Jestem w ciąży chłopak mnie zostawił :(

[Merys]

Napisane przez Dopamine99

Generalnie bardzo jednostronnie jest to wszystko napisane. Mało w Twoich wypowiedziach jest opisów tego jak Ty się zachowywałaś i jak traktowałaś swojego chłopaka, a dużo o tym jak traktują Ciebie inni. Nie wróży dobrze opis tego jak zabraniałaś mu spotykać się z koleżankami (zaborczość?)

Mnie to trochę wygląda, jak czytam pierwszy post, na zaszczucie, w pewnym sensie, tego chłopaka. Nie uszanowaliście tego, że dla niego fakt pojawienia się dziecka oznacza przewartościowanie całego swojego życia, relacji z wszystkimi ludźmi. Oznacza to czasem bycie samemu, bez presji i nacisków. Oznacza czas na przemyślenie różnych spraw i poukładanie sobie wszystkiego. Oznacza zmianę stosunków z rodzicami.



Sama widzisz, tutaj właśnie widać tę presję i brak poszanowania do tego, że również on musi sobie pewne rzeczy poukładać.

Kobiety czasem myślą, że pojawienie się dziecka to tylko dla nich wielka sprawa, natomiast mężczyzna musi się dostosować i nie ma prawa do swoich myśli. To nie tak.

Nie mówię, że nie ma obowiązku zaopiekować się dzieckiem, zostać z Tobą itd, po prostu, jak Boga kocham, to 19 letni chłopak, sądząc po opisie dość niedojrzały, a Wy tutaj wymagacie od niego dojrzałości 30-latka. Być może nie kłamał, tylko nie wytrzymał po prostu presji.

Można to było zrobić bardziej powoli i delikatnie, pozwolić mu na ułożenie sobie wszystkiego.

Biedactwo zaszczuty przez panne w ciazy. Tylko zauwaz, ze zostawil ja sama, zachowal sie jak cholerny egoista. Na dodatek zaczal imprezowac i spotykac sie z innymi kobietami jak gdyby nigdy nic.
Litosci, nic nie tlumaczy jego zachowania. Nigdy sie nie ma 100% szansy ze nie zajdzie sie w ciaze, skoro byl taki dojrzaly zeby wspolzyc, to powinien wziac teraz na siebie odpowiedzialnosc.
Zamiast tego obarczyl cala odpowiedzialnoscia dziewczyne i krotko mowiac zwial.
" Co se bedzie chlopak zycie marnowal przez jakiegos bachora"

[Dopamine99]

Ja nie mówię, że biedactwo bo zaszczuty przez pannę w ciąży, tylko, że mężczyzna również musi w takim momencie przewartościować całe swoje życie, zwłaszcza w takim wieku - i nie jest to łatwe zadanie. Egoizmem jest też brak szacunku do tego faktu. Ten brak szacunku moim zdaniem widać w tym przypadku.

Nigdy sie nie ma 100% szansy ze nie zajdzie sie w ciaze, skoro byl taki dojrzaly zeby wspolzyc, to powinien wziac teraz na siebie odpowiedzialnosc.

Tak samo mogę wypomnieć brak dojrzałości u dziewczyny, która założyła temat. Nie uważam żeby wiek 17 lat był właściwy do podjęcia współżycia seksualnego, do tego z chłopakiem, który nie dojrzał do stałego związku i lubi sobie popisać na gg, powysyłać smski lub popisać komcie innym dziewczynom. Ten wiek nie jest właściwy tym bardziej jeśli rozmawia się o poważnych sprawach przez smsy i okazuje swoje emocje usuwając zdjęcia z naszej klasy.

Wybacz, ale jak można nagle od takich ludzi, w takim wieku, oczekiwać odpowiedzialności i nagłej zmiany postawy? Dla mnie to niezrozumiałe.

[Merys]

Napisane przez Dopamine99

Ja nie mówię, że biedactwo bo zaszczuty przez pannę w ciąży, tylko, że mężczyzna również musi w takim momencie przewartościować całe swoje życie, zwłaszcza w takim wieku - i nie jest to łatwe zadanie. Egoizmem jest też brak szacunku do tego faktu. Ten brak szacunku moim zdaniem widać w tym przypadku.

Co masz na mysli mowiac, ze musi przewartosciowac cale zycie? Co, ze odrazu slub? Wspolne mieszkanie? Praca rachunki i gotowanie?
Nikt od niego czegos takiego nie wymagal. Czy tak wielkim problemem jest samo bycie przy swojej dziewczynie w takiej chwili? 19 latek to juz kawal chlopa i tylko przez wlasny egoizm sie tak zachowuje.

Napisane przez Dopamine99

Tak samo mogę wypomnieć brak dojrzałości u dziewczyny, która założyła temat. Nie uważam żeby wiek 17 lat był właściwy do podjęcia współżycia seksualnego, do tego z chłopakiem, który nie dojrzał do stałego związku i lubi sobie popisać na gg, powysyłać smski lub popisać komcie innym dziewczynom. Ten wiek nie jest właściwy tym bardziej jeśli rozmawia się o poważnych sprawach przez smsy i okazuje swoje emocje usuwając zdjęcia z naszej klasy.

Wybacz, ale jak można nagle od takich ludzi, w takim wieku, oczekiwać odpowiedzialności i nagłej zmiany postawy? Dla mnie to niezrozumiałe.

Widzisz.. a dziewczyna musi zrezygnowac z tego wszystkiego. Chlopak jest tak samo odpowiedzialny za to jak i ona, tylko ze to ona bedzie sluchala komentarzy na swoj temat oraz bedzie czula na sobie ten dziwny wzrok ludzi. Musi stawic temu czolo, a on uda ze jest niedojrzaly i ma wszystko gdzies. Niech dorabia po godzinach i placi alimenty.
W takich chwilach dojrzewa sie w trybie natychmiastowym. A on do cholery nawet nie potrafi dochowac wiernosci? Rozpieszczony gnojek, a nie 19 letni chlopak.

[Dopamine99]

Co masz na mysli mowiac, ze musi przewartosciowac cale zycie? Co, ze odrazu slub? Wspolne mieszkanie? Praca rachunki i gotowanie?

To, że nie wiemy jakie są relacje między nim, a jego rodzicami, 'teściami' itd, czego oni od chłopaka wymagają w takiej sytuacji. Są ludzie, którzy w takim momencie wyrzucają swoje dzieci z domu.

Nikt od niego czegos takiego nie wymagal.

1. Skąd wiesz, 2. nie musiał, wystarczy, że wiedział co 'powinno' się zrobić w tej sytuacji

19 latek to juz kawal chlopa i tylko przez wlasny egoizm sie tak zachowuje.

Jasnowidzem jesteś?

Rozpieszczony gnojek, a nie 19 letni chlopak.

Przecież człowiek w wieku 19 lat jest jeszcze dzieckiem...
rozpieszczony - nie wiesz jakie są relacje u niego w domu.

Chlopak jest tak samo odpowiedzialny za to jak i ona, tylko ze to ona bedzie sluchala komentarzy na swoj temat oraz bedzie czula na sobie ten dziwny wzrok ludzi. Musi stawic temu czolo, a on uda ze jest niedojrzaly i ma wszystko gdzies.

Chłopak tak samo odpowiedzialny jak i ona?

Ale Twoim zdaniem to już nieprawda, że on musi przewartościować swoje życie. Ona musi, to ona jest biedna, ale on nie - on 'POWINIEN'... (dodaj tutaj cokowiek) i zakładasz, że to co 'powinien', wykona bez żadnego mrugnięcia okiem, emocji, wątpliwości, strachu przed tym, że sobie nie poradzi itd.

Tak samo można powiedzieć, że ona nie powinna mieć teraz pretensji, skoro sama zdecydowała się na seks. Pewnie była wystarczająco dojrzała, skoro tak było, prawda? Ale rzeczywiście, wersja o facecie - draniu jest bardziej poprawna politycznie.

[Merys]

Napisane przez Dopamine99

To, że nie wiemy jakie są relacje między nim, a jego rodzicami, 'teściami' itd, czego oni od chłopaka wymagają w takiej sytuacji. Są ludzie, którzy w takim momencie wyrzucają swoje dzieci z domu.



1. Skąd wiesz, 2. nie musiał, wystarczy, że wiedział co 'powinno' się zrobić w tej sytuacji



Jasnowidzem jesteś?



Przecież człowiek w wieku 19 lat jest jeszcze dzieckiem...
rozpieszczony - nie wiesz jakie są relacje u niego w domu.



Chłopak tak samo odpowiedzialny jak i ona?

Ale Twoim zdaniem to już nieprawda, że on musi przewartościować swoje życie. Ona musi, to ona jest biedna, ale on nie - on 'POWINIEN'... (dodaj tutaj cokowiek) i zakładasz, że to co 'powinien', wykona bez żadnego mrugnięcia okiem, emocji, wątpliwości, strachu przed tym, że sobie nie poradzi itd.

Tak samo można powiedzieć, że ona nie powinna mieć teraz pretensji, skoro sama zdecydowała się na seks. Pewnie była wystarczająco dojrzała, skoro tak było, prawda? Ale rzeczywiście, wersja o facecie - draniu jest bardziej poprawna politycznie.

Jest tylko jedna zasadnicza roznica. Ten watek napisala zrozpaczona dziewczyna, ktora potrzebuje go teraz w swoim zyciu, a nie zagubiony 19 latek ktory nagle pojawil sie w trudnej sytuacji. Sadzac po opisie to dla niego nie jest to wcale trudna sytuacja. Olewa ja, bawi sie w najlepsze (gdzie te emocje o ktorych mowisz? w tancu?).
Facet - dran. Jak inaczej nazwac kogos kto zostawia wlasna kobiete w ciazy? A i gdyby to ona zachowala sie podobnie do niego, to dziecko byloby prawdopodobnie w domu dziecka. Poza tym, czytaj uwazniej co pisze bo przedostatni i ostatni akapit sa wyssane z palca. I jeszcze jedno. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo 19 latek potrafi byc odpowiedzialny. To wlasnie jest kwestia wychowania lub podejscia do zycia.

[Ivy123]

Napisane przez Dopamine99

Ale rzeczywiście, wersja o facecie - draniu jest bardziej poprawna politycznie.

Ale zauważ, że to ON ją zostawił samą, nie ona jego.Tak, to tylko wina tej dziewczyny, że jest w ciąży, sama się zapłodniła.I przestań pierdzielić, że 19-nasto latek to dzieciak, potem łażą po świecie takie męskie miernoty z syndromem Piotrusia Pana, które nawet w wieku lat 30-stu boją się odpowiedzialności... puci puci chłopcyk.

[Dopamine99]

Czyżby? Przeanalizujmy sytuację:

Nadszedł marzec 2010 roku coś zaczeło sie pieprzyć nie pisał już tak jak zawsze wściekał sie jak pytałam sie czy mnie kocha.

Tutaj mamy początek - 'coś się zaczęło pieprzyć'. Ona na niego naciska.

26 kwietnia dowiedziałam sie że jestem w ciąży. Gdy sie dowiedział nawet nie chciał przyjechać mówił że porozmawiamy ale nie dzisiaj bo pomaga wujowi następnego dnia też mnie sobie odpuścił wymyślił jakąś wymówkę.

Tutaj mamy interpretację - nie przyjechał = wymówka = ojej jak mnie tym rani. Może wymówka, może nie - nie wiemy tego. Może chciał pobyć sam i przemyśleć wszystko. W efekcie jego kobieta pewnie zrobiła mu awanturę o to jak to on jej nie kocha.

Później przyjechał mówił że będzie dobrze poradzimy sobie że mnie kocha i nie zostawi, miał też powiedzieć swoim rodzicom bo moi już wiedzieli.

Kolejna trudna dla niego sytuacja - on ma 19 lat i zrobił dziecko 17 latce. Miał do niej od razu przylecieć na skrzydłach, żeby jej rodzice mogli go poklepać po plecach?

Spotykaliśmy sie u niego bał sie przyjechać do mnie i spotkać moich rodziców.

O, proszę. Mamy pierwszy dowód braku szacunku ze strony rodziców dziewczyny. Presja to nic przyjemnego, zwłaszcza w sytuacji, w której trzeba pozbierać myśli i podjąć ważne DLA SIEBIE decyzje.

Głaskał mnie po brzuchu mówił że kocha. Po dwóch miesiącach był to czerwiec zaczeło sie psuć wogóle nie chciał pisać a jak już napisał to ze złością.

Dość ciekawe, 'zaczęło się psuć'. Interpretacja forumowiczów - bo chłopak jest draniem i woli się bawić! Moja interpretacja? - chłopak nie wytrzymał presji ze strony rodziców ukochanej (bał się ich!) i żali swojej kobiety, które wpędzały go w poczucie winy oraz poczucie smutnego obowiązku. Tak dziecko, zrób z siebie natychmiast dorosłego. Jesteś winny wszystkiemu. Ty naszą córkę zaciągnąłeś do łóżka, ona biedne dziecko jeszcze nie wie co to seks.

5 czerwca nie napisał nic przestraszyłam sie że coś mogło sie stać pisałam mu SMS że sie martwie itd w końcu napisał ,,co?'' pytałam czemu nie pisze odpisał że nie wie. Powiedziałam rodzicom że nie odzywa sie do mnie i ma to gdzieś.

Znakomity ruch - on się ich boi, a ona od razu skarży swoim rodzicom, że on się nie odzywa i 'ma to gdzieś'. Bardzo przemyślane. Pominę fakt, że można było po prostu pojechać do niego do domu i porozmawiać z nim. Ale od kobiety w ciąży nie wymaga się dojrzałości, w przeciwieństwie do chłopca-drania.

Na drugi dzień pojechałam do niego z rodzicami mieli dosyć że nie przyjeżdża do mnie i sie nawet nie tłumaczy.

Z naciskiem na 'i się nie tłumaczy'. To jest normalna sytuacja? To jest zdrowe podejście? Nawet człowiek o stalowych nerwach może mieć dość czegoś takiego po kilku miesiącach.

Gdy przyjechałam siedział w samochodzie wsiadłam do niego i zaczelismy rozmowę pytałam sie co sie dzieje on na to że nic poprostu uważa że ja mu nie pozwalam spotykać sie z kumplami i że nie może mieć koleżanek, powiedziałam że na temat kolegów nie rozmawialiśmy nawet nie mówił że chce sie z nimi spotkać nie miałabym nic przeciwko, a o koleżankach to mówiłam że ja kolegów nie mam i że na pewno nie podobałoby mu sie to jakbym miała.

Proszę bardzo - zaborczość i ograniczanie. Ale przecież to szczegół, który nie mógł mieć wpływu na jego decyzję.

Później rozmawiał z moimi rodzicami zagwarantował im że mnie nie zostawi i że kocha że pomoże itd.

Bo się bał.

Wróciłam do domu i zadzwoniła do mnie jego mama z prośbą czy może przyjechać i porozmawiać o całej sytuacji. Przyjechała z siostrą i z nim, więcej odzywała sie jej siostra niż ona i chłopak. Siostra tej mamy mówiła że związek małżeński nie wchodzi w grę że mój chłopak jej tak powiedział że nie chce sie żenić. Wolałabym usłyszeć to od niego ale a tam. Okazało sie że on nikomu o ciąży nie powiedział dopiero w ten dzień co przyjechałam do niego z rodzicami.

To, że nie chce się żenić nie oznacza, że nie chce się żenić w ogóle.
Myślę, że dziewczyna może serdecznie podziękować swoim rodzicom za całą sytuację i presję na chłopaku. Myslę, że chłopak może podziękować serdecznie swoim rodzicom - z jakiegoś powodu bał się im powiedzieć.

Uważam, że gdyby porozmawiała ze swoimi rodzicami, żeby byli dla niego wyrozumiali i dobrzy, oraz gdyby spróbowała mniej go obwiniać, a bardziej się starała odbudować ten związek, to on by przemyślał to, co zrobił i wróciłby do niej. Ale kto by na to wpadł?

Nie wiem czy jesteśmy razem ale sądze że nie jakby chciał wrócić to mu ciężko będzie bo mu nigdy nie zaufam tak jak kiedyś nawet nie wiem czy mu pozwole wrócić.

Kolejny kwiatek.

Nie mam zamiaru wychowywać dwójki dzieci jego i moją córke.

Kolejny - presja.

Jeśli już ktoś by miał sie prosić o rozmowe to tylko on

Następne


Rzeczywiście, jaki z niego drań. Kobieta chce go wsadzić do klatki, próbuje wychowywać ('rozmawiam z nim jak z dzieckiem'), jej rodzice go straszą... na co ona skarży im, że on się 'nie interesuje', przyjeżdżają do niego, po czym okazuje się, że on się boi również swoich rodziców.

Dla mnie to zastraszony dzieciak, dziewczyna to kontrolerka i 'pani nauczycielka', a jej rodzice to terroryści. Wszyscy kontaktują się głównie przez naszą klasę, gg, lub telefony. Trafił swój na swego jednym słowem.

Co by tu jeszcze dodać

[Mircalla]

Napisane przez Dopamine99

Chłopak tak samo odpowiedzialny jak i ona?

Ale Twoim zdaniem to już nieprawda, że on musi przewartościować swoje życie. Ona musi, to ona jest biedna, ale on nie - on 'POWINIEN'... (dodaj tutaj cokowiek) i zakładasz, że to co 'powinien', wykona bez żadnego mrugnięcia okiem, emocji, wątpliwości, strachu przed tym, że sobie nie poradzi itd.

Tak samo można powiedzieć, że ona nie powinna mieć teraz pretensji, skoro sama zdecydowała się na seks. Pewnie była wystarczająco dojrzała, skoro tak było, prawda? Ale rzeczywiście, wersja o facecie - draniu jest bardziej poprawna politycznie.

Ale dziewczyna nie wymaga od niego ślubu, tylko żeby przy niej był, bo go potrzebuje! Czy to aż tak wiele?

Przy okazji: czy '99 w nicku to rok Twojego urodzenia??

[Dopamine99]

Ale dziewczyna nie wymaga od niego ślubu, tylko żeby przy niej był, bo go potrzebuje! Czy to aż tak wiele?

Ja też uważam, że to, że facetowi również życie wywraca się do góry nogami w takiej sytuacji, to dla kobiety abstrakcja.

[Merys]

Napisane przez Dopamine99

Czyżby? Przeanalizujmy sytuację:



Tutaj mamy początek - 'coś się zaczęło pieprzyć'. Ona na niego naciska.



Tutaj mamy interpretację - nie przyjechał = wymówka = ojej jak mnie tym rani. Może wymówka, może nie - nie wiemy tego. Może chciał pobyć sam i przemyśleć wszystko. W efekcie jego kobieta pewnie zrobiła mu awanturę o to jak to on jej nie kocha.



Kolejna trudna dla niego sytuacja - on ma 19 lat i zrobił dziecko 17 latce. Miał do niej od razu przylecieć na skrzydłach, żeby jej rodzice mogli go poklepać po plecach?



O, proszę. Mamy pierwszy dowód braku szacunku ze strony rodziców dziewczyny. Presja to nic przyjemnego, zwłaszcza w sytuacji, w której trzeba pozbierać myśli i podjąć ważne DLA SIEBIE decyzje.



Dość ciekawe, 'zaczęło się psuć'. Interpretacja forumowiczów - bo chłopak jest draniem i woli się bawić! Moja interpretacja? - chłopak nie wytrzymał presji ze strony rodziców ukochanej (bał się ich!) i żali swojej kobiety, które wpędzały go w poczucie winy oraz poczucie smutnego obowiązku. Tak dziecko, zrób z siebie natychmiast dorosłego. Jesteś winny wszystkiemu. Ty naszą córkę zaciągnąłeś do łóżka, ona biedne dziecko jeszcze nie wie co to seks.



Znakomity ruch - on się ich boi, a ona od razu skarży swoim rodzicom, że on się nie odzywa i 'ma to gdzieś'. Bardzo przemyślane. Pominę fakt, że można było po prostu pojechać do niego do domu i porozmawiać z nim. Ale od kobiety w ciąży nie wymaga się dojrzałości, w przeciwieństwie do chłopca-drania.



Z naciskiem na 'i się nie tłumaczy'. To jest normalna sytuacja? To jest zdrowe podejście? Nawet człowiek o stalowych nerwach może mieć dość czegoś takiego po kilku miesiącach.



Proszę bardzo - zaborczość i ograniczanie. Ale przecież to szczegół, który nie mógł mieć wpływu na jego decyzję.



Bo się bał.



To, że nie chce się żenić nie oznacza, że nie chce się żenić w ogóle.
Myślę, że dziewczyna może serdecznie podziękować swoim rodzicom za całą sytuację i presję na chłopaku. Myslę, że chłopak może podziękować serdecznie swoim rodzicom - z jakiegoś powodu bał się im powiedzieć.

Uważam, że gdyby porozmawiała ze swoimi rodzicami, żeby byli dla niego wyrozumiali i dobrzy, oraz gdyby spróbowała mniej go obwiniać, a bardziej się starała odbudować ten związek, to on by przemyślał to, co zrobił i wróciłby do niej. Ale kto by na to wpadł?



Kolejny kwiatek.



Kolejny - presja.



Następne


Rzeczywiście, jaki z niego drań. Kobieta chce go wsadzić do klatki, próbuje wychowywać ('rozmawiam z nim jak z dzieckiem'), jej rodzice go straszą... na co ona skarży im, że on się 'nie interesuje', przyjeżdżają do niego, po czym okazuje się, że on się boi również swoich rodziców.

Dla mnie to zastraszony dzieciak, dziewczyna to kontrolerka i 'pani nauczycielka', a jego rodzice to terroryści. Wszyscy kontaktują się głównie przez naszą klasę, gg, lub telefony. Trafił swój na swego jednym słowem.

Co by tu jeszcze dodać

Kazdy chlopak balby sie reakcji rodzicow 17 letniej dziewczyny i czemu tu sie dziwic? W zaden sposob nie swiadczy to o braku szacunku dla niego ze strony rodzicow? Skad mozesz wiedziec, ze jakakolwiek presja byla na nim wywierana? Kolejna nadinterpretacja. Wymysliles sobie sam cos i teraz o tym piszesz. No nic moge Ci jedynie pogratulowac, ze bronisz czlowieka ktory nie widzi nic poza czubkiem swojego nosa.
Tyle na ten temat.

[Dopamine99]

Nie widzi nic poza czubkiem swojego nosa... pomyślmy.

Czy dziewczyna, która założyła ten temat poruszyła tutaj chociażby w małym stopniu kwestię tego, czy JEMU jest/było z nią dobrze? Jak zrobić żeby do mnie wrócił? Dlaczego odszedł? Może zamiast pisać do niego na naszej klasie, lub straszyć rodzicami - wystarczyło się jakże bardzo postarać i samej do niego pojechać? Nie - w tym temacie jest tylko 'dlaczego on MNIE tak zranił, dlaczego MNIE zostawił, to JA go muszę wychowywać, on POWINIEN...' bla bla.

Ja uważam, że to ona nic poza czubkiem swojego nosa nie widziała i nie widzi, z tym, że w tym momencie sprawę zniekształca fakt, że jest w ciąży i można ją usprawiedliwiać.

[jajagna]

Dopamine99 - w innym wątku napisałam, że z Ciebie mądry facet.... Chyba się z tego wycofam...
Piszesz o naciskach, jak ona biednego chłopca źle traktuje, osacza i od niego za dużo wymaga, a jej rodzice (stając za nią murem w tak krytycznej sytuacji) to już w ogóle diabły wcielone i 19-letnie maleństwo przestraszyli i teraz on zestresowany musi odreagować i mieć troszkę czasu, żeby się zastanowić. Tak z dziesięć lat, proponuję. Może przed 30-tką nerwy ukoi i będzie gotów do rozmowy.
ONA MA 17 LAT! Nie baw się w analizę ich związku (jak to ona go szczuła, bo pytała czy ją kocha! ) , bo to żaden związek jeszcze nie był. Oboje dzieci, na odległość. On jej mówił, że kocha, ona zakochana, głupiutka i niedojrzała (do czego ma prawo, hello! - SIEDEMNAŚCIE LAT ) dała się uwieść - i jest ciąża. To się zdarza. Nie ma co już nad tym płakać. I ona już musiała podjąć pewne decyzje, musi myśleć o przyszłości, zastanawiać się co zrobić dalej. I to robi i wielkie brawa za to. Rodzice pojechali, bo trzeba szczeniaka postawić do pionu i ustalić co dalej. Zrobiłabym dokładnie to samo.
Misia - brawo za postawę wobec dziecka. Czeka Cię trudny, ale i cudowny okres. A potem - będziesz młodą mamą, życie Ci się jeszcze ułoży, zobaczysz. Jakoś dobrze to widzę. Gratuluję też Rodziców - szacun
A do panny z nk nie pisz. Daj sobie spokój. Teraz TY jesteś najważniejsza.

[Elfir]

Napisane przez Merys

Nigdy sie nie ma 100% szansy ze nie zajdzie sie w ciaze, skoro byl taki dojrzaly zeby wspolzyc, to powinien wziac teraz na siebie odpowiedzialnosc.

Ilu znasz odpowiedzialnych nastolatków, którzy podejmując współżycie widzą w tym coś innego niż fizyczną przyjemność?
Ja żadnego.
Taka jest prawda, że to baba musi przede wszystkim myśleć.

[Dopamine99]

Piszesz o naciskach, jak ona biednego chłopca źle traktuje, osacza i od niego za dużo wymaga, a jej rodzice (stając za nią murem w tak krytycznej sytuacji) to już w ogóle diabły wcielone i 19-letnie maleństwo przestraszyli i teraz on zestresowany musi odreagować i mieć troszkę czasu, żeby się zastanowić.

Nie. Ja go nie usprawiedliwiam. Uważam po prostu, że jego zmiana zdania co do bycia z nią nie wzięła się tylko i wyłącznie z tego faktu, że ona jest w ciąży. Uważam, że był to tylko jeden z elementów. Ponadto uważam, że jego jako człowieka również powinno się szanować.

Trudno to robić jak ma się taką postawę jak Ty opisujesz. Nic dziwnego, że chłopak uciekł.

To wszystko co mam do powiedzenia... Przeczytaj to proszę kilkanaście razy.

[Merys]

Napisane przez Elfir

Ilu znasz odpowiedzialnych nastolatków, którzy podejmując współżycie widzą w tym coś innego niż fizyczną przyjemność?
Ja żadnego.
Taka jest prawda, że to baba musi przede wszystkim myśleć.

Ale skoro juz zdecydowali sie robic to nawet tylko w tym jednym celu, to zawsze istnieje ryzyko wpadki. I raczej zdaja sobie z tego sprawe, glupi nie sa. A co do odpowiedzialnych nastolatkow to owszem, udalo mi sie wydobyc kilka takich igiel ze stogu tego "niedojrzalego" siana.
Baba moze i musi bardziej uwazac, ale bez "ptaszka" nie bedzie dziecka. Odpowiedzialnosc spada na obydwoje rodzicow po rowno. Bynajmniej tak powinno byc...w praktyce roznie z tym bywa.

[Elfir]

Jak czytam posty na wizażu dotyczące seksu pisane przez nastolatków, to naprawdę wątpię, czy "głupi nie są".
Odpowiedzialność spada na oboje? Czyżby? Powyższy przykład świadczy, że na chłopaka spada tylko obowiązek finansowy w przyszłości. Odpowiedzialnym nie musi być, co pokazuje swoim zachowaniem.
Pomiędzy "musi" a "powinien" czy "wypadało" jest ogromna przepaść.

Dlatego jestem za namawianiem na aborcję nastolatki w ciąży. To za ciężkie brzemię dla nich.

[Merys]

Napisane przez Elfir

Jak czytam posty na wizażu dotyczące seksu pisane przez nastolatków, to naprawdę wątpię, czy "głupi nie są".
Odpowiedzialność spada na oboje? Czyżby? Powyższy przykład świadczy, że na chłopaka spada tylko obowiązek finansowy w przyszłości. Odpowiedzialnym nie musi być, co pokazuje swoim zachowaniem.
Pomiędzy "musi" a "powinien" czy "wypadało" jest ogromna przepaść.

Przeciez napisalam, ze w praktyce to roznie bywa

[jajagna]

Napisane przez Dopamine99

Nie. Ja go nie usprawiedliwiam. Uważam po prostu, że jego zmiana zdania co do bycia z nią nie wzięła się tylko i wyłącznie z tego faktu, że ona jest w ciąży. Uważam, że był to tylko jeden z elementów. Ponadto uważam, że jego jako człowieka również powinno się szanować.

Trudno to robić jak ma się taką postawę jak Ty opisujesz. Nic dziwnego, że chłopak uciekł.

To wszystko co mam do powiedzenia... Przeczytaj to proszę kilkanaście razy.

Ale jakież to ma teraz znaczenie DLACZEGO on nie chce z nią być jako z partnerką?! Bo ona była dla niego niedobra, bo go osaczała, bo wymagała za dużo?.... Być może. Nie wiemy jaki on był dla niej jako chłopak. Być może znajomość zakończyłaby się i tak za jakiś czas i każde z nich poszłoby w swoją stronę. Ale stało się inaczej. Ona jest Z NIM w ciąży a on ma 19 lat i wycofał się ze znajomości już teraz, bo nie jest gotów na małżeństwo.
I ok. Trudno od dziewiętnastolatka oczekiwać, żeby był. Ale niech weźmie na siebie odpowiedzialność tu i teraz, bo jak rozumiem, do wizyty Misi z jej rodzicami, szanowny "tatuś" nawet nie powiedział swoim rodzicom co się dzieje. Bał się? Myślał, że może jakoś o nim zapomną, jak się nie będzie odzywał? Może wyobraził sobie, że ciąża sama zniknie za parę dni? To jeszcze dzieciak. Ale seks już uprawia. Więc niech się szybko ogarnie i zastanowi co dalej. Nie może już uciec. Zostanie ojcem czy mu się to podoba czy nie więc i teraz ma obowiązek myśleć o dziecku. Jeżeli nie jego rodzice, to sąd mu to uświadomi.
Inaczej by panowie się brali za seks i myśleli o swojej odpowiedzialności, gdyby kobiety rodziły dzieci (tu się tego nie uniknie), po czym przynosiły facetowi zawiniątko ze słowami "Proszę bardzo, to twoje. Ja nie jestem jeszcze gotowa na wychowanie. Będę was odwiedzać czasem. Pa!"
Kilkanaście razy....? Przepraszam - po co?

[Elfir]

Zastanowił. Poszukał sobie innej koleżanki. Bez ciąży
I nie ma obowiązku myśleć. On może chcieć myśleć, albo może ograniczyć się do unikania komornika ściągającego mu alimenty z pensji.

Niestety, dziecko powinno być wyczekiwane przez oboje partnerów.
A tak, to ona podjęła decyzję o urodzeniu. Sama. To niech ona teraz będzie odpowiedzialna, skoro sama tego chciała.

W tym wieku też bym uciekła na jego miejscu. Szkoda byłoby mi życia, młodości, okresu szaleństwa i zabawy.

[Dina025]

Przyznam się, ze pobieżnie prześledziłam wątek, ale nie przejmuj się nim , dbaj o siebie i dziecko.
Po pierwsze Gratuluje. Dziecko to dar, nie wszystkie kobiety mogą go mieć. Moja koleżanka ma 28 lat od 21 roku stara się o dziecko, tabletki żeby zajść po 400 zł na miesiąc bierze.

Napisane przez Misia649

Mam zamiar iść do sądu z alimentami

Tak zrób, ale masz prawo do alimentów już w ciąży za ostatnie 3 miesiące ciąży. On dziecko musi uznać w urzędzie stanu cywilnego, jeśli nie zechce, to idziesz do sądu o ustanowienie alimentów i ojcostwa. Nie płacisz nic, za badania DNA on zapłaci

A tak w ogóle to będziesz pełnoletnia gdy urodzisz dziecko? Bo jak nie, to twoi rodzice biorą opiekę nad dzieckiem do pełnoletności czy jakoś tak, dowiedz się.

Napisane przez Misia649

Wiecie co dowiedziałam sie że mój chłopak (były) ma kogoś jak myślicie napisac do tej dziewczyny że on sie spodziewa dziecka????????????? Bo nie wiem co robić nie chce patrzeć jak ma fajnie w życiu

Tzn jakaś dziewczyna na nk mu wyznaje miłość w komach a on jej nie odpisuje a nie chce tak na to patrzeć że zyje sobie jak gdyby nigdy nic

Wiesz, może chamsko trochę, ale wklej zdjęcie USG dziecka i przypnij jego pineskę, a jemu w komentarzu napisz: Nasza córeczka będzie piękna, skoro tatuś ma takie powodzenie i tyle.

Jak zadzwoni to odbierz tel. i powiedz : Przykro mi, źle się czuje, nie mogę rozmawiać. A poza tym twoje zachowanie mnie denerwuje i to źle wpływa na nasze dziecko.Pa. I może to mu da trochę do myślenia.

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez Dopamine99

Nie. Ja go nie usprawiedliwiam. Uważam po prostu, że jego zmiana zdania co do bycia z nią nie wzięła się tylko i wyłącznie z tego faktu, że ona jest w ciąży. Uważam, że był to tylko jeden z elementów. Ponadto uważam, że jego jako człowieka również powinno się szanować.

Trudno to robić jak ma się taką postawę jak Ty opisujesz. Nic dziwnego, że chłopak uciekł.

To wszystko co mam do powiedzenia... Przeczytaj to proszę kilkanaście razy.

Bzdury. Po pierwsze usprawiedliwiasz chamstwo i miganie sie od odpowiedzialnosci. Po drugie tak sobie przewartosciował zycie,ze on sie bawi dalej z kolejnymi naiwnymi, a ona musi swoje zycie poswiecic dla ich wspolnego dziecka. Sorry batory, ja takich leszczy nie szanuje.

[jajagna]

Napisane przez Elfir

Zastanowił. Poszukał sobie innej koleżanki. Bez ciąży

Misia też była "bez ciąży". Teraz jest. Z JEGO DZIECKIEM. Za jego 50% -wym udziałem.

Napisane przez Elfir

I nie ma obowiązku myśleć. ...

Proszę... powiedz, że żartujesz...

Napisane przez Elfir

Niestety, dziecko powinno być wyczekiwane przez oboje partnerów.
A tak, to ona podjęła decyzję o urodzeniu. Sama. To niech ona teraz będzie odpowiedzialna, skoro sama tego chciała.

Myślę, że akurat tego co się dzieje nie chciała. Ale stało się i właśnie JEST odpowiedzialna. W przeciwieństwie do tatusia.

Napisane przez Elfir

W tym wieku też bym uciekła na jego miejscu. Szkoda byłoby mi życia, młodości, okresu szaleństwa i zabawy.

... i szansy narobienia jeszcze kilkorga dzieci, bez żadnych konsekwencji, bo przecież on nie ma obowiązku myśleć, zgodnie z tym co mówisz...
Elfir, mam nadzieję, że nie masz syna. Bo jeśli wychowasz go w tym duchu, to współczuję każdej dziewczynie, która pojawi się w jego życiu.

[Dopamine99]

Ale jakież to ma teraz znaczenie DLACZEGO on nie chce z nią być jako z partnerką?!

Jak to jakie? Takie, że jest człowiekiem, ma uczucia, emocje, pragnienia i żyje. Ale dla Ciebie to pewnie szczegół

Nie wiemy jaki on był dla niej jako chłopak

Ale wiemy jaka ona była dla niego.

Być może znajomość zakończyłaby się i tak za jakiś czas i każde z nich poszłoby w swoją stronę. Ale stało się inaczej. Ona jest Z NIM w ciąży a on ma 19 lat i wycofał się ze znajomości już teraz, bo nie jest gotów na małżeństwo.

Nie bycie gotowym na małżeństwo nie oznacza od razu rozstania. Moim zdaniem on po prostu nie chciał z nią być i widocznie miał swoje powody, skoro z jednej strony mówił, że ją kocha, a z drugiej zerwał z nią definitywnie kontakty. Wybacz, ale czegoś takiego bez powodu się nie robi.

Poza tym przegapiłaś chyba fakt, że jego rodzice wiedzą o tym. Może oni go przekonali do takiej decyzji? Może ciotka go przekonała? itd itd.

Myślał, że może jakoś o nim zapomną, jak się nie będzie odzywał?

Można sobie gdybać. Moim zdaniem ta sprawa z pretensjami/nalotem rodziców o nieodzywanie się kilka dni to były widły zrobione z igły. Można było chłopakowi dać kilka dni i powiedzieć po prostu 'jeśli potrzebujesz sobie przemyśleć kilka spraw, to ja to szanuję i rozumiem'. To jest dojrzałe podejście, a nie skarżenie rodzicom i jakieś krzywe akcje.

Nie może już uciec. Zostanie ojcem czy mu się to podoba czy nie więc i teraz ma obowiązek myśleć o dziecku. Jeżeli nie jego rodzice, to sąd mu to uświadomi.

Zgadzam się z tym, co nie oznacza, że można go traktować przedmiotowo, a ją wciąż wybielać.

Inaczej by panowie się brali za seks i myśleli o swojej odpowiedzialności, gdyby kobiety rodziły dzieci (tu się tego nie uniknie), po czym przynosiły facetowi zawiniątko ze słowami "Proszę bardzo, to twoje. Ja nie jestem jeszcze gotowa na wychowanie. Będę was odwiedzać czasem. Pa!"

Teraz to już trochę przegięłaś z tą generalizacją na wszystkich złych facetów, którzy ranią biedne kobiety niedojrzałym seksem. Podczas gdy sytuacje podobne do tej, którą przytoczyłaś się zdarzają, co więcej, zdarza się, że kobiety mordują swoje dzieci. Pewnie przez tych złych facetów

Bzdury. Po pierwsze usprawiedliwiasz chamstwo i miganie sie od odpowiedzialnosci.

Nie. Mam kumpelę w podobnej sytuacji. Wciąż obwinia o wszystko swojego byłego, ciekawe tylko, że żaden inny mężczyzna jej nie chce. A to dlatego, że wszyscy, tak jak Wy tutaj, utwierdzali ją w przekonaniu, że mężczyźni są źli, nieodpowiedzialni, a ona idealna i napewno sobie kogoś znajdzie. Teraz możesz z nią rozmawiać, wskazywać jej co źle robi, gadac do niej godzinami, a ona i tak przy każdej znajomości doszukuje się tych wad u mężczyzn i rezygnuje z nich. Trudno jej się zdobyć na bycie miłą, tak jak trudno jej było być miłą dla jej ex. Nic się nie zmieni, bo ona woli krzyczeć na 'wszystkich-złych-mężczyzn' niż zwrócić uwagę na to, że jej podejście jest toksyczne i nikt z taką osobą nie będzie chciał przebywać.

Dla mnie ten temat już w tej chwili generuje potencjalnie chorą sytuację, w której najlepiej jest wszystkich w koło obwinić za to jak jest, ale samego siebie wybielać. Gdy już wiemy co źle zrobiliśmy - możemy być szczęśliwi w następnym zwiazku.

ps. jak kobiety mają być odpowidzialne same za siebie, jak wciąż robi się z nich ofiary?

[caroline87]

Napisane przez Dopamine99

Mam kumpelę w podobnej sytuacji. Wciąż obwinia o wszystko swojego byłego, ciekawe tylko, że żaden inny mężczyzna jej nie chce. A to dlatego, że wszyscy, tak jak Wy tutaj, utwierdzali ją w przekonaniu, że mężczyźni są źli, nieodpowiedzialni, a ona idealna i napewno sobie kogoś znajdzie. Teraz możesz z nią rozmawiać, wskazywać jej co źle robi, gadac do niej godzinami, a ona i tak przy każdej znajomości doszukuje się tych wad u mężczyzn i rezygnuje z nich. Trudno jej się zdobyć na bycie miłą, tak jak trudno jej było być miłą dla jej ex. Nic się nie zmieni, bo ona woli krzyczeć na 'wszystkich-złych-mężczyzn' niż zwrócić uwagę na to, że jej podejście jest toksyczne i nikt z taką osobą nie będzie chciał przebywać.

Sam sobie zaprzeczasz, żaden jej nie chce? czy ona z nich rezygnuje? A jeśli żaden jej nie chce, to sie nie dziwie. Wiesz dlaczego? Może dlatego, że żaden nie chce wychowywać nie swojego dziecka, które zrobił jej jakiś dupek, a potem się zmył.

[jajagna]

Napisane przez Dopamine99

Jak to jakie? Takie, że jest człowiekiem, ma uczucia, emocje, pragnienia i żyje. Ale dla Ciebie to pewnie szczegół

I tylko tymi emocjami, pragnieniami i wizją swojego życia się kieruje. A szczególnie pragnieniami. Seksu z siedemnastolatką na przykład. I że teraz nie może mieć kolegów. A koleżanek to już w ogóle... I pewnie hulajnoga mu się popsuła ... Buuu....!
Teraz trzeba swoje emocje i pragnienia odłożyć na półkę, tak jak musiała to zrobić Misia (bo chyba nikt nie wierzy w to, że sytuacja jest zgodna z jej pragnieniami), bo dziecko w drodze. Trzeba zacząć BYĆ dojrzałym facetem. Myśleć. Działać. Wypić piwo, którego się naważyło.

Napisane przez Dopamine99

Ale wiemy jaka ona była dla niego.

Wiemy? Poważnie? Z jej kilku postów, tu na Wizażu? Noooo, to ja pod wrażeniem jestem....

Napisane przez Dopamine99

Nie bycie gotowym na małżeństwo nie oznacza od razu rozstania. Moim zdaniem on po prostu nie chciał z nią być i widocznie miał swoje powody, skoro z jednej strony mówił, że ją kocha, a z drugiej zerwał z nią definitywnie kontakty. Wybacz, ale czegoś takiego bez powodu się nie robi.

Zaraz, a kto mu się tu każe żenić? Mało tego, nie chodzi tu przecież o to, żeby on z walizeczką pojawił się na jej progu wzdychając smętnie: "No dobra, to jestem. Teraz będziemy....eee....szczęś liwą rodziną...." Nie. My chyba ciągle się nie rozumiemy. Uważam, że małżeństwo z musu, gdzie on by (z dużą dozą prawdopodobieństwa) wyżywał się na niej i na dziecku za straconą młodość, byłoby bez sensu. Tego nie piętnuję. Dla Misi będzie lepiej, że się określi już teraz. Ja jestem wkurzona na niego za te huśtawki emocjonalne, które jej funduje. Najpierw się nie odzywa, potem ją głaszcze po brzuszku i mówi, że kocha. Potem znowu znika. Przyparty do muru przyjeżdża z mamą i adwokatem w postaci swojej siostry... Misia jasno napisała, że chciałaby pewne rzeczy usłyszeć od niego, nie od siostry. Nie chce z nią być? - Dla niej lepiej, bo to nieodpowiedzialny gość jest. Chodzi o to, żeby stanął z nią twarzą w twarz i zadeklarował, co w tej sytuacji zamierza zrobić. Jak jej pomóc przy JEGO dziecku. Na co ona może liczyć. To wszystko. Facet, który zrobił dziecko nie może zerwać definitywnie kontaktu. O to tu w tym wszystkim chodzi.

Napisane przez Dopamine99

Poza tym przegapiłaś chyba fakt, że jego rodzice wiedzą o tym. Może oni go przekonali do takiej decyzji? Może ciotka go przekonała? itd itd.

Się dowiedzieli nie od niego. Co do decyzji... j.w.

Napisane przez Dopamine99

Można sobie gdybać. Moim zdaniem ta sprawa z pretensjami/nalotem rodziców o nieodzywanie się kilka dni to były widły zrobione z igły. Można było chłopakowi dać kilka dni i powiedzieć po prostu 'jeśli potrzebujesz sobie przemyśleć kilka spraw, to ja to szanuję i rozumiem'. To jest dojrzałe podejście, a nie skarżenie rodzicom i jakieś krzywe akcje.

No cóż. Ja nie umiem tak jak Ty na podstawie wizażowego wątku wyciągnąć jasnych wniosków na temat ich związku, ale jakoś tak mi się zdaje, że Misia mu dawała sporo czasu na oswojenie się z sytuacją. On od kwietnia wie, że ona jest w ciąży.
I jakoś mi się wydaje, że gdyby rodzice Misi nie zrobili w czerwcu (!), jak to nazywasz, nalotu, to ob by nie zrobił nic. Do tej chwili nikomu nawet słowa nie powiedział, że będzie ojcem.

Napisane przez Dopamine99

Zgadzam się z tym, co nie oznacza, że można go traktować przedmiotowo, a ją wciąż wybielać.

Ja jej nie wybielam. Ja po prostu widzę tu siedemnastolatkę w ciąży z chłopakiem, który próbuje umyć ręce. To ona poniesie wszystkie konsekwencje. On sam postawił się w sytuacji przedmiotowej. Właśnie o to chodzi, żeby postarał się być bardziej podmiotowy w tej sytuacji.

Napisane przez Dopamine99

Teraz to już trochę przegięłaś z tą generalizacją na wszystkich złych facetów, którzy ranią biedne kobiety niedojrzałym seksem. Podczas gdy sytuacje podobne do tej, którą przytoczyłaś się zdarzają, co więcej, zdarza się, że kobiety mordują swoje dzieci. Pewnie przez tych złych facetów

Zupełnie nie o to mi chodziło. Pomijając ciążę z gwałtu, kobiety są odpowiedzialne za sytuację w 50%. Ale to potem one ponoszą konsekwencje w postaci dziecka i jego wychowania a faceci są usprawiedliwiani (jak nawet w tym wątku), że on przecież młody, pożyć musi, poszaleć... A ona, przepraszam, nie jest młoda? Nie chciałaby bawić się z koleżankami po dyskotekach zamiast pieluszki zmieniać i martwić czy ICH dziecko nie ma gorączki, albo dlaczego wymiotuje? Gdyby ona oddała dziecko na wychowanie tatusiowi to byłaby wyrodną matką. A on może zerwać z nią wszystkie kontakty i ma do tego pełne prawo. Właśnie to mnie wkurza

Napisane przez Dopamine99

ps. jak kobiety mają być odpowidzialne same za siebie, jak wciąż robi się z nich ofiary?

No właśnie ofiarę to Ty robisz z chłopaka. Że biedny teraz przeżywa, że czasu mu trzeba, bo on emocje ma a Misia to zła kobieta była i on teraz przez nią ma kłopoty. Biedactwo.

[paulinika]

Elfir ty naprawde dobrze sie czujesz?
Przeczytałam cały wątek, fakt chłopak zachował sie jak ... no ale jesli już zdecydowałas sie na urodzenie dziecka, to teraz myśl tylko o nim, nie ty pierwsza i nie ostatnia byłas/jestes w takiej sytuacji.

Ja tez zaszłam w ciaze w wieku 17 lat, pomimo zabezpieczenia, i co? Mojej córce nigdy niczego nie zabrakło, i bez niczyjej pomocy finansowej!
Głowa do góry i trzymaj sie! I juz nie mysl o tym .... bo to tylko dziecku zaszkodzi!

[LadyMK]

Napisane przez Elfir

Zastanowił. Poszukał sobie innej koleżanki. Bez ciąży
I nie ma obowiązku myśleć. On może chcieć myśleć, albo może ograniczyć się do unikania komornika ściągającego mu alimenty z pensji.

Niestety, dziecko powinno być wyczekiwane przez oboje partnerów.
A tak, to ona podjęła decyzję o urodzeniu. Sama. To niech ona teraz będzie odpowiedzialna, skoro sama tego chciała.

W tym wieku też bym uciekła na jego miejscu. Szkoda byłoby mi życia, młodości, okresu szaleństwa i zabawy.

Twoje myslenie mnie przeraża!
Jakie Ty dzieci chcesz wychowywać, gdy nie będą uczone brania konsekwencji za swoje czyny? Dla Ciebie imprezy się tylko licza i szaleństwo? Co Ty w ogole wygadujesz? Matko jedyna - jakbys sie czuła, gdybys sie dowiedziala od rodzicow, że PRZEZ CIEBIE ZMARNOWALI SOBIE ŻYCIE, że od wieków jesteś ich ciężarem, że jesteś bo jesteś, a jak Cię nie ma to dla nich nie ma znaczenia?

Ile nastolatek ma dzieci i daje sobie radę.
Albo przeżyłaś traumę w dzieciństwie albo jesteś dzieckiem niechcianym ... a może Bóg wie co innego jeszcze. Strach o tym myslec.
Jaki Ty przykład dzieciom dajesz??
BZYKAJCIE SIĘ! JAK COŚ TO USUNIEMY! NIE MA PROBLEMU! - z podpisem Elfir

[shiava]

Tez jestem w szoku. Dzis przeczytalam caly watek, wypowiedzi Elfir sprawily ze szczeka moja dotnela podlogi.

[karolynka90]

Nie ma co naskakiwać na Elfir, przecież każdy ma swoje zdanie i ma do tego prawo. Czy się mylę?

Ja, prawdę mówiąc, też wcale się chłopakowi nie dziwię, że się przestraszył.
Oczywiście dziewczynie teraz jest podwójnie ciężko, bo nie dość, że zostanie młodą mamą, to jeszcze samotną mamą.
Ale musi sobie z tym poradzić.

Co do aborcji, jestem ZA farmakologiczną.

[LadyMK]

Jak ktoś pisze tak odważne zdania jak Elfir to musi się liczyć z tym, że zostaną one skomentowane, nie tylko przez osoby popierające ją.

Są różne sytuacje- jedne mlode zostają same, bez pomocy rodziców, bez pomocy chłopaka... to na pewno jest im ciężko. Jesli nie mają warunków do życia to możeeeeeeeeeee wtedy aborcja.
Ale w przypadku, gdy młode przyszłe mamy mają wsparcie w rodzinie? Po co wytykać, że sama sobie wybrała takie życie? że nie powinna nic oczekiwać od faceta?
Nie dziwię się, że faceci są wiecznie jak dzieci... skoro chronimy ich od odpowiedzialności, konsekwencji i najlepiej nauczyć przed tym wszystkim ucieczki i jeszcze 100%owo takie postępowania popierając.
Dzięki takim spojrzeniom i otwartym wypowiedziom ... że to tylko i wyłącznie wina kobiety, bo sama tego chciała... to jest to przykre. Psuje wartość faceta, totalnie. Jak on ma w przyszłości dobrze funkcjonować w związku? skoro wie, że co źle nie zrobi... to mu się upiecze?

---------- Dopisano o 11:00 ---------- Poprzedni post napisano o 10:59 ----------

co to za gadanie - że chłopczyk się przestraszył?!
A co z nią? Jak ona się czuje? Jak wy byscie się czuły w tej sytuacji?
Szkoła nieskonczona, zostanie matką, bez wsparcia ojca dziecka...
a wy macie czelność jeszcze głaskać faceta?! no bez kitu! a potem z facetów rosną niedojdy życiowe...