|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2013-06-17, 07:04 | #1 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 1 002
|
Przymusowa wyprowadzka i co dalej?
Plan był taki: kończę studia, zdaję na aplikację, znajduję pracę i od stycznia przyszłego roku zamieszkujemy z Tż razem (czy to wynajmując pokój, czy w mieszkaniu, które kupi).
Niestety ten scenariusz jest już nieaktualny, a to za sprawą tego, że po ulewnych deszczach przez dwa tygodnie pojawił się u mnie w pokoju grzyb. Jest na całej ścianie za meblościanką i pojawił się też z drugiej strony pokoju (choć mniejszy). Podobno jest to bardzo szkodliwe dla zdrowia i przebywać w takim pokoju nie da rady. A więc muszę się wyprowadzić jak najszybciej. Umowę mam do 30 czerwca, a więc idealnie się złożyło, że nie zdążyłam jej przedłużyć. I teraz mam problem co ze sobą zrobić. Była możliwość mieszkać razem od stycznia, gdyż Tż wynajmuje pokój u kolegi i może mieszkać jak długo chce, a ja z tej stancji mogę się wyprowadzić też w każdej chwili, po prostu znajdując kogoś za siebie normalnie przez ogłoszenie. Tylko, że teraz ta opcja odpada, bo przecież nikt się do zagrzybionego pokoju nie wprowadzi. Biorę pod rozwagę dwie opcje. 1. Szukam jakiejś jedynki i wyprowadzam się. Umowa na cały rok, więc ewentualne mieszkanie z Tż 6 miesięcy później. Ale powiem szczerze, że nie mam ochoty znów szukać i znów się wyprowadzać, znów z jakimiś obcymi ludźmi na mieszkaniu (z dziewczynami stąd mam bardzo dobry kontakt, na wcześniejszych stancjach tylko cześć-cześć). I nie chcę tak długo mieszkać sama. 2. Wynajmujemy z Tż dwie jedynki, albo mieszkanie dwupokojowe (zależy co się znajdzie). I tu mam problem bo z kolei nie bardzo jestem gotowa by już teraz tak nagle razem mieszkać. Za pół roku to spoko, wyznaczyłam sobie w głowie taki termin, a teraz wyprowadzka spada jak grom z jasnego nieba. O ile dwie jedynki mnie jeszcze mniej przerażają to wizja wspólnego mieszkania bardziej. Rok temu mieszkałam tak z przyjaciółką i od tej pory nie mamy kontaktu, a to co z niej wyszło podczas tego mieszkania było naprawdę przerażające. No i teraz mam uraz. W dodatku to nie najlepszy okres na eksperymenty zważywszy, że we wrześniu mam obronę, a trzy tygodnie później egzamin. Dużo stresu, więc różnie może wyjść. Na znalezienie mieszkania będę mieć 5 dni (egzamin), o ile nie dogadam się jakoś z właścicielką, by zostać np. tydzień dłużej. To trochę mało czasu by znaleźć dwie jedynki lub mieszkanie, z pokojem nie byłoby problemu. Bardziej skłaniam się ku drugiej opcji, choć jestem pełna obaw. Jak już zamieszkamy razem, to że tak powiem - na zawsze. Nie będziemy się przecież cofać w naszych relacjach. Co powinnam zrobić?
__________________
Ciekawostka na dziś |
2013-06-17, 07:18 | #2 |
Konto usunięte
|
Dot.: Przymusowa wyprowadzka i co dalej?
ja bym zamieszkała z tż nie będzie tak źle może.
|
2013-06-17, 07:19 | #3 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Przymusowa wyprowadzka i co dalej?
Cytat:
No cóż, dla mnie to ściema "teraz nie jestem gotowa, za pół roku bedę". To odwlekanie na siłę i totalnie bez sensu. I nie ma "tak sobie w głowie ułożyłam" - trochę elastyczności, tak wyszło jak wyszło, więc może sensownie będzie plany zmodyfikować?
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
2013-06-17, 08:01 | #4 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 1 103
|
Dot.: Przymusowa wyprowadzka i co dalej?
Naprawdę nie rozumiem takiego podejścia. Teraz nie jesteś gotowa, ale za pół roku już tak? A co się zmieni przez te pół roku oprócz tego, że się obronisz?
Piszesz Cytat:
Ja bym na twoim miejscu szukała mieszkania/pokoju i zamieszkała sama. Ty nie jesteś gotowa na zamieszkanie ze swoim facetem. |
|
2013-06-17, 08:11 | #5 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Przymusowa wyprowadzka i co dalej?
ale co, lipiec-sierpień-wrzesień będziesz mieszkać w mieście studenckim? jeśli nie to de facto wspólne mieszkanie byłoby za 3 miesiące.
__________________
-27,9 kg |
2013-06-17, 08:43 | #6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: Przymusowa wyprowadzka i co dalej?
Zamieszkać razem i nie robic problemów tam gdzie ich niema, zakładam, że nie znacie sie od wczoraj więc w czym problem?
Stresy ? Naiwnie myślisz, że po obronie to już tylko cud, miód i oferty pracy, wygrane w totka? Trochę dziecinnie się zachowujesz. |
2013-06-17, 08:58 | #7 |
zuy mod
|
Odp: Przymusowa wyprowadzka i co dalej?
Zgadzam sie z dziewczynami, Twoje podejscie jest dziwne. Planowaliacie wspolne zamieszkanie w niedalekiej przyszlosci, a teraz nagle Ty sie boisz i nie jestes gotowa (a za pol roku niby bedziesz).
Albo to nie ten facet, albo jestes jeszcze niedojrzala. Ja tam bym zamieszkala z facetem. Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
L'amore scalda il cuore. Do. Or do not. There is no try. 23.05.2011
22.05.2017 02.12.2017 |
2013-06-17, 09:39 | #8 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 2 128
|
Dot.: Przymusowa wyprowadzka i co dalej?
[QUOTE=Amitri;41354138]Plan był taki: kończę studia, zdaję na aplikację, znajduję pracę i od stycznia przyszłego roku zamieszkujemy z Tż razem (czy to wynajmując pokój, czy w mieszkaniu, które kupi).
Niestety ten scenariusz jest już nieaktualny, a to za sprawą tego, że po ulewnych deszczach przez dwa tygodnie pojawił się u mnie w pokoju grzyb. Jest na całej ścianie za meblościanką i pojawił się też z drugiej strony pokoju (choć mniejszy). Podobno jest to bardzo szkodliwe dla zdrowia i przebywać w takim pokoju nie da rady. A więc muszę się wyprowadzić jak najszybciej. Umowę mam do 30 czerwca, a więc idealnie się złożyło, że nie zdążyłam jej przedłużyć. I teraz mam problem co ze sobą zrobić. Była możliwość mieszkać razem od stycznia, gdyż Tż wynajmuje pokój u kolegi i może mieszkać jak długo chce, a ja z tej stancji mogę się wyprowadzić też w każdej chwili, po prostu znajdując kogoś za siebie normalnie przez ogłoszenie. Tylko, że teraz ta opcja odpada, bo przecież nikt się do zagrzybionego pokoju nie wprowadzi. Biorę pod rozwagę dwie opcje. 1. Szukam jakiejś jedynki i wyprowadzam się. Umowa na cały rok, więc ewentualne mieszkanie z Tż 6 miesięcy później. Ale powiem szczerze, że nie mam ochoty znów szukać i znów się wyprowadzać, znów z jakimiś obcymi ludźmi na mieszkaniu (z dziewczynami stąd mam bardzo dobry kontakt, na wcześniejszych stancjach tylko cześć-cześć). I nie chcę tak długo mieszkać sama. 2. Wynajmujemy z Tż dwie jedynki, albo mieszkanie dwupokojowe (zależy co się znajdzie). I tu mam problem bo z kolei nie bardzo jestem gotowa by już teraz tak nagle razem mieszkać. Za pół roku to spoko, wyznaczyłam sobie w głowie taki termin, a teraz wyprowadzka spada jak grom z jasnego nieba. O ile dwie jedynki mnie jeszcze mniej przerażają to wizja wspólnego mieszkania bardziej. Rok temu mieszkałam tak z przyjaciółką i od tej pory nie mamy kontaktu, a to co z niej wyszło podczas tego mieszkania było naprawdę przerażające. No i teraz mam uraz. W dodatku to nie najlepszy okres na eksperymenty zważywszy, że we wrześniu mam obronę, a trzy tygodnie później egzamin. Dużo stresu, więc różnie może wyjść. Na znalezienie mieszkania będę mieć 5 dni (egzamin), o ile nie dogadam się jakoś z właścicielką, by zostać np. tydzień dłużej. To trochę mało czasu by znaleźć dwie jedynki lub mieszkanie, z pokojem nie byłoby problemu. Bardziej skłaniam się ku drugiej opcji, choć jestem pełna obaw. Jak już zamieszkamy razem, to że tak powiem - na zawsze. Nie będziemy się przecież cofać w naszych relacjach. Co powinnam zrobić? [/QUOTE] dorosnac. i uswiadomic sobie i zaakceptowac, ze dorosle zycie to zobowiazania, a nie takie bujanie sie miedzy roznymi opcjami. |
2013-06-17, 09:40 | #9 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
|
Dot.: Przymusowa wyprowadzka i co dalej?
Myślę że albo stwarzasz problemy albo szukasz wymówek.
|
2013-06-17, 09:47 | #10 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 1 223
|
Dot.: Przymusowa wyprowadzka i co dalej?
Haha, jakie 'przeznaczenie' z tym grzybem na ścianie. W obliczu takiego trybu przyśpieszonego z zamieszkaniem razem wychodzą z Ciebie wątpliwości.
Ja bym zamieszkała razem. Co się niby zmieni za pół roku? Za pół roku tak samo może się okazać, że wyjdzie z Was diabeł kiedy zamieszkacie razem. Jeżeli dobrze się wam układa, jesteście szczęśliwi a mieszkanie razem było waszym marzeniem, to w tej sytuacji raczej powinnaś się cieszyć że decyzja o wspólnym lokum będzie musiała zapaść szybciej niż za pół roku. |
2013-06-17, 10:14 | #11 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 19
|
Dot.: Przymusowa wyprowadzka i co dalej?
Po co robić problemy tam gdzie ich nie ma? Jeśli ma wam się nie udać wspólne mieszkanie to czy to bd teraz czy za pół roku jest bez znaczenia.
Ja to bym się bardzo ucieszyła, gdyby mi i mojemu chłopakowi termin zamieszkania razem się przyśpieszył. Niestety musimy czekać aż nam się sytuacja finansowa ustabilizuje |
2013-06-17, 10:40 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 343
|
Dot.: Przymusowa wyprowadzka i co dalej?
Jeśli Wam nie wyjdzie, to chyba lepiej się przekonać wcześniej niż później?
Zastanów się dlaczego tak szukasz wymówek, dlaczego nie chcesz tego mieszkania z nim?Nie jesteś przekonana do tego związku, liczysz, że poznasz przez te pół roku (na aplikacji, w pracy) kogoś nowego?
__________________
|
2013-06-17, 11:08 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 7 002
|
Dot.: Przymusowa wyprowadzka i co dalej?
AMITRI, a powiedz ty, ten twój facet jest 100% pewny, że chce z toba mieszkać?
Mam jakies dziwne wrażenie, zupełnie nie poparte niczym co można by wyczytac z twoich postów, że tu nie chodzi tylko o twoje wątpliwości, ale i chłopak nie za bardzo się pali do wspólnego mieszkania NA JUŻ....jak to jest z facetem? co on w ogóle na ten temat myśli? Troszkę szukasz wymówki, ciekawi mnie dlaczego, no bo raczej nie masz dziecinnie naiwnego myślenia, ze po obronie to będzie ci się miodek z nieba ulewał prosto do buzi, prawda? Wiesz, ze stresy też będą i to zawsze...tak więc o co naprawdę chodzi, czego się obawiasz? Tak w ogóle to dobry ten twój facet jest? znaczy to ten jeden jedyny, czy może nie za bardzo? hm?
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować... Edytowane przez la'Mbria Czas edycji: 2013-06-17 o 11:11 |
2013-06-17, 11:20 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 16 988
|
Dot.: Przymusowa wyprowadzka i co dalej?
pomijając to, że ewidentnie szukasz wymówki i ja bym w tym momencie zamiast radzić szybszą wyprowadzkę radziła się zastanowić czy to w ogóle ma sens skoro każdą kończyną chcesz się od tej opcji wybronić
aczkolwiek no wiesz.. grzyb to nie taka znowu tragedia, w marketach są środki do zwalczania grzybów na ścianie - poza tym skoro wylazło tak nagle to masz pewność, że to grzyb? może to tylko wilgoć która akurat często wygląda jak grzyb bo z "mokrym" na ścianę wyłazi taki jakby brud i czasem wystarczy umyć a jak to grzyb grzyb to trzeba sprawdzić jak głęboko siedzi i albo pozbyć się wierzchniej warstwy, wypsikać środkiem grzybobójczym i malować na nowo albo skuć ścianę (tez nie taki dramat jeżeli to nie jest na całej ścianie bo sama sobie coś takiego robiłam) aczkolwiek skoro to mieszkanie wynajmowane to chyba rola właścicielki a nie twoja się tego pozbyć
__________________
... Prędzej czy później cmentarze są pełne wszystkich. 15.02.2017 ♥
|
2013-06-17, 14:11 | #15 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 925
|
Dot.: Przymusowa wyprowadzka i co dalej?
Szczerze to nie rozumiem za bardzo co to znaczy, że nie jesteś gotowa na mieszkanie z chłopakiem. Rozumiem, Twój uraz, ale jak się ma jedno do drugiego skoro i tak planowałaś to za pół roku? Ten uraz przejdzie?
|
2013-06-17, 14:29 | #16 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 5 619
|
Dot.: Przymusowa wyprowadzka i co dalej?
Cytat:
Tu też bym nie przesadzała, dopiero po zamieszkaniu razem przekonacie się czy nie zechcecie się cofać ---------- Dopisano o 15:29 ---------- Poprzedni post napisano o 15:29 ---------- Też tak myślę. |
|
2013-06-17, 14:43 | #18 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 5 705
|
Dot.: Przymusowa wyprowadzka i co dalej?
Cytat:
Pogrubionego nie rozumiem - i tak zamierzasz z TŻ zamieszkać, więc i tak coś może wyjść - odwleczenie tego o pół roku coś w tym temacie zmieni? Ja bym chyba ze szczęścia skakała, gdybym mogła mieszkanie z TŻ przybliżyć w czasie, a Ty chcesz odwlekać? I to z takich dziwnych powodów? |
|
2013-06-17, 14:44 | #19 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 2 128
|
Dot.: Przymusowa wyprowadzka i co dalej?
ja nigdy nie rozumiem jednej rzeczy odnosnie do mieszkania razem i argumentu: "nie bardzo jestem gotowa/y by już teraz tak nagle razem mieszkać"
rozumiem, ze jest tak, ze te osoby maja obawy, ze nie maja odpowiednich psychlogicznych narzedzi, obron, umiejetnosci, zeby zyc z partnerem. tzn. ze za pol roku beda miec? na jakiej podstawie? jesli takie umiejetnosci zycia w parze w jednym gospodarstwie domowym mozna rozwijac...jedynie mieszkajac ze soba. nie wiem, czy Ty podswiadomie nie jestes pewna tego faceta, czy to ma byc ten ostatni, na pewno itd.?? dla mnie mieszkanie razem to zaden wlk krok - ot to zwykle prowadzenie zycia, ale juz razem. etap w zwiazku, normalny, niepociagajacy za soba ostatecznych zapewnien, smierci z powodu zbyt duzej ilosci czasu razem etc. -> jak ktos sie boi, ze beda konflikty o skarpetki -tzn. ze nie umie z partnerem dyskutowac i isc na kompromisy (ulomnosc relacji) badz ma problem z samym soba (ulomnosc osoby) -> jak ktos sie boi, ze nie bedzie mial o czym gadac i sie znudzi to znowu: ulomnosc relacji (jestescie dla siebie nieciekawi i niegotowi na nude dnia codziennego, ktora JEST FAKTEM, bo takie jest zycie, simply) albo ulomnosc osoby (nieumejetnosc angazowania sie w normalne, rutynowe czynnosci oraz zobowiazania) -> jak ktos sie boi, ze to ograniczy jego wolnosc i jest to nie sygnalem, ze podchodzimy do siebie powaznie, a faktem dokonanym zycia do konca razem nie wazne co by sie dzialo, a TA ODPOWIEDZIALNOSC DOROSLOSCI PRZECIEZ TAK PRZERAZA - to znowu: ulomnosc relacji (ograniczanie wolnosci) lub osoby (nieumiejetnosc zaangazowania lub dziwna zewnatrzsterownosc - 'to ze mieszkamy razem decyduje ze jestesmy razem do konca zycia', jakby decyzja o ewentualnych zmianach, rozstaniach nie zalezala od nas tylko juz od tego slepego losu) no to nie pozostaje mi nic innego, tylko powtorzyc, ze nalezy dorosnac. |
2013-06-17, 17:52 | #20 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 1 002
|
Dot.: Przymusowa wyprowadzka i co dalej?
Przez wakacje będę mieszkać w Krakowie, mam tu praktyki.
Dlaczego za 6 miesięcy lepiej niż teraz? Dla mnie mieszkanie razem to taki milowy krok, nigdy nie chciałam na studiach mieszkać z chłopakiem wiedząc, że przyjdzie na to jeszcze czas, a randkowanie jest fajne. Teraz jest w dodatku najważniejszy okres w moim życiu. Praktyka zawodowa, obrona, zdanie egzaminu na aplikacje, zdobycie pracy i wreszcie samodzielne utrzymywanie się. Chciałabym zakończyć pewien etap studentki na utrzymaniu i rozpocząć etap samodzielnego życia i dopiero wtedy zamieszkać razem. Wiedząc, że mam pracę, albo ogólnie jakieś perspektywy na nią. Dlatego dałam sobie 6 miesięcy na to. Właśnie dlatego, że nie ma tego miodu i orzeszków, co jest dość oczywiste. Mając pracę i będąc na aplikacji wiadomo, że też będą stresy, ale najważniejsze zostanie zrobione. Tż już od roku bardzo nalega (a wcześniej wiele razy proponował) na wspólne zamieszkanie więc wyznaczyłam taki termin. Uważał, że to późno, ale się zgodził, kiedy powiedziałam mu to, co Wam teraz. W obliczu zaistniałych okoliczności chce zamieszkać ze mną od lipca. Nie odwlekam też mieszkania razem, żeby sobie znaleźć w międzyczasie nowego faceta. Wiem, że chcę być z Tż, chociaż trochę wredny, to dobry z niego chłopak Ściany muszą być kute, żeby się pozbyć skutecznie tego paskudztwa. Zaraz będę dzwonić do właścicielki, ale nawet zakładając, że zrobi gruntowny remont to nie będę miała gdzie się podziać przez ten czas ze sobą i swoimi rzeczami. Więc tak czy siak będę się musiała wyprowadzić, niestety. Jasne, że może zrobić dezynfekcję i odmalować, ale grzyb mieszka w ścianie i może w każdej chwili wyleźć z powrotem. Nikt mi nie zagwarantuje, że tak się nie stanie, a ja będę uwiązana nową umową. Mieszkanie razem nigdy nie było moim marzeniem, aczkolwiek zaistniała taka sytuacja, że Tż mieszkał ze mną w pokoju przez 2 tygodnie i było bardzo fajnie. Wtedy nawet chciałam, żeby mógł zostać dłużej. Tak sobie myślę, że te wszystkie wątpliwości wynikają z tego, że boję się wiązać. Wzorzec związku wyniesiony z domu jest co najmniej patologiczny i sprawia, że napawa mnie strachem każde zacieśnienie relacje (vide zamieszkanie). Nie to, że Tż przejawia jakieś skłonności, ale tak na wszelki wypadek lepiej się trzymać dalej niż bliżej. Dlatego najpierw chciałabym umieć żyć na własny rachunek, a potem spróbować żyć z nim.
__________________
Ciekawostka na dziś |
2013-06-17, 17:57 | #21 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Przymusowa wyprowadzka i co dalej?
Cytat:
Ja rozumiem, że można mieć pewne złe doświadczenia wyniesione z domu, które rzutują na dorosłe życie - sama takie miałam. Nie rozumiem jednak jak - mając świadomość prawdziwego powodu - można pozwalać, by takie rzeczy rządziły Twoim życiem. Na miejscu Twojego TŻta poczułabym się co najmniej źle, gdyby teraz - gdy musisz się wyprowadzic i byłaby idealna okazja do zamieszkania razem - okazało się, że wolisz mieszkać dalej sama/z obcymi ludźmi.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
2013-06-17, 18:13 | #22 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 1 002
|
Dot.: Przymusowa wyprowadzka i co dalej?
klempaa no właśnie z tym walczę. Taka idealna sytuacja do zamieszkania razem była już rok temu (po tym jak wynajmowałam z przyjaciółką). On też wtedy się akurat wyprowadzał. Było dużo rozmów na ten temat inicjowanych przez niego, ale ja nie chciałam. Wiedząc, że w tym roku sytuacja się powtórzy i on zaczyna tracić cierpliwość ("bo skoro teraz nie jesteś gotowa, to nigdy nie będziesz"), wyprzedzając fakty sama zaproponowałam mieszkanie od stycznia chcąc do tego czasu poukładać sobie wszystkie ważne dla mnie sprawy. Stwierdziłam, że i tak pewnie będę mieć wątpliwości pod koniec grudnia, ale najwyżej znajomi przemówią mi do rozumu (czego zresztą nie omieszkali obiecać).
I wcale nie chcę mieszkać z obcymi ludźmi, wolę z Tż, tylko ten jeden krok jest strasznie przerażający.
__________________
Ciekawostka na dziś |
2013-06-17, 18:32 | #23 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Przymusowa wyprowadzka i co dalej?
Cytat:
Bo teraz znowu nadarza się okazja - jak to w normalnym życiu, nie wszystko da się zaplanować - a Ty znowu raczkiem się wycofujesz. Nie dlatego, że jest jakiś realny problem - z powodu tego, co masz w głowie. I uwierz mi - tak samo jak w grudniu znajomi moga Ci przemowic do rozumu (choc uważam, ze sama, bez takich akcji, powinnaś się przemóc i decyzję podjąć), tak samo mogą teraz. I tak samo, jak rok temu się wycofałaś, tak próbujesz zrobić to teraz i jeśli Ci się uda - spróbujesz w grudniu. Weź się w garść i jeśli zależy Ci na tym związku, to POPRACUJ NAD SOBĄ. Jeśli sobie sama nie radzisz to rozwiąż problem z pomocą terapeuty, ale nie uciekaj od tego, bo to nic nie zmienia, tylko będzie pogłębiać Twoje jazdy. I uwierz mi, ja też byłam w tym miejscu co Ty teraz. I udało mi się wyjść z pewnych chorych schematów.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
2013-06-18, 07:06 | #24 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 19
|
Dot.: Przymusowa wyprowadzka i co dalej?
A ja tu widzę jeszcze jeden powód. Czy nie jesteś czasem w życiu codziennym osobą pokładaną i mającą wszystko zaplanowane? Bo wydaje mi się, że jak zaplanowałaś sobie mieszkanie za pół roku z TŻ to ma to być za pół roku. W tej sytuacji jeśli możliwość zamieszkania razem wynikła szybciej to jesteś po prostu spanikowana. I może w podświadomości myślisz sobie "O Boże już? Tak szybko? Przecież to miało być za pół roku!".
Jeśli jest tak jak mówisz, że TŻ cię namawia to powinnaś dać się namówić. Przemóc się w sobie i z nim zamieszkać. To może być bardzo trudne, ale powinnaś dać rade. Nie wiem czy to już zrobiłaś, ale powinnaś to co nam tutaj napisałaś o swoich odczuciach powiedzieć jemu i poprosić go aby nie pozwolił Ci znowu "uciec". |
2013-06-22, 11:50 | #25 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 1 002
|
Dot.: Przymusowa wyprowadzka i co dalej?
Hej Dziewczyny, chciałam Wam powiedzieć, że podjęłam męską decyzję i postanowiłam, że zamieszkam z Tż. I zaczynam się na to cieszyć Tż już nawet zaczął szukać nowego lokum i ma zamiar podsyłać mi oferty, bo ja nie mam czasu się tym zająć z powodu egzaminu.
W ogóle mówiłam przyjaciółce o tej wielkiej dla mnie decyzji jaką podjęłam i powiedziała, że kiedyś podczas rozmowy ze swoją mamą, ta pytała się co u nas słychać i była bardzo zdziwiona, że nie mieszkamy razem. Mówiła mojej przyjaciółce, że to taki dobry chłopak i powinnam się za niego brać, a nie zwlekać Nawet nie wiedziałam, że inne dorosłe osoby (oprócz naszych rodziców) tak to postrzegają. Aha, nie jestem specjalnie zorganizowaną osobą. Pod wieloma względami moim życiem rządzi chaos, ale rzeczywiście nie cierpię jak muszę zmieniać plany (nawet weekendowe) z powodu wypadków losowych i bardzo źle reaguje na zmiany.
__________________
Ciekawostka na dziś Edytowane przez Amitri Czas edycji: 2013-06-22 o 11:53 |
2013-06-22, 18:40 | #26 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Przymusowa wyprowadzka i co dalej?
Cytat:
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
2013-06-22, 19:12 | #27 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 343
|
Dot.: Przymusowa wyprowadzka i co dalej?
Nie martw się na zapas, będzie dobrze
Trzymam kciuki za znalezienie nowego mieszkania.
__________________
Edytowane przez _chocolate Czas edycji: 2013-06-22 o 19:13 |
2013-06-22, 19:34 | #28 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 984
|
Dot.: Przymusowa wyprowadzka i co dalej?
w czym jest problem?
- krępujesz się swojego TŻ, bo na codzien nie przebywacie 24h na dobe - masz potrzebe wyszalenia sie i zajmowania sie tylko soba - zachwoujesz sie inaczej jak jestes sama, masz wiecej swobody - boisz sie ze bedziesz musiala sie troszczyc nie tylko o siebie, ale i o niego (mieszkanie itd)
__________________
“Happiness is when what you think, what you say, and what you do are in harmony.” ― Mahatma Gandhi I) 10 kg II) 10 kg |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:17.