POMOCY!!!! Agresywna kotka gdy słyszy płacz...

[visha]

Witam,
szukałam podobnego przypadku, ale nie znalazłam, więc piszę.
Mam kotkę bengalską, w lutym skończy 5lat. Miała już 2mioty. Obecnie ma 3miot (jedno kocię - kot). Została poddana cesarce i wysterylizowana ponieważ miała ropomacicze. Nigdy nie przejawiała agresji, była pieszczochem, tolerowała każdego, dzieci mogły robić z nią wszystko moje jak i obce. Kot z anielską cierpliwością.
3lata temu urodził się drugi syn i kotka z nim sypiała, jak płakał przybiegała zainteresowana co się dzieje, nigdy krzywdy nie zrobiła. W tym też czasie miała miot 2(urodzone 2 kocięta, jedno zmarło po 2dniach nie wiadomo z jakich przyczyn). Nie przejawiała agresji tak jak przy miocie 1(urodzone 3 kocięta).
Do dziś byłam przekonana że to kot idealny, ponieważ 3letni syn biorąc kociaka na ręcę tzn. przenosząc go z kąta w kąt (zaznaczam kocię nie miauczało) kotka nie reagowała, nie przejawiała żadnego zdenerwowania.
Wieczorem chowając ręczniki do szafki w łazience synek uderzył się w główkę i ukucnął na podłodze płacząc. Nagle nie wiem ska pojawiła się kocia i złapała go za łokieć tak że synek zaczął głośniej płakać i krzyczeć boli. Chciałam złapać kocicę, a ona rzuciła się na moją rękę z taką siłą w pysku że łapiąc mi kciuk odeszła mi krew i został ślad po wbitych zębach. Mało tego była tak agresywna i szczerzyła kły że nie wahała się atakować dalej. Złapałam ją wtedy za kark jak to się łapie kota, ale zaczęła się dziwnie wyginać i drapać jak opętana. Złapałam synka i zamknęłam łazienkę. Kotka się w końcu uspokoiła, ale boję się kolejnego płaczu synka i ataku kotki gdy nie będzie np mnie w pobliżu.
Proszę was o poradę, kogoś kto się zna na psychice kotów, co się mogło wydarzyć że kot tak się zmienił w ciągu chwili. Nie chce jej od razu skreślać...

[kjd3]

Nie martw się na zapas. Być może to jednorazowa sytuacja. Może na opisane zdarzenie nałożyło się coś, na co nie zwróciliście uwagi, a co wywołało taką reakcję kotki.
Jeśli kotka ostatnio została wysterylizowana, mogły nastąpić zmiany poziomu hormonów, co trochę modyfikuje zachowania.

Obserwuj i daj kici szansę. Powodzenia!

[Rybiorek]

Mialam nie odpowiadac ale serio noz sie otwiera w kieszeniu, postaram sie byc kulturalna.

Po pierwsze - nie pomyslalas ze kotka przyleciala na pomoc dziecku? tak reaguja kocice jak kocieta placza, chwytaja wtedy za kark I przenosza w bezpieczne miejsce, dziecko nie ma luznej skory ani na karku ani na lokciu o czym kot nie wie, w stresie widac kotka zapomniala ze ma ostre zeby (to takie uproszczenie, kto zna temat wie o co chodzi), kotka zareagowala na Ciebie jak na kogos kto chce skrzywdzic malucha. Skoro spala z niemowlakiem to zzyla sie z nim. Zalamac sie mozna czytajac 'nie chce jej skreslac od razu' co zabrzmialo pozbede sie jej pozniej (kota ktory jest z Toba 5 lat!!!!!!!!!)

To raz.

Dwa - czy Ty prowadzisz zarejestrowana hodowle? Bo piekielnie to dziwne ze osoba ktora rozmnaza bengala nie ma pojecia o kotach.

Rozmnazanie kotow rasowych bez posiadania zarejstrowanej hodowli to lamanie prawa.

W ogole rozmnazanie kotow jak sie nie ma hodowli dla wlasnego widzimisie (bo kotka musi rodzic albo zeby kase zarobic) jest kiepskim pomyslem.

Jakby nie ropomacicze to pewnie dalej by rodzila....


Kotce wspolczuje, oparcia w Tobie nie ma zadnego.

Jesli masz odrobine odpowiedzialnosci to zabierzesz kotke do veta aby zrobil jej badania, tak w razie czego, czasami rozne agresywne zachowania sa wynikiem choroby, albo wynikiem brania np. sterydow. Tego tez wykluczyc nie mozna.

Dopiero potem bahawiorysta, przy czym wcale nie zdziwilabym sie jakby to bylo to o czym napisalam wyzej - niesienie pomocy. A Ty w tym momencie zostalas uznana za wroga.

[Malla]

Napisane przez visha

Mam kotkę bengalską, w lutym skończy 5lat. Miała już 2mioty. Obecnie ma 3miot (jedno kocię - kot). Została poddana cesarce i wysterylizowana ponieważ miała ropomacicze. Nigdy nie przejawiała agresji, była pieszczochem, tolerowała każdego, dzieci mogły robić z nią wszystko moje jak i obce. Kot z anielską cierpliwością.

Uwielbiam bengale! Czy zaczepiałam Cię do zdjęć na jakiejś wystawie w ciągu ostatnich 2 lat?

Napisane przez visha

W tym też czasie miała miot 2(urodzone 2 kocięta, jedno zmarło po 2dniach nie wiadomo z jakich przyczyn).

Jaka jest grupa krwi matki, a jaka ojca?

Napisane przez visha

Do dziś byłam przekonana że to kot idealny, ponieważ 3letni syn biorąc kociaka na ręcę tzn. przenosząc go z kąta w kąt (zaznaczam kocię nie miauczało) kotka nie reagowała, nie przejawiała żadnego zdenerwowania.

A od dziś jest już Złym Kotem?

Napisane przez visha

Wieczorem chowając ręczniki do szafki w łazience synek uderzył się w główkę i ukucnął na podłodze płacząc. Nagle nie wiem ska pojawiła się kocia i złapała go za łokieć tak że synek zaczął głośniej płakać i krzyczeć boli. Chciałam złapać kocicę, a ona rzuciła się na moją rękę z taką siłą w pysku że łapiąc mi kciuk odeszła mi krew i został ślad po wbitych zębach. Mało tego była tak agresywna i szczerzyła kły że nie wahała się atakować dalej.

Kotka nie pojawiła się z kosmosu. Może na nią nadepnął, gdy odskoczył od szafki i kucnął? Może przybiegła mu na pomoc (moje koty tak robią) tak jak pisze Rybiorek? W dodatku w tak nietypowej dla niej sytuacji nagle Ty się na nią rzuciłaś.

Musiała jej się stać krzywda, skoro zareagowała tak obronnie. Kocia krzywda jest nieco inna od ludzkiej, czasem wystarczy tylko dotknąć kota, gdy się czegoś wystraszył, aby kłapnął zębami. To bengal, więc nie dziwi mnie, że ugryzła do krwi.

Jak kot jest przerażony i zły, to trzeba go zostawić w spokoju, a nie łapać. Pokazywała Ci "nie podchodź" na swój koci sposób. Człowiek potrafi powiedzieć spokojnie "zostaw mnie", a kot w takiej sytuacji syczy, jeży się i buczy.

Napisane przez visha

Złapałam ją wtedy za kark jak to się łapie kota, ale zaczęła się dziwnie wyginać i drapać jak opętana.

Wystarczy złapać nieco dalej, aby spowodować kotu duży ból... Ten trik jest dobry dla małych kotków, a nie dorosłych. Rozwścieczonego kota najlepiej zostawić w spokoju, dać mu odetchnąć.

Napisane przez visha

Złapałam synka i zamknęłam łazienkę. Kotka się w końcu uspokoiła, ale boję się kolejnego płaczu synka i ataku kotki gdy nie będzie np mnie w pobliżu.

Zaraz, zaraz... To się stało tylko raz?
Rozpaczliwy tytuł wątku sugeruje, że kotka jest agresywna za każdym razem, gdy Twoje dziecko płacze.

Napisane przez visha

Proszę was o poradę, kogoś kto się zna na psychice kotów, co się mogło wydarzyć że kot tak się zmienił w ciągu chwili.

Jak pisałam wyżej - stawiam na to, że dziecko ją przypadkiem skrzywdziło albo Ty ją dotknęłaś w momencie, gdy była bardzo napięta, zaniepokojona i zrozumiała po kociemu, że jesteś agresorem.

Ani kot, ani 3-latek nie powiedzą Ci, jak było naprawdę. Obserwuj ich, nic więcej nie możesz obecnie zrobić. Kicia jest z Tobą od tylu lat i tak dobrze dogadywała się z dzieckiem, że nie szukałabym problemów na siłę

Nie wiązałabym tego ataku ze sterylką ani z posiadaniem kociaka. Traktuj ją jak do tej pory. Jak będziesz się jej bać, odsuwać od niej, ona to wyczuje.

Napisane przez visha

Nie chce jej od razu skreślać...

To strasznie przykre, ale brzmisz, jakbyś z powodu jednego incydentu chciała się już pozbyć kota. Opisujesz ją jako dobrą opiekunkę, więc głowa do góry

[esfira]

jeśli taka sytuacja zdarzyła się tylko raz, to bym nie demonizowała kotki, kot to żywe zwierzę i jego reakcje są w pewnym stopniu nieprzewidywalne. Z opisu sytuacji wynika, że kotka zaczęła być agresywna dopiero po twojej interwencji, więc na przyszłość w takiej sytuacji nie próbuj łapać kota na siłę. Zapewnij kotce dużo pozytywnych bodźców, zabawę, bezpieczne schronienie i obserwuj, czy sytuacja się powtórzy. Nie skreślaj kotki, myślę, że prawie każdy właściciel zwierzęcia choć raz doświadczył sytuacji, kiedy zwierzę zachowało się w nieprzewidywalny sposób, ale taki problem trzeba rozwiązać, a nie... no własnie, co? oddać kota? To najgorsze rozwiązanie.
Kwestii rozmnażania kotki nie skomentuję, może autorka ma hodowlę, najważniejsze, że kotka jest już wysterylizowana.

[andere]

Napisane przez visha

Nie chce jej od razu skreślać...

Kotka jest wysterylizowana ---> nie da więcej kociąt ---> trzeba znaleźć powód do pozbycia się jej.
Szkoda, że wcześniej dając zarobić właścicielce swoim zdrowiem była milusińska i kochana, a teraz jest be Tak jak Rybiorek, nie wierzę, że napisał to hodowca z doświadczeniem i pasją.

[zakonna]

Oj dziewczyny. Nie wiecie o co chodzi? 3 mioty w 5 lat. Kotka MUSIAŁA być wysterylizowana. Wiec kociąt juz nie będzie. Reszty się domyślacie chyba.

[esfira]

Napisane przez zakonna

Oj dziewczyny. Nie wiecie o co chodzi? 3 mioty w 5 lat. Kotka MUSIAŁA być wysterylizowana. Wiec kociąt juz nie będzie. Reszty się domyślacie chyba.

dopuszcza się, żeby kotka miała 3 mioty w ciągu 2 lat, więc 3 mioty na 5 lat to nie jest jakieś straszne wykorzystywanie kotki, nie szukałabym tu na siłę sensacji. Czy kotka dostawała kiedyś środki antykoncepcyjne?
Mam nadzieję, że pytanie autorki wynika tylko z troski o dobro dziecka i kota, a nie jest to szukanie usprawiedliwienia, żeby kota się pozbyć, zresztą wiadomo, że sprawdzonym i znanym wykrętem w takich wypadkach jest alergia.

[Malla]

Napisane przez esfira

dopuszcza się, żeby kotka miała 3 mioty w ciągu 2 lat, więc 3 mioty na 5 lat to nie jest jakieś straszne wykorzystywanie kotki, nie szukałabym tu na siłę sensacji.

Właśnie. Znane i dobre hodowle mają 2x więcej miotów od jednej kotki, bo na tyle im pozwala regulamin.

Jakby autorka chciała się pozbyć kota, to by dała ogłoszenie na olx, zamiast rzucać się na pożarcie na Wizażu.

[zakonna]

OK. Przepraszam za moje pochopne wnioski.

[visha]

Napisane przez Rybiorek

Mialam nie odpowiadac ale serio noz sie otwiera w kieszeniu, postaram sie byc kulturalna.

Po pierwsze - nie pomyslalas ze kotka przyleciala na pomoc dziecku? tak reaguja kocice jak kocieta placza, chwytaja wtedy za kark I przenosza w bezpieczne miejsce, dziecko nie ma luznej skory ani na karku ani na lokciu o czym kot nie wie, w stresie widac kotka zapomniala ze ma ostre zeby (to takie uproszczenie, kto zna temat wie o co chodzi), kotka zareagowala na Ciebie jak na kogos kto chce skrzywdzic malucha. Skoro spala z niemowlakiem to zzyla sie z nim. Zalamac sie mozna czytajac 'nie chce jej skreslac od razu' co zabrzmialo pozbede sie jej pozniej (kota ktory jest z Toba 5 lat!!!!!!!!!)


To raz.

Dwa - czy Ty prowadzisz zarejestrowana hodowle? Bo piekielnie to dziwne ze osoba ktora rozmnaza bengala nie ma pojecia o kotach.

Może Ty pojęcia nie masz, skoro od razu zakładasz że ja nie mam.

Rozmnazanie kotow rasowych bez posiadania zarejstrowanej hodowli to lamanie prawa.



W ogole rozmnazanie kotow jak sie nie ma hodowli dla wlasnego widzimisie (bo kotka musi rodzic albo zeby kase zarobic) jest kiepskim pomyslem.

Jakby nie ropomacicze to pewnie dalej by rodzila....


Kotce wspolczuje, oparcia w Tobie nie ma zadnego.

Jesli masz odrobine odpowiedzialnosci to zabierzesz kotke do veta aby zrobil jej badania, tak w razie czego, czasami rozne agresywne zachowania sa wynikiem choroby, albo wynikiem brania np. sterydow. Tego tez wykluczyc nie mozna.

Dopiero potem bahawiorysta, przy czym wcale nie zdziwilabym sie jakby to bylo to o czym napisalam wyzej - niesienie pomocy. A Ty w tym momencie zostalas uznana za wroga.

Wiesz, nie byłaś akurat tam ze mną i to co piszesz jest sytuacją bezpieczną a to co się u mnie wydarzyło było istnym dramatem.
Dla mnie Twoje wypowiedzi są totalnie bez sensu. Sama nakarm się sterydami i powiedz jak było - skąd takie myśli ?! Sama kiedyś zwierzętom podawałaś że mnie o coś takiego oskarżasz ?!!!
Mój kot jest przebadany wzdłuż i wszerz a Twoja 'pomoc' to żadna pomoc. Naskakiwanie na mnie nie ma żadnego sensu, więc Tobie już podziękuję za te jakże niepomocne rady i oskarżenia z powietrza...

[zakonna]

a to powiedz nam co to za hodowla i czy legalna?

[visha]

Napisane przez andere

Kotka jest wysterylizowana ---> nie da więcej kociąt ---> trzeba znaleźć powód do pozbycia się jej.
Szkoda, że wcześniej dając zarobić właścicielce swoim zdrowiem była milusińska i kochana, a teraz jest be Tak jak Rybiorek, nie wierzę, że napisał to hodowca z doświadczeniem i pasją.

Do następnej osoby która nie chce pomóc tylko robi sensację wyssaną z palca - brzydzę się takimi ludźmi...
Moja kotka miała 3 mioty w ciągu 5lat. Nigdy nikomu tych kotów nie sprzedałam więc też nie zarobiłam - dla tych co szukają igły w całym.
Poza tym kotka do 5lat powinna mieć kocięta powyżej już się nie kryje bo wychodzą słabe koty - dla tych co mówią o odpowiedzialności.
A co powiesz o tych hodowcach co kocięta sterylizuja/kastrują w wieku 2msc i są tacy legalni i chocho a pojęcia nie mają ?! LEGALNY NIE ZNACZY MĄDRY! Ponad 60% hodowli nastawionych jest na zyski a nie dobro kotów czy innych zwierząt. Spotkałam się nie raz na wystawach jak właściciele mówili że mają 3-4 mioty rocznie! MOJE PYTANIE: GDZIE BYLIŚCIE WY OBROŃCY JAK SIĘ O TYM MÓWIŁO ?! Naskakujecie na mnie gdzie w ciągu 5lat moja kotka miała 3 mioty! Nóż mi się w kieszeni otwiera dla tych PSEUDO OBROŃCÓW Z WIEDZĄ WSZY.
Kotki pozbyć się nie chcę - banda idiotów czytająca na opak - czy jak bym się chciała jej pozbyć to bym pisała na forum ??? Ludzie trochę oliwy w głowie!
Moje zapytanie było czy ktoś spotkał się z taką reakcją...
Mój Synek nie nadepnął kota towarzyszył mi przy wkładaniu ręczników do szafki która była otwarta kocica w tym czasie była w innym pokoju. Jak wiadomo każde dziecko płacze, a więc i mój nie raz płakał a sytuacja z kocicą (to że go zaatakowała) zdarzyła się tylko raz ostatnio jak pisałam. Moje pytanie: DLACZEGO WCZEŚNIEJ JAK PŁAKAŁ BO NP TEŻ SIĘ UDERZYŁ KOCICA TAK NIE ZAREAGOWAŁA ??

[zakonna]

czyli nielegalna hodowla, super.

[visha]

Napisane przez zakonna

a to powiedz nam co to za hodowla i czy legalna?

Hodowli już nie ma. Nie była to typowa hodowla postawiona na rozród i sprzedaż. Nie mieszkam w Polsce więc nie wiem skąd taki wasz nacisk.Chciałam konkretnej pomocy a nie rozkminiania na temat tego czy moja hodowla była legalna czy też nie. Nie miałam 20 miotów i milionowego zysku.

---------- Dopisano o 15:19 ---------- Poprzedni post napisano o 15:18 ----------

Napisane przez zakonna

czyli nielegalna hodowla, super.

Po czym wnosisz że nielegalna bo nie sprzedawałam ? Haha

[zakonna]

wnoszę po tym jak się wydzierasz w poście powyżej. Po jakiego wuja rozmnażałaś kota?

[visha]

Mam prawo być zła, bo tylko niektórzy odpowiedzieli mi na post. Inni zaś zaczęli wymyślać czy legalna czy nie, czy kota faszeruję sterydami, czy w ogóle robię badania itp. Chodziło mi o konkretne odpowiedzi na zadany dany temat. Oczekiwałam pomocy a nie gdybania.
Obojętnie jaką bym odpowiedź nie napisała i tak zrobisz Ty i reszta wielkie HALO (zakładam że jesteś osobą mającą hodowlę i stąd takie zainteresowanie bo nawet nie odpisałaś o sterylizacji kociąt w wieku 2msc)
Moja wypowiedź tu się kończy i dyskutować dalej nie będę z hodowcami którzy myślą że mają wiedzę a rzeczywistość jest zupełnie inna.

[zakonna]

Nie jestem hodowcą, jestem wolontariuszem w schronisku za to. I osobą, której bardzo na sercu leży dobro zwierząt.

[Malla]

Napisane przez visha

Wiesz, nie byłaś akurat tam ze mną i to co piszesz jest sytuacją bezpieczną a to co się u mnie wydarzyło było istnym dramatem.

Po co chwytałaś rozdrażnionego kota? Trzeba było przenieść dziecko i dać kotu ochłonąć zamiast go nakręcać.

Napisane przez visha

Sama nakarm się sterydami i powiedz jak było - skąd takie myśli ?! Sama kiedyś zwierzętom podawałaś że mnie o coś takiego oskarżasz ?!!!

Sterydy podaje się nie po to, by kot przypakował (wnioskuję po Twoim agresywnym poście, że o czymś takim pomyślałaś), tylko jako leki przeciwzapalne Pisałaś przecież, że kotka miała ropomacicze, była chora, miała zabieg.

Napisane przez visha

Moja kotka miała 3 mioty w ciągu 5lat. Nigdy nikomu tych kotów nie sprzedałam więc też nie zarobiłam - dla tych co szukają igły w całym.

Czyli nie posiadasz zarejestrowanej hodowli.

Powtarzam zatem pytanie: czy dobierasz kocura odpowiednio do grupy krwi kotki? Nagła śmierć kociaka sugeruje, że nie. U kotów grupy mają inny wpływ na rozród niż u człowieka, o czym powinien wiedzieć każdy hodowca.
http://www.agiliscattus.pl/grupy-krw...y-u-kotow.html

Napisane przez visha

Poza tym kotka do 5lat powinna mieć kocięta powyżej już się nie kryje bo wychodzą słabe koty - dla tych co mówią o odpowiedzialności.

Po pierwsze to jest bzdura nie posiadająca uzasadnienia naukowego, a po drugie wątpię, czy Twoja kotka nie miałaby więcej miotów, gdyby nie zachorowała.
Kotka hodowlana może być spokojnie kryta do ukończenia 7 roku życia.

Napisane przez visha

A co powiesz o tych hodowcach co kocięta sterylizuja/kastrują w wieku 2msc i są tacy legalni i chocho a pojęcia nie mają ?!

Nie znam hodowcy kastrującego w wieku 2 miesięcy, przecież kociak jeszcze wtedy nie ma kompletu szczepień.
Kastracja w wieku 3 miesięcy nie jest szkodliwa. Nie opóźnia rozwoju, nie wpływa źle na psychikę, w dodatku kociaki lepiej znoszą narkozę. Jest na to szereg rzetelnych badań.

Nie jestem hodowcą. Swoje koty sterylizowałam przed osiągnięciem dojrzałości, nie są ześwirowane ani grube.

Jestem całym sercem za tym, by hodowcy oddawali kocięta "na kolanka" wykastrowane, aby nabywcy nie rozmnażali bezmyślnie ładnych kotów.

Powtarzasz szkodliwe mity, które rozsiały się po społeczeństwie.

Napisane przez visha

Ponad 60% hodowli nastawionych jest na zyski a nie dobro kotów czy innych zwierząt.

Skąd takie dane?

Napisane przez visha

Spotkałam się nie raz na wystawach jak właściciele mówili że mają 3-4 mioty rocznie!

Może chodziło o ilość miotów w hodowli, czy łącznie od wszystkich kotek. Jeśli nie, to trzeba było to zgłosić, czemu siedziałaś bezczynnie?!
Regulamin obowiązujący hodowców wyraźnie określa maksymalną liczbę miotów, wiek kotki itp. Hodowca, który go nie dotrzymuje, jest wyrzucany z klubu i nie może jeździć na wystawy ani otrzymać rodowodu.

Napisane przez visha

MOJE PYTANIE: GDZIE BYLIŚCIE WY OBROŃCY JAK SIĘ O TYM MÓWIŁO ?!

Ale o co chodzi?

Napisane przez visha

Nóż mi się w kieszeni otwiera dla tych PSEUDO OBROŃCÓW Z WIEDZĄ WSZY.

Nie wiem, jaką wiedzę mają wszy.

Napisane przez visha

Kotki pozbyć się nie chcę - banda idiotów czytająca na opak - czy jak bym się chciała jej pozbyć to bym pisała na forum ??? Ludzie trochę oliwy w głowie!

Też sądzę, że byś nie pisała na forum, natomiast Twój początkowy post o tym, że nie chcesz od razu skreślać kotki (która dla hodowcy powinna być takim członkiem rodziny jak mąż czy dziecko) był bardzo niepokojący.

Napisane przez visha

Moje zapytanie było czy ktoś spotkał się z taką reakcją...

I dostałaś odpowiedzi na bazie doświadczeń.

Napisane przez visha

Mój Synek nie nadepnął kota towarzyszył mi przy wkładaniu ręczników do szafki która była otwarta kocica w tym czasie była w innym pokoju.

Czyli skłaniam się ku stwierdzeniu Rybiorka. Kotka przyleciała na ratunek dziecku, chciała go uspokoić na swój koci sposób, a Twoją reakcję uznała za atak.

Napisane przez visha

Moje pytanie: DLACZEGO WCZEŚNIEJ JAK PŁAKAŁ BO NP TEŻ SIĘ UDERZYŁ KOCICA TAK NIE ZAREAGOWAŁA ??

Na reakcję zwierzęcia składa się szereg elementów. Gdy nadepniesz psu na łapę, raz piśnie rozpaczliwie, a raz kłapnie ostrzegawczo zębami.

Kotka usłyszała walnięcie, a następnie płacz dziecka. Mogła pomyśleć, że to Ty zrobiłaś mu krzywdę. Dzieci płaczą na różne sposoby, zwierzę doskonale to odróżnia, zwłaszcza zwierzę posiadające obecnie własne maleństwo.
Dziecko zareagowało po dziecięcemu, zabolało go uderzenie, a potem jeszcze kot go ukłuł i przestraszył. To była przesadzona reakcja, no ale czego spodziewać się po kilkulatku... Koty i dzieci mają to wspólne, że działają bardziej instynktownie niż racjonalnie.

Kotka nie skrzywdziła Twojego synka, tylko Ciebie. Zareagowałaś nieadekwatnie do sytuacji. W towarzystwie dwóch przestraszonych istot powinnaś zachować zimną krew, a nie panikować.

[petenera]

Poziom wypowiedzi Autorki jest żenujący.

Hodowla jest nielegalna wtedy, gdy jest niezarejestrowana. Zabrałaś się za rozmnażanie kotki bez podstawowej wiedzy-stąd pewnie śmierć kociąt i ropomanicze (3 mioty w ciągu 5 lat to bardzo mało zważywszy, że ruje są męczące, a niekrycie tyle czasu płodnej kotki, której organizm szaleje prowadzi właśnie do ropomacicza).

Jesteś nieodpowiedzialna. Kotkę kupiłaś z legalnej hodowli i oszukałaś hodowcę nie kastrując jej, czy sama kupiłaś z pseudo?

[esfira]

Ponieważ zaczyna się tu coraz bardziej agresywna wymiana poglądów (każdy ma swoje racje, ale nie wiem, czy akurat w tym przypadku takie istotne jest dociekanie do istoty tej hodowli, przecież wiadomo, że każdy hodowca ma rację, postępuje właściwie a inni się tylko perfidnie czepiają, w każdym razie widziałam już niejedną taką dyskusję na forach i gdy była prowadzona agresywnym tonem nigdy nie doprowadziła do niczego konstruktywnego, ale na pewno podniosła obu stronom ciśnienie lepiej niż espresso) to podkreślę to, co odpowiada na pytanie autorki- czemu kotka się tak zachowała?

Napisane przez Malla

Na reakcję zwierzęcia składa się szereg elementów. Gdy nadepniesz psu na łapę, raz piśnie rozpaczliwie, a raz kłapnie ostrzegawczo zębami.

Kotka usłyszała walnięcie, a następnie płacz dziecka. Mogła pomyśleć, że to Ty zrobiłaś mu krzywdę. Dzieci płaczą na różne sposoby, zwierzę doskonale to odróżnia, zwłaszcza zwierzę posiadające obecnie własne maleństwo.
Dziecko zareagowało po dziecięcemu, zabolało go uderzenie, a potem jeszcze kot go ukłuł i przestraszył. To była przesadzona reakcja, no ale czego spodziewać się po kilkulatku... Koty i dzieci mają to wspólne, że działają bardziej instynktownie niż racjonalnie.

Kotka nie skrzywdziła Twojego synka, tylko Ciebie. Zareagowałaś nieadekwatnie do sytuacji. W towarzystwie dwóch przestraszonych istot powinnaś zachować zimną krew, a nie panikować.

Kot to nie mechanizm, różne bodźce mają wpływ na jej zachowanie. Kotka akurat teraz karmi swojego kociaka, może być rozdrażniona, pod wpływem hormonów. Na przyszłość w takiej sytuacji rozdziel dziecko i kota, kotkę zamknij na chwilę w spokojnym pomieszczeniu. Nie ma sensu się siłować ze zwierzęciem, które ma kły i pazury, bo to teksańska masakra piłą mechaniczną

[Lexie]

Zgadzam się, że poziom wypowiedzi autorki żenuje...

Dodam tylko, że trzeba być z lekka niepoważnym dając trzyletniemu dziecku małego kociaka do noszenia, zabawy i czego tam jeszcze.

[carolinascotties]

Napisane przez visha

Nigdy nikomu tych kotów nie sprzedałam więc też nie zarobiłam - dla tych co szukają igły w całym.

To zdanie zaprzecza kolejnemu -

Napisane przez visha

- Poza tym kotka do 5lat powinna mieć kocięta powyżej już się nie kryje bo wychodzą słabe koty

Słabe? Za słabe na co?
Skoro za słabe - to pewnie na sprzedaż

Napisane przez visha

DLACZEGO WCZEŚNIEJ JAK PŁAKAŁ BO NP TEŻ SIĘ UDERZYŁ KOCICA TAK NIE ZAREAGOWAŁA ??

Może spanikowałaś - wyczuła Twoje nerwy i dlatego...

------------------------
Ciekawe, co byłoby gdyby to Twoje dziecko zachowało się nieprzewidywalnie... Penie też "nie chciałabyś od razu skreślać..."

[pffe]

Autorko, mam nadzieję, że wiesz, że powinnaś odpowiadać przynajmniej za nielegalną hodowlę i znęcanie się nad kotką. PRZYNAJMNIEJ. A już to, że wypowiadasz się jak rozwydrzona 15-latka pominę, bo nie wierzę, że taka osoba w ogóle może mieć pod opieką zwierzęta i dzieci bo nie masz o nich pojęcia. A jak oddasz kotkę czy sprzedasz to życzę Ci żebyś trafiła na osobę, która Cię zgłosi za nielegalną sprzedaż.
Współczuję tylko kotu w tym wątku.

[Terha]

Miałam nic nie odpisywać, ale nie wytrzymałam...
Czy Wy się aby na pewno dobrze czujecie?
Pomijając, kto zawinił w całej tej historii (czy to nieszczęśliwy zbieg okoliczności, czy nadwrażliwość kotki, wina synka, czy właścicielki) to jedna rzecz nie mieści mi się w głowie. "Taaaa..... lepiej oddać" - piszecie z pogardą... Ciekawe co byście powiedziały jakby to o Wasze dziecko chodziło?!! Ciekawe, czy też kot byłby najważniejszy? A to czy hodowla legalna czy nie... co Was to obchodzi? Zazdrościcie, czy co? Ciekawe, czy jakby Was ktoś tak zjechał z góry na dół, to czy byłybyście uprzejme?
Ludzie, MYSLCIE TROCHE!! Kultura w internecie nie obowiązuje?

(przepraszam, bo nie do wszystkich tyczył się ten post)

[zakonna]

Nie rozumiesz ze my kochamy i szanujemy zwierzęta. Nie traktujemy ich jako źródła dochodu ani jak mebel którego się pozbywamy kiedy są problemy. Ty tego nie potrafisz pojąć. A nielegalne hodowle są nielegalne z definicji i nie mają prawa bytu. I zanim się zaczniesz znowu pluć to przyjmij do wiadomości ze ja nie mam hodowli wiec ci nie zazdroszczę. Natomiast współczuję totalnego braku empatii i umiejętności do normalnej rozmowy

[esfira]

Napisane przez Terha

Miałam nic nie odpisywać, ale nie wytrzymałam...
Czy Wy się aby na pewno dobrze czujecie?
Pomijając, kto zawinił w całej tej historii (czy to nieszczęśliwy zbieg okoliczności, czy nadwrażliwość kotki, wina synka, czy właścicielki) to jedna rzecz nie mieści mi się w głowie. "Taaaa..... lepiej oddać" - piszecie z pogardą... Ciekawe co byście powiedziały jakby to o Wasze dziecko chodziło?!! Ciekawe, czy też kot byłby najważniejszy? A to czy hodowla legalna czy nie... co Was to obchodzi? Zazdrościcie, czy co? Ciekawe, czy jakby Was ktoś tak zjechał z góry na dół, to czy byłybyście uprzejme?
Ludzie, MYSLCIE TROCHE!! Kultura w internecie nie obowiązuje?

(przepraszam, bo nie do wszystkich tyczył się ten post)

Dziecko nie jest wymówką na wszystko, nie mówię, że zwierzęta są ważniejsze od dzieci, ale są tak samo zależne od dorosłych jak dzieci i należy im się taka sama opieka i zrozumienie. Jeśli jedno dziecko by biło drugie, to chyba szuka się rozwiązania, a nie oddaje się jedno?

[Terha]

Brakiem empatii jest nie martwienie się o własne dziecko, a to wcale nie wyklucza bycia dobrym dla zwierząt. Jakby Wasze dziecko zostało pogryzione przez psa, to jakoś nie wyobrażam sobie, żeby któraś z Was powiedziała" Ojej...biedny piesek. Poczuł się zagrożony i dlatego tak zareagował. Przecież zupełnie nic się nie stało". Człowiek pod wpływem adrenaliny robi czasem rzeczy, które analizując z boku nie są właściwe. Ale taka już ludzka natura.

A co do oddawania, to autorka nie stwierdziła jednoznacznie, że na pewno kotkę odda. Ja bardziej widzę w jej wypowiedzi obawę, że jeśli dalej będzie taka sytuacja, to będzie do tego zmuszona. A to co innego.

Koniec tematu z mojej strony.

[Kusum]

A jeśli dziecko miesiącami dręczy zwierze? Traktuje je jak zabawkę? A rodzic nie reaguje. I w końcu dochodzi do tragedii. To twoim zdaniem czyja jest wina?

[Malla]

Napisane przez Terha

Ciekawe co byście powiedziały jakby to o Wasze dziecko chodziło?!!

Za zwierzę jest się też odpowiedzialnym, więc jeśli pojawia się problem, trzeba robić wszystko, by go rozwiązać. Jeśli najmniejszym złem okaże się znalezienie zwierzęciu nowego domu, to trzeba znaleźć jak najlepszy, ale nie o tym jest wątek, bo autorka szuka przyczyny zachowania kotki, a nie chce jej w tym wątku sprzedać

W przypadku autorki wątku wystąpił jeden incydent, gdy kot złapał dziecko za łokieć i dziecko się rozpłakało, a ona już pisze o tym, że "nie chce od razu skreślać" kota. Zabrzmiało to... dziwnie. Po tytule wątku "Agresywna kotka gdy słyszy płacz" sądziłam, że kot jest bojowo nastawiony od jakiegoś czasu, a tu jeden incydent, w którym sama autorka sporo namieszała. Nie sądzę, że kotka będzie krzywdziła synka autorki, za to na pewno dziecko sporo zyska wychowując się ze zwierzętami

Wychowałam się w domu ze zwierzętami, gdzie wpojono mi szacunek i odpowiedzialność za Małych Przyjaciół.

Napisane przez Terha

A to czy hodowla legalna czy nie... co Was to obchodzi?

Nie powinno się przymykać oczu na łamanie prawa.

Jeśli ktoś chce kupić tanio zwierzę bez rodowodu, niech idzie do schroniska, gdzie otrzyma takie za wolny datek. Nie stać cię na rasowca, to nie kupujesz rasowca.

Napisane przez Terha

Zazdrościcie, czy co?

Uwielbiam ten argument!

Hodowla zwierząt rasowych wiąże się z koniecznością doboru pary, aby pielęgnować charakterystyczne cechy dla danej rasy oraz zminimalizować ryzyko chorób genetycznych. Mam styczność z bezmyślnymi hodowcami oraz ludźmi, którzy mają problemy z tanimi kotami - zdrowotne, behawioralne. Hodowanie nie jest ani łatwe, ani tanie. Trzeba mieć pojęcie o weterynarii (np. pierwsza pomoc w trakcie porodu, umiejętność dokarmiania kociąt), genetyce (np. rola inbredu) i zachowaniu zwierząt. Po postach autorki wnioskuję, że słabo z tym stoi i dziwi mnie, że doświadczonego hodowcę przerósł ten jeden incydent.

Napisane przez Terha

Jakby Wasze dziecko zostało pogryzione przez psa, to jakoś nie wyobrażam sobie, żeby któraś z Was powiedziała" Ojej...biedny piesek.

Trochę inaczej wygląda złapanie dziecka za łokieć przez kota od pogryzienia przez psa, porównanie od czapy.

Za psa powinien odpowiedzieć właściciel, nie pies.

Napisane przez Terha

A co do oddawania, to autorka nie stwierdziła jednoznacznie, że na pewno kotkę odda. Ja bardziej widzę w jej wypowiedzi obawę, że jeśli dalej będzie taka sytuacja, to będzie do tego zmuszona. A to co innego.

Też tak to zrozumiałam
Mój niepokój wzbudza nieumiejętność autorki radzenia sobie z jednym odstępstwem zachowania kotki od normy.