Ile wydajecie na modę i urodę?

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Mało.
Sieciówki dla mnie za drogie, pomijając wyprzedaże w Carry - gdzie coś kupię a w dodatku ich rozmiarówka zwyczajnie na mnie pasuje Jakościowo o niebo lepszy sklep niż HM...
Ubrania więc najczęściej - Second Hand (i o dziwo, jak trafię na ichnie HM to jest to tak kolosalnie lepszej jakości niż polskie, że słów mi brak). Dobrze dobrany biustonosz wcale nie musi kosztować ponad 100zł, kupuję firmy AvaLingerie, szeroka rozmiarówka, spokojnie kupię ładny, dobry stanik za 40-60zł. Nowy, rzecz jasna majtek koronkowych nie cierpię drapią.
Rajtuzki zamiast gatty kupuję firmy Moraj, kilka zł tańsze, jakość ta sama a lepiej się naciągają

Co do kosmetyków to w szoku jestem normalnie się maluję, myję i tak dalej ale nie wyobrażam sobie jak miesięcznie można KILKA odżywek użyć

Z ulubionych pielęgnacyjnych to do ciała - masło farmony (10zł/op, długo mam), olejek BD do ciała, kremy do twarzy różne kupuję, i nivea visage i olay, no różnie. Żele pod prysznic lubię i też różnie kupuję, bo maniaczką zapachów jestem i biedronkowe, i Ziaję, Dove, Yves ROcher, Avon - przeróżnie. Szampony - BD dziecięcy na zmianę z nizoralem ze wzgl. na ŁZS, do twarzy sorayę mam żelową i mi pasuje, a wypróbowałam wiele wcześniej rzeczy.

Kolorówki - głównie cieni - mam sporo, w większości Inglot który na kilka lat starcza i nic się nie dzieje z nim, więc daaaawno nie kupowałam. Na bieżąco (co 2-3mce) puder rimmel, tusz do rzęc 2000cal (ale w rossie ostatnio dorwany za 23zł) starcza na ok. 2mce, róż mam długo,z pół roku na pewno i dopiero się kończy.

Pachnidła - długi czas używałam tylko Sunflower ODT, w rossie ciągle na to promocja

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Właśnie doszłam do wniosku, że jakieś zauważalne sumy wydaję tylko na kosmetyki do włosów. Szampony mam dwa (Hipp i Green Pharmacy), odżywek mam sporo, do tego jakieś wcierki itp. Nie używam drogich kosmetyków, prawie wszystko jest polskiej produkcji. Największy wydatek na włosy to farby Khadi - kupuję dwie po około 25zł i wystarcza to na jakieś pół roku. Może wyjdzie 10zł na miesiąc.
Myję się szamponen z Biedronki, którego do włosów nie odważyłabym sie użyć. Używam go też do twarzy.
Balsamy i kremy do twarzy - nigdy nie mogę tego zużyć. Bardzo często używam przeterminowanych. Tutaj stawiam na Alterrę. Są tanie i dobre. W przecenie wychodzi kilka złotych i starcza na parę miesięcy.
Do fryzjera nie chodzę. U kosmetyczki nawet nigdy nie byłam, podobnie z siłownią.
Makijaż Zupełnie nie potrafię pojąc jak to się dzieje, że można kupować nałogowo kosmetyki do makijażu. Niektóre moje kredki do oczu i cienie są juz kilkuletnie. Tusz do rzęs zawsze mam tak długo, że nigdy nie potrafię sobie przpomnieć poprzedniego. Podkład, puder i korektor podobnie - te trzy zawsze muszą mieć maksymalnie naturalny skład i kosztują mnie po kilkadziesiąt złotych, ale to wydatek na rzeczy bardzo długotrwałe
Do pielęgnacji twarzy nie przywykłam zanadto i czasem wypróbuję coś (jak dla mnie) nietypowego. Ostatnio to peeling enzymatyczny z Ziaji, wcześniej jakaś glinka zielona. Kilka złotych na miesiąc.
Lakiery do paznokni - mam 20 i tę liczbę utrzymuję. Raz w miesącu przytrafi się nowy za max 10 zł.
Perfumy dostaję w prezencie. Mam aż dwie butelki.

Ubrania kupuję nowe tylko jeśli muszę. Najwięcej jednorazowo kosztują mnie staniki (około 200zł), ale wystarczają na bardzo długo. Moje obecne zaczęły się psuć po około 3 latach użytkowania. Obawiam się kupowania staników przez Internet taniej, bo często nawet te w moim rozmiarze bywają niewygodne i w ogóle brafitterki twierdzą, że ciężko mnie ubrać. Czasem nawet obwód 60 jest na mnie za duży, a wiele firm mniejszego nie robi.
Większość ubrań mam z lumpa. W domu chodzę w samych szmatach, więc wszystko inne wystarcza mi na parę lat

[Fruchtgeele]

E tam, ja też mam mocno problematyczną skórę, ale do ciała odkryłam Mediderm w aptece do skóry z atopowym, egzemą i czymśtam jeszcze, kosztuje to ok. 20 zł za słój półlitrowy i ok. 6 zł za tubkę do torebki i mam z głowy. Płyny micelarne wyczajam zawsze w Superpharmie, najbardziej lubię ten z Avene i w promocji kupuję ok. 35 zł za 500 ml, starcza na ho ho ho, a to moje jedyne oczyszczanie, bo nie mogę myć buzi wodą. Z kremów mam Emolium zajakieś 20-30 zł, ale ostatnio podebrałam mamie krem z wit. C Ziaja Med i super mi pasuje. Dezodorantów mogę używać tylko w sztyfcie i tylko najprostszych Nivea, bo reszta uczula. nigdy nie zapomnę, jak wtopiłam jakieś 50 zł na kulkę Avene, po której tak mnie wysypało, że myślałam że oszaleję. Podobnie z żelami pod prysznic, w zasadzie głównie Nivea i Ziaja, awaryjnie olejek Balneum. Z podkładem też ciężko, więc dobry puder, który jest mega wydajny. Tak między Bogiem a prawdą wrażliwa skóra ratuje mój budżet, bo uwielbiam wszelkie mazidła i mogłabym puścić na to majątek. A tak, jak o tym pomyślę, to w zasadzie tylko na tusz do rzęs czasem zaszaleję, bo lubię te z Lancome.

W sumie ciuchów też jakoś strasznie nie kupuję, choć ostatnio mam taką fazę, że wykupiłabym wszystkie czarne sukienki we wszechświecie. Jestem za to łowcą promocji i zdarza mi się zapłacić nawet mniej niż na metce.

[chwast]

Mało.

Farba/rozjaśniacz co miesiąc, półtorej miesiąca ok. 50 zł przez długi okres, teraz już nie potrzebuję robić całych włosów więc starczy 15

Puder co 3 miesiące 25 zł

Podkład co 2-3 miesiące 60 zł

Pomadka co 4-5 miesięcy 20 zł

Tusz co miesiąc 10 zł

to wszystko

Czasem kupię sama odżywkę, ale aktualnie mam kilogramowe pudło, które kończę

[ajah]

Ciężko mi powiedzieć. Kolorowe kosmetyki wystarczają mi na bardzo długo. Te do pielęgnacji często kupuję w ofertach.
Ubrania kupuję często używane albo nowe z drugiej ręki.
Mam słabość do sukienek (zdecydowany nadmiar) i do zmiany rozmiaru ubrań ( w szafie ubrania są, niestety nie wszystkie na mnie pasują- ale i to się powoli zmienia).
Czasami kupuję więcej, a czasami żyję jak mniszka.

[tyene]

Napisane przez madana

- wiesz, odkryłam 2 firmy (u mnie w mieście jest bieliźniana hurtownia, tam się zaopatruję) : Gaia i Gorsenia: tu masz namiary, popatrz sobie : http://www.intymna.pl/cgate.php?mid=...FQEd3godgkEAkA

- http://www.intymna.pl/cgate.php?mid=...FURY3godsTUArg
- mają pełną rozmiarówkę, w tym moje 70G (a naprawdę świetnie leżą), a nie rujnujesz się na staniki; z kolei nigdy nie kupuję do kompletu tych majtek, bo toleruję tylko porządne bawełniane, bez ozdóbek i koronek.

Muszę w końcu spróbować polskich firm - na razie głównie noszę Ewę Michalak, bo leży na mnie genialnie i wiem, że się nie zawiodę. I to jedyna polska firma, jaką noszę. Głównie tak to Brytyjczyki, głównie Masquerade. Z reszty polskich film jestem na krańcu tableki - 70I/J mi wychodzi w Avie/Gorsenii/Gai mniej więcej i boję się spróbować, chociaż w sumie powinnam, bo 70 zł za stanik, nawet jak szału nie robi wizualnie, to nie jest zły deal, a przydałoby mi się parę staników więcej. No i gatki są tanie, a ja lubię do kompletu (ale z miłego materiału i figi/szorty).

Dzięki za polecenie, kilka modeli Gorsenii mi się podoba i może zaryzykuję i zobaczę, jak to nabiustnie wygląda.

---------- Dopisano o 01:41 ---------- Poprzedni post napisano o 01:37 ----------

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;38447812]Mało.
Sieciówki dla mnie za drogie, pomijając wyprzedaże w Carry - gdzie coś kupię a w dodatku ich rozmiarówka zwyczajnie na mnie pasuje Jakościowo o niebo lepszy sklep niż HM...
Ubrania więc najczęściej - Second Hand (i o dziwo, jak trafię na ichnie HM to jest to tak kolosalnie lepszej jakości niż polskie, że słów mi brak). Dobrze dobrany biustonosz wcale nie musi kosztować ponad 100zł, kupuję firmy AvaLingerie, szeroka rozmiarówka, spokojnie kupię ładny, dobry stanik za 40-60zł. Nowy, rzecz jasna majtek koronkowych nie cierpię drapią.
Rajtuzki zamiast gatty kupuję firmy Moraj, kilka zł tańsze, jakość ta sama a lepiej się naciągają

Co do kosmetyków to w szoku jestem normalnie się maluję, myję i tak dalej ale nie wyobrażam sobie jak miesięcznie można KILKA odżywek użyć

Z ulubionych pielęgnacyjnych to do ciała - masło farmony (10zł/op, długo mam), olejek BD do ciała, kremy do twarzy różne kupuję, i nivea visage i olay, no różnie. Żele pod prysznic lubię i też różnie kupuję, bo maniaczką zapachów jestem i biedronkowe, i Ziaję, Dove, Yves ROcher, Avon - przeróżnie. Szampony - BD dziecięcy na zmianę z nizoralem ze wzgl. na ŁZS, do twarzy sorayę mam żelową i mi pasuje, a wypróbowałam wiele wcześniej rzeczy.

Kolorówki - głównie cieni - mam sporo, w większości Inglot który na kilka lat starcza i nic się nie dzieje z nim, więc daaaawno nie kupowałam. Na bieżąco (co 2-3mce) puder rimmel, tusz do rzęc 2000cal (ale w rossie ostatnio dorwany za 23zł) starcza na ok. 2mce, róż mam długo,z pół roku na pewno i dopiero się kończy.

Pachnidła - długi czas używałam tylko Sunflower ODT, w rossie ciągle na to promocja [/QUOTE]

Dzięki za polecenia Avy i rajtuz. Z Avy zaryzykuję stanik za 40 dychy na wyprzedaży za chwilę w sklepie internetowym Zobaczymy, zobaczymy. Może odkryję nowe, tanie firmy na mój cyc.

Co do odżywek, ja mam kręcone włosy i rozczesuję włosy pod prysznicem z odżywką na łbie (to jedyny czas, kiedy to robię) i odżywki walę hojnie a obficie.

Ha, za to przez ten temat robi mi się lista kosmetyków do wypróbowania. Nie wiem, czy to spełnia swój cel aby nakłonić mnie do oszczędzania, ale cóż .

---------- Dopisano o 01:42 ---------- Poprzedni post napisano o 01:41 ----------

Napisane przez Fruchtgeele

E tam, ja też mam mocno problematyczną skórę, ale do ciała odkryłam Mediderm w aptece do skóry z atopowym, egzemą i czymśtam jeszcze, kosztuje to ok. 20 zł za słój półlitrowy i ok. 6 zł za tubkę do torebki i mam z głowy.

Lalalala, moja lista robi się coraz szersza Dzięki Na pewno kupię Mediderm

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez paula78

Robię segregację srednio 2 razy w roku w szafach i zakamarkach, najpierw rzeczy ladują w garderobie na najwyższych półkach, póżniej w piwnicy(osttania szansa a po pol roku/roku w śmietniku.

Tak mi sie nasunelo jak was czytam... nie wyrzucajcie ubran na smietnik! Okropne marnotrawstwo! Nie wiem jak w waszych miastach, ale u nas sa porozstawiane te duze zbiorniki PCK do ktorych mozna wrzucac cale worki ubran, ktore nastepnie sa prane i przekazywane potrzebujacym/biednym. Od dziecka tak robilam z matka, ewentualnie mama czesto przekazywala swoje ubrania swojej szkolnej kolezankce u ktorej bieda wrecz piszczala. Tutaj w Anglii z kolei mozna oddac nieuzywane ciuchy/rzeczy do tzw. charity shops. Naprawde szkoda, bo ktos moglby z tego skorzystac. Warto nad tym pomyslec.

[pat123456]

Za dużo jak na moje wpływy ..tylko się pohamować nie umiem

[agatakomsa]

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;38451570]Tak mi sie nasunelo jak was czytam... nie wyrzucajcie ubran na smietnik! Okropne marnotrawstwo! Nie wiem jak w waszych miastach, ale u nas sa porozstawiane te duze zbiorniki PCK do ktorych mozna wrzucac cale worki ubran, ktore nastepnie sa prane i przekazywane potrzebujacym/biednym. [/QUOTE]

Te kontenery już od dość dawna nie należą do PCK. Obsługuje je prywatna firma zajmująca się przetwarzaniem odzieży używanej. Odzież ta w przeważającej części trafia potem do lumpeksów. Podobnie dzieje się z rzeczami pozyskanymi w ramach zbiórek odzieży wystawianej przez ludzi w worach przed domami.

[anka_res]

Napisane przez agatakomsa

Te kontenery już od dość dawna nie należą do PCK. Obsługuje je prywatna firma zajmująca się przetwarzaniem odzieży używanej. Odzież ta w przeważającej części trafia potem do lumpeksów. Podobnie dzieje się z rzeczami pozyskanymi w ramach zbiórek odzieży wystawianej przez ludzi w worach przed domami.

Wystawiam worki z niepotrzebnymi mi ubraniami nieopodal kontenerów w miasteczku i z reguły za godzinę-dwie już ich nie ma. Są szanse że ktoś potrzebujący z nich robi użytek.

Co do tematu wątku to kosmetyki mi bardzo szybko schodzą, porównując z większością wypowiadających się tu osób. Butelka balsamu styknie na max. 3 tygodnie, flaszka perfum na miesiąc, minimalistką nie jestem, mam reżim pielęgnacyjny stosowany od dawna....ale szukam okazji cenowych i wiele kosmetyków drogich zastąpiłam "niższą" półką

[Kolor Bzu]

Wydaje mi się, że wydaję bardzo mało.

Kosmetyki pierwszej potrzeby (szampon, odzywka, żel pod prysznic itd.) dostaję- akurat tak się składa, że zupełnie nie muszę tego dobra kupować.

Sama sobie kupuję krem do rąk (dość tani), dezodoranty, bezbarwny lakier do pazurków i kolorowy lakier do pazurków (używam tylko jednego koloru więc mało kiedy muszę uzupełnić zapasy).

Do kosmetyczki nie chodzę. Kolorówek w ogóle nie używam i żadnych nie posiadam. Perfum nie kupuję (mam parę buteleczek bo dostałam na prezent ale nie lubię zbytnio się psikać).

Moim największym wydatkiem są włosy. Farbuję się u fryzjerki (120 zł za jeden raz) oraz używam jedwabiu do włosów, który niestety też kosztuje.

Wydaję dużo na buty, bo lubię jak są dobrej jakości i starczają na lata.
Na ubrania wydaję stanowczo mniej. Jak czegoś potrzebuję to zazwyczaj idę na polowanie po ciuchlandach albo czekam na promocje w sieciówkach. Wyjątkiem jest bielizna, na którą mogę wydać dużo, ale cenię sobie komfort dobrze dopasowanego biustonosza.

---------- Dopisano o 11:40 ---------- Poprzedni post napisano o 11:16 ----------

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;38451570]Tak mi sie nasunelo jak was czytam... nie wyrzucajcie ubran na smietnik! Okropne marnotrawstwo! Nie wiem jak w waszych miastach, ale u nas sa porozstawiane te duze zbiorniki PCK do ktorych mozna wrzucac cale worki ubran, ktore nastepnie sa prane i przekazywane potrzebujacym/biednym. Od dziecka tak robilam z matka, ewentualnie mama czesto przekazywala swoje ubrania swojej szkolnej kolezankce u ktorej bieda wrecz piszczala. Tutaj w Anglii z kolei mozna oddac nieuzywane ciuchy/rzeczy do tzw. charity shops. Naprawde szkoda, bo ktos moglby z tego skorzystac. Warto nad tym pomyslec.[/QUOTE]

Robiłabym tak gdyby nie jedno małe ale. Ja ciuchów się pozbywam jak już się do niczego nie nadają (dziurawe, poplamione itd.) i aż wstyd by mi było dać je komukolwiek.

Jak rzecz się zużywa to ląduje w szafce z rzeczami podomowymi jest używana do sprzątania mieszkania, mycia łazienki itd. Przy tym zawsze się poplami cifem, domestosem czy innym. Jak się zaplami to ląduje w szafce rzezy remontowych (czasami pomagam znajomym w remontach, w klubie żeglarskim zdarza mi się naprawiać łajby itd.) Po tych wszystkich przejściach ubrania się zwyczajnie przestają nadawać do czegokolwiek.

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez agatakomsa

Te kontenery już od dość dawna nie należą do PCK. Obsługuje je prywatna firma zajmująca się przetwarzaniem odzieży używanej. Odzież ta w przeważającej części trafia potem do lumpeksów. Podobnie dzieje się z rzeczami pozyskanymi w ramach zbiórek odzieży wystawianej przez ludzi w worach przed domami.

Mozliwe, nie siedze w temacie. Tak czy inaczej, chyba lepiej, zeby trafily juz do lumpeksow i ktos z nich skorzystal niz na smietnik. Jak sie ruszy glowa, to jest masa miejsc i instytucji do ktorych mozna byloby je przekazac. Ale wyrzucanie na smietnik? Zjezenie wlosow.

[madana]

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;38454544]Mozliwe, nie siedze w temacie. Tak czy inaczej, chyba lepiej, zeby trafily juz do lumpeksow i ktos z nich skorzystal niz na smietnik. Jak sie ruszy glowa, to jest masa miejsc i instytucji do ktorych mozna byloby je przekazac. Ale wyrzucanie na smietnik? Zjezenie wlosow.[/QUOTE]

- koło mojego domu nie ma już żadnych pojemników PCK (kiedyś były); za to zawsze gdy wywalam jakieś nasze ubrania, pakuję w woreczki, wkładam do worka i stawiam koło śmietnika- zawsze te rzeczy znikają.

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez Kolor Bzu

Robiłabym tak gdyby nie jedno małe ale. Ja ciuchów się pozbywam jak już się do niczego nie nadają (dziurawe, poplamione itd.) i aż wstyd by mi było dać je komukolwiek.

Rozumiem to, bo takie ubrania do niczego sie juz nie nadaja. Mysle jednak, ze sa tutaj na forum kobiety, ktore wyrzucaja na smietnik ciuchy z ktorych mozna by bylo jeszcze jakis uzytek zrobic.

[Fruchtgeele]

Napisane przez madana

- koło mojego domu nie ma już żadnych pojemników PCK (kiedyś były); za to zawsze gdy wywalam jakieś nasze ubrania, pakuję w woreczki, wkładam do worka i stawiam koło śmietnika- zawsze te rzeczy znikają.

Też tak zawsze robimy.

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

No to nie wiem dziewczyny czy to taki do konca dobry sposob, bo na moje oko, to przyjezdza smieciarka i na raz wszystko pakuje i jedzie z tym na smietnisko. Raczej male szanse, ze ktos chodzi, grzebie w workach w poszukiwaniu ubran. Wasze ubrania, wasza decyzja, ale jak wczoraj o tym tutaj przeczytalam, to zrobilam sie dosc wyczulona na temat. W szczegolnosci, ze niecaly rok temu, w kolejce w szmateksie, stala przede mna kobieta, ktora nie bylo stac na posciel za 4zl !!! bo powiedziala, ze jak wyda teraz, to juz za tydzien w piatek nie starczy na chleb dla dzieci - wszystko skrupulatnie miala obliczone co do dnia, co do bochenku chleba - bylam wstrzasnieta. Nigdy jakos szczegolnie charytatywna nie bylam, ale mysle, ze warto pomyslec o innych, jezeli te ubrania sie jeszcze nadaja do chodzenia, a jest duzo instytucji i miejsc gdzie mozna je oddac.

---------- Dopisano o 13:43 ---------- Poprzedni post napisano o 13:38 ----------

Wszystko lepsze od smietniska.

[hihi]

Napisane przez Clemence

Kupuje krem do twarzy ,ktory starcza mi az na ponad 1 rok- biodermy,

wow! Co to za krem i o jakiej pojemnosci? Ja z cera mieszana w kierunku suchej zuzywam po sloiczku kremu na dzien i na noc o pojemnosci 50ml w 2-3 miesiace, a uzywam tez filtrow, kwasow, olejkow, zelu ha z BU i serow.

---------- Dopisano o 12:50 ---------- Poprzedni post napisano o 12:43 ----------

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;38455287]No to nie wiem dziewczyny czy to taki do konca dobry sposob, bo na moje oko, to przyjezdza smieciarka i na raz wszystko pakuje i jedzie z tym na smietnisko. Raczej male szanse, ze ktos chodzi, grzebie w workach w poszukiwaniu ubran. Wasze ubrania, wasza decyzja, ale jak wczoraj o tym tutaj przeczytalam, to zrobilam sie dosc wyczulona na temat. W szczegolnosci, ze niecaly rok temu, w kolejce w szmateksie, stala przede mna kobieta, ktora nie bylo stac na posciel za 4zl !!! bo powiedziala, ze jak wyda teraz, to juz za tydzien w piatek nie starczy na chleb dla dzieci - wszystko skrupulatnie miala obliczone co do dnia, co do bochenku chleba - bylam wstrzasnieta. Nigdy jakos szczegolnie charytatywna nie bylam, ale mysle, ze warto pomyslec o innych, jezeli te ubrania sie jeszcze nadaja do chodzenia, a jest duzo instytucji i miejsc gdzie mozna je oddac.

---------- Dopisano o 13:43 ---------- Poprzedni post napisano o 13:38 ----------

Wszystko lepsze od smietniska.[/QUOTE]Bardzo sie mylisz. W mojej okolicy mieszka troche ludzi ubozszych, o czym wszyscy wiedza i np. Ubrania zostawia sie kolo smietnikow w przezroczystych reklamowkach, sprzety typu stare ale dzialajace zelazko, suszarka do wlosow czy odkurzacz, bo ktos kupil lepszy, stare meble wysiedziane - wszystko to zostawiamy przy smietniku i czasami nie zdazymy wrocic do klatki, a polowy rzeczy juz nie ma, bo Zainteresowani w wiekszosci nie pracuja, tylko siedza w domu i obserwuja co sie dzieje. W poprzednim miejscu zamieszkania, w zupelnie innej czesci miasta wygladalo to identycznie. Zostawilam siate z ubraniami i poszlam do sklepu pod domem po mleko - wracajac zauwazylam, ze tylko siatka zostala i dwie maskotki. Ja wole to zostawic tam, bo wiem kto to wezmie, a z tymi organizacjami zbierajacymi ubrania, czy kontenerami pck to nikt naprawde nie wie jak to wyglada, ile razy sie slyszalo albo czytalo jak ktos chcial oddac siaty dobrych ubran, ale uzywanych i nikt ich nie chcial wziac, bo to albo tamto...

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez madana

- koło mojego domu nie ma już żadnych pojemników PCK (kiedyś były); za to zawsze gdy wywalam jakieś nasze ubrania, pakuję w woreczki, wkładam do worka i stawiam koło śmietnika- zawsze te rzeczy znikają.

Ja tak samo, tyle, że zwyczajnie przed dom wystawiam, mieszkam przy handlowej ulicy w centrum miasta, same kamienice i śmietników jako takich brak. Zwyczajnie stawiam pod latarnią i tylko raz się zdarzyło, że reklamówki po kilku h widziałam dalej, tak to nie wiem czy 20 minut stoją.

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;38455287]No to nie wiem dziewczyny czy to taki do konca dobry sposob, bo na moje oko, to przyjezdza smieciarka i na raz wszystko pakuje i jedzie z tym na smietnisko. Raczej male szanse, ze ktos chodzi, grzebie w workach w poszukiwaniu ubran. Wasze ubrania, wasza decyzja, ale jak wczoraj o tym tutaj przeczytalam, to zrobilam sie dosc wyczulona na temat. W szczegolnosci, ze niecaly rok temu, w kolejce w szmateksie, stala przede mna kobieta, ktora nie bylo stac na posciel za 4zl !!! bo powiedziala, ze jak wyda teraz, to juz za tydzien w piatek nie starczy na chleb dla dzieci - wszystko skrupulatnie miala obliczone co do dnia, co do bochenku chleba - bylam wstrzasnieta. Nigdy jakos szczegolnie charytatywna nie bylam, ale mysle, ze warto pomyslec o innych, jezeli te ubrania sie jeszcze nadaja do chodzenia, a jest duzo instytucji i miejsc gdzie mozna je oddac.

---------- Dopisano o 13:43 ---------- Poprzedni post napisano o 13:38 ----------

Wszystko lepsze od smietniska.[/QUOTE]

Jak wyżej a śmieciara jeździ 2 razy w tygodniu o 7 rano, nie ma szans, nie zbiegam z rzeczami o tej porze

[Lukrecja86]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;38447812]Mało.
Sieciówki dla mnie za drogie, pomijając wyprzedaże w Carry - gdzie coś kupię a w dodatku ich rozmiarówka zwyczajnie na mnie pasuje Jakościowo o niebo lepszy sklep niż HM...
Ubrania więc najczęściej - Second Hand (i o dziwo, jak trafię na ichnie HM to jest to tak kolosalnie lepszej jakości niż polskie, że słów mi brak). Dobrze dobrany biustonosz wcale nie musi kosztować ponad 100zł, kupuję firmy AvaLingerie, szeroka rozmiarówka, spokojnie kupię ładny, dobry stanik za 40-60zł. Nowy, rzecz jasna majtek koronkowych nie cierpię drapią.
Rajtuzki zamiast gatty kupuję firmy Moraj, kilka zł tańsze, jakość ta sama a lepiej się naciągają

Co do kosmetyków to w szoku jestem normalnie się maluję, myję i tak dalej ale nie wyobrażam sobie jak miesięcznie można KILKA odżywek użyć

Z ulubionych pielęgnacyjnych to do ciała - masło farmony (10zł/op, długo mam), olejek BD do ciała, kremy do twarzy różne kupuję, i nivea visage i olay, no różnie. Żele pod prysznic lubię i też różnie kupuję, bo maniaczką zapachów jestem i biedronkowe, i Ziaję, Dove, Yves ROcher, Avon - przeróżnie. Szampony - BD dziecięcy na zmianę z nizoralem ze wzgl. na ŁZS, do twarzy sorayę mam żelową i mi pasuje, a wypróbowałam wiele wcześniej rzeczy.

Kolorówki - głównie cieni - mam sporo, w większości Inglot który na kilka lat starcza i nic się nie dzieje z nim, więc daaaawno nie kupowałam. Na bieżąco (co 2-3mce) puder rimmel, tusz do rzęc 2000cal (ale w rossie ostatnio dorwany za 23zł) starcza na ok. 2mce, róż mam długo,z pół roku na pewno i dopiero się kończy.

Pachnidła - długi czas używałam tylko Sunflower ODT, w rossie ciągle na to promocja [/QUOTE]
Ja uzywam kilka. Np. 200ml mam na tydzień. Czasem się zdarza, że zużyje 2L tych duzych w ciągu mięsiąca i samą zaczęło mnie to denerwować, że tyle zuzywam. Sęk jednak w tym, że mam gęste, poplątane włosy i jak nałoże za mało odżywki to prędzej kudły wyrwę niż rozczesze.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez hihi

Bardzo sie mylisz. W mojej okolicy mieszka troche ludzi ubozszych, o czym wszyscy wiedza i np. Ubrania zostawia sie kolo smietnikow w przezroczystych reklamowkach, sprzety typu stare ale dzialajace zelazko, suszarka do wlosow czy odkurzacz, bo ktos kupil lepszy, stare meble wysiedziane - wszystko to zostawiamy przy smietniku i czasami nie zdazymy wrocic do klatki, a polowy rzeczy juz nie ma, bo Zainteresowani w wiekszosci nie pracuja, tylko siedza w domu i obserwuja co sie dzieje. W poprzednim miejscu zamieszkania, w zupelnie innej czesci miasta wygladalo to identycznie. Zostawilam siate z ubraniami i poszlam do sklepu pod domem po mleko - wracajac zauwazylam, ze tylko siatka zostala i dwie maskotki. Ja wole to zostawic tam, bo wiem kto to wezmie, a z tymi organizacjami zbierajacymi ubrania, czy kontenerami pck to nikt naprawde nie wie jak to wyglada, ile razy sie slyszalo albo czytalo jak ktos chcial oddac siaty dobrych ubran, ale uzywanych i nikt ich nie chcial wziac, bo to albo tamto...

Tez nie mam przekonania do kontenerow .
----------------------------------------------------------------
Co do tematu wydaje od kilkuset zlotych miesiecznie do około poltora tysiaca miesiecznie. Mniej niz kilkaset nigdy nie wydam. Bywa jednak, ze wydam wiecej niz te poltora. W grudniu wydalam na przyklad duzo wiecej. Staram sie, aby to sie czesto nie zdarzalo.

[martynusia222]

Napisane przez agatakomsa

Te kontenery już od dość dawna nie należą do PCK. Obsługuje je prywatna firma zajmująca się przetwarzaniem odzieży używanej. Odzież ta w przeważającej części trafia potem do lumpeksów. Podobnie dzieje się z rzeczami pozyskanymi w ramach zbiórek odzieży wystawianej przez ludzi w worach przed domami.

Dokładnie

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez Lukrecja86

Ja uzywam kilka. Np. 200ml mam na tydzień. Czasem się zdarza, że zużyje 2L tych duzych w ciągu mięsiąca i samą zaczęło mnie to denerwować, że tyle zuzywam. Sęk jednak w tym, że mam gęste, poplątane włosy i jak nałoże za mało odżywki to prędzej kudły wyrwę niż rozczesze.

Polecam olejek Joico po myciu. Jest niesamowity. Dzieki niemu moge rozczesac wlosy.

[Pestka88]

Hmmm.... nie dużo wydaję na kosmetyki, a sporo zarazem...

- szampon+ odżywka sayoss - starczają na długo i zawsze je wychwytuje w jakiejś promocji, więc spustoszenia w portfelu nie sieją
- krem+ żel do twarzy z biodermy - poniżej 100zł z przesyłką, starczają na 3-3,5 miesiąca
- żel do ciała - a różnie, ma ładnie pachnąć, kupuję co się nawinie, zwykle w granizach 5-7zł
- ciało smaruje oliwką dla dzieci, starcza na długo, nie mam pojęcia na ile
- krem do rąk z ziaji, kozie mleko - jakieś 7zł
- pomadka do ust ochronna nivea hydro - 7-8zł
- krem do stóp z Avonu - nie wiem ile kosztuje, mama kupuje na zaś, a ja kradnę, bo ja nie mam konsultantki
- dezodornt Garnier - 8zl chyba, raz na 2 miesiąca
-pasta do zębów blendament zwykle - jakieś 11zł chyba
- no i tampony z biedry, maszynki do golenia z tesco

Jeśli chodzi o kolorówkę, to na szczęście jestem mało wymagająca

-podkład Revelon Colorstay - 38zł z przesyłką, starcza na 5miesięcy
- tusz do rzęs Eveline - 14,5 raz na dwa miesiące
- kredka do oczu miss sporty - 10zł, raz na pińcet lat
- korektor miss sporty - 8zł raz na 2 miesiące
- puder - najlepiej się sprawdza jednak Inglot - 35zł, raz na pół roku
- lakiery do paznokci: małe z Rimmela, mam 3 kolory, każdy po 9zł, mają już 8 miesięcy i na razie malują jak talala

Do tego perfumy: C-thru - coś ponad 3dychy, raz na pół roku

Jeśli chodzi o ubrania, to grasuję w lumpach. Sieciówki odwiedzam od czasu do czasu i kupuję tylko to co mnie zachwyci. Zwykle sukienki
Staniki kupuję w granicach 15-20zł zwykle na wyprzedażach, majtki na allegro w zestawach - można bardzo ładne znaleźć. Generalnie ciuchów mam dużo ze szmateksów, więc od czasu do czasu muszę tylko uzupełniać o jakiś konkretny produkt, ale nie kupuję drogich rzeczy zazwyczaj, więc po portfelu szarpie mnie to średnio

[Cathas]

Mnie tylko zastanawia, że prawie żadna z Was nie podaje wydatków na fitness, siłowinię, basen, taniec - a to przecież nieodłączny składnik dbania o urodę...
Ja więcej niż na kosmetyki miesięcznie wydaję na zajęcia taneczne i powiem Wam, że warto.

[anka_res]

Napisane przez Cathas

Mnie tylko zastanawia, że prawie żadna z Was nie podaje wydatków na fitness, siłowinię, basen, taniec - a to przecież nieodłączny składnik dbania o urodę...
Ja więcej niż na kosmetyki miesięcznie wydaję na zajęcia taneczne i powiem Wam, że warto.

30 zł / mies za wszystko powyższe z uwagi na dofinansowany Multisport. Sporo znajomych ma takowe nawet za free z firmy więc to chyba dość powszechne. Taką kwotę można pominąć

Zapomniałam - wydatków na włosy nie odnotowuję żadnych. Chyba że za takie uznać szampon Joanny i 5 zł za grzywkę i końcówki jak się akurat mi przypomni pójść do osiedlowego fryzjera

[pani22ka]

Wydaję dużo i mało

Kolorówkę mam z najwyższej półki (ale staram się ograniczać... od dwóch lat kupuję tylko jak coś skończę... no chyba że jest to pędzel ), kupowałam tańszą ale jej jakość mnie nie zadawala - poza tym pękające opakowania doprowadzały mnie do białej gorączki...

Pielęgnację - apteczną + najtańszą. Mix. się sprawdza.
Po szamponach od fryzjera moje włosy wygladają dużo gorzej niż po polskich, najtańszych produktach. Z drugiej strony cięcie zawsze jest u dość drogiego fryzjera (130 - 250 zł), bo źle obcięte włosy to dla mnie dopiero nie ekonomiczne - ze względu na czas układania i to, że zaraz muszę iść drugi raz na poprawkę...

Za to ciuchy... żal i trwoga. Fakt, że dobrej jakości, ale jednak bardzo, bardzo mało. Nie lubię zakupów ciuchowych, więc wolę kupić jeden sweter z kaszmiru niż szukać promocji na tańsze wdzianka... Ale wygląda to tak, że w kółko chodzę w tym samym - szaleję z dodatkami.

[madana]

Napisane przez pani22ka

Wydaję dużo i mało

Kolorówkę mam z najwyższej półki (ale staram się ograniczać... od dwóch lat kupuję tylko jak coś skończę... no chyba że jest to pędzel ), kupowałam tańszą ale jej jakość mnie nie zadawala - poza tym pękające opakowania doprowadzały mnie do białej gorączki...

Pielęgnację - apteczną + najtańszą. Mix. się sprawdza.
Po szamponach od fryzjera moje włosy wygladają dużo gorzej niż po polskich, najtańszych produktach. Z drugiej strony cięcie zawsze jest u dość drogiego fryzjera (130 - 250 zł), bo źle obcięte włosy to dla mnie dopiero nie ekonomiczne - ze względu na czas układania i to, że zaraz muszę iść drugi raz na poprawkę...

Za to ciuchy... żal i trwoga. Fakt, że dobrej jakości, ale jednak bardzo, bardzo mało. Nie lubię zakupów ciuchowych, więc wolę kupić jeden sweter z kaszmiru niż szukać promocji na tańsze wdzianka... Ale wygląda to tak, że w kółko chodzę w tym samym - szaleję z dodatkami.

- z pędzlami też zrobiłam porządek- byle jakie i tanie powywalałam; z kolei nie czuję potrzeby kupowania pędzli z MACa, pewnie są świetne, ale dla mnie absurdem jest wydać ponad 100 zł. za pędzel- spokojnie np. zadowalają mnie Ecotools z Rossmanna- mam teraz tak: po 2 pędzle do różu, po 2 do pudru, kilka do cieni, jakiś do korektora, do brwi - i koniec.
- moje mieszczą się w 1 pudełku, ale masz widzę wiele wspólnego z moją siostrą: ponad 100 samych bransoletek, ponad 1oo różnych łańcuszków/naszyjników/obroży; setki już kolczyków- po prostu sklep

[Cathas]

Napisane przez anka_res

30 zł / mies za wszystko powyższe z uwagi na dofinansowany Multisport. Sporo znajomych ma takowe nawet za free z firmy więc to chyba dość powszechne. Taką kwotę można pominąć

Wiesz, jak ktoś wymienia kosmetyki za grosze, to wątpię, by taką kwotę pominął.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez anka_res

30 zł / mies za wszystko powyższe z uwagi na dofinansowany Multisport. Sporo znajomych ma takowe nawet za free z firmy więc to chyba dość powszechne. Taką kwotę można pominąć

Zapomniałam - wydatków na włosy nie odnotowuję żadnych. Chyba że za takie uznać szampon Joanny i 5 zł za grzywkę i końcówki jak się akurat mi przypomni pójść do osiedlowego fryzjera

Powiedz ile na perfumy wydajesz to niektorym kapciuszki pospadaja .

[anka_res]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;38456967]Powiedz ile na perfumy wydajesz to niektorym kapciuszki pospadaja .[/QUOTE]
Ha ha, przyznam że bywało gorzej. Zapanowałam nad hobby i flaszek raczej mi ubywa już teraz choć oczywiście raz na jakiś czas coś kupię.

Więcej na modę niż na urodę jednak.