wyjazd z Polski dla faceta ktory nie chcę się ozenic..

[olusja]

Hej dziewczyny,
Jestem z moim chlopakiem od 1,5 roku - 2,5 miesiaca widywalismy się codziennie , pozniej on wrocil do Wloch i widywalismy się przynajmniej raz w miesiacu no 7-11 dni , od czerwca jestem tutaj we Wloszech ale za tydzien wracam gdyz mam ostatnie pol roku studiow. Jako że jestem osoba planujaca wszystko od A do Z chcialam zaplanowac co bedzie po studiach . Po rozmowie z moim facetem jestem 'zaskoczona' gdyz stwierdzil że tak naprawdę dla niego dopiero w te wakacje zaczelismy być razem i on się nie ozeni po 2 latach zwiazku ale bardzo chcialby zebym się tu przeprowadzila i wtedy mozemy zaczac planowac przyszlosci. Jestem bardzo rozczarowana gdyz wiele razy rozmawialismy o slubie - było dla mnie jasne że chcę się ozenic. Nie jestem w stanie zostawic caalego mojego zycia (przyjaciol, być moze posszlabym na studia mgr, mamy, spinningu) dla faceta ktory nawet nie jest za mnie wystarczajaco pewny. Powiedzialam mu że dla mnie jest to rownoznaczne z koncem gdyz nie jestem w stanie przeprowadzic się 2000 km bez ubezpieczenia zdrowotnego itp. Oraz gwarancji że zostawiam moje zycie dla kogos kto jest tak samo wazny dla mnie jak ja dla niego. We wtorek mamy zdecydowac wszystko gdyz wylatuje w srode. Czy mam racje? Co o tym myslicie? Bylybyscie w stanie to zrobic z milosci?

[doradorka]

A on nie moze przyjechac do Ciebie? Ja bym bala sie zaryzykowac - co innego jak oboje myslicie o zwiazku powaznie, o Wasze wspolnej przyszlosci, planujecie. A tutaj on powiedzial, ze dopiero teraz jest z Tobą w związku, a co bylo wczesniej? Nie traktowal Cie powaznie? Ja nie wiem, zrobisz jak czujesz, ale ja bym chyba nie dala rady. Brak mu zaangazowania w Ciebie, tak wnioskuje.

[69d5782cb96c44b77f6e0ec22c8f79bc60c635f6_65a5448a32992]

zostawiać rodzinę, przyjaciół, studia, pasje - dla faceta, który wyleciał z takim tekstem po półtora roku? w życiu!
że już nie wspomnę o tym, że raczej w ogole bym się nie pchała w taki związek, który w zasadzie - wcale związkiem nie był, przynajmniej dla niego, jak się okazało.

[BlueSunshine]

dla mnie półtorej roku to za krótko żeby decydować o tak poważnych rzeczach jak ślub i wiązanie się na całe życie ale ja to poważnie traktuje więc możesz mieć inne zdanie.. wcale mu się nie dziwię że nie obiecuje Ci od razu ślubu trójki dzieci i labradora w ogródku-takim zachowaniem bym się bardziej przejmowała. Powiedział że nie chce się żenić w ogóle, czy nie chce myśleć o ślubie obecnie? naprawdę wolałabyś żeby Ci obiecywał szczęśliwe życie tylko jeśli się tam przepowadzisz? bo myśle że myśli jednak całkiem trzeźwo. Czy ja bym się przeprowadziła? na pewno nie rzucałabym studiów jesli miałabym aspirację na mgr, jeśli licencjat Ci starczy to bym się poważnie nad tym zastanowiła. Dlaczego dajecie sobie czas do wtorku? dla mnie racjonalnym podejsciem byłoby długie myślenie na ten temat w końcu masz jeszcze conajmiej pół roku studiów z tego co zrozumiałam i czemu nie możecie wtedy rozmawiac poważnie o tym tylko decyzję masz podjąć do wylotu? Prawda jest taka że to Ty musisz zdecydować na czym Ci zależy bardziej - znajomi tez w końcu zaczną sobie układać życie po swojemu, niekoniecznie musi być tak że wasze drogi byłyby wciąż takie same, prędzej czy później ktoś zakłada rodzinę zmienia miejsce zamieszkania i tym podpobne.. rodzina-przy obecnej technologii samolotach etc mysle ze to nie jest juz taka bariera jak kiedys. Pytanie tylko czy Ty czasami nie szukasz powodów żeby tam nie wyjezdzac zasłaniając się rodziną znajomymi studiami żeby tylko się tam nie przeprowadzać? zresztą zawsze możesz wrócić z powrotem do Polski jesli poczujesz że to jednak nie to to nie jest droga w jedną stronę.. porozmawiajcie poważnie i zastanówcie się czy faktycznie nie ma szansy żeby inaczej to "rozegrać" może te pół roku studiów które Ci zostały akurat będą w sam raz na pdoejęcie takiej decyzji i przekonasz się bardziej, ale może też być tak że będzie w drugą stronę.. tak czy siak decyzja nalezy do Ciebie, nie pozwól żeby ktoś decydował o Twoim życiu, sama musisz podejmować takie kroki powodzenia!

[Dotka90]

Weź pod uwagę też, że 1,5 roku związku na odległość to co innego niż 1,5 roku codziennego spotykania się
Ok, byliście co miesiąc razem przez tydzień. Ale przez 3, byliście kawał drogi od siebie. Każde ze swoimi znajomymi, swoim życiem, problemami i radościami.

W zasadzie ja go po części rozumiem. On Ci nie powiedział, że NIE CHCE ślubu.
On Ci powiedział, że chce poczekać i się upewnić. I tu go rozumiem, bo czasem się okazuje, że osoba, którą mieliśmy za kogoś bliskiego, jest w rzeczywistości kimś innym.
Co innego tygodniowe spotkania, a co innego mieszkanie razem.

Poza tym ślub po 1,5 roku związku na odległość, w wieku 22 lat? Brzmi dość abstrakcyjnie jak dla mnie.

Też jestem 1,5 roku w związku. Spotykaliśmy się codziennie, teraz ze sobą mieszkamy. O ślubie coś tam rozmawiamy, ale to nie jest kwestia 'na już', tylko kwestia za jaaaakiś czas. I jakoś się nie obrażam na mojego faceta, czy on na mnie, że druga osoba nie chce lecieć w podskokach do urzędu.

Przystopuj trochę.

[kalincia]

Przecież to normalne, że trzeba najpierw pobyć z sobą w normalnym życiu, zanim się zdecyduje o ślubie (jeśli jest ci on niezbędny do życia w związku). Przecież Włochy nie na końcu świata, zawsze możesz wrócić, jeśli coś nie będzie się układać. Nie znam się - ubezpieczenie zdrowotne możesz tam mieć tylko jako czyjaś żona? I co to znaczy bez gwarancji, że jesteś dla niego tak samo ważna, jak on dla ciebie. Ślub niby da ci taką gwarancję?
Ja tam bym się bała wychodzić za kogoś, kogo tak naprawdę mało jeszcze znam. Rozwody są trudniejsze od rozstania bez papierka i kosztują...

[klempaa]

Napisane przez olusja

Hej dziewczyny,
Jestem z moim chlopakiem od 1,5 roku - 2,5 miesiaca widywalismy się codziennie , pozniej on wrocil do Wloch i widywalismy się przynajmniej raz w miesiacu no 7-11 dni , od czerwca jestem tutaj we Wloszech ale za tydzien wracam gdyz mam ostatnie pol roku studiow. Jako że jestem osoba planujaca wszystko od A do Z chcialam zaplanowac co bedzie po studiach . Po rozmowie z moim facetem jestem 'zaskoczona' gdyz stwierdzil że tak naprawdę dla niego dopiero w te wakacje zaczelismy być razem i on się nie ozeni po 2 latach zwiazku ale bardzo chcialby zebym się tu przeprowadzila i wtedy mozemy zaczac planowac przyszlosci. Jestem bardzo rozczarowana gdyz wiele razy rozmawialismy o slubie - było dla mnie jasne że chcę się ozenic. Nie jestem w stanie zostawic caalego mojego zycia (przyjaciol, być moze posszlabym na studia mgr, mamy, spinningu) dla faceta ktory nawet nie jest za mnie wystarczajaco pewny. Powiedzialam mu że dla mnie jest to rownoznaczne z koncem gdyz nie jestem w stanie przeprowadzic się 2000 km bez ubezpieczenia zdrowotnego itp. Oraz gwarancji że zostawiam moje zycie dla kogos kto jest tak samo wazny dla mnie jak ja dla niego. We wtorek mamy zdecydowac wszystko gdyz wylatuje w srode. Czy mam racje? Co o tym myslicie? Bylybyscie w stanie to zrobic z milosci?

Szczerze? Ja tam mu się wcale nie dziwię. 1,5 roku na odległość to nie jest to samo co 1,5 roku widywania się kilka razy w tygodniu, bycie obok. Ja tam po 1,5 roku związku nie na odległość nie byłam gotowa na ślub
A to czy chcesz tam jechać to cóż - Twoja decyzja. Ale nawet jesli byście mieli się pobrać, to i tak nie byłoby nic pewnego - a co, ludzie to po ślubie się nie rozstają? Dziwnie trochę rozumujesz jak dla mnie.
Nie dramatyzujesz trochę? On ci nie powiedział, że nie jestes dla niego ważna, że cię nie kocha ani nic z tym rzeczy - jak dla mnie facet jest odpowiedzialny i patrzy na to wszystko realistycznie a nie "weźmy slub i będziemy się potem martwic, ale ślub najwazniejszy". Chyba w przeciwieństwie do Ciebie...

[ama4]

Napisane przez olusja

Powiedzialam mu że dla mnie jest to rownoznaczne z koncem gdyz nie jestem w stanie przeprowadzic się 2000 km bez ubezpieczenia zdrowotnego itp.

Pomijając wszystko to co już napisały dziewczyny i z czym się zgadzam, to nie rozumiem tego fragmentu - chyba jasne jest, że jak jedziesz do innego kraju to jakieś ubezpieczenie musisz mieć, nie? Rozmawialiście co miałabyś robić po przyjeździe tam? Jakieś studia, praca? Znasz język?

[kennedy]

Napisane przez olusja

Hej dziewczyny,
Jestem z moim chlopakiem od 1,5 roku - 2,5 miesiaca widywalismy się codziennie , pozniej on wrocil do Wloch i widywalismy się przynajmniej raz w miesiacu no 7-11 dni , od czerwca jestem tutaj we Wloszech ale za tydzien wracam gdyz mam ostatnie pol roku studiow. Jako że jestem osoba planujaca wszystko od A do Z chcialam zaplanowac co bedzie po studiach . Po rozmowie z moim facetem jestem 'zaskoczona' gdyz stwierdzil że tak naprawdę dla niego dopiero w te wakacje zaczelismy być razem i on się nie ozeni po 2 latach zwiazku ale bardzo chcialby zebym się tu przeprowadzila i wtedy mozemy zaczac planowac przyszlosci. Jestem bardzo rozczarowana gdyz wiele razy rozmawialismy o slubie - było dla mnie jasne że chcę się ozenic. Nie jestem w stanie zostawic caalego mojego zycia (przyjaciol, być moze posszlabym na studia mgr, mamy, spinningu) dla faceta ktory nawet nie jest za mnie wystarczajaco pewny. Powiedzialam mu że dla mnie jest to rownoznaczne z koncem gdyz nie jestem w stanie przeprowadzic się 2000 km bez ubezpieczenia zdrowotnego itp. Oraz gwarancji że zostawiam moje zycie dla kogos kto jest tak samo wazny dla mnie jak ja dla niego. We wtorek mamy zdecydowac wszystko gdyz wylatuje w srode. Czy mam racje? Co o tym myslicie? Bylybyscie w stanie to zrobic z milosci?

nie pojechalabym. albo byl i jest zwiazek albo nie.

[CremaCatalana]

Nie spinaj się tak. Dlaczego traktujesz to jako dramat miłosny? Rzucić wszystko dla faceta? Kobieto, jesteśmy w UE, mamy Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego, tanie linie lotnicze, jesteś młoda i prawie po studiach, jedź, naucz się języka, spróbuj z tym facetem, ale zrób to dla siebie. Jeśli nie wyjdzie to zawsze będziesz miała ciekawe doświadczenie. A ze ślubem facet ma trochę racji, spróbujcie najpierw razem zamieszkać.

[chwast]

1,5 roku związku na odległość a Ty się martwisz, że on ślubu nie chce? Jezu ja jestem z moim tż prawie 2,5 (nie na odległość) i nawet nie planujemy
Wystraszyłaś chłopaka

[paulin_bee]

Moim zdaniem zbyt śpieszno Ci do ślubu...

[deszczowypies]

Absolutnie nie zgadzaj się na ten wyjazd. Ten facet nie rokuje zbyt dobrze na przyszłość... Po co masz rzucać wszystko, by ten za kolejne pół roku wyjechał Ci z tekstem, że to jednak kompletnie nie to? dlaczego tylko Ty masz się poświęcać?

[ama4]

Napisane przez deszczowypies

Absolutnie nie zgadzaj się na ten wyjazd. Ten facet nie rokuje zbyt dobrze na przyszłość... Po co masz rzucać wszystko, by ten za kolejne pół roku wyjechał Ci z tekstem, że to jednak kompletnie nie to? dlaczego tylko Ty masz się poświęcać?

A jak ma się przekonać czy to to, czy nie to, skoro żyją na odległość? Ona ma studia, które może robić teoretycznie gdziekolwiek, on ma pewnie tam pracę. A przynajmniej tak to sobie wyobrażam - jeśli źle, to popraw autorko.

[leniwca]

Napisane przez ama4

A jak ma się przekonać czy to to, czy nie to, skoro żyją na odległość? Ona ma studia, które może robić teoretycznie gdziekolwiek, on ma pewnie tam pracę. A przynajmniej tak to sobie wyobrażam - jeśli źle, to popraw autorko.

Zresztą- jak im nie wyjdzie to zawsze może wrócić do Polski.
Albo spodoba jej się tam, znajdzie ciekawą pracę, będzie się rozwijać.

Tak czy siak, jakieś doświadczenie życiowe i pewnie zawodowe zdobędzie.

Facet nie powiedział NIE, tylko, że potrzebuje więcej czasu, żeby ze 100% pewnością powiedzieć TAK.

[201607110949]

nie wzięłabym ślubu bez wcześniejszego mieszkania razem. Ty sobie ułożyłaś w głowie jakiś obrazek: skończę studia i po zdobyciu mgr siup! zmiana nazwiska. Wymyśliłaś sobie kolejność zdarzeń, która się trochę nie zgadza z jego wizją, jesteś niecierpliwa i już powstaje dramat. Do czego Ci tak spieszno? Może się okazać, że pod jednym dachem miesiąca ze sobą nie wytrzymacie, więc facet ma sporo racji, że chce poczekać a nie z miejsca obiecywać ślub w romantycznej Italii.

[roxyroxy]

Napisane przez olusja

Hej dziewczyny,
Jestem z moim chlopakiem od 1,5 roku - 2,5 miesiaca widywalismy się codziennie , pozniej on wrocil do Wloch i widywalismy się przynajmniej raz w miesiacu no 7-11 dni , od czerwca jestem tutaj we Wloszech ale za tydzien wracam gdyz mam ostatnie pol roku studiow. Jako że jestem osoba planujaca wszystko od A do Z chcialam zaplanowac co bedzie po studiach . Po rozmowie z moim facetem jestem 'zaskoczona' gdyz stwierdzil że tak naprawdę dla niego dopiero w te wakacje zaczelismy być razem i on się nie ozeni po 2 latach zwiazku ale bardzo chcialby zebym się tu przeprowadzila i wtedy mozemy zaczac planowac przyszlosci. Jestem bardzo rozczarowana gdyz wiele razy rozmawialismy o slubie - było dla mnie jasne że chcę się ozenic. Nie jestem w stanie zostawic caalego mojego zycia (przyjaciol, być moze posszlabym na studia mgr, mamy, spinningu) dla faceta ktory nawet nie jest za mnie wystarczajaco pewny. Powiedzialam mu że dla mnie jest to rownoznaczne z koncem gdyz nie jestem w stanie przeprowadzic się 2000 km bez ubezpieczenia zdrowotnego itp. Oraz gwarancji że zostawiam moje zycie dla kogos kto jest tak samo wazny dla mnie jak ja dla niego. We wtorek mamy zdecydowac wszystko gdyz wylatuje w srode. Czy mam racje? Co o tym myslicie? Bylybyscie w stanie to zrobic z milosci?

Ty myslisz,ze spinning jest tylko w Polsce??

Dramtyzujesz. W ogole nie dziwie sie facetowi. ja bym sie nie spieszyla z malzenstwem w tym wieku, z tak krotkim stazem w zwiazku i to jeszcze na odleglosc. I rozumiem o co mu chodzi ,ze teraz to dopiero jest zwiazek- gdy dzielicie codziennosc itd ( wiadomo, ze zwiazki na odlegosc sa w stanie przterwac ale tylko jesli ta odlegos jest na okreslony czas).

Teraz bilety lotnicze sa tanie, sa autokary, jestes mloda, mozesz poznac innych ludzi.

Naprawde gdybys zareczyla sie z nim to Twoje watpliwosci do wyjazdu by magicznie zniknely?? nie barkowalo by ci rodziny , przyjaciol??

wydaje mi sie,ze moze zwyczajnie nie chcesz mieszkac za granica i stad sie bierze problem? moze liczylas na to,ze on wroci do PL ?

[olusja]

hej dziewczyny ale ja tu mieszkam z nim razem od czerwwca. sam ciagle poruszal sprawe zwiazana ze slubem a teraz nagle stwierdzil ze od tego momentu jak tu mieszkam jestesmy razem. mi zalezy na jakims rozwiazaniu na teraz bo musze sie zdeklarowac czy ide na studia mgr czy nie. czy wziasc prace w fitness klubie czy nie. dostalam dotacje z unii na wlasny biznes... naprawde nie dramatyzuje tylko skoro tyle razy rozmawial ze mna o slubie to poprostu wydawalo mi sie to koleja rzeczy. naprawde jestesmy dopasowana para i przynajmniej moge reczyc ze on zna mnie z najgorszych stron takze problemem jest ze mam dosc po roku zwiazku na odleglosc nigdzie nie wychodze tak jak kiedys zeby byc na skypie wiecz orem... chce zrobic sobie biust - nie robie bo on nie chce. ja nie pojade bez slubu z kim mieszkac a jak bede w ciazy?? to co wtedy powie ze sie pomylil?

---------- Dopisano o 12:53 ---------- Poprzedni post napisano o 12:51 ----------

Napisane przez roxyroxy

Ty myslisz,ze spinning jest tylko w Polsce??

Dramtyzujesz. W ogole nie dziwie sie facetowi. ja bym sie nie spieszyla z malzenstwem w tym wieku, z tak krotkim stazem w zwiazku i to jeszcze na odleglosc. I rozumiem o co mu chodzi ,ze teraz to dopiero jest zwiazek- gdy dzielicie codziennosc itd ( wiadomo, ze zwiazki na odlegosc sa w stanie przterwac ale tylko jesli ta odlegos jest na okreslony czas).

Teraz bilety lotnicze sa tanie, sa autokary, jestes mloda, mozesz poznac innych ludzi.

Naprawde gdybys zareczyla sie z nim to Twoje watpliwosci do wyjazdu by magicznie zniknely?? nie barkowalo by ci rodziny , przyjaciol??

wydaje mi sie,ze moze zw
nie nie chcesz mieszkac za granica i stad sie bierze problem? moze liczylas na to,ze on wroci do PL ?

nie ma spinningu w neapolu mowie tu o certyfikowanym ktorego jestem instruktorem

[doradorka]

Napisane przez olusja

hej dziewczyny ale ja tu mieszkam z nim razem od czerwwca. sam ciagle poruszal sprawe zwiazana ze slubem a teraz nagle stwierdzil ze od tego momentu jak tu mieszkam jestesmy razem. mi zalezy na jakims rozwiazaniu na teraz bo musze sie zdeklarowac czy ide na studia mgr czy nie. czy wziasc prace w fitness klubie czy nie. dostalam dotacje z unii na wlasny biznes... naprawde nie dramatyzuje tylko skoro tyle razy rozmawial ze mna o slubie to poprostu wydawalo mi sie to koleja rzeczy. naprawde jestesmy dopasowana para i przynajmniej moge reczyc ze on zna mnie z najgorszych stron takze problemem jest ze mam dosc po roku zwiazku na odleglosc nigdzie nie wychodze tak jak kiedys zeby byc na skypie wiecz orem... chce zrobic sobie biust - nie robie bo on nie chce. ja nie pojade bez slubu z kim mieszkac a jak bede w ciazy?? to co wtedy powie ze sie pomylil?

---------- Dopisano o 12:53 ---------- Poprzedni post napisano o 12:51 ----------

nie ma spinningu w neapolu mowie tu o certyfikowanym ktorego jestem instruktorem

Porozmawiaj z nim. Nie dziwie sie, ze nie chce jeszcze ślubu, absolutnie sie nie dziwie, ALE czy mysli o Tobie powaznie. Bo wydaje mi sie, ze tego Ci brakuje i o to Ci wlasnie chodzi.

[olusja]

Napisane przez deszczowypies

Absolutnie nie zgadzaj się na ten wyjazd. Ten facet nie rokuje zbyt dobrze na przyszłość... Po co masz rzucać wszystko, by ten za kolejne pół roku wyjechał Ci z tekstem, że to jednak kompletnie nie to? dlaczego tylko Ty masz się poświęcać?

dokladnie takie mam wrazenie ze tylko ja sie chce poswiecic a on?? w jego zyciu nic sie nie zmieni...

[ama4]

Napisane przez olusja

hej dziewczyny ale ja tu mieszkam z nim razem od czerwwca. sam ciagle poruszal sprawe zwiazana ze slubem a teraz nagle stwierdzil ze od tego momentu jak tu mieszkam jestesmy razem. mi zalezy na jakims rozwiazaniu na teraz bo musze sie zdeklarowac czy ide na studia mgr czy nie. czy wziasc prace w fitness klubie czy nie. dostalam dotacje z unii na wlasny biznes... naprawde nie dramatyzuje tylko skoro tyle razy rozmawial ze mna o slubie to poprostu wydawalo mi sie to koleja rzeczy. naprawde jestesmy dopasowana para i przynajmniej moge reczyc ze on zna mnie z najgorszych stron takze problemem jest ze mam dosc po roku zwiazku na odleglosc nigdzie nie wychodze tak jak kiedys zeby byc na skypie wiecz orem... chce zrobic sobie biust - nie robie bo on nie chce. ja nie pojade bez slubu z kim mieszkac a jak bede w ciazy?? to co wtedy powie ze sie pomylil?

---------- Dopisano o 12:53 ---------- Poprzedni post napisano o 12:51 ----------

nie ma spinningu w neapolu mowie tu o certyfikowanym ktorego jestem instruktorem

Od czerwca to niedługo.

Codziennie siedzisz na skypie? Czas to zmienić.

A teraz od czerwca mogłaś z nim mieszkać bez ślubu? Środki antykoncepcyjne znasz?

[olusja]

Napisane przez doradorka

Porozmawiaj z nim. Nie dziwie sie, ze nie chce jeszcze ślubu, absolutnie sie nie dziwie, ALE czy mysli o Tobie powaznie. Bo wydaje mi sie, ze tego Ci brakuje i o to Ci wlasnie chodzi.

no on twierdzi ze mysli bardzo powaznie ale mowienie to troche za malo zeby zmienic swoje zycie o 180 stopni. tymbardziej ze wieleee rzeczy mnie w polsce trzyma. karte ubezpieczenia europejskiego mi nikt nie wyda bo nie jestem zatrudniona a studentka juz tez nie bede od marca

[ama4]

Nie odpowiedziałaś na pytanie czy rozmawialiście o tym, co będzie po Twoim przyjeździe.

[olusja]

Napisane przez ama4

Od czerwca to niedługo.

Codziennie siedzisz na skypie? Czas to zmienić.

A teraz od czerwca mogłaś z nim mieszkać bez ślubu? Środki antykoncepcyjne znasz?

tabletek antykoncepcyjnych nie moge brac ze wzgl zdrowotnych a prezerwatywa mi juz kilka razy pekla...

[Cathas]

A czemu aż tak Ci się spieszy do ślubu?

[olusja]

Napisane przez ama4

Nie odpowiedziałaś na pytanie czy rozmawialiście o tym, co będzie po Twoim przyjeździe.

jezyka sie ucze ale poki co jestem na podstawowym poziomie A1. pracowac nie wiem gdzie bede pewnie na poczatku musialabym sprzatac z wyksztalcenia jestem dietetykiem i tutaj w polsce od razu mialabym prace . jestem tez instruktorrm spinning ktorego nie ma w neapolu. rozmawialismy powiedzial ze po moim przyjezdzie mozemy zaczac planowac wszystko ale teraz nie bo boi sie ze bede chciala wracac spowrotem i wystrasze sie zycia tutaj ...

[201803290936]

Napisane przez SALIX

nie wzięłabym ślubu bez wcześniejszego mieszkania razem. Ty sobie ułożyłaś w głowie jakiś obrazek: skończę studia i po zdobyciu mgr siup! zmiana nazwiska. Wymyśliłaś sobie kolejność zdarzeń, która się trochę nie zgadza z jego wizją, jesteś niecierpliwa i już powstaje dramat. Do czego Ci tak spieszno? Może się okazać, że pod jednym dachem miesiąca ze sobą nie wytrzymacie, więc facet ma sporo racji, że chce poczekać a nie z miejsca obiecywać ślub w romantycznej Italii.

Nie zgadza się z wizją faceta, ale i z rzeczywistością, bo ten związek zaczął się 1,5 roku temu, ale tak naprawdę trwa kilka miesięcy. Facet ma rację - to zbyt krótki związek, aby robić tak konkretne plany. Z kolei i Ciebie, autorko wątku, rozumiem, że nie chcesz tak ryzykować. Jednak ktoś musi się tu rzucić na głęboką wodę i jakieś ryzyko podjąć. Jeżeli nie, to lepiej zakończyć związek już teraz. Albo wóz, albo przewóz.

[olusja]

Napisane przez Cathas

A czemu aż tak Ci się spieszy do ślubu?

bo jak rzuce moje pasje i marzenia (tymczasowo bo po nauce jezyka znowu bede mogla robic to co kocham) dla kogos kto tez rzucil cos dla mnie. ja sie rozwodow boje moi rodzice sie rozwiedli i nie chcialabym slubu gdybym nie byla pewna ze to ten. zreszta chyba juz poznalam wasze zdanie na tyle zeby pomoglo mi to w wyborze. dziekuje

[ama4]

Dla mnie to jakieś wszystko niepoukładane. Skoro masz język na podstawowym poziomie, to pewnie lepiej by było, jakbyś przez te 1,5 roku się go uczyła porządnie i np. potem mogła tam spokojnie pojechać. Tymczasem mieliście związek przez skype'a przez spory czas, Ty byś chciała jego deklaracji i ślubu, ale z drugiej strony dostałaś tu dotację na biznes i nie chcesz zostawiać tylu rzeczy w Polsce. Tak jak pisze Doris - wóz albo przewóz.

Jesteś pewna że to ten mimo, że masz tyle wątpliwości? Ślub Ci coś zrekompensuje? Ty wyjedziesz z Polski to on ma przestać być kawalerem? Nie rozumiem NIC z tego co napisałaś.....

[201803290936]

Napisane przez olusja

bo jak rzuce moje pasje i marzenia (tymczasowo bo po nauce jezyka znowu bede mogla robic to co kocham) dla kogos kto tez rzucil cos dla mnie. ja sie rozwodow boje moi rodzice sie rozwiedli i nie chcialabym slubu gdybym nie byla pewna ze to ten. zreszta chyba juz poznalam wasze zdanie na tyle zeby pomoglo mi to w wyborze. dziekuje

Tylko, że - cytuję za pewną mądrą Wizażanką - wzięcie ślubu nie gwarantuje posiadania męża. Jeżeli nie chcesz ryzykować dla niego w taki sposób, to niech on zjedzie do Polski, albo dajcie sobie siana i nie męcie wspólnie d... Tutaj nie ma, że trochę można być w związku, trochę wziąć ślub, trochę wejść do wody, ale trochę być suchym. Albo albo. I dziwię się nieco, że nie zdawałaś sobie z tego sprawy wchodząc w związek te 1,5 roku temu. I Ty od 1,5 roku powinnaś już jechać z tym językiem do przodu, intensywnie. Chcesz żeby Ci się facet oświadczał, brał ślub, a nawet języka nie znasz.