Nieplanowana ciąża, chłopak obcokrajowiec, ciągłe kłótnie - zostać? Czy to ma sens? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-03-17, 19:24   #1
DziewczynaOWlosachJakLen
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 34

Nieplanowana ciąża, chłopak obcokrajowiec, ciągłe kłótnie - zostać? Czy to ma sens?


Witajcie Przepraszam za taki długi esej, ale nie udało mi się streścić.

Mam 24 lata, mój chłopak 25, znamy się i jednocześnie jesteśmy razem ponad 4 miesiące, studiujemy na jednym wydziale i od miesiąca też razem mieszkamy, był już u mnie w domu na świętach, poznał rodziców, byliśmy na wakacjach - poważna sprawa. To był piorun z jasnego nieba, szaleńcze zakochanie. On pochodzi z jednego z krajów kaukaskich, przyjechał tu pół roku temu na studia mgr na 2 lata w ramach stypendium, ja kończę już w tym roku. Po angielsku mówi bardzo słabo (w szkole uczył się rosyjskiego), już lepiej po polsku - uczy się, ale trudno załapać język w pół roku, jest mu więc trudno się z kimś zaprzyjaźnić i ma tu tylko mnie. A miesiąc temu dowiedziałam się, że jestem w ciąży, niedługo to będzie już czwarty miesiąc. Zawiniła obustronna nasza głupota i nieodpowiedzialność.

Różnice w kulturze i mentalności - 'tam u niego' facet jest panem i zarabia a kobita stoi przy garach i niańczy dzieci, a ja mam inne poglądy na związki, ale najważniejsze, że chce się zmieniać, i tak oto pierwszy raz w życiu wyszorował łazienkę, wyprasował koszulę, wyprał skarpetki itd. - wszystko zawsze robiła mamusia. Ale co innego stanowi problem - w jego kraju dziewczyna musi zostać dziewicą do ślubu, bo nikt nie zechce jej na żonę (hipokryzja, sporo uprawia seks analny i oralny, niektóre pochwowy i z powrotem się zaszywają - paranoja). Przeważnie jednak chłopcy korzystają z usług prostytutek, bo nie wystarczy jak w Europie pójść na dyskotekę i wyrwać panienkę na 2 drinki. I tak wygląda jego przeszłość seksualna - kilka razy odwiedził prostytutkę, potem miał 2 dziewczyny, ale nie pozwalały na seks. Kiedy więc przyjechał do Polski to wyrwał w klubie jakąś panienkę, z którą przespał się 2 razy, z 2 innymi całował się na imprezach, no a potem poznał mnie. Dodam, że do tych 2 dziewczyn od całowania przyznał mi się dopiero ostatnio, wcześniej kłamał że taaaki z niego niewinny aniołek. A ja żyję w wolnym kraju i do tego jestem (tzn. byłam) szalona i spontaniczna, lubiłam imprezy i czasami zabawić się z facetem bez zobowiązań (głównie pocałunki) ponieważ do stałych związków nigdy nie miałam szczęścia.



Tutaj wspomnę, że kiedy miałam 17 lat wplątałam się w chory, trwający ponad rok 'związek' z 30-letnim psycholem i do dziś liżę rany, nie mam więc żadnego wzorca zdrowego związku, ponieważ oboje moi rodzice są neurotykami i cholerykami, wyrosłam w atmosferze ich codziennych awantur włącznie z biciem, zdradą, groźbami samobójstwa itd. - od zawsze miłość kojarzy mi się jednocześnie z nienawiścią, bo wyzywanie kogoś od ku* i idiotów i godzenie się z nim wyznając miłość w tej samej godzinie, to dla mnie normalka. Mam też w bliskiej rodzinie alkoholika a wiadomo jak wygląda życie z taką osobą, zatem przemoc psychiczna to coś, co właściwie nie robi już na mnie wrażenia. Może dlatego zawsze obiektem moich uczuć był ktoś nieosiągalny, przeważnie mający już dziewczynę, co zapewniało mi stałą dawkę cierpienia. Jeśli chodzi o TŻ-a to choć mi się szczególnie nie zwierza to mam obraz jego rodziny na podstawie sytuacji wspominanych mimochodem: ojciec alkoholik i despota, całe życie go tylko krytykował i bił, np. po łapach bo urodził się leworęczny, a to nie wypada itd. W ciągu pół roku od kiedy TŻ tu jest, ojciec zadzwonił 3 razy.



Zatem oboje mamy trudne charaktery i nie wiemy jak wyglądają normalne relacje, ale nie wiem czy to tłumaczy TAKIE zachowania. Kiedy jest dobrze, to jest sielanka - nosi mnie na rękach, całuje po rękach, inne dziewczyny nie istnieją, drobne prezenty, ciągłe czułości, częsty i wspaniały seks, wspólne wygłupy, radosne rozmowy o dziecku - jak będzie wyglądało, jakie dać mu imię, i o wspólnej przyszłości - że zostanie w Polsce, znajdziemy oboje pracę i będziemy żyli długo i szczęśliwie. Chodzi ze mną do gina, płaci za wizyty, ogląda zdjęcia 'robaczka'. Ale kiedy jest źle, to jest strasznie. A źle jest często i zawsze z tego samego powodu - zazdrość o moją przeszłość. Bo ja miałam ośmiu partnerów seksualnych, z 4 'chodziłam', a 4 to jednorazowe przygody na różnych wakacjach, kiedy długi czas byłam singlem. Plus dość dużo przygodnych pocałunków. I teraz za to cierpię, bardzo cierpię. Nienawidzę, nie uznaję kłamstwa, a wręcz nie potrafię kłamać, więc 'musiałam' do wszystkiego się przyznać. On ciągle wypytuje, magluje każdego mojego ex chłopaka czy kochanka po stokroć, a potem robi dzikie awantury. Teraz i tak jest lepiej niż kiedyś, ale wciąż bardzo źle. Do tego stopnia ma obsesję na tym punkcie, że choć 'wpadliśmy' i to dziecko powinno być teraz tematem (i mimo wszystko problemem) numer 1, ale jednak ważniejsze są kłótnie, co, z kim, i najlepiej jeszcze w jakiej pozycji robiłam rok, dwa i trzy lata temu.



Opiszę awanturę sprzed kilku dni, która sprawiła że zakładam ten wątek i myślę o zerwaniu i wyprowadzce (nie pierwszy raz). W końcu raz to ja zaczęłam kłótnię z powodu zazdrości, kiedy wspomniał coś o tej dziewczynie z którą się przespał 2 razy przede mną, i po części rozdmuchałam temat po to, żeby mu pokazać, jak on zachowuje się w stosunku do mnie. Oczywiście po 5 minutach odwrócił kota ogonem i zeszło na moją paskudną przeszłość, wydusił ze mnie wyznanie, że jedna z jednonocnych przygód miała miejsce 2 lata temu w kraju i mieście, w którym ostatni byliśmy na romantycznej wycieczce. Dostał szału, stwierdził że go okłamałam nie mówiąc o tym wcześniej, i gdyby wiedział to by ze mną nie jechał, skasował wszystkie nasze wspólne zdjęcia z wyjazdu, powiedział że to koniec, a następnie zaczął mnie po prostu gnoić. Że ktoś taki jak ja nigdy nie będzie jego żoną i mam o tym zapomnieć (niedawno poruszyłam nieśmiało temat ewentualnego małżeństwa w przyszłości), że nie chce mieć ze mną nic wspólnego i będzie płacił alimenty na odległość ze swojego kraju, że nie przyzna się rodzinie (o to też się kłócimy - że on odwleka powiadomienie rodziców o dziecku aż do wakacji, kiedy będzie w domu, bo niby nie chce przez Skype'a - okej, ale ja się boję, że równie dobrze może nigdy nie powiedzieć, na razie powiedział tylko siostrze: reakcja - nie przejmuj się, to nie twoja wina - sic!), że mam wściekliznę macicy i chcę przelecieć facetów ze wszystkich krajów żeby mieć całą kolekcję, że jestem gruba - na co odpowiedziałam, że on jest niski (wiem, że to żenujący poziom 'dyskusji'), a on się wściekł i za chwilę wmawiał mi, że to ja pierwsza obraziłam jego, a nie on mnie, choć było odwrotnie! Dostałam napadu płaczu i histerii wręcz na godzinę, poszłam szlochać do kibelka, a on choć to słyszał nie przyszedł przeprosić, następnego dnia jechałam do domu i od tej pory się nie widzieliśmy - nie napisał mi smsa ani nawet słowa na FB. Ja nie jestem aniołem, podczas kłótni nie pozostaję dłużna bo jestem pyskata z natury, i tym sposobem lecą wyzwiska, przekleństwa, wyznania nienawiści, no patologia jednym słowem. A on nie kontroluje swojej złości i przy różnych kłótniach zdążył rozwalić drzwi, szafkę, uszkodzić laptopa... Oczywiście potem przeprasza, mówi że jest beznadziejny, że żadne z tych słów nie było prawdą i nie wie czemu plótł takie bzdury, że chce się zmienić - ale niewiele z tego wynika. Ja na co dzień też nie jestem do rany przyłóż, nie potrafię okazywać uczuć, nie chwalę go, nie komplementuję, wyśmiewam jego umiejętności językowe, co na pewno pogłębia jego niewątpliwe kompleksy, nie raz słyszę, że nie czuje się kochany i gdyby nie dziecko to bym go olała i znalazła sobie nowego, bogatszego, przystojniejszego itd. Co oczywiście jest bzdurą. Ale, do cholery, TAKICH rzeczy jak on mi ostatnio, to nie mówię nawet w największej złości.



Pytanie brzmi - czy to ma sens, czy może pójść ku lepszemu, czy będzie tylko gorzej? Czy dwie takie osoby jak my mogą stworzyć ZDROWĄ relację, czy nic już tu nie pomoże? Czy powinnam się wyprowadzić i zakończyć kontakty z ojcem mojego dziecka, będąc prawie w środku ciąży? On z całą pewnością jest miłością mojego dotychczasowego życia, ale są chyba granice tego, co się w imię miłości znosi... Z góry dziękuję za poświęcony czas i porady.
DziewczynaOWlosachJakLen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-17, 19:35   #2
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Nieplanowana ciąża, chłopak obcokrajowiec, ciągłe kłótnie - zostać? Czy to ma s

Nie ma. Facet do odstrzału. W imię czego dajesz się robić w szmatę - nie rozumiem. To zero nie facet. nie szanuje cię i się raczej nie zmieni. Szkoda, że zaciążyłaś z kimś takim, ale to już mleko rozlane. Uciekaj, bo wtłoczy cię wswój schemat baby przy garach i na dodatek stale będzie ci wypominał (normalną przecież) przeszłość, bo nie byłaś nieskazitelną dziewicą, podczas gdy on dupcył po kątach.(przepraszam za wulgaryzm, ale nie dało się inaczej). To chora relacja. No chuba, że potrafisz być babą przy garach i wysłuchiwać wulgaryzmów o sobie, bo "go tak kochasz".
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-17, 19:36   #3
golgie
Zakorzenienie
 
Avatar golgie
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Wroclaw
Wiadomości: 11 146
GG do golgie
Dot.: Nieplanowana ciąża, chłopak obcokrajowiec, ciągłe kłótnie - zostać? Czy to ma s

Cytat:
Napisane przez DziewczynaOWlosachJakLen Pokaż wiadomość
Witajcie Przepraszam za taki długi esej, ale nie udało mi się streścić.

Mam 24 lata, mój chłopak 25, znamy się i jednocześnie jesteśmy razem ponad 4 miesiące, studiujemy na jednym wydziale i od miesiąca też razem mieszkamy, był już u mnie w domu na świętach, poznał rodziców, byliśmy na wakacjach - poważna sprawa. To był piorun z jasnego nieba, szaleńcze zakochanie. On pochodzi z jednego z krajów kaukaskich, przyjechał tu pół roku temu na studia mgr na 2 lata w ramach stypendium, ja kończę już w tym roku. Po angielsku mówi bardzo słabo (w szkole uczył się rosyjskiego), już lepiej po polsku - uczy się, ale trudno załapać język w pół roku, jest mu więc trudno się z kimś zaprzyjaźnić i ma tu tylko mnie. A miesiąc temu dowiedziałam się, że jestem w ciąży, niedługo to będzie już czwarty miesiąc. Zawiniła obustronna nasza głupota i nieodpowiedzialność.

Różnice w kulturze i mentalności - 'tam u niego' facet jest panem i zarabia a kobita stoi przy garach i niańczy dzieci, a ja mam inne poglądy na związki, ale najważniejsze, że chce się zmieniać, i tak oto pierwszy raz w życiu wyszorował łazienkę, wyprasował koszulę, wyprał skarpetki itd. - wszystko zawsze robiła mamusia. Ale co innego stanowi problem - w jego kraju dziewczyna musi zostać dziewicą do ślubu, bo nikt nie zechce jej na żonę (hipokryzja, sporo uprawia seks analny i oralny, niektóre pochwowy i z powrotem się zaszywają - paranoja). Przeważnie jednak chłopcy korzystają z usług prostytutek, bo nie wystarczy jak w Europie pójść na dyskotekę i wyrwać panienkę na 2 drinki. I tak wygląda jego przeszłość seksualna - kilka razy odwiedził prostytutkę, potem miał 2 dziewczyny, ale nie pozwalały na seks. Kiedy więc przyjechał do Polski to wyrwał w klubie jakąś panienkę, z którą przespał się 2 razy, z 2 innymi całował się na imprezach, no a potem poznał mnie. Dodam, że do tych 2 dziewczyn od całowania przyznał mi się dopiero ostatnio, wcześniej kłamał że taaaki z niego niewinny aniołek. A ja żyję w wolnym kraju i do tego jestem (tzn. byłam) szalona i spontaniczna, lubiłam imprezy i czasami zabawić się z facetem bez zobowiązań (głównie pocałunki) ponieważ do stałych związków nigdy nie miałam szczęścia.



Tutaj wspomnę, że kiedy miałam 17 lat wplątałam się w chory, trwający ponad rok 'związek' z 30-letnim psycholem i do dziś liżę rany, nie mam więc żadnego wzorca zdrowego związku, ponieważ oboje moi rodzice są neurotykami i cholerykami, wyrosłam w atmosferze ich codziennych awantur włącznie z biciem, zdradą, groźbami samobójstwa itd. - od zawsze miłość kojarzy mi się jednocześnie z nienawiścią, bo wyzywanie kogoś od ku* i idiotów i godzenie się z nim wyznając miłość w tej samej godzinie, to dla mnie normalka. Mam też w bliskiej rodzinie alkoholika a wiadomo jak wygląda życie z taką osobą, zatem przemoc psychiczna to coś, co właściwie nie robi już na mnie wrażenia. Może dlatego zawsze obiektem moich uczuć był ktoś nieosiągalny, przeważnie mający już dziewczynę, co zapewniało mi stałą dawkę cierpienia. Jeśli chodzi o TŻ-a to choć mi się szczególnie nie zwierza to mam obraz jego rodziny na podstawie sytuacji wspominanych mimochodem: ojciec alkoholik i despota, całe życie go tylko krytykował i bił, np. po łapach bo urodził się leworęczny, a to nie wypada itd. W ciągu pół roku od kiedy TŻ tu jest, ojciec zadzwonił 3 razy.



Zatem oboje mamy trudne charaktery i nie wiemy jak wyglądają normalne relacje, ale nie wiem czy to tłumaczy TAKIE zachowania. Kiedy jest dobrze, to jest sielanka - nosi mnie na rękach, całuje po rękach, inne dziewczyny nie istnieją, drobne prezenty, ciągłe czułości, częsty i wspaniały seks, wspólne wygłupy, radosne rozmowy o dziecku - jak będzie wyglądało, jakie dać mu imię, i o wspólnej przyszłości - że zostanie w Polsce, znajdziemy oboje pracę i będziemy żyli długo i szczęśliwie. Chodzi ze mną do gina, płaci za wizyty, ogląda zdjęcia 'robaczka'. Ale kiedy jest źle, to jest strasznie. A źle jest często i zawsze z tego samego powodu - zazdrość o moją przeszłość. Bo ja miałam ośmiu partnerów seksualnych, z 4 'chodziłam', a 4 to jednorazowe przygody na różnych wakacjach, kiedy długi czas byłam singlem. Plus dość dużo przygodnych pocałunków. I teraz za to cierpię, bardzo cierpię. Nienawidzę, nie uznaję kłamstwa, a wręcz nie potrafię kłamać, więc 'musiałam' do wszystkiego się przyznać. On ciągle wypytuje, magluje każdego mojego ex chłopaka czy kochanka po stokroć, a potem robi dzikie awantury. Teraz i tak jest lepiej niż kiedyś, ale wciąż bardzo źle. Do tego stopnia ma obsesję na tym punkcie, że choć 'wpadliśmy' i to dziecko powinno być teraz tematem (i mimo wszystko problemem) numer 1, ale jednak ważniejsze są kłótnie, co, z kim, i najlepiej jeszcze w jakiej pozycji robiłam rok, dwa i trzy lata temu.



Opiszę awanturę sprzed kilku dni, która sprawiła że zakładam ten wątek i myślę o zerwaniu i wyprowadzce (nie pierwszy raz). W końcu raz to ja zaczęłam kłótnię z powodu zazdrości, kiedy wspomniał coś o tej dziewczynie z którą się przespał 2 razy przede mną, i po części rozdmuchałam temat po to, żeby mu pokazać, jak on zachowuje się w stosunku do mnie. Oczywiście po 5 minutach odwrócił kota ogonem i zeszło na moją paskudną przeszłość, wydusił ze mnie wyznanie, że jedna z jednonocnych przygód miała miejsce 2 lata temu w kraju i mieście, w którym ostatni byliśmy na romantycznej wycieczce. Dostał szału, stwierdził że go okłamałam nie mówiąc o tym wcześniej, i gdyby wiedział to by ze mną nie jechał, skasował wszystkie nasze wspólne zdjęcia z wyjazdu, powiedział że to koniec, a następnie zaczął mnie po prostu gnoić. Że ktoś taki jak ja nigdy nie będzie jego żoną i mam o tym zapomnieć (niedawno poruszyłam nieśmiało temat ewentualnego małżeństwa w przyszłości), że nie chce mieć ze mną nic wspólnego i będzie płacił alimenty na odległość ze swojego kraju, że nie przyzna się rodzinie (o to też się kłócimy - że on odwleka powiadomienie rodziców o dziecku aż do wakacji, kiedy będzie w domu, bo niby nie chce przez Skype'a - okej, ale ja się boję, że równie dobrze może nigdy nie powiedzieć, na razie powiedział tylko siostrze: reakcja - nie przejmuj się, to nie twoja wina - sic!), że mam wściekliznę macicy i chcę przelecieć facetów ze wszystkich krajów żeby mieć całą kolekcję, że jestem gruba - na co odpowiedziałam, że on jest niski (wiem, że to żenujący poziom 'dyskusji'), a on się wściekł i za chwilę wmawiał mi, że to ja pierwsza obraziłam jego, a nie on mnie, choć było odwrotnie! Dostałam napadu płaczu i histerii wręcz na godzinę, poszłam szlochać do kibelka, a on choć to słyszał nie przyszedł przeprosić, następnego dnia jechałam do domu i od tej pory się nie widzieliśmy - nie napisał mi smsa ani nawet słowa na FB. Ja nie jestem aniołem, podczas kłótni nie pozostaję dłużna bo jestem pyskata z natury, i tym sposobem lecą wyzwiska, przekleństwa, wyznania nienawiści, no patologia jednym słowem. A on nie kontroluje swojej złości i przy różnych kłótniach zdążył rozwalić drzwi, szafkę, uszkodzić laptopa... Oczywiście potem przeprasza, mówi że jest beznadziejny, że żadne z tych słów nie było prawdą i nie wie czemu plótł takie bzdury, że chce się zmienić - ale niewiele z tego wynika. Ja na co dzień też nie jestem do rany przyłóż, nie potrafię okazywać uczuć, nie chwalę go, nie komplementuję, wyśmiewam jego umiejętności językowe, co na pewno pogłębia jego niewątpliwe kompleksy, nie raz słyszę, że nie czuje się kochany i gdyby nie dziecko to bym go olała i znalazła sobie nowego, bogatszego, przystojniejszego itd. Co oczywiście jest bzdurą. Ale, do cholery, TAKICH rzeczy jak on mi ostatnio, to nie mówię nawet w największej złości.



Pytanie brzmi - czy to ma sens, czy może pójść ku lepszemu, czy będzie tylko gorzej? Czy dwie takie osoby jak my mogą stworzyć ZDROWĄ relację, czy nic już tu nie pomoże? Czy powinnam się wyprowadzić i zakończyć kontakty z ojcem mojego dziecka, będąc prawie w środku ciąży? On z całą pewnością jest miłością mojego dotychczasowego życia, ale są chyba granice tego, co się w imię miłości znosi... Z góry dziękuję za poświęcony czas i porady.
Jeśli tak wygląda miłość to ja nie mam pytań
Zrób coś dla dziecka-nie ciągnij tego chorego związku, daj mu możliwość dorastania w spokojnej atmosferze.
__________________
teraz szczęścia mam(y) dwa:
JULIA
MARCIN

Moja fragrantica


WYMIANA
golgie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-17, 19:40   #4
201607110949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 804
Dot.: Nieplanowana ciąża, chłopak obcokrajowiec, ciągłe kłótnie - zostać? Czy to ma s

Cytat:
Napisane przez DziewczynaOWlosachJakLen Pokaż wiadomość

Pytanie brzmi - czy to ma sens, czy może pójść ku lepszemu, czy będzie tylko gorzej? Czy dwie takie osoby jak my mogą stworzyć ZDROWĄ relację, czy nic już tu nie pomoże? Czy powinnam się wyprowadzić i zakończyć kontakty z ojcem mojego dziecka, będąc prawie w środku ciąży? On z całą pewnością jest miłością mojego dotychczasowego życia, ale są chyba granice tego, co się w imię miłości znosi... Z góry dziękuję za poświęcony czas i porady.
nic nie pomoże. Uciekać i nie robić krzywdy dziecku takim wzorem ojca.
201607110949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-17, 19:51   #5
Blobby
Raczkowanie
 
Avatar Blobby
 
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Vancouver
Wiadomości: 385
Dot.: Nieplanowana ciąża, chłopak obcokrajowiec, ciągłe kłótnie - zostać? Czy to ma s

Uciekaj,pomyśl sobie,że jak się dziecko urodzi,to może być gorzej.Obydwoje macie taką przeszłość jaką macie i tego się nie zmieni,ale nie możesz niszczyć sobie i dzieciakowi przyszłości z kimś,kto po prostu jest chamem,no bo jest wulgarnym i agresywnym chamem bez wyobraźni.
Na dziecko niech płaci,a jakże,w końcu wiatropylna żeś nie jest.Ciągłe kłótnie i wypominanie tego co kto robił kiedyś jest na śmiesznie niskim poziomie,a on się od przeszłości grubą krechą nie odetnie.
Blobby jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-17, 19:52   #6
booombelek
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-11
Lokalizacja: pod pierzyną.
Wiadomości: 8 711
Dot.: Nieplanowana ciąża, chłopak obcokrajowiec, ciągłe kłótnie - zostać? Czy to ma s

Cytat:
Napisane przez SALIX Pokaż wiadomość
nic nie pomoże. Uciekać i nie robić krzywdy dziecku takim wzorem ojca.
zgadzam się.
booombelek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-17, 19:53   #7
ViLLeMkA
Zakorzenienie
 
Avatar ViLLeMkA
 
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 9 813
Dot.: Nieplanowana ciąża, chłopak obcokrajowiec, ciągłe kłótnie - zostać? Czy to ma s

Jesteście razem 4 miesiące i już macie takie akcje?
I jeszcze używasz zwrotu "teraz jest i tak lepiej niż kiedyś". Kiedyś? Przecież 4 miesiące to bardzo bardzo krótki okres czasu.
Raczej nie liczyłabym na tego pana.
Dasz sobie radę sama?
__________________
nazywaj mnie Vill

ViLLeMkA jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-03-17, 20:00   #8
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: Nieplanowana ciąża, chłopak obcokrajowiec, ciągłe kłótnie - zostać? Czy to ma s

Cytat:
Napisane przez DziewczynaOWlosachJakLen Pokaż wiadomość
Witajcie Przepraszam za taki długi esej, ale nie udało mi się streścić.

Mam 24 lata, mój chłopak 25, znamy się i jednocześnie jesteśmy razem ponad 4 miesiące, studiujemy na jednym wydziale i od miesiąca też razem mieszkamy, był już u mnie w domu na świętach, poznał rodziców, byliśmy na wakacjach - poważna sprawa. To był piorun z jasnego nieba, szaleńcze zakochanie. On pochodzi z jednego z krajów kaukaskich, przyjechał tu pół roku temu na studia mgr na 2 lata w ramach stypendium, ja kończę już w tym roku. Po angielsku mówi bardzo słabo (w szkole uczył się rosyjskiego), już lepiej po polsku - uczy się, ale trudno załapać język w pół roku, jest mu więc trudno się z kimś zaprzyjaźnić i ma tu tylko mnie. A miesiąc temu dowiedziałam się, że jestem w ciąży, niedługo to będzie już czwarty miesiąc. Zawiniła obustronna nasza głupota i nieodpowiedzialność.

Różnice w kulturze i mentalności - 'tam u niego' facet jest panem i zarabia a kobita stoi przy garach i niańczy dzieci, a ja mam inne poglądy na związki, ale najważniejsze, że chce się zmieniać, i tak oto pierwszy raz w życiu wyszorował łazienkę, wyprasował koszulę, wyprał skarpetki itd. - wszystko zawsze robiła mamusia. Ale co innego stanowi problem - w jego kraju dziewczyna musi zostać dziewicą do ślubu, bo nikt nie zechce jej na żonę (hipokryzja, sporo uprawia seks analny i oralny, niektóre pochwowy i z powrotem się zaszywają - paranoja). Przeważnie jednak chłopcy korzystają z usług prostytutek, bo nie wystarczy jak w Europie pójść na dyskotekę i wyrwać panienkę na 2 drinki. I tak wygląda jego przeszłość seksualna - kilka razy odwiedził prostytutkę, potem miał 2 dziewczyny, ale nie pozwalały na seks. Kiedy więc przyjechał do Polski to wyrwał w klubie jakąś panienkę, z którą przespał się 2 razy, z 2 innymi całował się na imprezach, no a potem poznał mnie. Dodam, że do tych 2 dziewczyn od całowania przyznał mi się dopiero ostatnio, wcześniej kłamał że taaaki z niego niewinny aniołek. A ja żyję w wolnym kraju i do tego jestem (tzn. byłam) szalona i spontaniczna, lubiłam imprezy i czasami zabawić się z facetem bez zobowiązań (głównie pocałunki) ponieważ do stałych związków nigdy nie miałam szczęścia.



Tutaj wspomnę, że kiedy miałam 17 lat wplątałam się w chory, trwający ponad rok 'związek' z 30-letnim psycholem i do dziś liżę rany, nie mam więc żadnego wzorca zdrowego związku, ponieważ oboje moi rodzice są neurotykami i cholerykami, wyrosłam w atmosferze ich codziennych awantur włącznie z biciem, zdradą, groźbami samobójstwa itd. - od zawsze miłość kojarzy mi się jednocześnie z nienawiścią, bo wyzywanie kogoś od ku* i idiotów i godzenie się z nim wyznając miłość w tej samej godzinie, to dla mnie normalka. Mam też w bliskiej rodzinie alkoholika a wiadomo jak wygląda życie z taką osobą, zatem przemoc psychiczna to coś, co właściwie nie robi już na mnie wrażenia. Może dlatego zawsze obiektem moich uczuć był ktoś nieosiągalny, przeważnie mający już dziewczynę, co zapewniało mi stałą dawkę cierpienia. Jeśli chodzi o TŻ-a to choć mi się szczególnie nie zwierza to mam obraz jego rodziny na podstawie sytuacji wspominanych mimochodem: ojciec alkoholik i despota, całe życie go tylko krytykował i bił, np. po łapach bo urodził się leworęczny, a to nie wypada itd. W ciągu pół roku od kiedy TŻ tu jest, ojciec zadzwonił 3 razy.



Zatem oboje mamy trudne charaktery i nie wiemy jak wyglądają normalne relacje, ale nie wiem czy to tłumaczy TAKIE zachowania. Kiedy jest dobrze, to jest sielanka - nosi mnie na rękach, całuje po rękach, inne dziewczyny nie istnieją, drobne prezenty, ciągłe czułości, częsty i wspaniały seks, wspólne wygłupy, radosne rozmowy o dziecku - jak będzie wyglądało, jakie dać mu imię, i o wspólnej przyszłości - że zostanie w Polsce, znajdziemy oboje pracę i będziemy żyli długo i szczęśliwie. Chodzi ze mną do gina, płaci za wizyty, ogląda zdjęcia 'robaczka'. Ale kiedy jest źle, to jest strasznie. A źle jest często i zawsze z tego samego powodu - zazdrość o moją przeszłość. Bo ja miałam ośmiu partnerów seksualnych, z 4 'chodziłam', a 4 to jednorazowe przygody na różnych wakacjach, kiedy długi czas byłam singlem. Plus dość dużo przygodnych pocałunków. I teraz za to cierpię, bardzo cierpię. Nienawidzę, nie uznaję kłamstwa, a wręcz nie potrafię kłamać, więc 'musiałam' do wszystkiego się przyznać. On ciągle wypytuje, magluje każdego mojego ex chłopaka czy kochanka po stokroć, a potem robi dzikie awantury. Teraz i tak jest lepiej niż kiedyś, ale wciąż bardzo źle. Do tego stopnia ma obsesję na tym punkcie, że choć 'wpadliśmy' i to dziecko powinno być teraz tematem (i mimo wszystko problemem) numer 1, ale jednak ważniejsze są kłótnie, co, z kim, i najlepiej jeszcze w jakiej pozycji robiłam rok, dwa i trzy lata temu.



Opiszę awanturę sprzed kilku dni, która sprawiła że zakładam ten wątek i myślę o zerwaniu i wyprowadzce (nie pierwszy raz). W końcu raz to ja zaczęłam kłótnię z powodu zazdrości, kiedy wspomniał coś o tej dziewczynie z którą się przespał 2 razy przede mną, i po części rozdmuchałam temat po to, żeby mu pokazać, jak on zachowuje się w stosunku do mnie. Oczywiście po 5 minutach odwrócił kota ogonem i zeszło na moją paskudną przeszłość, wydusił ze mnie wyznanie, że jedna z jednonocnych przygód miała miejsce 2 lata temu w kraju i mieście, w którym ostatni byliśmy na romantycznej wycieczce. Dostał szału, stwierdził że go okłamałam nie mówiąc o tym wcześniej, i gdyby wiedział to by ze mną nie jechał, skasował wszystkie nasze wspólne zdjęcia z wyjazdu, powiedział że to koniec, a następnie zaczął mnie po prostu gnoić. Że ktoś taki jak ja nigdy nie będzie jego żoną i mam o tym zapomnieć (niedawno poruszyłam nieśmiało temat ewentualnego małżeństwa w przyszłości), że nie chce mieć ze mną nic wspólnego i będzie płacił alimenty na odległość ze swojego kraju, że nie przyzna się rodzinie (o to też się kłócimy - że on odwleka powiadomienie rodziców o dziecku aż do wakacji, kiedy będzie w domu, bo niby nie chce przez Skype'a - okej, ale ja się boję, że równie dobrze może nigdy nie powiedzieć, na razie powiedział tylko siostrze: reakcja - nie przejmuj się, to nie twoja wina - sic!), że mam wściekliznę macicy i chcę przelecieć facetów ze wszystkich krajów żeby mieć całą kolekcję, że jestem gruba - na co odpowiedziałam, że on jest niski (wiem, że to żenujący poziom 'dyskusji'), a on się wściekł i za chwilę wmawiał mi, że to ja pierwsza obraziłam jego, a nie on mnie, choć było odwrotnie! Dostałam napadu płaczu i histerii wręcz na godzinę, poszłam szlochać do kibelka, a on choć to słyszał nie przyszedł przeprosić, następnego dnia jechałam do domu i od tej pory się nie widzieliśmy - nie napisał mi smsa ani nawet słowa na FB. Ja nie jestem aniołem, podczas kłótni nie pozostaję dłużna bo jestem pyskata z natury, i tym sposobem lecą wyzwiska, przekleństwa, wyznania nienawiści, no patologia jednym słowem. A on nie kontroluje swojej złości i przy różnych kłótniach zdążył rozwalić drzwi, szafkę, uszkodzić laptopa... Oczywiście potem przeprasza, mówi że jest beznadziejny, że żadne z tych słów nie było prawdą i nie wie czemu plótł takie bzdury, że chce się zmienić - ale niewiele z tego wynika. Ja na co dzień też nie jestem do rany przyłóż, nie potrafię okazywać uczuć, nie chwalę go, nie komplementuję, wyśmiewam jego umiejętności językowe, co na pewno pogłębia jego niewątpliwe kompleksy, nie raz słyszę, że nie czuje się kochany i gdyby nie dziecko to bym go olała i znalazła sobie nowego, bogatszego, przystojniejszego itd. Co oczywiście jest bzdurą. Ale, do cholery, TAKICH rzeczy jak on mi ostatnio, to nie mówię nawet w największej złości.



Pytanie brzmi - czy to ma sens, czy może pójść ku lepszemu, czy będzie tylko gorzej? Czy dwie takie osoby jak my mogą stworzyć ZDROWĄ relację, czy nic już tu nie pomoże? Czy powinnam się wyprowadzić i zakończyć kontakty z ojcem mojego dziecka, będąc prawie w środku ciąży? On z całą pewnością jest miłością mojego dotychczasowego życia, ale są chyba granice tego, co się w imię miłości znosi... Z góry dziękuję za poświęcony czas i porady.
Moim zdaniem lepiej nie będzie. On nie traktuje ciebie dobrze, ty czasami nie pozostajesz mu dłuzna.
Łaczy was dziecko,mktóre zasługuje na dobre, spokojne zycie, a nie na wrzeszczących na siebie rodziców.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-17, 21:16   #9
DziewczynaOWlosachJakLen
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 34
Dot.: Nieplanowana ciąża, chłopak obcokrajowiec, ciągłe kłótnie - zostać? Czy to ma s

Dziękuję za odpowiedzi.

Rozumiem, że dla kogoś, kto żyje w zdrowej relacji, to co piszę jest nie do pomyślenia i nie ma się nad czym zastanawiać, ale niestety to nie jest tak, że biedna trafiłam na chorego bydlaka który rujnuje mi życie - ja też do normalnych nie należę, jeśli chodzi o takie sprawy. Skoro przez 24 lata nigdy nie udało mi się stworzyć zdrowego związku, to chyba coś nie tak. Nie, żebym teraz chciała bronić Misiaczka ) ale mam na koncie różne miłe akcje, o których wstyd mi mówić ale cóż - jak np. wyrzucenie mu po 3 miesiącach bycia razem, że tak naprawdę nigdy nie miałam orgazmu, a z byłymi owszem, a gdy on odpowiedział tym samym (wiadomo, że absurd, bo facet raczej nie oszuka ale uraziłam dumę i chciał się odszczeknąć) no to ja mu chlup piwo na głowę. I wtedy rozwalił tę wspomnianą szafkę... Albo kiedy sprawdzał moje wiadomości na FB - a ten zwyczaj zapoczątkowałam ja szpiegując jego, powiedziałam że to nie to samo i jemu nie wolno, bo ja jestem normalna a on na pewno chciałby wszędzie wsadzić swojego *****. Powody do zazdrości czasami właściwie mu sama podsuwam - np. na początku znajomości zobaczył, że mam w portfelu zdjęcie na którym całuję się z jednym takim chłopakiem (to nie był żaden sentyment tylko śmieszne zdjęcia z budki również z innymi znajomymi z wakacji) i wyraził swoje niezadowolenie, ale mi jakoś wyleciało z głowy żeby je wyrzucić, no więc zobaczył je w tym samym miejscu 3 miesiące później, i mocno się zirytował, że najwyraźniej jest dla mnie ważne, a oczywiście nie było. Ostatnio też wypomniałam mu, że jak już z nim byłam to chciał się umawiać ze mną pewien pan lekarz z wielkim samochodem (tak jakby to było dla mnie istotne ) ale wybrałam jego... Tudzież nabijam się, że pochodzi z dżungli (bo do USA to daleko tej jego krainie) że pewnie tego czy tego nie widział na oczy, i mieszka tam w domku na drzewie. Że jest niski, pulchny, ma wielką głowę, i zawsze lubię ponabijać się z jego słabej angielszczyzny.

Pewnie wniosek jest jasny - jeden niezrównoważony rodzic lepszy dla dziecka niż dwoje żrących się popaprańców, ale może jest dla nas ratunek jakiegoś cięższego kalibru, typu terapia u psychologa... w końcu decyzja o byciu samotną matką i pozbawienia dziecka ojca, to nie jest takie hop siup.

Edytowane przez DziewczynaOWlosachJakLen
Czas edycji: 2013-03-17 o 21:29
DziewczynaOWlosachJakLen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-17, 21:30   #10
mysiakowata
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 67
Dot.: Nieplanowana ciąża, chłopak obcokrajowiec, ciągłe kłótnie - zostać? Czy to ma s

Jak jesteś gotowa na terapie to sama się na nią wybierz, a z tzw TŻ lepiej zrezygnuj, bo tutaj nic nie pomoże. Albo wynosisz szacunek do drugiej osoby z domu, albo nie pokazujesz, że nie wiesz co to jest szacunek. Trzeba grać fair. Ja rozumiem powyśmiewać się z drugiej połówki, ale to jest w porządku póki połowica traktuje to jak fajny żarcik, a nie argument do kłótni. Nie pozwól dziecku żeby przechodziło przez to co ty przechodziłaś w dzieciństwie. Swoją drogą to jest prawda, że tworzymy takie związki jak widzimy u naszych rodziców.
mysiakowata jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-17, 21:44   #11
ViLLeMkA
Zakorzenienie
 
Avatar ViLLeMkA
 
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 9 813
Dot.: Nieplanowana ciąża, chłopak obcokrajowiec, ciągłe kłótnie - zostać? Czy to ma s

DziewczynaOWlosachJakLen, ale Ty go nie szanujesz. Skoro rzucasz mu takimi tekstami, to ja uważam, że go też i nie kochasz. Może Cię jakoś pociąga, ale nie jest dla Ciebie kimś wartościowym. Nawet nie boisz się, że go stracisz (bo inaczej w życiu byś mu takich rzeczy nie powiedziała).
__________________
nazywaj mnie Vill

ViLLeMkA jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-03-17, 21:46   #12
kotek81
Zakorzenienie
 
Avatar kotek81
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: świętokrzyskie
Wiadomości: 4 690
Dot.: Nieplanowana ciąża, chłopak obcokrajowiec, ciągłe kłótnie - zostać? Czy to ma s

oboje powinniście się leczyć
kotek81 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-17, 21:49   #13
MaLibu 2o
Raczkowanie
 
Avatar MaLibu 2o
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: czajna tałn
Wiadomości: 187
Dot.: Nieplanowana ciąża, chłopak obcokrajowiec, ciągłe kłótnie - zostać? Czy to ma s

oboje jesteście siebie wartaci
MaLibu 2o jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-17, 21:52   #14
ama667
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 23
Dot.: Nieplanowana ciąża, chłopak obcokrajowiec, ciągłe kłótnie - zostać? Czy to ma s

Kochana uciekaj... Nie oszukuj się, że będzie lepiej - bo nie będzie. Jeśli już teraz nie szanuje Cię, to niestety, tego się nie oduczy. Miłość miłością, ja też jestem w ciąży, też kocham faceta, a mimo to odeszłam, bo wreszcie (dzięki Wizazankom) zrozumiałam, że jeśli już teraz jest źle, to po porodzie będzie cierpiała jeszcze mała niewinna istotka...

Życzę Ci dużo cierpliwości, siły i zdrowia dla Ciebie i Maleństwa!!
ama667 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-17, 22:16   #15
marchewkowe pole
Zakorzenienie
 
Avatar marchewkowe pole
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Wałbrzych/ Wrocław
Wiadomości: 3 607
GG do marchewkowe pole
Dot.: Nieplanowana ciąża, chłopak obcokrajowiec, ciągłe kłótnie - zostać? Czy to ma s

Cytat:
Napisane przez kotek81 Pokaż wiadomość
oboje powinniście się leczyć
zdecydowanie.
a już szczególnie ona, bo o ile nie postanowi żyć od tej pory w celibacie to dziecko będzie miało poryte życie przyglądając się kolejnym dysfunkcyjnym relacjom matki z mężczyznami.dramat.
__________________
be my only, be the water where i'm wading/you're my river running high, run deep run wild
marchewkowe pole jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-17, 22:22   #16
201607110949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 804
Dot.: Nieplanowana ciąża, chłopak obcokrajowiec, ciągłe kłótnie - zostać? Czy to ma s

ładna patola. Żadna terapia dla par wam nic nie da póki się nie naprostujecie osobno, chyba, że chcecie się nieustannie ciągnąć w dół.
Dziecku tego warto oszczędzić.
201607110949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-17, 22:42   #17
cherry_flamme
Zakorzenienie
 
Avatar cherry_flamme
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 7 367
Dot.: Nieplanowana ciąża, chłopak obcokrajowiec, ciągłe kłótnie - zostać? Czy to ma s

Myślę, że komentarze na temat Autorki są trochę nie na miejscu. Sama przyznaje, że nie wszystko w porządku z jej osobowością, a dodatkowo spotyka się z kimś podobnym do siebie. Tu już jest takie pomieszanie z poplątaniem, że trudno o zdrowy rozsądek.
Dziewczyno o włosach jak len, zostaw go. Powiedz rodzicom o ciąży, znajdź psychologa, który pomoże Ci się z tym wszystkim uporać. Nie ''skazuj'' dziecka na życie w takiej rodzinie, bo za 20 lat będzie w tym samym miejscu, w którym Ty teraz jesteś. Trzymaj się
__________________
Najtrudniejszy jest koniec miesiąca.

Zwłaszcza 30 ostatnich dni.
cherry_flamme jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-17, 22:49   #18
zzzielona
Wtajemniczenie
 
Avatar zzzielona
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 2 104
Dot.: Nieplanowana ciąża, chłopak obcokrajowiec, ciągłe kłótnie - zostać? Czy to ma s

Po przeczytaniu tego, co tu napisałaś jestem w totalnym szoku! Ja rozumiem, że są różnice kulturowe i te sprawy, ale... Bez przesady! Żeby wypominać jakieś związki i stosunku z innymi facetami, które miały miejsce wieku temu to jest naprawdę mocne przegięcie. Poza tym on chyba wiedział, że masz takie doświadczenia w sferze intymnej i mimo wszystko chciał stworzyć z Tobą związek...

Według mnie po prostu do siebie nie pasujecie, no bo żeby takie afery po czterech miesiącach związku, to co będzie za rok, dwa albo dziesięć?! Według mnie powinniście zakończyć ten związek. Omówić kwestie związane z dzieckiem i rozstać się kulturalnie.
__________________
Bloguję o kobiecych sprawach...
Moja biżuteria!
zzzielona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-17, 23:03   #19
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
Dot.: Nieplanowana ciąża, chłopak obcokrajowiec, ciągłe kłótnie - zostać? Czy to ma s

Cytat:
Napisane przez DziewczynaOWlosachJakLen Pokaż wiadomość
Mam 24 lata, mój chłopak 25, znamy się i jednocześnie jesteśmy razem ponad 4 miesiące, studiujemy na jednym wydziale i od miesiąca też razem mieszkamy, był już u mnie w domu na świętach, poznał rodziców, byliśmy na wakacjach - poważna sprawa.
Ten fragment mnie ubawil Po 4 miesiacach, ale powazna sprawa, ho ho! A to nic innego jak dwojka totalnie niedojrzalych ludzi, ktora bawi sie w zwiazki i doroslosc. A w doroslosc sie bawic nie da - do niej trzeba dorosnac. Zwiazek, ktorym steruja niedojrzale emocje. Nawet dziecko zrobiliscie emocjonalnie, bo zadne z was nie pomyslalo o tym, zeby sie zabezpieczyc, a zdaliscie sie na tzw. "chwile". Rozumiem, ze przeszlosc trudna, ale jakas samokontrole kazda 24-latka powinna juz miec - to zadna filozofia wiedziec, ze po 4 miesiacach, to sie malo co wie o drugim czlowieku i najlepiej sie pilnowac, bo sie mozna udupic. W jaskini sie nie wychowalas.
Akurat w takich przypadkach bywam bezkompromisowa. Jezeli ktos biadoli, ze mu zle, a jednoczesnie jego trudne połozenie jest wylacznie wynikiem jego swiadomego wyboru, jak mozna mu pomoc?

Edytowane przez eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Czas edycji: 2013-03-17 o 23:04
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-03-17, 23:32   #20
DziewczynaOWlosachJakLen
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 34
Dot.: Nieplanowana ciąża, chłopak obcokrajowiec, ciągłe kłótnie - zostać? Czy to ma s

Dziękuję za odpowiedzi, zwłaszcza te okazujące jakiekolwiek zrozumienie. Według reszty zapewne powinnam udać się na odstrzał, bo żadna terapia nic tu nie pomoże. Mimo wszystko spróbuję

(no bo przecież nigdzie nie twierdzę, że ja albo mój chłopak, albo nasza relacja jest normalna, więc uświadamianie mnie w konieczności leczenia nie ma chyba na celu nic innego, jak dokopanie także dziękuję za poświęcony czas, ale porady typu 'jesteście siebie warci' - koniec porady, nie są szczególnie pomocne, także można sobie podarować)

---------- Dopisano o 00:29 ---------- Poprzedni post napisano o 00:21 ----------

Cytat:
Napisane przez ama667 Pokaż wiadomość
Kochana uciekaj... Nie oszukuj się, że będzie lepiej - bo nie będzie. Jeśli już teraz nie szanuje Cię, to niestety, tego się nie oduczy. Miłość miłością, ja też jestem w ciąży, też kocham faceta, a mimo to odeszłam, bo wreszcie (dzięki Wizazankom) zrozumiałam, że jeśli już teraz jest źle, to po porodzie będzie cierpiała jeszcze mała niewinna istotka...

Życzę Ci dużo cierpliwości, siły i zdrowia dla Ciebie i Maleństwa!!

Dzięki za wsparcie, przeczytałam twój wątek i dobrze zrobiłaś, gratuluję odwagi i życzę powodzenia

---------- Dopisano o 00:32 ---------- Poprzedni post napisano o 00:29 ----------

Cytat:
Napisane przez cherry_flamme Pokaż wiadomość
Myślę, że komentarze na temat Autorki są trochę nie na miejscu. Sama przyznaje, że nie wszystko w porządku z jej osobowością, a dodatkowo spotyka się z kimś podobnym do siebie. Tu już jest takie pomieszanie z poplątaniem, że trudno o zdrowy rozsądek.
Dziewczyno o włosach jak len, zostaw go. Powiedz rodzicom o ciąży, znajdź psychologa, który pomoże Ci się z tym wszystkim uporać. Nie ''skazuj'' dziecka na życie w takiej rodzinie, bo za 20 lat będzie w tym samym miejscu, w którym Ty teraz jesteś. Trzymaj się
Dzięki za zrozumienie. Właśnie, rzecz w tym, że jestem świadoma zarówno swojej postawy i osobowości, jak i całej tej sytuacji, szukam tylko jakiegoś rozwiązania, o ile takie istnieje.

Edytowane przez DziewczynaOWlosachJakLen
Czas edycji: 2013-03-17 o 23:26
DziewczynaOWlosachJakLen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-17, 23:48   #21
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
Dot.: Nieplanowana ciąża, chłopak obcokrajowiec, ciągłe kłótnie - zostać? Czy to ma s

Cytat:
Napisane przez DziewczynaOWlosachJakLen Pokaż wiadomość
Dzięki za zrozumienie. Właśnie, rzecz w tym, że jestem świadoma zarówno swojej postawy i osobowości, jak i całej tej sytuacji, szukam tylko jakiegoś rozwiązania, o ile takie istnieje.
Szkoda, ze nie poszlas wczesniej na terapie - dom w ktorym sie wychowalas rzucil cieniem na Twoje zycie uczuciowe i zwiazki. Zauwaz, ze tak jakby powielilas schemat - wychowalas sie w domu gdzie byly klotnie, grozby, patologia i teraz jestes na najlepszej drodze, zeby stworzyc podobna atmosfere swojemu nienarodzonemu dziecku. Sytuacja jest okropna, bo tak mysle... co tu ratowac po zaledwie 4-miesiecznym zwiazku? Dziecko bym urodzila, zamieszkala z nim sama, ale tez nie tracilabym kontaktu z ojcem, pomimo wszystko. Na dzisiejsza chwile pod wspolny dach, wedlug mnie, sie nie nadajecie. Moze kiedys oboje dojrzejecie do tego momentu. Cotygodniowe spotkania bylyby lepszym rozwiazaniem dla was na dzien dzisiejszy. Nie wiem co tu wiecej mozna radzic. Ty zdaje sie, ze chcesz uslyszec o "rozwiazaniu cud", a takiego tutaj nigdy nie bedzie, nie w tej sytuacji... Musisz sie z tym pogodzic.
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-18, 00:08   #22
traicionera
Zakorzenienie
 
Avatar traicionera
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 10 917
Dot.: Nieplanowana ciąża, chłopak obcokrajowiec, ciągłe kłótnie - zostać? Czy to ma s

Według mnie ta relacja nie rokuje dobrze na przyszłość, skoro po tak krótkim okresie bycia razem, gdy powinny jeszcze szaleć hormony, motylki w brzuchu itp, jest już tak ciężko i dolujaco. Jak będzie, gdy te pierwsze zauroczenie minie? - wolę sobie tego nawet nie wyobrażać. Nie widzę tu podstaw do budowania związku, tym bardziej, że w grę wchodzi jeszcze dziecko. Świetne będzie miało dzieciństwo, wysluchujac, jaką to mamusia nie jest puszcz.....- nie oszukujmy się, dzieci słyszą kłótnie rodziców i bardzo mocno zapadają im one w pamięć. Radzilabym autorce pójść na terapię, żeby postarać się zamienić ten wdrukowany wzorzec toksycznego związku, który jak widać działa w obie strony, zarówno w zakresie wyboru partnera pod względem charakterologicznym, jak i podejścia pozbawionego szacunku i charakteryzujacego się czestymi zaczepkami.
__________________
przeczytane książki
2018 rok -100
2017 rok-100
2016 rok -100
2015 rok -105
2014 rok-61
2013 rok-58
2012 rok-35


Komu komu, czyli książki do oddania
traicionera jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-18, 00:09   #23
DziewczynaOWlosachJakLen
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 34
Dot.: Nieplanowana ciąża, chłopak obcokrajowiec, ciągłe kłótnie - zostać? Czy to ma s

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;39826505]Szkoda, ze nie poszlas wczesniej na terapie - dom w ktorym sie wychowalas rzucil cieniem na Twoje zycie uczuciowe i zwiazki. Zauwaz, ze tak jakby powielilas schemat - wychowalas sie w domu gdzie byly klotnie, grozby, patologia i teraz jestes na najlepszej drodze, zeby stworzyc podobna atmosfere swojemu nienarodzonemu dziecku. Sytuacja jest okropna, bo tak mysle... co tu ratowac po zaledwie 4-miesiecznym zwiazku? Dziecko bym urodzila, zamieszkala z nim sama, ale tez nie tracilabym kontaktu z ojcem, pomimo wszystko. Na dzisiejsza chwile pod wspolny dach, wedlug mnie, sie nie nadajecie. Moze kiedys oboje dojrzejecie do tego momentu. Cotygodniowe spotkania bylyby lepszym rozwiazaniem dla was na dzien dzisiejszy. Nie wiem co tu wiecej mozna radzic. Ty zdaje sie, ze chcesz uslyszec o "rozwiazaniu cud", a takiego tutaj nigdy nie bedzie, nie w tej sytuacji... Musisz sie z tym pogodzic.[/QUOTE]

Oczywiście, że gdzieś w głębi duszy marzę o 'rozwiązaniu cud' - myślę, że każda kobieta w ciąży chce pomimo rzeczywistej sytuacji wierzyć, że jakoś uda się stworzyć szczęśliwą rodzinę. Trudno jest się pogodzić z wizją zostania samotną matką pozbawioną perspektyw, kiedy przed miesiącem miało się plany podbijania świata, kontynuowania studiów za granicą, wyjazdu na kontrakt do dalekiego kraju. Za błędy się, naturalnie, płaci, ale zapewne o wiele łatwiej jest płacić we dwójkę, niż samemu. W każdym razie, jestem absolutnie zdecydowana na terapię, póki co nie będę się wyprowadzać już teraz natychmiast (ciężko znaleźć coś na 3 miesiące, a na wakacje jadę do domu) spróbuję wysłać na terapię i jego, ale marnie to widzę.

Jeśli chodzi o kontakty dziecka z ojcem to problem stanowi właśnie to, że jeśli nie będziemy razem to dziecko nie będzie miało ojca wcale - on na pewno wróci do swojego kraju, bo jak mówiłam poza mną nic go tu nie trzyma, nie ma znajomych, przyjaciół, perspektyw na pracę, nie zna języka. I nie ma na tej trasie żadnych tanich linii lotniczych ani częstych połączeń, żeby odległość nie stanowiła dużej przeszkody. Także, albo wóz, albo przewóz.


I, o ironio - powtarzam schemat moich rodziców, a przez całe dorosłe życie pilnuję się, żeby nie być taka jak oni, i i tak jestem 5 razy bardziej spokojną i opanowaną osobą...

Edytowane przez DziewczynaOWlosachJakLen
Czas edycji: 2013-03-18 o 00:12
DziewczynaOWlosachJakLen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-18, 02:49   #24
Lui1234
Zadomowienie
 
Avatar Lui1234
 
Zarejestrowany: 2012-05
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 1 119
Dot.: Nieplanowana ciąża, chłopak obcokrajowiec, ciągłe kłótnie - zostać? Czy to ma s

Cytat:
Napisane przez DziewczynaOWlosachJakLen Pokaż wiadomość
Pewnie wniosek jest jasny - jeden niezrównoważony rodzic lepszy dla dziecka niż dwoje żrących się popaprańców, ale może jest dla nas ratunek jakiegoś cięższego kalibru, typu terapia u psychologa... w końcu decyzja o byciu samotną matką i pozbawienia dziecka ojca, to nie jest takie hop siup.
szczera jesteś, podziwiam.
Ty napewno mogłabyś sie udać bo powielasz zachowania z jakimi miałas stycznosc w dziecinstwie. To co ty robisz robili Twoi rodzice ( burza nastrojow) itd. Wiesz o co mi chodzi? Brak pozytywnych wzorcow.
A on- inna kultura....
No i szkopuł w tym ze gdyby facet był Polakiem w naszych warunkach chodowany to tylko Ciebie trzebaby było "odmienić" - łatwiej to zrobic niz "odmieniac " Was oboje.
Sprobujcie.... Szanse poł na poł jak dla mnie, znaczy jak dla wszystkich par. no, moze mniej.

Dziwi mnie jeszcze ze mało wspominasz o ciązy, bo dzidzia bedzie wasza. Co on wogole na to?
Dlaczego Cie prowokuje skoro jesteś w ciązy? Zamiast machnąc ręką...?
Tego zupełnie nie rozumiem. Inna kultura?...Za duzo agresji, nie ma na to usprawiedliwienia.
Powiem tak, to ze znacie sie 4 miesiące nie znaczy, ze nie bedziecie moze dziwnym ale dobranym małżenstwem. Jak widzisz Twoi rodzice mają ekspresyjną relację ale wciaz słowa miłosci padają.... Nie ma reguły....Przynajmniej zawsze cos się dzieje))))))))
Idzcie szybko na te terapię, poki dzicko jeszcze sie nie narodziło.
To co rzutuje na sprawe pozytywnie to ze wiesz z czym jest problem, co nalezałoby zmienić i chcesz tej zmiany. To jest baardzo duzo. Ja trzymam za Ciebie kciuki i naprawdę wierzę , ze wam sie uda z pomocą specjalisty Sprobuj, bo zresztą nie masz wyjscia.
On pojdzie na coś takiego?

Edytowane przez Lui1234
Czas edycji: 2013-03-18 o 03:04
Lui1234 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-18, 03:12   #25
bezpaniki
Zadomowienie
 
Avatar bezpaniki
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: ŚwinkaMorska/Kraków
Wiadomości: 1 359
Dot.: Nieplanowana ciąża, chłopak obcokrajowiec, ciągłe kłótnie - zostać? Czy to ma s

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
Nie ma. Facet do odstrzału. W imię czego dajesz się robić w szmatę - nie rozumiem. To zero nie facet. nie szanuje cię i się raczej nie zmieni. Szkoda, że zaciążyłaś z kimś takim, ale to już mleko rozlane. Uciekaj, bo wtłoczy cię wswój schemat baby przy garach i na dodatek stale będzie ci wypominał (normalną przecież) przeszłość, bo nie byłaś nieskazitelną dziewicą, podczas gdy on dupcył po kątach.(przepraszam za wulgaryzm, ale nie dało się inaczej). To chora relacja. No chuba, że potrafisz być babą przy garach i wysłuchiwać wulgaryzmów o sobie, bo "go tak kochasz".
Tylko, że to jest NORMALNE podejście W JEGO KRAJU (btw, czyżby chodziło o Gruzję?) i problemem - jak zwykle w takich przypadkach - są te różnice kulturowe i nieprzemyślenie, nie przewałkowanie, nie przechodzenie i dostosowanie ich do związku (jeśli się chce w niego brnąć). Chłopak nie jest leniwym, egoistycznym hipokrytą - Polakiem, on jest po prostu wychowany w innej rzeczywistości i takiego podejścia łatwo i szybko się nie zmieni (o ile w ogóle się da, i po co?), europejczyka/katolika o takim podejściu kopnęłabym w tyłek, ale z obcokrajowcem dorastającym w innym systemie wartości, po prostu bym sie nie związała - wiedząc, do czego to właśnie może prowadzić. I - niestety - nie wydaje mi się, żeby terapia jakakolwiek podejście to zmieniła.

Autorko, doczytałam/może dopowiedziałam sobie, że z kontekstu Ty jesteś z tym chłopakiem tylko ze względu na dziecko... To najgorsza z możliwych opcji.
Po pierwsze, dowiedziałabym się, jak mogę się zabezpieczyć przez tym, że facet wróci do swojego kraju i zniknie nie uznając dziecka i nie płacąc alimentów, również z pewnych źródeł zdobyła informacje na temat wszelkich jego późniejszych praw i obowiązków, możliwości ograniczenia praw rodzicielskich (jesli nie będzie chciał partycypować). Zrobiłabym to PRZED podejmowaniem kolejnych kroków.
Możliwe, że poszukałabym ludzi/kobiet, które związały się z mężczyznami z tamtego kraju, porozmawiała z nim - jak wygląda ich życie, jak funkcjonują itp.
Porozmawiałabym z facetem (znając już fakty w kwestiach prawnych), powiedziała, że to, co się dzieje w waszym związku jest niedopuszczalne, wypunktowała te aspekty (zazdrość, podział obowiązków, plany na przyszłość), które stanowią największe ogniska zapalne i że musicie wspólnie ciężko pracować (a szczególnie on), jeśli chcecie by to się zmieniło. O ILE on chce.
Powiedziałabym również, że myślę o rozstaniu, ponieważ te różnice kulturowe są dla mnie nie do przejścia i nie do zaakceptowania na dłuższą metę, żeby je zmienić.

Na wypadek, gdyby chłopak się wypiął, odszedł, zerwał, chciał zniknąć, zawczasu znalazłabym conajmniej dwie możliwości kontaktu z jego rodziną/rodzicami, (adres w kraju, pewnym numer telefonu, skype, e mail), i koniec końców poinformowałabym ich, że spodziewają się wnuka. Nie, żeby 'skarżyć', ale jest duża szansa, że facet nigdy by się im nie przyznał, a oni żyli by w nieświadomości. Byłaby też szansa, że wpłynęliby na syna. Choć taka sama, że mieliby gdzieś i zwyzywali od puszczalskich (bo jest taka opcja)...

Tak czy inaczej, życzę powodzenia i trzymam kciuki, aby jednak stał się jakiś 'cud'.
bezpaniki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-18, 08:55   #26
Gwiazdeczka1978
Zakorzenienie
 
Avatar Gwiazdeczka1978
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
Dot.: Nieplanowana ciąża, chłopak obcokrajowiec, ciągłe kłótnie - zostać? Czy to ma s

Zacznij myslec autorko, bo Twoja sytuacja nie przedstawia sie zbyt kolorowo z Twojego opisu. Za co utrzymasz dziecko? Mozesz liczyc na rodziców? Masz jego adres? dane? zeby w razie czego pozwac go o alimenty? Moim zdaniem facet przyjechał na wymianę, chciał przy okazji troche pobzykac, bo tutaj panny nieporównanie łatwiejsze i nie trzeba płacic, a tu zonk, ciąza i to z panna, której w normalnej sytuacji nie mógłby wziąc na zonę, bo nie odpowiada jego, ani zapewne jego rodziny wymaganiom. Moim zdaniem nie macie szans, nawet ze wzgledu na dziecko. Macie za bardzo rozne podejscia, nie potraficie pojsc na kompromis, zreszta nawet sie nie kochacie, jedynie łączyła was namietnosc. Powinnas teraz myslec o zabezpieczeniu siebie i dziecka, bo on zapewne wróci do siebie i przy dobrych wiatrach moze bedzie czasami cos wysyłał na dziecko.
Gwiazdeczka1978 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-18, 09:05   #27
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Dot.: Nieplanowana ciąża, chłopak obcokrajowiec, ciągłe kłótnie - zostać? Czy to ma s

"Jak one się na te studia dostają...." taki cytat mi sie przypomniał z filmu, który idealnie pasuje do sporej części wątków zakładanych przez studentki.
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-18, 12:57   #28
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
Dot.: Nieplanowana ciąża, chłopak obcokrajowiec, ciągłe kłótnie - zostać? Czy to ma s

sprawdzalam w necie ktore kraje uchodza za kaukaskie - Gruzja, Armenia i okolice. Nie wiedzialam, ze tam tak jest jak piszesz. Chyba Stalin tez gdzies stamtad pochodzil.

Opowiadanie o bylych to blad w kazdym zwiazku, partner to nie psiapsiolka by plotkowac o podbojach, nie mialas sie nigdy komu wygadac czy jak? To nie chodzi o to czy masz klamac czy nie, ale rozdzial eksowie powinien byc calkowicie zamkniety a opowiadanie szczegolow pozycia seksualnego to juz w ogole mnie zadziwiasz. Wiesz jak to boli partnera? Nie chce go jakos bronic, bo moze on tez za bardzo wypytuje, ale nie bardzo wiem skad u Was w ogole takie takie tematy. Przeciez wiadomo, ze to sie musi zle skonczyc.

Skoro dochodzi do az takich awantur, a Ty dodatkowo jestes w ciazy i powinnas o siebie dbac, to rozwaz ograniczenie kontaktu. Gdybyscie jednak zdecydowali sie byc razem to naucz sie ugryz w jezyk jak chcesz powspominac eksa przy facecie i zadzwon do kolezanki na babskie ploty i jej przy kawie wszystko opowiedz. Faceci naprawde nie musza wszystko wiedziec.
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-18, 13:11   #29
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
Dot.: Nieplanowana ciąża, chłopak obcokrajowiec, ciągłe kłótnie - zostać? Czy to ma s

My jesteśmy już tak tolerancyjni, ze nam się ta tolerancja czasami na móżg rzuca ze szkodą dla nas.

Twój chłopak, jakby się nie starał, pochodzi z innej kultury.
I tego nie przeskoczysz, nie da się tego zmnieć.

Widziałam taki związek- mieszkałam z nimi po sąsiedzku- on z Azerbejdżanu i ona Polka.
To była taka patologia, ze włosy dęba stawały. Nie było normalności, albo gruchali ze sobą sklejeni ustami jak 2 syjamskie gołabeczki, albo żarli się na cały akademik jak stado wściekłych psów bez względu na porę doby.
Niestety do ślubu doszło i nie było lepiej. Z tego co mnie słuchy dochodziły - wytrzymali ze sobą 2 lata - ona wystąpiła o rozwód a on dopiero dostał szału i pokazał jaki z niego troglodyta - bo tam kobieta jest własnością mężczyzny i tyle.

Tyle dobrego że dzieci nie mieli. ;/
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-18, 13:29   #30
tajkuna
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 3 353
Dot.: Nieplanowana ciąża, chłopak obcokrajowiec, ciągłe kłótnie - zostać? Czy to ma s

Cytat:
Napisane przez ViLLeMkA Pokaż wiadomość
Jesteście razem 4 miesiące i już macie takie akcje?
I jeszcze używasz zwrotu "teraz jest i tak lepiej niż kiedyś". Kiedyś? Przecież 4 miesiące to bardzo bardzo krótki okres czasu.
Raczej nie liczyłabym na tego pana.
Dasz sobie radę sama?
I jeszcze do tego pisze, że za niedługo będzie juz czwarty miesiąc ciąży. Czyli wychodzi na to, że jak znają się od ponad 4 miesięcy , to bardzo szybko wskoczyli do łóżka. A autorka zarzuca mu wiele przygód z przeszłości, sama na wakacjach bez zobowiązań miała owe przygody . Czyli ja bym nie nazwała ich związku miłością , tylko znajomością , która źle się kończy.

Edytowane przez tajkuna
Czas edycji: 2013-03-18 o 13:30
tajkuna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:48.