Sobotnie sprzatanie- u Was tez?

[WioletaM]

Napisane przez calkiem-spoko

WioletaM, mycie okien to jest męska robota, wcale nie dla kobiet!

Jakoś mi nie pasuje, żeby facet mył okna skoro mieszka z kobietą. Rozumiem jak jest kawalerem albo żona jest chora.

[calkiem-spoko]

Mycie okien jest pracą nierzadko wymagającą sporego wysiłku fizycznego, balansowania na parapecie/drabince/czy czymkolwiek i dlatego jest to raczej męska praca domowa.

Dziwią mnie Twoje poglądy:

Napisane przez WioletaM

Jakoś mi nie pasuje, żeby facet mył okna skoro mieszka z kobietą. Rozumiem jak jest kawalerem albo żona jest chora.

Z takim podejściem to żaden facet by nic nie robił w domu, bo przecież "mu nie pasuje" garów zmywać, latać ze szmatką i kurze ścierać itp...
A kobiecie "pasuje", wręcz jest do tego typu prac stworzona

[Buena Dzidzia]

Napisane przez calkiem-spoko

Mycie okien jest pracą nierzadko wymagającą sporego wysiłku fizycznego, balansowania na parapecie/drabince/czy czymkolwiek i dlatego jest to raczej męska praca domowa.

Dziwią mnie Twoje poglądy:
Z takim podejściem to żaden facet by nic nie robił w domu, bo przecież "mu nie pasuje" garów zmywać, latać ze szmatką i kurze ścierać itp...
A kobiecie "pasuje", wręcz jest do tego typu prac stworzona

Zgadzam się z Tobą.

[Bridget]

Na szczęście nie jestem niewolnicą sprzątania, zwłaszcza w sobotę
Jeśli mam ochotę i jest taka potrzeba - sprzątam.
Jeśli nie to nie i mam to gdzieś.

I też lubię wziąć się za porządki w niedzielę
Tylko, że nikt na mnie za to krzywo nie patrzy

Moi znajomi ustalili sobie czwartek dniem sprzątania, żeby cały weekend mieć tylko dla siebie. I to się u nich naprawdę sprawdza
Może kiedyś wezmę z nich przykład

[calkiem-spoko]

Napisane przez Buena Dzidzia

Zgadzam się z Tobą.

Dzienx

Po prostu mnie denerwuje, kiedy kobieta sama definiuje się jako "pasującą" do mycia okien czy jakiejkolwiek z pracy tego typu.
Potem takie kobiety wychowują synków, dla których wielką hańbą jest umycie naczyń...a ja się z takim "synkiem", co nic nigdy w domu nie robił, użerać będę musiała, bo on taki nieprzyzwyczajony...no chyba, że zgodzę się dobrowolnie na rolę sprzątaczki.

A w życiu...

[ilo16na]

Napisane przez calkiem-spoko

Dzienx

Po prostu mnie denerwuje, kiedy kobieta sama definiuje się jako "pasującą" do mycia okien czy jakiejkolwiek z pracy tego typu.
Potem takie kobiety wychowują synków, dla których wielką hańbą jest umycie naczyń...a ja się z takim "synkiem", co nic nigdy w domu nie robił, użerać będę musiała, bo on taki nieprzyzwyczajony...no chyba, że zgodzę się dobrowolnie na rolę sprzątaczki.

A w życiu...

Masz dosc nowoczesne poglady.
W malzenstwie moich rodzicow mojej siostry baba od garow facet od meczu i pewnie tak u mnie kiedys bedzie.
Mojej siostrze maz tylko przeszkadza w sprzataniu.

[layla_lbn]

Napisane przez calkiem-spoko

Dzienx

Po prostu mnie denerwuje, kiedy kobieta sama definiuje się jako "pasującą" do mycia okien czy jakiejkolwiek z pracy tego typu.
Potem takie kobiety wychowują synków, dla których wielką hańbą jest umycie naczyń...a ja się z takim "synkiem", co nic nigdy w domu nie robił, użerać będę musiała, bo on taki nieprzyzwyczajony...no chyba, że zgodzę się dobrowolnie na rolę sprzątaczki.

A w życiu...

Oj, mnie też.
U mnie w domu, co prawda naczynia wrzuca się do zmywarki-oszczędność czasu i wody.
Ale np. na co dzień to ojciec gotuje, sprząta, to on był na wychowawczym, kiedy się urodziłam, wszytskie prace remontowe wykonuje, brat, który odżywia się inaczej niż reszta rodziny gotuje sobie sam. Mama pracuje dużo, najczęściej też w soboty, ojciec ma na "drugą zmienię", więc ma więcej czasu, w weekendy jak są w domu to mama gotuje, pierze, ale nie ma reguły, a jak ich nie ma to ja gotuję
Mycie okien nie jest ani kobiecą, ani męską specjalnością, po prostu kto znajdzie czas ten myje
Nie wyobrażam sobie, że ja siedzę w domu i gotuję dla męża, nigdy!

[calkiem-spoko]

Napisane przez ilo16na

Masz dosc nowoczesne poglady.
W malzenstwie moich rodzicow mojej siostry baba od garow facet od meczu i pewnie tak u mnie kiedys bedzie.
Mojej siostrze maz tylko przeszkadza w sprzataniu.

To nie są nowoczesne poglądy.
To są poglądy życiowe. Przystające bardziej do naszych czasów.
Przecież ja też mam zamiar pracować po skończeniu studiów, nie tylko mój TŻ będzie utrzymywał rodzinę. Do tego dochodzą dzieci, którymi trzeba się zając.
Nie wyobrażam sobie tego: praca + dzieci + domowe sprzątanie + gotowanie obiadu.
Jak mawiała babka Kiepska - PO MOIM TRUPIE.

Nie mam zamiaru być domową męczennicą.

Dla mnie facet może tylko w jednym wypadku nie udzielać się w pracach domowych - gdy zarabia wystarczająco dużo, że może opłacić pomoc domową.

Ilona, jeżeli pasuje Ci taki układ, jak opisałam powyżej - praca + dzieci + domowe sprzątanie + gotowanie obiadu - to proszę bardzo

[Buena Dzidzia]

Napisane przez ilo16na

Masz dosc nowoczesne poglady.
W malzenstwie moich rodzicow mojej siostry baba od garow facet od meczu i pewnie tak u mnie kiedys bedzie.
Mojej siostrze maz tylko przeszkadza w sprzataniu.

Ja też mam takie poglądy ŻYCIOWE i nie uważam żeby one były jakieś nowoczesne
Jeśli chcesz być babą od garów jak sama to napisałaś a facet od meczu to Twoja sprawa.
Ja bym sobie na to nie pozwoliła. Nie mam zamiaru być kuchtą domową. Uważam, że jakiś podział obowiązków powinien być. Kiedy kobieta i mężczyzna oboje wracają z pracy to jak to niby ona ma iść odrazu do garów a jemu się odpoczynek należy, chociaż oboje pracowali?

[ilo16na]

Napisane przez calkiem-spoko

To nie są nowoczesne poglądy.
To są poglądy życiowe. Przystające bardziej do naszych czasów.
Przecież ja też mam zamiar pracować po skończeniu studiów, nie tylko mój TŻ będzie utrzymywał rodzinę. Do tego dochodzą dzieci, którymi trzeba się zając.
Nie wyobrażam sobie tego: praca + dzieci + domowe sprzątanie + gotowanie obiadu.
Jak mawiała babka Kiepska - PO MOIM TRUPIE.

Nie mam zamiaru być domową męczennicą.

Dla mnie facet może tylko w jednym wypadku nie udzielać się w pracach domowych - gdy zarabia wystarczająco dużo, że może opłacić pomoc domową.

Ilona, jeżeli pasuje Ci taki układ, jak opisałam powyżej - praca + dzieci + domowe sprzątanie + gotowanie obiadu - to proszę bardzo

Napisane przez Buena Dzidzia

Ja też mam takie poglądy ŻYCIOWE i nie uważam żeby one były jakieś nowoczesne
Jeśli chcesz być babą od garów jak sama to napisałaś a facet od meczu to Twoja sprawa.
Ja bym sobie na to nie pozwoliła. Nie mam zamiaru być kuchtą domową. Uważam, że jakiś podział obowiązków powinien być. Kiedy kobieta i mężczyzna oboje wracają z pracy to jak to niby ona ma iść odrazu do garów a jemu się odpoczynek należy, chociaż oboje pracowali?

Ale w swoich pogladach jestescie dosc odosobnione -jak widac u wiekoszosci Polek w domach jak u WioletyM standardowe jest ze kobieta sprzata.JA nie cierpie zmywac i musze znalezc takiego co to za mnie zrobi.
Moj brat myje okna za swoja zone -ale tylko teraz jak ona jest w ciazy.

[kasienka2883]

Napisane przez ilo16na

Masz dosc nowoczesne poglady.
W malzenstwie moich rodzicow mojej siostry baba od garow facet od meczu i pewnie tak u mnie kiedys bedzie.
Mojej siostrze maz tylko przeszkadza w sprzataniu.

Nowoczesne?
Chyba oczywiste. Ja rozumiem,zę jak kobieta nie pracuje, ok to nawet z nudów moze sprzątnać, ale praca zawodowa plus sprzątanie plus opieka nad dziećmi to są 3 etapy, a facet co? wróci po pracy i bach na fotel, a Ty do garów.
Ja myślałam, że takie poglądy to mają już tylko starsze pokolenia, w końcu mamy równouprawnienie, nie?
Jeśli małżeństwo ( i nie tylko) pracuje zawodowo, to i obowiązki domowe dzieli sie na pół. Sprawiedliwość być musi.

[Bridget]

Nóż mi się w kieszeni otwiera, gdy widzę takie podziały

a co to, facet rąk nie ma?

on niby nie syfi w domu?

mamusia nie nauczyła? podobno człowiek uczy się całe życie, więc....nigdy nie jest za późno

to nie czasy kamienia łupanego, jakiś podział obowiązków musi być

[Buena Dzidzia]

Napisane przez ilo16na

Ale w swoich pogladach jestescie dosc odosobnione -jak widac u wiekoszosci Polek w domach jak u WioletyM standardowe jest ze kobieta sprzata.JA nie cierpie zmywac i musze znalezc takiego co to za mnie zrobi.
Moj brat myje okna za swoja zone -ale tylko teraz jak ona jest w ciazy.

Wątek, który założyłas jak widzę po jego tytule jest o tym czy u nas tak jak u Ciebie się sprzata w sobotę a nie o tym kto w rodzinie myje garki, ściera kurze, poleruje posadzkę czy myje lustra.
Proszę Cię jeszcze o odpowiedź na pytanie, które już wcześniej Ci zadałam: Kiedy kobieta i mężczyzna oboje wracają z pracy to jak to niby ona ma iść odrazu do garów a jemu się odpoczynek należy, chociaż oboje pracowali?

[Alvesta]

Napisane przez spray

Generalnie jestem obrzydliwym leniem, ale jestem też strasznym wzrokowcem i zapuszczone mieszkanie chybaby mnie zabiło. Nienawidzę jak są jakieś kłaki na dywanie, a w zlewie stoją brudne gary. Kurz na półkach wywołuje u mnie apopleksję. Dlatego jak nie ma chętnych do sprzątania (zawsze czekam ile się da) to biorę się za to sama, choć oczywiście nie mam na to najmniejszej ochoty.
Przyzwyczailam się, że odkurza się co dwa dni, a kurze ściera codziennie i tak być musi, choć jak to robię to aż płakać mi się chce, hehe.



Rodzice mojego eksa mieli bardzo ladne mieszkanie, ale zawsze takie zabałaganione, że aż mnie bolało coś w środku jak to widziałam. Czasem jak nie było ich w domu, a eks byl czymś zajęty to latałam z mopem, szmatkami do kurzu i wilgotną gąbką zbierałam psie kłaki z podłogi. Raz umyłam im nawet okna

aha, umyłam dziś okno, lodówkę i szafkę nad lodówką choć nienawidzę tego z całego serca. Uff, teraz mogę się byczyć.

o rany, jakbym o sobie czytała zawsze się nawkurzam że muszę sprzątać, ale jak jest syf to nie wytrzymuję oczywiście przy tym narzekam że nikt nie ruszy palcem i jak zawsze robotę odwalam ja - tylko dlatego że mi to przeszkadza i nienawidzę siedzieć w bałaganie, a pozostali domownicy - wogóle ich to nie rusza.
Teraz oczywiście też ja musiałam posprzątać, muszę przyznać że mój mąż jest mistrzem w robieniu bałaganu ale stara się, na szczęście teściowa przyzwyczaiła synów że też sprzątają.
pora i dzień nie mają dla mnie znaczenia, sobota tylko dlatego ze czasem w tygodniu nie mam czasu ani chęci po pracy żeby posprzątać gruntownie, więc ograniczam się do zgarniania.

[ilo16na]

Napisane przez Buena Dzidzia

Wątek, który założyłas jak widzę po jego tytule jest o tym czy u nas tak jak u Ciebie się sprzata w sobotę a nie o tym kto w rodzinie myje garki, ściera kurze, poleruje posadzkę czy myje lustra.
Proszę Cię jeszcze o odpowiedź na pytanie, które już wcześniej Ci zadałam: Kiedy kobieta i mężczyzna oboje wracają z pracy to jak to niby ona ma iść odrazu do garów a jemu się odpoczynek należy, chociaż oboje pracowali?

Tak standardowo jest zakladane.
Ze kobieta idzie i gotuje wtedy obiad.

[Buena Dzidzia]

Napisane przez ilo16na

Tak standardowo jest zakladane.
Ze kobieta idzie i gotuje wtedy obiad.

Rozumiem, że tak zakładasz sobie swoje przyszłe życie, że po pracy Tobie odpoczynek się nie należy.
Jeśli ja po pracy miałabym gotować obiad to ok, ale pod warunkiem, że mężczyzna mi pomoże.

[ilo16na]

Napisane przez Buena Dzidzia

Rozumiem, że tak zakładasz sobie swoje przyszłe życie, że po pracy Tobie odpoczynek się nie należy.

Spokojnie az taka obowiazkowa nie jestem
JAk dzis sprzatalam caly dzien z mama to teraz reszte dnia sie obijam.
I napewno jesli mialabym dzieci oddaje je mezowi bo ide malowac paznokcie - i mi nie przeszkadzac.
Ale to nie na temat sprzatania.Niech moj facet zmywa talerze i bylabym szczesliwa-wiecej nie musi.

[Buena Dzidzia]

ilo16na mnie tylko denerwuje takie podejście, że zarówno jak kobieta i mężczyzna pracują to po tej pracy jemu się należy kanapa i brzuch do góry a ona no co niech w garach posiedzi, a przecież też pracowała!!
Albo niech razem robią ten obiad i sprzątają po pracy albo na zmianę, dziś ona jutro on itd.
Podział obowiązków tak zwany.

[ilo16na]

Napisane przez Buena Dzidzia

ilo16na mnie tylko denerwuje takie podejście, że zarówno jak kobieta i mężczyzna pracują to po tej pracy jemu się należy kanapa i brzuch do góry a ona no co niech w garach posiedzi, a przecież też pracowała!!
Albo niech razem robią ten obiad i sprzątają po pracy albo na zmianę, dziś ona jutro on itd.
Podział obowiązków tak zwany.

Tylko moja bratowa tak wytresowala meza ze chodzi niczym zegarek .Moja siostra chodzi jak ja nakrecil maz -tj ona sprzata.

[Buena Dzidzia]

Napisane przez ilo16na

Tylko moja bratowa tak wytresowala meza ze chodzi niczym zegarek .Moja siostra chodzi jak ja nakrecil maz -tj ona sprzata.

Widzisz tu nawet nie chodzi o jakąś tresurę ( ja nie chciałabym np. żeby mój przyszły mąż chwalił się komuś, że mnie wytresował pod jakimś względem ), tylko o normalną rozmowę i ustalenie obowiązków każdej strony. Oczywiście nie muszą być one jakieś sztywne, zawsze wszystko można pozmieniać, bo różnie to w życiu bywa.

[ilo16na]

Napisane przez Buena Dzidzia

Widzisz tu nawet nie chodzi o jakąś tresurę ( ja nie chciałabym np. żeby mój przyszły mąż chwalił się komuś, że mnie wytresował pod jakimś względem ), tylko o normalną rozmowę i ustalenie obowiązków każdej strony. Oczywiście nie muszą być one jakieś sztywne, zawsze wszystko można pozmieniać, bo różnie to w życiu bywa.

Moja bratowa narzucila mojemu bratu a on nie mial wyjscia bez jakis rozmow- mowila: idz umyj okna a on szedl.

[syntagma]

Napisane przez WioletaM

Jakoś mi nie pasuje, żeby facet mył okna skoro mieszka z kobietą. Rozumiem jak jest kawalerem albo żona jest chora.

niech mnie ktos uszczypnie! i to mocno! mocno!!!!!!!

baba od garow, facet od meczu

Mnie autentycznie bola rece od mycia okien, kregoslup od nachylania sie nad odkurzaczem i sleczenia dlugiego nad zlewem, noszenia ciezkiego wiadra z mopem. Jestem szczupla, drobnej budowy i to chlop 2 razy wiekszy ode mnie ma odpoczywac na kanapie, a ja bede te wiadra ciezkie dzwigac i trzec szmata szyby w nienaturalnie wygietej pozycji balansujac na parapecie? ja jestem do tego stworzona??

ja to moge taka kolorowa miotelke wziac i polki nia omiotac conajwyzej o takaaaa..

[ilo16na]

Napisane przez syntagma

niech mnie ktos uszczypnie! i to mocno! mocno!!!!!!!

baba od garow, facet od meczu

Mnie autentycznie bola rece od mycia okien, kregoslup od nachylania sie nad odkurzaczem i sleczenia dlugiego nad zlewem, noszenia ciezkiego wiadra z mopem. Jestem szczupla, drobnej budowy i to chlop 2 razy wiekszy ode mnie ma odpoczywac na kanapie, a ja bede te wiadra ciezkie dzwigac i trzec szmata szyby w nienaturalnie wygietej pozycji balansujac na parapecie? ja jestem do tego stworzona??

ja to moge taka kolorowa miotelke wziac i polki nia omiotac conajwyzej o takaaaa..

rozsmieszyla mnie ta zmiotka
Mam taka sama- uzywamy do lapania nia pajakow i na balkon

[calkiem-spoko]

Napisane przez ilo16na

Tak standardowo jest zakladane.
Ze kobieta idzie i gotuje wtedy obiad.

Jak sobie tak założysz "standardowo", to dokładnie tak będziesz miała.
I żebyś się na tym założeniu nie przejechała, gdy wrócisz sterana po 10h pracy, mąż rozwalony przed TV, a Ty "standardowo" kierujesz się w stronę kuchni.
Robisz obiad, panicz przychodzi skonsumować.
MYJESZ NACZYNIA - nie oszukujmy się, jeżeli będziesz głosić dalej takie "standardowe" poglądy, nie zmusisz faceta do mycia naczyń.
Potem jakieś odkurzanie, bo zwykle coś się zdąży nasyfic.
Zaznaczam - mąż nadal odpoczywa po pracy.
Potem robisz mu kolację, albo on się do tego zabiera, żeby sobie samemu zrobić jedzenie. Skutkiem tego jest syf w kuchni niemożliwy, wiadomo jak przeważnie faceci rządzą w kuchni
Nie wspomniałam tu jeszcze o dzieciach. Czyli - pomnóż obowiązki razy co najmniej 3.
I tak codziennie.
Nadal chcesz mieć tak "standardowo"?

Bo mi się wydaje, że kiedy zaczynamy z kimś poważne życie - czyli zamieszkujemy razem - warto porozmawiać o podziale obowiązków. To pozwoli w przyszłości uniknąć wielu niepowodzeń i frustracji - u steranej życiem kobiety i mężczyzny, który ma dość marudzącej żony.

No ale może przesadzam...

[ilo16na]

Napisane przez calkiem-spoko

Jak sobie tak założysz "standardowo", to dokładnie tak będziesz miała.
I żebyś się na tym założeniu nie przejechała, gdy wrócisz sterana po 10h pracy, mąż rozwalony przed TV, a Ty "standardowo" kierujesz się w stronę kuchni.
Robisz obiad, panicz przychodzi skonsumować.
MYJESZ NACZYNIA - nie oszukujmy się, jeżeli będziesz głosić dalej takie "standardowe" poglądy, nie zmusisz faceta do mycia naczyń.
Potem jakieś odkurzanie, bo zwykle coś się zdąży nasyfic.
Zaznaczam - mąż nadal odpoczywa po pracy.
Potem robisz mu kolację, albo on się do tego zabiera, żeby sobie samemu zrobi jedzenie. Skutkiem tego jest syf w kuchni niemożliwy, wiadomo jak przeważnie faceci rządzą w kuchni
Nie wspomniałam tu jeszcze o dzieciach. Czyli - pomnóż obowiązki razy co najmniej 3.
I tak codziennie.
Nadal chcesz mieć tak "standardowo"?

Bo mi się wydaje, że kiedy zaczynamy z kimś poważne życie - czyli zamieszkujemy razem - warto porozmawiać o podziale obowiązków. To pozwoli w przyszłości uniknąć wielu niepowodzeń i frustracji - u steranej życiem kobiety i mężczyzny, który ma dość marudzącej żony.

No ale może przesadzam...

Moze przesadzasz.
Nie znajde takiego facete co mi okna umyje

[Buena Dzidzia]

Napisane przez calkiem-spoko

Jak sobie tak założysz "standardowo", to dokładnie tak będziesz miała.
I żebyś się na tym założeniu nie przejechała, gdy wrócisz sterana po 10h pracy, mąż rozwalony przed TV, a Ty "standardowo" kierujesz się w stronę kuchni.
Robisz obiad, panicz przychodzi skonsumować.
MYJESZ NACZYNIA - nie oszukujmy się, jeżeli będziesz głosić dalej takie "standardowe" poglądy, nie zmusisz faceta do mycia naczyń.
Potem jakieś odkurzanie, bo zwykle coś się zdąży nasyfic.
Zaznaczam - mąż nadal odpoczywa po pracy.
Potem robisz mu kolację, albo on się do tego zabiera, żeby sobie samemu zrobić jedzenie. Skutkiem tego jest syf w kuchni niemożliwy, wiadomo jak przeważnie faceci rządzą w kuchni
Nie wspomniałam tu jeszcze o dzieciach. Czyli - pomnóż obowiązki razy co najmniej 3.
I tak codziennie.
Nadal chcesz mieć tak "standardowo"?

Bo mi się wydaje, że kiedy zaczynamy z kimś poważne życie - czyli zamieszkujemy razem - warto porozmawiać o podziale obowiązków. To pozwoli w przyszłości uniknąć wielu niepowodzeń i frustracji - u steranej życiem kobiety i mężczyzny, który ma dość marudzącej żony.

No ale może przesadzam...

A ja wciąż się z Tobą zgadzam.
Też już wcześniej pisałam o rozmowie i ustaleniu obowiązków dla każdej strony.

[calkiem-spoko]

Napisane przez ilo16na

Nie znajde takiego facete co mi okna umyje

To trudno.

Sama będziesz śmigać po parapetach, podczas gdy on będzie się relaksował w sobotni poranek...


Nie zazdroszczę

[ilo16na]

Napisane przez calkiem-spoko

To trudno.

Sama będziesz śmigać po parapetach, podczas gdy on będzie się relaksował w sobotni poranek...


Nie zazdroszczę

Spokojnie sama tez lubie polezec.
A okien nie myje sie codzien
Moja mama myje okolo 4 razy w roku.

[syntagma]

tak calkiem serio: Ilona Ciebie to smieszy, ze facet okna umyje?

czy ja teraz zartu nie zalapalam?

[ilo16na]

Napisane przez syntagma

tak calkiem serio: Ilona Ciebie to smieszy, ze facet okna umyje?

czy ja teraz zartu nie zalapalam?

jeszcze takiego nie widzialam co myje poza moim bratem ale tez tego na oczy nie widzialam tylko slyszalam ze myje