Zdurniałam. - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-11-08, 23:32   #1
gupia_baba
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 7

Zdurniałam.


Witajcie. Nowe konto, standard nie chcę, żeby mój facet jakimś cudem odkrył ten wątek i to przeczytał.

Czuje się jak idiotka totalna, która nie docenia tego co ma i szuka problemów. Ale do rzeczy. Od 5 lat mam chłopaka, od dwóch lat mieszkamy razem, rok temu mi się oświadczył. Niestety ostatnio nie układa nam się, nie potrafimy się dogadać w tak podstawowych kwestiach jak np sprzątanie domu, on ma przeświadczenie, że ja jako kobieta powinnam wziąć na siebie większość obowiązków, a ja się trochę buntuje, bo o ile gotować mogę, to już oczekuję współpracy przy myciu naczyń czy sprzątaniu kuchni. Inna sprawa, mój TŻ jest leniem. Nie pracuje, pieniądze dostaje od rodziców, do obowiązków akademickich podchodzi dość hmm opieszale. Jak go o coś proszę, strasznie się ociąga. Bardzo często kłócimy się dlatego, że on ignoruje moje uczucia, ponieważ uważa je za "irracjonalne" i "pozbawione sensu".
Z drugiej strony, jak już dostanie jakieś zlecenie, potrafi siedzieć nad nim od rana do nocy. Poza tymi wadami ma również miliony zalet, jak np jest bardzo rozsądny, opiekuńczy, odpowiedzialny, wspiera mnie w każdej sytuacji, ma poglądy zbliżone do moich, jest bardzo wierny i lojalny. Mam wrażenie, że kocham go jak przyjaciela. (piszę spontanicznie, wybaczcie chaos )

ALE. Ostatnio przygasły moje uczucia. Nie pamiętam kiedy ostatnio uprawialiśmy sex. Mój TŻ jest wspaniałym człowiekiem, ale po prostu straciłam ochotę na zbliżenia. Gdy on coś inicjuje, ja gorączkowo myślę, jak sie z tego wyplątać.
Na obecny stan rzeczy istotnie wplynęły studia, które właśnie rozpoczęłam. Większość moich nowych znajomych ma na koncie zagraniczne wyjazdy, które zawsze mi się marzyły - Erazmuse, czy zagraniczne staże. Znam dość dobrze dwa języki obce i ucze się trzeciego, ale zawsze wybierałam zostanie z teżetem, w Polsce. Teraz dręczą mnie myśli, że popełniłam błąd, że powinnam się rozwijać, realizować swoje pasje. Każda rozmowa ze znajomymi bardzo mnie dołuje.

Kolejna sprawa. Wiem, jestem beznadziejnym przypadkiem. Wydaje mi się, że zakochałam się w koledze z grupy. Prezentuje on sobą wszystko, czego tak bardzo brakuje mi w moim narzeczonym. Jest pomocny, otwarty, zwiedził pół świata i ma szerokie horyzonty, ma podobne zajawki (deskorolka, tatuaże - mój facet zabronił mi się tatuować), fizycznie bardzo mi się podoba i strasznie mnie kręci. Od kiedy go znam, myślę o nim i mam motylki w brzuchu jak do mnie napisze. No idiotka, idiotka.
Nie daję jednak po sobie poznać, że jestem nim zainteresowana, ponieważ z tego co wiem, on ma dziewczynę (wnioskuję ze statusu na fb, on o niej nigdy nie wspomniał) i to jest dla mnie wystarczający powód (rzecz jasna poza tym, że sama mam chłopaka) żeby z nim nie flirtować, ani nic. Łączą nas relacje czysto koleżeńskie. Przegadaliśmy już niejedną imprezę i godziny spędzone na balkonie wydają mi się dosłownie chwilą. Jestem nim zafascynowana, jest szalenie inteligentny, oczytany i pełny życia, ma wiele planów wyjazdowych i jest bardzo odważny, nie to co mój chłopak, który woli stagnację i siedzenie w domu

Dziewczyny, błagam, pomóżcie, co mam zrobić? Czuje się jak 13latka, mimo że mam 25 lat, dobrą pracę i jestem uważana za dojrzałą i rezolutną osobę.
Najbardziej boje się o mojego narzeczonego, on bardzo mnie kocha i jest we mnie wpatrzony jak w obrazek, mimo że czasem się bardzo źle zachowuje. Wolę nie mysleć jak on by przeżył rozstanie, jak ostatnio powiedziałam mu , że może lepiej by nam było z innymi osobami, zrobił się blady i tak smutny że prawie serce mi pękło i się od razu wycofałam. Nie zdradzę go fizycznie (mam taką nadzieję!!!), ale czy do zdrady już nie doszło? Emocjonalnej na pewno. Boże, ostatnie czego chcę to żeby on przeze mnie cierpiał, naprawdę, życzę mu jak najlepiej, ale nie wiem czy moje uczucia nie są bardziej przyjacielskie niż miłosne? Mieszkamy razem, mamy pełno wspólnych rzeczy i zobowiązań, ja znam i bardzo lubię jego rodzinę, a on moją, wszyscy traktują nas już jak stare małżeństwo.

Pogubiłam się. Nie wiem czy kocham mojego narzeczonego, nie wiem co robić, myślę o koledze non stop, nie chcę nikogo krzywdzić i czuję się fatalnie, moja samoocena strasznie spadła przez to , że sama nie wiem czego chcę. Czuje się beznadziejnie. Potrzebuję kopa w dupę. Płaczę jak to piszę, ale jestem bardzo rozczarowana sobą.(
gupia_baba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-08, 23:41   #2
ciekawska90
Raczkowanie
 
Avatar ciekawska90
 
Zarejestrowany: 2012-10
Lokalizacja: Żyrardów
Wiadomości: 127
Dot.: Zdurniałam.

Ja jak poszłam na studia - zauwazyłam też,że czegoś mi w związku brakuje.Byłam z chłopakiem prawie 6 lat i nagle poczułam,że to nie ten.Więc to chyba normane.OD tego czasu przezywałam "ciche zauroczenia",zostawiłam Chłopaka... Nie wiem czy to dobry wybór.Wiem,że zauważyłam,że nie zasługuję na złe traktowanie w związku,czegoś zaczęło mi brakować.Tak to jest jak się ma jednego Faceta tyle lat.Do teraz nie wiem czy dobrze zrobiłam.Ty się chyba chcesz "wyszumieć" - tak podobnie jak ja.Nie wiem co Ci doradzić.Sama nie wiem czy dobrze zrobiłam niedając kolejnej szansy byłemu ,kiedy pragnął powrotu.Oboje nawaliliśmy.Teraz i tak już za późno bo On ma inną,ale ja Go chyba jeszcze kocham - ale chaos.. wybacz.
ciekawska90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-08, 23:49   #3
gupia_baba
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 7
Dot.: Zdurniałam.

Cytat:
Napisane przez ciekawska90 Pokaż wiadomość
Ja jak poszłam na studia - zauwazyłam też,że czegoś mi w związku brakuje.Byłam z chłopakiem prawie 6 lat i nagle poczułam,że to nie ten.Więc to chyba normane.OD tego czasu przezywałam "ciche zauroczenia",zostawiłam Chłopaka... Nie wiem czy to dobry wybór.Wiem,że zauważyłam,że nie zasługuję na złe traktowanie w związku,czegoś zaczęło mi brakować.Tak to jest jak się ma jednego Faceta tyle lat.Do teraz nie wiem czy dobrze zrobiłam.Ty się chyba chcesz "wyszumieć" - tak podobnie jak ja.Nie wiem co Ci doradzić.Sama nie wiem czy dobrze zrobiłam niedając kolejnej szansy byłemu ,kiedy pragnął powrotu.Oboje nawaliliśmy.Teraz i tak już za późno bo On ma inną,ale ja Go chyba jeszcze kocham - ale chaos.. wybacz.
Tego właśnie się obawiam, że zostawię mojego chłopaka, a potem uzmysłowię sobie, że to jego tak naprawdę kocham, a to co teraz przeżywam to jakiś chwilowy kryzys tylko jak przez niego przebrnąć? Policzyłam to dokładnie, jesteśmy razem trochę ponad 6 lat, a to mój pierwszy chłopak. Nie potrafiłabym go skrzywdzić. Czuje się fatalnie, czemu jestem taka nienormalna
gupia_baba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-08, 23:56   #4
JanePanzram
Zakorzenienie
 
Avatar JanePanzram
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
Dot.: Zdurniałam.

W tym wątku namieszałaś parę oddzielnych spraw, więc trzeba zacząć od sedna.

Napisz:
jaki masz teraz cel wobec swojego związku. Co chcesz, aby się stało, aby się poprawiło.
JanePanzram jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-09, 00:04   #5
maryanna3
Zakorzenienie
 
Avatar maryanna3
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 911
Dot.: Zdurniałam.

Nie jesteś nienormalna, nie jesteś dziwna i nie jest dziwne to co czujesz i przeżywasz. Nie jesteś też jedyna, która ma podobne dylematy.

Ja nie jestem specjalistką od długich związków, najdłużej ze mną facet wytrzymał albo ja z nim rok. Ale mam siostrę która faceta miała od nastoletnich lat i tak razem byli i byli wiele czasu, wszyscy go kochali w naszej rodzinie, w jego wszyscy kochali moją siostrę, ideał, cud miód, nieprzerwane szczęście. Aż go zdradziła i nagle rysa na szkle. Z powodu podobnych dylematów co Ty. Coś się przestało układać, znudziło, zbrzydło, rutyna, małe wady urosły do rangi zbyt irytujących, a przy tym wszystkim to poczucie że nie chce go skrzywdzić odejściem, że wszyscy się przecież tak lubią, że on jest przede wszystkim jej przyjacielem. Historia się nie zakończyła tak jak w serialach, że odeszła z tym nowym, po roku wzięli ślub i wyjechali na Malediwy. Ona się po zdradzie ocknęła, opanowała, żałowała. Tak się stało że chwilę później on się dowiedział. Ale po czasie wybaczył jej i są już parę lat po ślubie. Raczej rozmawiamy szczerze, zresztą wygląda na szczęśliwą.


Do tego zmierzam że najłatwiej poradzić-rozstań się z nim skoro nie pasuje Ci. Ale ile tych historii że się później żałuje pochopnej decyzji. Dlatego przemyśl to jeszcze, może zróbcie sobie od siebie jakiś odpoczynek-nie przerwę, krótki oddech tylko. Może jakiś wyjazd. A później spróbujcie porozmawiać tak szczerze, powiedz mu o tym co Ci nie pasuje i jak się teraz czujesz w związku. Zacznijcie może robić coś co robiliście na samym początku, odświeżcie to jakoś. Przypomnij sobie o tym co Cię w nim urzekło.

Jednak te starania to musi być chęć 2 osób, jeśli on takiej nie będzie wyrażał to wtedy odchodź bo sama związku nie uratujesz, a i on gdy Ty z nim będziesz na siłę nie będzie szczęśliwy. Z kolegą może na razie ogranicz nieco kontakt? Zawsze co nowe wydaje nam się lepsze ale jak przychodzi rzeczywistość codzienna...sama wiesz. Może ochłoń trochę jeśli chodzi o tą relację.
maryanna3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-09, 00:06   #6
normalnyFacet
Zakorzenienie
 
Avatar normalnyFacet
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 6 913
Dot.: Zdurniałam.

Cytat:
Napisane przez gupia_baba Pokaż wiadomość
Niestety ostatnio nie układa nam się, nie potrafimy się dogadać w tak podstawowych kwestiach jak np sprzątanie domu, on ma przeświadczenie, że ja jako kobieta powinnam wziąć na siebie większość obowiązków, a ja się trochę buntuje, bo o ile gotować mogę, to już oczekuję współpracy przy myciu naczyń czy sprzątaniu kuchni. Inna sprawa, mój TŻ jest leniem. Nie pracuje, pieniądze dostaje od rodziców, do obowiązków akademickich podchodzi dość hmm opieszale. Jak go o coś proszę, strasznie się ociąga. Bardzo często kłócimy się dlatego, że on ignoruje moje uczucia, ponieważ uważa je za "irracjonalne" i "pozbawione sensu".
Z drugiej strony, jak już dostanie jakieś zlecenie, potrafi siedzieć nad nim od rana do nocy. Poza tymi wadami ma również miliony zalet, jak np jest bardzo rozsądny, opiekuńczy, odpowiedzialny, wspiera mnie w każdej sytuacji, ma poglądy zbliżone do moich, jest bardzo wierny i lojalny. Mam wrażenie, że kocham go jak przyjaciela. (piszę spontanicznie, wybaczcie chaos )
To co pogrubione KOLOROWO jest sprzeczne z tym co jest pogrubione normalnie.. Najpierw piszesz, że nie możecie się dogadać po czym, że wspiera Cię w każdej sytuacji.. potem piszesz, że ignoruje on Twoje uczucia po czym przypisujesz mu zaletę, iż jest opiekuńczy... piszesz, że podział obowiązków jest rozbieżny po czym napisałaś, iż macie poglądy zbliżone do siebie..

Czytałaś to co napisałaś?

co zdanie to drugie temu przeczy
normalnyFacet jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-09, 00:48   #7
Melanchton
Zakorzenienie
 
Avatar Melanchton
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z najwyższej wieży
Wiadomości: 3 768
Dot.: Zdurniałam.

Wyjścia masz dwa:
1. Zerwij ze swoim facetem i poszukaj kogoś, kto będzie Ci odpowiadał w 100 procnetach i nie będzie stał na drodze Twoim marzeniom.
2. Jeśli Twój facet jest rzeczywiście wartościowy zacznij pracować nad tym, żeby to on zmienił się w taką osobę.

Ja optowałabym za drugą opcją. Twoje zauroczenie innym facetem i niechęć do obecnego mogą moim zdaniem wynikać z kombinacji dwóch czynników
- wyhodowałaś sobie trutnia domowego, który oczekuje od Ciebie obsługi a sam Ci nie pomaga
- zrezygnowałaś z siebie w imię źle pojętego "dobra związku".

Nie rozumiem dlaczego nie jedziesz na Erazmusa (skoro o tym marzysz) i co to znaczy, że chłopak zabrania Ci mieć tatuaże?
__________________
just like Johnny Flynn said, 'the breath I've taken and the one I must' to go on
Melanchton jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-11-09, 01:07   #8
ciekawska90
Raczkowanie
 
Avatar ciekawska90
 
Zarejestrowany: 2012-10
Lokalizacja: Żyrardów
Wiadomości: 127
Dot.: Zdurniałam.

Cytat:
Napisane przez gupia_baba Pokaż wiadomość
Tego właśnie się obawiam, że zostawię mojego chłopaka, a potem uzmysłowię sobie, że to jego tak naprawdę kocham, a to co teraz przeżywam to jakiś chwilowy kryzys tylko jak przez niego przebrnąć? Policzyłam to dokładnie, jesteśmy razem trochę ponad 6 lat, a to mój pierwszy chłopak. Nie potrafiłabym go skrzywdzić. Czuje się fatalnie, czemu jestem taka nienormalna
No widzisz... ja Ci nie poradzę nic.Bo ja do teraz nie wiem czy dobrze zrobiłam ? wiem jedno - To Wasza wina.To nie jest tak ,że tylko Twoja czy Jego.Mój Ex ma nową miłość bo walczył o mnie,a ja go odrzuciłam.I wiesz co ? teraz bym Go chciała z powrotem,ale z drugiej strony - czy to dobro po powrocie trwałoby długo ? czy może po miesiącu było by to samo ? - znudzenie,rutyna i chęć pozania kogoś nowego...
Ogólnie On sprowokował mnie swoim zachowaniem do tego,że Go zostawiłam,posmakowałam wolności - zaczeło mi sie to podobać,On obiecał,ze się zmienił,ale ja już nie zaufałam,bo rozstawaliśmy się i schodziliśmy już z 5 razy.

Teraz mam Go tylko w marzeniach bo wiem,że nie wróci. I znowu nasuwa się pytanie - poczułaś chęć powrotu bo On ma inną ? i Go doceniłaś ? ( w moim przypadku) przecież ,jak chciał wrocić to miałaś go gdzieś!! widzisz - życie mlion pytań,myśli.... nie potrafię spokojnie żyć,nie śpię po nocach,byłam od niego uzależniona.Fakt faktem , myślałam,że jak mi wyjdzie z innym to będzie okej!! ale mi z nikim nie wychodzi...kara???
ciekawska90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-09, 01:56   #9
Cindy28
Lux Mundi
 
Avatar Cindy28
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Kyoto ;D
Wiadomości: 13 603
Dot.: Zdurniałam.

Cytat:
Napisane przez normalnyFacet Pokaż wiadomość
To co pogrubione KOLOROWO jest sprzeczne z tym co jest pogrubione normalnie.. Najpierw piszesz, że nie możecie się dogadać po czym, że wspiera Cię w każdej sytuacji.. potem piszesz, że ignoruje on Twoje uczucia po czym przypisujesz mu zaletę, iż jest opiekuńczy... piszesz, że podział obowiązków jest rozbieżny po czym napisałaś, iż macie poglądy zbliżone do siebie..

Czytałaś to co napisałaś?

co zdanie to drugie temu przeczy
O to to
Wyjąłeś mi to z ust jakkolwiek to zabrzmiało

Sprzeczność na sprzeczności - sprzecznością pogania
Aczkolwiek doskonale znam [niestety] ten schemat i wiem, że inaczej o tego typu związkach napisać się nie da.

Melanchton proponuje Ci dwie opcje 1) zerwanie albo 2) praca nad facetem. Osobiście wcieliłam w życie pierwszą i żałuję tylko jednego - że tak późno . W porównaniu do Ciebie były to tylko [dla mnie 'aż'] 3 lata Jak czytam Twoją historię, to jakby widziała siebie - praktycznie 3/4 jest przystające do mojej sytuacji : brak pomocy w obowiązkach domowych, utrzymanie ze strony rodziców, jawne lenistwo, moja rezygnacja z wyjazdu zagranicznego "w imię miłości i wspólnego bycia razem", unikanie zbliżeń, negacja z jego strony mojej chęci posiadania tatuażu - miałyśmy tego samego faceta ?

A teraz do rzeczy : w momencie kiedy zaczyna się więcej [albo w ogóle ] wymagać i nie zgadzać na traktowanie, pt. 'Przynieś, wynieś, pozamiataj - służka wyjdź spod łóżka', zaczyna się problem. Skoro oboje partycypujecie w kosztach utrzymania mieszkania i życia, to dlaczego obowiązki stricte domowe mają być scedowane tylko na Ciebie? Z racji tego, że jesteś kobietą? Szanujmy się! Era kamienia łupanego dawno minęła [ chwała Panu]. A nawet gdybyś nie dokładała się do 'życia', to korona z głowy nie spadnie jak księciunio umyje po sobie talerze albo odkurzy.

Wina tak, jak pisze ciekawska90 leży po środku, z ukierunkowanie na jego stronę, a konkretnie rodzinę. Pewne nawyki wynosi się z domu - jeśli jego nie nauczono systematyczności, sprzątania etc., to z czym do ludu?. Może być to też typ, który wszystko potrafi, ale najzwyczajniej w świecie mu się nie chce, poza tym i tak prędzej czy później zrobisz to Ty, ponieważ życie w chlewie, to dla Ciebie dyskomfort.
Ale wracając : przez 5 lat było, jak było i myślisz, że teraz się coś zmieni? Może spróbować, owszem - to zawsze jakieś rozwiązanie. Aczkolwiek wiem, że progres nigdy nie jest wprost proporcjonalny do tego ile nerwów i zabiegów dyplomatycznych się włoży, żeby go uzyskać .

Dobrego i mądrego wyboru życzę
__________________
"Nie ma czasu na całowanie
niewłaściwych chłopców"...

Edytowane przez Cindy28
Czas edycji: 2012-11-09 o 02:02
Cindy28 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-09, 04:11   #10
Corvette
Zadomowienie
 
Avatar Corvette
 
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Tam,Tu i Teraz, Nie Raz
Wiadomości: 1 028
Dot.: Zdurniałam.

Cytat:
Napisane przez normalnyFacet Pokaż wiadomość
To co pogrubione KOLOROWO jest sprzeczne z tym co jest pogrubione normalnie.. Najpierw piszesz, że nie możecie się dogadać po czym, że wspiera Cię w każdej sytuacji.. potem piszesz, że ignoruje on Twoje uczucia po czym przypisujesz mu zaletę, iż jest opiekuńczy... piszesz, że podział obowiązków jest rozbieżny po czym napisałaś, iż macie poglądy zbliżone do siebie..

Czytałaś to co napisałaś?

co zdanie to drugie temu przeczy
No dokładnie

Autorko, pozwoliłaś sobie wejść na głowę i im dłużej jesteście razem, tym bardziej mijacie się w oczekiwaniach wobec samych siebie.
Mi się zawsze wydawało że celem bycia z partnerem, jest uzupełnianie siebie nawzajem w poztywnym słowa znaczeniu, a nie na podcinaniu skrzydeł i puszczaniu marzeń w diabły, w imię "wypaczonej miłości".

No weź się zastanów czy jest w ogóle "co ratować".
Corvette jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-09, 04:21   #11
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Zdurniałam.

Pomijam fakt niezbyt ciekawych rzeczy, które napisałaś o cechach twojego faceta. Nazwałaś go przyjacielem. Też tak miałam. Po kilku latach seksu już prawie nie było, brat normalnie...brak tego czegoś we wzroku, co by wskazywało, że jestem kimś więcej niż siostra - przyjaciółka. A to potrzebne. Próbowałam rozmawiać, ale on nie widział problemu - wymyślasz, mówił. Trwaliśmy tak kolejne 3-4 lata i pewnie trwalibyśmy nadal, gdyby nie postarał się o mnie ktoś, kto zobaczył we mnie nie tylko kumpla, ale pociągającą kobietę...poczułam się wyjątkowa, adorowana, ktoś był wreszcie we mnie zakochany i pięknie to okazywał, a nie
"jesteś to jesteś". Odeszłam od poprzedniego faceta. Adorator odszedł od swojej partnerki. Trzeba było, bo nie dało się inaczej. I nagle to, co wcześniej było zbyta trudne i budziło mój strach - rozstanie - bo jak to tak, tyle lat, jak będę żyć bez niego, okazało się do zrobienia. Nie żałuję. W poprzednim mam nadal przyjaciela, ale nie udajemykogoś, kim nie jesteśmy.
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-11-09, 08:25   #12
_ema_
Zakorzenienie
 
Avatar _ema_
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
Dot.: Zdurniałam.

Standard - wieloletni partner, póki byłaś w tym samym otoczeniu wszystko było ok. Zmieniłaś otoczenie, poznałaś nowych ludzi i okazało się, że są też inni, lepsi Powiem Ci tylko tyle - skoro jasno mówisz, że kochasz go jak przyjaciela oraz, że zakochałas się w kimś innym, to po co to ciągniesz? Z przywyczajenia, strachu, obowiązku? Myślisz, że to dobre powody do bycia z kimś?
__________________
Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
CSI Wizaż, proszę przyjechać na wątek!
_ema_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-09, 08:37   #13
Cathas
Wtajemniczenie
 
Avatar Cathas
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: ポーランド
Wiadomości: 2 550
GG do Cathas
Dot.: Zdurniałam.

On nie pracuje a Ty tak - i mimo to wymaga od Ciebie przejęcia większości obowiązków domowych?
Do tego jest leniem, nie ma pasji, aspiracji, nie uprawiacie seksu, nie możecie się dogadać?

Powiedz mi, po co to sobie robisz? Mało to w życiu jest kłopotów, by jeszcze się z takim nieszczęściem męczyć?
__________________
gdybyś była trochę większa upiekłbym Cię w słodkim cieście


Moja wymiana - Parfumerie Generale, L'Artisan, ETRO i inne!
Cathas jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-09, 09:03   #14
behemotkot
Rozeznanie
 
Avatar behemotkot
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: punkt w przestrzeni
Wiadomości: 930
Dot.: Zdurniałam.

Trudno się zdecydować co?

Kolega ma dziewczynę-nie zapominaj o tym.

Co do związku, porozmawiaj z nim o tym. To nie jest łatwe, ja nie potrafiłam tego przez 5 lat, a teraz żałuję,że odwaga mi przyszła już po rozstaniu.

Pamiętaj,że tyle czasu razem, to już bardziej więź i przyzwyczajenie, niż gorąca iskrząca miłość, taka jak na początku.

Może dobrze byłoby gdzieś razem wyjechać, zaszyć sie na weekend. Pomyśl o tym.
O koledze zapomnij, wydaje mi sie że to zauroczenie, które minie.
__________________
"...bo ona ona różne ma imiona
jedni wołają ją miłość inni zgaga pieprzona
bo ona ona imiona różne ma
jedni wołają ją szczęście niepojęte
inni pani na K."

Początki bloga
http://okiembehemotkota.blogspot.com

Moje amatorskie fotki:
http://kasita.flog.pl/
behemotkot jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-09, 09:10   #15
Patrilla
Zakorzenienie
 
Avatar Patrilla
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 5 725
Dot.: Zdurniałam.

Cytat:
Kolega ma dziewczynę-nie zapominaj o tym.
nie ten to inny równie pociągający a nie pełen stagnacji, która na tym etapie życia Ci totalnie nie pasuje ...
jak mawiała moja Babcia "jak nie urok to sraczka" co nie wybierzesz zawsze będziesz pluła sobie w brodę, ale raz mniej raz bardziej i w tym przypadku poszłabym naprzód - dojrzewasz, zmieniasz się, rozwijasz, nie zamykaj się w klatce nawet jakby była złota ...
__________________
Apolonia rośnie poza brzuchem od 03.09.2007'
Bruno dołączył do nas 28.02.2011'
Patrilla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-09, 09:10   #16
GhostInTheFog
Zadomowienie
 
Avatar GhostInTheFog
 
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: pypydoowa
Wiadomości: 1 018
GG do GhostInTheFog
Dot.: Zdurniałam.

Mnie się rzuciło to, co podkreślił Normalny Facet.
Opisałaś cechy, które nie rokują dobrze na przyszłość, zdecydowanie. I ja na tym bym się tu skupiła, a nie na tym, że się zauroczyłaś. Tamto pewnie minie, ale facetów wartościowych jest na świecie sporo. Dlatego zastanów się czy warto w tym trwać pomimo tylu minusów, o których wspomniałaś.
__________________
Aka kiiro himawari...
Daidai konjou ajisai...
GhostInTheFog jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-09, 09:22   #17
zuzanna90
Raczkowanie
 
Avatar zuzanna90
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 341
Dot.: Zdurniałam.

Cytat:
Napisane przez normalnyFacet Pokaż wiadomość
To co pogrubione KOLOROWO jest sprzeczne z tym co jest pogrubione normalnie.. Najpierw piszesz, że nie możecie się dogadać po czym, że wspiera Cię w każdej sytuacji.. potem piszesz, że ignoruje on Twoje uczucia po czym przypisujesz mu zaletę, iż jest opiekuńczy... piszesz, że podział obowiązków jest rozbieżny po czym napisałaś, iż macie poglądy zbliżone do siebie..

Czytałaś to co napisałaś?

co zdanie to drugie temu przeczy
Dokładnie to samo pomyślałam po przeczytaniu wątku Autorki.

Problem jednak tkwi w tym, że ona sama nie wie czego chce, ani co o tym myśleć. My jednak za bardzo w tej sytuacji nie pomożemy, bo sama nie umiesz JASNO określić wad i zalet partnera, gubisz się w tym, jedno przeczy drugiemu, to skąd my mamy wiedzieć jak to rzeczywiście jest?
__________________
'ten RAP to jak na ranie plaster.'
zuzanna90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-09, 10:00   #18
tacyta
Wtajemniczenie
 
Avatar tacyta
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 2 581
Dot.: Zdurniałam.

[QUOTE=gupia_baba;37514012]

Cytat:
Czuje się jak idiotka totalna, która nie docenia tego co ma i szuka problemów. Ale do rzeczy. Od 5 lat mam chłopaka, od dwóch lat mieszkamy razem, rok temu mi się oświadczył. Niestety ostatnio nie układa nam się, nie potrafimy się dogadać w tak podstawowych kwestiach jak np sprzątanie domu, on ma przeświadczenie, że ja jako kobieta powinnam wziąć na siebie większość obowiązków, a ja się trochę buntuje, bo o ile gotować mogę, to już oczekuję współpracy przy myciu naczyń czy sprzątaniu kuchni. Inna sprawa, mój TŻ jest leniem. Nie pracuje, pieniądze dostaje od rodziców, do obowiązków akademickich podchodzi dość hmm opieszale. Jak go o coś proszę, strasznie się ociąga.

Obawiam się, że ten brak porozumienia w fundamentalnych kwestiach, lenistwo oraz brak ambicji Twojego faceta to zarzewie bardzo poważnych konfliktów w związku i powinnaś naprawdę dobrze się zastanowić, czy chcesz dalej w to brnąć, czy kiedyś nie zbrzydnie Ci ciągłe popychanie opieszałego marudera do przodu i żmudna walka o sprawiedliwy podział domowych obowiązków. To może być dla Ciebie frustrująca droga przez mękę, tym bardziej, że ciężko zmienić przyzwyczajenia dorosłego faceta, któremu wdrukowano przekonanie, że jego płeć uprawnia go do spychologii w zakresie prac domowych.


Cytat:
Bardzo często kłócimy się dlatego, że on ignoruje moje uczucia, ponieważ uważa je za "irracjonalne" i "pozbawione sensu".

Kolejny punkt zapalny. Jeśli Twój facet lekceważy Twoje uczucia (i nawet nie stara się Ciebie zrozumieć, to Twoje poczucie niezrozumienia, osamotnienia i wyoobcowania tylko będzie narastać. Związek powinien dawać Ci pełen komfort psychiczny i spełnienie podstawowych potrzeb. W swoim partnerze życiowym powinnaś znajdować oparcie i zrozumienie (a przynajmniej dobrą wolę dka zrozumienia) Twoich potrzeb . Jeśli tego brak, to ..brak podstaw do związku.


Cytat:
Poza tymi wadami ma również miliony zalet, jak np jest bardzo rozsądny, opiekuńczy, odpowiedzialny, wspiera mnie w każdej sytuacji, ma poglądy zbliżone do moich, jest bardzo wierny i lojalny.
Zastanów się , czy te zalety równoważą jego wady i czy potrafisz żyć z jego uciążliwymi wadami? Czy on naprawdę jest tym człowiekiem, z którym chcesz spędzić resztę życia? Bądż szczera sama ze sobą. To bardzo ważne. Ludzie często mają skłonność do samooszukiwania się, nie dopuszczają do świadomości pewnych prawd z powodu wyrzutów sumienia, poczucia odpowiedzialności itp. Nie czuj się winna, bo masz prawo do watpliwości, wahań i zaniepokojenia rozbieżnościami, które zarysowały się pomiędzy Tobą a partnerem. Szczerze odpowiedz sobie na pytanie , czy gdybyś mogła zakończyć związek w sposób bezbolesny dla niego, zrobiłabyś to? Czy gdybyś obudziała się w innej rzeczywistości, miała szansę zacząć wszystko od nowa, brakowałoby Ci go? A jeśli tak, to kogo? Kochanka czy przyjaciela?

Cytat:
Mam wrażenie, że kocham go jak przyjaciela. (piszę spontanicznie, wybaczcie chaos )
ALE. Ostatnio przygasły moje uczucia. Nie pamiętam kiedy ostatnio uprawialiśmy sex. Mój TŻ jest wspaniałym człowiekiem, ale po prostu straciłam ochotę na zbliżenia. Gdy on coś inicjuje, ja gorączkowo myślę, jak sie z tego wyplątać.
Sama przyjaźń nie wystarczy do budowania z kimś miłosnego związku. Myślę, że tylko przyzwyczajenie i poczucie lojalności Cię przy nim trzyma.

Cytat:
Na obecny stan rzeczy istotnie wplynęły studia, które właśnie rozpoczęłam. Większość moich nowych znajomych ma na koncie zagraniczne wyjazdy, które zawsze mi się marzyły - Erazmuse, czy zagraniczne staże. Znam dość dobrze dwa języki obce i ucze się trzeciego, ale zawsze wybierałam zostanie z teżetem, w Polsce. Teraz dręczą mnie myśli, że popełniłam błąd, że powinnam się rozwijać, realizować swoje pasje. Każda rozmowa ze znajomymi bardzo mnie dołuje.
Tak często bywa, gdy ludzie decydują się na poważne związki w okresie wczesnej młodości, zanim zdążą się wyszaleć, znaleźć swoją niszę w życiu, skorzystać z możliwości wyjazdów, jakie niosą ze sobą studia. To całkiem zrozumiałe, że czegoś Ci brakuje, skoro zrezygnowałaś ze swoich marzeń dla związku. Ale zawsze możesz coś z tym zrobić. Nigdy nie jest za późno na realizację pasji.



Cytat:
Kolejna sprawa. Wiem, jestem beznadziejnym przypadkiem. Wydaje mi się, że zakochałam się w koledze z grupy. Prezentuje on sobą wszystko, czego tak bardzo brakuje mi w moim narzeczonym. Jest pomocny, otwarty, zwiedził pół świata i ma szerokie horyzonty, ma podobne zajawki (deskorolka, tatuaże - mój facet zabronił mi się tatuować), fizycznie bardzo mi się podoba i strasznie mnie kręci. Od kiedy go znam, myślę o nim i mam motylki w brzuchu jak do mnie napisze. No idiotka, idiotka.Nie daję jednak po sobie poznać, że jestem nim zainteresowana, ponieważ z tego co wiem, on ma dziewczynę (wnioskuję ze statusu na fb, on o niej nigdy nie wspomniał) i to jest dla mnie wystarczający powód (rzecz jasna poza tym, że sama mam chłopaka) żeby z nim nie flirtować, ani nic. Łączą nas relacje czysto koleżeńskie. Przegadaliśmy już niejedną imprezę i godziny spędzone na balkonie wydają mi się dosłownie chwilą. Jestem nim zafascynowana, jest szalenie inteligentny, oczytany i pełny życia, ma wiele planów wyjazdowych i jest bardzo odważny, nie to co mój chłopak, który woli stagnację i siedzenie w domu
Ten kolega może być tylko katalizatorem, który uosabia życie, jakiego nie miałaś okazji zasmakować i za którym tęsknisz. W porównaniu z nim Twój TŻ wypada blado. Ot, cała tajemnica zauroczenia. Ake nie powinnaś tego lekceważyć, bo to wyraźny znak, że Twoje potrzeby w obecnym związku nie są spełnione i że powinnaś rozważyć jego zakończenie. Po prostu na tym etapie życia pragniesz czegoś innego. Masz do tego prawo.

Cytat:
Dziewczyny, błagam, pomóżcie, co mam zrobić? Czuje się jak 13latka, mimo że mam 25 lat, dobrą pracę i jestem uważana za dojrzałą i rezolutną osobę.
Na Twoim miejscu wsłuchałabym się w głos moich prawdziwych pragnień i poszła za tym głosem. Ważne, abyć żyć w zgodzie ze sobą i realizować swoje plany, nawet jeśli oznacza to czasami, że kogoś niechcący się zrani po drodze. Po prostu tak czasami bywa, że czasem drogi niegdyś bliskich osób się rozchodzą i trzeba się rozstać. To lepsze i uczciwsze wyjście niz bycie z kimś z rozsądku czy przez zasiedzenie. Życie jest zbyt krótkie, aby tkwić w niesatysfakcjonujących układach, które nas ograniczają czy uwierają.
__________________
Życie jest za krótkie, żeby pić marne wino. Życie jest za krótkie, by miłości dać zginąć. Życie jest za krótkie, żeby się nie spieszyć. Życie, jest za krótkie, by się nim nie cieszyć.
tacyta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-09, 11:10   #19
gupia_baba
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 7
Dot.: Zdurniałam.

Dziewczyny, bardzo Wam dziękuję za wszystkie odpowiedzi, pomogły mi bardziej trzeźwo spojrzeć na sprawę.
Powiedziałam mojemu narzeczonemu, że chcę spokojnie porozmawiać o nas, o wyjazdach, o obowiązkach i o tym, co tak naprawdę nas łączy. Zobaczymy co z tej rozmowy wyniknie.
Wiem, że opisałam wiele jego zachowań, które mnie wkurzają - ale to nie jest tak, że on nic nie potrafi, jemu się po prostu nie chce. Korzysta z tego, że ja czasem wolę sama coś zrobić, niż czekać aż on się za to weźmie.
Myślę, że mógłby zmienić te zachowania, jakby mu zależało. Więc zobaczymy jak się ustosunkuje do moich zarzutów i czy coś się zmieni.
Inna sprawa to wypalenie uczuciowe, tak jak któraś z Was radziła zaproponuję jakiś wyjazd, spędzenie czasu we dwójkę, no nie wiem, odkrycie się na nowo, jak to nie podziała to myślę, że on sam zobaczy, że nie nadajemy się już do związku.


Cindy28 jakiś brat bliźniak A co do tego, że 5 lat tak było - nie do końca, mieszkamy razem od 2, a te problemy zaczęły narastać od roku.

behemotkot (fajny nick) Z kolegą nie wiążę przyszłości ani nic Nawet dobrze się składa, że ma dziewczynę, bo mam pewność że nic między nami nie zajdzie.

tacyta bardzo mądry post, dał mi do myślenia, przeczytam jeszcze ze dwa razy przed naszą rozmową.

Podsumowując, chciałabym spróbować ratować ten związek, bo naprawdę tworzyliśmy kiedyś fajną parę. Ale jak się okaże, ze się wypaliliśmy, trudno, jakoś sobie poukładamy życie na nowo.
Gorzej będzie, jak okaże się, że jedna strona jest totalnie wypalona, a druga jeszcze chce walczyć..
gupia_baba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-11-09, 15:48   #20
Clemence
Zakorzenienie
 
Avatar Clemence
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 383
Dot.: Zdurniałam.

Cytat:
Napisane przez maryanna3 Pokaż wiadomość
Nie jesteś nienormalna, nie jesteś dziwna i nie jest dziwne to co czujesz i przeżywasz. Nie jesteś też jedyna, która ma podobne dylematy.

Ja nie jestem specjalistką od długich związków, najdłużej ze mną facet wytrzymał albo ja z nim rok. Ale mam siostrę która faceta miała od nastoletnich lat i tak razem byli i byli wiele czasu, wszyscy go kochali w naszej rodzinie, w jego wszyscy kochali moją siostrę, ideał, cud miód, nieprzerwane szczęście. Aż go zdradziła i nagle rysa na szkle. Z powodu podobnych dylematów co Ty. Coś się przestało układać, znudziło, zbrzydło, rutyna, małe wady urosły do rangi zbyt irytujących, a przy tym wszystkim to poczucie że nie chce go skrzywdzić odejściem, że wszyscy się przecież tak lubią, że on jest przede wszystkim jej przyjacielem. Historia się nie zakończyła tak jak w serialach, że odeszła z tym nowym, po roku wzięli ślub i wyjechali na Malediwy. Ona się po zdradzie ocknęła, opanowała, żałowała. Tak się stało że chwilę później on się dowiedział. Ale po czasie wybaczył jej i są już parę lat po ślubie. Raczej rozmawiamy szczerze, zresztą wygląda na szczęśliwą.


Do tego zmierzam że najłatwiej poradzić-rozstań się z nim skoro nie pasuje Ci. Ale ile tych historii że się później żałuje pochopnej decyzji. Dlatego przemyśl to jeszcze, może zróbcie sobie od siebie jakiś odpoczynek-nie przerwę, krótki oddech tylko. Może jakiś wyjazd. A później spróbujcie porozmawiać tak szczerze, powiedz mu o tym co Ci nie pasuje i jak się teraz czujesz w związku. Zacznijcie może robić coś co robiliście na samym początku, odświeżcie to jakoś. Przypomnij sobie o tym co Cię w nim urzekło.

Jednak te starania to musi być chęć 2 osób, jeśli on takiej nie będzie wyrażał to wtedy odchodź bo sama związku nie uratujesz, a i on gdy Ty z nim będziesz na siłę nie będzie szczęśliwy. Z kolegą może na razie ogranicz nieco kontakt? Zawsze co nowe wydaje nam się lepsze ale jak przychodzi rzeczywistość codzienna...sama wiesz. Może ochłoń trochę jeśli chodzi o tą relację.
Dokładnie uważam tak samo.
Warto spróbować o ile dwie osoby chcą się trochę "zmodyfikować" i zawalczyć o związek.
Ale dwie,nie jedna.
Zawsze lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu.. Nie ujmując nic nikomu zawsze to co z boku wydaje się chwilowo lepsze..dopiero potem dochodzą kłopoty dnia codziennego i jest tzw kicha ;]
Więc nie wyobrażaj sobie zbyt wiele po tamtym drugim,bo on TEŻ MA WADY ale ,że Ty go znasz chwilę to ich nie dostrzegasz..
__________________
>
and I'm like... and I'm like... and I'm like...


'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !

<3
Clemence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-09, 19:11   #21
katerina_23
Raczkowanie
 
Avatar katerina_23
 
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Gdzieś jest lecz niewiadomo gdzie moja kraina
Wiadomości: 307
Dot.: Zdurniałam.

Myślę że podstawowy błąd jaki popełniłaś to mieszkanie ze soba przed ślubem
to jak oszukiwanie samego siebie
niestety
jest to bardzo złe i nie dlatego że mama tak mówi ,,, i nie dlatego że ksiądz tak mówi
mamy dowód na Twoim przykładzie :/ teraz to wszystko jest duuuużżżżo trudniejsze niz gdybyscie mieszkali oddzielnie
Bo gdy para nie mieszka ze sobą to rozstanie przeżywają jak zwykłe rozejście jednak gdy mieszkają razem to to już odczucie jak po rozwodzie niestety


To bylo jak0 ewentualne ostrzeżenie dla innych :/


Jest mi trudno teraz cokolwiek doradzić :/ ale jeśli teraz masz wątpliwości to co będzie później ???
katerina_23 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-09, 19:49   #22
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Zdurniałam.

Cytat:
Napisane przez katerina_23 Pokaż wiadomość
Myślę że podstawowy błąd jaki popełniłaś to mieszkanie ze soba przed ślubem
to jak oszukiwanie samego siebie
niestety
jest to bardzo złe i nie dlatego że mama tak mówi ,,, i nie dlatego że ksiądz tak mówi
mamy dowód na Twoim przykładzie :/ teraz to wszystko jest duuuużżżżo trudniejsze niz gdybyscie mieszkali oddzielnie
Bo gdy para nie mieszka ze sobą to rozstanie przeżywają jak zwykłe rozejście jednak gdy mieszkają razem to to już odczucie jak po rozwodzie niestety


To bylo jak0 ewentualne ostrzeżenie dla innych :/


Jest mi trudno teraz cokolwiek doradzić :/ ale jeśli teraz masz wątpliwości to co będzie później ???
Ależ mądrość przemówiła...mieszkanie razem nic nie ma do tego, że ludzie kończą związki. Mieszkanie "przed ślubem"? A co z tymi, którzy ślubu nigdy nie planują, a mieszkają razem i są szczęśliwi? I nie dlatego, że mama tak mówi (czyjA?)Że ksiądz tak mówi( czemu zdanie jakiegoś księdza, którego autorka nie wymienała się liczy?) I nie dlatego, że jest to bardzo złe (co w tym złego?)
Ludzie kończą związki, przestają się rozumieć, rozstają - kretyństwem jest sądzić, że jako ostrzeżenie dla innych. I ku przestrodze. Śmieszne.
A - i jeszcze! Wychodzi z tego, że lepiej nie mieszkać razem, bo rozstać się prościej i się tego tak nie przeżywa. Wychodzi z tego, że za mąż już w ogóle lepiej nie wychodzić, bo dopiero boli, jak dojdzie do rozstania i rozwodu.
Dawno nie czytałam czegoś takiego.:brzydal :
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-09, 19:51   #23
Cindy28
Lux Mundi
 
Avatar Cindy28
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Kyoto ;D
Wiadomości: 13 603
Dot.: Zdurniałam.

Cytat:
Napisane przez katerina_23 Pokaż wiadomość
Myślę że podstawowy błąd jaki popełniłaś to mieszkanie ze soba przed ślubem
to jak oszukiwanie samego siebie
niestety
jest to bardzo złe i nie dlatego że mama tak mówi ,,, i nie dlatego że ksiądz tak mówi
mamy dowód na Twoim przykładzie :/ teraz to wszystko jest duuuużżżżo trudniejsze niz gdybyscie mieszkali oddzielnie
Bo gdy para nie mieszka ze sobą to rozstanie przeżywają jak zwykłe rozejście jednak gdy mieszkają razem to to już odczucie jak po rozwodzie niestety


To bylo jak0 ewentualne ostrzeżenie dla innych :/


Jest mi trudno teraz cokolwiek doradzić :/ ale jeśli teraz masz wątpliwości to co będzie później ???
Be-ze-dura

Lepiej, żeby dotarli się przed ślubem i rozstali w takiej atmosferze 'rozwodu', jak to napisałaś, niż różowe okulary miałyby spaść po ślubie i rozwód byłby tutaj nie tylko z nazwy.


Autorko, to faktycznie jakiś brat bliźniak Kiedy mieszkaliśmy oddzielnie wszystko było idealne - sielanka wprost Po roku zamieszkaliśmy razem, po kolejnym zaczęły się problemy, po kolejnym zrezygnowałam . Niektóre typy są niereformowalne . Mam nadzieję [jeśli zdecydujesz się to ratować], że pod tym względem nie będzie podobieństwa Twojego faceta do mojego exa
__________________
"Nie ma czasu na całowanie
niewłaściwych chłopców"...
Cindy28 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-09, 19:52   #24
gupia_baba
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 7
Dot.: Zdurniałam.

Cytat:
Napisane przez katerina_23 Pokaż wiadomość
Myślę że podstawowy błąd jaki popełniłaś to mieszkanie ze soba przed ślubem
to jak oszukiwanie samego siebie
niestety
jest to bardzo złe i nie dlatego że mama tak mówi ,,, i nie dlatego że ksiądz tak mówi
mamy dowód na Twoim przykładzie :/ teraz to wszystko jest duuuużżżżo trudniejsze niz gdybyscie mieszkali oddzielnie
Bo gdy para nie mieszka ze sobą to rozstanie przeżywają jak zwykłe rozejście jednak gdy mieszkają razem to to już odczucie jak po rozwodzie niestety


To bylo jak0 ewentualne ostrzeżenie dla innych :/


Jest mi trudno teraz cokolwiek doradzić :/ ale jeśli teraz masz wątpliwości to co będzie później ???
hahahah faktycznie, dużo lepiej by było jakbym po ślubie się przekonała, że do siebie nie pasujemy i nie potrafimy razem mieszkać oszukałam samą siebie
Fajny ten wizaż, nie dość że dostałam sensowne rady, to jeszcze się uśmiałam.
gupia_baba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-22, 12:37   #25
gupia_baba
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 7
Dot.: Zdurniałam.

Pamiętacie mnie jeszcze?

Opowiem w skrócie: 5letni związek, narzeczeństwo, wspólne mieszkanie, problemy z komunikacją i wygasłe uczucie.

Podjęłam decyzję o rozstaniu. Wyprowadził się, mimo że ma jeszcze tutaj pełno swoich oraz wspólnych rzeczy (nie mam nawet pomysłu jak to podzielić).

Mam tyle myśli w głowie, że zupełnie nie wiem jak sobie poradzić. Odkąd zaczęłam mówić poważnie o rozstaniu, zaczął się strasznie starać, bardzo przeżył moje słowa, nie mógł normalnie funkcjonować, w końcu się wyprowadził. Czuje się strasznie, bo wiem , że on przeze mnie cierpi, że bardzo pragnie tego abyśmy byli razem, powiedział że jedno słowo i wróci.
Cała moja rodzina i znajomi są za nim w 100%, miałam z nim naprawdę dobre życie i perspektywy. Boje się powiedzieć komukolwiek o tym, że się wyprowadził, bo wszyscy traktowali nas jak małżeństwo.
Jednak to ja podjęłam tę decyzję, bo zwyczajnie zauroczyłam się kimś innym i nie potrafiłam okłamywać mojego faceta, który naprawdę mnie kocha i nie zasługuje na życie w kłamstwie.
Tak, mowa o tym koledze co wcześniej wspominałam. Okazało się, że jednak nie ma dziewczyny - zostałam źle poinformowana. Spotykamy się, czuje się jakbym odżyła, jestem szczęśliwa jak go widzę, zależy mi na nim.

Ale cały czas myślę, o moim byłym, który teraz cierpi strasznie. Miałam stabilizację, sytuację, której zazdrościła mi nie jednak koleżanka i wszsytko zaprzepaściłam. Nie brakuje mi byłego, na myśl że spotykałby się z inna dziewczyną nie budzą się we mnie szczególne emocje. Po prostu mam cholerne wyrzuty sumienia. I boje się, zwyczajnie się boję, że za jakiś czas obudzę się z myślą "co ja zrobiłam, przecież jednak go kocham".
Jego wyprowadzka oznacza też pełno problemów technicznych i finansowych, o których nie będę pisać, bo nie chcę nawet o tym myśleć.

Powiedzcie mi, czy dobrze zrobiłam, nie mam z kim o tym porozmawiać, bo wiem co znajomi by mi doradzili, pogadałabym z mamą, ale niedługo wyjeżdża na urlop, a boje się że jakby się dowiedziała, to by z niego zrezygnowała żeby ze mną zostać. Nie umiem się pozbierać, od tygodnia prawie nic nie jem, codziennie piję alkohol, a to wszystko na własne życzenie.
gupia_baba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-22, 12:46   #26
JanePanzram
Zakorzenienie
 
Avatar JanePanzram
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
Dot.: Zdurniałam.

Bardzo dobrze zrobiłaś.
Jak pierwszy twój post czytałam, to tego właśnie co teraz zrobiłaś - nie spodziewałam się. Że zakończysz dotychczasowy związek, który wygląda nieciekawie. Że ockniesz się.

Nie masz powodów do zapijania - zrobiłaś jak najbardziej prawidłowo wzorowo wręcz, bym powiedziała
JanePanzram jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-22, 12:56   #27
201803090921
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 538
Dot.: Zdurniałam.

Sama piszesz, że nie brakuje Ci go, prawda? Wyrzuty sumienia, poczucie odpowiedzialności...to wszystko jest normalne i minie.
Natomiast kiepsko, że obawiasz się reakcji znajomych, rodziny. Widać, że ich opinia jest dla Ciebie ważna, ale nikt z nich nie przeżyje za Ciebie życia.
Byłam w baaardzo podobnej sytuacji, ale nie ukrywałam niczego przed otoczeniem, ewentualnie pytałam czy mają jakiś problem z moją decyzją.
201803090921 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-22, 13:07   #28
gupia_baba
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 7
Dot.: Zdurniałam.

Cytat:
Napisane przez JanePanzram Pokaż wiadomość
Bardzo dobrze zrobiłaś.
Jak pierwszy twój post czytałam, to tego właśnie co teraz zrobiłaś - nie spodziewałam się. Że zakończysz dotychczasowy związek, który wygląda nieciekawie. Że ockniesz się.

Nie masz powodów do zapijania - zrobiłaś jak najbardziej prawidłowo wzorowo wręcz, bym powiedziała
To egoistyczne, ale takie słowa podnoszą mnie na duchu, bo to się we mnie teraz kumuluje to głównie poczucie, że jestem złym człowiekiem.
Cytat:
Napisane przez Sziket Pokaż wiadomość
Sama piszesz, że nie brakuje Ci go, prawda? Wyrzuty sumienia, poczucie odpowiedzialności...to wszystko jest normalne i minie.
Natomiast kiepsko, że obawiasz się reakcji znajomych, rodziny. Widać, że ich opinia jest dla Ciebie ważna, ale nikt z nich nie przeżyje za Ciebie życia.
Byłam w baaardzo podobnej sytuacji, ale nie ukrywałam niczego przed otoczeniem, ewentualnie pytałam czy mają jakiś problem z moją decyzją.
Ano obawiam się, bo wiem że np moi rodzice będą załamani, jego rodzice już wiedzą (u nich teraz mieszka) i szczęki im opadły, ogólnie wszystkim szczęki opadają, bo nasz związek był pewnikiem. Znajomi to pół biedy, chociaż zdaje sobie sprawę, że staną za nim, bo to ja go rzuciłam, ale tak to już jest. Nie chodzi mi absolutnie o to, że obawiam się tego jak mnie obgadają ciotki, sąsiadki, kuzynki, etc, ja utrzymuje tylko kontakt z najbliższą rodziną i wiem, że mogą źle przyjąć tą wiadomość.
gupia_baba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-22, 13:27   #29
JanePanzram
Zakorzenienie
 
Avatar JanePanzram
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
Dot.: Zdurniałam.

Jak pisałaś pierwszy post, to sytuacja wyglądała (wg mnie) tak:
-zaraz zdradzisz swojego chłopa
-z którym i tak nie jesteś szczęśliwa
-ale i tak go nie zostawisz i tak to sobie będzie trwało: ani szczerze wobec niego, ani wobec tego nowego
tak to widziałam właśnie: że zanosi się na romans, bez zostawiania obecnego, a te wypisane jego wady temu służą: żeby ten romans jakoś usprawiedliwić


a teraz sytuacja wygląda tak:
-tamtego wreszcie! zostawiłaś (przez duże różnice i wcale nie takie rewelacyjne cechy: olewanie twoich uczuć, duże rozbieżności w zdaniach)
-nie ma kombinacji, zachowałaś się uczciwie, umiałaś podjąć konkretną decyzję
-i jesteś z nowym, z którym jest ci dobrze


tobie się wydaje, że zrobiłaś źle, ale nie do końca rozumiem to. Bo z poprzednim wcale nie byłaś szczęśliwa. Traktował cię jak głupią, nierobotny był, w ważnych kwestiach sie różniliście zdaniem. Ty związek z nim, w pełnym rozkwicie - to dopiero byś zaczęła doceniać później. Gotowanie, sprzątanie, wychowanie dziecka - on w tym wszystkim by nie pomógł, bo to "baby robota". Na dodatek jeszcze by komentował twoje "nieracjonalne" zachowania i myślenie. Po prostu "złoty" z niego chłopak, nie ma co. W sam raz dla cierpiętnicy: bo ani nie pomoże, ani nie doceni, ani nie uszanuje zdania.

---------- Dopisano o 14:27 ---------- Poprzedni post napisano o 14:13 ----------

Najbardziej spodobała mi się twoja konkretność: uszanowałaś swojego chłopaka, nie walisz go po rogach.
Myślę, ze kiedyś tę właśnie uczciwość w sobie docenisz. Możesz żałować, że odeszłaś: ale odeszłaś z poszanowaniem dla tego chłopaka, bez kombinacji alpejskich.

Edytowane przez JanePanzram
Czas edycji: 2012-11-22 o 13:29
JanePanzram jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-22, 14:22   #30
normalnyFacet
Zakorzenienie
 
Avatar normalnyFacet
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 6 913
Dot.: Zdurniałam.

wg mnie autorka wyolbrzymia wady faceta (których de facto być nie musi bo nie znamy wersji faceta) aby usprawiedliwić skok na głęboką wodę

Ciekawiłaby mnie wersja faceta... no ale niestety nie jest nam to dane.

Jeżeli faktycznie jest tak jak w tym wątku to moim zdaniem zbyt szybkie wchodzenie z deszczu pod rynnę też nie jest wskazane...
normalnyFacet jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:13.