strasznaaa zazdrość i niepokój :(

[ansy]

mam ogromny problem który utrudnia mi życie
mam wspaniałego chłopaka którego bardzo kocham...
ale strasznie sie boje ze mnie zdradzi albo rzuci
niby nie mam podstaw żeby tak mysleć ale to przekonanie nie daje mi spokoju!
któraś z Was moze spotkala sie z czymś takim?
pomóżcie bo sama ze sobą sobie chyba nie poradze

[Aggie125]

Ansy, poradź sie psychologa, bo w ten sposób nie poradzisz sobie sama ze sobą, a mozesz tylko zniszczyć związek.

[bLonD_bEjBe]

Napisane przez Aggie125

Ansy, poradź sie psychologa, bo w ten sposób nie poradzisz sobie sama ze sobą, a mozesz tylko zniszczyć związek.

też mi się tak wydaje.

Niestety to (brzydko mówiąc) siedzi w twojej głowie i sobie ubzdurałaś pewne sprawy. Nie pomogą zapewnienia TZ ani dni, w których będziesz się starała,żeby wszystko było ok. Takie zachowania wracają i mogą byc bardzo niszczące dla związku.

[saslycek]

A długo jesteście ze sobą ? miałaś wcześniej chłopaka na którym się zawiodłaś ?
Ja spotkałam sie z czyms takim, też panicznie bałam sie ze moj chłopak mogłby mnie zdradzić, ale z czasem nabrałam zaufania i wiem ,że kocha mnie i nie zdradzi

[ansy]

jestesmy ze sobą rok.
wzesniej (z udzialem innych facetów) nie raz sie zawiodlam, to moz edlategoo

[laura121]

ansy mam taki sam problem jak ty ja przez to normalnie nie moge zyc,za kazdym razem sobie chce to wybic z glowy ale nie potrafie mimio ze moj TZ utwierdza mnie w przekonaniu ze mnie bardzo kocha i takie tam i ze nigdy by mnie nie zdradzil to ja i tak nie wierze. Az sama sie boje jaki pretekst nastepnym razem sobie wymysle,dziwie sie ze on to wytrzymuje czasmi nie ma juz do mnie sily i mowi ze nie wie jak mi ma to wytlumaczyc a najgorsze jest to ze ja widze ze on jest bezradny juz na moje uwagi i woli sie nic nie odzywac.Sama jestem na siebie zla nie wiem czy ty tez tak masz ale ja jak czasami sie poloze kolo mojego TZ i wyobrazam sobie ze moglby mnie zdradzic to odrazu sie od niego odsuwam powiedzial mi ze moja zazdrosc jest chora i ja tez jestem tego swiadoma ale inaczej nie potrafie bo wiem ze jeden dzien ok a nastepny juz sie bede czepiac

[ansy]

to ja mam cos takeigo ze jeste zazdrosna o kazdą jego kolezanke.. poprostu mu nie wierze chociaz nie mam do tego podstaw. to jest meczące i chorobliwe. apewnia mi ze nic nam nie grozi ale ja sie cały czas czuje zagrozona, boje sie

[onemi]

ehhh wiem o co chodzi... sama sobie czasem wbijam cos takiego do glowy. Ciezko z tym zyc. A wszystko przez ten lek, ze cos sie stanie...ze on moglby.. (nie dokoncze). Ja mam cos takiego przez moje wczesniejsze "doswiadczenia", wiem do czego sa zdolni faceci..ale nie kazdy taki jest! Znasz go, wiesz, ze jest wporzadku. Walcz z tym, mysl pozytywnie, nie ma sensu zartuwac sobie ciagle zycie przez cos takiego.

[ansy]

jak mysle ze mogłby mnie zostawić to nie widze wyjscia..gdyby mi jego zabrakło to dla mnei nie bylo by miejsca..ratunku. albo on albo nic.
chyba wtedy bym sie...

[biankapianka]

Trzeba umieć się cieszyć tym co się ma, a nie zamartwiać...też miałam takie chwile. Pomógł mi mój facet, który czesto robil rozne rzeczy, zeby udowodnic mi ze nie mam czego sie bac np. przedstawiał mnie swoim koleżankom, a przy tym dawał mi mocno odczuc, ze to aj jestem najwazniejsza, opowiadał czesto o tym np. o czym rozmawial z dana dziewczyna, ale robil to dbrowolnie...wiedzial, ze mi ciezko. Mysle, ze po czesci wyroslam juz z tego, a zdrugiej strony kto nie ryzykuje ten nie zyje, a wiec zawsze jest jakies ryzyko, obojetnie jakie dzialanie podejmujemy...po prostu ciesz sie tym zwiazkiem.
Zycze Ci powodzenia.

[saslycek]

Spokojnie dziewczyno nie zakładaj odrazu najgorszych wypadków koleżanka jest koleżanką i nią zostanie przyjaciółka przyjciółką i nią zostanie a dziewczyna dziewczyną i już rozumiem o co Ci chodzi , wieczny strach a co jeśli ona mu się spodoba, a co jeśli on mnie zdradza, a co jeśli teraz nie jest z kolegami tylko z jakąś inną? hmm tak znam te głupie myśli, musisz postawić na jedną karte i ZAUFAĆ, w końcu jesteście razem rok i co kolwiek miałoby się nie stać Twój strach i przedwczesna panika w niczym nie pomoże... lepiej nie zaprzatać sobie główki, smucic sie i gdybać "a co jeśli", tylko myśleć 'jestem ja i On, jest nam dobrze, kochamy się i tak będzie' wtedy Twój Tż będzie szczęśliwszy, Ty będziesz weselsza i wszystko zacznie się odrazu lepiej układać. Wiem, że łatwo mówić... zaufać, ale jak? a to już zależy od Ciebie musisz otworzyć się na niego i uspokoić i znaleść jakieś zajęcie żeby tak głupio nie myśleć w gruncie rzeczy to proste, ja dałam radę, Ty też dasz

[ansy]

mam nadzieje...dizęki

[lolitka20]

nie przejmuj sie tym ja mam taka sama sytuacje ale jak mi przychodza takie glupie mysli do glowy ze moj TŻ moze mnie zdradzac albo jeszcze jakas inna glupota to mysle sobie o tym ja bardzo go kocham, jak on kocha mnie i jak nam razem dobrze. pamietaj ze wokol ciebie tez sa faceci i on moze myslec to samo co ty. wiec glowa do gory

[karta666]

Wyluzuj się.
Nie każdy facet jest taki sam, zaufaj swojemu TZ.
Nie niszcz przez jakiś palantów którzy Cię zawiedli kiedyś zwiazku bezpodstawna zazdroscią itp.

[3a032fcd5bcbee239629acde3cc1a01c42f8ddce_607622724de4b]

ansy - szczerze mówiąc spotykam się z taką postawą bardzo często... z jednej strony to świadczy o tym, że bardzo Ci zależy, a z drugiej: utrudnia życie partnerowi, jeżeli dajesz mu to odczuć...

trudno jest być z kimś, kto nam nie ufa.

ale wiem, że oczekujesz innej rady: jak się tego pozbyć?

i z tym jest największy problem, bo to tkwi gdzieś głęboko w Tobie.
tak naprawdę zapewnienia TŻ nie odniosą efektów, nawet, jeżeli miałabyś odczyt z kamer obserwujących go przez cały czas trwania Waszego związku... pewnie nadal nie byłabyś pewna, czy nie zdradzi w przyszłości.

dlatego moja rada brzmi: staraj się, żeby ta Twoja niepewność w jak najmniejszym stopniu dotykała Twojego lubego... tylko tyle mogę powiedzieć...

[martinka_m]

aj doskonale cie rozumiem, sama mialam takie problemy. ogolnie jestem bardzo zazdrosna i podejrzliwa...

jezeli nie ma zadnych podstaw by podejrzewac tz o zdrade, po prostu czasem trzeba sie ugryzc w jezyk i darowac jakis komentarz.
wazna jest swiadomosc ze to siedzi w glowie, ze to tylko jakies wymysly. bardzo wazna jest samokontrola, bo takie uwagi moga zrujnowac zwiazek. ale pomyslec trzeba rowniez nad tym jak temu zapobiegac, jak pracowac nad zaufaniem. jak zmienic wlasne myslenie.

[onemi]

Boze teraz ze mna jest coraz gorzej... ostatnio mam jakies napady zazdrosci,dziwne mysli (staram sie tego nie okazywac, ale to co siedzi mi w glowie to juz moje) czuje sie tak niepewnie chociaz w sumie nie mam powodu. Moj TŻ sie stara. a ja i tak zaczynam swirowac i nie wiem czemu...moze mam taki okres, moze hormony mi wariuja.
Zgadzam sie z martinka_m ze to moze zniszczyc zwiazek, dlatego baaardzo sie kontroluje. Jak to przezwyciezyc? nie chce walczyc sama z soba, tylko zrobic z zazdroscia porzadek raz na zawsze... wrrr niecierpie tego!

[wiolka01]

a

[nailpolish]

kochana, skoro nie masz powodu osądzać chłopaka o zdradę, to nie martw się na zapas, bo to tylko może zaszkodzić Waszemu związkowi. Skoro już z Tobą jest, tzn. że mu na Tobie zależy i podobasz mu się
jeżeli jednak jest to chorobliwa zazdrość, to może pogadaj o tym z psychologiem, ale myślę, że najważniejsze to zacząć myśleć pozytywnie i uwierzyć, że Twój chłopak nie ma złych zamiarów Cię zdradzić

[Ankalime]

oj skad ja to znam.... nie dosc ze on jest zazdrosny i mi to okazuje na kazdym kroku, to jeszcze ja jestem zazdrosna o kazda jedna.
a najlepsze jest to ze on oczekuje ze ja bede wybuchac ta swoja zazdroscio-złością, a mnie takie cos męczy. wole zachowac to dla siebie i snuc swoje chore domniemania.
a najlepsze jest to, ze znalazla go przez 'nasza klase' jakas kolezanka ze starego osiedla i czesto teraz ze soba rozmawiaja, on mi czasem pokazuje czesci rozmowy (z wlasnej inicjatywy) i nie powiem ale irytuje mnie ta dziewczyna i jej 'poprawiles mi humor '. mam wrazenie ze ona go kokietuje :/ a najgorsze jest to ze on ja ma w tym samym miescie co mieszka a do mnie ma 68 km. (

[onemi]

Napisane przez Ankalime

a najlepsze jest to, ze znalazla go przez 'nasza klase' jakas kolezanka ze starego osiedla(

mojego TŻ znalazla tam jego byla....i oczywiscie zaprosila go do znajomych. No dobra ok, przeciez nie ma sensu udawac, ze jej nie zna, przeciez byla dla niego wazna (wrrrrr). Akurat jest na tej samej stronie znajomych co ja! a wlasciwie tuz pode mna (tak wyszlo), jak wchodze na jego profil to normalnie szlag mnie trafia jak widze jej twarz... -cos takiego wtedy czuje, ale co ja moge zrobic... to glupie, dziecinne WIEM, ale ciezko mi z tym walczyc. Poza tym mam ostatnio straszne sny, dzisiaj obudzilam sie nad ranem cala zaplakana.. Tlumacze sobie rozne rzeczy, sama siebie uspokajam i w myslach powtarzam, ze przesadzam, wyolbrzymiam.. Zwariowac idzie. To chyba jedyna rzecz z ktora sobie nie radze..z tymi myslami i zadreczaniem sie. Ukrywam to jak moge.
Wiem, ze ta ogolna zazdrosc mi przejdzie w pewnym stopniu, nie wiem kiedy, wiec tak czekam. Podejrzewam jednak, ze zazdrosc o jego ex moze kiedys przeminac,ale bedzie potrzeba na to znacznie wiecej czasu..

[ansy]

jesteście kochane chyba mnie troche..dowatroścowałyści e dzięki

[ansy]

tak samo mnie coś trafia gdy widze jego kolezanki na gronie.....

[madzia686]

Zazdrość była jest i będzie, tylko z dystansem trzeba podejść do niej i do wielu innych spraw z nią powiązanych.
Nie ma się co szamotać ze sobą, nie warto, szkoda nerów, wiem to po sobie przez ponad 3 lata byłam chorobliwie zazdrosna.. a to już nie przelewki bo działa na psychike strasznie

[Honey_Girl]

Szczerze mówiąc też mam taki problem, który mnie bardzo męczy i mojego TŻ zapewne też chociaż nic mi takiego nie powie. Co prawda czasem napomknie,że to go denerwuje,że mu urządzam sceny ale zazwyczaj woli nic nie mówić i jakoś przetrzymać te moje awantury. Nie wiem czemu tak jest, na początku było wszystko okej ale z czasem było coraz gorzej... Na dzisiejszą chwilę jest ich trochę mniej, przynajmniej z mojego punktu widzenia nie wiem,może już się przyzwyczaiłam do tych awantur i nic nie widzę.

______________________

Kochanie

http://www.suwaczek.pl/cache/6fc6d0489c.png?html

[madzia686]

Do awantur i ciągłych kłótni można bardzo łatwo się przyzwyczaić...
Jak wiem że już mnie coś nabiera żeby dogryźć to się czmś zajmuję albo się przytulam i jakoś przechodzi Ile można się kłócić...życie za krótkie jest

[Honey_Girl]

Ale ja tak właśnie nie umiem... bo muszę głośno powiedzieć co mi się nie podoba niestety potem tego żałuję, jednak poradzić sobie z tym nie umiem.

_____________________

Kochanie

http://www.suwaczek.pl/cache/6fc6d0489c.png?html

[onemi]

no prosze, to z moja zazdroscia nie jest chyba az tak zle. Nie kloce sie z moim TŻ'tem, wlasciwie nigdy, nie daje mi powodow. 2 lub 3 razy zostal poruszony temat jego ex, emocje mna targaly ale to byla zdecyowanie dyskusja nie klotnia, to wszystko..

Ja mysle, ze czasem lepiej jest cos przemilczec, albo obrocic w zart pod tytulem: "ze niby mi to obojetne, ha!! i jak sie z tym czujesz?". Ta druga metoda jest wg mnie najlepsza.

Z zazdroscia trzeba walczyc.. co nie jest latwe, jak czlowiek sobie cos wbije do glowy. Zauwazylam, ze u mnie nasila sie to co "pewien" czas, ale wtedy to juz zwariowac idzie ;p

[kosmiteczka]

rany mnie się czasem zdaje, że ja jestem jakaś chora. Odkąd jesteśmy razem, tż b. rzadko sie spotyka ze znajomymi... kiedys jezdzil w gory itp tak mnie drazniły te jego kolezaneczki jak ogladalam filmiki zjecia z tych wyjazdow to mnie szlag trafial... najgorsze ze on jest sporo starszy i mieszkamy daleko od siebie (wawa-krakow)... jak poznalismy sie to ja mialam 15 lat i rodzice nie pozwalali mi jezdzic na takie wyjazdy... Potem bylismy chyba ze 2-3razy w gorach szczegolnie draznila mnie laska ktora kiedys wypisywala do niego smsy po nocach czy teskni za nia normalnie zarywala go a mój oczywiscie nie zdawał sobie z tego sprawy... wszyscy wiedzieli ze go podrywa tylko nie on... te jego wyjazdy w gory tak meczyly mnie psychicznie robilam mu sceny zazdrosci potrafilam sie kilka dni nie odzywac... pewnie dlatego ze bylam daleko i nie wiedzialam co sie tam dzieje... On juz nie jezdzi a jesli to jezdzimy razem ale to sie b.rzadko zdarza...
wydawalo mi sie ze z zazdrosci wyroslam ale to byla tylko uspiona zazdrosc... czemu? bo nie mialam powodow. On jezdzi do pracy i z powrotem, pracuje głownie z mezczyznami wraca o 17 to pada jeszcze bawi sie w allegro... wiec nie mialam o co byc zazdrosna... zaczelo sie znow gdy na tej gownianej klasie (ja nie mam tam konta) zaczal zapraszac jakies stare znajome te z wycieczek w gory jakies kolezanki no normalnie szlag mnie trafia... jeszcze dzis rzucilam tekst ze dziwne ze jeszcze nie zaprosil tej laski co go w gorach zarywala... mieszkamy daleko od siebie i nie znam jego znajomych jego kolezanek z dziecinstwa pewnie to jakies stare znajome z podstawowki kiedys dpytywlam co to za laski teraz juz nawet nie mam sily... jak pomysle realnie to wydaje mi sie ze ja jestem chora na zazdrosc i powinnam sie leczyc:/ tylko gdzie by tu szukac pomocy...

[Honey_Girl]

Napisane przez kosmiteczka

rany mnie się czasem zdaje, że ja jestem jakaś chora. Odkąd jesteśmy razem, tż b. rzadko sie spotyka ze znajomymi... kiedys jezdzil w gory itp tak mnie drazniły te jego kolezaneczki jak ogladalam filmiki zjecia z tych wyjazdow to mnie szlag trafial... najgorsze ze on jest sporo starszy i mieszkamy daleko od siebie (wawa-krakow)... jak poznalismy sie to ja mialam 15 lat i rodzice nie pozwalali mi jezdzic na takie wyjazdy... Potem bylismy chyba ze 2-3razy w gorach szczegolnie draznila mnie laska ktora kiedys wypisywala do niego smsy po nocach czy teskni za nia normalnie zarywala go a mój oczywiscie nie zdawał sobie z tego sprawy... wszyscy wiedzieli ze go podrywa tylko nie on... te jego wyjazdy w gory tak meczyly mnie psychicznie robilam mu sceny zazdrosci potrafilam sie kilka dni nie odzywac... pewnie dlatego ze bylam daleko i nie wiedzialam co sie tam dzieje... On juz nie jezdzi a jesli to jezdzimy razem ale to sie b.rzadko zdarza...
wydawalo mi sie ze z zazdrosci wyroslam ale to byla tylko uspiona zazdrosc... czemu? bo nie mialam powodow. On jezdzi do pracy i z powrotem, pracuje głownie z mezczyznami wraca o 17 to pada jeszcze bawi sie w allegro... wiec nie mialam o co byc zazdrosna... zaczelo sie znow gdy na tej gownianej klasie (ja nie mam tam konta) zaczal zapraszac jakies stare znajome te z wycieczek w gory jakies kolezanki no normalnie szlag mnie trafia... jeszcze dzis rzucilam tekst ze dziwne ze jeszcze nie zaprosil tej laski co go w gorach zarywala... mieszkamy daleko od siebie i nie znam jego znajomych jego kolezanek z dziecinstwa pewnie to jakies stare znajome z podstawowki kiedys dpytywlam co to za laski teraz juz nawet nie mam sily... jak pomysle realnie to wydaje mi sie ze ja jestem chora na zazdrosc i powinnam sie leczyc:/ tylko gdzie by tu szukac pomocy...

Szczerze też bym się bardzo zdenerwowała gdyby się okazało,że mojego ukochanego podrywa jakaś laseczka ... Po pierwsze uświadomiłabym mu to bo niestety spora część facetów nie widzi w tym nic złego dopóki ktoś im tego prosto nie powie. Mój też ma konto na nk i niestety muszę przecierpieć,że zaprasza dziewczyny, których ja nie toleruję, chociaż czasem się czepiam. Najlepiej porozmawiaj ze swoim facetem i otwarcie powiedz mu o swoich obawach Pozdrawiam

_____________

Kochanie

http://www.suwaczek.pl/cache/6fc6d0489c.png?html