Jak to jest?

[MissYouParadise]

Cześć wszystkim! Piszę, bo zastanawia mnie pewna kwestia, która mnie szczerze mówiąc dobija..
Znacie przypadki, gdzie naprawdę ładna, mądra,z poczuciem humoru,(przeważnie;p) dobrze się zachowująca dziewczyna nie posiada chłopaka? Wiadomo, że też są wymagania względem tej drugiej osoby.. ale czy to jest pech zawsze mieć pod górkę w tych sprawach, czy może nie dostrzeganie pewnych swoich wad, które dyskwalifują na potencjalną czyjąś partnerkę? (chociaż wątpie...)

Może pomożecie mi jakoś to zrozumieć?
I tu nie chodzi o tylko posiadanie kogoś, tu chodzi o bycie kochaną..
Pozdrawiam.

[_ema_]

Napisane przez MissYouParadise

Cześć wszystkim! Piszę, bo zastanawia mnie pewna kwestia, która mnie szczerze mówiąc dobija..
Znacie przypadki, gdzie naprawdę ładna, mądra,z poczuciem humoru,(przeważnie;p) dobrze się zachowująca dziewczyna nie posiada chłopaka? Wiadomo, że też są wymagania względem tej drugiej osoby.. ale czy to jest pech zawsze mieć pod górkę w tych sprawach, czy może nie dostrzeganie pewnych wad, które dyskwalifują na potencjalną czyjąś partnerkę? (chociaż wątpie...)

Może pomożecie mi jakoś to zrozumieć?
I tu nie chodzi o tylko posiadanie kogoś, tu chodzi o bycie kochaną..
Pozdrawiam.

Tak ja znam. Umiem to wytłumaczyć - to się nazywa narcyzm

[MissYouParadise]

Napisane przez _ema_

Tak ja znam. Umiem to wytłumaczyć - to się nazywa narcyzm

No mogłam się domyślić, że jak już ktoś siebie nie uważa za kompletne zero, to na wizażu takie osoby posądza się już o narcyzm ...

[_ema_]

Napisane przez MissYouParadise

No mogłam się domyślić, że jak już ktoś siebie nie uważa za kompletne zero, to na wizażu takie osoby posądza się już o narcyzm ...

No wybacz, ale jesli wątpisz nawet w to, że taka osoba może po prostu nie dostrzegać pewnych wad to nazwałam zjawisko po imieniu i tyle Nawet osoby świadome swojej wartości potrafią obiektywnie dostrzegać swoje wady.

[rochelle_]

Napisane przez MissYouParadise

No mogłam się domyślić, że jak już ktoś siebie nie uważa za kompletne zero, to na wizażu takie osoby posądza się już o narcyzm ...

możliwe, że twoje wymagania nie znajdują pokrycia w kandydatach, którzy się wokół ciebie kręcą. Np. pociągają cię faceci oczytani, a obracasz się wśród facetów, dla których książka jest czymś nieodgadnionym, lubisz wysportowane ciała, a żyjesz w środkowisku ludzi bez życia, spędzających cały czas wolny w świecie wirtualnym itp. No nie wiem, to mi tak na gorąco przyszło do głowy.

[Cathas]

Narcyzm nie polega na niedostrzeganiu swoich wad

Autorko, tak znam taką osobę, i to niejedną. Większość z nich ma powodzenie, ale z różnych powodów nie decydują się na stałe relacje. Czasami dostają kosza, a czasami same dają. Życie.

Ja muszę mieć iskrę od początku. W moich dotychczasowych relacjach tak było, więc nie zamierzam "obniżac" oczekiwań. A od dawna już nie poznałam mężczyzny, który sprawiłby, że coś by we mnie "drgnęło". I tyle.

[MissYouParadise]

Napisane przez _ema_

No wybacz, ale jesli wątpisz nawet w to, że taka osoba może po prostu nie dostrzegać pewnych wad to nazwałam zjawisko po imieniu i tyle Nawet osoby świadome swojej wartości potrafią obiektywnie dostrzegać swoje wady.

Nie oto mi chodziło..
Każdy ma wady, ale po zastanowieniu się nad własną osobą , wyszukaniu gdzie tkwi problem, nie znajduję się jakiś mega wielkich wad, które by mogły dyskwalifikować , aby być kochaną to nazywa się narcyzmem?

[doradorka]

Ile masz lat? Moze po prostu masz pecha Znam dziewczyny fajne, ladne, a wolne. Są rozne przyczyny - jedna nie umawia sie na randki, bo ma blokade psychiczna, druga jest za bardzo wymagajaca. Bywa

[MissYouParadise]

Napisane przez doradorka

Ile masz lat? Moze po prostu masz pecha Znam dziewczyny fajne, ladne, a wolne. Są rozne przyczyny - jedna nie umawia sie na randki, bo ma blokade psychiczna, druga jest za bardzo wymagajaca. Bywa

19, ale przez 3 lata gdy miałam jakieś tam "związki" nie były one jakieś trwałe i szczęśliwe..Zawsze kończyło się wielkim płaczem, bo niestety dosyć szybko się przywiązuje. Nie chce pierwszego lepszego.. bo wolę zakochać się raz, ale pożądnie i najlepiej do końca już zycia, ale strasznie cięzko spotkać taką osobe. Poznałam pewnego chlopaka, ale jak to moje szczęście, on jest bardzo ostrożny i widzę, że mi nie ufa.. Znamy się krótko, nie dziwie mu się, ale jakoś mnie to przytłacza Nie pamiętam jak to jest kochać (chociaż pewnie nigdy ejszcze prawdziwie nie kochalam) i nie pamietam jak to jest być kochana ..

Może jestem młoda, ale dobija to bardzo ..zwłaszcza, że od kilkunastu dni nawet nie mam kontaktu z bliskimi mi osobami i czuję się jeszcze bardziej samotna..

[coff3ina]

Ok a moze to ci widzisz jako zalety inni odbieraja jako wady? Ja jestem bardzo punktualna (zaleta - zawsze jestem na czas) ale oczekuje tez tego od innych i nie boje sie powiedziec jak ktos zmarnuje moj czas (wada - ale Tz jakos z tym zyje. ).
Lubie jak wszystko jest perfekcyjnie zrobione (niby zaleta) ale wiekszosc Panow byla przerazona ze mozna 'az tak'. (Slabe ogniwa po prostu wcale nie wymagam wiecej od niech niz od siebie a sprzatanie po swojej szanownej to dla mnie podstawa ;P)
Zaleta - gotuje dla przyjemnosci czyli dla jak mam ochote a nie codziennie, wada - nie ma cieplego obiadku na stole kazdego dnia.
Zaleta - skupiam sie na samorealizacji, edukacji i karierze, wada - a co jesli ona bedzie zarabiala wiecej ode mnie? Jak to poswiecac wiecej czasu na nauke niz na mnie?

Zalety- to co ja widze jako zalety dla mnie i mojego przyszlego zycia
Wady- to jak odbieraja to niektorzy faceci.

Jak juz wspomnialam moj Tz nie narzeka i wspiera. Widocznie jeszcze nie trafilas na kogos kto ma podobne priorytety zyciowe co Ty.

[mpt]

Napisane przez MissYouParadise

19, ale przez 3 lata gdy miałam jakieś tam "związki" nie były one jakieś trwałe i szczęśliwe..Zawsze kończyło się wielkim płaczem, bo niestety dosyć szybko się przywiązuje. Nie chce pierwszego lepszego.. bo wolę zakochać się raz, ale pożądnie i najlepiej do końca już zycia, ale strasznie cięzko spotkać taką osobe. Poznałam pewnego chlopaka, ale jak to moje szczęście, on jest bardzo ostrożny i widzę, że mi nie ufa.. Znamy się krótko, nie dziwie mu się, ale jakoś mnie to przytłacza Nie pamiętam jak to jest kochać (chociaż pewnie nigdy ejszcze prawdziwie nie kochalam) i nie pamietam jak to jest być kochana ..

Może jestem młoda, ale dobija to bardzo ..zwłaszcza, że od kilkunastu dni nawet nie mam kontaktu z bliskimi mi osobami i czuję się jeszcze bardziej samotna..

Słońce, życie to nie supermarket. Jesteś młoda, spotykasz się z młodymi ludźmi i nie da się nie sparzyć, zanim nie znajdzie się odpowiedniej osoby.
To niech Cię nie przytłacza. Nie da się mieć wszystkiego od razu i na tacy, jak w fast foodzie.

[MissYouParadise]

Napisane przez mpt

Słońce, życie to nie supermarket. Jesteś młoda, spotykasz się z młodymi ludźmi i nie da się nie sparzyć, zanim nie znajdzie się odpowiedniej osoby.
To niech Cię nie przytłacza. Nie da się mieć wszystkiego od razu i na tacy, jak w fast foodzie.

Dzięki, Twoja wypowiedz dała mi dużo do myślenia

[rochelle_]

Napisane przez MissYouParadise

19, ale przez 3 lata gdy miałam jakieś tam "związki" nie były one jakieś trwałe i szczęśliwe..Zawsze kończyło się wielkim płaczem, bo niestety dosyć szybko się przywiązuje. Nie chce pierwszego lepszego.. bo wolę zakochać się raz, ale pożądnie i najlepiej do końca już zycia, ale strasznie cięzko spotkać taką osobe. Poznałam pewnego chlopaka, ale jak to moje szczęście, on jest bardzo ostrożny i widzę, że mi nie ufa.. Znamy się krótko, nie dziwie mu się, ale jakoś mnie to przytłacza Nie pamiętam jak to jest kochać (chociaż pewnie nigdy ejszcze prawdziwie nie kochalam) i nie pamietam jak to jest być kochana ..

Może jestem młoda, ale dobija to bardzo ..zwłaszcza, że od kilkunastu dni nawet nie mam kontaktu z bliskimi mi osobami i czuję się jeszcze bardziej samotna..

e tam, myślałam, żeś bardziej wiekowa
Koleżanko, ja w twoim wieku, no dobra, jak mi stuknęła 18, byłam piekna i młoda (wspomnienia, ach, było to aż 4 lata temu), to też miałam wrażenie, że "towar" mnie otaczający jest trefny a ja już chcę tego mojego księcia. Znalazł się, cierpliwości twój też się objawi.
Mpt dobrze prawi, życie to nie mcdonalds, daj sobie czas.

[ambaje]

Tak, znam. Mam parę takich koleżanek, jedna jest straszną flirciarą i nie chce nic na stałe, druga ma wysokie wymagania, a inna chwilowo ma pecha. No i ja - uważam się za całkiem ładną, z poczuciem humoru, umiem się zachować i co - od stycznia nie byłam na żadnej randce, wcześniej miałam 2 chłopaków, ale to po kilka miesięcy tylko, więc nic stałego. Przed świętami okropnie się sparzyłam na facecie, na którym zaczynało mi bardziej zależeć, nie sądziłam, że dość bliska już osoba może wypowiedzieć tak krzywdzące słowa. Nie mam ciśnienia na związek, poznaję nowych ludzi i jak coś z tego wyjdzie to ok, jak nie to nie. Nie ma się co spinać, samo przyjdzie. A, mam 20 lat.

[MissYouParadise]

Napisane przez ambaje

Tak, znam. Mam parę takich koleżanek, jedna jest straszną flirciarą i nie chce nic na stałe, druga ma wysokie wymagania, a inna chwilowo ma pecha. No i ja - uważam się za całkiem ładną, z poczuciem humoru, umiem się zachować i co - od stycznia nie byłam na żadnej randce, wcześniej miałam 2 chłopaków, ale to po kilka miesięcy tylko, więc nic stałego. Przed świętami okropnie się sparzyłam na facecie, na którym zaczynało mi bardziej zależeć, nie sądziłam, że dość bliska już osoba może wypowiedzieć tak krzywdzące słowa. Nie mam ciśnienia na związek, poznaję nowych ludzi i jak coś z tego wyjdzie to ok, jak nie to nie. Nie ma się co spinać, samo przyjdzie. A, mam 20 lat.

To tak samo jak ja, ten rok jest dla mnie tragiczny, chociaż spotykałam się czasami z takim jednym, który dużo obiecywał itp i g*wno z tego wyszło No i jak wkońcu trafilam na fajnego, interesującego, to trzyma mnie na dystans.. ale rozmawiałam z nim szczerze i gdyby miał mnie gdzieś lub nie byłby zainteresowany, to na pewno by mi to powiedział .. Zalozylam ten wątek, bo zle sie z tym czuje, za duzo siedze w domu (moze to wlasnie przyczyna), gdyz od padziernika dopiero bede zaczynać studia. nie jestem typem samotnika, a najblizsi odwrocili sie ode mnie.. wiec mam gorszy czas..

[ambaje]

Napisane przez MissYouParadise

No i jak wkońcu trafilam na fajnego, interesującego, to trzyma mnie na dystans.. ale rozmawiałam z nim szczerze i gdyby miał mnie gdzieś lub nie byłby zainteresowany, to na pewno by mi to powiedział

Może też wcześniej spotkał dziewczynę, która go zraniła, i teraz się boi. Albo po prostu na początku woli się zbytnio nie wystawiać w obawie przed przejechaniem się później - ja tak robię, na początku znajomości trzymam dystans i sporo osób mi to mówi. Ważne że szczerze rozmawiacie, lepsze to niż gdyby miał Cię zwodzić. Głowa do góry, lepszy jeden a porządny niż 5 co złote góry obiecują

[Oliwiabb]

Jestem od Ciebie starsza ale też mialam ten problem Kiedyś usłyszałam, ze faceci po prostu się mnie boją bo jestem atrakcyjna, wykształcona, pewna siebie i ich po prostu onieśmielam. Mężczyźni często wolą skromne, szare myszki, niestety Nie przejmuj się, nie zmniejszaj swoich wymagań co do chłopaka ( no chyba, ze szukasz księcia na białym koniu :P ), nie warto być z kimś dla samego " bycia ". Jesteś młoda i na pewno w końcu znajdze się ten jedyny.


P.S swoją drogą strasznie irytujące jest to, że jak ktoś napisze tutaj o sobie, ze jest ładny i mądry to zaraz zostanie zjechany przez takie zakompleksione jednostki jak ema...

[MissYouParadise]

Napisane przez ambaje

Może też wcześniej spotkał dziewczynę, która go zraniła, i teraz się boi. Albo po prostu na początku woli się zbytnio nie wystawiać w obawie przed przejechaniem się później - ja tak robię, na początku znajomości trzymam dystans i sporo osób mi to mówi. Ważne że szczerze rozmawiacie, lepsze to niż gdyby miał Cię zwodzić. Głowa do góry, lepszy jeden a porządny niż 5 co złote góry obiecują

Wiem, że miał dziewczyne, która go zraniła,po jakimś czasie wrocili do siebie , ale on bardzo tego załował, że do niej wrocil. Powiedział mi, że nie ma zaufania do dziewczyn, więc pewnie się boi, że go zranie.. Ale powiedziałam mu, że bede na niego czekać i wtedy bardziej się otworzył , zaczął więcej opowiadać o sobie . Jakby to wypaliło to byłabym z nim na ewno szczęśliwa, ale nie wiem jak to bedzie.. bede czekać i czas pokaze..

---------- Dopisano o 16:37 ---------- Poprzedni post napisano o 16:34 ----------

Napisane przez Oliwiabb

Jestem od Ciebie starsza ale też mialam ten problem Kiedyś usłyszałam, ze faceci po prostu się mnie boją bo jestem atrakcyjna, wykształcona, pewna siebie i ich po prostu onieśmielam. Mężczyźni często wolą skromne, szare myszki, niestety Nie przejmuj się, nie zmniejszaj swoich wymagać do do chłopaka ( no chyba, ze szukasz księcia na białym koniu :P ), nie warto być z kimś dla samego " bycia ". Jesteś młoda i na pewno w końcu znajdze się ten jedyny.


P.S swoją drogą strasznie irytujące jest to, że jak ktoś napisze tutaj o sobie, ze jest ładny i mądry to zaraz zostanie zjechany przez takie zakompleksione jednostki jak ema...

dziękuje za te słowa Nie szukam księcia na bialym koniu ale raczej osobe podobną do mnie i nie chce obnizać swoich wymagań i męczyć się z kimś ..i nie czuć tego czegoś..

[bolczita]

Nie ma się co łamać! Wydaje mi się, że po prostu nie trafił Ci się odpowiedni, wszystko w swoim czasie. Nie można robić z czegoś takiego problemu. Zrób zaletę z tego, że aktualnie jesteś sama i cały czas i uwagę poświęć sobie no i przyjaciołom. Realizuj pasje, hobby, wychodź ze znajomymi do klubu, rób po prostu co chcesz.

Co do mnie, to też najzwyczajniej w świecie chciałabym znaleźć kogoś podobnego do siebie. Znalazłam, ale on nie chce związku mimo, że dla mnie w tym momencie związek, to tylko oficjalne powiedzenie o tym, bo jak na moje oko relacje mamy typowo związkowe, nie licząc w sumie tych fizycznych, no bo niestety.

Wszystko będzie dobrze, nie ma się co łamać przecież z takiego powodu.

[mpt]

Napisane przez Oliwiabb

[...] Kiedyś usłyszałam, ze faceci po prostu się mnie boją bo jestem atrakcyjna, wykształcona, pewna siebie i ich po prostu onieśmielam. Mężczyźni często wolą skromne, szare myszki, niestety [...]
P.S swoją drogą strasznie irytujące jest to, że jak ktoś napisze tutaj o sobie, ze jest ładny i mądry to zaraz zostanie zjechany przez takie zakompleksione jednostki jak ema...

Faceci się nie boją atrakcyjnych, wykształconych i pewnych siebie kobiet. Ludzie - nie tylko faceci - nie lubią nadęcia. Jest cienka granica pomiędzy pewnością siebie i wyluzowaniem, a kijem w tyłku i "co to nie ja". Nie mam problemów z nawiązywaniem znajomości i zainteresowaniem sobą ludzi. Bo sama się nimi interesuję. I nie jestem szarą myszką.

[doradorka]

Napisane przez mpt

Faceci się nie boją atrakcyjnych, wykształconych i pewnych siebie kobiet. Ludzie - nie tylko faceci - nie lubią nadęcia. Jest cienka granica pomiędzy pewnością siebie i wyluzowaniem, a kijem w tyłku i "co to nie ja". Nie mam problemów z nawiązywaniem znajomości i zainteresowaniem sobą ludzi. Bo sama się nimi interesuję. I nie jestem szarą myszką.

dokladnie. wywyższanie się, uważanie za lepszą, bycie nadętą i zadzieranie nosa, mowienie, ze ktos inny jest zakompleksiony, wtedy nie dziwie sie, ze faceci uciekaja

[khloe]

Napisane przez MissYouParadise

Cześć wszystkim! Piszę, bo zastanawia mnie pewna kwestia, która mnie szczerze mówiąc dobija..
Znacie przypadki, gdzie naprawdę ładna, mądra,z poczuciem humoru,(przeważnie;p) dobrze się zachowująca dziewczyna nie posiada chłopaka? Wiadomo, że też są wymagania względem tej drugiej osoby.. ale czy to jest pech zawsze mieć pod górkę w tych sprawach, czy może nie dostrzeganie pewnych swoich wad, które dyskwalifują na potencjalną czyjąś partnerkę? (chociaż wątpie...)

Może pomożecie mi jakoś to zrozumieć?
I tu nie chodzi o tylko posiadanie kogoś, tu chodzi o bycie kochaną..
Pozdrawiam.

ja jestem taką osobą
serio. Nie jestem jakąś Miss świata ale ludzie mi mówią, że jestem ładna itp. A jestem sama. Moje koleżanki mają podobnie.

Ja tam mam świadomość dlaczego jestem sama, ale żeby to zmienić, to już zupełnie inna sprawa

[ARAKSJEL]

Napisane przez mpt

Faceci się nie boją atrakcyjnych, wykształconych i pewnych siebie kobiet. Ludzie - nie tylko faceci - nie lubią nadęcia. Jest cienka granica pomiędzy pewnością siebie i wyluzowaniem, a kijem w tyłku i "co to nie ja". Nie mam problemów z nawiązywaniem znajomości i zainteresowaniem sobą ludzi. Bo sama się nimi interesuję. I nie jestem szarą myszką.

No jeszcze trzeba odróżnić nadęcie, od dystansu co niestety reprezentuje swą skromną osobą ,przez co uważany jestem za gbura

[MissYouParadise]

Napisane przez doradorka

dokladnie. wywyższanie się, uważanie za lepszą, bycie nadętą i zadzieranie nosa, mowienie, ze ktos inny jest zakompleksiony, wtedy nie dziwie sie, ze faceci uciekaja

Ja uważam, że jestem przyjaznie do każdego nastawiona

Mój tata uważa, że wszystko to co mi nie wychodzi w życiu to wina tego, że nie chodze do kosciola

[Amylkad]

Napisane przez MissYouParadise

Cześć wszystkim! Piszę, bo zastanawia mnie pewna kwestia, która mnie szczerze mówiąc dobija..
Znacie przypadki, gdzie naprawdę ładna, mądra,z poczuciem humoru,(przeważnie;p) dobrze się zachowująca dziewczyna nie posiada chłopaka? Wiadomo, że też są wymagania względem tej drugiej osoby.. ale czy to jest pech zawsze mieć pod górkę w tych sprawach, czy może nie dostrzeganie pewnych swoich wad, które dyskwalifują na potencjalną czyjąś partnerkę? (chociaż wątpie...)

Dzieeeń dobryyy! ;D No cóż, trochę się dowartościowałam, ale nawet kilka moich koleżanek ma podobnie i się wspólnie zastanawiamy co jest nie tak?
Jak każdy człowiek mam swoje wady, tyle, że może niektórych nie jestem świadoma? A nie mam takiego męskiego przyjaciela, który by mnie jakoś nakierował, czy coś źle robię i jak mnie faceci mogą postrzegać.
No i nie mówię, że nie mam dość wysokich wymagań (nawet jeden chłopak mnie o to oskarżył, kiedy próbował do mnie podbijać, jednak kompletnie nie byłam nim zainteresowana w taki sposób), ale wychodzę z założenia, że nie warto być z kimś, byle tylko nie być samemu... z kimś, kto Ci i tak nie pasuje... Tak, jeszcze wierzę w wielką miłość

[yes]

Napisane przez MissYouParadise

Cześć wszystkim! Piszę, bo zastanawia mnie pewna kwestia, która mnie szczerze mówiąc dobija..
Znacie przypadki, gdzie naprawdę ładna, mądra,z poczuciem humoru,(przeważnie;p) dobrze się zachowująca dziewczyna nie posiada chłopaka? Wiadomo, że też są wymagania względem tej drugiej osoby.. ale czy to jest pech zawsze mieć pod górkę w tych sprawach, czy może nie dostrzeganie pewnych swoich wad, które dyskwalifują na potencjalną czyjąś partnerkę? (chociaż wątpie...)

Może pomożecie mi jakoś to zrozumieć?
I tu nie chodzi o tylko posiadanie kogoś, tu chodzi o bycie kochaną..
Pozdrawiam.

Potrafisz dostrzec swoje zalety- i dobrze. Wiesz, że nie jesteś byle kimś, nie masz pustki w głowie, masz ambicje- fajnie. Skoro jesteś pewna siebie to wiesz też, że byle czego (odnosi się to do płci brzydkiej) nie weźmiesz . Po co się wiązać z kimś (byleby kogoś mieć), kto na samym początku nie odpowiada CI w 100%? Zaczekaj na odpowiedniego kandydata po prostu

Ja wolałam zaczekać na kogoś za kim będę szalała, niż brać pierwszego lepszego, który się mną zainteresował.

[MissYouParadise]

Napisane przez Amylkad

Dzieeeń dobryyy! ;D No cóż, trochę się dowartościowałam, ale nawet kilka moich koleżanek ma podobnie i się wspólnie zastanawiamy co jest nie tak?
Jak każdy człowiek mam swoje wady, tyle, że może niektórych nie jestem świadoma? A nie mam takiego męskiego przyjaciela, który by mnie jakoś nakierował, czy coś źle robię i jak mnie faceci mogą postrzegać.
No i nie mówię, że nie mam dość wysokich wymagań (nawet jeden chłopak mnie o to oskarżył, kiedy próbował do mnie podbijać, jednak kompletnie nie byłam nim zainteresowana w taki sposób), ale wychodzę z założenia, że nie warto być z kimś, byle tylko nie być samemu... z kimś, kto Ci i tak nie pasuje... Tak, jeszcze wierzę w wielką miłość

Hej A ile masz lat? Ja w sumie mam samych kolegów.. kilka koleżanek tylko, ale z żadnym nic więcej ,bo poprostu albo nie mój typ z wyglądu, albo z charakteru do mnie nie pasują. Miałam też przyjaciela, ale jego dziewczyna zabroniła mu ze mną się przyjaznić, baa w ogole rozmawiać nawet Drugi przyjaciel wiedzac jak to u mnie w tych sprawach wygląda mowil, że jestem z tej wyższej półki i nie pasuje do byle kogo i mam czekać, a to że mam pecha , to chyba ja sobie takich idiotów wybieralam nieswiadomie .(nie chce znowu, zeby ktoś mnie uznal za narcyza po tych slowach..) Ale jak widzę znajomych, którzy mają kogoś to zazdroszcze im tego.. fajnie im, bo są kochani Poki co poczekam sobie na tego mojego niesmialego kolege o ktorym wspominalam wczesniej.

yes - dzięki no ja właśnie też bym chciala mieć kogoś takiego, za ktorym bym szalała ale narazie to czuje pustke,jak kogoś poznaje.. oprocz tego mojego kolegi, który trzyma mnie na dystans

[normalnyFacet]

Po prostu niektórzy faceci boją się startować do takich kobiet, ponieważ boja się odrzucenia

Paradoksalnie ładne i zarazem mądre dziewczyny mają problem z byciem z kimś na poziomie - to zauważyłem u swoich znajomych. Musi trafić swój na swego a nie, że kobieta normalna a "facet" z patologii

[_ema_]

Napisane przez doradorka

dokladnie. wywyższanie się, uważanie za lepszą, bycie nadętą i zadzieranie nosa, mowienie, ze ktos inny jest zakompleksiony, wtedy nie dziwie sie, ze faceci uciekaja

W wypowiedziach autorki wyraźnie czuć, że uważa się za 'dobrą partię' anie taką 'szarą myszkę'. Ah, jaka wspaniała.

[MissYouParadise]

Napisane przez _ema_

W wypowiedziach autorki wyraźnie czuć, że uważa się za 'dobrą partię' anie taką 'szarą myszkę'. Ah, jaka wspaniała.

To, że uważam iż nie jestem zwykłą przecietną szarą myszką nie znaczy, że każdego wytykam bo jest gorszy, nie zachowuję się jak księżniczka i nie jestem nadęta. Skąd w ogole to wzielas? Bo znam swoją wartość i wiem jaka jestem? Według Ciebie to jaka powinnam byc?