Toksyczna przyjaciółka. - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe

Notka

Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2006-04-23, 22:00   #1
Iwona31
Rozeznanie
 
Avatar Iwona31
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Siedlce
Wiadomości: 891

Toksyczna przyjaciółka.


Na pewno każda z nas zetknęła się z terminem "toksyczny związek".
Chciałabym założyc forum pt.:"Toksyczna przyjaciółka ", w związku z czym mam pytanie do Was: - doświadczyłyście takiej przyjaźni, która niszczyłaby Wasze życie w jej imię, a w przyszłości okazało sie, że byłyście naiwne, zaś przyjaźń wcale nie była przyjaźnią, ale bezczelną próbą wykorzystania Waszej łatwowierności?
Moja ex "przyjaciółka" próbowała wykorzystac mnie i mojego TŻ do walki, do poniżenia swojego (obecnie) ex męża.
Ze mną prawie jej się udało. Mój mąż na szczęście nie ulega tak łatwo emocjom i jest b. rozsądnym człowiekiem, dlatego wszelkie działania naszej znajomej były przez Niego lustrowane. Niestety we mnie rozbudziła się tzw. babska solidarnośc...... i było w domu piekiełko za każdym razem, gdy Marzenka przychodziła do mnie z płaczem. nasi Panowie razem pracowali od 2 lat, a my znałysmy sie od dziecka, przy czym ona jest młodsza ode mnie o 6 lat.
Dziasiaj On jest naszym przyjacielem, zaś ona wyprowadziła się z Siedlec po tym, jak próbowała rozbic nasze ( i nie tylko nasze ) małzeństwo w imię rozwodu.
Dodam jeszcze tylko, że próby skłócenia kilku małżeństw szły w stronę zdrady małżeńskiej, zaś w roli głównej - ona - (jeżeli chodzi o facetów), a podobno - on - jeżeli chodzi o żony........ . Nie sądziła biedaczka, że większośc z nas po prostu zna się na tyle dobrze, że bedzie poruszac ten temat...
Przeżyliśmy z mężem horror. Początkowo posądzaliśmy się oboje (na szczęście trwało to krótko), ale zaufanie zwyciężyło....... poparte zresztą przykładem pozostałych par.
Co Wy na to?
__________________
Koniecznośc uwalnia od męki wyboru...
Iwona31 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-23, 22:27   #2
Madia
Zakorzenienie
 
Avatar Madia
 
Zarejestrowany: 2004-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 3 398
Dot.: Toksyczna przyjaciółka.

Nie wiem czy dobrze zrozumiałam: "przyjaciółka" próbowała rozbijać małżeństwa mówiąc, że ona zdradza z męzami a jej mąż z żonami?? Jeśli tak to może sorry ale ona jest niezrównoważona bo dziwne są takie jazdy..swoją drogą nie rozumiem takich ludzi..ciagle te ich głupie gierki :/ Ale sama się z tym nie spotkałam w moim przypadku. Dobrze, że się z tego uwolniliście
__________________



Zakręcona na punkcie zakręconego włosa od 22.02.2012
Madia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-23, 22:31   #3
Aeterna
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 10 112
Dot.: Toksyczna przyjaciółka.


Ja przerobiłam w ogólniaku taką przyjaźń.

Dziewczyna była super - tylko ogromna egocentryczka, bardzo się lubiłysmy - szczerze chyba najpierw od 1szej klasy ogólniaka - przypadłyśmy sobie do gustu, bratnie dusze, i te sprawy - ale w klasie maturalnej - to już jej szczerze nienawidziłam.
(Ale - wtedy to ja już miałam rewelacyjną przyjaźń, ale tamtej miałam dośc).
Nie mogłam się doczekać kiedy skończę ogólniak, pamiętam wyraźnie.
Upadek następował stopniowo, oczywiście.
W 1szej klasie byłam szczerze w niej ''zakochana''. Po kilku miesiącach była przyjaźń, przyjaźń, przyjaźć...
A potem coraz niższe loty.
W końcu, już na studiach, po roku chyba - nie oddzwoniłam za którymś razem, i...

Taka gwiazda. Nie przeszkadzało mi to. Do pewnego czasu.
Żadne tam przyćmiewanie. Z tym nie miałam problemu.

Podpadła mi najpierw tym, gdy opowiadała o mnie w żartach niestworzone brednie (mnie to nie przeszkadzało, w końcu to były żarty).
Potem się okazało, że ludzie w brednie wierzą. No ale nic. Jeszcze olewałam.

Ale jak ja odbiłam piłeczkę, i zaczęłam - lekko, bo mnie się nie chce fantazjować - tworzyć historyjki o niej - to strasznie źle to znosiła, usprawiedliwiała się, ze to nieprawda i w ogóle.
Mnie to zaskoczyło wtedy - ona to mogła się ''pobawić'' - a ja to nie..?
Zrozumiałam, że lubi błyszczeć, ale też moim kosztem.
Podziękowałam.

A w klasie maturalnej miałam jej już bardzo bardzo dośc.
Miałam wrażenie, że siedzi w mojej głowie, kradnie moje pomysły, przekonania, kopiuje. Znienawidziłam ją w końcu okropnie (spedzanie pół dnia ze sobą, ech, letki koszmarek).

Starcie bliskich pomysłów na sposoby przechodzenia przez życie, za to zupełnie odmiennych, lecz silnych charakterów.

Mimo wszystko - sentyment do niej mam. Po prostu chce być dziewczyna sławna i popularna, trudno mieć pretensje o takie marzenia - a ja jednak spędziłam z nią ładny kawałek zycia.

Wredna nie była. Znaczy - była. Ale...

Pasożyt. Tęsknię czasem - trochę za nią, ale i - nie za nią, a za ''złotymi'' czasami liceum.
__________________
Laska maga ma na czubku gałkę..!
[sigpic][/sigpic]
Nikomu nie przeszkadzam, nikogo nie ruszam, reperuję prymus...
Aeterna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-23, 22:46   #4
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: Toksyczna przyjaciółka.

Biorac pod uwage to co piszesz, ta osoba nie zasluguje na nazwanie jej "przyjaciolka".
Ja nie bylam nigdy w takiej sytuacji, bo niestety albo stety jestem raczej nieufna i wszystkich trzymam na dystans. Mam wielu znajomych, pare kolezanek i nie angazuje sie w ich zycie, nawet w trakcie rozwodow trzymalam sie na dystans. Mam jedna przyjaciolke (procz siostry) i tu jest inaczej, angazuje sie w ich zycie jesli sobie tego zycza i bardzo sie przejmuje ich problemami. Jesli ty te osobe uwazalas za przyjaciolke to szczerze wspolczuje, bo pewnie mialas do niej zaufanie i to bardzo boli jak ktos to zaufanie zawiedzie.

To nie jest skierowane do ciebie Iwono, ale bardzo nie lubie naduzywania slowa "przyjaciel". Tak mozemy nazwac osobe ktora znamy od lat i ktora nigdy nas w trudnej sytuacji nie zawiodla. A czasami slowem przyjaciel nazywa sie osobe, ktora tak naprawde nie jest nawet dobra kolezanka. Teraz przyjaciol miewa sie na kopy i to bardzo dezawuuje znaczenie tego slowa.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko
J.M. Barrie


Afazja, darmowa strona z cwiczeniami!
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-24, 06:38   #5
slonce00
Zadomowienie
 
Avatar slonce00
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: z domu :)
Wiadomości: 1 291
Dot.: Toksyczna przyjaciółka.

Zanim poszłam do liceum przyjaźniłam się z pewna "x" i "y" i do tej pory są super sprawdzonymi przyjaciółkami. Znamy się ładnych pare lat i wiem, że naprawdę mogę na nie liczyć.

Ale w międzyczasie gdy poszłam do liceum poznałam jeszcze niby...




Ojjj miałam chyba dwie takie przyjaciółeczki w czasach liceum wrrr Jedna była niby taka wspaniała, cudowna, a jak jej powiedziałam w sekrecie, że na imprezie zakręciłam z jakimś chłopakiem z naszej klasy i opowiedziałam jej wszystko ze szczegółami to poleciała do niego wszystko wypaplać i stała się jego wielką przyajaciółką, jak sie później okazało przyjaciółką do łóżka. Poza tym z tego co się dowiedziałam to siedziała ze mną w ławce, bo jej pomagałam na sprawdzianach (w końcu była przyjaciółką więc czemu miałam jej nie pomóc) i takie tam bzdety.

Druga "przyjaciółka" to osoba, którą zapoznałam z moim chłopakiem a jak tylko sie od niego oddaliłam na chwile to od razu szła do niego obgadywac mnie jak tylko się da no i przede wszystkim podrywac go ( bo podobno taki był cudowny). Na dokładke gadałą, że on tez mnie obgaduje do wszystkich moich znajomych o czym oni akurat nie mieli pojęcia gdy ich pytałam.

Na studiach postanowiłam dać sobie spokój z "przyjaciółkami" jeśli już to mam dwie fajne dobre koleżanki.
slonce00 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-24, 07:22   #6
agusia_85
Zadomowienie
 
Avatar agusia_85
 
Zarejestrowany: 2004-09
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 1 171
GG do agusia_85
Dot.: Toksyczna przyjaciółka.

Ja miałam w podstawówce taką "przyjaciółkę". W sumie nie mam jej nic do wyrzucenia, ale teraz już wiem na pewno że nie była moją przyjaciółką.
Za czasów jeszcze naszego koleżeństwa myślałam oczywiście że jest super i w ogóle ale teraz już wiem, że zatruwała mi życie i nabawiłam się przez nią kompleksów. Wciąż podkreślała wyższość swojej urody, nad moją, że ona ma talent pisarski, ja nie mam, że ona to ma to, a ja nie mam, że w niej to się tam jakiś ktoś zakochał, i że ona jest taka fajna, a ja jestem taka nieśmiała, i w ogóle muszę się zmienić, i tak dalej i tak dalej. A że dzieciaki wtedy byłyśmy to jej wierzyłam, w końcu "przyjaciółka" przecież chce dla mnie jak najlepiej nie?
Dzisiaj nawet sobie "cześć" nie mówimy I szczerze mówiąc wcale nie żałuję
__________________

agusia_85 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-24, 07:34   #7
Iwona31
Rozeznanie
 
Avatar Iwona31
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Siedlce
Wiadomości: 891
Dot.: Toksyczna przyjaciółka.

Cytat:
Napisane przez Luba
Biorac pod uwage to co piszesz, ta osoba nie zasluguje na nazwanie jej "przyjaciolka".
Ja nie bylam nigdy w takiej sytuacji, bo niestety albo stety jestem raczej nieufna i wszystkich trzymam na dystans. Mam wielu znajomych, pare kolezanek i nie angazuje sie w ich zycie, nawet w trakcie rozwodow trzymalam sie na dystans. Mam jedna przyjaciolke (procz siostry) i tu jest inaczej, angazuje sie w ich zycie jesli sobie tego zycza i bardzo sie przejmuje ich problemami. Jesli ty te osobe uwazalas za przyjaciolke to szczerze wspolczuje, bo pewnie mialas do niej zaufanie i to bardzo boli jak ktos to zaufanie zawiedzie.

To nie jest skierowane do ciebie Iwono, ale bardzo nie lubie naduzywania slowa "przyjaciel". Tak mozemy nazwac osobe ktora znamy od lat i ktora nigdy nas w trudnej sytuacji nie zawiodla. A czasami slowem przyjaciel nazywa sie osobe, ktora tak naprawde nie jest nawet dobra kolezanka. Teraz przyjaciol miewa sie na kopy i to bardzo dezawuuje znaczenie tego slowa.
Traktowłam ją jak przyjaciółkę (jak okazało się niesłusznie). Dobrze mi się z nią rozmawiało (na początku nic nie wskazywało na to, że wykręci taki nr!), pomagała mi przy dzieciach odkąd pamiętam (zaufanie było ogromne), kiedy biegłam do pracy na drugą zmianę - to ona zajmowała się nimi (dzieci ubóstwiały ją), nie było sytuacji, w której nie mogłabym liczyc na nią.
Ja przyjaźniłam się z nią - jej męża traktowałam bardziej jako kolegę mojego męża, a mój mąż ją- jak żonę kolegi.
Zgrzyty zaczęły się, kiedy przychodząc do nas oskarżała swojego męża o to, że ja bije, zdradza, że nie chce miec dzieci itp. Ja bardzo emocjonalnie podeszłam do tematu. Marzena wymogła na mnie, żebym zniszczyła przyjaźń naszych facetów. Oczywiście wierciłam Mężówi swojemu dziurę w brzuchu, że Piotr nie jest w porządku, że nie życzę sobie jego obecności w swoim domu itd.
Mój TŻ znał inną wersję. Miał o niej b. złe zdanie, więc zaczęły się między nami niesnaski.
Koniec końców - Piotrek przyszedł do nas po długiej nieobecnosci i powiedział, że jeszcze przekonam się na własnej skórze kim jest i co potrafi Jego żona. Któregoś dnia Piotr nagrał na dyktafon wszystko to, co jego żona zaplanowała, a mianowicie: chciała rozwodu od dłuzszego czasu, bo podobał się jej ktoś inny (nie - zakochała się - podobał), Piotr twierdził, że dla jej głupich kaprysów nie ma zamiaru robic z siebie kretyna przed sądem (był w nią pomimo wszystko wpatrzony jak w obrazek), na co ona : ,że zniszczy każdego, kto bedzie przyjaźnił się z Piotrkiem , bo chce, żeby został sam do końca życia. Dopiero otworzyłam oczy, gdy powiedziała, że zniszczy mnie i mojego męża, jeśłi Piotrek nie zrobi tego, co ona Mu każe.

Mało tego! wparowała do firmy, w której pracowali wówczas oboje i wykrzyczała przy wszystkich pracownikach i przy swoim mężu Szefowi, że sypiali ze sobą i ten szef ma to natychmiast potwierdzic! (kazał napisac jej wymówienie w trybie natychmiastowym)
Ale jazda!
Piotrek zwolnił się z pracy również i rozpoczął pracę na TIR-ach). Wiesz Droga Lubo co ona zrobiła? Zrobiła prawko na tir-y i zatrudniła się w tej samej firmie. Zdarzało sie, że jexdzili oboje jako zmiennicy. Ale krótko.

Śledziła każdy jego ruch i zatruwała mu życie. Rozwód.
Przychodziła do wszystkich, z którymi Piotrek był zaprzyjaxniony i mieszała - ludzie stukali się w czoło więc zaczęła śpiewkę o zdradach prosto w oczy tak, żeby facet nie był w stanie się wykręcic.

Publicznie oskarżyła Piotrka o to, że zaraził ja kiłą, czy rzeżączką (pokazywała wszystkim papierek), ale jej mąż w koncu poszedł po rozum do głowy i również publicznie, przy jej znajomych w pubie rzucił jej w twarz negatywnym wynikiem.

Po tym zdarzeniu próbowała jeszcze pisac jakies sms-y do nas i innych, ale nikt na nie nie reagował.

Piotrek po rozwodzie związał sie z dziewczyną, do której rodziców przeszła się Jego ex i naopowiadała niestworzonych rzeczy, m.in. że poroniła, bo Piotrek ja pobił, że jest agresywny i lubi małe dziewczynki.... Wyobraź sobie jak zareagowali rodzice? Tak, jak napewno ja i Ty zareagowałybyśmy nie chcąc narażac własnego dziecka na taki związek......

Po czym zniknęła.


Można by film nakręcic....
__________________
Koniecznośc uwalnia od męki wyboru...
Iwona31 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2006-04-24, 07:34   #8
isa666
Zakorzenienie
 
Avatar isa666
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Big Roads :D
Wiadomości: 24 540
Dot.: Toksyczna przyjaciółka.

Ja na szczęście nie miałam takiej toksycznej "przyjaciółki". Miałam kiedyś jedną przyjaciółkę, ale rozstałyśmy się i teraz w sumie już nie gadamy ze sobą. Nie była to toksyczna przyjaźń i rozstałyśmy się ze względu na zbyt dużą "różnicę zdań i poglądów oraz zachowań" - tak bym to ujęła.

Teraz jestem na studiach i mam póki co kilka koleżanek, ale jakoś bez przyjaciółek daję sobie radę Poza tym mam TŻ na którego mogę zawsze liczyć
__________________
Trance is essential for my life
isa666 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-24, 07:40   #9
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: Toksyczna przyjaciółka.

Iwono, wybacz, że na twój długi post odpisze krótko: ta kolezanka jest psychicznie chora! Dobrze, ze sie od niej uwolniliście, bo to koszmar mieć taka osobę w swoim otoczeniu. Ale szkoda, że ta osoba sie nie leczy...
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko
J.M. Barrie


Afazja, darmowa strona z cwiczeniami!
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-24, 07:45   #10
isa666
Zakorzenienie
 
Avatar isa666
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Big Roads :D
Wiadomości: 24 540
Dot.: Toksyczna przyjaciółka.

Cytat:
Napisane przez Iwona31
Mało tego! wparowała do firmy, w której pracowali wówczas oboje i wykrzyczała przy wszystkich pracownikach i przy swoim mężu Szefowi, że sypiali ze sobą i ten szef ma to natychmiast potwierdzic! (kazał napisac jej wymówienie w trybie natychmiastowym)
Ale jazda!
Piotrek zwolnił się z pracy również i rozpoczął pracę na TIR-ach). Wiesz Droga Lubo co ona zrobiła? Zrobiła prawko na tir-y i zatrudniła się w tej samej firmie. Zdarzało sie, że jexdzili oboje jako zmiennicy. Ale krótko.

Śledziła każdy jego ruch i zatruwała mu życie. Rozwód.
Przychodziła do wszystkich, z którymi Piotrek był zaprzyjaxniony i mieszała - ludzie stukali się w czoło więc zaczęła śpiewkę o zdradach prosto w oczy tak, żeby facet nie był w stanie się wykręcic.

Publicznie oskarżyła Piotrka o to, że zaraził ja kiłą, czy rzeżączką (pokazywała wszystkim papierek), ale jej mąż w koncu poszedł po rozum do głowy i również publicznie, przy jej znajomych w pubie rzucił jej w twarz negatywnym wynikiem.

Po tym zdarzeniu próbowała jeszcze pisac jakies sms-y do nas i innych, ale nikt na nie nie reagował.

Piotrek po rozwodzie związał sie z dziewczyną, do której rodziców przeszła się Jego ex i naopowiadała niestworzonych rzeczy, m.in. że poroniła, bo Piotrek ja pobił, że jest agresywny i lubi małe dziewczynki.... Wyobraź sobie jak zareagowali rodzice? Tak, jak napewno ja i Ty zareagowałybyśmy nie chcąc narażac własnego dziecka na taki związek......

Po czym zniknęła.


Można by film nakręcic....
Nic dodać nic ująć - ta kobieta jest niezrównoważona
__________________
Trance is essential for my life
isa666 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-24, 07:47   #11
Iwona31
Rozeznanie
 
Avatar Iwona31
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Siedlce
Wiadomości: 891
Dot.: Toksyczna przyjaciółka.

Do tego samego wniosku doszli wszyscy, którzy kiedykolwiek mieli z nią jakikolwiek kontakt.
Cieszę się, że to za nami, chociaż kto wie - może siedzi gdzieś tam i knuje nową intrygę.....?
__________________
Koniecznośc uwalnia od męki wyboru...
Iwona31 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2006-04-24, 07:51   #12
Beauty1984
Zakorzenienie
 
Avatar Beauty1984
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 4 014
GG do Beauty1984
Dot.: Toksyczna przyjaciółka.

Miałam taką pseudo przyjaciółkę. Dawno, bo dawno, ale była.

Obie miałyśmy wtedy 13-14 lat.
Wydawało mi się, że się bardzo lubimy, ale z jej strony była to jakaś chora sympatia.
Strasznie lubiła mi dogadywać, wymyślała jakieś dziwne rzeczy byle tylko mi dopiec. Gdy zwierzyłam jej się z czegoś to później często wykorzystywała to mówiąc, że przekaże to dalej itp.
Najgorzej wspominam zrobienie mi fryzury przez jej mamę. Otóż, ona zaproponowała mi, że jej matka obetnie mi włosy tak samo jak jej, a miała bardzo fajną fryzurę. Ucieszyłam się i zgodziłam.
Ale to co miałam na głowie po wizycie u nich w domu to był mały koszmar.
"Przyjaciółka" stwierdziła póżniej, że przynajmniej na jakiś czas udało się im mnie oszpecić.
Naprawdę okropna dziewczyna. Zaczęłam jej szczerze nie znosić, a najgorsze było to, że chodziłyśmy do jednej klasy i ciężko było mi się od niej uwolnić.
W końcu zrobiłam wielką awanturę, nagadałam jej ile się dało i sama się obraziła.
__________________
Korzystaj z czasu póki czas!
Beauty1984 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-24, 08:00   #13
*arielka*
Rozeznanie
 
Avatar *arielka*
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 742
Dot.: Toksyczna przyjaciółka.

straszne są te historie ja miałam w liceum bardzo dobrą koleżankę, nie podobało się jej to,że miałam swoją paczkę i inne przyjaciółki, chciała,zebym wybierała międzu nią a pozostałymi wiadomo jak się skonczyło,najgorze jest to,ze wczesniej się dobrze dogadywałysmy,fajnie spędzałysmy czas,ale ona byla zbyt zaborcza.
*arielka* jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-24, 08:03   #14
Iwona31
Rozeznanie
 
Avatar Iwona31
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Siedlce
Wiadomości: 891
Dot.: Toksyczna przyjaciółka.

Wiecie co mi teraz przyszło do głowki?
Dajemy wpuszczac sie w "kanał" pseudo przyjaciołom, bo mamy wobec otaczajacego świata czyste, przejrzyste intencje i nie przychodzi nam na myśl - nam: NORMALNYM ludziom, że my sami moglibyśmy skrzywdzic kogoś, kogo nazywamy przyjacielem i tak go traktujemy.
Aktualne jest też powiedzenie, że 'każdy sądzi po sobie"...... skoro ja nie zrobiłabym czegoś tak ohydnego komuś, kogo lubię - to on też nie zrobi mi świństwa.
O! Świeta naiwności!
__________________
Koniecznośc uwalnia od męki wyboru...
Iwona31 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-24, 08:34   #15
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: Toksyczna przyjaciółka.

Cytat:
Napisane przez Iwona31
Wiecie co mi teraz przyszło do głowki?
Dajemy wpuszczac sie w "kanał" pseudo przyjaciołom, bo mamy wobec otaczajacego świata czyste, przejrzyste intencje i nie przychodzi nam na myśl - nam: NORMALNYM ludziom, że my sami moglibyśmy skrzywdzic kogoś, kogo nazywamy przyjacielem i tak go traktujemy.
Aktualne jest też powiedzenie, że 'każdy sądzi po sobie"...... skoro ja nie zrobiłabym czegoś tak ohydnego komuś, kogo lubię - to on też nie zrobi mi świństwa.
O! Świeta naiwności!
Z pewnoscia tak jest. Ale jak juz pisałam ja raczej zawsze podchodziłam z dystansem do ludzi i może nie jest to idealna metoda, ale działa. Przez to oszczedza sobie człowiek wielu rozczarowań.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko
J.M. Barrie


Afazja, darmowa strona z cwiczeniami!
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-24, 08:42   #16
Iwona31
Rozeznanie
 
Avatar Iwona31
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Siedlce
Wiadomości: 891
Dot.: Toksyczna przyjaciółka.

Ja z kolei byłam b. otwartą osobą. Byłam, ale po tym wszystkim "cedzę" znajomych jak przez sito.
Wyniosłam z tego zdarzenia b. ważną lekcję: jedynym i najlepszym przyjacielem jakiego miałam i będę miała jest mój Mąż.
Nie powiedział mi nic w stylu "a nie mówiłem" (chociaż uprzedzał, że ma do tej osoby obiekcje) - wytarł tylko mój zasmarkany nosek i obtarł łezki, przytulił i pocałował w czółko.
Musiałam "skosztowac tej życiowej mądrości", żeby dostrzec, że prawdziwy przyjaciel trwał przy mnie, ale ja oczywiście szukałam w złym kierunku.
__________________
Koniecznośc uwalnia od męki wyboru...
Iwona31 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-24, 08:57   #17
Lovisa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 5 742
Dot.: Toksyczna przyjaciółka.

Cytat:
Napisane przez Aeterna

Ja przerobiłam w ogólniaku taką przyjaźń.

Dziewczyna była super - tylko ogromna egocentryczka, bardzo się lubiłysmy - szczerze chyba najpierw od 1szej klasy ogólniaka - przypadłyśmy sobie do gustu, bratnie dusze, i te sprawy - ale w klasie maturalnej - to już jej szczerze nienawidziłam.
(Ale - wtedy to ja już miałam rewelacyjną przyjaźń, ale tamtej miałam dośc).
Nie mogłam się doczekać kiedy skończę ogólniak, pamiętam wyraźnie.
Upadek następował stopniowo, oczywiście.
W 1szej klasie byłam szczerze w niej ''zakochana''. Po kilku miesiącach była przyjaźń, przyjaźń, przyjaźć...
A potem coraz niższe loty.
W końcu, już na studiach, po roku chyba - nie oddzwoniłam za którymś razem, i...

Taka gwiazda. Nie przeszkadzało mi to. Do pewnego czasu.
Żadne tam przyćmiewanie. Z tym nie miałam problemu.

Podpadła mi najpierw tym, gdy opowiadała o mnie w żartach niestworzone brednie (mnie to nie przeszkadzało, w końcu to były żarty).
Potem się okazało, że ludzie w brednie wierzą. No ale nic. Jeszcze olewałam.

Ale jak ja odbiłam piłeczkę, i zaczęłam - lekko, bo mnie się nie chce fantazjować - tworzyć historyjki o niej - to strasznie źle to znosiła, usprawiedliwiała się, ze to nieprawda i w ogóle.
Mnie to zaskoczyło wtedy - ona to mogła się ''pobawić'' - a ja to nie..?
Zrozumiałam, że lubi błyszczeć, ale też moim kosztem.
Podziękowałam.

A w klasie maturalnej miałam jej już bardzo bardzo dośc.
Miałam wrażenie, że siedzi w mojej głowie, kradnie moje pomysły, przekonania, kopiuje. Znienawidziłam ją w końcu okropnie (spedzanie pół dnia ze sobą, ech, letki koszmarek).

Starcie bliskich pomysłów na sposoby przechodzenia przez życie, za to zupełnie odmiennych, lecz silnych charakterów.

Mimo wszystko - sentyment do niej mam. Po prostu chce być dziewczyna sławna i popularna, trudno mieć pretensje o takie marzenia - a ja jednak spędziłam z nią ładny kawałek zycia.

Wredna nie była. Znaczy - była. Ale...

Pasożyt. Tęsknię czasem - trochę za nią, ale i - nie za nią, a za ''złotymi'' czasami liceum.
Ja też coś takiego przerobiłam. Zaraz na początku liceum, gdy nikt się z nikim nie znał, pech sprawił, że zakolegowałam się z taką jedną dziewczyną. No wiadomo - razem siedłyśmy w ławce etc. Na początku wydawała mi się fajną osobą, była w pewnym sensie zabawna [miała takie rózne powiedzonka, które niby były śmieszne, bo miały być, ale tak w zasadzie to nie były tak do konca ]. Ale po jakimś czasie okazalo się, ze moja kolezanka lubi rządzić innymi, a ze mną nie mogło się to udać Poza tym prowadziła raczej imprezowy sty życia, a na przerwach lubiła opowiadać co z kim i gdzie robiła [a była trochę odpychająca, mimo iż zadbana, więc wyobraźnia robiła swoje i jeszcze bardziej byłam zniechęcona do niej, po prostu nie chciałam juz słuchać tych opowieści]. W końcu jedna sytuacja przesądziła o tym, że wreszcie zerwałam z nią kontakt. Byłysmy razem w pubie i zapoznali się z nami jacyś faceci [btw - jeden z nich jest do dzis chłopakiem takiej mojej koleżanki ]. W porządku byli, ale moja toksyczna kolezanka chciała mnie wyswatać z jednym z nich, nie wiedziec czemu [że niby taka 'dobra ciocia' z niej ]. A on tak średnio podobał mi się, przystojny byl nawet, ale nie zachwycił mnie. Nastepnego dnia przyszedl do nas pod szkołę, że niby do mnie, ale też nie widziałam, zeby pałał uczucuem W kazdym razie kolezanka wmawiala mi ze to ten etc., a przy następnej okazji pojscia do pubu beze mnie całowała się z nim, robiąc ze mnie idiotkę Stwierdziłam - nie chcę mieć takiej kolezanki
__________________
Na stałę w USA[nie udzielam się już na forum, więc proszę do mnie nie pisać, opcja pw została wyłączona.]
Lovisa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-24, 09:07   #18
rob4cz3q
Zadomowienie
 
Avatar rob4cz3q
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 298
GG do rob4cz3q
Dot.: Toksyczna przyjaciółka.

ja miałam toksyczną przyjaciółkę. Tylko to było na innej zasadzie.Ona chciała tylko brać.
Pozyczała ciuchy,kase, bizuterie i chocby najmniejsze pierdółki i nie oddawała.
Nie żeby była biedna. Ona zawsze chciała więcej i więcej.
Ta znajomośc umarła śmiercia naturalną.
Mimo, ze mieszka bardzo blisko mnie. NIe mam ochoty miec z nią nic wspolnego. Dodam jeszcze, że do tego wszytskiego doszły znaczne różnice w "poglądach", sposób postrzegania innych - ona patrzyła na ciuchy i na tej podstawie stwierdzała czy to "ziom" czy jakiś burak. No super była dziewczyna Pusta jak doniczka.
A i dodam jeszcze, że ona wyjątkowo lubiła bawić sie moim kosztem.
NIe żaluję mimo, że znamy sie od urodzenia - dokładnie .
rob4cz3q jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-24, 09:15   #19
Impersona
Zakorzenienie
 
Avatar Impersona
 
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 6 726
GG do Impersona
Dot.: Toksyczna przyjaciółka.

A ja mam teraz taka kolezanke, od jakiegos pol roku. Przeszla do mojej grupy na uczelni, obie mamy dzieci, mieszkamy blisko siebie, wiec bardzo sie ucieszylam, ze poznalam taka osobe, ale ostatnio bardzo, bardzo sie mecze w jej towarzystwie. Jak przychodzi do nas z synkiem to potrafi siedziec caly dzien, nie zwracajac uwagi na moje tlumaczenie, ze moj Kubus nie zasnie jak sa goscie... na uczelni jak tylko widzi, ze rozmawiam z kims innym, to przylatuje, uwiesza mi sie na szyji i mnie odciaga, ze musi mi cos koniecznie powiedziec Najgorsze jest to, ze potrafi nagle przyjechac do nas i z usmiechem zakomunikowac , ze "ugotowala nam obiad". I na nic tlumaczenia, ze to naprawde bardzo mile, ale ja gotuje swojej rodzinie lub maz i tez mamy obiad. Jak grochem o sciane... potrafi z takim obiadem przyjechac ze 3 razy w tygodniu, chociaz jej wczesniej powiem, ze dzis np. na obiad zrobilam cos tam... Kolezance tej slabo idzie na studiach i prosi mnie o pomoc. Wiec jej mowie, ze moge dac jej moje notatki i wytlumaczyc to, co umiem, ale nigdy z tego nie korzysta. natomiast ja mam taki sposob wlasnej nauki, ze ucze sie 1-2 dni gora przed egzaminem i twdy jest to nauka bardzo intensywna, nie przyjmuje gosci, nigdzie nie ide, tylko siedze w ksiazkach. Wczesniej nie umiem sie uczyc, bujam w oblokach, musze miec ta presje, ze nie mam czasu, zeby cos mi weszlo do glowy , a pamiec mam na tyle dobra, ze raz przeczytam i juz pamietam. Kolezance jednak takie moje tlumaczenie nic nie robi. Przychodzi do mnie tydzien przed egzaminem, zebym jej wszystko wytlumaczyla. Mowie, ze nic nie umiem , to ona, ze przyjdzie jutro. Tlumacze, ze jutro tez nie bede umiala, bo zaczne uczyc sie dzien przed. To ona na to, ze w takim razie przyjdzie dzien przed. Tlumacze, ze wtedy dopiero bede sie uczyc i nie dam rady jej nic tlumaczyc, bo ucze sie na styk. Nie szkodzi, nawet jak powiem, zeby nie przychodzila- przyjdzie... Ostatnio powiedziala mi, ze fajnie miec przyjaciolke w szkole. Powiedzialam, ze dla mnie przyjazn to cos specjalnego, ze nie nazwalabym kazdej kolezanki przyjaciolka, ale ona twardo, ze my jestesmy przyjaciolkami. Dziwie sie, bo ma mnostwo znajomych, ciagle gdzies jezdzi, kogos odwiedza, ale mnie bardzo, bardzo meczy. Tlumaczenie nie pomaga, unikanie tez nie, bo za mna biega. Czasem mam ochote na nia juz wrzasnac. Najgorsze jest to, ze czasem potrafi narobic mi strasznego wstydu. Mamy na uczelni wykladowce, ktory z powodu choroby, jak chodzi, bardzo podnosi nogi. Kiedy szedlz jednej strony korytarza, ona zaczela krzyczec "bocian, bocian" i nasladowac jego chodzenie... Bardzo przykro mi sie zrobilo i szkoda wykladowcy, ktory to widzial i jak na nia krzyknelam, to kolezanka odparla "no co, ja go nie lubie"...dziecinada, a kobieta ma 30 lat aaa i ostatnio powiedziala, ze spodobala jej sie moja bluzka i kupila sobie taka sama. Zaczynam miec jej serdecznie dosc
Impersona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2006-04-24, 10:54   #20
Iwona31
Rozeznanie
 
Avatar Iwona31
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Siedlce
Wiadomości: 891
Dot.: Toksyczna przyjaciółka.

Miałam koleżankę parę lat temu, (kiedy nie wiodło nam się najlepiej finansowo i oboje z mężem odejmowaliśmy sobie od ust, żeby nasze dzieci mogły normalnie zjeśc), która przychodziła do nas ze swoją córką 2 letnią w porach posiłków codziennie. Na początku głupio mi było niczym nie poczęstowac dziecka, wiec dzieliłam na troje to, co miałam dla własnych dzieci. Potrafiła siedziec u mnie godzinami, a mnie szlag trafiał.
Ona też nie miała za wesołej sytuacji materialnej. Jednak gdy przychodziła to jej córka zawsze miała w rączkach coś słodkiego, a mi serce pękało, bo z ledwością wiązaliśmy koniec z końcem.
Pewnego razu po prostu przeprosiłam ja i powiedziałam, że nie mogę tym razem poczęstowac ich niczym, bo mam pustą lodówkę. Ona na to, że nic nie szkodzi, bo kupiła właśnie 2 plasterki polędwiczki dla swojego dziecka i poprosiła, żebym zrobiła jej kanapkę. Wtedy diabeł wstąpił we mnie, (bo moje dzieci rzeczywiście miały od święta taki luksus) i powiedziałam, że skoro nie może poczęstowac moich Maluchów, to niech zrobi jej tę kanapkę u siebie w domu.
Nie obraziła się.
Następnym razem poprostu nie wpuściłam jej do domu. I jakoś się ta znajomośc rozmyła.
To było b. przykre.
Wiem od innych znajomych, że przerzuciła się na kogoś drugiego.
Pasożyt.
__________________
Koniecznośc uwalnia od męki wyboru...
Iwona31 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-24, 11:18   #21
desti
Zakorzenienie
 
Avatar desti
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 12 954
Dot.: Toksyczna przyjaciółka.

spotkalam w swoim zyciu taka osobe ... i to byl 100% pasozyt... ehhh... mocno to przezylam bo bylysmy przez dlugi czas dosc blisko i dobrze sie rozumialysmy... dopoki nie zamieszkala ze mna. Pracowac jej sie nie chcialo... sprzatnac po sobie tez nie za bardzo... ale najwieksza przykrosc zrobilo mi to, ze strasznie zaczela gadac na mnie za moimi plecami. Dla mnie byla slodka jak miod... ehhhh...
desti jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-24, 11:46   #22
moee
Zakorzenienie
 
Avatar moee
 
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 6 544
Dot.: Toksyczna przyjaciółka.

Trafiłam na taka osobę raz w życiu i mam nadzieję ze ostatni.. Tyle ze ja juz byłam starą wygą i nie były to czasy liceum.Trudny okres przechodziłam w moim życiu, moja prawdziwa przyjaciółka była w innym kraju więc bliżej sie zaprzyjażniliśmy z pijawką bo tak ja nazywam.. pod płaszczykiem przyjażni , próbowała wszystkiego aby skłócic mnie z moim obecnym TŻ , wyslyłając dwuznaczne sms( mężatka z dwójką dzieci), kręcąc ,klamiąc , odebrała nawet raz tel jak wyszłam na chwilę do sklepu i powiedziała ze poszłam gdzieś z jakimś mężczyzną a ona siedzi i mi dziecko pilnuje Oj miałam sie z nią tyle ze oczy mi otworzył własnie moj TŻ..przez dwa lata byłam wykorzystywana jak to jest tylko mozliwe.. praktycznie utrzymywałam ją , ubierałam, jak gdzieś wychodziłyśmy to oczywiście zawsze ja kupowałam, stawiałam i tym podobne, a ona mieszała w tym czasie w moim życiu na ile mogła.. zerwałam z nią wszystkie kontakty, wyprowadziłam się.. ostatnio cos na sieci szukałam i przypadkiem trafiłam na jej zdjęcia i najśmieszniejsze jest to że.. wyglada identycznie jak ja parę lat do tyłu, znaczy sie ścięła włosy tak jak ja miałam kiedy sie z nią "przyjazniłam", zafarbowała na ten sam kolor i ubrana była w podobnym stylu.. jak pokazałam je córce to ona skomentowała zdziwiona " mamo ona wygląda tak jak ty" dziwne..
__________________
"Lubię być kurą domową
Do pralki wrzucić problem wraz z głową
Pralka pierze, ja nie wierzę w nic
Słodko jest nie myśleć o niczym
Się zgubić we własnej spódnicy.."
moee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-24, 12:31   #23
Lovisa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 5 742
Dot.: Toksyczna przyjaciółka.

Coza ironia, własnie widziałam na mieście ową dziewczynę, o której dziś pisałam rano Udawała, że mnie nie zna. Na szczęście
__________________
Na stałę w USA[nie udzielam się już na forum, więc proszę do mnie nie pisać, opcja pw została wyłączona.]
Lovisa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-24, 12:47   #24
Iwona31
Rozeznanie
 
Avatar Iwona31
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Siedlce
Wiadomości: 891
Dot.: Toksyczna przyjaciółka.

Cytat:
Napisane przez Lovisa
Coza ironia, własnie widziałam na mieście ową dziewczynę, o której dziś pisałam rano Udawała, że mnie nie zna. Na szczęście
Mam nadzieję, że ja jednak nie spotkam tej pierwszej, o której pisałam, bo musiałabym się poniżyć i dać jej w ząbki.....
__________________
Koniecznośc uwalnia od męki wyboru...
Iwona31 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-24, 13:10   #25
elly2
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: moja utopia
Wiadomości: 2 396
Dot.: Toksyczna przyjaciółka.

Oj mialam "toksyczna przyjaciolke" - chociaz trudna ja nazwac przyjaciolka. Bylam z nia bardzo blisko, zawsze razem...a ona chciala rozdzielic mnie i mojego TŻ. Bylo to 3,5 roku temu, kiedy zaczynalismy nasze wspolne zycia z TŻ. Wtedy jeszcze bylam malolata - bo mialam 17 lat...ona powiedziala mu, zeby nawet nie "bral sie" za mnie bo ja zmieniam facetow jak rekawiczki, szybko mi sie nudza (co jest kompletna bzdura) itp. Nagadala mu, ze w parku z jakims kolega uprawialam sex i jeszcze wiele wiele innch bzdur. Poczatkowo TŻ nie chcial mi powiedziec kto mu to powiedzial, ale z czasem ulegl...kolezanka przy mnie wszytskiego sie wyparla...ale w ten sam dzien bylam u TŻ, patrze a na gg ma wiadomosc - ona napisala do niego "Ty frajerze, miales nie mowic, ze wiesz to ode mnie". No i juz wszystko bylo wiadome. Echh od tamtej pory nie mam zaufania do kolezanek...
__________________
"Wyjdź ze swojej strefy komfortu. Możesz wzrastać tylko, jeśli jesteś gotów czuć się dziwnie i nie komfortowo próbując czegoś zupełnie dla Ciebie nowego."


elly2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-24, 17:09   #26
herbatka_
Raczkowanie
 
Avatar herbatka_
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 37
Dot.: Toksyczna przyjaciółka.

Ja tez mialam "toksyczna przyjaciolke". Przez ten okres w zyciu , kiedy mamy najwiecej kompleksow, czyli szkola srednia , ona byla przy mnie. przesiadywala dzien i noc...pytala o wszystko zwiazane z moja rodzina...opowiadala o swoich problemach i prosila o pomoc a gdy ja chcialam zeby mi cos doradzila to i tak rozmowa schodzila na jej temat wiedziala ze nie jestem osoba ktora potrafi uwodzic facetow wiec opowiadala o swoich podbojach miłosnych i o tym ze wszyscy sie w niej kochaja ( a caly czas jakos byla sama) w koncu gdy sie zakochalam ona przystapila do ataku..dołowala mnie okropnie..przy niej czulam sie gorsza , brzydsza i wogole do niczego....w koncu jej zaczelo sie gorzej wiesc, miala mniej kasy, to ja widocznie okropnie bolało...dala mi spokoj...i przestala sie odzywac...szkoda tylko ze ja jej o wszystkim mowilam i myslalam ze ona ma racje i tak musi byc a ja jestem ta najgorsza....teraz czuje sie wolna i bardziej wierze w siebie
__________________
Anioły są wśród nas.....
herbatka_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-24, 17:45   #27
Iwona31
Rozeznanie
 
Avatar Iwona31
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Siedlce
Wiadomości: 891
Dot.: Toksyczna przyjaciółka.

Cytat:
Napisane przez herbatka_
Ja tez mialam "toksyczna przyjaciolke". Przez ten okres w zyciu , kiedy mamy najwiecej kompleksow, czyli szkola srednia , ona byla przy mnie. przesiadywala dzien i noc...pytala o wszystko zwiazane z moja rodzina...opowiadala o swoich problemach i prosila o pomoc a gdy ja chcialam zeby mi cos doradzila to i tak rozmowa schodzila na jej temat wiedziala ze nie jestem osoba ktora potrafi uwodzic facetow wiec opowiadala o swoich podbojach miłosnych i o tym ze wszyscy sie w niej kochaja ( a caly czas jakos byla sama) w koncu gdy sie zakochalam ona przystapila do ataku..dołowala mnie okropnie..przy niej czulam sie gorsza , brzydsza i wogole do niczego....w koncu jej zaczelo sie gorzej wiesc, miala mniej kasy, to ja widocznie okropnie bolało...dala mi spokoj...i przestala sie odzywac...szkoda tylko ze ja jej o wszystkim mowilam i myslalam ze ona ma racje i tak musi byc a ja jestem ta najgorsza....teraz czuje sie wolna i bardziej wierze w siebie
Moja Toxy też tak robiła. Napisała mi sms-a, że mój mąż wstydzi się mnie, dlatego nigdzie ze sobą mnie nie zabiera, że jestem brzydka, chuda, kościotrup (w przeciwieństwie do niej). Wykorzystała, żeby mi dołozyc po rozstaniu z nią ,wszystkie moje bolączki, kompleksy, (z tą brzydulą to naprawdę przesadziła, bo nie czuję się aż taką brzydulą....) z których jej się zwierzałam. Powiedziała też, że mój mąż na nią leci. ....... W to akurat nie uwierzyłam, bo znam gust mojego TŻ i On woli jednak te kościotrupy, zwłaszcza, że są Jego........
On jej tylko powiedział przy najbliższej okazji, że nie dotknął by jej przez szmatę....
__________________
Koniecznośc uwalnia od męki wyboru...
Iwona31 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-24, 18:07   #28
Audacieux
Wtajemniczenie
 
Avatar Audacieux
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Łysa Góra!
Wiadomości: 2 485
Dot.: Toksyczna przyjaciółka.

Też miałam taką pseudo-przyjaciółkę, lubiła mnie ponaciągać, pośmiać się moim kosztem..
Miarka się przebrała, gdy okazało się, że obgaduje mnie za plecami, a znajomi mi powiedzieli.
__________________

Audacieux jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-24, 19:15   #29
Madzia007
Zadomowienie
 
Avatar Madzia007
 
Zarejestrowany: 2004-12
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 1 931
Dot.: Toksyczna przyjaciółka.

Miałam 2 takie przyjaciółki, a może i 3 ale za długo by opowiadać
pani nr 1 w podstawówce - przyjaźniłam sie z nią i z jedną jeszcze dziewczyną(z którą przyjaźnię się do dziś). No i byłyśmy sobie tak we 3, z tym że ona była strasznie zazdrosna o nas i okropnie zaborcza. Kiedy widziała że ze sobą rozmawiamy, zaraz przyłaziła i dosłownie nas odciągała od siebie
Albo była zawsze walka kto z kim w ławce, z tym że ona ZAWSZE musiała siedzieć z którąć z nas.
Potrafiła zerwać mnie o 8 rano z łóżka z pytaniem czy wyjdę na pole.
Mogła tak przyłazić z 5 razy dziennie. Była strasznie drażliwa na swoim punkcie, pamiętam jak kiedyś pokazałam jej w podręczniku do polskiego jakieś śmieszne zwierzę i powiedziałam "To Ty", bo moim zdaniem to było zabawne i chodziło o to, żeby odbiła piłeczkę i też coś wynalazła o mnie, tak jak to robiłam z tą drugą koleżanką, a ona nie, tylko foch o ścianę i obrażona na cały tydzień
Na urodziny dawała nam używane rzeczy ze swojego domu
Praktycznie przez nią ta druga koleżanka wpadła pod samochód
Nie można było mnieć w domu wolnej chwili dla siebie bo zaraz przychodziła.
Strasznie czułyśmy się osaczone przez nią do tego stopnia, że kiedys w sobotę wcześnie rano (żeby nie zdążyła przyjść) zerwałyśmy się i pojechałyśmy nad rzekę żeby odetchnąć trochę od niej, to i tak jakoś się dowiedziała gdzie jesteśmy i przyjechała na rowerze co siły. W 6 klasie obraziła się na nas i od tej pory mamy spokój.

2 koleżanka już w gimnazjum, ta sama historia, kolegowałyśmy się we 3 z tym że ta wredna małpa zaczęła mnie obgadywać przed tą 2 koleżanką, żeby mnie wykluczyć z tej trójki. Nie wyszło jej to, bo ze mną się nie zadziera W efekcie sama wywaliłam ją z naszej trójcy

3 koleżanka też w gimnazjum, tym razem kolegowałam się tylko z nią.
W sumie nie winię jej za bardzo, bo ona ma taki charakter że jest nauczona każdym się posługiwać i chociaż starałam się jej nie dawać to i tak wykorzystywała to że jestem słabsza od niej, jak czegoś nie chciałam np pójść z nią gdzieś itp to zaraz się obrażała....


Teraz przyjaźnię się z 2 koleżankami - jedna z nich to ta z którą pojechałyśmy nad rzekę jeszcze z podstawówki, a druga to też dziewczyna którą znałam od zawsze i lubiłam.
I jak na razie jest ok
__________________
A najbardziej mnie wkurza jak są trzy mleka na raz otwarte
Madzia007 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-04-24, 20:49   #30
Iwona31
Rozeznanie
 
Avatar Iwona31
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Siedlce
Wiadomości: 891
Dot.: Toksyczna przyjaciółka.

Madziu, juz Cię prosiłam o zdjęcie z podaniem - będziesz miała trzecią przyjaciókę........ z Wizażu........ taką od......serca(?) Nieeeee, to chyba inaczej było....
__________________
Koniecznośc uwalnia od męki wyboru...
Iwona31 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Forum plotkowe


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:19.