2015-06-23, 23:45 | #151 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-03
Wiadomości: 3 317
|
Dot.: OZM okiem zarażonej matki ;)
W moim przypadku akurat jest, dlatego napisalam o sobie. Znam moje dzieci, nigdy sie nie przewrocily biegnac z tej przyslowiowej gorki, ale sam fakt, ze byc moze teraz, zaraz sie przewroca, w koncu grawitacja czuwa, sprawia, ze krzycze aby zwolnili. I dla mnie to jest takie moje prywatne OZM
|
2015-06-23, 23:55 | #152 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 3 474
|
Dot.: OZM okiem zarażonej matki ;)
Cytat:
Cytat:
Zgadzam się, że na początku zdobywania wiedzy o zagrożeniach (oparzenie, skaleczenie) czy jakiejś umiejętności motorycznej (upadek podczas skakania, biegania) to ma oczywiście sens. Kiedy dziecko coś robi od dawna (np. biega), raczej przestaje przejmować się tymi ostrzeżeniami i robi swoje- przynajmniej moja córka (na szczęście jest w miarę ostrożna, kiedy się uczy np. jazdy na hulajnodze czy rowerze). Wasze dzieci bardziej uważają po ostrzeżeniu, które słyszały ileś tam razy? |
||
2015-06-24, 05:33 | #153 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: OZM okiem zarażonej matki ;)
Cytat:
W ogóle to już zaczynam się wkurzać, bo rodzic tłumaczy się ze wszystkiego i na siłę udowadnia jaki to on nie jest wyluzowany i jak to on ma wszystko w tyle, żeby tylko ktoś, nie daj borze, nie posądził go o OZM. mam często takie, nieodparte, odczucia... |
|
2015-06-24, 06:48 | #154 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 3 474
|
Dot.: OZM okiem zarażonej matki ;)
Jeśli to o mnie było, to nie jestem wyluzowana i jak na początku napisałam, jeśli mam OZM to na punkcie zdrowia dziecka (bo sporo choruje). Na punkcie rozwoju i kupowania rzeczy dla dziecka (zabawki, ubrania) pewnie też
Ale uważam, że nie ma sensu mówić dziecku w kółko "uważaj", bo im częściej się to mówi, tym mniej to działa np. nie biegaj za szybko- lepiej w szczególnie niebezpiecznych sytuacjach (piszę o dziecku 3-4 letnim). |
2015-06-24, 07:05 | #155 |
Zakorzenienie
|
Dot.: OZM okiem zarażonej matki ;)
Berry-to było ogólnie, napisałam, co zauważyłam.
|
2015-06-24, 07:46 | #156 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-03
Wiadomości: 3 317
|
Dot.: OZM okiem zarażonej matki ;)
|
2015-06-24, 08:01 | #157 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
|
Dot.: OZM okiem zarażonej matki ;)
Szaja ja tak miałam z tymi włosami. Czekałam na ten magiczny moment, kiedy będę mogła je przefarbowac, miały w końcu najnudniejszy kolor na świecie. Dzisiaj szukam farby jak najbardziej zbliżonej do naturalnego koloru włosów :P
|
2015-06-24, 08:16 | #158 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 24
|
Dot.: OZM okiem zarażonej matki ;)
Jak tak sobie czytam to myślę sobie, że OZM to macierzyństwo doprawione babyblues czyli zupełnie normalny stan matek. Tylko nie można tak dosłownie odczytywać słów założycielki wątku - ma to być trochę przejaskrawione, żeby się fajnie czytało.
Ja również ma synka z lutego tego rok. Ma też 6-letnią córeczkę. Jedno i drugie dziecko kocham nad życie i wszystko dla nich zrobię. Mogę godzinami wpatrywać się w synka i słuchać tego co mówi córka. Nie jestem jednak nadopiekuńczym rodzicem, choć nie raz zaciskam mocno usta by nie krzyknąć "uważaj", gdy wspina się gdzieś wysoko na placu zabaw. Ale musi tam wejść bo na tym polega dzieciństwo, bo musi się tego nauczyć, bo dobrze być odważnym i mierzyć wysoko. A jeśli chodzi o bezdzietne rodziny z wyboru - coś mają więcej luzu i czasu, ale wg mojej hierarchii wartości wiele tracą - ja bym nie oddała tych wspaniałych chwil z dziećmi za wolność. Ale każdy ma swoje życie i sam dokonuje wyborów.
__________________
http://mamik.online-24.pl Zapraszam na mój blog - mama i psycholog |
2015-06-24, 08:34 | #159 | |
wańka wstańka
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
|
Dot.: OZM okiem zarażonej matki ;)
Cytat:
Mówię zazwyczaj dzieciom by szły i działały, ale by były ostrożne. Mówię też: uważaj, wokół ciebie są ludzie (bo czasami tych ludzi nie dostrzegają podczas zabawy). Nie mam klasycznego, obśmiewanego OZM. Zwyczajnie kocham swoje dzieciaki i tyle. Co do tego, że bezdzietni tak wiele tracą: każdy w życiu na czymś traci. Ten co jest kanapowcem i szczytów nie zdobywa traci też w jakiś sposób na tym, ten kto nigdy poza granice kraju nie wyjechał też na czymś traci, ten co posługuje się tylko jednym, rodzimym językiem też pewnych rzeczy nie doświadcza, matka która jest matką domową i przez to ma niewielki kontakt ze znajomymi czy przyjaciółmi też na czymś traci. Chodzi o to, ze takie dywagacje są zwyczajnie pozbawione sensu.
__________________
nauczycielu, zajrzyj |
|
2015-06-24, 08:39 | #160 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 8 429
|
Dot.: OZM okiem zarażonej matki ;)
Pewnie chodziło o znacznie większą swobodę, mniej ograniczeń, możliwość pospania w weekend do południa itd.
Słowo "wolność" też mi tu jakoś nie pasuje. Tak, jakby macierzyństwo było więzieniem.
__________________
Jesteś! |
2015-06-24, 09:33 | #161 |
Zakorzenienie
|
Dot.: OZM okiem zarażonej matki ;)
Moona- i w realu i tutaj, ale tu chyba bardziej.
|
2015-06-24, 10:14 | #162 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: OZM okiem zarażonej matki ;)
Cytat:
[1=95b84f0cb57718c1b68287b 1ccb1b977c909159a_5f79027 3693ad;51856492]Zgadzam się, że na początku zdobywania wiedzy o zagrożeniach (oparzenie, skaleczenie) czy jakiejś umiejętności motorycznej (upadek podczas skakania, biegania) to ma oczywiście sens. Kiedy dziecko coś robi od dawna (np. biega), raczej przestaje przejmować się tymi ostrzeżeniami i robi swoje- przynajmniej moja córka (na szczęście jest w miarę ostrożna, kiedy się uczy np. jazdy na hulajnodze czy rowerze). Wasze dzieci bardziej uważają po ostrzeżeniu, które słyszały ileś tam razy?[/QUOTE] Wiesz, moj syn od dawna jezdzi autem a caly czas mu mowie, zeby uwazal na siebie Taki rytual sie wyksztalca po prostu, ja mowie niektorym ludziom "uwazaj na siebie" i to jest okazanie im uczucia Zgadzam sie jednak, ze takie ciagle "nie ubrudz sie", "nie biegaj" mowione do dziecka, ktore musi sie i pobrudzic i pobiegac i, co gorsza, egzekwowanie tego i wieczne prowadzanie dziecka za reke jest niefajne. Dlatego odroznijmy moze mowienie komus "uwazaj", "biegnij wolniej" mowione jako ostrzezenie od mowienia "nie biegaj" i zabranianie tej czynnosci. Cytat:
Co to jest klasyczne ozm? Tak naprawde, jesli kierowac sie "wytycznymi" wizazu to jest nim wszystko co robi rodzic Jakby tak poczytac odpowiedni watek, to wydaje sie, ze kazde okazanie dziecku uczucia czy zajecie sie nim lub zwracanie na niego baczniejszej uwagi niz na bakterie, jest ozm. A moim zdaniem, o czym pisalam, czegos takiego jak ozm nie ma, jest zwyczajna ludzka glupota i bezmyslnosc, czesto pomieszane z egoizmem.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
||
2015-06-24, 10:57 | #163 | |
wańka wstańka
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
|
Dot.: OZM okiem zarażonej matki ;)
Cytat:
Nadwrażliwość, nawet lekką nadopiekuńczość uważam za zdrową częśćmacierzyństwa. Grunt, zeby sobie z takich tendencji zdawać sprawę i przez to nie zatrzymywać rozwoju dziecka.
__________________
nauczycielu, zajrzyj |
|
2015-06-24, 11:10 | #164 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: OZM okiem zarażonej matki ;)
Cytat:
Bo uwazam, ze jesli tacy ludzie nie maja dzieci, to zachowuja sie podobnie, tylko to im wszystko wolno, mowia glosno o swoich niestrawnosciach lub o kupkach swoich pieskow/kotkow itd. Dziecko nie jest konieczne do tego, zeby tacy ludzie utrudniali innym zycie lub obrzydzali ich do wypeku Z druga czescia sie zgadzam, uwazam, ze rodzic powinien odczuwac i okazywac dziecku jakies cieplejsze uczucia niz sasiadowi.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
|
2015-06-24, 11:18 | #165 | ||||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 2 447
|
Dot.: OZM okiem zarażonej matki ;)
Moje OZM objawia się radością kiedy patrzę na moje dzieci w różnych sytuacjach - rozmowy, zabawy, kiedy się do mnie uśmiechają, przytulają.
Mam też lęki, boję się co by było gdyby mnie teraz zabrakło albo gdyby dzieciom coś by się stało. To mnie przeraża. Ale nie jestem zaborczą matką - uważam, że dzieci właśnie mają się nauczyć życia w grupie, radzenia sobie z problemami, jeśli będą chciały wyjechać niech jadą, niech urządzają sobie życie po swojemu. Swoje lęki muszę schować, bo inaczej musiałabym dzieci w klatce zamknąć, żeby krzywda im się nie stała. Nie oczekuję, że w przychodni czy w sklepie ktoś mnie przepuści bo jestem z dzieckiem. Wręcz uczulam dzieci, żeby uważały bo nie są same np. w sklepie i mogą na kogoś wpaść albo żeby nie hałasowały w przychodni bo to nie miejsce. A jedynie jak umawiam się na konkretną godzinę i jest lista do lekarza to walczę jeśli ktoś chce się wcisnąć z innej godziny Cytat:
I co gorsze te dzieci teraz idą do szkoły, a one dalej tak postępują. Jak ich słucham to mam wrażenie, że nie interesuje mnie moje dziecko i jego problemy Ja jestem akurat szczęśliwa kiedy moje dziecko osiąga kolejne etapy samodzielności i nie rozumiem jak można tak krzywdzić dziecko, żeby mu na tą samodzielność nie pozwalać, tak się cackać z dzieckiem i robić z niego niezdolnego do funkcjonowania właśnie w przedszkolu, szkole. Cytat:
Tylko że ja nie jestem jakąś zagorzałą zwolenniczką RB, dopiero po jakimś czasie okazao się, że to co stosuję można podciągnąć pod RB. U mnie jest różnica 2,5 roku - i dla nas to była idealna różnica. Starsza już samodzielna - sama chodziła do toalety, sama się ubrała, jadła. Do tego bardzo fajnie sama organizowała sobie czas, wymyślała świetne zabawy. Kiedy młodsze spało wtedy ze starszą grałam, układałam puzzle itp. Przy pierwszym nie musiałam chustować, przy drugim chustowanie zdecydowanie ułatwia życie Z pierwszą córką spać nie musieliśmy przez pierwsze pół roku. Przy drugim dziecku spaliśmy wszyscy razem w 4 Niewygodnie było usypiać starszą siedząc i trzymając ją za rękę a przy tym karmić piersią młodsze, więc wolałam położyć je razem do łóżka, młodszą karmiłam i jednocześnie przytulałam starszą. To wszystko bardziej wygoda i dostosowanie do potrzeb całej rodziny Cytat:
Cytat:
U nas różnica 2,5 roku i kiedy młodsza się urodziła była fascynacja, starsza zachwycona siostrą, czytała jej bajeczki, pokazywała poszczególne puzzle kiedy układała Młodsza wiecznie kręciła głową w poszukiwaniu siostry kiedy tylko usłyszała jej głos. Było super. Później przyszedł gorszy etap - ok. 8-10 m-cy jak młodsza zaczęła raczkować i chodzić/wspinać się i nagle zabierała wszystko czym starsza się bawiła ściągała jej ze stolika książki, kredki, zabierała klocki Musieliśmy trochę pokombinować, żeby starsza miała swoje miejsce i nie musiała ustępować młodszej i żeby jednocześnie młodsza nie czuła się poszkodowana. Odkąd młodsza ma 1,5 roku mogę śmiało powiedzieć, że świetnie się razem bawią Młodsza zaczęła traktować starszą jak autorytet, była zafascynowana zabawami jakie starsza wymyśla, naśladowała ją, przez to przeskoczyła też wiele etapów zabawy, bo jednak szybciej "dorasta" przy starszej. Teraz - młodsza ma 3 latka, starsza 5,5 - jakby dzieci nie było w domu - bawią się razem, wymyślają wspólne zabawy, świetnie się dogadują, nawet jak się pojawi konflikt potrafią świetnie się same dogadać. Są nierozłączne, dbają o siebie nawzajem i się o siebie troszczą. Są już samodzielne, w domu i poza domem mnie praktycznie nie potrzebują. Edytowane przez precious_81 Czas edycji: 2015-06-24 o 12:09 |
||||
2015-06-24, 12:38 | #166 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 3 474
|
Dot.: OZM okiem zarażonej matki ;)
Nie spotykam wokół wyluzowanych rodziców, w znaczeniu, że z dużym dystansem do spraw dzieci.
Chyba, że raczej w takim negatywnym znaczeniu- ostatnio mąż i córka spotkali w centrum galerii, na takim jakby placyku z różnymi sprzętami do zabawy na pieniądze (nie typowym ogrodzonym i nadzorowanym miejscu zabaw ) 4-letnią koleżankę z niewiele starszą kuzynką (5-6 lat) zostawione przez matki, które poszły na zakupy do sklepu na inne piętro, bo mówiły o konkretnym sklepie dzieciom- jeszcze go dopytałam, czy nie prosiły go, żeby zwrócił uwagę na dzieci, ale nie. Cytat:
To pierwsze, czyli ostrzeżenie mówione za często zaczyna być ignorowane, a drugiego- zabraniania rzeczy służących rozwojowi dziecka, choć stresujących rodzica- również sobie nie wyobrażam. Co do wizażu, to się zgodzę. Apogeum- słynny wątek o ratowaniu własnego kochanego chomika czy kotka z pożaru zamiast cudzego dziecka, bo niczym na to nie zasłużyło A przyjemność spełniania marzeń czyli sprawiania atrakcji/kupowania zabawek czy innych rzeczy dla dziecka w nadmiarze? Czy to raczej gadżeciarstwo/ zakupoholizm dzieciocentryczny? Cytat:
|
||
2015-06-24, 12:48 | #167 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
|
Dot.: OZM okiem zarażonej matki ;)
Mój syn też w ogóle nie zwraca uwagi na innych ludzi, nigdzie..
A co do bezpieczeństwa, to ja jestem szczególnie przewrażliwiona, bo jestem panikarą, a trafiło mi się bardzo żywiołowe dziecko. Zaliczył już tyle wypadków :/ Nawet mimo tego, że ja jestem ciągle obok. Ale nie da się go przecież zamknąć w 4 ścianach. |
2015-06-24, 13:10 | #168 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-03
Wiadomości: 3 317
|
Dot.: OZM okiem zarażonej matki ;)
Cytat:
Rozumiem, ze nie potrzebuja Ci do pewnych czynnosci, z ktorymi sobie swietnie daja rade lub nie potrzebuja Ci do zabawy, bo obie sobie wystarczaja. Bo chyba nie sa tak samodzielne, ze i obiad zrobia i pralke wlacza, co? |
|
2015-06-24, 13:41 | #169 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 2 447
|
Dot.: OZM okiem zarażonej matki ;)
[1=95b84f0cb57718c1b68287b 1ccb1b977c909159a_5f79027 3693ad;51842624]To jest właśnie matka bardzo zarażona OZM w najgorszej wersji, czyli połączonej z bezmyślnością dotyczącą bezpieczeństwa dziecka.
OZM dotyczące dość nietypowego podkreślenia urody nie jest tak wprost szkodliwe- malowanie paznokci 3-latce u rąk i stóp, robienie koloryzacji włosów, ubieranie chłopca w dziele dziewczęcym- ale co w wieku nastoletnim? kolczykowanie nosa/ ust w podstawówce, tatuaż w gimnazjum? makijaż dla chłopaka w liceum? serio chciałabym zobaczyć te dzieci za 10 lat , skoro 3-4 latek chce się w ten sposób wyróżnić, lub/ również matka z OZM chce.[/QUOTE] Ja też kiedyś byłam przeciw Ale rok temu na sam wyjazd wakacyjny pomalowałam córce jasnym wrzosem, praktycznie niewidocznym. Po powrocie do przedszkola oczywiście zmyłam. Zgodziłam się też na zrobienie kolorowych doczepiane warkoczyków nad morzem Nie uważam, żebym jakąś krzywdę jej tym zrobiła. [1=d9dafda22031a08fb930d3c 506630231eeee4640;5186189 1]3.5 i 5.5 roku tak? Rozumiem, ze nie potrzebuja Ci do pewnych czynnosci, z ktorymi sobie swietnie daja rade lub nie potrzebuja Ci do zabawy, bo obie sobie wystarczaja. Bo chyba nie sa tak samodzielne, ze i obiad zrobia i pralke wlacza, co? [/QUOTE] 3 i 5,5. No obiadu same nie zrobią - ale śniadanie tak - dostają nóż, masło, chleb i niech smarują i zaniosą wszystko do stołu i jeszcze z niego posprzątają po Pralkę włączyć umieją, ale raczej nie zaryzykowałabym ich segregacji ubrań Jasne, że od takich typowo domowych obowiązków jestem ja. Ale - uczę np. że jak się rozbierają do kąpieli to ubrania mają wrzucić do kosza na brudy, jak sprzątam mieszkanie to dostają też ścierkę i swoje zabawki typu kuchenka, domek dla lalek, pudła mają posprzątać same. Także uczestniczą w tych domowych obowiązkach na miarę swojego wieku. Chociaż usłyszałam kiedyś właśnie od mamy z przedszkola, że dzieci takich rzeczy robić nie powinny. Ich samodzielność w sensie ogarnięcia swojej toalety oraz samodzielnej zabawy czy zabawy z rówieśnikami oznacza dla mnie więcej czasu dla siebie już nie muszę za nimi krok w krok latać, bo sobie radzą same. Edytowane przez precious_81 Czas edycji: 2015-06-24 o 13:43 |
2015-06-24, 13:49 | #170 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: tam, gdzie kończy się Internet
Wiadomości: 30 736
|
Dot.: OZM okiem zarażonej matki ;)
Z tym malowaniem to u nas jest tak, że córka podpatruje mnie jak maluję paznokcie czy twarz. Czasem paznę jej paazury jakimś jasnym kolorem albo samym brokatowym, do wieczora i tak znika. Z makijażem jest problem, bo zdarzało się, że zabierała sobie kosmetyki i pindrzyła się przed lustrem (to jest ta chwila, kiedy robi się zbyt cicho).
Problem skończył się, gdy kupiłam jej własną szminkę - balsam do ust. Kupować ubrania na dziale chłopięcym czasem mi się zdarza - dzinsy bez dziewczyńskich aplikacji, ciemne koszulki, rajstopy. Chociaż w kolekcjach dziewczęcych można trafić gładkie koszulki w kolorze granatowym, niebieskim, szarym czy innym uniwersalnym (ale nadal ciężko).
__________________
♥ ♥ ♥ Komentuj. Nie obrażaj. |
2015-06-24, 14:00 | #171 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
|
Dot.: OZM okiem zarażonej matki ;)
|
2015-06-24, 14:05 | #172 |
Moderator
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 900
|
Dot.: OZM okiem zarażonej matki ;)
[1=95b84f0cb57718c1b68287b 1ccb1b977c909159a_5f79027 3693ad;51861385]Apogeum- słynny wątek o ratowaniu własnego kochanego chomika czy kotka z pożaru zamiast cudzego dziecka, bo niczym na to nie zasłużyło [/QUOTE]
Pamiętam ten wątek [1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;51862580][/QUOTE] znam tą chwilę, oj znam.... Edytowane przez teQiba Czas edycji: 2015-06-24 o 14:08 |
2015-06-24, 14:05 | #173 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: OZM okiem zarażonej matki ;)
no wez, kto nie pamieta
a byl niejeden taki ja tez bylam przeciwna malowaniu dziecku paznokci, a teraz dziecko umie to lepiej zrobic niz ja fajne wzorki wymysla
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
2015-06-24, 14:58 | #174 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: tam, gdzie kończy się Internet
Wiadomości: 30 736
|
Dot.: OZM okiem zarażonej matki ;)
Chyba każdy rodzic zna taką chwilę.
__________________
♥ ♥ ♥ Komentuj. Nie obrażaj. |
2015-06-24, 16:32 | #175 |
Zakorzenienie
|
Dot.: OZM okiem zarażonej matki ;)
Oj tak, chwila ciszy mnie zawsze niepokoi-to takie nienaturalneTa cisza jest zakłócana przez psychodeliczną muzykę w mojej głowie, rodem z horrorów, rozumiecie tą muzykę, która jest przed mrożącymi krew w żyłach scenami
A jeśli chodzi o wątek o chomikach i kotkach ratowanych przed dziećmi, to miałam wtedy wrażenie, że jestem chyba jedyna na świecie, bo jednak człowiek znaczy dla mnie więcej niż jakiekolwiek, choćby najfajniejsze zwierzę |
2015-06-24, 16:49 | #176 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 8 429
|
Dot.: OZM okiem zarażonej matki ;)
Cytat:
__________________
Jesteś! |
|
Nowe wątki na forum Być rodzicem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:12.