Sprawdzone sposoby na święta?

[maracudaa]

Mam prośbę do wizażanek, jak myślicie jak sobie poradzić ze świętami ? Jestem na diecie , mam do zrzucenia jeszcze parę kg jak rozłożyć świąteczne dania żeby nie przytyć za bardzo ;o ? a może nie mieć jojo ??

Może powinnam sobie rozłożyć jakoś to wszystko np. w Wigilie zjeść 500kcal (chodzi o sama kolacje ) na drugi dzień np. ciasto u cioci , nie wiem jak mam to zrobić żeby wszystko było ok żeby za dużo mi się nie przytyło , wiadomo odwiedzę ciocie i druga ciocie i będę u chłopaka nie chce robić przykrości i nic nie zjeść chce spróbować wszystkiego .... no i nie wypada tak w gościach się tez obżerać żebym się nie rzuciła na jedzenie..co możecie mi doradzić ? bo chciałabym sobie powoli obliczyć kcal , poszukać ile mogą mieć poszczególne dania , łyżki dań kcal i wtedy w gościach już nie pytać ile pani dala tego ,czy ciocia ile ma te ciasto gram ... ?
Czy ktoś tak robił ? wydaje mi się ze to będzie dobry pomysł zapisze sobie na kartce albo w tele co mogę zjeść i będę zerkać...

Na pewno chciałabym spróbować krokieta cioci bo po prostu ubóstwiam ...no na pewno barszcz , uszka , pierogi , trochę sałatki warzywnej , no może jakiś cukierek jak myślicie jak to rozdzielić ? czy ktoś potrafi mi pomóc?

A może macie jakieś swoje sprawdzone pomysły , są święta , chciałabym mimo wszystko czegoś spróbować, bo jak się będę bardzo stresować i sobie odmawiać to pewnie się rzucę na wszystko....

[cerveza]

Napisane przez maracudaa

Mam prośbę do wizażanek, jak myślicie jak sobie poradzić ze świętami ? Jestem na diecie , mam do zrzucenia jeszcze parę kg jak rozłożyć świąteczne dania żeby nie przytyć za bardzo ;o ? a może nie mieć jojo ??

Może powinnam sobie rozłożyć jakoś to wszystko np. w Wigilie zjeść 500kcal (chodzi o sama kolacje ) na drugi dzień np. ciasto u cioci , nie wiem jak mam to zrobić żeby wszystko było ok żeby za dużo mi się nie przytyło , wiadomo odwiedzę ciocie i druga ciocie i będę u chłopaka nie chce robić przykrości i nic nie zjeść chce spróbować wszystkiego .... no i nie wypada tak w gościach się tez obżerać żebym się nie rzuciła na jedzenie..co możecie mi doradzić ? bo chciałabym sobie powoli obliczyć kcal , poszukać ile mogą mieć poszczególne dania , łyżki dań kcal i wtedy w gościach już nie pytać ile pani dala tego ,czy ciocia ile ma te ciasto gram ... ?
Czy ktoś tak robił ? wydaje mi się ze to będzie dobry pomysł zapisze sobie na kartce albo w tele co mogę zjeść i będę zerkać...

Na pewno chciałabym spróbować krokieta cioci bo po prostu ubóstwiam ...no na pewno barszcz , uszka , pierogi , trochę sałatki warzywnej , no może jakiś cukierek jak myślicie jak to rozdzielić ? czy ktoś potrafi mi pomóc?

A może macie jakieś swoje sprawdzone pomysły , są święta , chciałabym mimo wszystko czegoś spróbować, bo jak się będę bardzo stresować i sobie odmawiać to pewnie się rzucę na wszystko....

Wyluzuj. Zrób sobie przerwę od diety. Od stycznia ćwiczenia i dieta, będzie dobrze. Żeby przytyć kilogram, musiałabyś zjeść 7000 kcal nadprogramowo, a to Ci się chyba nie uda

[macerata]

a nawet jak już się zje te 7000kcal więcej niż potrzeba i przytyje ten nieszczęsny 1kg, to przecież nie koniec świata
można się nawet nastawić na przyjęcie 1kg i że będzie do pozbycia się później
Święta są tylko raz do roku, a 1kg w górę i w dół to w skali roku pikuś

na dalszą część Świąt można sobie zaplanować kilka opcji spędzania czasu by nie siedzieć tylko przy stole,
na przykład przeczytać książkę, pójść na spacer czy coś..

[maracudaa]

cervaza
wiem o czym mowisz, ale ciezko mi jak sobie nie ustale to zjem wszystko co bedzie , tak to jest jak sie nawet kromki chleba nie zjadlo przez 2 miesiace

macerata
Kochana jak zaczne jesc to koniec, do tego ide do rodziny , jednej, drugiej wiadomo kazdy je , ja nie mam silnej woli , i do tego uwielbiam potrawy wigilijne no oprocz makowca..i maku ale ogolnie wszystko a krokiety najbardziej a jeden ma 300kcal , kiedys co rano z siostra jedlismy 2 na sniadanie ;o a swieta to nie 1 dzien u mnie jedzenie dlugo zostaje bo rodzina przywozi tez i to dlugo stoi i kusi , nie wiem jak poradzic sobie z tym na pewno po swietach od razu na basen ! szkoda ze nie pracuje bo 2 tyg cwiczylam w pracy bo mialam ponad godzine wolnego i miejsce do cwiczen na zastepstwie a w domu nie wiem czy bedzie mi sie chcialo poradzcie mi jak mam to zaplanowac! pliska

[Annie C]

W święta trudno o dietę. Ja staram się jeść tak, aby się nie przejadać , sięgam po dania rybne chętniej , ale oczywiście nie rezygnuję z pozostałych potraw. W końcu to święta, chociażby po to, aby docenić pracę innych ; )
Jedyna rzecz z jakiej rezygnuję, to ciasta i słodkości lub jem je symbolicznie, ale wolę ich unikać , bo wprowadzają zamęt w moim żołądku po dostarczeniu poprzednich potraw ; )

[Ilta]

Odpuść, co nie oznacza - rzuć się na wszystko Z każdej potrawy weź po trochu. Nie wiem co tam będzie, ale np. 3 pierogi z kapustą, dwie łyżki kapusty z grochem, pół gołąbka, po małym kawalku z każdego placka itp. Przez dzień możesz kultywować staropolską metodę postu, czyli suchy chleb, woda i czekasz Dzięki tej metodzie przy stole zjesz tyle, ile normalnie przez dzień je osoba nie na diecie i nie tyjąca, czyli jakieś 2000kcal. Dieta na tym nie ucierpi, jeśli jest zbilansowana na 1100-1200kcal, bo jeśli się codziennie głodzisz do 500kcal, to zaraz metabolizm się na to rzuci :P
Wynik - ani nie schudniesz nic przez ten 1 dzień, ani nie przytyjesz.

Wesołych, pogodnych, radosnych - no stress i do dzieła

---------- Dopisano o 08:32 ---------- Poprzedni post napisano o 08:27 ----------

Wykorzystując temat chciałabym przekazać słowa wsparcia wszystkim osobom z bulimią, bo wiem jakie to wyzwanie - usiąść przy świątecznym stole, nasłuchać się "jedz jedz, nie po to tyle robiłam", zjeść normalnie i nie zwymiotować

To dobry moment na ćwiczenie asertywności poprzez metodę "z każdego po torchu" i powtarzanie jak mantry : "Doceniam, smacznę, chcę spróbować wszystkiego więc żeby się zmieściło - biorę po trochu". W jednym zdaniu nie tylko komplementujemy i nie ranimy nikogo, ale i nie krzywdzimy i bronimy siebie samych.
Poza tym - korzystajcie, że rodzina jest przy stole, popytajcie o to jak u dziadków obchodziło się święta, o rodzinne historie, nie skupiajcie się na jedzeniu - jego starczy jeszcze do sylwestra a takie historie są bezcenne

[maracudaa]

Hej ja dzisiaj mialam ciezka noc od 3 mialam rozwolnienie , brzuch jak balon boli masakra rano 2 herbaty , kawa , cukierku (zebym przestala kupczyc) otreby na sniadanie i nic wiecej ...

Potem bylo troche kapusty z grzybami , cukierka ...

planowalam zjesc na kolacje
- 1 krokiet ,
- salatki jarzynowej 3- 4 lyzki
- kawalek karpia
- gdzies ze 3 lyzki ryby po greckiej ,
- 1 kawalek ciasta - sernika z tzw rosą ,
- szklanka barsczu 2 -3 uszka (ciocia robi duze )
- troche bigosu
- 2 pierogi ...:

a na kolacji bylo : lyzke mala ziemniakow, kawalek 44g morszczuka ( po czym poszlam do toalety ;/ ) 1 pieroga , 3 male uszka, pol szklanki barszczu , 2 lyzki kapusty z grzybami , michalka cukierka pomarancze , nie wiem nie zjadlam w koncu ani golabka ani krokieta brzuch boli dalej zadnego ciasta nie jadlam , jak myslicie co zjesc jutro ? no i do paczki pelno slodyczy i moja najukochansza czekolada malaga x2 co mam z nia zrobic (( ?

[szafiarka]

duzo jadlam az 3 dni. czy realnie jestem juz w stanie dzisiaj przytyc
pytam bo
czuje ze ciasniejsze sa spodnie ale przeciez jak sie zje wiecej przez 3 dni to chyba odrazu cm w obwodzie nie rosna?

[Dotka90]

Nie musiałaś przytyć, możesz być opuchnięta / wzdęta i dlatego spodnie są ciasne.

[szafiarka]

Napisane przez Dotka90

Nie musiałaś przytyć, możesz być opuchnięta / wzdęta i dlatego spodnie są ciasne.

wiem ze nie musialam.
chodzi o to czy w ogole jest to realnie mozliwe zeby np dzisiaj sie objeśc a juz jutro przez to przytyc.

[macerata]

tak, jest realne(przytyć)
wnosek-nie objadać się i nie użalać nad sobą
zajmijcie sobie czymś głowy, czymś innym
jak można myśleć tak w kołko o jedzeniu?
co zjem dziś, co zjem jutro???
nie męczy taki stan?

jest chwila wolnego czasu który można spędzić na milion sposobów, jedzenie to tylko jedno z jego obliczy
no, chyba że jest główną/jedyną treścią waszego życia???

dziewczyny, tworzycie problemy których nie ma
korzystajcie z zycia, a nie smęćcie
zjedzcie tego krokieta czy co tam, potem weżcie d*** w troki i spalcie to czy jak


nie wiesz co jutro zjeść?
a jest to dla Ciebie poważnym problemem?
Kobieto, ubierz buty i kurtkę i idź na długi spacer,
i maszeruj, maszeruj, maszeruj -tak długo, aż sobie całą tą sprawę przemyślisz, zaplanujesz to nieszczęsne menu czy co tam jeszcze niepokoi głowę,
przy okazji nawet może uda Ci się spalić wczorajszego krokieta

a zdając relację z tego, co zjadłaś wczoraj na forum i pytając, co zrobić jutro-niby co zyskasz?

Dziewczyny, miejcie głowy na karku, to juz nie te czasy gdy kobiety to coś wieńczące szyję od góry nosiły tylko dla ozdoby

[esor]

dziewczyny to nie jest normalne, takie przerazenie, panika, ze zjecie cos nadprogramowego... Kontrolujcie sie, ale bez przesady, mozecie troche odpuscic.

[Ilta]

Że co ?! Z tym "dziś zjem to jutro utyje", że to wykonalne ?!

Przypominam, że to wątek w którym są osoby z zaburzeniami odzywiania. Takie, które pytając o to czy mogą utyć, bo się jeden dzień objadały mają na myśli czy się bezpowrotnie roztyły przez to że zjadły jednego dnia 3-4 tysiące kalorii.
Więc wszelkie opinie tego typu powinny być uzasadniane medycznie.

Tak - możesz ważyć więcej, bo jeśli ważysz dajmy na t 58kg i zjadłaś dzień wcześniej 1,5kg jedzenia oraz wypiłaś litr - dwa litry wody, to logicznym jest, że przynajmniej 1,5kg z tego do dnia następnego będzie Ci zalegało i podlegało trawieniu, więc będziesz ważyła więcej, gdy staniesz na wadze.

Faktem jest także, że to jedzenie wyleci z Ciebie w sposób naturalny i każdy wie o co chodzi :P Niestrawione resztki pokarmowe to może być i pół kilo. Tym samym może się okazać, że jutro będziesz ważyć mniej, jak dzień-dwa po wigilii. Ale :

• jeśli zjesz przez święta więcej i będziesz to kontynuowała także po świętach - to tak, przytyjesz, bo przez kilkanaście dni będziesz dostarczać za dużo jedzenia organizmowi.

• jeśli zaś po świętach zaczniesz jeść tak jak na co dzień i dodasz do tego jakieś łagodne ćwiczenia typu co wieczór 20 minut gimnastyki - to do tygodnia czasu spalisz sobie nadwyżkę.

Matematyka


Więc jedz spokojnie 2000kcal, ruszaj się także bez specjalnych szaleństw i na wagę wejdź ponownie dopiero w nowym roku, a nie zaraz po świętach. Pozdrawiam !

[macerata]

no nie bezpowrotnie przecież, od nadmiaru można utyć, to jasne
można też "spuchnąć" i dramat też gotowy
normalna postać rzeczy, jak w piosence-raz się chudnie, raz się tyje

przecież nie będę pisała na pytanie, czy od czegoś tam w nadmiarze utyję-nie nie utyjesz
potem następne-a czy od tego-nie od tego ten jeden raz też nie

jak ktoś myśli, że przybierze tych X gram już dożywotnio-trudno
tą samą ilość ktoś zje w nadmiarze i nic mu nie będzie, a kto inny odczuje
nie twórzmy jakichś ideologii wokół ani poklepywania się na siłę po plecach

to co napisałam-było na otrzeźwienie, po prostu
ktoś czytając się przerazi być może(?)
ktoś inny zda sobie sprawę(wreszcie)z absurdalności tego rodzaju pytań-pocieszających dpowiedzi-jak i całej sytuacji

to tak jak gdy ktoś zapyta, czy jeśli wyjdzie na dwór to go przewieje i zachoruje?
też można sobie mnożyć odpowiedzi, bo przecież ktoś będzie dożywotnio bał się wyjść z domu, więc może lepiej powiedzieć, że nie i przytoczyć odpowiednie argumenty

jest tu tyle osób poklepujących po plecach i ocierających innym łzy, że nawet jak ktoś czasem poleje sytuację kubłem zimnej wody-chyba nic takiego się nie stanie?
a może ktoś otrzeźwieje?

[Dotka90]

To ja mogę na swoim przykładzie powiedzieć:
w święta się wcale nie oszczędzałam. Nie jadłam specjalnie wiele, ale też niemało. Ja jestem głównie 'słodyczowa', więc nie jadłam raczej rzeczy typu kapusta z grzybami (szkodzi mi), czy pierogi itp. Jadłam barszcz, karpia, chałkę, sałatki z majonezem. I sporo ciast.
Oczywiście po świętach była nadwyżka - ok. 1kg. Dzisiaj nadwyżki już nie ma, a jest nawet mniej niż przed świętami.
Można? Można.

Oczywiście, ja nie namawiam żeby się obżerać tak, że od stołu wstać nie można, bo to ani zdrowe, ani fajne ani mądre. Poza tym po takim ogromnym obżarstwie naprawdę łatwo się dorobić 2-3kg nadwyżki poświątecznej.

Ale ludzie, to są święta i naprawdę lepiej zjeść te krokiety, czy parę kawałków ciasta i być szczęśliwym, a nie siedzieć przy stole i panicznie liczyć kalorie, albo wciskać w siebie chlebek Wasa.

Poza tym - co stoi na przeszkodzie żeby po Wigilii iść z całą rodziną na godzinny spacer? To samo w pierwszy i drugi dzień Świąt. Zdrowo, aktywnie fajnie spędzony czas. Mózg dotleniony, elegancko. Tym bardziej, że pogoda sprzyja, bo jest dosyć ciepło.

[Ilta]

Napisane przez macerata

jest tu tyle osób poklepujących po plecach i ocierających innym łzy, że nawet jak ktoś czasem poleje sytuację kubłem zimnej wody-chyba nic takiego się nie stanie?
a może ktoś otrzeźwieje?

Nie wiem co masz na myśli pisząc "poklepuje po plecach i ociera łzy". Z doświadczenia wiem, że to oznacza nie pisanie konkretów, tylko słów pocieszenia, czego ja zasadniczo nie robię bo wolę konkrety. A lanie kubłem zimnej wody wywołuje zasadniczo przeziębienie Nie wiem co masz na myśli.

[macerata]

generalnie wątek(mimo że na KZ)zaczyna się w miarę niepozornie, jak przetrwać Święta etc.
potem, jako że odpowiedzi są spokojne i pozytywne, autorka zaczyna zagłębianie się w swoich obsesjach, powietrze robi się "gęste" bo zaczyna się ciąg postów o typowo chorobowym charakterze

to spowodowało ochłodzenie moich reakcji i odpowiedzi takie jak powyżej
mam do tego prawo(jako użytkownik) tak samo jak Ty masz prawo do łagodniejszego podejścia

no niestety, ja się "nie lubię" z tą gęstą, chorobową atmosferą
w wątku wypowiedziałam się wcześniej, gdy jeszcze miał pozory normalności, więc potem doszło kilka innych wypowiedzi z mojej strony

może nie jestem jedyną osobą o takim podejściu?
obojętne

dlaczego na pytanie, czy to możliwe, że użytkowniczka przytyła, odpowiadam, że tak?
bo jestem przekorna
bo wiem, że zawsze się znajdzie X osób, które powiedzą, że raczej nie, że może troszkę, że może woda
ja też wiem, że może woda, że potrzeba X kcal na 1kg dodatkowej m.c.
ale-w zależności od humoru-mogę się wyłączyć z czytania rzeczy, które wszyscy wiemy,
albo gdy humor mam przekorny-dorzucić swoje 3 grosze

forum jest dla wszystkich, stąd ktoś będzie się realizował w powielaniu odpowiedzi pokrzepiających, kto inny na przekór powie coś odwrotnego(czasem zbierze za to baty)

nie widzę problemu

nie ukrywam, że gdyby nie funkcja moda prawie w ogóle bym pewnie nie zaglądała na KZ
to nie moje klimaty, duszno tu
ale jestem poniekąd zmuszona do podczytywania po trochu i w tej części Dietetyki też
być może moje chłodne wypowiedzi(nie wypowiadam się przecież tutaj często, więc chyba dramatu nie ma) bronią mnie samą, tworzą mur między mną a tym toksycznym światkiem?
nie brak mi empatii w codziennym życiu, ale są takie tereny, gdzie coś blokuje jej upust
wchodząc tutaj narażam własną psychikę też, więc bronię jej tak jak potrafię
nie wypracowałam lepszych metod póki co, te są spontaniczną reakcją

zresztą, jeśli ktoś oczekuje tylko wsparcia w swoim chorobowym myśleniu, to myślę że są inne miejsca w necie gdzie może je otrzymać

to jest forum otwarte, dla wszystkich, a wśród "wszystkich" nie każdy ma serce do takich "problemów"
ja nie mam , póki co, nie kryję się z tym
co nie znaczy, że w wątkach tego typu mają wypowiadać się tylko osoby, które darzą tą problematykę cieplejszymi uczuciami


Ilma
Twoja wiedza i doświadczenie w tematyce związ.z ED jest bardzo cenna i z pewnością wielu osobom pomaga,
ja to doceniam

a że sama mam takie podejście jakie mam-to już inna sprawa

[xxcherry90xx]

Witam wszystkie wizazanki , widze ze moj topik bardzo sie rozpisal szczerze naprawde nie liczylam kalorii przez swieta zjadlam dosc sporo , ostatnio jem wiecej troche mi sie przybralo ale wiem ze z mojej winy , teraz staram sie ograniczac , mysle ze tak jak wiekoszosc z was pisala nie ma sensu myslec o tym i tak cos wleci co nie powinno w wasze menu , tak jest , takie jest zycie , nie da sie wszystkiego zaplanowac i nie ma co sobie glowy zawracac co jutro zjem,..wazne zeby wiedziec co sie powinno a co nie , myslec z glowa troszke ! korzystajac z okazji mam pytanie odnoscnie cwiczen :

Ogolnie jakis cwicze, zazwyczaj cwiczylam z rana ale dzisiaj nie dalam rady i troche zgrzeszylam u tesciowej 3 kawalki ciasta ;/( wiec po powrocie po 22 pocwiczylam ) nie zrobilam calych swoich cwiczen ale sobie podokladalam ( zazwyczaj codziennie dokladalam po 1 cwic,to jak np zwykle robilam:

6 x 33 krotkie brzuszki to dzisiaj zrobilam 8 x 30
22 cale brzuszki to zrobilam 6x 20
wyrzuty nog naprzemian po boku 4 x33 to dzisiaj 4x40
4x43 nozyce to dzisiaj tak samo 4x44
30x2 wymachy w tyl ( tyle to robie caly czas)
wymachy w bok to mialam wczoraj 17 x2 a dzisiaj zrobilam 20 x 2
ost 27 x 2 przysiady dzisiaj 30x2
33 pompki dzisiaj 35
14 zgiec do ziemi ost 13
24 podciagniecia dzisiaj 25
jeszcze robie podskoki ale dzisiaj nie liczylam.

do tego robie rozciagniecia nog iles tam no i jeszcze na boki to wczoraj bylo 18 a dzisiaj 20.

to jak myslicie dodawac dalej po jedym cwiczeniu czy po prostu stale robic tyle samo ? np 30 przysiadow a nie jutro juz 31 bo serio nie wiem, i jeszcze pytanie bo dzisiaj rano nie cwiczylam i jutro nie wiem czy dam rade rano bo serio po tych teraz jestem padnieta a do tego mam ksiedza o 11 a nie wiem czy jutro wieczorem po wyjsciu z moim(chce mnie zaprosic gdzies na przeprosiny i tu tez sie martwie czy nie na jakis obiad albo na bilard a tam piwo ) i jak myslicie dolozyc do tych cwiczen jeszcze jakies inne?