O zapraszaniu na ślub ;)

[llolo]

Dziewczyny, pomogłyście mi ostatnio, więc może i tym razem coś doradzicie. Jesteśmy właśnie na etapie wręczania zaproszeń na ślub i wesele i zastanawiam się jak rozwiązać pewną kwestię. Z pracy zaproszonych na imprezę zostanie 3 osoby, z którymi jestem najbardziej zżyta, poza tym wręczam tylko ogólne, zdawkowe zaproszenie na ślub na ręce dyrektorki całej firmy - pracuję w jednym mieście, a ślub będzie ponad 100 km dalej, więc nie podejrzewam, żeby ktoś się wybrał. Mam za to problem z jedną osobą - dziewczyną, z którą byłam kiedyś w dobrych, dość zażyłych kontaktach, które jednak mocno się rozluźniły kilka miesięcy temu - okazało się, że "przyjaźnię się" kimś zupełnie innym, niż mi się wydawało. Nie mam ochoty i nie zamierzam jej zapraszać, ale zastanawiam się jak to najtaktowniej zrobić - na razie wciąż razem pracujemy razem, więc kompletnie kontaktu zerwać nie mogę. Najchętniej po prostu wg nie podejmowałabym tego tematu z nią i kolokwialnie mówiąc, "udawała Greka", licząc na to, że sama nie będzie o nic pytać. O planowanym ślubie wie, ale tylko jakieś zdawkowe informacje, które musiałam podać przy planowaniu urlopu, poza tym w jej obecności wg o tym nie wspominam. Zostawić to tak i nie przejmować się tym, że może się obrazić, że nie została zaproszona? Tak jak pisałam, na znajomości prywatnej mi już kompletnie nie zależy, ale nie chcę kwasów w pracy.

[kisielova]

Nie wspominaj po prostu o niczym. Jeśli sama zapyta o swoje zaproszenie () powiedz, że wszystkie osoby, które planowałaś zaprosić już otrzymały zaproszenia
Nie tłumacz się, bo nie masz z czego

[201801191006]

nic sama nie mów, gdyby dopytywała to powiedz, że zaproszenia rozdane.

[lara]

Ja bym powiedziała, że oczywiście będzie mi miło jeśli komuś uda się uczestniczyć w ceremonii i takowe zaproszenie wręczę/wręczyłam już dyrektorce. A wesela nie robię na tyle dużego (oczywiście też myślę że tłumaczyć się nie musisz, to moja propozycja na wypadek dopytywania)