Babcia zmusza mnie do pójścia do spowiedzi ;/

[milo12340]

Zarówno tytuł jak i problem same w sobie są absurdalne, a jednak prawdziwe. Otóż zacznę od początku. Mam 19 lat i mieszkam razem z rodzicami i dziadkami. Moja babcia od kiedy pamiętam miała fioła na punkcie modlitwy, religii, kościoła etc. Zbliża się czas świąt i nakazała wszystkim domownikom pójść do spowiedzi. Otóż za bardzo nie widzi mi się ten pomysł ponieważ od 1,5 roku jestem ze swoim chłopakiem (20 lat), kochamy się i od kilku miesięcy współżyjemy, więc ciężko mi spowiadać się z czegoś czego nie żałuję, po prostu uważam że byłabym wtedy hipokrytką bo jako takiej zmiany w swoim postępowaniu nie przewiduje kiedy dzisiaj babcia poruszyła temat spowiedzi zaczęła się karczemna awantura, był szantaż emocjonalny, płacz oraz mówienie bardzo przykrych rzeczy w tym wyzwiska (dodam że sama wczoraj była u spowiedzi), żadne argumenty do niej nie trafiają, po prostu ma być tak jak ona chce, nie wiem czy ona chce uspokoić własne sumienie czy chce dla mnie dobrze, w każdym bądz razie nie wiem co mam robić, przez to atmosfera w domu jest nie do wytrzymania ;/ dodam,że babcia lekko przesadza ze swoim wścibstwem, ponieważ już kiedyś zapytała mnie wprost czy sypiam ze swoim chłopakiem. czy uważacie że miała prawo? przecież to intymna sprawa każdego z nas, jak mam ją delikatnie upomnieć? co powiedzieć?

[201605300922]

Napisane przez milo12340

Zarówno tytuł jak i problem same w sobie są absurdalne, a jednak prawdziwe. Otóż zacznę od początku. Mam 19 lat i mieszkam razem z rodzicami i dziadkami. Moja babcia od kiedy pamiętam miała fioła na punkcie modlitwy, religii, kościoła etc. Zbliża się czas świąt i nakazała wszystkim domownikom pójść do spowiedzi. Otóż za bardzo nie widzi mi się ten pomysł ponieważ od 1,5 roku jestem ze swoim chłopakiem (20 lat), kochamy się i od kilku miesięcy współżyjemy, więc ciężko mi spowiadać się z czegoś czego nie żałuję, po prostu uważam że byłabym wtedy hipokrytką bo jako takiej zmiany w swoim postępowaniu nie przewiduje kiedy dzisiaj babcia poruszyła temat spowiedzi zaczęła się karczemna awantura, był szantaż emocjonalny, płacz oraz mówienie bardzo przykrych rzeczy w tym wyzwiska (dodam że sama wczoraj była u spowiedzi), żadne argumenty do niej nie trafiają, po prostu ma być tak jak ona chce, nie wiem czy ona chce uspokoić własne sumienie czy chce dla mnie dobrze, w każdym bądz razie nie wiem co mam robić, przez to atmosfera w domu jest nie do wytrzymania ;/ dodam,że babcia lekko przesadza ze swoim wścibstwem, ponieważ już kiedyś zapytała mnie wprost czy sypiam ze swoim chłopakiem. czy uważacie że miała prawo? przecież to intymna sprawa każdego z nas, jak mam ją delikatnie upomnieć? co powiedzieć?

A po co delikatnie? Nie, nie ma prawa pytać Cię o Twoje życie seksualne. Delikatne zwracanie uwagi, delikatne argumentowanie - nic nie da. Masz dwie opcje, albo pytania przemilczeć, do spowiedzi nie iść i się nie ugiąć, w sytuacji ostatecznej awantury - powiedzieć babci, że namawia Cię do grzechu jakim jest przystąpienie do spowiedzi bez żalu za grzechy i bez postanowienia poprawy, dodatkowo wyzywając Cię sama popełnia grzech i właściwie to sama powinna iść z powrotem do konfesjonału. Drugą opcję masz inną - na pytanie, czy już sypiacie, powiedzieć spokojnie, że tak. Istnieje szansa, że babcią tak wstrząśniesz, że temat utnie, przynajmniej na moją tak to podziałało, ale ona nie jest katolką tylko po prostu jest wścibska :P

Ale to moje wyjścia, a ja nie mam specjalnego rodzaju szacunku wobec osób starszych - mam do nich taki sam szacunek, jak wobec osób w każdym wieku, po prostu jak do ludzi. I jeśli starsza osoba, nawet moja rodzona babcia, mnie obraża/wtrąca się w moje intymne sprawy - to z jakiej racji, na zasadzie jakiego wydumanego szacunku mam to znosić spokojnie?

[cherry_flamme]

Na pytania o współżycie odpowiedz jej, że to wasze prywatne sprawy. Po prostu. Nie wiem, jak można zmuszać do spowiedzi i co sie stanie, jak nie pójdziesz (dostaniesz klapsa), ale skoro założyłaś taki temat, to znaczy, że sprawa jest poważna. Może najzwyczajniej w świecie okłamiesz babcię, przecież ona i tak nie sprawdzi, czy faktycznie byłaś u spowiedzi
Może moja rada jest nie na miejscu i inne wizażanki doradzą rozmowę, ale mi by się nie chciało strzępić jezyka i do żadnej spowiedzi bym nie poszła

[Dariella]

Napisane przez milo12340

Zarówno tytuł jak i problem same w sobie są absurdalne, a jednak prawdziwe. Otóż zacznę od początku. Mam 19 lat i mieszkam razem z rodzicami i dziadkami. Moja babcia od kiedy pamiętam miała fioła na punkcie modlitwy, religii, kościoła etc. Zbliża się czas świąt i nakazała wszystkim domownikom pójść do spowiedzi. Otóż za bardzo nie widzi mi się ten pomysł ponieważ od 1,5 roku jestem ze swoim chłopakiem (20 lat), kochamy się i od kilku miesięcy współżyjemy, więc ciężko mi spowiadać się z czegoś czego nie żałuję, po prostu uważam że byłabym wtedy hipokrytką bo jako takiej zmiany w swoim postępowaniu nie przewiduje kiedy dzisiaj babcia poruszyła temat spowiedzi zaczęła się karczemna awantura, był szantaż emocjonalny, płacz oraz mówienie bardzo przykrych rzeczy w tym wyzwiska (dodam że sama wczoraj była u spowiedzi), żadne argumenty do niej nie trafiają, po prostu ma być tak jak ona chce, nie wiem czy ona chce uspokoić własne sumienie czy chce dla mnie dobrze, w każdym bądz razie nie wiem co mam robić, przez to atmosfera w domu jest nie do wytrzymania ;/ dodam,że babcia lekko przesadza ze swoim wścibstwem, ponieważ już kiedyś zapytała mnie wprost czy sypiam ze swoim chłopakiem. czy uważacie że miała prawo? przecież to intymna sprawa każdego z nas, jak mam ją delikatnie upomnieć? co powiedzieć?

ja miałam w domu podobnie, to zaczęłam mówić, że chodzę do spowiedzi chociaż nie chodzę bo tego nie uznaję i uznawać nie będę przynajmniej mam spokój.

[_ema_]

Napisane przez milo12340

Zarówno tytuł jak i problem same w sobie są absurdalne, a jednak prawdziwe. Otóż zacznę od początku. Mam 19 lat i mieszkam razem z rodzicami i dziadkami. Moja babcia od kiedy pamiętam miała fioła na punkcie modlitwy, religii, kościoła etc. Zbliża się czas świąt i nakazała wszystkim domownikom pójść do spowiedzi. Otóż za bardzo nie widzi mi się ten pomysł ponieważ od 1,5 roku jestem ze swoim chłopakiem (20 lat), kochamy się i od kilku miesięcy współżyjemy, więc ciężko mi spowiadać się z czegoś czego nie żałuję, po prostu uważam że byłabym wtedy hipokrytką bo jako takiej zmiany w swoim postępowaniu nie przewiduje kiedy dzisiaj babcia poruszyła temat spowiedzi zaczęła się karczemna awantura, był szantaż emocjonalny, płacz oraz mówienie bardzo przykrych rzeczy w tym wyzwiska (dodam że sama wczoraj była u spowiedzi), żadne argumenty do niej nie trafiają, po prostu ma być tak jak ona chce, nie wiem czy ona chce uspokoić własne sumienie czy chce dla mnie dobrze, w każdym bądz razie nie wiem co mam robić, przez to atmosfera w domu jest nie do wytrzymania ;/ dodam,że babcia lekko przesadza ze swoim wścibstwem, ponieważ już kiedyś zapytała mnie wprost czy sypiam ze swoim chłopakiem. czy uważacie że miała prawo? przecież to intymna sprawa każdego z nas, jak mam ją delikatnie upomnieć? co powiedzieć?

Może idę po najmniejszej linii oporu, ale wiem, że są po prostu ludzie, z którymi dyskusja nie ma najmniejszego sensu. Nie możesz po prostu iść do kościoła na wieczorną mszę (w sensie inną niż babcia, żeby nie widziała) i po prostu po powrocie powiedzieć, że załatwiłaś spowiedź? Ewentualnie nawet do tego kościoła nie wchodzić tylko iść wtedy na spacer. Wiem, że to nie metoda, ale wiem z doświadczenia, że z człowiekiem w tym wieku nie podyskutujesz - za młoda jesteś i zapewne nie masz poparcia rodziców/reszty rodziny, więc jedyne co wywołasz to awantury.

[kalincia]

Powiedz to, co nam swojej babci. Jak to potrafisz, to dobrze, a jak nie to jesteś niedojrzała.
ale czemu ty musisz się podporządkować, nie rozumiem. Nie możesz powiedzieć "nie"?

[madana]

Jesteś na tyle dorosła, aby uprawiać seks, a nie potrafisz po prostu powiedzieć babci, ze to nie jej sprawa i że nie będziesz z nią na te tematy rozmawiała? Bo to należy powiedzieć: to nie jest babci sprawa i nie będę na ten temat rozmawiać.

[delirious]

ja bym poszla dla swietego spokoju, albo nie poszla i powiedziala babci ze bylam. Wiem ze z bardzo wierzacymi babciami nie ma zadnej dyskusji, bo racjonalne argumenty nie istnieja

[_ema_]

Napisane przez madana

Jesteś na tyle dorosła, aby uprawiać seks, a nie potrafisz po prostu powiedzieć babci, ze to nie jej sprawa i że nie będziesz z nią na te tematy rozmawiała? Bo to należy powiedzieć: to nie jest babci sprawa i nie będę na ten temat rozmawiać.

Mam wrażenie, że nie miałyście chyba okazji podyskutować z 70-80letnią zdewociałą kobietą, która traktuje Cię jak półidiotę i ma za sobą poparcie reszty rodziny, a każde sprzeciwienie kończy się wielką aferą jak bardzo nie szanujesz starszych, a czasem wizytą babci w szpitalu. Uwierz, że w takiej sytuacji dojrzałość objawia się czasem pragnieniem świętego spokoju, a nie demonstrowaniem na siłę swojej niezależności.

[201605300922]

Napisane przez delirious

ja bym poszla dla swietego spokoju, albo nie poszla i powiedziala babci ze bylam. Wiem ze z bardzo wierzacymi babciami nie ma zadnej dyskusji, bo racjonalne argumenty nie istnieja

1. po co kłamać? Nie żyjemy w państwie religijnym, tylko świeckim, i naprawdę mało osób chodzi do spowiedzi.
2. po co argumentować? Z takimi ludźmi to nie ma sensu. To tak, jakbyś z narodowcem próbowała o związkach partnerskich rozmawiać, prędzej dostaniesz niż skończysz zdanie.
3. po co robić coś wbrew sobie? Akurat w sprawach religii taka postawa to zwykłę tchórzostwo. Ja poszłam wbrew sobie do bierzmowania, bo wtedy nie znałam wizażu i nie byłam tak wyszczekana jak teraz, w wieku Autorki.

Po prostu zmieniać temat, unikać konfrontacji i tyle.

[madana]

Ale ona nie ma się babci tłumaczyć, DLACZEGO nie pójdzie: ona ma powiedzieć,ze nie będzie na ten temat rozmawiać, bo to nie jest babci sprawa.
Naciski w swoim zyciu przerabiałam, gdy pytano mnie mniej lub bardziej natrętnie, kiedy dziecko po slubie, no bo jakże to: wyjść za mąż i nie mieć zaraz słodkiego dzidziusia? I niezmiennie przez 5 lat odpowiadałam: to nasza sprawa, nie chcę o tym mówić. Jak zdarta płyta.

[panna mati_]

Nie to, ze jestem nie wierząca, ale dla mnie spowiedź to jest dziwna sytuacja. Jak ksiądz, który ma babę- gosposię, może mnie z czegoś rozgrzeszać? A to, że ma babę, to nie plotki jakieś tam. Gosposia upiła się na chrzcinach w pewnym miejscu i zaczęła do księdza per koteczku .
No i weź teraz wytłumacz starszej pani, która odda księdzu ostatnią stówę, że spowiedź w tych czasach, to jest mocno przereklamowana.

[milo12340]

Napisane przez madana

Jesteś na tyle dorosła, aby uprawiać seks, a nie potrafisz po prostu powiedzieć babci, ze to nie jej sprawa i że nie będziesz z nią na te tematy rozmawiała? Bo to należy powiedzieć: to nie jest babci sprawa i nie będę na ten temat rozmawiać.

Powiedziałam, że to jest moja sprawa i nie ciągnęła dalej tego tematu, ale wiem że ona się domyśla i za wszelką cenę stara się mnie umoralniać.

---------- Dopisano o 19:53 ---------- Poprzedni post napisano o 19:51 ----------

Napisane przez cherry_flamme

Na pytania o współżycie odpowiedz jej, że to wasze prywatne sprawy. Po prostu. Nie wiem, jak można zmuszać do spowiedzi i co sie stanie, jak nie pójdziesz (dostaniesz klapsa), ale skoro założyłaś taki temat, to znaczy, że sprawa jest poważna. Może najzwyczajniej w świecie okłamiesz babcię, przecież ona i tak nie sprawdzi, czy faktycznie byłaś u spowiedzi
Może moja rada jest nie na miejscu i inne wizażanki doradzą rozmowę, ale mi by się nie chciało strzępić jezyka i do żadnej spowiedzi bym nie poszła

Pomysł jest oczywiście dobry, lecz to czy byłam u spowiedzi wyda się przy najbliższej niedzieli kiedy to nie pójdę do komunii ;/

[madana]

Napisane przez milo12340

Powiedziałam, że to jest moja sprawa i nie ciągnęła dalej tego tematu, ale wiem że ona się domyśla i za wszelką cenę stara się mnie umoralniać.

- metoda zdartej płyty: nie będę na te temat z babcią rozmawiała.
I bez tłumaczenia.

[201605300922]

Napisane przez milo12340

Powiedziałam, że to jest moja sprawa i nie ciągnęła dalej tego tematu, ale wiem że ona się domyśla i za wszelką cenę stara się mnie umoralniać.

---------- Dopisano o 19:53 ---------- Poprzedni post napisano o 19:51 ----------


Pomysł jest oczywiście dobry, lecz to czy byłam u spowiedzi wyda się przy najbliższej niedzieli kiedy to nie pójdę do komunii ;/

Przecież do niedzieli zdążysz nagrzeszyć :P A babcia chyba nie chce, by wnuczka grzech świętokradztwa czy jak to się tam nazywało popełniła.
Babcia umoralnia? Pewnie klasyczna sytuacja ,,zapomniał wół jak cielęciem był"... Kiedyś czytałam jakieś badania, że podobno temperament seksualny u kobiet dość często się powtarza co drugie pokolenie w żeńskiej linii :P

[charsi]

Napisane przez Nadis

1. po co kłamać? Nie żyjemy w państwie religijnym, tylko świeckim, i naprawdę mało osób chodzi do spowiedzi.
2. po co argumentować? Z takimi ludźmi to nie ma sensu. To tak, jakbyś z narodowcem próbowała o związkach partnerskich rozmawiać, prędzej dostaniesz niż skończysz zdanie.
3. po co robić coś wbrew sobie? Akurat w sprawach religii taka postawa to zwykłę tchórzostwo. Ja poszłam wbrew sobie do bierzmowania, bo wtedy nie znałam wizażu i nie byłam tak wyszczekana jak teraz, w wieku Autorki.

Po prostu zmieniać temat, unikać konfrontacji i tyle.

Na pewno babcia przyjmie ten argument

Zgadzam się z _ema_, dyskusje i racjonalne argumenty na nic się zdadzą, babcia będzie święcie przekonana o słuszności swojego postępowania.

[milo12340]

Napisane przez cherry_flamme

Na pytania o współżycie odpowiedz jej, że to wasze prywatne sprawy. Po prostu. Nie wiem, jak można zmuszać do spowiedzi i co sie stanie, jak nie pójdziesz (dostaniesz klapsa), ale skoro założyłaś taki temat, to znaczy, że sprawa jest poważna. Może najzwyczajniej w świecie okłamiesz babcię, przecież ona i tak nie sprawdzi, czy faktycznie byłaś u spowiedzi
Może moja rada jest nie na miejscu i inne wizażanki doradzą rozmowę, ale mi by się nie chciało strzępić jezyka i do żadnej spowiedzi bym nie poszła

Otóż jak już wspomniałam, ucięłam pytanie babci o współżycie tym że to moja sprawa ale ona i tak swoje wie (bo o zgrozo! co to musi być za grzech, ze ja się tej spowiedzi tak boję). Odnoście tego "klapsa" to nie, nie bedzie takiej kary, ale ja po prostu nie mam ochoty słuchać wyrzutów i wyzwisk babci, która dodatkowo nastawia resztę rodziny przeciwko mnie.

[201605300922]

Napisane przez charsi

Na pewno babcia przyjmie ten argument

Zgadzam się z _ema_, dyskusje i racjonalne argumenty na nic się zdadzą, babcia będzie święcie przekonana o słuszności swojego postępowania.

To nie był argument dla babci Tylko nie widzę sensu w kłamstwie w takiej sytuacji. Autorka ma lat 19, więc zapewne wkrótce wyjedzie na studia/do pracy, a na odległość kontrolować pobożność jest trudno, choć nie jest to niemożliwe. Mój kolega, na studiach 70 km od domu, co niedzielę jest przepytywany, co było w kościele, sam z siebie musi wspominać o np. listach biskupów i tak dalej. Ale jak sam twierdzi, ma z tego chodzenia do kościoła korzyści, które skończyłyby się, gdyby przestał - nie pochwalam czegoś takiego, ale jego decyzja.

[khloe]

Napisane przez milo12340

dodam,że babcia lekko przesadza ze swoim wścibstwem, ponieważ już kiedyś zapytała mnie wprost czy sypiam ze swoim chłopakiem. czy uważacie że miała prawo? przecież to intymna sprawa każdego z nas, jak mam ją delikatnie upomnieć? co powiedzieć?

twoja babcia bardzo przesadza.

Spoko moja też jest wścibską dewotką.

Moje sposoby. Unikaj odpowiedzi na krępujące pytania.
Jak uważasz, że spowiedź to hipokryzja to do niej nie przystępuj.

Innego wyjścia nie widzę. Na początku to taka terapia szokowa, ale babcia zobaczy, że nic nie wskóra i w końcu odpuści.

[marchewkowe pole]

Napisane przez milo12340

Pomysł jest oczywiście dobry, lecz to czy byłam u spowiedzi wyda się przy najbliższej niedzieli kiedy to nie pójdę do komunii ;/

powiedz że nie dostałaś rozgrzeszenia

ja bym zignorowała te płacze i jęki jak się znudzi to odpuści.

[panna mati_]

Napisane przez milo12340

Otóż jak już wspomniałam, ucięłam pytanie babci o współżycie tym że to moja sprawa ale ona i tak swoje wie (bo o zgrozo! co to musi być za grzech, ze ja się tej spowiedzi tak boję). Odnoście tego "klapsa" to nie, nie bedzie takiej kary, ale ja po prostu nie mam ochoty słuchać wyrzutów i wyzwisk babci, która dodatkowo nastawia resztę rodziny przeciwko mnie.

90 procent ludzi nie mówi prawdy przy spowiedzi...to są wyuczone grzechy, te same przy każdej okazji.

[khloe]

Napisane przez panna mati_

90 procent ludzi nie mówi prawdy przy spowiedzi...to są wyuczone grzechy, te same przy każdej okazji.

ja tak robiłam

[delirious]

widzisz mnie by takie awantury w domu niecierpliwily, wolałabym w domu miec spokoj. Babcia bedzie jej nadawac do swiat, a ignorowac rodziny ja np bym nie potrafila. Spowiedz to chwila, a tak bedziesz miala napieta atmosfere w domu

[asia27100]

moja mama tez naciska i słyszymy z bratem co miesiąc nawoływanie. nie chodzę tylko i wyłącznie przez to, że współżyję i nie mam zamiaru co miesiąc ściemniać w konfesjonale że żałuję

mamie powiedziałam, że na razie nie spełniam jednego warunku dobrej spowiedzi: postanowienia poprawy i na tym temat ucięłam. i tak zawsze nawołuje nas do wyspowiadania sie, ale mówi też, że to jej obowiązek i chce mieć czyste sumienie.

[madana]

Napisane przez panna mati_

90 procent ludzi nie mówi prawdy przy spowiedzi...to są wyuczone grzechy, te same przy każdej okazji.

- a jak to zbadałaś? Bo widzisz, nie można zmusić do wiary i chodzenia, nie ma też - gdy ktoś nie chce/nie czuje potrzeby sensu chodzić/praktykować; ALE robić coś takiego jest czystą hipokryzją i tyle.
Widzisz sens? No chyba że ma się naście lat i w ten sposób rozumie dorosłość.

[milo12340]

Napisane przez marchewkowe pole

powiedz że nie dostałaś rozgrzeszenia

ja bym zignorowała te płacze i jęki jak się znudzi to odpuści.

Nawet nie chce myśleć co by było jakby babcia się dowiedziała,że nie dostałam rozgrzeszenia może to śmieszne, ale tak wygląda cała sytuacja. Żadne argumenty do niej nie docierają, nawet ten o świętokradztwie ;/

[panna mati_]

Napisane przez khloe

ja tak robiłam

Przecież babcia do konfesjonału razem z autorką nie podejdzie.
Prane nie prane, widział ślepy, że maczane

[charsi]

Napisane przez Nadis

To nie był argument dla babci Tylko nie widzę sensu w kłamstwie w takiej sytuacji. Autorka ma lat 19, więc zapewne wkrótce wyjedzie na studia/do pracy, a na odległość kontrolować pobożność jest trudno, choć nie jest to niemożliwe. Mój kolega, na studiach 70 km od domu, co niedzielę jest przepytywany, co było w kościele, sam z siebie musi wspominać o np. listach biskupów i tak dalej. Ale jak sam twierdzi, ma z tego chodzenia do kościoła korzyści, które skończyłyby się, gdyby przestał - nie pochwalam czegoś takiego, ale jego decyzja.

Wiem, po prostu wyobraziłam sobie jak autorka próbuje przekonać babcię w ten sposób

Kłamstwo to metoda raczej krótkoterminowa, ale możliwe, że będzie skuteczna. Natomiast najpierw spróbowałabym brutalnie - jeśli autorka w ogóle nie czuje potrzeby chodzenia do kościoła, to po prostu powinna z tego zrezygnować. Może załatwi się to na zasadzie pomarudzi, pomarudzi i zapomni. Jednak jeśli miałoby być to powodem jakichś konfliktów w rodzinie, stanów chorobowych babci, to może nie warto, babcia nie musi o wszystkim wiedzieć...

[paula78]

Albo okłamac , że byłas bo podobnie uważam jak ema, że z niektórymi nie da sie rozmawiać albo wrecz przeciwnie powiedziec, że nie byłaś i nie pójdziesz i uprawiasz seks z chłopakiem.
Albo ignorować, nie rozmawiać.

A co na to twoi rodzice?

[201705250955]

Ja bym udała, że poszła, a naprawdę bym nie poszła. Myślę, że kwestia wiary to jest indywidualna sprawa. Nikt nie ma prawa Ci rozkazywać, autorko wątku. Jeśli nie czujesz takiej potrzeby to po prostu dla spokoju w kontaktach wnuczka-babcia powiedz, że byłaś.