2006-09-22, 12:54 | #2731 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 13
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Cytat:
|
|
2006-09-22, 13:55 | #2732 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Lu :)
Wiadomości: 769
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu; zresztą takie rady niekoniecznie są dobre, bo nikt znas tak do końca nie wie co się stało; jaka ona jest i co jeszcze może zrobić; czy żałuje, czy tylko zabezpiecza się na wszelki wypadek; czy to kolejna prowokacja, czy może chce się zmienić na lepsze; ALE po tym co zrobiła, ja bym się po prostu bała zaufać na nowo; z natury jestem podejrzliwa i nie dałabym jej kolejnej szansy (zwłaszcza że Ty już to robiłeś), nie mam zadatków na masochistkę; to, ze będziecie razem studiować potraktuj po prostu jak wielką próbę...zresztą wcale nie musicie się często widywać, ja potrafię przez kilka tygodni nie spotykać znajomych z własnej grupy,a co dopiero mówić o kimś, kto tylko ma mieć zajęcia w tym samym budynku, ale niekoniecznie na tym samym kierunku czy roku.
Nabieraj sił, staraj się cieszyć z rzeczy drobnych i pozornie nieistotnych, to banalne stwierdzenie (że czas leczy rany) jest prawdziwe...tylko daj czasowi czas |
2006-09-22, 14:34 | #2733 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 13
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Cytat:
Jaka ona jest hmm sam juz niewiem bo przez te prawie 3 lata byla mila kochana, a jak sie wkurzyla to potrafila byc wredna, mowila ze umie robic wiele wbrew sobie czyli zrobic cos byle pokazac ze moze bez wzgledu na nic, cos w mysl przyslowia "na zlosc babci odmroze sobie uszy" ale ogolnie byla przewidywalna do momentu rozstania ostatecznego gdzie zrobila sie taka silna, niemila i inaczej sie zachowywala i z taka duma muwila ze jestem jej prawie obojetny itp ale jednoczesnie wyczulem ze czegos sie boji,niemam pojecia czego, moze cos na sumieniu miala a moze sie bala czy dobrze robi ale brnela zawziecie dalej zeby pokazac ze umi. niewiem,ale wtedy zauwazylem ze "takiej" jej jeszcze nieznalem.A co moze jeszcze zrobic? mysle ze byc wesola i "pokazywac" ze jest szczesliwa bezemnie tylko poto zeby mi pokazac jaka to ona jest syper i wogole i zebym sie zdolowal jeszcze bardziej, jakichs bardziej drastycznych posuniec z jej strony bym sie niespodziewal...Ja wiem ze niemoge dac jej kolejnej szansy no chyba zeby sie okazalo ze to jej zachowanie to wynik porwania przez kosmitow lub cos rownie nierrealnego naco wplywu niemiala lub naprawde postaralaby sie mnie przekonac ale to zajeloby wiele dni takze to raczej odpada i szansy niedostanie pozatym moji rodzice ktorzy bardzo mnie wspieraja,widzac jak sie mecze i gdy poznali wiekszosc faktow poprostu znienawidzili ta dziewczyne i im sie niedziwie.Ja najprawdopodobniej tesknie za przeszloscia za tym jak bylo gdy jeszcze bylo dobrze a nie za wrednosciami,np jak jej sie zalilem ze w tym wszystkim co mnie spotkalo niedobrego ze sobie nieradze a ona wypalila z textem ze ma pewnego rodzaju satysfakcje ze sie mecze bo jak ona przyjezdzala domojego miasta do dziadkow to tez jej dobrze niebylo tylko gdzie tu porownanie do sytuacji gdy zycie naprawde zaczyna sie walic przeokropnie z wielu stron naraz.Bylo jeszcze kilka podobnych niemilych slowa w momencie gdy nic niemoglem zrobic z tym zlem ktore sie zaczelo dziac to tymbardziej bolalo, z jednej strony bezsilnosc a z drugiej takie slowa od najblizszej osobywsumie piszac to sam powinienem sobie uswiadomic kim ona jest i przestac rozmyslac o niej a tymbardziej tesknic ale ja jakis niereformowalny chyba jestem bo mimo wszystko tesknie bo gdy bylo dobrze to naprawde tak bylo i bylem szczesliwyniewiem co o niej myslec zeby latwiej bylo przez to wszystko przejsc,obojetniej na nia spojrzecjedyne co mi do glowy przychodzi to pokazywa ze jest mi kompletnie obojetna obca osoba ale niewiem czy tak udawac bede umial dlatego musze naklasc do glowy sobie cos zeby pamietac o zlym i naprawde traktowac ją obojetnie i obco nawet niebardzo mam pojecie jak to bedzie patrzec na osobe ktora zna sie bardzo dobrze, zna sie jej pol zycia na pamiec,pamieta wszystko co miedzy nami sie wydarzylo,jednoczesnie wiedzac ze ta osoba jest juz obca a przynajmniej tak to wyglada a co do gg to prowokacja raczej nie, chyba naprawde cos tam sie wydarzylo bo ona neta zalozyla prawdopodobnie dopiero kilka dni temu i napewno nieprzypuszcza ze ten numer znalazlem mimo ze przez zupelny przypadek ale jednakchoc wolalbym na niego nietrafic ale powiedzialem sbie ze go wykasuje za kilka dni tzn prawdopodobnie po tym zjezdzie na uczelni.Bo niechce sam siebie w ten sposob dolowac czytajac te opisy Jest tez calkiem mozliwe ze ma mnie kompletnie w D. ale czy mozna zapomniec swoj pierwszy prawdziwy zwiazek(jej wczesniejsze nietrwaly dluzej niz miesiac), czy mozna ot tak zapomniec swojego pierwszego mezczyzne,zapomniec tyle wspolnych chwil i rzeczy ktore sie wydarzyly po raz pierwszy w zyciu wlasnie z tym mezczyzna(jesli tak moge sie nazwac hhe bo faceci podobno nieprzejmuja sie) zapomniec osobe ktora naprawde dobra byla i wiele w zyciu pomogla i nic szczegolnie zlego niezrobila co mogloby spowodowac rozstanie???czy to wszystko ot tak moze stac sie obojetne???zakladajac ze niema innej osoby w ktora moglaby inwestowac cale swoje uczucia??? Pomozcie dziewczyny Pozdrawiam Edytowane przez Sad Czas edycji: 2006-09-22 o 15:01 |
|
2006-09-23, 10:20 | #2734 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 13
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
No i bylem na uczelni i niestety rozmawialem z nia i niestety z mojej inicjatywy bo niepotrafilem przejsc obok niej obojetnie i potraktowala mnie jak obcego,zrobila ze mnie egoiste i wyszlo ze to moja wina ze zwiazek sie rozpadl,w rozmowie traktowala jak wroga, byla na mnie zla a gdy odwrocila sie i poszla nawey czesc ani pocaluj mnie w D.Gdy zapytalem sie czy porozmawiamy uslyszalem "znowwwwwwwuuuuuuu?" a to byla dopiero druga rozmowa odkad mnie zostawila w smsie, laczny czas rozmow po rozstaniu to ok 10 minut a to chyba niejest duzo po 3 letnim zwiazku gdzie w rozstaniu niebylo zadnych chamstw przynajmniej z mojej strony, ani niebylem natarczywy tylko zapytalem o pare szczegolow typu czemu tak sie stalo ze potraktowala jak wroga i nawet niechciala porozmawiac na koniec, oczywiscie odpowiadala jakies glupoty ze tak wyszlo ale ogolnie niechciala gadac zemna tylko tak na sile i z bardzo duza wrednoscia ale stwierdzilem ze az takiej jej nieznalem kompletnie, poprostu to wyszlo tak jakbym ja z nia zerwal, zdradzil i jeszcze sam niewiem co i ona zato byla na mnie taka zla i wredna a ja zawsze dobry dla niej bylem i napewno nigdy chamski czy cos,nigdy nieobrazilem...boli to wszystko cholernie wiem ze juz napewno niebede chcial z nia gadac, musze znienawidziec bo wyjscia niemam innego bo sie wykoncze tylko niewiem czy bede umial znienawicziec mimo ze mam za coto wszystko jakies dziwne bo albo teraz grala twarda i moim kosztem chciala sie dowartosciowac albo grala przez 3 lata mila a teraz okazalo sie jaka jest naprawde gdy juz niejestem jej potrzebny,to wszystko boli bo przez nia bardzo wiele juz stracilem a mimo to myslalem ze ona jest wszystkiego wartaPomozcie dziewczyny bo doline mam tak straszliwa ze juz niedaje rady
|
2006-09-23, 10:26 | #2735 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 17 829
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
nic dziwnego nie ma w jej zachowaniu,jak ktos cie rzuca nie chce ci juz widziec na oczy przynajmniej na poczatku,ma cie dosyc ma nowe zycie i zajmuja go inne sprawy i inne osoby,nie smęć wiecej,nie rozmawiaj,nie nudz bo nie ma po co.ile razy potrzbujesz dostac po tyłku zeby zrozumiec ze rozdzial zostal zamkniety?no jesli potrzebujesz mocniej to oczywiscie narzucaj sie dalej
przeczytaj sobie wątek faceta na pustyni,on sobie bardzo pieknie poradzil a propos 3 lat zdaje sie ze pisal tam ze czesto pary przezywaja kryzys i rozstaja sie wlasnie po tym czasie |
2006-09-23, 10:33 | #2736 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 220
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
duzo sie pozmienialo...rozmwoa z nim kora on zaczal, spotkanie z nia an aerobiku, ale sobie poszla ... smutek zal, czasem radosc i ulga... a dzisiaj tak bardzo chcialabym aby wrocil zatesknil i zeby znowu bylo NASZE zebysmy znowu byli MY ...
Jest w szkole dzisiaj ona z nim pojechala...pewnie pojda na ansz film... chyba GO Kocham mimo wszystko albo sie nakrecam... |
2006-09-23, 10:34 | #2737 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 17 829
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
|
2006-09-23, 10:51 | #2738 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 13
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Cytat:
|
|
2006-09-23, 10:56 | #2739 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 17 829
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
znam twoja historie i doskonale rozumiem,rozumiem ze "narzucasz"sie zeby wyjasnic to co cie trapi.wiem ze wtedy byloby ci latwiej jakbys wiedzial.
ale skoro ona juz cie nie kocha po prostu ja meczysz takim zachowaniem namawianiem do rozmow,moze ona sama nie wie czemu tak sie stalo ,albo po prostu nie chce ci walnac z grubej rury,nie kocham cie juz ,mam innego dajze mi swiety spokoj??? jesli uda ci sie cos dowiedziec to moze za pare miesiecy,wtedy moze sama do ciebie przyjdzie i bedziecie mogli normalnie rozmawiac? no chyba ze juz nigdy sie nie odezwie.za babami nie trafisz ten poczatkowy okres jest najgorszy u niektorych trwa miesiac u innych rok.ale trzeba wtedy zacisnac zeby i jakos to przetrwac,znalezc nowych znajomych ktorym mozna sie wyzalic wywalic swoje frustracje,bo wiadomo ze nie mozna tego trzymac w sobie |
2006-09-23, 11:20 | #2740 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 13
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Bess ja narzucilem sie zaledwie 2 razy, dwie krotkie rozmowki w przeciagu 2,5 mca od rozstania bo ona nawet nieuwazala ze wypada podac powod a przy rozstaniu gdy zapytalem czy nienalezy mi sie to, to prawie mnie wysmiala,bolalo bardzo,ale to chyba najlepiej swiadczy o jej podejsciu do ludzi:dopuki moga cos dac to sa potrzebni...wiem ze zainwestowalem w nieodpowiednia osobe i nic juz niezrobie, wiecej niebede sie narzucal bo idioty z siebie wiecej robic niebede, ale zawiodlem sie straszliwie bo skoro sie odkochala to niech traktuje obojetnie a nie jak wroga i gorzej niz obca osobe.ja bym tak niepotrafil bo kazdemu sie nalezy kilka chwil na wyjasnienie ale trudno nic niezrobie juz.watpie abym chcial za jakis czas rozmawiac z nia bo i poco ale jak jej matka powiedziala "jak dostanie kopa od kogos innego to zrozumie co stracila" a chyba zna swoja corke...a moglabys odpowiedziec jak to wyglada ze strony kobiety a mianowicie :
Cytat:
|
|
2006-09-23, 11:27 | #2741 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 17 829
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
zapomniec na pewno nie,ale trudno mi powiedziec co jej odwalilo.babki sa naprawde rozne i czesto zachowuja sie irracjonalnie.
jedyne co mi sie nasuwa to to ze jej sie znudziło,byles dla niej "za dobry",a ona widac potrzebuje akcji niepewnosci,zeby cos sie dzialo ten moj kolega o ktorympisalam ze przyjal ta swoja teraz jest juz bardziej obojetny a przezto ta jego zona bardziej o niego teraz zabiega,bardziej jej zalezy,.wczesniej oczywiscie bylo na odwrot. |
2006-09-23, 11:37 | #2742 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 13
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
bylem dobry swoja droga ale jak robila cos nietak to zachowywalem sie odpowiednio ale z kultura.wiec moze ocos jeszcze chodzilo wiem ze to tylko ona wie oco tak naprawde chodzilowiem takze ze jakies powroty bylyby bez sensu nawet jakby jakim cudem tak chciala.Mnie boli to jej zachowanie bo wyszlo ze niewarto bylo ale co zrobic
edit Przy tej dzisiejszej rozmowie mimo tej jej wrednosci zaszklily sie jej oczy tak troche i juz zglupialem dlaczego |
2006-09-23, 11:44 | #2743 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 17 829
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
ale chyba ty bys chcial.ja dalej obstaje przy tym ze byles za dobry,widac to po tym co tu piszesz,sam fakt ze tu sie zalogowales,pewnie jestes wrazliwy ,romantyczny itd po takiej 3letniej dawce moze uznala ze teraz trza jej maczo kij jej w oko chybajestes w stanie zakochac sie w kims innym???,tym razem lepiej wybierzesz bo bedziesz madrzejszy o te doswiadczenia
|
2006-09-23, 11:55 | #2744 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 13
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Szczerze to chcialbym ale zeby przeszlosc wrocila, chociaz gdyby ona chciala to nielatwo by mi bylo odmowic...niestetywrazl iwy jestem jak widac.zakochac sie ponownie napewno bylbym w stanie a doswiadczenia mimo iz bolesne to sa cenne tylko niewiem czy uda mi sie przetrwac ten zly czs bo jak juz ppisalem nietylko to mam na glowie a znacznie powazniejsze problemy i tu tez niewiele moge zrobic a jedynie czas wyjasni niestety a do tego sily mi potrzeba ktorej juz niemam niestety ale zycie straszliwie mi sie skomplikowalo a ona tylko dolozyla dobrze otym wiedzac
Chce o niej zapomniec,niemam wyjscia,jedynym sposobem bylaby nienawisc,wprawdzie to takze uczucie ale duzo "lepsze" w tym przypadku niz ta tesknota straszna i ten boljak zapomniec? jak z tym sobie poradzic i co sobie do glowy nabic aby jakis efekt to odnioslo, |
2006-09-23, 17:11 | #2745 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
rozstanie....przezywam wlasnie....ehhhh najgorsze....
Bylismy przyjaciolmi 2 lata...podobal mi sie zawsze...wspieral...pomag al przetrwac poprzednie rozstanie....wynajmowalis my rok mieskzanie razem - jeszcze z kolega....laczyla nas gleboka przyjazn...wszystko robilismy razem - zakupy,gotowanie,sprzatan ie,wspolne ogladanie filmow,rtozmowy do rana..... ja bylam zakochana w nim prawie od poczatku...on w koncu zwrocil na mnie uwage....zaczal sie bardziej zblizac....przyjazn wymknela sie spod kontroli...wpakowalismy sie w uklad bez zobowiazan...to byl taki "prawie zwiazek" ja naiwnie myslalam,ze on sie zakocha...on mowil,ze nie ...ale ja wiedzialam lepiej...naiwna dziewczynka....wiedzielis my ze ma wyjechac na rok...no ale co tam rok myslalam...wyjedzie...zat eskni (w koncu bylam ta pierwsza...) wyjechal...rozstanie bylo trudne....spotkal ja...dawala mu korepetycje angielskiego...zaczeli sie spotykac... potem przyszedl czas jego wyjazdu za granice na studia...myslalamz,e to zauroczenie nia minie jak wyjedzie....wczoraj dowiedzialam sie ze nie minelo...ze ona ma do niego pojechac w grudniu....stracilam go na zawsze poczulam sie jakby cos we mnie umarlo na zawsze gdy mi o tym powiedzial....ciagle placze,nie moge sie na niczym skoncentrowac....nie wiem co robic ;(
__________________
...świat obrazów nie zna śmierci ani życia,
gdy nie materia tylko myśl jest ciałem... |
2006-09-23, 17:16 | #2746 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 560
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Cytat:
Zaznaczam, że nie siedzę w domu, wychodzę do ludzi, spotykam się ze znajomymi, żeby nie myśleć. Ale budzę się w nocy i wtedy rozmyślam... niewiem jak sobie z tym radzić |
|
2006-09-23, 19:51 | #2747 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Lu :)
Wiadomości: 769
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Sad, ta jej wrogość może wynikać z tego, ze wie, że wina leży po jej stronie...nie masz tak czasem? Podświadomie wiesz, że zrobiłeś coś źle, nie chcesz tego przyznać, więc okazujesz temu, kogo skrzywdziłeś złość, wrogość, żeby się pozbyć wyrzutów sumienia...u mnie np tak bywa, czasami, niestety....
W każdym razie daj sobie z nią spokój, przetłumacz to sobie, może zwierz się dobremu kumplowi i posłuchaj "męskiej", "brutalnej" rady...może potrzebujesz właśnie takiego kopniaka.I do przodu, bez oglądania się za siebie. |
2006-09-23, 23:29 | #2748 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 2
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Jest sobota wieczor,a ja siedze w domu.moj byly wlnie sie swietnie bawi na weselu.nie jestesmy ze soba dwa tygodnie.bylam zmuszona go zostawic,bo czulam,ze mnie nie kocha,ze to co bylo z jego strony wypalilo sie.juz raz byla w zwiazku,w ktorym nie bylam kochana i myslalam,ze moja milosc wystarczy za nas oboje.mylilam sie.strasznie mi ciezko,bo nadla kocham mojego bylego.czekam na telefon,na jakikolwiek gest z jego strony...ktory swiadczylby o tym,ze teskni.jednak zminuty na minute zdaje sobie sprawe,ze te ostanie miesiace po prostu nie istanialy..dla niego.byla tylko kolejna atrakcja mojego bylego.boli..to naprawde boli.czuje jak peka mi serce...najgorsze jest,ze nie potrafie sie rozplakac,aby bylo mi lzej.chcialabym aby tylko zadzwonil...a zarazem nie chce sie ludzic.
wczoraj siedzac przed komputerem,sluchalam "secret garden"bruce springsteena...piekna jest ta piosenka.i taki tez wpisalam opis na gg, a co zrobil moj ex,napisal ten sam i postawil trzy kropki.;(czuje sie starsznie przez to wszystko zagubiona.jestem wolna,moge robic co chce,bawic sie,szalec...ale dlaczego nie czuje sie wolna.jakbym byla niewolnikiem wlasnych uczuc.zastanawima sie w ogole po co ja to tutaj pisze,obcym ludziom.pisze to wszystko,czego nie potrafie nikomu powiedziec.dlaczego??mam przyjaciol,wspanialych ludzi wokol mnie,a jednak nie potrafie okazac ,ani powiedziec jak mnie boli,jak cierpie...moze to ten"secret garden"...dobranoc. |
2006-09-24, 01:00 | #2749 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 1 556
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Ja pisałam o ciężkich chwilach w moim związku... Ciemne chmury znikły - zaczęło świecić słońce!! OBY NA DŁUGO!!!
Na szczęście wszystko się poukładało!! My nie potrafimy ze sobą zerwać ... w złości, żalu, przez telefon łatwo wygadywać rzeczy na przekór sobie (rozmowy o rozstaniu itp), ale jak tylko dochodzi do spotkania na żywo - żadne z nas nie potrafi zakończyć. Razem problemy wydają się jakieś takie mniejsze... Tyle już razem przeżyliśmy, tyle dobrych chwil (kilka złych - które umocniły) Fakt, że nastąpiła poważna, ale spokojna i rzeczowa rozmowa o zachowaniu głównie Jego ale i moim. Kilka postanowień poprawy. Odnalezienie kompromisu A złe chwile pozostaną jedynie kolejnym doświadczeniem, które czegoś uczy i wzmacnia uczucie. WNIOSEK: Gdzie jest miłość tam wszystko (no prawie wszystko) da się jeszcze naprawić!! Wystarczy tylko chcieć. Ja chciałam i On też. ALE SIĘ CIESZĘ
__________________
"You may say i'm a dreamer, but i'm not the only one..." |
2006-09-24, 10:45 | #2750 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 17 829
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
a juz sie przestraszylam widzac Twoj wpis w tym miejscu..uf
|
2006-09-24, 10:59 | #2751 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 1 556
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Nic nie bój Bess
Takie chwile w związku też są potrzebne... Teraz wszystko wraca do normalności - i my jacyś tacy milsi dla siebie jesteśmy
__________________
"You may say i'm a dreamer, but i'm not the only one..." |
2006-09-24, 17:17 | #2752 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 220
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Bylam wczoraj na dyskotece..sporo znajomych par ktore sa ze soba kupe czasu, pare takich swietnie sie poprostu bawiacych, troche takich dziewczyn no comments...piekny przekroj... i ja...ktora nie umiala za mocno sie bawic... od razu skojarzenia ze moja nastepczyni jest chyba taka osoba ze z poprzednim chlopakiem "zakochana para na imprezie" przez 5 lat zwiazku z tamtym sie wyszalala to teraz wielkodusznie moze zrezygnowac z imprez...
Ja chyba sie zrobilam jakas domatorka chcialabym aby to wrocilo z drugiej strony wiem ze na imprezy i tak bysmy nie szli... sama nie wiem czego bym chciala ale tak bardzo zle mi ejst tak bardzo mocno za nim tesknie... chcialabym pogadac, przytulic sie pocalowac isc do kina na NASZ film... Brakuje mi tylko nie wiem czy jego czy kogos...po dyskotece powrot i pusty telefon zadych sygnalow i smsow... zawsze bylyby smsy ... zawsze sie martwil o mnie dostawal niemal migotanie przedsinkow jak gdzies wychodzilam a teraz to ma mnie w ... Jak bym chciala z NIm znowu byc...chociaz chyba bym nie umiala..jak bym chciala cofnac czas chociaz czy to by cos dalo... jestem w takiej pulaplce...bo byl juz dobry okres ale teraz znowu wraca niespokojny sen i to rozmyslanie ze ja bedac na wakacjach... myslalam ze wroce porozmawiamy a on z nia niby to nie powinno mnie obchodzic... To byla pierwsza milosc...chyba andal jest jak ja za nim tesknie...chce mu napisac KOCHAM CIE...ale to nic nie daje...on kocha(?) kogo innego i jest kochany(?) przez inna... a moje slowa... zle mi dzisiaj i ciezko ...ona na kazdym kroku z nim ... u nas nie dzialo sie to wszystko tak szybko... ona pisala..."jak macie byc razem to nic takeigo miedzy wami tego nie popsuje" ... to po co mu sie narzucala?! ale ON [przeciez tez nei jest bez winy...jak w pulapce, klatce... caly czas mysli kraza wokol jednego jak bym chciala miec to za soba... jak bym chcial chyba miec kogos..sama nie wiem bo boje sie ze bym tylko porownywala... z jednej strony nie chcialabym kopiowac a z drugiej tutaj wszystko bylo takei NASZE i aj sie tak staralam... dobrze pozniej moze mniej ale... Nic mi sie nie udalo w tym roku... i nawet nie mam teraz z kim posiedziec kto by mnie pocalowal w czolko i pwoiedzial nie martw sie... pojawily sie klopoty na horyzoncie i zakonczylo sie? A moze to byla glupia szczeneica milosc...teraz w wieku 19/20 lat jest sie bardziej swiadomym czego nam trzeba niz w wieku 16 ... wszystkiego sie razem uczylismy, dorastalismy a teraz... z kim innym mamy to kontynuowac?! On juz kontynuje jak mi zle...sama nie wiem czy Go Kocham czy nie chce mi sie plakac...tylko ze w jego ramionach |
2006-09-24, 18:30 | #2753 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 560
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Śmigełko no to mamy ten sam problem...
Wczoraj minął miesiąc mojej samotności. I powiem szczerze, że nie ma żandej różnicy pomiędzy 1 dniem po rozstaniu a dzisiejszym... To chore Był już taki dzień, że wmawiałam sobie, że go nienawidze, ale niepotrafię sama sie oszukac... Widuję go dosyć często i niestety nie mam na to wpływu (pracuję u jego Mamy) i za każdym razem serce mocniej mi bije i mam ochote rzucić mu się na szyję. A on nie odzywał się do mnie przez 5 dni, po tym jak go widziałam z inną... Ale pogadaliśmy i wyjaśniliśmy sobie wszystko. Nadal jesteśmy przyjaciółmi, powiedział, że nikomu tak nie ufa jak mnie i swojej Mamie. Nie chciał mi mówić o swoich podbojach, żeby mnie nie dobijać. Ale powiedziałam mu, że wolę wiedzieć to od niego (przynajmniej nie będę sobie robić nadziei) niż dowiedzieć się od kogoś obcego albo przekonać się na własne oczy jak w poprzednią niedzielę. I tak czuję się źle, więc to czy jest sam czy z kimś nie robi mi różnicy, bo i tak nie jest ze mną... Nasz wspólny kumpel powiedział, że cholernie do siebie pasujemy. Oj Boże czemu ja nie potrafię zapomnieć? Jeszcze wziął sobie laską z taką fatalną opinią... Na kogo on mnie zamienił... |
2006-09-24, 23:55 | #2754 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 2
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
" Jest mi dzisiaj zle bardzo,jest mi bardzo smutno.Mysli mam zwiedle,chore jak kwiaty na grobie.
Za oknem wisi niebo niby szare plotno. Nie moge Cie dzis kochac i myslec o Tobie. Miedzy nami jest przepasc,przepasc niezglebiona. I choc bysmy wykochac po brzegi dusze chcieli, To wszystko co nas laczy jest milosc szalona A co jest prawda,na wieki nas dzieli. Wiem teraz,to jest jasne jak slonce na niebie I musi skonac serce pod ciezka zaloba, Bo nigdy Cie nie wezme na wiecznosc do siebie, Ty nigdy mna nie bedziesz, A ja nigdy Toba..." |
2006-09-26, 09:11 | #2755 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: L/J/W
Wiadomości: 6 351
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
wiecie co....przy rozstaniu napisał mi że chciałby żyć w zgodzie z własnym sumieniem...czyli...gdyby tak było rozstalibyśmy sie już rok temu...wczoraj dowiedziałam sie że palant "chciał" mnie zdradzić z nasz znajoma tylko ze ona sie opamietała...dowiedziałam sie tego od jej byłego chłopaka...super...ostatn ie tygodnie zwiazku tez mnei zdradzał...ponieważ był ze mna i już kombinował z druga i teraz sa razem....palant!!!
__________________
"Miłość...Wtedy, kiedy stoicie pod drzewem, a ty marzysz, żeby się przewróciło, bo będziesz mógł ją osłonić"
Nasz skarb |
2006-09-26, 09:34 | #2756 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 220
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
a mi jakos smutno... ja nie wiem kiedy "moj" zaczal z poprzednia... oficjanie po niespelna miesiacu pwoeidzial jej kocham ale juz wszesniej chadzali za raczke i tulili sie do siebie...
Nie wiem nawet keidys zaczal sie zwierzac jej bo ona zobacyzla ze cos z nim nei tak...gadali a ona go tylko trzymala za reke..ale on mial wtedy jeszcze dziewczyne NIC nie wiem i to jest najgorsze..a teraz po takim czasie nie ma juz sensu... tym bardziej ze on WCALE nie czuje sie winny a anwet jak by sie czul to logicze ze by sie nie przynzal... chociaz ze jego "odwracanie kot ogonem" i wyimaginowane historie to chyba wlasnie takei zacieranie sladow..zrzucanie winy na mnie ... Najgorsze jest to... ze ja maial swoje powazne problemy a on mial jeden MY ... ja liczylam na jego pomoc ale on sobei tak nie radzil z tym ze psozed do jakeijs dziwki ktora mu pomogla a mnie po tylu latach mial gleboko w ... I ta ich bezinteresownosc.... to dlaczego etraz sa razem?! Starsznie mi smutno strasznie mam nadzieje ze z rozpoczeciem roku akademickiego to sie skonczy ze zajme czyms mysli... Najgorsze ze zblizaja sie jego imieniny chcalaby dac mu prezent ale z drugiejs trony po co?! Ona mu da..ciekawe czy cos zaskakujacego czy jakies banalny ... Ciekawe na jakim etapie sa juz w swojej fizycznosci czy poznala oficjalnie jego rodzicow I po tych wszystkich slowach on potrafi sie jak by nigdy nic odezwac mowiac ze ja tez bylam "odgryzliwa" ...WLASNEI NIE BYLAM A MOZE POWINNAModbic pileczke jak mi jechal...ja moze powinnam go uswiadomoc co starcilam!! Ale dla mnei to ponizej poziomu by bylo ... i rozmawia jak by nigdy nic.. a kiedy dowiedzial sie ze nei amm go na lsicie gg bo palilam mosty stwierdzil ze tak nie mozna...bo co?! moje zycie wypelnia glownie smutek nie wiem czy taki prawdziwy czy poprstu pielegnowany przeze mnie... |
2006-09-26, 10:25 | #2757 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 1 556
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Śmigiełko ... mnie się wydaje, że pielęgnowany przez Ciebie. Czytam Twoje posty i już jakiś czas temu doszłam do wniosku, że sama się nakręcasz. A po co??
Co było, minęło i już nie wróci. Zamiast wyszukiwać jakich szczególików skoncentruj się na czymś i przestań katować swoją duszę. Bo im częściej i zacięciej o nim myślisz, w tym większy wpadasz żal i frustrację. Nie sądzisz że już najwyższa pora przestać śledzić jego życie, to co robi, o czym rozmawia z innymi itp?? Daj mu żyć swoim życiem, Ty żyj swoim i ciesz się nim!! Bo jesteś młodziutka i cały świat przed Tobą. A uwież mi ... ludzie są się w stanie pozbierać po wiele gorszych przeżyciach niż Ty. Żyją ze sobą kilkanaście lat, mają ślub, dzieci i któraś ze stron wywinie jakiś numer który kończy się rozwodem. To dopiero jest ból dla duszy (nie wspominając o dzieciach). Albo jakieś inne tragedie rodzinne (choroby, śmierć). Pomyśl, sobie że się jeszcze w życiu dośc namartwisz i nacierpisz (czego Ci oczywiście nie życzę) i teraz postaraj się spojrzeć na Twoją sytuację z innego punktu widzenia. Zbyt długo się to ciągnie (posty) żeby dalej się tak nakręcać. I nie mówie Ci tego, żeby Ci sprawić przykrość, czy zdołować, ale byś się wreszcie jakoś zmotywowała i popatrzyła na życie wreszcie optymistycznie!! Ni Ty iperwsza nie ostatnia przeżywasz rozstanie z facetem. A jestem pewna, że niedługo poznasz kogoś z kim spędzisz całe życie. TYLKO SIĘ OTWÓRZ NA ŚWIAT, bo on nie kręci się tylko wokół Ciebie i Twojego byłego!!
__________________
"You may say i'm a dreamer, but i'm not the only one..." |
2006-09-26, 11:24 | #2758 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 220
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Wiem to wszystko ... juz "wyroslam" ze sprawdzania jego opisow - nie mam go na gg to On sie odzywa, zeby poprowadzic tak rozmowe ze ja jestem...
Wiem ze ten smutek to raczej nakrecanie sie...ale poprostu czuje sie wykorzystana, zdeptana...wspominam te mile chwile i te jego slowa "z Toba cierpialem, tracilem" i jestem zadna zemsty moze to glupio brzmi... To jest tak ze to ON ze mna zle postapil jestem tego swiadomo, to on wywinal numer i nie postapil fair i to on powinien miec wyrzuty sumienia a tak zakrecil ze to niby wszystko moja wina..ze on jest wrecz poszkodowany i ta nowa dziewczyna byla an tyle cudowna ze go docenila... o nie !! nie pozwole aby ktos plul mi w twarz ...nie bede mowila ze to deszcz... Wiem tez ze wszystko sie zmieni jak zacznie sie rok akademicki... Co do nowych osob...jakos tak dziwnie sie czuje jak flirt z innymi chlopakami za daleko zabrnie...moze ejszcze za wczesnei a moze to nie Ci chlopcy/! Nie ejstem taka brzydka, troch w glowie tez mam i mysle ze faktycznei kogos sobie znajde...kogos kto mnie doceni taka jaka jestem kogos kogo i ja zaakceptuje...wiesz to byla pierwsza milosc...w zasadzie ja nie chcialam zeby byla ostatnia ale jak tak sie skonczyla nagle i gwaltownie to stracilam grunt pod nogami... wiem ze ejstem amsochistka i sama sie doluje... ale to jakis taki nawrot nastapil bo juz byl mniej wiecej spokoj... Wszyscy przemawiaja mi do rozsadku a ja swoje:p Aj sama juz nie wiem w ogole sama siebie nie pozanej ze sie tak zachowuje ale coz... to z czasem minie...juz sporo tego zasu minelo i moze juz powinno byc lepiej ale ile z NIM czasu spedzilam?! wiec swoja zalobe trzeba przejsc najgorsze jest to jak on sie odzywa jaka mam byc w stosunku do noego?! ja nie jestem osoba ktora sie obraza, "strzela focha" i sie nei odzywa...ale nei umiem z nim gadac tak jak zawsze nawet po kumpelsku...beztrosko i wesolo z zartami i innymi sorry mioze ejst za wczesnie ale nie po tym co pisal/mowil... pozniej oczywiscie ze ja go zle zrozumialam... aj dlatego etz mimo iz czasem mnie ciekawi co u niego to sie nei odzywam , nawet jak potrzebna mi ejgo pomoc... z drugiejs trony co u niego?! teraz stal sie takim wielkim hmm nie mam slow...zupelnie inny ejst i tyle ... jest osoba z ktorych zawsze sie smial i drwil...stracil swoje idealy i tak troche glupio... Ok nie ma co jeczec masz racje...wszyscy ja maja a ja czasem lubie pobiadolic..ale z drugiej strony w kolko?! To nie wypada |
2006-09-26, 11:27 | #2759 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 17 829
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
ja przezywalam z rok,pozniej mimo ze mialam nowego TZ-ta tez przezywalam,jak cos gleboko w tobie siedzi (w moim przypadku byla to nienawisc i zlosc)to tak latwo sie tego nie pozbedziesz.
|
2006-09-26, 14:41 | #2760 |
Raczkowanie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Ja właśnie wczoraj zerwałam z moim chłopakiem z którym byłam 3 lata........tak w sumie to on zerwał, ale czy ja to moge nazwac zerwaniem?!?! Już od dłuzszego czasu czegoś mi w naszym zwiazku brakowało, ale jak były te lepsze chwile przestawałam myśleć o moich przeczuciach i jakoś tak trwaliśmy........wiem dobrze, że nie dawalam mu wszystkiego co on potrzebował, ale równiez od niego nie dostałam tego co mi brakowalo tak w sumie ostatni miesiac utwierdził mnie, że strasznie oddaliliśmy sie od siebie i zachowujemy sie jak przyjaciele, a nie para......może sama nie chciałam poruszac tego tematu wcześniej, bo wiedziałam jak on sie zakończy......ale cóż stało sie......wczoraj mój już były TŻ powiedział ze dużo o nas myślal i nie jest już tak jak było na początku.....znamy sie badzo dobrze, dobrze nam sie ze sobą rozmawia, wprowadził mnie w swiat informatyki (głównie linuxa) i bardzi sie cieszy że zainteresował mne tym ,ale tyle tylko nas łączy bo tamto uczucie wygasło z czasem......po prostu tkwiliśmy od pewnego czasu w miejscu i trzeba było podjac jakąś decyzje co dalej będzie....stało sie tak jak przeczuwałam, ale on jak i ja bardzo chcemy naszą przyjaźń utrzymać i spotykac się nadal, ale juz jako przyjaciele.....to chyba najlepsze wyjscie z tej sytuacji bo nie wyobrażam sobie jakby wyglądały dalej nasze spotkania - gdzie ja studentka studiów dziennych, a on rozpoczyna teraz robić magistra zaoczne i ma prace na trzy etaty i prawie 7 dni w tygodniu........to chyba byłoby jeszcze gorsze niż ten ból co teraz czuje bardzo dużo mu zawdzieczam, zawsze mnie wspierał i motywował, ale teraz musze sama pokazać że jestem silna i dam sobie rade w życiu To jest teraz BARDZO TRUDNE, to wszstko jest zbyt świeże i strasznie boli, ale wierze, że wszystko się dobrze ułoży, że na prawdę będziemy przyjaciółmi, będziemy sie zwierzac z problemów i nawzajem wspierać ale żeby to się udało trzeba najpierw pogodzić się z tym co się stało, ochłonąć i zacząć powoli układać życie na nowo...................ch oć na razie nie wyobrażam sobie być singlem, później mieć jakiegoś nowego chłopaka a już tymbardziej żyć ze świadomoscią, że mój TŻ będzie tulił w objęciach inną dziewczynę, ale cóż wole zeby był szczęśliwy z inną, a nie meczył sie w związku bez przyszłości ze mną.........kto wie moze lepsza z nas będzie para przyjaciół Oby tak się stało, bo on był moją choć nie pierwsza ,ale najwiekszą miłością w moim dotychczasowym życiu i BARDZO pragne utrzymac z nim znajomość na lata!!!!! ..........choć ciężko mi o tym teraz pisać to w głębi duszy chce dla niego jak najlepiej i choć nadal go kocham będę dla niego przyjaciółką, ale kto wie co się jeszcze moze wydarzyć................. ....................dziew czyny bądzcie dobrej myśli. Choć teraz BARDZO boli to ja wierze, że jeszcze będzie dobrze:c mok:
I mam nadzieję, że mój były przyjedzie do mnie jak obiecał za ok 3 tyg. jak juz poukłada sobie wszystko z nową pracą i dalszą edukacją no i jak znajdzie troche czasu pomiędzy jego licznymi zainteresowaniami.....trz ymajcie kciuki za naszą przyszłą przyjaźń
__________________
Jedynie dwie rzeczy czynią nas szczęśliwymi: wiara i miłość.
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:12.