Bff naciska na związek, pchać w to czy odpuścić?

[quru93]

Witam wszystkich, mam 28 lat, prowadzę firmę (po rodzicach), nigdy nie byłem oficjalnie w związku, chociaż gdy moja sytuacja finansowa się poprawiła, zaczęły się imprezy, co chwilę się spotykam z koleżankami ale jak przychodzi co do czego, do spotkania sam-na sam z dziewczyną to w większości kończy się na 2-3 spotkaniach. Być może jestem trochę wybredny, trochę przynudzam, za dużo mówię, chociaż staram się wysłuchać dziewczyny, lepiej ją poznać. Dużo się w moim życiu zmieniło przez ostatni rok a to za sprawą bff i jej koleżanek.

Bff poznałem rok temu na imprezie, przyszła z koleżanką, która mi się podobała, którą zaprosiłem, później koleżanka zaprosiła mnie na imprezę i tam znowu spotkałem się z Bff. Postawiłem dziewczynom drogie whisky, było im głupio, wolały kupić coś tańszego ale ja po tanim alko się źle czuje, jak już pije to wolę coś mocniejszego.

Po kilku dniach zabrałem dziewczyny do Zakopanego (akurat planowałem wyjazd, to zabrałem je ze sobą). Bff zaprosiła mnie do swojego rodzinnego domu na obiad Byłem w lekkim szoku, pierwszy raz mi się zdarzyło żeby nowo poznana dziewczyna od razu mnie zapraszała do domu. Poznałem jej brata i mamę. Zaczęliśmy się spotykać, imprezować, wreszcie zapytałem Bff dlaczego mnie zaprosiła na obiad a ta od razu powiedziała, że nie jest we mnie zakochana, tylko chciała się odwdzięczyć, że potrafię ją zaskoczyć (drogi alkohol, Zakopane), później mówiła, że szkoda jej się mnie zrobiło, bo mieszkam sam, jem po restauracjach, to dla niej nie problem ugotować trochę więcej. Myślę sobie, spoko, mi taka relacja bez zobowiązań pasuje.

Nagle koleżanka, która mi się podobała a mnie olewała poczuła się zazdrosna ("-ja też chcę nalewkę -ty już dostałaś w tamtym roku -czy ci nie szkoda pieniędzy tak tą Bff wozisz -dlaczego o to samo nie pytałaś jak ciebie woziłem"). Wreszcie zacząłem się spotykać z nimi obiema, co ja się wybawiłem

Z koleżanką, która mi się podobała co chwilę się kłóciliśmy ale zawsze Bff jakoś to posklejała, mówiła żebym ją przeprosił a wieczorem na imprezie "słuchaj ja niczego nie żałuje i odwołuje przeprosiny"

Bff mieszkała na mieszkaniu moich rodziców (pandemia, studenci się powyprowadzali), miał być miesiąc, z miesiąca zrobiły się cztery. Później moi rodzice się zdenerwowali, bo były skargi od spółdzielni, że jest za głośno. Nie miałem serca żeby dziewczynę wyrzucić z mieszkania, sam też brałem udział w imprezach ale ja zawsze pierwszy odpadałem i szedłem spać.

Miło wspominam jak obudziłem się o 7 rano po imprezie, dzwonię do koleżanki zapytać o której mają zajęcia, bo Bff śpi. Powiedziała, że o 9, chciałem ją obudzić, włączyła wykład i poszła dalej spać, obudziła się dopiero o 13, streściłem jej dwa wykłady, których słuchałem

Niestety miarka się przebrała (z imprezami) i musiałem ją "wyrzucić". Chciałem uciąć tę relacje, bo dziewczyna nie ma umiaru w piciu, ciągle tylko imprezy i zapraszanie 1o obcych ludzi na mieszkanie, mimo że inaczej się umawialiśmy.

Zacząłem się spotykać z koleżanką, która mi się wcześniej podobała i raz zaprosiła mnie na imprezę, na którą przyjechała Bff. Bff zapytała czy może przenocować, bo nie ma jak wrócić, zgodziłem się, podziękowała mi, że ją "wyrzuciłem" z mieszkania, bo wcześniej tylko imprezowała a teraz pracuje, dobrze zarabia, trochę się dziewczyna ogarnęła.

Ja w tym czasie zacząłem się spotykać z koleżanką, która mi się podobała, bo ta nagle zaczęła mnie zaczęła zapraszać do domu na obiad (tak jak wcześniej Bff) ale koniec końców pokłóciliśmy się o jakąś głupotę i zaczęliśmy sobie wszystko wyrzucać. Później próbowałem dowiedzieć się o co jest zła ale nie odpisywała, więc uciąłem tą relacje.

Zająłem się firmą, hobby, zarobiłem dużo pieniędzy w krótkim czasie i znów się zacząłem spotykać z Bff. Odpuściłem alkohol, przerzuciłem się na papierosy, szybko się uzależniłem.

Bff pyta się mnie dlaczego tak jest, że zrobiła tyle imprez, tyle par się potworzyło na tych imprezach, ma tyle wiadomości na aplikacjach typu Tinder a ciągle nie może sobie znaleźć chłopaka. Tłumaczę dziewczynie, że ona wszystko robi źle, zaprosiła chłopaka i zaprosiła mnie, wypiliśmy litra whisky, ja poszedłem spać, jak myśli jak się jej kolega czuł gdy ja byłem. Powiedziała, że bała się, że ją wyr*cha, że ona musi czuć "to coś" i musi "to coś" czuć przez 3 miesiąca żeby pójść z chłopakiem do łóżka. To tłumaczę dziewczynie, że 90% chłopaków nie będzie czekać 3 miesiące a ta reszta "nie potrafi jej zaskoczyć", bo nie będę "sponsorować" dziewczyny przez taki okres czasu.

Wreszcie Bff pojechała do Zakopanego, poznała chłopaka, który "oświadczył się" po pijaku i na drugi dzień przeprosił, powiedział, że ma dziewczynę, Bff mówi, że rozumie ale fajny kolega to mogą zostać na relacji przyjacielskiej ale poznałem ją chyba w każdym możliwym stanie i widziałem, że cały czas o nim rozmyśla. Pojechaliśmy raz do Krakowa z Bff i jej koleżanką (nawiasem mówiąc siostra ex Bff). Mieliśmy być tylko we trójkę ale "nagle" się okazało, że chłopak, który się jej "oświadczył" jest w Krakowa (tylko, że on tam mieszka jak się później okazało).

Trochę się zdenerwowałem nie będę przecież woził Bff do chłopaka. No ale poszliśmy do klubu, dziewczyny wyszły do WC a ja do obiektu westchnień Bff:
-zakochała się
-co...? przecież jej mówiłem, że mam dziewczynę i jej nie zostawię ale że fajna koleżanka to możemy się spotykać
-wiem, że mówiłeś ale znam ją, zakochała się

Nie trzeba było długo czekać, zostali parą. Bff przy nowym chłopaku bardzo się zmieniła. Zaczęliśmy się kłócić, ja spadłem na dalszy plan, już nie mogłem (tak jak wcześniej) przenocować u niej, nie zapraszała mnie na imprezy. Koleżanki Bff pytają czy ja coś poczułem do Bff. Z kolei Bff pyta dlaczego ja się zakochuje w każdej jej koleżance - a ja się nie zakochuje tylko chcę nową dziewczynę poznać, dlatego pytam co studiuje, gdzie pracuje, czym się interesuje itp. tak żeby się dopasować, żeby nie poruszać drażliwych tematów.

---

Wreszcie pytam siostry, dlaczego Bff mnie unika, dlaczego się nie chce spotkać? Rozumiem, że ma teraz chłopaka ale nawet na imprezy w wąskim gronie mnie nie zaprasza a jak ja coś proponuje to mi nie odpisuje.

Siostra mówi...

-Bo to jest tak, najpierw się spotykaliście, teraz poznała chłopaka, ty piszesz do jej koleżanek"
-Acha czyli o to chodzi
-I ta wcześniejsza dziewczyna też jest obrażona o to, że teraz się z Bff spotykasz, dlatego ci nie odpisuje
-To co mam robić?
-Najlepiej całkowicie popier*olić to towarzystwo, zobaczysz, zaraz sama zacznie do ciebie pisać, bo nie odpuści takiego kolegi

Trochę się rozkleiłem, bo nagle zdałem sobie sprawę, że zaniedbałem najbliższych znajomych spotykając się z ludźmi ze środowiska Bff i oni się ze mną nie spotkają jeśli nie będzie Bff a z Bff spina.

Przez 2 tygodnie trochę odpocząłem, zacząłem się spotykać ze starszymi dziewczynami, takimi mniej więcej w moim wieku. Nagle dzwoni koleżanka (ze środowiska Bff)

-Co u ciebie, dlaczego do mnie nie dzwonisz?
-Wtf, nie rozmawialiśmy od miesiąca, dlaczego akurat miałbym dzwonić

Pogadaliśmy godzinę.

Za kilka dni ta sama koleżanka dzwoni, myślę... oho Bff ją nakręciła.

Dziewczyny pytają czy jedziemy na jakiś spontaniczny wyjazd do Krakowa. Myślę sobie, chory jestem, zapalenie spojówki, już mi przechodzi, jedno oko zdrowie, drugie prawie też no ale co będę w domu siedział, jedziemy.

Ja zadowolony, 28 lat, w aucie 4 dziewczyny 20/21 lat, tego mi było trzeba W sumie fajnie było, tylko przez chorobę byłem śpiący i dzień później jeszcze bardziej się pochorowałem.

Zacząłem się znów spotykać z Bff, chciałem jej pogratulować, że ma chłopaka -"to nie jest ku*a chłopak, tylko kolega", myślę oho, rozmawiałem z jej najbliższą przyjaciółką i razem stwierdziliśmy, że to nie jest chłopak dla niej ale może jakoś im się ułoży.

Ja to sobie tak rozkminiłem, że zabierałem Bff i jej koleżankę do Krakowa żeby Bff spotkała się z chłopakiem a ja coś próbowałem podziałać z jej przyjaciółką, bo mi pasowała z charakteru. O ile dziewczyny ze środowiska Bff w kółko nawijały o jakiś chłopakach o tyle przyjaciółka Bff miała na wszystko "wywalone" ale w kółko nawijała o swoim ex, z którym zerwała 1,5 roku temu.

Chciałem trochę poczekać aż zamknie ten rozdział ale przypadkiem na jednym wyjeździe do Krakowa pogodziła się z ex - tylko że to po pijaku było, więc nie wiadomo co z tego wyjdzie.

Ja już tego miałem dosyć, musiałem trochę "wyciszyć" przyjaciółkę Bff. Zacząłem się spotykać z Bff i jej starszymi koleżankami, takimi po 24-26 lat, które już pracują i jeśli imprezują to tylko w weekendy.

***

Dobra tyle tego wodolejstwa

Zabrałem 3 dziewczyny do Zakopanego, śniadanie mi zrobiły, piosenkę dla mnie ułożyły potem byłem na imprezie.

No i teraz sytuacja wygląda tak:

+Bff zawsze się potrafi odwdzięczyć, zero czułości, namiętości, seksu ale zawsze zaprosi na imprezę, obiad mi ugotuje, pozna z ciekawymi ludźmi, nauczyła mnie być konkretnym i taki typ dziewczyn mi pasuje
+Zaczęła drugi kierunek, studiuje dziennie, zaocznie, pracuje a w tym wszystkim jeszcze odnajduje czas na imprezy, mimo że jest już na licencjacie
+Jest bardzo towarzyska, pomocna, zaopiekowała się mną gdy złamałem rękę, gdy byłem zmęczony poprowadziła samochód
+Zawsze pyta czy nie przeszkadza mi, że na imprezie będzie ten czy tamten kolega (znajomych ma w porządku)
+Pracuje w hotelu, dzięki niej poznałem menadżera, który mi załatwił zniżki za wynajem sali (organizuje zawody sportowe, spotkania, konferencje itp.)
+Poznałem dzięki niej wielu znajomych, dzięki którym lepiej sobie radzę w prowadzeniu biznesu, bo każdy coś doradzi
+Bff jest świetnym psychologiem, zawsze jak mam jakiś problem, zapytam jak ona uważa, w każdej sprawie bardzo dobrze mi doradza
+Jest konkretna, potrafi szczerze porozmawiać
+Słucha podobnej muzyki jak ja
+Nie jest typem plotkary
+Wywodzi się innego środowiska, niż to, w którym się wcześniej obracałem, z wcześniejszego środowiska ma powiązanie tylko z tą koleżanką, która mi się wcześniej podobała ale tamten rozdział uważam za zamknięty

-Jest typem "księżniczki"
-Jest bardzo zaborcza
-Jak pije to do zgona i jeszcze dalej
-Ciągle zmienia chłopaków
-Imponuje jej to jak nowo poznany chłopak "oświadcza" się jej i potem się tym wszędzie chwali (instagram)
-Lubi wzbudzać zazdrość
-Zamiast z chłopakiem szczerze porozmawiać i zerwać to przestaje mu odpisywać, mówi, że musi go "wyciszyć"

Ja z kolei staram się nie robić nikomu krzywdy, wielu znajomych mówi mi, żebym nie szukał tego typu dziewczyny, tylko żebym sobie znalazł jakąś spokojną. Ale ja lubię takie "zbuntowane anioły" Tylko żeby mniej piła, bo na trzeźwo jest bardzo fajną dziewczyną.

PS. Jej matka żyje w separacji z ojciem, ciągle się bawi, imprezuje, sprowadza sobie kolegów, córka widzę, że taka sama. Ale trochę się dziewczyna zmieniła przy mnie, tylko też teraz widzę, że trochę jej "krzywdę" zrobiłem, bo żaden chłopak jej nie potrafi zaskoczyć, opier*olić w odpowiednim momencie a potem przeprosić, tylko ja

---

Co radzicie, wejść z nią w związek czy nie? Bo przy każdym spotkaniu z nią i jej koleżankami ciągle ten temat wraca i Bff aktualnie jest zainteresowana... to znaczy teraz mamy "ciche dni", bo do jej koleżanek piszę.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Lagun]

Mnie najbardziej urzekły te zniżki na wynajem sali.
Bardzo praktyczna zaleta.

Reszta to jakiś bardzo swobodny strumień świadomości więc ja nie pomogę.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[I am Rock]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;88990440]Treść usunięta[/QUOTE]
Patrząc na ostatnie zdanie, to koleś zastanawia się, czy wejść w związek z dziewczyną, z którą ma ciche dni z powodu pisania do innych dziewczyn.




Moja odpowiedź:
Weźcie się wy wszyscy stuknijcie w głowę i rozejdźcie się w 4 strony świata. Jak dorośniecie, to możecie się spotkać. Towarzysko.


A w ogóle to co to za skrót "bff"?

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[quru93]

Nie chcę używać imienia, zmieniać imion itp. dlatego używam skrótów a że jestem na forum internetowym to posługuje się TLDR aby trafić do większości odbiorców. Nie będę pisał "moja dziewczyna", bo to taki friendzone, nigdy oficjalnie nie byliśmy parą, chociaż zachowujemy się tak jakbyśmy byli parą bez czułości i namiętności. Ona kiedyś mi powiedziała, że chciałaby mieć takiego chłopaka jak ja, tylko żebym to nie był ja. Jest to najgorsze co chłopak może usłyszeć od dziewczyny ale skoro potrafi się odwdzięczyć (impreza, obiad, zaopiekuje się jak złamię rękę, podwiezie gdy jestem zmęczony itp.) to mi taka relacja pasuje. Z tym, że wiadomo, że taka przyjaźń damsko-męska jest w porządku dopóki jedno się nie zakocha (nie koniecznie w drugiej osobie). Później robi się toxic albo jedna ze stron ma złamane serce. Już to w przeszłości przechodziłem jak dziewczyny nie chciały związku a jak poznawałem inną to nie dawały spokoju i trzeba było blokować, ignorować, udawać, że się nie znamy.

Zniżki za wynajem sali...

Może źle to ująłem. Chodzi mi o to, że mam już dosyć "księżniczek", które chcą być adorowane, bo mają ładną buzie a nic od siebie nie dają.

Kuzyn miał taką dziewczynę, która 4 dni przed ślubem zerwała, bo jej pierścionka z brylantami nie kupił. Oczywiście to wersja rodziny, bo jak pogadałem ze znajomym (przełożonym kuzyna byłej) to dziewczyna po prostu dowiedziała się, że ma mieć męża, który ma 30 lat, mieszka z rodzicami i pracuje za najniższą krajową. Oczywiście nie byłoby w tym nic złego ale akurat tej dziewczynie to nie pasowało.

Ja mogę sobie pozwolić, bo prowadzę własną firmę ale już mnie koledzy zaczęli hamować żebym nie dał sobą manipulować, bo mnie dziewczyna wypłuka z kasy i zostanę z niczym. Dlatego staram się szukać dziewczyny takiej, żeby obie strony miały korzyść a nie tylko ja lub nie tylko dziewczyna.

Tutaj akurat fajnie wyszło, bo poznałem jej przełożonego - oczywiście on nie wie, że się znamy, bo będąc w hotelu zawsze się do niej zwracam "per pani" (wiem jak to działa, bo też mam firmę). Ja zarobię (zaoszczędzę), hotel będzie mieć więcej klientów a dziewczyna też zadowolona, bo może pomóc przy organizacji (lubi takie zajęcie) i to się tak kręci. Spotykamy się, imprezujemy, wiem w którym momencie wyhamować.

---

"Ciche dni" może trochę przesadziłem. Tu chodzi o to, że jak zaczynam zagadywać do jej koleżanek, to dziewczyna jest zazdrosna.

Prosty przykład... jedziemy ostatnio z nią i dwiema koleżankami na imprezę - mieliśmy jechać autobusem ale ok poprowadziłem, bo i tak nie pije. Dziewczyna ma mój telefon, bo puszcza muzykę i nagle zaczyna przeglądać moje wiadomości na messengerze i zaczyna się "spinać", że do jej przyjaciółki (która akurat nie mogła pojechać, bo została z siostrą) pisze. Bardzo tego nie lubię jak ktoś czyta moje prywatne wiadomości, zwłaszcza że miała tylko muzykę puścić, bo jej telefon był rozładowany. A, że nie jesteśmy w związku to chyba nic złego, że piszę do jej koleżanki.

[Luxanna]

Ale wariacik z ciebie, nic tylko na miejscu tej bff brać

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[quru93]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;88990566]Treść usunięta[/QUOTE]

Sory, jestem trochę starszej daty (rocznik 93), za moich czasów takich skrótów nie było.

---

Bff - tak się kiedyś mówiło "best friend forever", czyli najlepszy przyjaciel, najlepsza przyjaciółka. Taka trochę miłość platoniczna, friendzone, nie wiem jak to inaczej nazwać. Chyba wiadomo o co chodzi

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez quru93

Sory, jestem trochę starszej daty (rocznik 93), za moich czasów takich skrótów nie było.

Jakie to niby są twoje czasy? Jedziesz od 20 lat na internecie z lat 90tych czy co?

[quru93]

Napisane przez Luxanna

Ale wariacik z ciebie, nic tylko na miejscu tej bff brać

Ja miałem taki problem, że byłem bardzo niedowartościowany, bo trochę mnie rodzina ograniczała - rodzice nauczyciele, dostałeś 4, mało sąsiad dostał 5, masz średnią 5.10, mało, kuzynka ma 5.70

Później to się przekładało na relacje z kobietami, że zawsze chciałem dziewczynie zaimponować - były róże, były czekoladki, były pocztówki z całej Europy.

Wreszcie jak poszedłem na swoje, trochę się ogarnąłem finansowo ale wtedy trafiłem na złe środowisko, koledzy mnie nauczyli pić. Wieczne imprezy, potem to samo z Bff, tylko jak rękę złamałem to stwierdziłem, że swoje już wypiłem.

Mama mi mówi, że nie jedna by chciała takiego chłopaka
-to dlaczego nie trafiłem na tę właściwą
-bo źle szukasz

Koledzy mówią, że jestem typem romantyka, koledzy ze wschodu mówią żebym poszukał dziewczyny za granicą. Najlepiej z zagranicznych dogaduje się z Ukrainkami, Czeszkami, Serbkami.

A z Polek to właśnie najlepiej się dogaduje z dziewczynami ze środowiska pedagogicznego (Bff studiuje resocjalizacje i drugi kierunek psychologia), z prawniczkami, ekonomistkami, dziewczynami które prowadzą własny biznes, pracują w hotelach, restauracjach itp.

Już Bff mówiłem, że może kiedyś hotel wybuduje i będzie tam pracować ale to odległe marzenia, najpierw trzeba odzyskać płynność finansową, bo przy obecnej tej inflacji ciężko a nie mogę tylko polegać na giełdzie i bukmacherce, bo to niepewne.

[Lagun]

Ale po czyjej stronie ten friendzone niby?
Jakieś poplątanie z pomieszaniem.

Ten zbuntowany anioł ze zniżkami to raczej przepis na dramę w 4 aktach, ale spoko - nie będziesz się nudził, gwarantowane.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Jogurtowe_love]

Przepraszam, ale zmęczyło mnie samo czytanie. Jak musisz o jakiejś relacji zakładać aż taki długi wątek na forum, to nie warto w nią wchodzić.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

na pewno masz 28 lat a nie 15? xD

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Ciężko się to czyta strasznie dramatyzujesz i skupiasz na szczegółach
Pogmatwana sytuacja, ja bym sie wycofala


Sent from my BV9800Pro using Tapatalk

[quru93]

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;88990642]na pewno masz 28 lat a nie 15? xD

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Nigdy nie byłem w poważnym związku, najbardziej się dogadywałem w tematach dziewczyn z młodymi kolegami w wieku ~16 lat lub z takimi w moim wieku, którzy też nigdy nie byli w poważnym związku.

Dopiero do mnie dotarło jak porozmawiałem ze starszymi kolegami, że nie mogę "sponsorować" młodych dziewczyn, bo już się zaczynałem spotykać z 17-latkami.

Ludzie mi mówią żebym dał sobie spokój, zaczął się spotykać ze starszymi dziewczynami, więc umówiłem się na kawę dwa razy z koleżanką rok młodszą, bo 3 miesiące temu na imprezie mówiła, że daje chłopakowi ostatnią szansę i za 3 miesiące jak nie wyjdzie to z nim zrywa (a kiedyś cośtam kręciliśmy ale mi się nie podobało, że pali papierosy, teraz sam palę). Później rozmawiam z kolegą, mówię że fajna dziewczyna ale ma chłopaka a ja nie chcę związków rozbijać, ten odpowiada, że właśnie w ten sposób rozbijam, bo dziewczyna nie ma czasu się spotkać ze swoim chłopakiem a ze mną ma.

---

Friendzone ale taki, który działa w dwie strony, bo znamy się na tyle że i ja mam korzyści i ona, i wiemy jakich tematów nie poruszać, ona w moim towarzystwie nie mówi o chłopakach, ja w jej towarzystwie nie mówię o dziewczynach itp. Tylko, że albo mam się dalej bawić w kolegę albo pójść krok dalej.

Najbardziej obawiam się tego o czym mówili mi starsi ludzie, którzy poprosili o papierosa. Mówili, że życie im się posypało, bo dzieci odchowane a ich żona zostawiła z długami i żebym szukał spokojnej poukładanej dziewczyny. Ale mi z charakteru pasują te, przy których nie będę się nudził.

[linaya]

Jakaś dziwna ta Twoja bff.


Nie jest Twoją dziewczyną, twierdzi, że nie chciałaby z Tobą, a jest zazdrosna o pisanie z koleżankami. Pies ogrodnika?

[MissChievousTess]

Napisane przez linaya

Jakaś dziwna ta Twoja bff.


Nie jest Twoją dziewczyną, twierdzi, że nie chciałaby z Tobą, a jest zazdrosna o pisanie z koleżankami. Pies ogrodnika?

Nie wiem czy dziwna, ale chyba tłumi emocje i stąd ten alkohol.
Dla mnie alkohol wykluczałby moje romantyczne zainteresownaie kimś, ale sądząc z opisu dziewczyna może być ok, ale ma jakiś emocjonalny problem i chyba bardziej potrzebny jej psycholog i psychiatra niż związek z kimś, kto tylko dołoży jej wymagań do życia i tak pełnego cudzych wymagań wobec niej. Takiej niekończącej się i drobiazgowej listy życzeń nikt na dłuższą metę nie wytrzyma. A co do tego jaka ona jest to chyba nikt nie wie bo ona tego nikomu nie okazuje. Na moje oko musi mieć samokontrolę, nadkontrolę na maksa i podejrzewam, że jej prawdziwego ja nikt nie zna. A jak widzę "słucha tej samej muzyki co ja" jako coś co przemawia za związkiem to nie wiem czy się śmiać czy płakać. Jak ktoś chce drugiego siebie do związku to chyba trzeba się sklonować a nie mieć pretensje do świata, że druga osoba nie jest naszą idealną kopią. Inna sprawa, że każdy ma wady i jak się trafi na kogoś kto jest niemal taki sam jak my to na dłuższą metę trudno w takim związku wytrzymać. Bo najbardziej wkurzają nas nasze wady, a jak ktoś jest do nas za bardzo podobny to jego wady takie jak nasze wkurzają obie strony nieprawdopodobnie.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez quru93

Sory, jestem trochę starszej daty (rocznik 93), za moich czasów takich skrótów nie było.

---

Bff - tak się kiedyś mówiło "best friend forever", czyli najlepszy przyjaciel, najlepsza przyjaciółka. Taka trochę miłość platoniczna, friendzone, nie wiem jak to inaczej nazwać. Chyba wiadomo o co chodzi

Serio? Byłam przekonana, ze to jakiś crazy 19-latek pisze.
Skrót tl;dr pojawił się w 2002 r., miałeś 9 lat.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[3388d7ee97c7e815d316e251017421d4101c5b6d_6223fea9c597d]

Skoro autor nie rozumie skrótu TLDR to może ktoś podejmie się za niego streszczenia historii w 3 zdaniach?
Wg mnie głównym problemem autora jest to, że nie potrafi przekazać swojej myśli w sposób jasny i zwięzły, to może bardzo przeszkadzać w życiu.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

[1=3388d7ee97c7e815d316e25 1017421d4101c5b6d_6223fea 9c597d;88990734]Skoro autor nie rozumie skrótu TLDR to może ktoś podejmie się za niego streszczenia historii w 3 zdaniach?
Wg mnie głównym problemem autora jest to, że nie potrafi przekazać swojej myśli w sposób jasny i zwięzły, to może bardzo przeszkadzać w życiu.[/QUOTE]Facet ma koleżankę, nie ma między nimi romantycznych ani seksualnych uczuć ale chcą mimo tego stworzyć związek z wygody (wymiana przysług etc). W tle dramy i alkohol

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk

[3388d7ee97c7e815d316e251017421d4101c5b6d_6223fea9c597d]

[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;88990764]Facet ma koleżankę, nie ma między nimi romantycznych ani seksualnych uczuć ale chcą mimo tego stworzyć związek z wygody (wymiana przysług etc). W tle dramy i alkohol

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk[/QUOTE]
Dzięki Czyli Bff -> FwB?
Ja bym raczej poszukała sobie kogoś innego, na tinderze czy gdziekolwiek indziej , zamiast na siłę zmuszać kogoś znajomego do związku z rozsądku.

[patusiaa23]

O to ty, co cię jakieś chłopaczki po pijaku pobiły w obronie któreś z tych lasek, na jednej z tych imprez, na których robisz za jelenia jakiegoś pato towarzystwa?

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

[1=3388d7ee97c7e815d316e25 1017421d4101c5b6d_6223fea 9c597d;88990773]Dzięki Czyli Bff -> FwB?
Ja bym raczej poszukała sobie kogoś innego, na tinderze czy gdziekolwiek indziej , zamiast na siłę zmuszać kogoś znajomego do związku z rozsądku.[/QUOTE]Z tego co rozumiem to benefitow seksualnych w tym nie ma, tylko towarzyskie i zawodowe.


Sent from my BV9800Pro using Tapatalk

[ElBelzebub]

Dobra, to w takim bardzo dużym skrócie - temat wygląda tak:
- ON: facet, 28 lat, prowadzi firmę po rodzicach, nigdy nie był w związku, ale lubi kręcić z różnymi dziewczynami
- ONA: studentka, z jednej strony robi dwa kierunki i pracuje, z drugiej dużo imprezuje i lubi sobie wypić
- SYTUACJA: najpierw byli niby przyjaciółmi, ona go traktowała trochę jak przyzwoitkę, ale oficjalnie nic nie chciała i kręciła z innymi facetami, teraz ona chce się z nim związać, ale on nie wie, bo ona to taki typ księżniczki-imprezowiczki, która często zmienia facetów, chociaż w sumie jak jest trzeźwa to bardzo ją lubi; teraz mają ciche dni, bo on wypisuje z jej koleżankami; do tego w tle dużo różnych dram z nią i tym całym towarzystwem

MOJA RADA: a weź Ty się puknij w czoło, dorośnij i poszukaj sobie jakieś normalnej laski

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Napisane przez patusiaa23

O to ty, co cię jakieś chłopaczki po pijaku pobiły w obronie któreś z tych lasek, na jednej z tych imprez, na których robisz za jelenia jakiegoś pato towarzystwa?

O jej, przejrzałam stare posty i to rzeczywiście ten sam koleś....

Autorze odetnij się od tego środowiska toksyków i pijaków i idź na terapię

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk

[ElBelzebub]

A jeszcze do tej całej sytuacji - autorze, powiedz mi, jak już sobie jeździcie na te wycieczki czy idziesz z nimi na imprezy to czy przypadkiem nie jest tak, że Ty to sponsorujesz albo sporo rzeczy im stawiasz?

[3388d7ee97c7e815d316e251017421d4101c5b6d_6223fea9c597d]

Coraz lepiej czyli facet pracuje w firmie rodziców, i rozwala pieniądze z rodzinnego biznesu na imprezy z małolatami, żeby zaimponować im drogim alkoholem, który popija. Doczytałam też że udostępnił im mieszkanie rodziców, żeby mieli gdzie balować. Myślę, że to droga do sukcesu - przez portfel do serca.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

[1=3388d7ee97c7e815d316e25 1017421d4101c5b6d_6223fea 9c597d;88990818]przez portfel do serca[/QUOTE]



Sent from my BV9800Pro using Tapatalk