czy istnieje jeszcze prawdziwa miłość?

[Aleksandra12312]

hej

piszę do Was, bo zaczęłam się tak ostatnio zastanawiać nad tym wszystkim co dzieje się wokół...wiele moich znajomych będąc w związkach ma wątpliwości...dla przykładu...jedna kumpela ma chłopaka od roku, mają razem zamieszkać za kilka tygodni, ona mówi, ze go KOCHA ale jednocześnie mówi, że czuje jakąś "chemię" do innego kolegi z pracy z którym bardzo dobrze się dogaduje...on nie wie, że ona ma kogoś a ona nie potrafi mu o tym powiedzieć...chociaż do niczego między nimi nie doszło ..ona jakoś za bardzo o tym myśli co by było gdyby.....itp..itd...kurd e, nie rozumiem...zawsze mi sie wydawało, ze jak sie kogoś kocha to nie myśli się w ten sposób...owszem jest wielu interesujacych mężczyzn na świecie ale na tym miłość chyba polega, że ta osoba jest dla nas wówczas najważniejsza i nie ukrywamy faktu, że z nią jesteśmy..." bo czujemy, że ktoś inny może być nami zainteresowany..."

przykład II

kumpela jest z chłopakiem już 3 lata, on się bardzo o nią starał i ona w końcu się ugieła i tak są razem do dziś....ok...życzę im jak najlepiej..ale nie rozumiem dlaczego ona cały czas na niego narzeka, że Tomek zrobił to źle, że jest taki...że poszłaby się zabawic ale ze wzgledu na niego nie może, niekiedy zdarzy jej się nawet powiedziec, ze ona to już nigdy sie nie zakocha.......no kurde...nie rozumiem po co z nim w takim razie jest? niekiedy wydaje się być szczęśliwa ale niekiedy jak ją posłucham to naprawde zaczynam wątpić....

przykład III

kumpela od 2 lat jest z chłopakiem, z którym nie powiedziałabym, ze kiedykolwiek będzie. ..jak rozmawiamy, to ona mówi, ze sama nie wie czemu są razem, że tak jakoś wyszło, nawet jak opowiada o tym jak do tego doszło, ze są razem to bez emocji jakiś, jakoś tak jakby był bo jest, nie wiem ale często nie tylko ja mam wrazenie, ze do siebie nie pasują, że on i ja moze kocha ale że ona nie do końca, że jest z nim, bo nie potrafi być sama moze...no nie wiem....i tak to trwa do dziś...chociaż nie widzę, zeby była szczęśliwa....

Powiedzcie jak to jest z Wami? czy będąc w związkach czujecie , ze to naprawdę to??? czy macie wątpliwości>?? czy wyobrażacie sobie życie z kimś innym niż z waszym tż? jak tak się nasłucham, to powoli przestaje wierzyc w to wszystko i zasatanawiam się czym jest tak naprawde prawdziwa miłość i czy ona wogóle istnieje

[Cerveza_]

Ja tam kocham swojego TŻ najbardziej na świecie i wiem, że to jest `to`. Nie wyobrażam sobie życia z kimś innym. Oboje jesteśmy wybuchowi, często się kłócimy, ale wiem, że mnie kocha i jest `za mną` strasznie. Na dodatek imponuje mi Jego inteligencja, wrodzony talent do języków i urok osobisty. Jest tyle rzeczy, których nie mogłam nigdy znaleźć w żadnym innym mężczyźnie. On ma to czego ja potrzebuję. Z nikim nie rozmawia się o życiu tak dobrze, jak właśnie z moim Ukochanym

[Rick]

Moim zdaniem nie istnieje, ale wiem, że są osoby, które głęboko w nią wierzą i starają się dążyć do właśnie prawdziwej miłości.

Człowiek to cwana bestia - zrobi bardzo dużo, aby było mu jak najlepiej. Tak samo jest z miłością między kobietą a mężczyzną - to nie jest instytucja charytatywna, trzeba mieć coś do zaoferowania, aby druga osoba mogła czerpać z tego zysk. I może brzydko to zabrzmi, ale uważam, że miłość to taka karta przetargowa do szczęścia.

Dlaczego? Szukamy partnerów ogarniętych życiowo i pasujących seksualnie. Wystarczy, że dana osoba w jakiejś kwestii ma poważne braki i niestety cały czar miłości i chemii pryska, bo to kogo wybieramy na partnera jest mocno ukierunkowane naszymi egoistycznymi pobudkami - ktoś NAM się podoba, ktoś NAM imponuje, na kogoś widok NAM miękną kolana.

Na początku gdzie nazywamy wszystko zakochaniem emocje są największe, potem przychodzi czas stabilizacji i miłość i jeśli wszystko jest ok to zostajemy przy partnerze. Czemu? Boimy się zmian, a w końcu teraz jest dobrze, więc po co robić komplikacje co nie zmienia faktu, że z inną osobą moglibyśmy być równie szczęśliwi i motyw "tego jedynego" lub "tej jedynej" jest może i szlachetny, ale bardzo naiwny.

[shawty19]

Napisane przez Cerveza_

Ja tam kocham swojego TŻ najbardziej na świecie i wiem, że to jest `to`. Nie wyobrażam sobie życia z kimś innym. Oboje jesteśmy wybuchowi, często się kłócimy, ale wiem, że mnie kocha i jest `za mną` strasznie. Na dodatek imponuje mi Jego inteligencja, wrodzony talent do języków i urok osobisty. Jest tyle rzeczy, których nie mogłam nigdy znaleźć w żadnym innym mężczyźnie. On ma to czego ja potrzebuję. Z nikim nie rozmawia się o życiu tak dobrze, jak właśnie z moim Ukochanym

Prawdziwy związek oparty jest przede wszystkim na miłości, a coraz częściej spotykam się z tym, że ludzie są ze sobą, bo boją się samotności. Wtedy jest to wszystko co napisałaś w drugim i trzecim przykładzie. Narzekania na siebie, oglądanie się za innymi, szukanie wrażeń. Co więcej uważam, że takie osoby w momencie gdy poznałyby dość interesującą osobę szybko uwolniłyby się z obecnego związku.

Odpowiadając na Twoje pytanie w temacie, to tak, prawdziwa miłość z całą pewnością istnieje. Przynajmniej mam taką nadzieje i szczerzę w to wierzę.

[zzzielona]

Ludzie są bardzo różni i z bardzo różnych powodów wiążą się z akurat takimi a nie innymi osobami i niekoniecznie powodem musi być miłość. Niektórym łatwo powiedzieć, że taki związek bez miłości nie ma sensu, że po co się męczyć, itp. Owszem, nie do końca jest to zrozumiałe, ale niektórzy tak po prostu mają.

Jeśli chodzi o przykład pierwszy, to w pewnym sensie znam go z własnego doświadczenia. Mimo wszystko jednak wiem, że osoba, z którą jestem jest dla mnie wszystkim, kocham go i nie mam zamiaru zostawiać tylko ze względu na jakieś głupie zauroczenie, które wiem, że za jakiś czas po prostu minie i nie pozostanie po nim żaden ślad. Wszyscy jesteśmy ludźmi i czasami trudno nam się oprzeć pokusie. Nie mówię tu oczywiście o zdradzie, ale są chwile, kiedy kimś się zauroczymy i to jest silniejsze od nas.

[Sadek]

W dzisiejszych czasach istnieje raczej zjawisko wielu "szybkich" miłości...

Wszystko pędzi a ludzie przechodzą od związku do związku. Stałe, dobrze dobrane pary, które żyją szczęśliwie dłużej niż 5 lat to margines stanowiący może 2%. Zdecydowana większość związków jest bez przyszłości... do tego dochodzi skłonność kobiet do brania " jak leci byle był"

[shawty19]

Napisane przez Sadek

W dzisiejszych czasach istnieje raczej zjawisko wielu "szybkich" miłości...

Wszystko pędzi a ludzie przechodzą od związku do związku. Stałe, dobrze dobrane pary, które żyją szczęśliwie dłużej niż 5 lat to margines stanowiący może 2%. Zdecydowana większość związków jest bez przyszłości... do tego dochodzi skłonność kobiet do brania " jak leci byle był"

W moim otoczeniu widzę za to same szczęśliwe pary, a przynajmniej wyglądające na takie. To co się miało rozpaść, się rozpadło. Potworzyły się nowe związki, nieraz lepsze od poprzednich.

Wszystko zmienia się z czasem i nikt tego nie powie, ale mnie się osobiście tęskni do miłości z czasów moich rodziców. Gdzie jak się kochało to było się razem, jak się nie kochało to się rozchodziło. Wszystko było wtedy chyba prostsze, a dziś spora część związków jest bardzo nie trwała.

[Sadek]

Napisane przez shawty19

W moim otoczeniu widzę za to same szczęśliwe pary, a przynajmniej wyglądające na takie. To co się miało rozpaść, się rozpadło. Potworzyły się nowe związki, nieraz lepsze od poprzednich.

Wszystko zmienia się z czasem i nikt tego nie powie, ale mnie się osobiście tęskni do miłości z czasów moich rodziców. Gdzie jak się kochało to było się razem, jak się nie kochało to się rozchodziło. Wszystko było wtedy chyba prostsze, a dziś spora część związków jest bardzo nie trwała.

Wszystkie wyglądają na szczęśliwe z wyjątkiem jawnej przemocy ( też nie zawsze jest to widoczne). W kazdym razie odczucia osób trzecich to nie jest nawet słaby wyznacznik jakości związku.

[sylwusiach]

Tak, istnieje jeszcze prawdziwa milosc. Taka, ktora przetrwa probe czasu i wiele innych rzeczy.

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Wiesz, fajnie, ze obserwujesz zwiazki/ludzi i wyciagasz z tego wnioski - to ciekawe, rozwijajace pouczajace - przede wszystkim dla Ciebie. Jedynie czego nie rob, to nie mysl, ze skoro gro ludzi tak ma, to Ciebie i to samo spotka. Nie porownuj. Gdybym ja sie miala w zyciu porownywac z innymi i sugerowac tym co mi gadaja, to bym pewnie nigdy nie osiagnela w tego, co mi sie do tej pory udalo osiagnac. Bo Ty, to TY i to, ze inni sa w milosci niespelnieni, nie oznacza, ze i Ty bedziesz. To, ze innym sie cos nie udalo, nie oznacza, ze i Tobie sie nie uda. Wszystko zalezy od Ciebie jak Ty i Twoj zwiazek bedzie wygladal. To nie takie trudne - jezeli trafi sie na naprawde porzadnego i dobrego faceta, to wystarczy to docenic i pielegnowac to uczucie. Powody dla ktorych te dziewczyny sa nieszczesliwe moga wynikac z tego, ze np. opisana jako przyklad 1: lubi dodatkowa dawke emocji, to i szuka wrazen ogladajac sie za innymi, niepotrzebnie podsyca te uczucia/emocje. Opisane numer 2 i 3: wyglada na to, ze wybraly na zasadzie "z braku laku dobry kit" lub nie doceniaja tego co maja, bo sa osobami, ktorym dobrze jest z tym, ze jest im zle. Czy Ty bedziesz miala tak samo? Wszystko zalezy od Ciebie - to od Ciebie zalezy czy docenisz dobrego mezczyzne i czy wystarczy Ci on za cala reszte swiata, czy bedziesz gonic za emocjami. Od Ciebie zalezy czy zostaniesz z nim, bo nikt inny sie nie napatoczy, czy wybierzesz go w pelni swiadoma, bo bedzie posiadal liste wartosciowych cech dzieki ktorym zyskasz pewnosc, ze u jego boku bedziesz wiodla spokojne i ustabilizowane zycie. A w ogole, to zadaj sobie pytanie czym jest milosc wedlug Ciebie i napisz nam o tym tutaj.

[Cerveza_]

Napisane przez shawty19

Prawdziwy związek oparty jest przede wszystkim na miłości, a coraz częściej spotykam się z tym, że ludzie są ze sobą, bo boją się samotności. Wtedy jest to wszystko co napisałaś w drugim i trzecim przykładzie. Narzekania na siebie, oglądanie się za innymi, szukanie wrażeń. Co więcej uważam, że takie osoby w momencie gdy poznałyby dość interesującą osobę szybko uwolniłyby się z obecnego związku.

Odpowiadając na Twoje pytanie w temacie, to tak, prawdziwa miłość z całą pewnością istnieje. Przynajmniej mam taką nadzieje i szczerzę w to wierzę.

No patrz, przez 6 lat nie znalazłam lepszego...no kiedy to nadejdzie wreszcie?!

[shawty19]

Napisane przez Cerveza_

No patrz, przez 6 lat nie znalazłam lepszego...no kiedy to nadejdzie wreszcie?!

Kwestia tego czy jesteś szczęśliwa w swoim aktualnym związku. Jeśli tak, to normalną rzeczą jest, że nie szukasz dodatkowych wrażeń.

[ae3f7920981872ca8b387c0d23560f7036978c8d]

Pitolenie o szopenie...

Czy są na świecie jeszcze wartościowi ludzie?
Czy są na świecie jeszcze kobiety, które się szanują?
Czy są na świecie jeszcze prawdziwe przyjaźnie?
Czy w ogóle jest jakiś sens życia?
...........
I tak w nieskończoność.
Są ludzie, którzy się dobrze dobrali w pary i pracują nas sobą i nad swoim związkiem i mogą żyć długo długo w miłości i szczęściu.

Inni sami nie wiedzą co chcą, są z kimś bo tak wypada, bo "lepszego partnera to już raczej nie znajdę", bo coś tam coś tam... I są często w związku, ale fizycznie, są bo są, bez zastanawiania się jak popracować nad relacją.

Jeszcze inni po to są w związku, żeby się rozstać, wyciągnąć wnioski na przyszłość i przy następnej relacji, patrzeć na nią i dbać o nią z korzystniejszymi skutkami.

Jejku. Jakbym miała się sugerować jak wygląda życie innych ludzi, czy spotkali miłość, czy są chorzy, czy biedni, itd. to w ogóle nie widziałabym sensu w moim życiu, bo i tak wszystko jest do bani...

[ukryta_ja]

Istnieje prawdziwa miłość choćby pomiędzy matką a dzieckiem. Ale jeśli rozmawiamy na temat osób które dobrowolnie wybierają sobie partnerów to na pewno jest to po prostu kwestia niedopasowania się osobami. Zły wybór partnerów. Być może takie osoby są jeszcze nie dojrzałe i nie potrafią doceniać tego co mają. Aktualnie jestem ze swoim chłopakiem od 3 lat i na początku myślałam że to ten jedyny i nie wiedziałam poza nim świata. Jedak po tylu latach uczucie osłabło troszkę i zaczęły się problemy. I nie powiem że nie zwracam uwagi na kogoś kto miło na mnie spojrzy na ulicy taka nasza natura.

[Cerveza_]

Napisane przez shawty19

Kwestia tego czy jesteś szczęśliwa w swoim aktualnym związku. Jeśli tak, to normalną rzeczą jest, że nie szukasz dodatkowych wrażeń.

Idąc Twoim tokiem rozumowania, każdy prędzej czy później znajdzie kogoś, kim bardziej się zainteresuje niż obecnym partnerem/partnerką. Wybacz, ale to niedorzeczne. Kocham swojego TŻ i to moja sprawa za co to robię. Mogę Go kochać za to jak obiera ziemniaki i to oznacza, że mam Go do gotowania obiadków? Dobrałam sobie tak, jak chciałam.