Wybór studiów a dalsza kariera...

[kaska3010]

Witam.Mam pytanie jakie jest Wasze zdanie na temat sciezki karierowej, czy tylko szanse ,aby miec pewna rozwojową prace w przyszłości , dobrze płatna jest po niektórych kierunkach?
czy tylko lekarze, prawnicy ,może informatycy i absolwenci niektórych technicznych kierunków i maja lepszy start..Bo bezrobocie w Polsce aż piszczy, nie ma miejsc pracy dla niektórych absolwentów, nie każdego stać otworzyć coś własnego, z resztą generalnie nie wiadomo nawet co otworzyć , bo na wiele rzeczy nie ma najzwyczajniej zapotrzebowania

[Auksencja]

Napisane przez kaska3010

Witam.Mam pytanie jakie jest Wasze zdanie na temat sciezki karierowej, czy tylko szanse ,aby miec pewna rozwojową prace w przyszłości , dobrze płatna jest po niektórych kierunkach?
czy tylko lekarze, prawnicy ,może informatycy i absolwenci niektórych technicznych kierunków i maja lepszy start..Bo bezrobocie w Polsce aż piszczy, nie ma miejsc pracy dla niektórych absolwentów, nie każdego stać otworzyć coś własnego, z resztą generalnie nie wiadomo nawet co otworzyć , bo na wiele rzeczy nie ma najzwyczajniej zapotrzebowania
Oczywiscie i bez studiów są ludzie na dobrych stanowiskach , i sporych zarobkach bo to ojciec zostawił interes, a to ktos wykazał się ponad przecietna kreatywnością..cos wynaleźli , skonstruowali -ale ilu takich jest...
Ale co z tymi ludzmi co pokonczyli przecietne uczelnie, uzyskali zawody powszechnie uznawane w tym momencie jako niepotrzebne.
Np. moja siostra dostała sie na farmacje ale stwierdzila ze nawet po tym kierunku nie ma pewnej pracy, bo coraz gorzej z rynkiem farmaceutycznym w Polsce, a nie chce konczyc tak trudnych studiów zeby później siedzieć za granica. I chce za rok poprawiac mature na medycyne- mysle ze sie dostanie.Ja wlasnie obronilam licenjata z ekonomii - w dodatku na przecietnej uczelni..I jej tokiem myslenia poczułam sie przegrana. Bo ciężko o jaką kolwiek prace w zawodzie, nawet za minimalna krajową.A nawet nie widzę szans rozwoju, nauki która bym musiala pokonać, żeby dostac sie na jakies lepsze stanowisko....
..Jestem zła na siebie, że nie wybrałam sobie innego kierunku, albo chociaż lepszej uczelni...I nie wiem co teraz mogę zrobić po tej ekonomii , żeby mieć szanse na dobre życie w ..Czy juz w kontraście lekarzy/ sędziów/ prezesów itd jestem na przegranej pozycji?
Ostatnio mnie meczą takie myśli, wiem ze niby cale życie przede mną ale jakie życie..W końcu wykształconych bezrobotnych nie brakuje....

Znam 3 osoby po ekonomii - każda z nich ma fajną pracę i dobrze zarabia. Skoro Ty sama nie wiesz, co możesz robić po ekonomii to, po co szłaś na te studia? Wizażanki mają dać Ci gotowa receptę na dobrą pracę?
Dużo zależy od siły przebicia, osobowości i własnego uporu w dążeniu do celu. Jeśli Ty nie wiesz, co możesz robić po studiach i takiego celu nie masz no to kaplica.

[kaska3010]

A czym zajmuja sie znajomi??
ja wiem mniej wiecej gdzie moge pracowac, tylko nie tak łatwo załapać sie do pracy, a zarobki wszedzie minmalne proponuja praktycznie

[candiess]

A znasz jakieś języki? Ekonomia to dobry wybór, jeżeli ma się atuty w postaci znajomości języków obcych i nie myślę tylko o angielskim.

[mm444]

Treść usunięta

[20160901857]

Napisane przez kaska3010

Witam.Mam pytanie jakie jest Wasze zdanie na temat sciezki karierowej, czy tylko szanse ,aby miec pewna rozwojową prace w przyszłości , dobrze płatna jest po niektórych kierunkach?
czy tylko lekarze, prawnicy ,może informatycy i absolwenci niektórych technicznych kierunków i maja lepszy start..Bo bezrobocie w Polsce aż piszczy, nie ma miejsc pracy dla niektórych absolwentów, nie każdego stać otworzyć coś własnego, z resztą generalnie nie wiadomo nawet co otworzyć , bo na wiele rzeczy nie ma najzwyczajniej zapotrzebowania
Oczywiscie i bez studiów są ludzie na dobrych stanowiskach , i sporych zarobkach bo to ojciec zostawił interes, a to ktos wykazał się ponad przecietna kreatywnością..cos wynaleźli , skonstruowali -ale ilu takich jest...
Ale co z tymi ludzmi co pokonczyli przecietne uczelnie, uzyskali zawody powszechnie uznawane w tym momencie jako niepotrzebne.
Np. moja siostra dostała sie na farmacje ale stwierdzila ze nawet po tym kierunku nie ma pewnej pracy, bo coraz gorzej z rynkiem farmaceutycznym w Polsce, a nie chce konczyc tak trudnych studiów zeby później siedzieć za granica. I chce za rok poprawiac mature na medycyne- mysle ze sie dostanie.Ja wlasnie obronilam licenjata z ekonomii - w dodatku na przecietnej uczelni..I jej tokiem myslenia poczułam sie przegrana. Bo ciężko o jaką kolwiek prace w zawodzie, nawet za minimalna krajową.A nawet nie widzę szans rozwoju, nauki która bym musiala pokonać, żeby dostac sie na jakies lepsze stanowisko....
..Jestem zła na siebie, że nie wybrałam sobie innego kierunku, albo chociaż lepszej uczelni...I nie wiem co teraz mogę zrobić po tej ekonomii , żeby mieć szanse na dobre życie w ..Czy juz w kontraście lekarzy/ sędziów/ prezesów itd jestem na przegranej pozycji?
Ostatnio mnie meczą takie myśli, wiem ze niby cale życie przede mną ale jakie życie..W końcu wykształconych bezrobotnych nie brakuje....

Prawnicy już od dawna wypisują się z tego schematu
Przeciętność niestety jest problemem, bo nikt jej nie tępi, co powoduje, że dzisiaj każdy bezmyślnie kończy studia, nie mając pojęcia po co to robi.

Ekonomia to dobre studia, ale ciężko po nich o pracę w małym mieście, bez języków obcych.

[201703081551]

Zgodzę się, że po wielu kierunkach nie ma pracy. Ba!,Po większości.
Nie mogę pojąć jednego: po co ludzie studiują, teraz w tych czasach (mówię o późniejszych rocznikach a nie tych pierwszych) takie kierunki jak politologia, socjologia i dziennikarstwo widząc dookoła co się dzieje na rynku pracy, widząc na jakie zawody jest zapotrzebowanie i widząc jak marne pieniądzę są po tych studiach. I nie mówię to o tych niewielu wyjątkach,a le o regule jaka tyczy się absolwentów. Czy oni są ślepi, głusi? Mają jakieś pojęcie co się dzieje wokół nich? Bo jeżeli szli z pasji, to niech sory gregory ale nie lamentują, że nie mają teraz pracy i szkoda, że na takich studentów są marnowane publiczne pieniądze. Gdyby studia były płatne, to moze jeden z drugim by sie zastanowili po co idą na studia. A tak miliardy złotych idzie w błoto na kształcenie ludzi, którzy wyjeżdzają za granicę pracować na obce PKB albo nie mają pracy.
I to nie atak, bo sama nie byłam lepsza poszłam na trochę nieprzyszłościowy kierunek, ale szybko go rzuciłam. Wiem jak ciężko o pracę. Nawet z doświadczeniem. Tylko po co sobie utrudniać zadanie?

[kaska3010]

mroja a jaki kierunek rzuciłas?

No w sumie prawo kiedyś i teraz to nie to samo. Farmaceuci tez nie to co kiedyś. Generalnie rynek sie nasyca i jest coraz gorzej naprawde dla ludzi po ciezkich studiach

Jesli chodzi o moje języki to jako tako średnio zaawansowany mam angielski tylko niestety..
Niektorzy ida na studia dla bezrobotnych , bo moze są slepi glusi, moze im się zdaje ze cos sie zmieni , a przeciez skoro teraz jest zle z praca to za 5 lat wyrzucania absolwentów wcale lepiej nie bedzie...

Ja i medycyna? hmm mam 22 lata i chyba za stara jestem juz na nowy tak dlugi kierunek, w dodatku dzienny...Chociaz biologie zawsze lubilam, duzo czytam ze zwyklej ciekawosci o roznych chorobach i mysle ze bym sie odnalazła -no to w rok sie nei przygotuje. Wiem jak wyglada zdawanie takiej matury , ze oprocz wiedzy potrzebne jest rownież szczęście

Wiecie ..myslałam na poczatku poszukac pracy w jakims urzędzie, zusie banku , moze w funduszach inwestycyjnych . Oczywiscie na poczatek bede zadowolona nawet minmalna krajowa, czy umowa zlecenie. Wazne ze łapie doswiadczenie.
I jakbym teraz ( cudem) znalazła bym byla szczesliwa. Tylko ja sie bardziej zastanawiam co bedzie za 5, 10,20 lat..Chciałabym sie rozwijac, dojśc do dobrego stanowiska a mam wrażenie , że działaja tu uklady po znajomości tylko na wyższe posady , stad moja bezradność.
Mysłalam również o własnej firmie rachunkowej, ale tez nie wiem jak wygladaja realia takiej firmy

[20160901857]

To nieprawda, że liczą się wyłącznie koneksje i układziki. Znam trochę ludzi, którzy zaczynali dosłownie od zera, przyjeżdżając do Warszawy z jakichś zadupiałych wsi na Mazurach/Podkarpaciu, a teraz po latach są na najwyższych stanowiskach i zawdzięczają to wyłącznie swojej ciężkiej pracy i znajomościom, które nabyli w jej trakcie. Według mnie o wiele trudniej jest się zaczepić gdziekolwiek niż awansować, często właśnie na najniższe stanowiska konkursy są ustawkami.

Nie wydaje mi się, że ludzie mają nadzieję, że coś się zmieni. Moim zdaniem większość np moich rówieśników nie ma pojęcia o rynku pracy i stąd wynikają problemy.

[Missis O]

Napisane przez candiess

A znasz jakieś języki? Ekonomia to dobry wybór, jeżeli ma się atuty w postaci znajomości języków obcych i nie myślę tylko o angielskim.

Dokładnie Piszesz o angielskim, zainwestuj więc w jego naukę żeby dojść do poziomu C1 przynajmniej. Pomyśl też o drugim języku-ale tu już Ci nie doradzę jaki konkretnie w Twojej branży się przyda.

Napisane przez kaska3010

Ja i medycyna? hmm mam 22 lata i chyba za stara jestem juz na nowy tak dlugi kierunek, w dodatku dzienny...Chociaz biologie zawsze lubilam, duzo czytam ze zwyklej ciekawosci o roznych chorobach i mysle ze bym sie odnalazła -no to w rok sie nei przygotuje. Wiem jak wyglada zdawanie takiej matury , ze oprocz wiedzy potrzebne jest rownież szczęście

A tu się nie zgodzę.
po 1. wiek nie ma żadnego znaczenia ( przynajmniej do 30-stki). U mnie na roku jest większość osób starszych rok, dwa, trzy i więcej ( ale to stomatologia, choć na leku jest tak samo a nawet więcej)
po 2. rok to wystarczająco dużo czasu na przygotowanie do matury. Teraz wystarczy zdać biologię i chemię, a do Zabrza np. nie trzeba mieć wcale zawrotnej liczby punktów.

Jeśli czujesz się na siłach- próbuj

[tusiamar]

Napisane przez kaska3010

Mam pytanie jakie jest Wasze zdanie na temat sciezki karierowej, czy tylko szanse ,aby miec pewna rozwojową prace w przyszłości , dobrze płatna jest po niektórych kierunkach?

ścieżkę można sobie założyć, potem to weryfikuje życie...

Napisane przez kaska3010

czy tylko lekarze, prawnicy ,może informatycy i absolwenci niektórych technicznych kierunków i maja lepszy start..

nie

Napisane przez kaska3010

Oczywiscie i bez studiów są ludzie na dobrych stanowiskach , i sporych zarobkach bo to ojciec zostawił interes, a to ktos wykazał się ponad przecietna kreatywnością..cos wynaleźli , skonstruowali -ale ilu takich jest...

Mylisz się... Znam wiele osób bez studiów, którzy zarabiają dobrą kasę bo SĄ KREATYWNI.

Napisane przez kaska3010

Ale co z tymi ludzmi co pokonczyli przecietne uczelnie, uzyskali zawody powszechnie uznawane w tym momencie jako niepotrzebne...Ja wlasnie obronilam licenjata z ekonomii - w dodatku na przecietnej uczelni..(...)
..Jestem zła na siebie, że nie wybrałam sobie innego kierunku, albo chociaż lepszej uczelni...

Bez urazy ale czy Ty sądzisz, że UCZELNIA albo KIERUNEK da Ci pracę? Mylisz się...Chyba się jeszcze za mało napracowałaś i szukałaś szans na rynku pracy. Na studiach łapałaś się stażyczy praktyk w dziedzinie ekonomi?

Napisane przez kaska3010

Ostatnio mnie meczą takie myśli, wiem ze niby cale życie przede mną ale jakie życie..W końcu wykształconych bezrobotnych nie brakuje....

Oczywiście, że całe życie. Świat Ci się zawali jak będziesz miała 40lat, dwójkę dzieci i wręczą Ci wymówienie...

Sorry za ironię chwilami, ale w tym wieku wiele można zdziałać a nie siedzieć i płakać.

---------- Dopisano o 16:21 ---------- Poprzedni post napisano o 16:20 ----------

Napisane przez mroja

Nie mogę pojąć jednego: po co ludzie studiują, teraz w tych czasach (mówię o późniejszych rocznikach a nie tych pierwszych) takie kierunki jak politologia, socjologia i dziennikarstwo

dla niektórych to po prostu pasja...

---------- Dopisano o 16:21 ---------- Poprzedni post napisano o 16:21 ----------

Napisane przez nouvelle90

Nie wydaje mi się, że ludzie mają nadzieję, że coś się zmieni. Moim zdaniem większość np moich rówieśników nie ma pojęcia o rynku pracy i stąd wynikają problemy.

dokładnie!

---------- Dopisano o 16:24 ---------- Poprzedni post napisano o 16:21 ----------

Napisane przez kaska3010

Wiecie ..myslałam na poczatku poszukac pracy w jakims urzędzie, zusie banku , moze w funduszach inwestycyjnych . Oczywiscie na poczatek bede zadowolona nawet minmalna krajowa, czy umowa zlecenie. Wazne ze łapie doswiadczenie.
I jakbym teraz ( cudem) znalazła bym byla szczesliwa. Tylko ja sie bardziej zastanawiam co bedzie za 5, 10,20 lat..Chciałabym sie rozwijac, dojśc do dobrego stanowiska a mam wrażenie , że działaja tu uklady po znajomości tylko na wyższe posady , stad moja bezradność.
Mysłalam również o własnej firmie rachunkowej, ale tez nie wiem jak wygladaja realia takiej firmy

Wiesz,
ja swoją ścieżkę zmieniałam chyba ze 4 razy. Ale najważniejsze to szukać rozwiązań i umieć się dostosować. Zaczynałam w sklepie to chciałam bym managerem marki, potem sobie wymyśliłam ZZL, następnie chciałam być office managerem, potem wylądowałam tu gdzie jestem i i to wymyślam kolejny plan na życie i nie koniecznie będę w im tkwić za 5 lat. Rynek się zmienia.

[kaska3010]

Napisane przez Missis O

A tu się nie zgodzę.
po 1. wiek nie ma żadnego znaczenia ( przynajmniej do 30-stki). U mnie na roku jest większość osób starszych rok, dwa, trzy i więcej ( ale to stomatologia, choć na leku jest tak samo a nawet więcej)
po 2. rok to wystarczająco dużo czasu na przygotowanie do matury. Teraz wystarczy zdać biologię i chemię, a do Zabrza np. nie trzeba mieć wcale zawrotnej liczby punktów.

Jeśli czujesz się na siłach- próbuj

jakies tam znaczenie ma, biologie i chemie rezszerzona - ja w liceum nie mialam zadnego z tych przedmiotow na rozszerzeniu za to widzialam podreczniki mojej siostry
moze w 2 lata bym opanowala material ..ale i tak by moglo mi zabraknąc punktów. Pozniej wiele lat nauki, chociaz po stomie teraz to 5 lat i pracowac mozna.
No i kwestia finansowa - która tu góruje.Nie przysluguje mi socjalne a moich rodzicow nei stac mnei utrzymywac do 30 stki musiałabymz 2-lata siedziec za granica -zeby pojsc na studia.Zarobic na zycie , utrzymanie stancji itp.czyli najwczesniej 24 podjelabym studia i w wieku
29 lat -30skonczyla..No moze nie brzmi tak tragicznie, ale jak dla mnie malo realnie.Musialabym miec duzo szczęscia zebyt o zrealizowac
A szkoda....

naprawde tak duzo jest osób starszych na kierunku??co oni wczesniej robili?a Ty dostalas sie za pierwszym razem?
gratuluje wybóru i dostanie sie na studia

[mm444]

Treść usunięta

[Missis O]

Napisane przez kaska3010

jakies tam znaczenie ma, biologie i chemie rezszerzona - ja w liceum nie mialam zadnego z tych przedmiotow na rozszerzeniu za to widzialam podreczniki mojej siostry
moze w 2 lata bym opanowala material ..ale i tak by moglo mi zabraknąc punktów. Pozniej wiele lat nauki, chociaz po stomie teraz to 5 lat i pracowac mozna.
No i kwestia finansowa - która tu góruje.Nie przysluguje mi socjalne a moich rodzicow nei stac mnei utrzymywac do 30 stki musiałabymz 2-lata siedziec za granica -zeby pojsc na studia.Zarobic na zycie , utrzymanie stancji itp.czyli najwczesniej 24 podjelabym studia i w wieku
29 lat -30skonczyla..No moze nie brzmi tak tragicznie, ale jak dla mnie malo realnie.Musialabym miec duzo szczęscia zebyt o zrealizowac
A szkoda....

naprawde tak duzo jest osób starszych na kierunku??co oni wczesniej robili?a Ty dostalas sie za pierwszym razem?
gratuluje wybóru i dostanie sie na studia

Naprawdę Najwięcej jest osób rok i dwa lata starszych, ale są też i starsze o 3 i w górę ( i nie są to pojedyncze przypadki)
Ja sama jestem starsza o dwa lata, i w mojej grupie było 5 osób w moim wieku ( na 17), poza tym z 7 osób rok starszych, jedna starsza chyba z 6 lat i reszta z właściwego roku. W innych grupach podobnie.

Jeśli dałaś radę uczyć się do sesji i ją zaliczać to dasz radę z maturą w rok Dzięki studiom masz już pewnie wyrobione jakieś nawyki i z pewnością łatwiej przychodzi Ci nauka. Tak więc myślę, że dasz radę. Znam wiele osób z porywającą historią , które od zera przygotowały się do matury i dostały się na stomę/lek. To naprawdę jest wykonalne

[Auksencja]

Napisane przez kaska3010

jakies tam znaczenie ma, biologie i chemie rezszerzona - ja w liceum nie mialam zadnego z tych przedmiotow na rozszerzeniu za to widzialam podreczniki mojej siostry
moze w 2 lata bym opanowala material ..ale i tak by moglo mi zabraknąc punktów. Pozniej wiele lat nauki, chociaz po stomie teraz to 5 lat i pracowac mozna.
No i kwestia finansowa - która tu góruje.Nie przysluguje mi socjalne a moich rodzicow nei stac mnei utrzymywac do 30 stki musiałabymz 2-lata siedziec za granica -zeby pojsc na studia.Zarobic na zycie , utrzymanie stancji itp.czyli najwczesniej 24 podjelabym studia i w wieku
29 lat -30skonczyla..No moze nie brzmi tak tragicznie, ale jak dla mnie malo realnie.Musialabym miec duzo szczęscia zebyt o zrealizowac
A szkoda....

naprawde tak duzo jest osób starszych na kierunku??co oni wczesniej robili?a Ty dostalas sie za pierwszym razem?
gratuluje wybóru i dostanie sie na studia

Mieli cel i chcieli studiować medycynę, to zdawali po kilka razy, aż się udało. Moje 2 koleżanki dostały się za trzecim podejściem.
Pamiętam jednego faceta, który poszedł na medycynę w wieku 32 lat, mając już żonę i dwójkę dzieci. Stwierdził, że chce być lekarzem i koniec.

[Bea_91]

We wrześniu kończe studia licencjackie na ekonomii i nie ogarniam jak można nie mieć pomysłu na siebie po tak rozległym kierunku

[nicRu]

Napisane przez Bea_91

We wrześniu kończe studia licencjackie na ekonomii i nie ogarniam jak można nie mieć pomysłu na siebie po tak rozległym kierunku

Wiesz, niektórzy w trakcie studiów po prostu się uczą tego co jest na zajęciach, nie interesują się ofertami, wymaganiami rynku pracy, kołami naukowymi, tym co robią znajomi i potem kompletnie nie wiedzą w jakie strony mogliby iść.

[irene adler]

Studia to tylko jeden z wielu kroków do sukcesu. Nie mogę się z Tobą zgodzić, że nie ma u nas perspektyw i ludzie nie zarabiają przyzwoitych pieniędzy. Trzeba lubić to co się robi, rozwijać się i zdobywać znajomości robiąc dobre wrażenie podczas staży/wolontariatów (a nie mieć znajomości od początku). Mam znajomych na ekonomii, którym się powodzi. Ja jestem na innym kierunku, ale też nie narzekam i nie pracuję za minimalną krajową (zdążyłam zmienić pracę kilka razy, bo mnie polecali różni znajomi poznani na stażach i tak to idzie do przodu, za każdym razem lepiej). Tak więc, myślę że nie ma co generalizować i studia się przydają, ale trzeba poza tym się rozwijać i inwestować w siebie. Zresztą zawsze można się trochę przekwalifikować. Poza tym nie dostrzegasz pewnej sprzeczności w swoim toku myślenia? Piszesz, że kończysz przeciętną uczelnię, nie masz na siebie pomysłu, z językami średnio, a jednocześnie chciałabyś dostać dobrze płatną, rozwojową pracę z możliwością awansu...Nieprawdą jest, że nie ma miejsc pracy dla wykształconych młodych ludzi. Z relacji kilku pracodawców słyszałam o problemach ze znalezieniem dobrych pracowników, a nie mieli wyśrubowanych wymagań.

Nie ma co narzekać - przemyśl co umiesz, czego chcesz się nauczyć i co byś mogła ze swoim życiem zrobić poszukaj w necie, popytaj znajomych z kierunku, szukaj inspiracji.

[courtneyy]

Własnie obronilam licencjat z pedagogiki spolecznej... i tez zastanawiam się czy warto isc na mgr jesli juz teraz nie mam pracy... no i chyba minęłam się z powołaniem. Mam przez to depresję bo nie wiem co dalej:/

[ahsen]

Moja koleżanka studiowała filologię angielską i zaczęła w tym samym czasie studia ekonomiczne. Myślę, że połączenie tej dziedziny z nauką języka to dobry wybór. Rozumiem Twoje obawy, bo dzisiaj chyba nikt nie może być pewny o własne jutro. Myślę, że warto pójść na kurs języka lub odbyć praktyki z zakresu ekonomii - na pewno wzbogaci to Twoje CV i zwiększy szansę na dostanie dobrej pracy.

[aniak89]

Najważniejsze to próbować! wysyłać (dobrze napisane!) CV i listy motywacyjne gdzie się da i wierzyć, że się uda. A przede wszystkim nie stwierdzać: jest ciężko to mi się też nie uda, raczej: jest ciężko to muszę się bardziej postarać, praca niestety najczęściej na ulicy nie leży. Dokształcać się można całe życie, wcale nie trzeba zaczynać niczego od nowa.
Poza tym, warto szukać nowych rozwiązań związanych z pracą zdalną np., zawsze to jakieś doświadczenie. No i świadczy o przedsiebiorczości i "proaktywnej postawi"

[szamponetka22]

Wg mnie dalej najlepsze wykształcenie to kierunki z branży finansowej. Sama pracuję w firmie windykacyjnej i nie narzekam- stała praca, ten zawód zawsze będzie potrzebny, maszyny nie ściągną długów

[fallenart91]

Napisane przez kaska3010

Witam.Mam pytanie jakie jest Wasze zdanie na temat sciezki karierowej, czy tylko szanse ,aby miec pewna rozwojową prace w przyszłości , dobrze płatna jest po niektórych kierunkach?
czy tylko lekarze, prawnicy ,może informatycy i absolwenci niektórych technicznych kierunków i maja lepszy start..Bo bezrobocie w Polsce aż piszczy, nie ma miejsc pracy dla niektórych absolwentów, nie każdego stać otworzyć coś własnego, z resztą generalnie nie wiadomo nawet co otworzyć , bo na wiele rzeczy nie ma najzwyczajniej zapotrzebowania
Oczywiscie i bez studiów są ludzie na dobrych stanowiskach , i sporych zarobkach bo to ojciec zostawił interes, a to ktos wykazał się ponad przecietna kreatywnością..cos wynaleźli , skonstruowali -ale ilu takich jest...
Ale co z tymi ludzmi co pokonczyli przecietne uczelnie, uzyskali zawody powszechnie uznawane w tym momencie jako niepotrzebne.
Np. moja siostra dostała sie na farmacje ale stwierdzila ze nawet po tym kierunku nie ma pewnej pracy, bo coraz gorzej z rynkiem farmaceutycznym w Polsce, a nie chce konczyc tak trudnych studiów zeby później siedzieć za granica. I chce za rok poprawiac mature na medycyne- mysle ze sie dostanie.Ja wlasnie obronilam licenjata z ekonomii - w dodatku na przecietnej uczelni..I jej tokiem myslenia poczułam sie przegrana. Bo ciężko o jaką kolwiek prace w zawodzie, nawet za minimalna krajową.A nawet nie widzę szans rozwoju, nauki która bym musiala pokonać, żeby dostac sie na jakies lepsze stanowisko....
..Jestem zła na siebie, że nie wybrałam sobie innego kierunku, albo chociaż lepszej uczelni...I nie wiem co teraz mogę zrobić po tej ekonomii , żeby mieć szanse na dobre życie w ..Czy juz w kontraście lekarzy/ sędziów/ prezesów itd jestem na przegranej pozycji?
Ostatnio mnie meczą takie myśli, wiem ze niby cale życie przede mną ale jakie życie..W końcu wykształconych bezrobotnych nie brakuje....

Gdybym mogła cofnąć czas to pewnie wybrałabym właśnie ekonomie. Niestety wybrałam dziennikarstwo. Każdy popełnia błędy. Ja chwilowo mam pomysł na siebie, po ekonomii byłoby mi go łatwiej zrealizować albo po finansach i rachunkowości. Nie opłaca mi się rzucać studiów na III roku. Po nich planuję podyplomówkę. I mam nadzieję, że jakoś to będzie. Na III roku zamierzam skupić się, aby zdobyć doświadczenie.

Dzisiaj po samych studiach nie spoczniesz na laurach, nie będziesz żyć "jak pączek w maśle". Niestety takie czasy. Gdybyś urodziła się jakieś 20 - 25 lat temu i wtedy skończyła studia, pewnie byłabyś wręcz rozrywana.

[Bea_91]

Napisane przez fallenart91

Gdybym mogła cofnąć czas to pewnie wybrałabym właśnie ekonomie. Niestety wybrałam dziennikarstwo. Każdy popełnia błędy. Ja chwilowo mam pomysł na siebie, po ekonomii byłoby mi go łatwiej zrealizować albo po finansach i rachunkowości. Nie opłaca mi się rzucać studiów na III roku. Po nich planuję podyplomówkę. I mam nadzieję, że jakoś to będzie. Na III roku zamierzam skupić się, aby zdobyć doświadczenie.

Dzisiaj po samych studiach nie spoczniesz na laurach, nie będziesz żyć "jak pączek w maśle". Niestety takie czasy. Gdybyś urodziła się jakieś 20 - 25 lat temu i wtedy skończyła studia, pewnie byłabyś wręcz rozrywana.

Właśnie, kiedyś osoba po studiach zostawala odrazu kierownikiem Nie martw sie tym dziennikarstwem bo możesz pójść na ekonomię na magistrke jest wiele uniwersytetów które nie patrzą na licencjata

Wysyłane z mojego HTC Desire C za pomocą Tapatalk 2

[nicRu]

Napisane przez fallenart91

Dzisiaj po samych studiach nie spoczniesz na laurach, nie będziesz żyć "jak pączek w maśle". Niestety takie czasy. Gdybyś urodziła się jakieś 20 - 25 lat temu i wtedy skończyła studia, pewnie byłabyś wręcz rozrywana.

Pozostaje pytanie ile współczesnych studentów te 25 lat temu dostałoby się do ogólniaka zamiast do zawodówki i miało okazję o studiach pomarzyć