|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2012-09-25, 00:02 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: krk
Wiadomości: 137
|
flirt z wykładowcą
Witam
mam taki problem... a raczej sprawę, która mnie zastanawia... Jak myślicie, związek z wykładowcą jest możliwy? Mówię o prawdziwym związku, miłości itd., a nie jak się często zdarza romansach z żonatymi. Moja sprawa związana jest z młodym wykładowcą [30lat], którego początkowo podejrzewaliśmy o to, że jest homo. Jak się później okazało niby jest hetero i nie ma kobiety [to jest pewne]. Facet od samego początku roku do mnie flirtuje, najlepsze, że początkowo myślałam, że sobie coś uroiłam - bo co prawda braliśmy go za geja, więc niemożliwe by podrywał dziewczynę to koleś nadzwyczaj zadbany, elegancki i no w moim stylu - jednak nie tylko ja widzę jego zainteresowanie moją osobą. Kumple z roku śmieją się, że Pan Dr specjalnie dla mnie zmienił orientację na hetero i jestem jego ulubienicą... Generalnie no jego zachowanie wskazuje na to, że bardzo mnie lubi, za każdym razem gdy tylko jest okazja próbuje zagadać, nawet na wykładzie, gdy coś tam mówi zahaczy o moje imię... Kurcze nie wiem jak to odbierać, bo facet mi się podoba, pociąga mnie jego "styl bycia". Ostatnio gdy czekałam na poprawkę znów zagadał, jak się czuje, jak spędziłam wakacje... niby nic, ale jednak miłe, a na wykładach przed wakacjami wciąż tylko było " moja ulubienica, moja gwiazda", a to dziwne, bo sorry, ale nie należę do pilnych studentek, czy jakiś lizusek, jestem normalną osobą, która jakoś nie zwracała na to uwagi, dopóki nie zaczął tego notorycznie używać i zagadywać po zajęciach. Jak byliśmy na wyjeździe z uczelni był naszym opiekunem i też ciągle musiał dorzucić swoje 3gr na temat mojej osoby przy wszystkich, albo gdy gdzieś szliśmy to wciąż zagadywał, czy mi się tu podoba, że mam się usiąść z nim przy stoliku na stołówce, a nie siedzieć z kumplami, że świetnie wyglądam, jestem atrakcyjna, mam potencjał, kilka razy łapał mnie za włosy, przeżywając jakie to one są puszyste i piękne... no mi się serio wszystko wydawało okej - miły koleś, jest spoko, ale gdy kumple zaczęli wygadywać, że mu się podobam itd., doszło do mnie, że może coś jest na rzeczy. Dobrze, że nikt na roku nie zorientował się, że ów wykładowca mi się podoba, tylko, że niby odwrotnie - ja jemu... ale ile w tym prawdy nie wiem... Jak to sprawdzić, czy ja też wpadłam mu w oko? Dodam, że jeszcze będę miała z Nim zajęcia w semestrze letnim, więc trochę kiepsko chyba, zeby coś prywatnie zagadac... Dzięki wielkie za Wasze wypowiedzi |
2012-09-25, 01:44 | #2 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 28
|
Dot.: flirt z wykładowcą
Nie podobasz mu się. Robi to na pokaz, aby odwrócić uwagę od swojego homoseksualizmu.
|
2012-09-25, 06:45 | #3 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: flirt z wykładowcą
Cytat:
Ukróciłabym to natychmiast. Sytuacja dla mnie nie do zaakceptowania (i podejrzewam, że dla uczelni również), on może mieć pewne konsekwencje takiego zachowania jak do góry dotrze, a Ty będziesz miała łatkę takiej co to za oceny przespała sie z wykładowcą (wiesz jak plotka działa - z flirtu zrobi się na bank łóżko). Mało to fajnych facetów na świecie?
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
2012-09-25, 06:51 | #4 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: Gniezno
Wiadomości: 21
|
Dot.: flirt z wykładowcą
Przecież to, że jest Twoim wykładowcą nic nie zmienia
To tak, jakbyś nie mogła spotykać się ze Swoim dentystą czy Panem ze sklepu spożywczego Znajoma ze studiów spotyka się ze Swoim byłym wykładowca. Są ze sobą już 2 lata i Jest bardzo szczęśliwa, a dzieli ich ok 7-8 lat. Wg Mnie, poczekaj co się stanie, może Facet szuka młodszej żeby się podbudować, albo się faktycznie... zakochał ---------- Dopisano o 07:51 ---------- Poprzedni post napisano o 07:48 ---------- Cytat:
2.Mało Czasem to nawet nie ze świecą a z gromnicą takich szukać
__________________
CukiereK |
|
2012-09-25, 07:07 | #5 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 816
|
Dot.: flirt z wykładowcą
Cytat:
konsekwencje? watpie. moja znajoma z roku jest w zwiazku z wykladowca. nie wiem dokladnie od kiedy ale juz na lic z nim byla i cale st mgr. a co do "łatki" to tamta jakos sie tym nie przejmowala, ze czasem ktos cos powiedzial. bo wiadomo ze zawsze znajda sie zazdrosni ludzie. ja tam nie widze przeszkod zeby byc w zwiazku z wykladowca, a opinią innych autorko sie nie przejmuj, bo zawsze znajda sie tacy co cos powiedza. a w takim przypadku to raczej ci ktorzy zazdroszcza. |
|
2012-09-25, 07:20 | #6 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: flirt z wykładowcą
Zależy od uczelni, za moich czasów jeden z wykładowców wyleciał z hukiem, a studentka się przeniosła na inną uczelnię...
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
2012-09-25, 07:33 | #7 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: flirt z wykładowcą
Cytat:
U mnie również taka sytuacja była. Z tą różnicą, że dziewczynie przenosić się nie kazali, ale chyba właśnie plotek i szeptania po kątach nie zdzierżyła
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
2012-09-25, 07:42 | #8 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: flirt z wykładowcą
U mnie też nie zmuszali studentki do przenosin, ale nie wytrzymała łatki puszczalskiej za oceny. Zwłaszcza że nie było szeptania po kątach, tylko leciały teksty wprost, zarówno od studentów, jak od wykładowców. Przekichane.
Znam też dziewczynę będącą w związku z byłym wykładowcą, ale oni zaczęli cokolwiek ze sobą świrować jak już nie było między nimi relacji studentka-wykładowca.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
2012-09-25, 07:51 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
|
Dot.: flirt z wykładowcą
Jak dla mnie przekomiczny koles. Zachowuje sie jak gimnazjalista wdrazający "konskie zaloty", wstyd jak diabli, do tego naraza Cie na łatkę puszczalskiej za stopnie. Jakby był powazny to by nie robił cyrków przed całą uczelnią, ale zaprosiłby np na kawe w jakims miłym, neutralnym miejscu. Moze faktycznie gej, który chce pokazac cos innego swiatu.
|
2012-09-25, 07:59 | #10 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: flirt z wykładowcą
Ukróciłabym jego zachowanie, mówiąc na osobności, że jeśli chce się ze mną umówić, to niech to w końcu zrobi i spotkamy się gdzieś na neutralnym gruncie, a jeśli nie, niech przestanie mnie zaczepiać.
Dlaczego to tolerujesz - takie mega dziwne zachowanie?
__________________
gdybyś była trochę większa upiekłbym Cię w słodkim cieście Moja wymiana - Parfumerie Generale, L'Artisan, ETRO i inne! |
2012-09-25, 08:06 | #11 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: flirt z wykładowcą
Cytat:
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
2012-09-25, 10:24 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 343
|
Dot.: flirt z wykładowcą
Gdyby jakiś wykładowca zachowywał się tak wobec mnie, to nie wiem, chyba zgłosiłabym skargę Nie lubię takiego namolnego zachowania, dla mnie to by było już nękanie, takie nachalne zaczepki przy wszystkich i przy każdej okazji. Może faktycznie jest gejem i takie zachowanie to dla niego mechanizm wyparcia.
__________________
|
2012-09-25, 11:01 | #13 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 3 905
|
Dot.: flirt z wykładowcą
Cytat:
Cytat:
__________________
_/\"/\_ (=^.^=)(") (,("')("') |
||
2012-09-25, 11:08 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 343
|
Dot.: flirt z wykładowcą
Mi ciężko sobie wyobrazić, że takie zachowanie może kogoś bawić...ale jeśli jej się podoba, to...droga wolna. U nas na uczelni był taki związek studentka-wykładowca (konkretnie - młody doktorant) i nikt nie robił z tego szumu, ale może to też zależało od tego, że ten wykładowca był strasznie lubiany przez wszystkich. Gdyby miała spotykać się z jakimiś nieprzyjemnościami, to mogłoby być jej ciężko to znosić. Po prostu musi wybadać najpierw atmosferę.
__________________
Edytowane przez _chocolate Czas edycji: 2012-09-25 o 11:10 |
2012-09-25, 11:25 | #15 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 139
|
Dot.: flirt z wykładowcą
Dziewczyno, daj sobie spokój. Jesli Wykładowca nie ma honoru, to chociaż Ty go miej. Na co Ci później jakieś "doklejane" łatki etc. Miałam taką sytuację w tym roku. Szanowny Wykładowca (wysoko postawiony w społeczeństwie) początkowo delikatnie mnie nagabywał. Zestresowałam się na poważnie jak kiedyś miałam zajęcia do 21 i oczywiście akurat w najbardziej opustoszałym miejscu mnie "przydybał". Dobrze, że pojawiła się moja koleżanka. Jeszcze myślałam, że to moje urojenia. Ostatecznie chyba stwierdził, że lepiej zaatakować konkretnie. I dostałam propozycję popołudniowego spotkania przy kawie. Najlepiej w sobotę, ponieważ wtedy ma najwięcej czasu. Kilkakrotnie naciskał na spotkanie. Oczywiście otrzymałam wizytówkę Szanownego Wykładowcy, ponieważ nie chciałam podać kontaktu do siebie. Wizytówkę wyrzuciłam i modliłam się, żeby już nie wykładał na mojej Uczelni. Przynajmniej na studiach dziennych. Zastanawiałam się nad skargą, ale ostatecznie spasowałam.
Edytowane przez Ana186 Czas edycji: 2012-09-25 o 11:27 |
2012-09-25, 11:26 | #16 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 2 078
|
Dot.: flirt z wykładowcą
Napisze jeszcze raz to co pisałam w poprzednim wątku - Facet jest niepoważny. Naraża Cie na głupie docinki ze strony studentów jaki i umozliwia przypięcie Ci łatki osoby załatwiającej sobie oceny przez łóżko. Ludzie w takich przypadkach są bezlitośni.
Poza tym zero profesjonalizmu ze strony dra. A jaką masz pewność,że to będzie miłość, a nie romans? Gdyby facetowi na Tobie zależało, ale na związku, a nie na łóżku to poczekałby aż nie będziesz jego studentką. A nie robił teatrzyk na oczach wszystkich. To mi normalnie pod molestowanie podchodzi. |
2012-09-25, 11:32 | #17 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 139
|
Dot.: flirt z wykładowcą
Cytat:
Edytowane przez Ana186 Czas edycji: 2012-09-25 o 11:33 |
|
2012-09-25, 12:29 | #18 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: krk
Wiadomości: 137
|
Dot.: flirt z wykładowcą
Hej wszystkim
tak sobie czytam i myślę... bo generalnie koleś od początku wpadł mi w oko, miły, sympatyczny [ludzie uznali go za geja, za jego metroseksualny wygląd, delikatny głos i grację z jaką się porusza, nie za to, że jakoś wgapia się w studentów], Dr coś zagadywał - nie tylko do mnie wtedy, bo on po prostu chyba czuje się na tyle młodzieżowo [w końcu stary nie jest], zagaduje do studentów, dziewczyn i chłopaków, bez wyjątków. Widać, że lubi gadać na tematy studiów i nie tylko, ot taki charakter, ale nie ma jakiś przydupasów, czy kogoś takiego. A na mnie jakby się uwziął, zagaduje stanowczo więcej - to nie jest jakieś namolne jak mogło wynikać z opisu, jest to miłe, ale czasami czuję się dziwnie. Chodzi o to, że to jednak wykładowca! Gdyby był to jakiś tam kolega z roku wyżej, czy ktokolwiek inny niż nauczyciel, to pewnie kumple docinali by mi w inny sposób, bo po prostu facet ma prawo coś kręcić do dziewczyny, ale jak oni wiedzą, że to przecież NASZ wykładowca to wygląda to komicznie zapewne. Jeśli chodzi o pogawędki, czy jakieś bliższe kontakty to wszystko było na wyjeździe, na którym z nim bylismy - czuł się swobodnie i na totalnym luzie, więc i w ten sposób się zachowywał [żadne tam molestowanie, flirtowanie to i owszem, bo jesli z nim molestowanie czy coś w ten desen, to z innym, z którym pilismy na innym wyjezdzie spore ilości % mozna uznac za demoralizowanie młodziezy, a wiadomo, ze kazdy jest dorosły] Gdyby Pan doktorek nie był moim wykładowcą pewnie bym ukróciła i zagadała o co mu chodzi... ale jeśli ja i moi znajomi z roku mamy jakieś urojenia, a facet upodobał sobie mnie, bo chce ukryć swój homoseksualizm to wyjdę na debilke... wiec jedyne co to, moze obserwowac i czekac az skoncze z nim zajecia... ? |
2012-09-25, 12:33 | #19 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 1 011
|
Dot.: flirt z wykładowcą
Wiochę facet robi straszną, ja bym to ukróciła jakoś.
Miałam jednego wykładowcę, doktoranta, pewnie z 5 lat ode mnie starszego (niektóre dziewczyny uważały że jest nieziemsko przystojny, niektóre że wręcz przeciwnie - ja należałam do tej drugiej grupy ), który chciał się ze mną umówić, ale on to rozwiązał kulturalnie. Kiedy poszłam do niego po ostatnich zajęciach żeby oddać pracę zaliczeniową, powiedział żebym poczekała i dała mu ją na końcu bo cośtam chciałby ze mną omówić. Poczekałam, jak wszyscy wyszli to zapytał czy może poszlibyśmy na jakąś kawkę albo piwko. Nie byłam zainteresowana więc powiedziałam że "jasne, wszyscy strasznie pana lubią, jak się jakoś umówimy to na pewno sporo osób chętnie pójdzie" facet zrozumiał aluzję, powiedział że jeszcze się zgadamy i tematu nie poruszał więcej ale zapytał jak człowiek, wprost, wtedy kiedy już było wiadomo że więcej zajęć z nim mieć nie będę, i na osobności. Byłam kompletnie zaskoczona bo przez cały semestr traktował mnie jak wszystkie inne studentki - gdyby mi się podobał i gdybym była wolna to bym się z nim umówiła, bo zachował się normalnie i stosownie. A takie coś, Autorko, jak ten Twój wykładowca odwala, to obciach jest i tyle, jakieś macanie po włosach, teksty o atrakcyjności, w dodatku rzucane publicznie... Masakra, ja bym wiała
__________________
No, I'm no ones wife But oh, I love my life And all that jazz Edytowane przez All That Jazz Czas edycji: 2012-09-25 o 12:34 |
2012-09-25, 12:53 | #20 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: krk
Wiadomości: 137
|
Dot.: flirt z wykładowcą
Cytat:
|
|
2012-09-25, 14:01 | #21 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 298
|
Dot.: flirt z wykładowcą
Cytat:
__________________
|
|
2012-09-25, 14:10 | #22 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 15
|
Dot.: flirt z wykładowcą
A ten wykładowca wykłada może prawo? Tak tylko pytam, bo opis pasuje mi do jednego mojego byłego wykładowcy i po prostu zastanawiam się czy to czasem nie on ;p
|
2012-09-25, 14:40 | #23 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: krk
Wiadomości: 137
|
Dot.: flirt z wykładowcą
Cytat:
co do tego dokuczania ze strony kumpli (wszystko na żarty, taka tam moja ekipa z roku, nie mam im za złe bo nie ma w tym nic obraźliwego, lubię się podroczyć) to kiedyś wyszło coś takiego, że ten wykładowca do nich, że mają mi dać spokój, że pewnie chcieliby taką atrakcyjną kobietę poderwać, ale w ten sposób tego nie zrobią i, że ja pewnie szukam kogoś o wiele bardziej poukładanego, jeśli nikogo nie mam i w ogóle szukam, przy czym dowiedział się, że nie mam, sama odbaknęłam, że jestem sama, a na takich jak ci z roku nie lecę, bo są tragiczni, nadają się tylko do zartów.. koleś jest śmieszny, puszcza mi oczka, albo wgapia mi się prosto w oczy na wykładach, czasami już nie wiem gdzie mam patrzeć, bo jakoś wpatrywanie się w jego oczy przychodzi mi cięzko i wreszcie spojrzę gdzieś indziej, a on ja nie wiem... jakby czytał mi coś w oczach... ost. np. pytał na poprawce jakąś laskę, a wgapiał się w moje oczy, centralnie, później pytał mnie, więc myślałam, że spojrzy na tamtą dziewczynę, a on nadal na mnie... jest miły itd., ale czasami się go boję, i to tylko dlatego, że jest wykładowcą i nie miałam takiej sytuacji... gdyby był jakimś poznanym przypadkowo facetem, nawet i starszym o tyle ile jest, ale poznanym w pracy, czy gdzieś na ulicy, imprezie etc., to co innego, a tak... nie wiem, czy nie spojrzę jakoś krzywo i nie uweźmie się na mnie np. na 2 roku za coś tam... kiedyś była akcja z pakowaniem się na ten wyjazd... kilka dni, a on kazał spakować się w jedną torbę, jak zalecił mu kierowca, oczywiście, musiał mi dopiec, że szpileczki i inne ładne rzeczy mam zostawić w domu, bo przecież Proszęę Pani nalezy się spakowac w jedną walizkę, a my do teatru tam chodzić nie będziemy, a, że ja jestem bardzo atrakcyjną kobieta, która o siebie dba, pewnie zechcę zabrać nieco wiecej, on sie zgadza, ale tylko troszkę wiecej, zebym jednak się do autobusu zmiescila, polecil kolegom, ze oni i tak zabiorą tylko "skarpety, gacie i jakies tam kilka ubran", wiec wiecej miejsca na moje walizki... każdy inny ma się upchnąć w 1. torbę... wkurzyło mnie to, bo co, ja dostaje jakies chore przywileje, jestem jakas damulką, ktora bedzie popierdzielac w szpilach kilkanascie km na wyjezdzie terenowym? -.- powiedziałam mu coś " Pan Doktor to mnie chyba baaardzo nie lubi... ciągle mi Pan coś dopieka", a on na to " własnie dlatego, ze bardzo Cię lubię, gdybym nie lubił to bym nie zwracał takiej uwagi na Twoją osobę" o.O wtf? pozniej akcja z autobusem, nikomu nie sprawdzał legitymacji (chociaż rzekomo regulamin nakzywał sprawdzenie ich), a mnie kazał wyjąć, a gdy ją wyszperałam uśmiechnął sie i powiedział, że mam ładne zdjęcie i chciał zobaczyć... klękajcie narody.. albo dokładniej sytuacja z tym, że zapraszał mnie do stolika do niego i drugiego doktorka [drugi zonaty i nie kreci z zadna ze studentek z tego co wiem, na cale szczescie]... spóźniłam sie pierwszego dnia wyjazdu na kolacje... przy stolikach zostało tylko miejsce u kumpli [tych co to mi dopiekają] i u doktorków, wiec odruchowo usiadłam z kumplami, przy czym narzekałam, że jeden kolega podsiadł mnie obok koleżanki, pozniej dostrzegłam wolne miejsce, wiec na nast dzien miałam zamiar sie usiasc do kumpeli, oznajmiłam to kolegom, ze nie beda mieli komu robic kolacji bo ide sie usiasc do kumpeli, na to facet, ze on rozumie, ze miejsce z kumplami moze mi sie nie podobac, bo oni maja dziwne poczucie humoru, ale albo ogarną się i będą sie zachowyać jak przystało, albo on będzie musiał ich ogarnąć, a poza tym to przecież [uwaga!!] może Pani usiąść z nami. takie miłe towarzystwo, usiądzie Pani do nas? Pan doktor [ten2.] się nie obrazi, a ja będę zaszczycony, oczywiście odmówiłam grzecznie, powiedziałam, ze tylko się z kolegami droczę i mi tu dobrze... ale co z tego, ze odmówiłam, jak facet siedział przy stoliku obok naszego i centralnie twarzą do mnie i wgapiał sie we mnie 6 dni przez wszystkie posiłki... o.O w ogóle pytał ciągle czy mi smakuje jedzenie, czy jestem zadowolona z wyjazdu, czy się najadłam, bo mam taką figurę, że hoho, jakbym na diecie była. rano wchodzę spóźniona na śniadanie, a ten do mnie ooooo, któż sie spóźnił, no ale niedziwne, taka piękna nowa fryzura o.O kumple po prostu sikali z radości, że ów Pan Doktorek nie jest gejem i zakochał się we mnie... to jest jakis dramat, ja myślałam po prostu, że on mi się podoba, ja tego nie okazuję i nie okażę bo 1. nie wypada, bo to wykładowca, a 2. pewnie to tylko z mojej strony i tak sobie zostanie, a tu masz... on w jakis dziwny sposób cos do mnie zagaduje... nie wiem o co mu chodzi... I nie było by w tym nic, gdybym to tylko ja widziała, to, że on coś do mnie, uznałabym to za moje urojenia, bo on mi się podoba więc wiecie... ale to każdy widzi... ---------- Dopisano o 15:40 ---------- Poprzedni post napisano o 15:39 ---------- nie, nie też taki młody? miałaś z nim jakąś styczność czy coś... ? może coś napiszesz... |
|
2012-09-25, 15:37 | #24 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 324
|
Dot.: flirt z wykładowcą
Wszystko fajnie ale jego zachowanie jest nieodpowiednie. Tak naprawdę nie wie czy życzysz sobie takich zachowań, jak dotykanie itd...
|
2012-09-25, 15:52 | #25 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: krk
Wiadomości: 137
|
Dot.: flirt z wykładowcą
No właśnie... chociaż mnie nie dotykał jakoś tak jak nie powinien, jedynie z tymi włosami... w ogóle to nie wiedziałam początkowo, że to on "maca mnie po włosach", myślałam, że to, któraś kumpela, bo mają to w zwyczaju, chciałam pacnąć ręką, odwracam się, a to facet i ochhh jakie to ja mam puszyste włoski o.O lekka przesada.
|
2012-09-25, 16:47 | #26 |
Zakorzenienie
|
Dot.: flirt z wykładowcą
Początkowo teoria, że jest gejem i popisuje się, by to ukryć, wydawała mi się śmieszna, ale im więcej kawałków tej historii dokładałaś, tym bardziej skłaniam się ku tej teorii. Normalny, poważny, dorosły facet nie zachowuje się w ten sposób - to nawet nie jest poziom gimnazjum. Może chce w ten, dość nieudolny, sposób ukryć swoją orientację, żeby nie być narażonym na przytyki.
__________________
|
2012-09-25, 17:03 | #27 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 15
|
Dot.: flirt z wykładowcą
Tez jest doktorem, po 30, tak juz blizej 40 chyba, ale nie wyglada na swoj wiek. Wysoki brunet, zadbany itp itd. Nie, ja nie mialam z nim stycznosci "w tym sensie" ;p poprostu wykladal prawo, ale tez bylo podejrzenie, ze jest gejem i sie nie sprawdzilo, poprostu jest sam, nie ma kobiety. Tez lubi gadac ze studentami, zagaduje na korytarzu glownie do studentek...nic w sumie wiecej nie wiem, ale poprostu tak mi sie on odrazu skojarzyl po tym jak przeczytalam Twojego posta i tyle
|
2012-09-25, 17:42 | #28 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: krk
Wiadomości: 137
|
Dot.: flirt z wykładowcą
Cytat:
---------- Dopisano o 18:42 ---------- Poprzedni post napisano o 18:37 ---------- Cytat:
nie ma kobiety, bo z tego co wiem, sporo podróżuje no i raz pracuje w jednej miejscowości, później jedzie do innej 200 km dalej, później do kolejnej znów jakieś 200 i tak krąży... Kiedyś laski podpytały czy ma jakąś dziewczynę czy cuuuś, mówił, że nie, że na razie wiedzie żywot singla. Nawet pisał o tym jakąś pracę W ogóle ma pełno tytułów, więc może z braku czasu tak... o. Ciekawe czy nie ma kobiety przez to, czy po prostu jest gejem... Wolałabym się o tym jak najszybciej dowiedzieć |
||
2012-09-25, 18:16 | #29 | ||
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Polska/Szwecja
Wiadomości: 6 498
|
Dot.: flirt z wykładowcą
Cytat:
Możesz zagadać o jakiejś pracy, którą piszesz, poprosić o opinię, poprosić o wytłumaczenie czegoś, zapytać o książkę czy jakieś materiały (chcesz pożyczyć ) zapisać się na kółko jeśli jest , etc. Pewnie ma wyznaczone godziny, kiedy jest dla studentów ---------- Dopisano o 19:16 ---------- Poprzedni post napisano o 19:08 ---------- Cytat:
Inna sprawa, że czasem tacy asystenci "narcyzi" flirtują dla sportu i zabawy, żeby rozluźnić atmosferę, nie na poważnie. Nie takie rzeczy jak macanie włosów widziałam, przede mną nawet jeden klękał Edytowane przez rousse Czas edycji: 2012-09-25 o 18:18 |
||
2012-09-25, 18:27 | #30 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: krk
Wiadomości: 137
|
Dot.: flirt z wykładowcą
Cytat:
Dla ocen albo lepszego traktowania nie ma opcji, On mi się podoba ja tam od niego nie chce 5ątek, tylko żeby wyszło dlaczego mnie tak zaczepia, bo nie wiem jak mam Go traktować... czy się w to bawić czy nie, nie chce sobie go jakoś wkręcić i nie wiadomo co myśleć :P ---------- Dopisano o 19:16 ---------- Poprzedni post napisano o 19:08 ---------- Cytat:
Ten jest narcyz... Oby nie dla sportu, On lubi rozluźniać w ten sposób atmosferę, bo jak pisałam wyżej lubi pogadać sobie ze studentami na każdy temat, ale mnie to jakoś już dziwnie traktuje.. Jeśli się tym tylko bawi, to fajnie jakby udało się go rozgryźć i wszystko "się wydało" No, u mnie też różne cyrki wychodziły , ale to wiesz na takich luźnych wyjazdach z uczelni, nie na wykładach i to dla rozluźnienia atmosfery, a nie żeby ktoś na kogoś się typowo uparł... Edytowane przez ironiczna91 Czas edycji: 2012-09-25 o 18:31 |
||
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:16.