|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2007-01-24, 12:10 | #1 |
Zakorzenienie
|
dziwnie mi - rodzicom sie nieuklada, chyba teraz juz powaznie.
Zaczne od tego ze nie mam lat 15. Mam swojego meza, jestem niezalezna finansowo, mieszkam osobno - ba! poza granicami kraju.
Moi rodzice nigdy nie byli para dobra idealnie. Nie byli chyba nawet dobrana. Ojciec ma ciezki charakter - jego matka nigdy nie nauczyla go kochac, pokazywac uczuc. Jest egoista. Dodatkowo lubi sobie wypic. Musze napisac ze ojciec nigdy mnie mamy ani siostry nie udzerzyl. Nigdy - on umial inaczej - ciche dni, czepianie, awantury. Od lat takze chroniczny brak kasy. Ale jakos to tam bylo. Bo jego nie bylo - on mieszka za granica - ironia. Moja mama jakos to znosila. Znosilysmy jego pobyty na urlopach - odliczalysmy dni do wyjazdu z siostra i mama. Mama uslugiwala tylko po to by spokoj byl w domu. Najczesciej na nic sie to zdawalo. Co rano budzialam sie i nasluchiwalam czy juz klotnia czy raczej ciche dni a moze przypadkiem jest jeszce ok. i tylkos cisk w zoladku. A ojciec odpaly ma rowne - potrafi zmienic sie o 180stopni w ciagu kilku minut i z milej atmosferki wychodzi jazda. O byle co. W sotanim czasie z nim coraz gorzej - 'no nie mow mi o tym bo mnie to nie interesuje - po co mi opowiadasz takie glupoty' to jego slowa kiedy porusza sie z nim temat - no wlasnie - temat zycia. Normalnego ludzkiego. Ludzkich problemow dnia codziennego. £ miesiace temu mama miala operacje - miala raka. Jak narazie jest dobrze - ze zdrowiem fizycznym, ale mama jest w depresji. Cos peklo. Dzis powiedziala mi ze zamienia mieszkania a jak je zamieni to bierze rozwod i co ja to. coz ja to - do 6 roku zycia prosilam by sie rozwiodla..a teraz... Chce mi sie plakac. To jest dobra decyzja ja wiem. Ale zal mi jego. Zal mi tego pieprzonego egoisty. Ja wiem ze on sie odetnie. Ode mnie etz. Nie zebym go kochala - bo nie moge tak powiedziec. Zawsze byl mi obcy. Ale teraz mi go zal i placze. I martwie sie jak to bedzie. z nim. Z mama. z siostra. Siostra blisko tylko z mama i ze mna - ja zawsze malo obchodzilo jego humorzaste rzucanie - podnosila brew, obracala sie na piecie i wychodzila. A jego slzag trafial. Tylko ja zawsze sie tym przejmowalam. Sama nie wiem co amm myslec. Myslam ze jak mi to amma w koncu powie to sie uciesze. A ja placze. |
2007-01-24, 12:19 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: nad morzem
Wiadomości: 3 827
|
Dot.: dziwnie mi - rodzicom sie nieuklada, chyba teraz juz powaznie.
Mysle,ze Twoja mama podjela sluszna decyzje juz dawno powinna to zrobic.Napewno Ci smutno bo obojetnie ile sie ma lat to zawsze sa nasi rodzice,ale mysle ze to im obojgu wyjdzie na dobre.
Pozdrawiam Cie serdecznie trzymaj sie cieplo
__________________
co nas nie zabije to nas wzmocni MILEGO DNIA |
2007-01-24, 12:20 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: wlkp;]
Wiadomości: 4 682
|
Dot.: dziwnie mi - rodzicom sie nieuklada, chyba teraz juz powaznie.
bo to Twoj ojciec, ktory Ciebie takze wychowywal. nie w takim stopniu jak matka ale na pewno mial na Ciebie jakis wplyw. Z tego co widze to przeraza Cie mysl,ze sie od Ciebie odwroci...to moze po prostu trzeba bedzie z nim o tym porozmawiac i powiedziec ze sie tego obawiasz?
__________________
Everybody grab somebody Music is gonna make your body get down Najwazniejsze w życiu to nauczyć się, które mosty przekraczać, a które palić. |
2007-01-24, 12:24 | #4 |
Zakorzenienie
|
Dot.: dziwnie mi - rodzicom sie nieuklada, chyba teraz juz powaznie.
Ja z nim nie rozmawiam o niczym innym jak pogoda. a juz napewno nie rozmawiam z nim o tym co czuje. Bo jego to nie zainteresuje.
|
2007-01-24, 13:42 | #5 |
Zadomowienie
|
Dot.: dziwnie mi - rodzicom sie nieuklada, chyba teraz juz powaznie.
Hecate ja myślę że twoja mama była z twoim ojcem ze względu na was, może bała się że sama z 2 dzieci na utrzymaniu sobie nie poradzi i dlatego trwała w tym małżeństwie. Teraz sytuacja się zmieniła. Być może nawet choroba się paradoksalnie do tego przyczyniła - być może twoja mam sobie uświadomiła że życie nie trwa wiecznie i trzeba korzystać z niego póki można to robić, że teraz nadszedł czas żeby zadbać też o siebie??!
Co do twojego ojca - to dorosły człowiek który być może jeżeli straci to co ma to wtedy dopiero będzie w stanie to docenić. Inaczej się nie zmieni. Może potrzebna jest mu terapi wstrząsowa??! Może tego mu brakowało??! Wiem że dzieci niezależnie od wieku zawsze przeżywają rozstanie rodziców ale pamiętaj że masz dwoje rodziców niezależnie od tego jakimi byli rodzicami i już zawsze tak będzie nie zależnie jak ich wspólne bądz osobne życie się potoczy. Wspieraj ich oboje tak jak umiesz i nie dziel ich na dobrych i złych. Pamiętaj że ty masz swoje życie a oni swoje i mają prawo je sobie tak układać jak jest dla nich lepiej. Pozwól im poukładać swoje życie na nowo - mają to tego prawo. Jedyne co możesz zrobić to przestać płakać wziąść się w garść i wspierać ich oboje.
__________________
Uciekaja wszystkie mysli zle - z kazdym dniem .... |
2007-01-24, 14:02 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 489
|
Dot.: dziwnie mi - rodzicom sie nieuklada, chyba teraz juz powaznie.
"Jedyne co możesz zrobić to przestać płakać wziąść się w garść i wspierać ich oboje."
podpisuje sie pod tym, nie wiem jak ale to chyba jedyne co mozesz zrobic przeciez twoj ojciec ma jakies uczucia i byc moze teraz one dojda do glosu moze to pozwoli wam sie jakos zblizyc trzymam kciuki |
2007-01-24, 14:37 | #7 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: LandsHut :P
Wiadomości: 649
|
Dot.: dziwnie mi - rodzicom sie nieuklada, chyba teraz juz powaznie.
Moniquee bardzo mądrze napisała i ja się muszę z tym zgodzić.
Sama mam trudną sytuację w domu. Też życzyłam sobie rozwodu rodziców nie raz. Było, jest i będzie trudno, ale mój tato nie zostawi nas-choć wiem, że myślał o tym, sam mii mówił-właśnie z powodu nas, dzieci. Słuchaj, dla twojego ojca, podejrzewam, to też nie łatwa sytuacja. Jego winą jest to, że nie chciał nauczyć się tego, czego nie przekazali mu jego rodzice: okazywania uczuć, może nawet ich wykrzesania z siebie. Nie dziwię się, że ty żywisz do niego takie negatywne uczucia, ale staraj się, żeby to do ciebie zbytnio nie przylgnęło, bo chcąc nie chcąc możesz stać się podobna do ojca. Nie rozpaczaj nad tym. I ty i rodzice jesteście dorośli, znacie trochę życie; myśl pozytywnie i miej nadzieję, że może być tylko lepiej. Czego ci życzę.
__________________
Cytat:
DORÓB SOBIE! http://pl.☠☠☠☠☠☠☠☠☠2surf.com/?ref=93594 |
|
2007-01-24, 20:21 | #8 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: Chocolate Factory
Wiadomości: 2 761
|
Dot.: dziwnie mi - rodzicom sie nieuklada, chyba teraz juz powaznie.
Wspolczuje Ci sytuacji.Cieszysz sie i czujesz zal jednoczesnie to raczej normalne bo boisz sie tego co bedzie ,co przyjdzie.Boisz sie co bedzie z ojcem ,to naturalne w koncu to Twoj ojciec.Moze go i nie kochasz ale on byl ,mimo tego ze robil awantury i inne, ale byl a teraz go nie bedzie.Przetrzymaj to ,przyzwyczaisz sie do tej mysli i bedzie ok.a jesli chodzi o Twoja mame to moze dzieki temu ,ze sie rozwiedzie z ojcem wyjdzie z tej depresji i bedzie sie cieszyc zyciem...nowym zyciem bez ojca.pozdrowienia.
|
2007-01-24, 20:36 | #9 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 1 822
|
Dot.: dziwnie mi - rodzicom sie nieuklada, chyba teraz juz powaznie.
czytam to i wlasciwie nie wiem, co mam napisac w tym watku, zeby sie za bardzo nie uzewnetrznic...z dugiej strony...skoro ty to zrobilas, to ja chyba tez moge.
to tak...moj ojciec jest chyba podobny do twojego: nie rozmawia z nami, nie okazuje uczuc, nic go nie obchodzi...taaak!!! dokladnie...on nas nie zna. mnie ani siostry. brat to dzieciak, ale kiedy dochodzi do konfliktow, zawsze staje za nami murem i to jest bardzo meskie, braterskie, porzadne zachowanie z jego strony. konflikty sa zwykle z mojej strony-moja siostra postepuje podobnie jak twow. ja nie-ja potrafie wpasc w histerie, cala noc miec spazmy...ostatnio wrocilam do domu w takim stanie, ze moj TZ w ogole nie wiedzial, co ma z tym wszystkim zrobic. w rezultacie zasnelam w ciuchach, z wielkimi szarymi podkowami od tuszu i chyba wolalam wtedy wiecej sie nie budzic. moj ojciec potrafi spojrzec na mnie tak, jak sie patrzy na gowno na bucie. ja do tej pory nie radze sobie w takich sytuacjach z emocjami. ale...pozniej zapomina o zdarzeniu, zachowuje sie jakby nic sie nie stalo i kiedy chce sie z nim pogadac (w koncu problemy najlepiej rozwiazywac rozmowa), wychodzi z pokoju i na tym koniec. nie umie rozmawiac o uczuciach...wlasciwie o niczym nie umie. bo...tak!!! mama go nie nauczyla. przyklad-mielismy psa. pies wyjatkowy, duzo przeszedl, byl madrym zwierzakiem...moj ojciec go kochal. niestety-niewydolnosc nerek, klopoty z krazeniem, zaawansowana jaskra-nie mogl sie podniesc z koca. moj ojciec zostawil pieniadze, moja matka z babcia zaryczane pozegnaly psa...a moj ojciec...do tej pory nie chce gadac o zdarzeniu, zmienia temat. z drugiej strony...ja go strasznie kocham. mama tez go kocha, chociaz zdaje sobie sprawe z tego, jakim jest czlowiekiem. nie jest tak, ze on jest zly caly czas. czasem widac po nim, ze jest z nas dumny, ze cieszy sie, ze ma calkiem w porzadku, fajna rodzine. powaznie... to, ze twoi rodzice sie rozwioda jest w oewnym sensie straszne...pisze w pewnym sensie, bo moze twoja mama dzieki temu stanie na nogi psychicznie oczywiscie. to troche glupia porada, ze masz wspierac ich oboje. jak masz wspierac swojego ojca, ktory nawet z toba nie gada...ale...zal ci go, jak napisalas...moze ten zal, to tak naprawde cos w rodzaju milosci? jesli uznasz, ze tak to chyba dobrze by bylo pamietac, ze mimo wszystko dostalas od niego czesc genow o sprobowac zadbac o to, zeby nie stal sie samotnym, zgrzybialym staruchem, ktorego nikt nie chce na swiecie. ja np. zapowiedzialam mojemu P, ze niestety-wezmiemy tatusia na starosc, bo mame, to pewnie wszyscy beda chcieli, a tego starego glaba nikt...(wiem, ze to glupie, ale powiedzmy...na rozluznienie atmosfery) aaaa no. to ja juz sie wypowiedzialam |
2007-01-24, 23:21 | #10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 8 052
|
Dot.: dziwnie mi - rodzicom sie nieuklada, chyba teraz juz powaznie.
Mam podobną sytuacje w domu.Niestety.I nie umiałam sobie totalnie z tym poradzić.Do tej pory jak tylko jestem w domu zastanawiam sie czy dzisiaj będzie spokój w domu?Mój też lubi sobie wypić i to jest główny powód kłótni w domu.Tyle, że ja swojego ojca znienawidziłam za to wszystko co robi mamie, bratu no i mnie.Ograniczam nasze rozmowy do minimum.Bo jesli już zaczynałam nabierać do niego zaufania, zaczynało być normalnie on to wszystko musiał spieprzyć.On nie umie okazywać uczuć, czasem mam wrażenie, że nie widzi różnicy pomiedzy dobrem a złem.Nie widzi jak bardzo psychicznie wykańcza najbliższych mu ludzi.Nie widzi żadnego problemu w piciu.To moja mama jest wszystkiemu winna.Ostatnio byłam na 2 tyg w domu po kilkumiesięcznej przerwie.Dodam, że też mieszkam za granicą.I wiecie co?gdyby nie mama to chyba bym wcześniej wróciła tutaj zawsze sie dziwiłam, że moja mama to wszystko znosi, ze nie rozwiedzie sie z nim.Że jest taka spokojna i robi wszystko żeby był spokój.Powiem szczerze, że czasami bywałam zła na Nią, że nie potrafi od niego odejść.Że sie męczy a jednak tkwi w tym.
Myśle, ze podświadomie boisz sie, że stracisz ojca.Ze nie będziesz miała z nim kontaktu.Piszesz, ze on sie odetnie.I Ty sie o to martwisz.Bo mimo wszystko to Twój ojciec.W pewnym sensie czujesz sie za niego odpowiedzialna.Nie wazne jaki jest ważne, żeby był.Żeby był obecny w Twoim życiu.Ale może sie myle?pozdrawiam ciepło.Trzymaj sie
__________________
Bartuś 29.08.2009 "Byle smród co walczy z wentylatorem uważa się za Don Kichota" /S.J.Lec/ |
2007-01-25, 10:44 | #11 |
Zakorzenienie
|
Dot.: dziwnie mi - rodzicom sie nieuklada, chyba teraz juz powaznie.
ja sama nie wiem co sie stalo.
Taka podlamka. Ja to naprawde czekalam. A moj ojciec? coz pracuje i pracowal na to od lat. Kazdy ma swoja cierpliwosc... Ja sie tylko boje ze bez rodziny to on sie stoczy. Zrobi sie z niego typowy lump. A to ze sie odetnie... bo zawsze jka byla klotnia w domu - np z mama do nas tez sie nie odzywal. Odpowiedzialnosc zbiorowa. |
2007-01-26, 12:14 | #12 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 3 191
|
Dot.: dziwnie mi - rodzicom sie nieuklada, chyba teraz juz powaznie.
Cytat:
Glowa do gory
__________________
znikam, ale... wiecie, gdzie mnie szukać
|
|
2007-01-27, 12:28 | #13 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 1 822
|
Dot.: dziwnie mi - rodzicom sie nieuklada, chyba teraz juz powaznie.
moj stary ostatnio jakby troche pracuje nad tym, zeby byc lepszym mezem-po blosko 25 latach malzenstwa brzmi to jaj jakas groteska.
podczas ostatniej klotni powiedzialam mu, ze ani ja ani moja siostra nie potrzebujemy juz ojca. ale mezem jest takim beznadziejnym, ze powinien sie tego wstydzic. no i zabarl mame do lekarza (ona ma zylaki, teraz przychodzi powoli okres klimakterium. dobrze by bylo nakleic plaster. sam znalazl lekarza, ktory operuje to gowno), na zakupy...nigdy tego wczesniej nie robil. a przeciez przy ukladzie, w ktorym kobieta opiekuje sie domem, a facet pracuje to jest cos, co sie babeczkom powinno nalezec prawnie. no...ale za to nam jest teraz jakos gorzej. jasna cholera. zwykle po awanturze z mojej strony nastepuje przegadanie problemu, a teraz nie dosc, ze oboje pracujemy, to jeszcze jest sesja, moj TZ ma dodatkowe zajecie w lutym, jest okres liczenia ptakow w gorach...i wczoraj poszlam spac z placzem, on wstal o 4 rano i pojechal...liczyc. wiem, ze to glupio brzmi. kuuurde. nie znosze czegos takiego. ale coz...ran na wozie...raz pod wozem. albo z wozu w gnojowe cholera. |
2007-01-27, 18:24 | #14 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 1 593
|
Dot.: dziwnie mi - rodzicom sie nieuklada, chyba teraz juz powaznie.
wiesz, hecate, rozumiem co czujesz. streszczając historię to babcia, która robiła dzikie awantury, histerie i wojny z rodzicami o byle co obraziła się na dobre po pogrzebie dziadka (z którym się rozwiodła przed moim urodzeniem), czyli prawie rok temu. na mnie też, odpowiedzialność zbiorowa długo walczyłam ze sobą i nadal walczę, bo nienawidzę kobiety, która tyle złego wyrządziła naszej rodzinie, ale ta kobieta jest moją babcią. rodzinę mam nieliczną, druga babcia mieszka daleko, więcej nikogo. nie zazdroszczę dylematów, bo ja w końcu po prostu uświadomiłam sobie że nie mogę nic zrobić. nie zmienię jej, choć miałam nadzieję, jak zobaczyła że mnie nie obchodzi - ruszyło ją to. ale ja już po prostu wolę się chyba odciąć niż dać się ranić bardziej... chyba.
mądzrze dziewczyny Ci radzą: wspierać oboje. czyli stanąć z boku ich problemów między sobą i pozostać córką obojga, wspierającą ich w decyzjach. wiem, bardzo trudne, ale chyba najlepsze co możesz zrobić dla siebie, bo podejrzewam że dla ojca niewiele. sam wybrał taki los i skoro jest głuchy na Was to trudno. możesz go próbować wysłać np. do psychologa, jednak wiem, że (zwłaszcza w przypadku facetów) może być to ciężkie zadanie. po prostu rób to, co Ci serce dyktuje i nie przejmuj się tym, za co nie jesteś odpowiedzialna, czy nie masz wpływu. (ech, wyłazi ze mnie wychowanie przez dwoje psychologów ) |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:06.