaniejsze z kręgosłupem, że jakiś krążek się przesunął i trzeba jakoś przetrwać do końca ciąży. Dużo by jeszcze pisać przez co przeszłam. Teraz od kilku dni jestem w domu. Dzięku blokadzie do kręgosłupa, ból jest do zniesienia. Wstaję do ubikacji. Chodzę tylko o kulach. Na szczęście z dzidzią dobrze i mam nadzieję, że jakoś dotrwamy do porodu, który niestyty będzie musiał odbyć się przez cesarskie cięcie. Pewnie będzie szybciej, jakoś w połowie grudnia. To wciąż półtora miesiąca leżenia plackiem. Biorę cały czas fenoterol na skurcze, ale już niebezpieczeństwo porodu minęło na tyle, że mogłam wyjść ze szpitala. Jakoś za 4 tygodnie (teraz jest 31 tydzień) jadę z powrotem do Tarnowa, bo boję się rodzić w jakimkolwiek rzeszowskim szpitalu z moim kręgosłupem, bo tu mi nikt nie pomoże.
Przepraszam, że tak się rozpisałam, ale chciałam się z Wami tym podzielić. Żyję teraz w ciągłym lęku przed bólem i lękiem o dziecko. Mojej starszej córeczki 5 tygodni prawie nie widywałam. Ta trauma zostanie mi na całe życie.
Od wczoraj mam pożyczonego laptopa i jakiś kontakt ze światem, bo na nim mogę pisać na leżąco.
Pewnie nie dam rady nadrobić zaległości, tego co napisałyście przez ten czas.

Pozdrawiam Was serdecznie i teraz mam nadzieję, że jakoś Waszym towarzystwie uda mi się dotrwać do rozwiązania.
Komu uda się to przeczytać to dziękuję.
mamaidy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-29, 10:14   #4989
gooha3
Zadomowienie
 
Avatar gooha3
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 1 193
Dot.: Mamusie styczniowo-lutowe 2010 cz.II

mamaidy
dobrze że już z nami jesteś.
Nawet nie potrafię sobie wyobrazić jak się męczyłaś.
Do końca nie zostało już tak dużo jakoś musisz to przetrwać.

Strasznie współczuje.
Trzymaj się cieplutko i zaglądaj tu do nas teraz już często
Z nami raźniej.
__________________
http://suwaczki.waszslub.pl/img-2008050301801830.png
http://www.suwaczek.pl/cache/2f1fe0a70f.png


Mareczek 24 II 2010r

Karolinka 23 VIII 2012
gooha3 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-29, 10:14   #4990
PatkaM84
Zakorzenienie
 
Avatar PatkaM84
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 630
GG do PatkaM84
Dot.: Mamusie styczniowo-lutowe 2010 cz.II

Cytat:
Napisane przez gooha3 Pokaż wiadomość
U mnie tez tak było że miałam się stosować do sposobu parkowania instruktora. Teraz nawet nie chce sobie tego przypominać, jakie to żałosne było. Cały ten kurs...
Zdawałam jeszcze na starych zasadach i parkowanie było na placu z słupkami. Sposób instruktora na parkowanie to: zobaczysz w końcie tylnej szyby słupek to kręcisz dwa razy w prawo, jak słupek będzie w połowie okna prostujesz a później tyle i tyle w prawo......
Wszystko uczył żeby tylko zdać, a to jak później bede jeździc to go nie obchodziło.
O kurcze, jak ja się cieszę, że miałam super instruktora... Z tym całym wykręcaniem, parkowanie radziłam sobie, ale on mi powiedział że jakbym sobie nie radziła to on mi powie sposób którego mam sie trzymać, a jak sobie sama radzę to jest ok.


Cytat:
Napisane przez mamaidy Pokaż wiadomość
Witam Was wszystkie. Nie wiem czy mnie jeszcze pamiętacie, ale mam nadzieję, że tak.
Ostatnio miałam dostęp do kompa 13 września. Od tego dnia byłam w szpitalu. W 24 tygodniu na wizycie, o której Wam pisałam, że mam iść okazało się, że w ciągu tygodnia szyjka skróciła się do 2 cm i jest rozwarcie na palec, a poza tym twardniał mi brzuch. Tak od razu odesłano mnie do szpitala. Miałam wyjść po jakimś tygodniu. Tam zacząl mnie pobolewać pośladek, w ciągu kilku godzin masakryczny ból i zaczęłam tracić władzę w nodze. Lekarze i położne mnie zlekceważyli. Nie byłam w stanie dojść do łazienki i położna wydarła się na mnie, że nie jestem obłożnie chora. Całą noc przepłakałam z bólu i rano wypisałam się na własne żądanie, bo oni powiedzieli, że nie mają neurologa i nie mogą go wezwać na konsultację. No to pojechaliśmy do innego szpitala, tam zbadał mnie neurolog i powiedział, że to rwa kulszowa, ale żadnych leków nie mogę brać. Kazał iść do domu i leżeć, to samo co lekarze w tamtym szpitalu. W domu ból narastał do tak potwornego, że ból porodowy to było nic w porównaniu z tym i się nie kończył. Przestałam móc się ruszać. Wyłam z bólu dzień i noc. Po trzech dniach okazało się, że w szpitalu 80 km od mojego miasta zrobią mi blokadę nerwu kulszowego, więc mój mąż załatwił mi karetkę i zawieziono mnie tam. Byłam w takim stanie, że nawet części nie pamiętam. Mąż musiał mi pieluchy zakładać. W Tarnowie w szpitalu, gdzie doradziła mi pojechać moja ginekolog zajęli się mną. Leżałam równy miesiąc na patologii ciąży z zagrożeniem przedwczesnym porodem i tą rwą. Okazało się, że to poważaniejsze z kręgosłupem, że jakiś krążek się przesunął i trzeba jakoś przetrwać do końca ciąży. Dużo by jeszcze pisać przez co przeszłam. Teraz od kilku dni jestem w domu. Dzięku blokadzie do kręgosłupa, ból jest do zniesienia. Wstaję do ubikacji. Chodzę tylko o kulach. Na szczęście z dzidzią dobrze i mam nadzieję, że jakoś dotrwamy do porodu, który niestyty będzie musiał odbyć się przez cesarskie cięcie. Pewnie będzie szybciej, jakoś w połowie grudnia. To wciąż półtora miesiąca leżenia plackiem. Biorę cały czas fenoterol na skurcze, ale już niebezpieczeństwo porodu minęło na tyle, że mogłam wyjść ze szpitala. Jakoś za 4 tygodnie (teraz jest 31 tydzień) jadę z powrotem do Tarnowa, bo boję się rodzić w jakimkolwiek rzeszowskim szpitalu z moim kręgosłupem, bo tu mi nikt nie pomoże.
Przepraszam, że tak się rozpisałam, ale chciałam się z Wami tym podzielić. Żyję teraz w ciągłym lęku przed bólem i lękiem o dziecko. Mojej starszej córeczki 5 tygodni prawie nie widywałam. Ta trauma zostanie mi na całe życie.
Od wczoraj mam pożyczonego laptopa i jakiś kontakt ze światem, bo na nim mogę pisać na leżąco.
Pewnie nie dam rady nadrobić zaległości, tego co napisałyście przez ten czas.

Pozdrawiam Was serdecznie i teraz mam nadzieję, że jakoś Waszym towarzystwie uda mi się dotrwać do rozwiązania.
Komu uda się to przeczytać to dziękuję.
O kurcze, ale miałaś przezycia... Współczuję Ci bardzo tego bólu i wszystkich przerzyć z lekarzami i szpitalami... Obyś teraz wytrzymała jak najdłużej się da.
__________________
Natusia - 25.01.2010

Dominiś - 20.05.2012
PatkaM84 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-29, 10:17   #4991
rybcia2309
Wtajemniczenie
 
Avatar rybcia2309
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 2 168
Dot.: Mamusie styczniowo-lutowe 2010 cz.II

Cytat:
Napisane przez mamaidy Pokaż wiadomość
Witam Was wszystkie. Nie wiem czy mnie jeszcze pamiętacie, ale mam nadzieję, że tak.
Ostatnio miałam dostęp do kompa 13 września. Od tego dnia byłam w szpitalu. W 24 tygodniu na wizycie, o której Wam pisałam, że mam iść okazało się, że w ciągu tygodnia szyjka skróciła się do 2 cm i jest rozwarcie na palec, a poza tym twardniał mi brzuch. Tak od razu odesłano mnie do szpitala. Miałam wyjść po jakimś tygodniu. Tam zacząl mnie pobolewać pośladek, w ciągu kilku godzin masakryczny ból i zaczęłam tracić władzę w nodze. Lekarze i położne mnie zlekceważyli. Nie byłam w stanie dojść do łazienki i położna wydarła się na mnie, że nie jestem obłożnie chora. Całą noc przepłakałam z bólu i rano wypisałam się na własne żądanie, bo oni powiedzieli, że nie mają neurologa i nie mogą go wezwać na konsultację. No to pojechaliśmy do innego szpitala, tam zbadał mnie neurolog i powiedział, że to rwa kulszowa, ale żadnych leków nie mogę brać. Kazał iść do domu i leżeć, to samo co lekarze w tamtym szpitalu. W domu ból narastał do tak potwornego, że ból porodowy to było nic w porównaniu z tym i się nie kończył. Przestałam móc się ruszać. Wyłam z bólu dzień i noc. Po trzech dniach okazało się, że w szpitalu 80 km od mojego miasta zrobią mi blokadę nerwu kulszowego, więc mój mąż załatwił mi karetkę i zawieziono mnie tam. Byłam w takim stanie, że nawet części nie pamiętam. Mąż musiał mi pieluchy zakładać. W Tarnowie w szpitalu, gdzie doradziła mi pojechać moja ginekolog zajęli się mną. Leżałam równy miesiąc na patologii ciąży z zagrożeniem przedwczesnym porodem i tą rwą. Okazało się, że to poważaniejsze z kręgosłupem, że jakiś krążek się przesunął i trzeba jakoś przetrwać do końca ciąży. Dużo by jeszcze pisać przez co przeszłam. Teraz od kilku dni jestem w domu. Dzięku blokadzie do kręgosłupa, ból jest do zniesienia. Wstaję do ubikacji. Chodzę tylko o kulach. Na szczęście z dzidzią dobrze i mam nadzieję, że jakoś dotrwamy do porodu, który niestyty będzie musiał odbyć się przez cesarskie cięcie. Pewnie będzie szybciej, jakoś w połowie grudnia. To wciąż półtora miesiąca leżenia plackiem. Biorę cały czas fenoterol na skurcze, ale już niebezpieczeństwo porodu minęło na tyle, że mogłam wyjść ze szpitala. Jakoś za 4 tygodnie (teraz jest 31 tydzień) jadę z powrotem do Tarnowa, bo boję się rodzić w jakimkolwiek rzeszowskim szpitalu z moim kręgosłupem, bo tu mi nikt nie pomoże.
Przepraszam, że tak się rozpisałam, ale chciałam się z Wami tym podzielić. Żyję teraz w ciągłym lęku przed bólem i lękiem o dziecko. Mojej starszej córeczki 5 tygodni prawie nie widywałam. Ta trauma zostanie mi na całe życie.
Od wczoraj mam pożyczonego laptopa i jakiś kontakt ze światem, bo na nim mogę pisać na leżąco.
Pewnie nie dam rady nadrobić zaległości, tego co napisałyście przez ten czas.

Pozdrawiam Was serdecznie i teraz mam nadzieję, że jakoś Waszym towarzystwie uda mi się dotrwać do rozwiązania.
Komu uda się to przeczytać to dziękuję.
Jeju nawet nie wiesz jak bardzo Ci współczuję nawet nie umiem sobie tego wyobrazić :/ jesteśmy z Tobą
__________________
Moje słoneczko Filipek! 2010
Moje słoneczko Dominik! 2015
Moje słoneczko w drodze? zrobię na różowo może wywołam dziewczynkę
rybcia2309 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-10-29, 10:19   #4992
bardotka_a
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 2 460
Dot.: Mamusie styczniowo-lutowe 2010 cz.II

mamaidy Kochana wiem coś o rwie kulszowej, sama nie przechodziłam ale wiem, że ten ból jest w stanie powalić nawet wielkiego faceta. Dobrze, ze z dzieciątkiem wszytsko w porządku
Teraz nie myśl już o tym co było, pomyśl, że niedługo będziesz miała maleństwo przy sobie
bardotka_a jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-29, 10:20   #4993
majkela12
Zadomowienie
 
Avatar majkela12
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 1 656
Dot.: Mamusie styczniowo-lutowe 2010 cz.II

Cytat:
Napisane przez PatkaM84 Pokaż wiadomość
1 raz Też tak bym chciała... Ja minimum 3 razy
Nie myśl kochana, że ja tak codziennie nie nie.. to była pierwsza taka noc od uuuuuchcuchcu nie pamiętam kiedy

Cytat:
Napisane przez ula 87 Pokaż wiadomość
to może sama sobie posprzątam bez Twojej pomocy , bo jak napisałaś ze masz gipsowanie to aż zbladłam . mam nadzieję ze nie masz zamiaru sama sprzątać po tym remoncie gipsówka to najgorsza "forma" remontu jaka moze być ( no może poza burzeniem ścian)
Też zbladłam. Na razie zaciągają Najgorsze jest to że przedpokój łączy się z kuchnią i salonem. Aż boję się pomyśleć jak zacznie się tarcie Może do grudnia ten pył usunę

mamaidy tak mi przykro, współczuję to musi strasznie boleć. Aż mnie ciarki przeszły co musisz czuć i jaki to ból. Wytrzymaj jeszcze troszkę, będzie dobrze
--------------------
Zmykam się szykować na spacerek. Wrócę i już na bank będzie 3 część
__________________
majkela12 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-29, 10:22   #4994
Sweet Delights
Zadomowienie
 
Avatar Sweet Delights
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Ostrów Wlkp.
Wiadomości: 1 474
Dot.: Mamusie styczniowo-lutowe 2010 cz.II

mamaidy strasznie Ci współczuję kochana, nie umiem wyobrazić sobie nawet jak musisz się czuć i przez co przechodzisz. Podziwiam, że jesteś silna i jakoś sie trzymasz życzę Ci, aby czas do porodu przeleciał jak najszybciej i aby obyło się już bez żadnych dodatkowych komplikacji Trzymaj się i bądź dzielna, trzymam za Was kciuki Pozdrawiam serdecznie
Sweet Delights jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-29, 10:25   #4995
ula 87
Zadomowienie
 
Avatar ula 87
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 1 916
Dot.: Mamusie styczniowo-lutowe 2010 cz.II

Cytat:
Napisane przez gooha3 Pokaż wiadomość
U mnie tez tak było że miałam się stosować do sposobu parkowania instruktora. Teraz nawet nie chce sobie tego przypominać, jakie to żałosne było. Cały ten kurs...
Zdawałam jeszcze na starych zasadach i parkowanie było na placu z słupkami. Sposób instruktora na parkowanie to: zobaczysz w końcie tylnej szyby słupek to kręcisz dwa razy w prawo, jak słupek będzie w połowie okna prostujesz a później tyle i tyle w prawo......
Wszystko uczył żeby tylko zdać, a to jak później bede jeździc to go nie obchodziło.

Wogóle miałam instruktora strasznego palanta. Ile dni przez niego przeryczałam to szkoda gadać....
Dobrze że już mam to za sobą, Ty niedługo tez bedziesz po wszystkim
ja dobrze wspominam kurs tyle co sie uśmiałam to chyba nigdy .
jedynie co mi przeszkadzało to to, ze instruktor zdejmował obrączkę jak ze mną jezdził , ale wiem ze na każdą naukę z dziewczyną to robił .
był dowcipny a zarazem duzo wymagał
Cytat:
Napisane przez mamaidy Pokaż wiadomość
Witam Was wszystkie. Nie wiem czy mnie jeszcze pamiętacie, ale mam nadzieję, że tak.
Ostatnio miałam dostęp do kompa 13 września. Od tego dnia byłam w szpitalu. W 24 tygodniu na wizycie, o której Wam pisałam, że mam iść okazało się, że w ciągu tygodnia szyjka skróciła się do 2 cm i jest rozwarcie na palec, a poza tym twardniał mi brzuch. Tak od razu odesłano mnie do szpitala. Miałam wyjść po jakimś tygodniu. Tam zacząl mnie pobolewać pośladek, w ciągu kilku godzin masakryczny ból i zaczęłam tracić władzę w nodze. Lekarze i położne mnie zlekceważyli. Nie byłam w stanie dojść do łazienki i położna wydarła się na mnie, że nie jestem obłożnie chora. Całą noc przepłakałam z bólu i rano wypisałam się na własne żądanie, bo oni powiedzieli, że nie mają neurologa i nie mogą go wezwać na konsultację. No to pojechaliśmy do innego szpitala, tam zbadał mnie neurolog i powiedział, że to rwa kulszowa, ale żadnych leków nie mogę brać. Kazał iść do domu i leżeć, to samo co lekarze w tamtym szpitalu. W domu ból narastał do tak potwornego, że ból porodowy to było nic w porównaniu z tym i się nie kończył. Przestałam móc się ruszać. Wyłam z bólu dzień i noc. Po trzech dniach okazało się, że w szpitalu 80 km od mojego miasta zrobią mi blokadę nerwu kulszowego, więc mój mąż załatwił mi karetkę i zawieziono mnie tam. Byłam w takim stanie, że nawet części nie pamiętam. Mąż musiał mi pieluchy zakładać. W Tarnowie w szpitalu, gdzie doradziła mi pojechać moja ginekolog zajęli się mną. Leżałam równy miesiąc na patologii ciąży z zagrożeniem przedwczesnym porodem i tą rwą. Okazało się, że to poważaniejsze z kręgosłupem, że jakiś krążek się przesunął i trzeba jakoś przetrwać do końca ciąży. Dużo by jeszcze pisać przez co przeszłam. Teraz od kilku dni jestem w domu. Dzięku blokadzie do kręgosłupa, ból jest do zniesienia. Wstaję do ubikacji. Chodzę tylko o kulach. Na szczęście z dzidzią dobrze i mam nadzieję, że jakoś dotrwamy do porodu, który niestyty będzie musiał odbyć się przez cesarskie cięcie. Pewnie będzie szybciej, jakoś w połowie grudnia. To wciąż półtora miesiąca leżenia plackiem. Biorę cały czas fenoterol na skurcze, ale już niebezpieczeństwo porodu minęło na tyle, że mogłam wyjść ze szpitala. Jakoś za 4 tygodnie (teraz jest 31 tydzień) jadę z powrotem do Tarnowa, bo boję się rodzić w jakimkolwiek rzeszowskim szpitalu z moim kręgosłupem, bo tu mi nikt nie pomoże.
Przepraszam, że tak się rozpisałam, ale chciałam się z Wami tym podzielić. Żyję teraz w ciągłym lęku przed bólem i lękiem o dziecko. Mojej starszej córeczki 5 tygodni prawie nie widywałam. Ta trauma zostanie mi na całe życie.
Od wczoraj mam pożyczonego laptopa i jakiś kontakt ze światem, bo na nim mogę pisać na leżąco.
Pewnie nie dam rady nadrobić zaległości, tego co napisałyście przez ten czas.

Pozdrawiam Was serdecznie i teraz mam nadzieję, że jakoś Waszym towarzystwie uda mi się dotrwać do rozwiązania.
Komu uda się to przeczytać to dziękuję.
o matko aż mi się popłakało jak czytałam Twoją historię ,
strasznie ci współczuję , tyle przeżyć ...
ale teraz już musi być dobrze , super ze jesteś z nami
całuje i przytulam
__________________
" Tylko niekiedy szczęście bywa darem , najczęściej trzeba o nie walczyć "
P.Coelho



Zuzia 27.01.2010
http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73q3br6dgn.png

Zębole
http://s2.pierwszezabki.pl/036/036140970.png?5725
ula 87 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-29, 10:33   #4996
pola25
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: woj. świętokrzyskie
Wiadomości: 4 092
Dot.: Mamusie styczniowo-lutowe 2010 cz.II

Mamaidy Współczuję Ci. Miejmy nadzieje,ze teraz bedzie juz tylko lepiej. Bądz pewna, że nie damy Ci się nudzić i postaramy Ci się max uprzyjemnić czas.
pola25 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-29, 10:33   #4997
brzoskwinia82
Zadomowienie
 
Avatar brzoskwinia82
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 1 260
Dot.: Mamusie styczniowo-lutowe 2010 cz.II

Dziewczyny, założyłam nową część
http://www.wizaz.pl/forum/showthread...8#post14977768
__________________
Są godziny liczone podwójnie i lata nie warte jednego dnia...



brzoskwinia82 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-29, 10:37   #4998
pola25
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: woj. świętokrzyskie
Wiadomości: 4 092
Dot.: Mamusie styczniowo-lutowe 2010 cz.II

Dziewczyny czy Wy też chodzicie 2-3 razy sikać w nocy?
pola25 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-29, 10:42   #4999
Sweet Delights
Zadomowienie
 
Avatar Sweet Delights
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Ostrów Wlkp.
Wiadomości: 1 474
Dot.: Mamusie styczniowo-lutowe 2010 cz.II

pola25 czasem nawet częściej

brzoskwinko mam prośbę, mogłabyś mi zmienić termin na 06.01? z góry bardzo Ci dziękuję dobra kobieto
Sweet Delights jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-10-29, 10:48   #5000
pola25
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: woj. świętokrzyskie
Wiadomości: 4 092
Dot.: Mamusie styczniowo-lutowe 2010 cz.II

[QUOTE=Sweet Delights;14977943]pola25 czasem nawet częściej


czy Ty się w ogole wysypiasz?
pola25 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-29, 10:56   #5001
Sweet Delights
Zadomowienie
 
Avatar Sweet Delights
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Ostrów Wlkp.
Wiadomości: 1 474
Dot.: Mamusie styczniowo-lutowe 2010 cz.II

pola25 ogólnie mam od paru tygodni problemy ze snem, więc nie za bardzo. Czasem wstaję po 5-6 razy na siku, a poza tym to budzę się za każdym razem jak sie przerwacam z boku na boku albo w ogóle nie mogę zasnąć więc leżę tylko w łóżku albo wstaję i czytam i dopiero mnie zmuli trochę. Sypiam po ok 5-6 godzin, dłużej mi się ostatnio nie udaje, ale nie czuję się zmęczona, jest ok
Sweet Delights jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-29, 10:58   #5002
zebra666
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 13 062
Dot.: Mamusie styczniowo-lutowe 2010 cz.II

Olivia śliczny brzusio i konkretny już A widzę, ze miałaś to co ja zkręgosłupem przedwczoraj... Ale czytałam, że tych bóli nie am każda ciężarna, widać my jesteśmy tym procentem co je może miewać.

Mamaidy pamiętam Cię doskonale, dobrze, że jesteś juz w domu ale przeżyć nie zazdroszcze Mam nadzieję, że dotrwasz do cc już w spokoju i zaglądaj do nas jak najczęściej

Brzoskwinia ja latam nawet 5 razy w nocy na siku:P

Ula glukoza nie ejst taka straszna... ja piłam bez cytryny- owszem pyszne to to nie ejst zwłaszcza, ze ja nie słodzę kawy ani herbaty więc mi się to wydawało bardzo słodkie- ale do przeżycia zwłaszcza jak weźmiesz jakies gazety ze sobą.
__________________




Edytowane przez zebra666
Czas edycji: 2009-10-29 o 11:00
zebra666 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-29, 11:23   #5003
mamaidy
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 357
Dot.: Mamusie styczniowo-lutowe 2010 cz.II

Kochane dziękuję Wam za wsparcie, aż mi się popłakało. U mnie na razie nic szczególnego na szczęście się nie dzieje, bo dzień co dzień taki sam. Bogu dzięki
Cieszę się, że będę teraz mogła czytać co tam u Was.
Czeka mnie jeszcze w przyszłym tygodniu wizyta u lekarki, a mieszkam na 4 piętrze bez windy, więc będę musiała być zniesiona i wniesiona na krześle. Ale jakoś damy radę mam nadzieję.
Teraz wreszcie obiadki w domu gotowane przez moją mamę i mogę nadrobić kilogramy, które straciłam niestety (łącznie z zanikiem mięśni i kompletnie tłuszczu).
Miłego dnia, ja teraz udaję się na drzemkę, bo córcia poszła spać.

---------- Dopisano o 12:23 ---------- Poprzedni post napisano o 12:14 ----------

A co do sikania to mi pomaga picie obfite do 18. a potem tylko troszkę lub wcale, bo ciężko chodzić o kulach i wstaję tylko raz lub dwa. To dobry sposób. Wysikuję większość do pójścia spać.
Zebra nie mogę odebrać Twojej wiadomości, bo mam zablokowane okienka wyskakujące i muszę poprosić męża żeby odblokował.
mamaidy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-29, 12:32   #5004
addicted to wizaz
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: mazowieckie
Wiadomości: 1 830
Dot.: Mamusie styczniowo-lutowe 2010 cz.II

mamaidy - ogromnie Ci współczuję, dobrze że teraz już się czujesz choć trochę lepiej i najważniejsze, że z dzieciątkiem wszystko dobrze.
I zaglądaj do nas jak najczęściej

A teraz zmykam zameldować się w części 3
addicted to wizaz jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-29, 12:40   #5005
Sensuel
Wtajemniczenie
 
Avatar Sensuel
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Danmark
Wiadomości: 2 760
Dot.: Mamusie styczniowo-lutowe 2010 cz.II

Cytat:
Napisane przez mamaidy Pokaż wiadomość
Witam Was wszystkie. Nie wiem czy mnie jeszcze pamiętacie, ale mam nadzieję, że tak.
Ostatnio miałam dostęp do kompa 13 września. Od tego dnia byłam w szpitalu. W 24 tygodniu na wizycie, o której Wam pisałam, że mam iść okazało się, że w ciągu tygodnia szyjka skróciła się do 2 cm i jest rozwarcie na palec, a poza tym twardniał mi brzuch. Tak od razu odesłano mnie do szpitala. Miałam wyjść po jakimś tygodniu. Tam zacząl mnie pobolewać pośladek, w ciągu kilku godzin masakryczny ból i zaczęłam tracić władzę w nodze. Lekarze i położne mnie zlekceważyli. Nie byłam w stanie dojść do łazienki i położna wydarła się na mnie, że nie jestem obłożnie chora. Całą noc przepłakałam z bólu i rano wypisałam się na własne żądanie, bo oni powiedzieli, że nie mają neurologa i nie mogą go wezwać na konsultację. No to pojechaliśmy do innego szpitala, tam zbadał mnie neurolog i powiedział, że to rwa kulszowa, ale żadnych leków nie mogę brać. Kazał iść do domu i leżeć, to samo co lekarze w tamtym szpitalu. W domu ból narastał do tak potwornego, że ból porodowy to było nic w porównaniu z tym i się nie kończył. Przestałam móc się ruszać. Wyłam z bólu dzień i noc. Po trzech dniach okazało się, że w szpitalu 80 km od mojego miasta zrobią mi blokadę nerwu kulszowego, więc mój mąż załatwił mi karetkę i zawieziono mnie tam. Byłam w takim stanie, że nawet części nie pamiętam. Mąż musiał mi pieluchy zakładać. W Tarnowie w szpitalu, gdzie doradziła mi pojechać moja ginekolog zajęli się mną. Leżałam równy miesiąc na patologii ciąży z zagrożeniem przedwczesnym porodem i tą rwą. Okazało się, że to poważaniejsze z kręgosłupem, że jakiś krążek się przesunął i trzeba jakoś przetrwać do końca ciąży. Dużo by jeszcze pisać przez co przeszłam. Teraz od kilku dni jestem w domu. Dzięku blokadzie do kręgosłupa, ból jest do zniesienia. Wstaję do ubikacji. Chodzę tylko o kulach. Na szczęście z dzidzią dobrze i mam nadzieję, że jakoś dotrwamy do porodu, który niestyty będzie musiał odbyć się przez cesarskie cięcie. Pewnie będzie szybciej, jakoś w połowie grudnia. To wciąż półtora miesiąca leżenia plackiem. Biorę cały czas fenoterol na skurcze, ale już niebezpieczeństwo porodu minęło na tyle, że mogłam wyjść ze szpitala. Jakoś za 4 tygodnie (teraz jest 31 tydzień) jadę z powrotem do Tarnowa, bo boję się rodzić w jakimkolwiek rzeszowskim szpitalu z moim kręgosłupem, bo tu mi nikt nie pomoże.
Przepraszam, że tak się rozpisałam, ale chciałam się z Wami tym podzielić. Żyję teraz w ciągłym lęku przed bólem i lękiem o dziecko. Mojej starszej córeczki 5 tygodni prawie nie widywałam. Ta trauma zostanie mi na całe życie.
Od wczoraj mam pożyczonego laptopa i jakiś kontakt ze światem, bo na nim mogę pisać na leżąco.
Pewnie nie dam rady nadrobić zaległości, tego co napisałyście przez ten czas.

Pozdrawiam Was serdecznie i teraz mam nadzieję, że jakoś Waszym towarzystwie uda mi się dotrwać do rozwiązania.
Komu uda się to przeczytać to dziękuję.


Miałam to samo,tylko ja w szpitalu nie byłam bo jakoś nie wiem czemu ,Cierpiałam okropnie w domu.Masakra.Nikomu nie życzę tego.
Już współczuję ci bólu jaki być może będziesz miała po porodzie,bo ja po ciąży (za dużo ważyłam)mam sieczkę z kręgosłupa i teraz pilnuję wagi jak oka w głowie.
Pilnuj się kobieto,bo inaczej czeka cię taki ból nogi i kręgosłupa,że nie jesteś sobie w stanie tego wyobrazić.Ja wyłam dniami nocami i błagałam,aby już zejść z tego świata
__________________
......Myśli stają się rzeczami....
Sensuel jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-29, 12:44   #5006
zebra666
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 13 062
Dot.: Mamusie styczniowo-lutowe 2010 cz.II

Link do trzeciej części wątku
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=377342
__________________



zebra666 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-29, 13:10   #5007
azzis
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 4 725
Dot.: Mamusie styczniowo-lutowe 2010 cz.II

mamaidy bardzo współczuję Dobrze, że z dzidziusiem wszystko dobrze.
Trzymaj się dzielnie
__________________

azzis jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-29, 13:30   #5008
KarmazynowyKamyk
Zakorzenienie
 
Avatar KarmazynowyKamyk
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Wiadomości: 8 407
GG do KarmazynowyKamyk
Dot.: Mamusie styczniowo-lutowe 2010 cz.II

Witam wszystkie mamuśki

Cytat:
Napisane przez Sensuel Pokaż wiadomość
Kamyku,co do piżamy podczas porodu to nie byłabym pewna,ale koszula chyba lepsza.....musisz mieć pupę wolną.No tak mi się wydaje,ale zawsze lepiej zapytać.
No miałam na myśli piżamę na potem, do porodu to oczywiście koszulę
__________________
KarmazynowyKamyk jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-29, 13:33   #5009
pysiamn
Zakorzenienie
 
Avatar pysiamn
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 10 932
Dot.: Mamusie styczniowo-lutowe 2010 cz.II

APELUJE BY WPISYWAĆ SIĘ JUŻ NA NOWEJ CZĘŚCI....
Ten wątek czeka na zamknięcie przez moderatora

Poniżej Zebcia podala link do III części :

Cytat:
Napisane przez zebra666 Pokaż wiadomość
Link do trzeciej części wątku
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=377342
__________________

*** -12,5kg***
pysiamn jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:32.