2013-08-16, 16:34 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 364
|
Tak mi przykro..., a chyba powinnam się cieszyć?
Witam.
Przejdę od razu do sedna. Mam 23 lata, za rok kończę studia. Mój chłopak ma 21 lat. Moja sytuacja finansowa nie wygląda najlepiej. Dostaję alimenty (przekazuję je w całości mamie, żeby mogła opłacić pewne rzeczy) i stypendium socjalne z uniwersytetu. Zupełnie inaczej jest z TŻ-em. Jego rodzice dużo zarabiają, on może pozwolić sobie na szastanie pieniędzmi, na kupowanie mi wielu rzeczy, na wyjazdy itd. - ja nie mogę sobie na to pozwolić. Jeśli mam do wyboru kupić sobie nowy ciuch, czy zaoszczędzić kasę na wyjścia z nim, wówczas rezygnuję z kupienia sobie czegokolwiek. Ostatnio w urzędzie dowiedziałam się, że zważywszy na fakt, że dostaję zarówno alimenty jak i stypendium, mogę pozwolić sobie na pracę dorywczą, pozwalającą mi zarobić maksymalnie około 150zł. Bardzo chciałabym się usamodzielnić, ruszyć w końcu tyłek do stałej pracy, ale powiem szczerze, że boję się tym bardziej teraz - gdy przede mną pisanie i obrona pracy magisterskiej. A tak, mam w ręku alimenty + stypendium, których mi nie zabiorą, jakby to miało miejsce w przypadku podjęcia przeze mnie stałej pracy. Dziś wspomniałam chłopakowi przez telefon, że czasem (1-2 razy w miesiącu) chciałabym dorobić sobie jako hostessa. Na pewno nie teraz - w wakacje, bo chciałam się nim nacieszyć, móc spędzać z nim jak najwięcej czasu, odpocząć. Hostessowanie - najwyżej w roku akademickim i to bardzo sporadycznie. Co on zrobił? Napisał do mnie po fakcie, że zdobył pracę na magazynie i przez najbliższe 3 tygodnie będzie tak pracował. W tym momencie po prostu się poryczałam. Że on może, że ma 2 rodziców, że urzędy nie stoją mu na drodze i nic mu nie zabiorą, tak jak mnie, gdy będę chciała pracować. Zabolało mnie szczególnie to, że wcześniej nawet nie pisnął słowem, że zamierza iść do pracy i poinformował mnie o tym, gdy już ją dostał. Praca na dwie zmiany - jednego tygodnia od 6, następnego od 14. Zrobił to jakby... na złość mnie - przez to, że wspomniałam mu o chęci hostessowania raz kiedyś. Dorobi sporą sumkę i co? I mam się czuć jak jego utrzymanka?! Ja tak nie chce... Do tego ostatnio tak często się na mnie focha - o byle co. Może i jestem nadwrażliwa, ale ten jeden krok strasznie mnie zabolał. Pogratulowałam mu, ale w głębi serca jest mi bardzo, bardzo przykro... Może problem jest na miarę nastolatki, ale chciałam to z siebie jakoś wyrzucić. Przynajmniej tu. |
2013-08-16, 16:44 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 13 378
|
Dot.: Tak mi przykro..., a chyba powinnam się cieszyć?
To może praca na czarno? Ja swojego czasu miałam na umowie, że zarabiam 300zł, a oczywiście do ręki miałam więcej. Zazwyczaj umowy o dzieło na tym bazują. Możesz też się umówić z pracodawcą, że w ogóle chcesz pracować bez umowy, tak u nas też często było, bo osoby właśnie miały jakieś dopłaty skądś tam i inaczej by to straciły.
__________________
"Któregoś dnia zrozumiesz, że szukasz tego, co już posiadasz".
Treningi 2016: 117/100 2017: 71/100 |
2013-08-16, 16:47 | #3 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Tak mi przykro..., a chyba powinnam się cieszyć?
ja bym na Twoim miejscu poczekała aż napiszesz prace mgr.
A teraz składała papiery do prac związanych z kwalifikacjami. Jeżeli się taka trafi to nic tylko iść i na nikogo ani na nic się nie oglądać, a jeżeli nie to nie pchałabym się n siłę. Wiem że niektóre wizażanki napiszą że dostajesz kase za darmo, ze jestes darmozjadem itd, ale rozumie Cię, i stypendium zarówno jak i alimenty w pełni Ci sie nalezą. |
2013-08-16, 16:56 | #4 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Tak mi przykro..., a chyba powinnam się cieszyć?
Kwestie finansowe swoją drogą, z czasem sobie wszystko ułożysz, dobrze że masz pewne świadczenia, skoro Ci się prawnie należą. Większy problem masz chyba z facetem, jego podejściem do kasy, własnym podejściem do niego samego. Trochę dziwnie wygląda oskarżanie faceta, że zrobił Ci na złość, bo sobie pracę załatwił. Jeżeli nie stać Cię na wyjścia z nim, to nie wychodź, bo po co masz sobie wszystkiego z tego powodu odmawiać? Jeżeli natomiast on Cię chce gdzieś zaprosić, zapłacić, to już nie przesadzaj z tą "utrzymanką". Jakieś to takie wszystko... niefajne (Twoje podejście, bo że on jest nieco niedojrzały i ma po prostu inne życie, bez trosk, to rozumiem: facet ma 21 lat, stabilny dom, ma siwieć ze zgryzot i zbierać na trumnę?).
|
2013-08-16, 16:59 | #5 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 5 619
|
Dot.: Tak mi przykro..., a chyba powinnam się cieszyć?
Ja również na Twoim miejscu poszukała bym już pracy w zawodzie i jeśli bym znalazła to nie patrzyłabym na stypendium tylko brałabym pracę bo doswiadczenie jest najcenniejsze i zaprocentuje w przyszłości.
Jeśli jednak Twój plan zajęć na uczelni i tak uniemożliwiłby Ci stałą pracę to poszukałabym czegoś na czarno, na weekendy na przykład wtedy zachowasz stypendium i jeszcze dorobisz ok 500zł. I nie patrz na zachowanie chłopaka jakby chciał Ci zrobić na złość. Ja rozumiem, że chciałaś z nim spedzić miło wakacje ale nie mozesz go tak uzalezniać od swojego towarzystwa, przecież jak bedzie pracował 6-14 czy 14-22 to i tak jeśli zechce znajdzie czas dla Ciebie. Edytowane przez 201707171556 Czas edycji: 2013-08-16 o 17:04 |
2013-08-16, 17:18 | #6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: całe życie na walizkach ;-)
Wiadomości: 6 298
|
Dot.: Tak mi przykro..., a chyba powinnam się cieszyć?
Ja bym przeczekała ten rok, aby spokojnie napisać prace mgr i skończyć studia. No chyba, że trafi ci się super praca
Możesz sobie hosstesować a w międzyczasie możesz udzielać korepetycji. Z nich cię nie rozliczy nikt :P a pamiętam sama jak udzielałam korków, to w tygodniu potrafiłam wyciągnąć koło 200 zł, więc myślę, że to fajna kaska. Martwi mnie bardziej to, że z zazdrością patrzysz na pracę chłopaka zamiast np. cieszyć się z nim. To nie jego wina, ludzie pracują. Też pewnie byłabyś w stanie znaleźć jakąś pracę, ale czy wynagrodzenie z niej byłoby wystarczające na tę chwilę? Być może chłopak chce dorobić dodatkową kaskę, bo nie utrzymuje się sam, więc każde wynagrodzenie jakby nie patrzeć powinno go zadowolić.
__________________
Postanowienie: jeździć, latać, zwiedzać za grosze! 2016: Berlin, Monachium, Erfurt, Budapeszt, Chicago, Nowy Jork Podróże 2015: Praga, Bolonia, Oslo, Rodos, Kijów, Kos Podróże 2014: Wiedeń, Bratysława, Londyn, Lwów, Budapeszt, Ostrava, Berlin, Budva, Paryż K&K
|
2013-08-16, 17:35 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 4 550
|
Dot.: Tak mi przykro..., a chyba powinnam się cieszyć?
zaraz, ale ja czegoś nie ogarniam: jak facet pracowity i obrotny to źle, a jak facet, leń i nierób to też źle. no to w końcu jaki powinien być ten facet? ciepłe kluchy, który powtarza jak mantrę "dobrze słoneczko, idź do pracy jak tak bardzo chcesz, a ja popatrzę".
zamiast się cieszyć, że facet potrafi zakasać rękawy i sobie poradzi w życiu to lament, bo nie możesz być mesjaszem, który się urabia po łokcie. wyluzuj. to, że twój chłop miał lepiej w życiu, bo się urodził w bardziej majętnej rodzinie, nie stawia go w pozycji, że kwintesencją jego żywota jest wbijanie ci szpil, żeby przypomnieć ci, że masz mniej pieniędzy od niego. kobieto, wyluzuj. nic się złego nie stało. |
2013-08-16, 17:36 | #8 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Tak mi przykro..., a chyba powinnam się cieszyć?
Cytat:
|
|
2013-08-16, 17:52 | #9 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 614
|
Tak mi przykro..., a chyba powinnam się cieszyć?
Nie ogarniam. Masz pretensje, że on ma pracę? Bo Twoja sytuacja jest przecież jego winą? Podobnie jak przepisy? Jak deszcz pada to też chłopa obwiniasz? No litości. I jak Ci ta jego dorywcza robota niby peuje plany hostessowanianw roku akademickim?
__________________
marudzę na blogu - o książkach, filmach, marketingu, Łodzi i o tym co mi do głowy przyjdzie OSTATNI WPIS: Literaci W Przedwojennej Polsce. Pasje. Nałogi. Romanse zapraszam na marudny FP |
2013-08-16, 18:00 | #10 | |
sissy that walk
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 670
|
Dot.: Tak mi przykro..., a chyba powinnam się cieszyć?
Nie bardzo rozumiem na czym konkretnie polega Twoj problem. Na tym, ze chlopak bedzie pracowal, a Ty nie? Na tym, ze bedzie pracowal, a mieliscie spedzac czas razem? Na tym, ze on ma wiecej kasy niz Ty? Na tym, ze mimo iz ma kase chce pracowac? Na tym, ze Ty nie chcesz pracowac? Nie rozumiem, czemu jest Ci przykro. Twoj post brzmi jakby on Ci te prace ukradl, sprzatnal sprzed nosa. A przeciez Ty mozesz byc hostessa w tym czasie, kiedy on bedzie magazynierem - co za problem? Albo mozesz nie byc skoro masz swiadczenia i jesli chcesz dokonczyc spokojnie studia - to zalezy tylko od Ciebie. Rozumiem, ze gdy partnerzy maja skrajnie rozne sytuacje finansowe latwo moze dojsc do spiec, ale w kontekscie pracy nie rozumiem, o co chodzi.
__________________
Cytat:
|
|
2013-08-16, 18:02 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 5 854
|
Dot.: Tak mi przykro..., a chyba powinnam się cieszyć?
Ciesz się, że chłop, jedynak z bogatymi rodzicami, sam od siebie garnie się do roboty. Że nie jest rozpieszczonym dzieciakiem, który za 1000zł nie będzie pracował w magazynie, bo to wstyd, że on więcej kieszonkowego dostaje.
Może doszedł do tego etapu, gdzie głupio mu zabierać ciebie na ranki i kupować prezenty za pieniążki rodziców? A ty lamentujesz, że chłopak chce sam zarobić na swoje przyjemności. Zresztą, spokojnie możecie spotykać się po pracy, a ten tydzień, kiedy ma na popołudniową zmianę chyba bez siebie wytrzymacie. Zajmiesz się sobą, pospotykasz ze znajomymi. Albo dorób sobie te parę zł na inwentaryzacji czy jako hostessa i wydaj na coś fajnego dla siebie albo odłóż na coś większego. Ale nie obwiniaj faceta, za to że lepiej mu się powodzi finansowo (albo raczej jego rodzicom).
__________________
samica leniwca _______________________ *projekt denko. *o włosy dbam i zapuszczam! |
2013-08-16, 19:21 | #12 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 1 834
|
Dot.: Tak mi przykro..., a chyba powinnam się cieszyć?
to chyba dobrze że znalazł pracę, pomimo tego, że mógłby leniwie siedzieć w domku bo pieniędzy ma pod dostakiem. chyba dobrze o nim to świadczy. nie jest leniwy, bierny, tylko chce działać! trzymaj się
|
2013-08-16, 19:22 | #13 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
|
Dot.: Tak mi przykro..., a chyba powinnam się cieszyć?
Cytat:
|
|
2013-08-16, 19:48 | #14 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Tak mi przykro..., a chyba powinnam się cieszyć?
Idź do pracy albo/i zajmij się magisterką i "problem" sam zniknie. Chyba masz za dużo wolnego czasu, dlatego wymyślasz. W realnym życiu zwykle obie strony pracują, albo przynajmniej próbują - żadna strona w zdrowym związku nie siedzi z założonymi rękami i nie czeka, aż ta druga będzie miała wolne.
__________________
CZERWCOWE NOWOŚCI KOSMETYCZNE KSIĄŻKOWE NOWOŚCI W WĄTKU - KLIK! Biżu i ciuchy M, L, XL "Bo gdy Bóg zamyka drzwi, otwiera okno..." |
2013-08-16, 19:53 | #15 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-05
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 8 575
|
Dot.: Tak mi przykro..., a chyba powinnam się cieszyć?
Ja to zrozumiałam tak, że ona jest zła, bo on poszedł do pracy, przez to, że ona nie może iść do pracy. Bo pożaliła mu się, to uznał, że on dla niej zarobi, skoro ona nie może. Ale dziewczyny już tyle możliwych wersji przedstawiły, że sama nie wiem, czy dobrze to zrozumiałam. W każdym razie wg mnie autorko co by to nie było, gniewasz sie bez powodu. Co do Ciebie samej - szukaj pracy na czarno albo chociaż praktyk za darmochę ale w Twoim zawodzie, bo jak dziewczyny Ci pisały - bez doświadczenia to Twoje wykształcenie dla przyszłego pracodawcy właściwie nic nie będzie znaczyć.
|
2013-08-16, 19:54 | #16 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
|
Dot.: Tak mi przykro..., a chyba powinnam się cieszyć?
No, według mnie strasznie histeryzujesz masz 23 lata i robisz tragedię z tego że twój facet poszedł do pracy
|
2013-08-16, 19:57 | #17 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 122
|
Dot.: Tak mi przykro..., a chyba powinnam się cieszyć?
mam wrażenie, że Autorko nie masz jakiegoś konkretnego, jednego, sprecyzowanego problemu z praca chlopaka tylko ten post jest wynikiem zmęczenia i zniechęcenia całą sytuacją, ograniczonymi możloiwościami i kłodami rzucanymi pod nogi przez realia. A wiadomo, że jak jestesmy w takim stanie, to każdy szczegół urasta do rango problemu i nawet do końca nie wiemy o co nam chodzi. Więc radzę Ci wyluzować na chwilę obecną, bo to, ze chłopak pracuje to dobra rzecz. A róznice finansowe- często są, ludzie raczej nie dobierają się szczególnie w mlodym wieku wg jakiegoś klucza zasobności.
|
2013-08-16, 20:30 | #18 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 4 785
|
Dot.: Tak mi przykro..., a chyba powinnam się cieszyć?
Histeryzujesz. Wydaje mi się, że po prostu trochę facetowi zazdrościsz lepszej sytuacji materialnej. Nie możesz mu o tym powiedzieć, narasta to w Tobie, więc ze złości wyszukujesz byle problemy, bo skoro nie możesz się na niego wściekać dlatego, że urodził się w lepiej ustawionej rodzinie, wymyślasz sobie, że znalazł pracę na złość Tobie. Naprawdę, nie warto. Odetchnij, przemyśl to jeszcze raz, poszukaj zajęcia dla siebie, żeby mieć więcej własnej kasy i móc sobie pozwolić na inne przyjemności poza wyjściami z chłopakiem i będzie lepiej. Ale nie szukaj w nim winy, bo nie miał złych intencji, wręcz dobrze to o nim świadczy, że chce pracować, chociaż nie musi.
__________________
|
2013-08-16, 20:58 | #19 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 1 103
|
Dot.: Tak mi przykro..., a chyba powinnam się cieszyć?
Może będę niemiła, może odbierzecie to jako nieuzasadniony atak na Autorkę, ale ja uważam, że tobie jest po prostu, droga Autorko, wygodniej ciągnąć alimenty i socjal z uczelni. I trochę cię skręca, bo chłopak obrotny, znalazł sobie pracę, w dodatku z bogatej rodziny. A ty możesz liczyć tylko na dodatkowe 150 zł, bo inaczej odbiorą ci świadczenia. Niestety, wyłącznie do momentu, kiedy się uczysz będziesz otrzymywać alimenty, czyli przez najbliższy rok. Później alimentom będziesz musiała powiedzieć "pa, pa" i wziąć się za normalną robotę.
A dziewczyny dobrze radzą, nie lepiej pójść do pracy? Zarobić nawet te 1500 zł, ale mieć już jakieś doświadczenie? |
2013-08-16, 21:34 | #20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 370
|
Dot.: Tak mi przykro..., a chyba powinnam się cieszyć?
Ja pewnie dorabiałabym sobie na czarno jeśli już serio musiałabym teraz się usamodzielniać. Jeśli nie no to poczekałabym ten rok, to tylko 12 miesięcy, cztery pory roku....
a czemu jest ci przykro to nie wiem, trochę to dziwne |
2013-08-16, 22:59 | #21 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 1 372
|
Dot.: Tak mi przykro..., a chyba powinnam się cieszyć?
Powiem tak, świetny facet. Zaradny, już pracuje pomimo młodego wieku...a Ty? Niedojrzała i rozkapryszona dziewczyna, egocentryczka...
|
2013-08-16, 23:07 | #22 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-01
Lokalizacja: nad polskim morzem
Wiadomości: 10
|
Dot.: Tak mi przykro..., a chyba powinnam się cieszyć?
Zawsze możesz zacząć udzielać korepetycji... A to chyba dobrze, że zdobywa doświadczenie zawodowe ?
|
2013-08-17, 02:16 | #23 | |
Raczkowanie
|
Dot.: Tak mi przykro..., a chyba powinnam się cieszyć?
Cytat:
To ty jesteś egocentrykiem.
__________________
I am sick and tired of being afraid staram się przychwycić na gorącym uczynku- czas The reason i hold on i need this hole gone- funny you're the broken one but I'm the only one who needed saving Edytowane przez Isavele Czas edycji: 2013-08-17 o 02:17 |
|
2013-08-17, 03:22 | #24 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Tam,Tu i Teraz, Nie Raz
Wiadomości: 1 028
|
Dot.: Tak mi przykro..., a chyba powinnam się cieszyć?
[QUOTE=Doris1981;42294870]Kwestie finansowe swoją drogą, z czasem sobie wszystko ułożysz, dobrze że masz pewne świadczenia, skoro Ci się prawnie należą. Większy problem masz chyba z facetem, jego podejściem do kasy, własnym podejściem do niego samego. Trochę dziwnie wygląda oskarżanie faceta, że zrobił Ci na złość, bo sobie pracę załatwił. Jeżeli nie stać Cię na wyjścia z nim, to nie wychodź, bo po co masz sobie wszystkiego z tego powodu odmawiać? Jeżeli natomiast on Cię chce gdzieś zaprosić, zapłacić, to już nie przesadzaj z tą "utrzymanką".
Jakieś to takie wszystko... niefajne (Twoje podejście, bo że on jest nieco niedojrzały i ma po prostu inne życie, bez trosk, to rozumiem: facet ma 21 lat, stabilny dom, ma siwieć ze zgryzot i zbierać na trumnę?).[/QUOTE] Myślę że autorce chodzi i o "utrzymankę" (może czuje się przez to "gorsza"), oraz o to, że liczyła iż większość czasu w wakacje spędzą razem, a on znalazł sobie na ten czas pracę. Podpisuję się pod wszystkim co napisałaś (sorry) Może ja jestem jakaś niedzisiejsza; chłopak chce fundować bo go stać, to w czym problem? Czy ze wszystkiego trzeba się aż tak skrupulatnie rozliczać? Gdyby role były odwrócone, to też było by źle? Od kiedy uczucia mierzy się poprzez finanse? Edytowane przez Corvette Czas edycji: 2013-08-17 o 03:25 |
2013-08-17, 06:50 | #25 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 364
|
Dot.: Tak mi przykro..., a chyba powinnam się cieszyć?
Cytat:
Cytat:
Odnosząc się do reszty komentarzy: Post napisałam w nerwach, pod wpływem emocji. Jest tak, że już od roku truję się myślą "Chcę pracować!", ale jednocześnie musiałabym liczyć się z utratą dwóch stałych źródeł przychodów, a w chwili, gdyby studia jednak zmusiły mnie do rezygnacji z zatrudnienia, nie mam nic - ani wynagrodzenia, ani alimentów, ani stypendium. Zabolał mnie po prostu fakt, że ja chcę już długo ale nie mogę, a mój chłopak jednego dnia słyszy ode mnie o opcji hostessowania, szuka pracy przez internet i w ciągu dwóch godzin otrzymuje decyzję o zatrudnieniu. Dowiedziałam się po fakcie i to był dla mnie duży szok. Gdzieś zgubił się moment ubiegania się o pracę (wtedy byłoby wszystko ok, i żadnej histerii by nie było), a uderzyło we mnie to, że bach! - praca nagle jest, gotówka do kieszeni również trafia, a ja po prostu tak nie mogę. Przyznaję sama przed sobą - to była głupia zazdrość, nie powinnam była się tak zachować. Zdecydowanie życzę mu jak najlepiej bo bardzo kochany z niego człowiek. Wystarczyło kilka godzin na przyzwyczajenie się do nowego stanu rzeczy i teraz szczerze cieszę się, że znalazł jakąś pracę, że próbuje się uniezależnić i myśli przyszłościowo. Po prostu cała sytuacja, nagły zwrot akcji i uderzenie w czuły punkt (ja chcę - nie mogę, Ty pomyślałeś jednego dnia i masz) obudziły we mnie zazdrość i żal. Nie chcę żeby dochodziło do sytuacji, gdy on jeszcze częściej niż zwykle będzie mi coś fundował. Ja mogę płacić, ale żeby ktoś coś mnie kupował - nie. Może dziwne podejście, ale tak mam. Dotychczas często to on stawiał nasze wypady, ale ja również mogłam pozwolić sobie na pewną samodzielność, a teraz, znając go wiem, że będzie chciał to robić jeszcze częściej, więcej itd. Pierwsze co - od poniedziałku postaram się o książeczkę z sanepidu i zacznę działać pod tym kątem. Może czasem uda mi się obyć bez umowy, i wówczas pieniędzy nie będę musiała doliczyć do tych 150zł. Teraz zdecydowanie stawiam na uczelnię - chcę wycisnąć ile się da, chcę dobrze napisać pracę, wykuć się do obrony, a zaraz po niej zacznę realizować to, co już od dłuższego czasu planowałam - poszukam i mam nadzieję, że zdobędę pracę. Ale się rozpisałam. Przepraszam. |
||
2013-08-17, 07:11 | #26 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
|
Dot.: Tak mi przykro..., a chyba powinnam się cieszyć?
Cytat:
---------- Dopisano o 08:09 ---------- Poprzedni post napisano o 08:05 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 08:11 ---------- Poprzedni post napisano o 08:09 ---------- To akurat wybór najgorszy z możliwych - ani "wyciskanie" ani przygotowywanie się przz rok do obrony nie zagwarantuje Ci absolutnie niczego.
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
|
||
2013-08-17, 08:03 | #27 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Tak mi przykro..., a chyba powinnam się cieszyć?
Autorko, cierpliwości - nie wiem na którym roku jesteś, ale skoro piszesz mgr, to już niedługo dotacje od państwa się skończą, zaczniesz szukać normalnej pracy za normalne pieniądze i "dogonisz" swojego faceta.
Jakiej wysokości są te świadczenia - nie musisz podawać konkretnych kwot, tylko pytam o to, w jakim stopniu pozwalają Ci się utrzymać? Czy Twoja mama pracuje? Jeśli wszystko razem pozwala Ci się utrzymać - masz co jeść i gdzie mieszkać, nie powinnaś szukać dziury w całym. Gdyby nie pozwalały - dopiero w takiej sytuacji widziałabym jakiś problem. Skoro żyjesz jakoś za te pieniądze, to za przeproszeniem nie narzekaj, bo tak naprawdę nie masz na co. Zżymasz się na coś, na co nie masz wpływu, ale dobrze wiesz, że tak musi na razie zostać, tak jest najrozsądniej. Skup się na magisterce. Ktoś słusznie doradził Ci praktyki - to dobre wyjście, jeśli zależy Ci na pracy związanej z przyszłym zawodem i tworzeniem sobie jakiegoś konkretnego CV z charakterem. Jeśli masz studia, które są albo ukierunkowane na konkretny zawód i zawód wymaga jakiegoś doświadczenia, albo zupełnie nie - podjęcie praktyk wyszłoby w CV na pewno na lepsze niż bycie hostessą w weekendy (jakie masz doświadczenie w pracy?) Twój jedyny problem to brak cierpliwości. I jakaś dziwna zazdrość o to, że inni (chłopak) mają inną sytuację niż Ty.
__________________
CZERWCOWE NOWOŚCI KOSMETYCZNE KSIĄŻKOWE NOWOŚCI W WĄTKU - KLIK! Biżu i ciuchy M, L, XL "Bo gdy Bóg zamyka drzwi, otwiera okno..." Edytowane przez ulicznica Czas edycji: 2013-08-17 o 08:13 |
2013-08-17, 09:14 | #28 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
|
Dot.: Tak mi przykro..., a chyba powinnam się cieszyć?
A dla mnie autorka watku nadal jojczy:p 1/3 roku nic nie robi.
|
2013-08-17, 10:01 | #29 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 116
|
Dot.: Tak mi przykro..., a chyba powinnam się cieszyć?
Cytat:
Od października zaczynam ostatni rok studiów magisterskich, pracuję na pełen etat i to w swoim zawodzie. Fakt, wymagało to ode mnie trochę wysiłku, chodzenia, załatwiania i proszenia pań z dziekanatu, ale da się |
|
2013-08-17, 10:25 | #30 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 759
|
Dot.: Tak mi przykro..., a chyba powinnam się cieszyć?
Bycie magazynierem to ciężka, fizyczna praca, jeszcze w dodatku na zmiany - według mnie nie ma co zazdrościć, zamiast zamartwiać się tym, że bach! on już ma, powinnaś być z niego dumna, że nie jest rozpieszczonym dzieciakiem, który ciągnie kasę od rodziców Myślałaś może, żeby dawać korki? To jest dobra opcja do dorobienia.
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:21.