Negatywne reakcje niektorych mezczyzn na prowadzace samochod kobiety

[Rena]

Wiem, ze poruszam trudny temat. I wcale nie chodzi tu o wszystkich mezczyzn, bo jednak wiekszosc facetow jakich znam ma do tematu zdrowy stosunek.
Wciaz jednak sa ludzie - to ciekawe, ze trafiaja sie nawet takie kobiety - ktorzy niejako dyskryminuja kobiety za kierownica, w warsztacie samochodowym itp.
Nie wiadomo dlaczego wydaje im sie ze samochod to tylko meska sprawa, ze kobiety nie powinny jezdzic, probuja wartosciowac innych kierowcow na drodze. Generalnie chodzi o taka niezdrowa i do niczego nie prowadzaca rywalizacje.
O takie podejscie typu:
"Kobieta nie moze mnie wyprzedzic", "nie moge miec damskiego samochodu", "wiedzialem, ze tak jezdzic to moze tylko kobieta", "przeciez nie podam jej nazwy czesci samochodu, bo to przeciez kobieta, wiec nie zrozumie" itd itd

Malo z nich jest swiadomych tego, ze:
1. kobiety statystycznie znacznie rzadziej uczestnicza w wypadkach
2. sa bardziej zdyscyplinowane na drodze
3. rzadko musza komus pokazywac cokolwiek na drodze
4. czasy gdzie do prowadzenia samochodu trzeba bylo duzej sily sie juz skonczyly
5. w krajach wysoko rozwinietych ponad polowa kierowcow to kobiety, podczas gdy w krajach nizej rozwinietych gospodarczo wciaz jeszcze przewazaja mezczyzni
6. dla kobiety posiadanie okreslonego samochodu rzadko jest przejawem statusu spolecznego czy posiadania pieniedzy - takie przypisywanie jest zreszta charakterystyczne dla ubogiego kraju
7. Kobiety nie czuja sie lepsze bo maja lepszy samochod od kolezanki

Pomijajac juz ten "drobny" fakt, ze mezczyzni gloszacy takie opinie zwyczajnie zapominaja, ze komus robia w ten sposob duza przykrosc.

[yedanna]

Przyleciałam
Nie zgodzę się tylko, co do jednego - statystyki pokazują że kobiety mają mniej wypadków ale też mamy nadal znacznie mniej kobiet kierowców niż mężczyzn - szczególnie kobiet jeżdżących zawodowo, często - a tu najłatwiej o wypadek (statystycznie ).

Z pobłażliwym a czasem nieprzyjemnym stosunkiem do kobiet-kierowców spotykam się w sumie każdego dnia. Raczej z pobłażliwym. Np. kiedy próbuję zaparkować w jakimś ciasnym miejscu i niestety nie da się tam wjechać na raz więc na chwilę zablokuję ruch, już widzę jak przejeżdżający obok pan spogląda, kręci głową a w jego oczach błyska tryumf - wiedziałem że kobieta...

Na skrzyżowaniach - niech bym spróbowała ruszyć pierwsza przy zmianie na zielone światło - zaraz próbują dzioba przede mnie

Na trasie - jeśli wyprzedzę i zauważą, żem baba, to po chwili już widzę ich metr za zderzakiem.

Z nieprzyjemnym traktowaniem się nie spotkałam, tzn. nie w stosunku do mnie. Widziałam kilkakrotnie jak panowie krzyczeli na inne kobiety kierowców (niedawno nawet wspomniałam w jednym wątku) ale były to sytuacje, w których płeć nie miała znaczenia - po prostu ewidentne błędy w jeździe.

Mnie samej wszystko jedno, czy kobieta czy chłop - jeśli zajeżdżają mi drogę i zachowują się nieodpowiedzialnie to żywię do nich jednakowe uczucia.

Ach i ostatnio się przekonałam, że nawet mój TŻ dyskryminuje kobiety, ponieważ powiedział że nie kupi mi auta, które będzie szybciej przyspieszało niż jego I cóż to za podejście?

Zawsze byłam zdania, że bycie dobrym kierowcą nie zależy od płci a od umiejętności. Z jednym się muszę zgodzić bo jest to udowodnione i przetestowałam na sobie - mężczyźni mają lepszą podzielną uwagę. Poza tym mają też lepszą orientację na mapie. Ale nie oznacza to, że kobiety tego nie potrafią.

Trzeba podsumować - kobieta na drodze [za kierownicą] jest na przysłowiowym świeczniku. Cokolwiek zrobi źle zostanie to wyolbrzymione, podkreślone i opowiedziane w towarzystwie ze złośliwym uśmieszkiem. Jeśli podobny manewr zrobi mężczyzna - zapomina się o tym z krótkim stwierdzeniem "zdarzyło się". W każdej plotce ziarnko prawdy więc drogie panie dbajmy o naszą reputację na drodze a z drugiej strony nie dajmy się stłamsić złośliwymi gadkami, które powstały bo wkroczyłyśmy na "ich" teren

[AniaWila]

trafny watek

osobiscie spotykam sie z nie tyle negatywnymi co zenujacymi reakcjami mezczyzn kiedy widza mnie za kolkiem. Nie spotklam sie z tym, zeby ktorys zajechal mi droge, wymuszal z premedytacja pierwszenstwo, hamowal na bezczela itp... Ale sa to reakcje typu: gazowanie na skrzyzowaniach i podpuszczanie, co czesto jest okraszane glupawymi usmieszkami. jezeli chodzi o autostrady ( a poruszam sie nimi bardzo czesto) , to kiedy facet zauwaza, ze baba ( a w dodatku blondynka) mija go szybszym pasem, dodaje gazu, rowna sie ze mna, glupio usmiecha i stara wyprzedzic.Zenada Juz nie mowiac o zdziwieniu ( o czym pisalam na innym watku), ze zamiast jezdzic ''babskim'' ( to chyba mezczyzni wymyslili taka klasyfikacje samochodow) autem, jezdze dosyc dobrym, majacym niezle flaki pod maska. I tu chyba wchodzi w gre glupia, meska duma - no bo jak jakas baba moze jezdzic lepszym samochodem??? Kiedys nawet znajomy zadal mi pytanie: ''to twoj maz pozwala ci jezdzic tym autem?, chyba oszalal.''

Ahha - i musze dodac, ze wiekszosc (90%) opisanych sytuacji spotyka mnie na polskich drogach.

Stereotypy, stereotypy i jeszcze raz stereotypy...i czesto faceci nie moga sie pogodzic, ze my, baby je lamiemy

[poziomka61]

Napisane przez Rena

Wciaz jednak sa ludzie - to ciekawe, ze trafiaja sie nawet takie kobiety - ktorzy niejako dyskryminuja kobiety za kierownica, w warsztacie samochodowym itp.
O takie podejscie typu:
"Kobieta nie moze mnie wyprzedzic", "nie moge miec damskiego samochodu", "wiedzialem, ze tak jezdzic to moze tylko kobieta", "przeciez nie podam jej nazwy czesci samochodu, bo to przeciez kobieta, wiec nie zrozumie" itd itd

O tym temacie to ja mogłabym chyba książkę napisać. Najciekawiej to było, jak jeździłam po Warszawie (prawie codziennie) moim starym maluchem, który absolutnie wyglądał na swoje lata i przejechane kilometry (prawie 300.000) miał rejestrację z byłego ciechanowskiego i mnie za kierownicą
Maluszek, jak go dobrze opanować ma takie kopytko na światłach, że więcej mu nie trzeba i zazwyczaj zostawiałam resztę samochodów daleko w tyle. Co się działo z tymi facetani w wypasionych furach Ile klaksonów (?!) się nasłuchałam, jakie pościgi były do następnych świateł żeby mnie przegonić i "udowodnić". Zdarzały się również niewybredne gesty. I słownie raz zdarzyło mi się, że chyba przez trzy skrzyżowania startowałam z czerwonego przed jakąś Hondą z lewej, która mnie doganiała i próbowała znów na następnych światłach, a za mną jechał facet jakimś samochodem i po kolejnej nieudanej próbie tego z Hondy zaczął mrugać do mnie światełkami pokazując OK i w taki śmieszny sposób "kibicując". Ale to był tylko raz...

[ollkaa]

Hmmm zastanawiam sie, zastanawiam i ja sie nigdy nie spotkałam z negatywnymi reakcjami... może za mało jeszcze jeżdze A nawet musze sie pochwalić, ze pare osób płci meskiej chwaliło mnie za sposób jazdy
Ale musze sie przyznać, ze pare razy samej mi sie zdarzyło pomyslec "baba za kierownica". Przyznaje sie, żałuje prosze o wybaczenie. ( na usprawiedliwienie moge dodać że uwagi typu: "facet za kierownica" także czesto wygłaszam. WOgóle stanowczo za duzo mowie do wszystkich kierowców dookoła jak jeżdze )

[Rena]

Napisane przez yedanna

Ach i ostatnio się przekonałam, że nawet mój TŻ dyskryminuje kobiety, ponieważ powiedział że nie kupi mi auta, które będzie szybciej przyspieszało niż jego I cóż to za podejście?

to ja musze powiedziec, ze moj eks tz ostatnio mnie bardzo zaskoczyl. Spotkalismy sie w Anglii - on tam wyjechal na stale - i jechalam z nim samochodem, a on mi oznajmil: "Tutaj Rena, to nie jest tak jak w Polsce, tutaj to kto prowadzi jest prawdziwym odzwierciedleniem spoleczenstwa, bo tak naprawde to czesto kobiecie bardziej jest potrzebny samochod niz mezczyznie", no i widzialam te wszystkie mamy z dziecmi, ktore zamiast targac ciezkie siaty i trojke dzieci za reke, bo ich "ojciec i jedyny sluszny kierowca" w rodzinie nie ma czasu podwiesc, to jechaly sobie samochodem z tymi dziecmi, a siaty niewatpliwie lezaly w bagazniku.
W innym samochodzie jechala bardzo mloda dziewczyna pewnie spieszyla sie do szkoly. W innym jechala starsza pani - moze na plotki do kolezanki z innej wsi?
W innym autku jakis facet kolo 40-stki, nie mial charakterystycznie skrzywionej miny (bardzo modnej na polskich drogach), jechal wolno, nikogo nie wyprzedzal. Generalnie wygladal bardzo beztrosko.

Innym razem rozmawialam z kolezanka (taka dalsza) o tym jak jedziemy do pracy. Ja mowie, ze jezdze samochodem, a ona "a jaki masz?", a chwile pozniej "albo nie mow ja sie nie znam i tak nie bede wiedziala jaki to". A ja mowie, ze takim bardzo kobiecym. a ona "pewnie cinquecento?", ja bardzo zdziwiona "ale cinquecento nie jest kobiecym samochodem". na co ona "no ale meskim tez nie".
No i zrobilam jej wyklad, ze samochody specjalnie dla kobiet to nie takie co ich nie chca faceci, tylko takie, ktore konstruktor zrobil specjalnie z mysla o tej plci. Bo przeciez kobieta to nie jest taki gorszy facet tylko zupelnie odrebna plec, ktora ma troche inny system wartosci, potrzeby i preferencje.
Ze damski samochod, to taki ktory wymaga uzycia mniejszej sily, ma schowek na szminke itd.

[Wisienki]

ja równiez spotkałam się z negatywnymi reakcjami na kobiety za kierwonicą. Będzie to np. wyzywanie od bab ostrożnie jeżdzących kierowców, odruch ścigania sie kiedy ich wyprzedzimy - nawet jeśli chwile wcześniej jechali 40stką i to wszystko jest do przezycia , ale kiedyś spotkałam sie z czymś znacznie gorszym - moja siostra zadzwoniła do warsztatu i zapytała się ile kosztowała by wymiana czegoś w samochodzie (nie pamiętam już czego) dowiedziała się kazali jej przyjechać, następnego dnia nie miała czasu więc wysłała do warsztau swojego TŻeta i wiecie co kiedy spytał o koszt naprawy powiedziano mu sumę znacznie niższą.
Mam wrazenie, że było to w myśl zasady "głupia baba" napewno sie nie pozna . Dlamie to juz poważny przejaw dyskryminacji

[Rena]

Napisane przez poziomka61

jakie pościgi były do następnych świateł żeby mnie przegonić i "udowodnić".

no wlasnie... jak chce sie scigac, bo np lubi to to prosze bardzo, niech wybierze sie na miejsce specjalnie przeznaczone do scigania - u mnie w miescie wiem co najmniej o 2 takich, wiec pewnie gdzie indziej tez sa - wezmie kilku kolegow, ktorzy tez to lubia ... i tam daja upust swej pasji, adrenalinie i ambicjom i nie wiem czemu jeszcze. Kto przegra stawia piwo, czy jak tam sobie miedzy soba ustala.. czemu nie?
Ja to potrafie zrozumiec, ze ktos moze lubiec cos innego niz ja. Ale nie rozumiem dlaczego ktos mnie zmusza do czegos na co nie mam ochoty i to jeszcze w miejscu, ktore sie kompletnie do tego nie nadaje? Niby dlaczego mam sie z kims scigac jak nie mam na to najmniejszej ochoty?

To dokladnie tak samo jak np ktos kto lubi dajmy na to salse, na sile mnie ciagnal na parkiet, mimo, ze ja nie lubie tego tanca

Zero wyobrazni i zrozumienia.

[Minoda]

Kobiety patrza stereotypowo na facetów zazwyczaj , więc faceci tak samo patrza stereotypowo i na kobiety ... a to że kobiety i samochody to nie to samo co faceci i samochody to niestety prawda... nie chodzi tu akurat tak bardzo o prowadzenie samochodu bo moja kolezanka akurat bierze udziałw rajdach samochodowych jako jedyna kobieta pomiedzy męzczyznami i jest wszystko Ok... ale dużo kobiet niestety jeździ jak jeździ... są tu na wiżazu filmiki nawet o blondynce co sie zatrzasneła w samochodzie i o kobiecie co potrafi

[Rena]

Minoda a Ty myslisz, ze czemu w temacie watku uzylam slowa niektorzy?

Nawet jezeli ktos gorzej radzi sobie z prowadzeniem samochodu - przyczyny sa rozne, czasem male doswiadczenie, brak wprawy itd itd - to niezaleznie od plci nie widze powodu, aby sie z tej osoby wysmiewac, bo mozna komus w ten sposob zrobic duuuuza przykrosc.

Nikt nie lubi byc wysmiewany.

Dla mnie takie filmiki nie sa ani troche smieszne. Wiem, ze sa NIEKTORE takie osoby, co boja sie wlasnych slabosci i dlatego nieakceptuja ich u innych, takie wlasnie osoby kochaja wprost takie filmy, bo przez moment moga byc lepsze, choc na codzien czuja sie kiepskie, zakompleksione etc. Taki sposob dowartosciowania sie czyims kosztem

[Susanna]

Temat rzeka, każda z nas mogłaby opisać różne przypadki dyskryminowania kobiet. Grunt to się nie dać. Mnie najbardziej rozbawia sytuacja gdy wyprzedzam jakieś auto, wjeżdżam przed nie a po 3 sekundach to auto zaraz mnie wyprzedza - kogo widzę za kierownicą?? Oczywiście faceta. Przecież to uwłacza jego godności aby go kobieta (jak ona śmiała) wyprzedzić
Albo młodociani "chłopacy" w stuningowanych Golfach czy Audicach, po 4-5 w aucie i głupie uśmiechy, machanie łapami i szczerzenie zębów bo obok w aucie młoda dziewczyna - żałosne... Gazowanie (jak pisze AniaWila) i zachowanie mówiące: "pościgaj się ze mną mała" ehhh....
Ale ogólnie myślę, że sytuacja się zmieni, kobiet jeździ coraz więcej więc faceci będą musieli się przemóc :P
Fajt faktem jak czasem widuje się kobiety które naprawdę kiepsko sobie radzą ALE to samo widać po stronie mężczyzn!! Póki co zawsze miałam to "szczęście" że to facet (a nie kobieta) zapominał że jego auta ma jeszcze tył i 3 razy próbowano we mnie wjechać Naprawdę mogłabym o tym książkę napisać.

[Minoda]

Rena Nie chodziło mi o to, zeby się śmiac z tych filmików, czy dowartościowywac czyims kosztem, nie uważam że jestem od kogoś lepsza i nie chodzi tu ani o prowadzenie samochodu ani o inne sprawy , napisałam tylko, że troche w tym racji jest ze faceci lepiej jeżdzą ale wynika to przede wszystkim na znajomości budowy samochodu , jak ktos wie co do czego to jeździ dobrze i tak jest z wszystkim a jak w filmie kobieta sie zatrzaskuje w samochodzie a kluczyki ma w stacyjce , to ja wątpie że ona jeździ dobrze skoro robi cos takiego i nie wynika to raczej z jej słabości, to raczej jej niewiedza i zastanawiam się jak ona zachowałaby się na drodze np jakby jej sie zapomniało nagle jak sie hamuje... Takie osoby nie powinny w ogóle miec prawka zanim nie opanuja podstaw... A watpie żeby jakiś facet nie wiedział co zrobic w takiej sytuacji jak akurat ta kobieta sie znalazła, i nie jest to śmieszne, to jest powazny problem...

[Rena]

Napisane przez Minoda

to ja wątpie że ona jeździ dobrze skoro robi cos takiego .

nie widze logiki przyczynowo skutkowej
to tak jakbys chciala mnie przekonac, ze skoro rano swieci slonce, to w nocy tez bedzie swiecic

Kto Ci powiedzial, ze wszystkie kobiety nie znaja budowy samochodow, czy praw fizyki/mechaniki/elektroniki?

A zreszta dobrze, ze mi przypomnialas - zrobie watek gdzie bedziemy sobie zbierac info co i gdzie znajduje sie w samochodzie.

[vretka]

Myślę, że nie należy zapominać, że kobiety w Polsce tak naprawdę jeżdżą od niedawna. Widać to na przykład na kursach przygotowujących do egzaminu na prawo jazdy. Osób około 20 roku życia jest mniej więcej pół na pół. Jeśli chodzi o osoby starsze, rzadko kiedy mężczyźni po czterdziestce robią prawo jazdy. Kobiet w tym wieku jest natomiast bardzo wiele

Nie da się ukryć, że to, jakim ktoś jest kierowcą w dużej mierze zależy od doświadczenia. Kobiety (ogólnie) go nie mają, ponieważ przez wiele lat to mężczyzna był tym, który prowadzi rodzinny samochód

W trakcie kursu na prawo jazdy zapytałam się instruktora czy według niego mężczyźni są lepszymi kierowcami. Stwierdził, że nie widzi różnicy. Co więcej, woli jeździć z kobietami, bo mężczyźni zapisujący się na kurs za wszelką cenę próbują udowodnić, jakimi to oni są fantastycznymi kierowcami

[Moniquee]

ja tylko raz się spotkałam z przypadkiem kiedy pierwsza ruszyłam spod swiateł ( a często mi się to zdarza bo ja nie siedzę i nie dłubię palcem w nosie tylko czekam na zielone i od razu ruszam) i to chyba było poniżej jego godności bo gnał co sił zeby mnie wyprzedzić a kiedy to już zrobił to zjechał przedemną na mój pas i bezczelnie hamował. Ale zdarzyło mi się to tylko raz i pozostawiam to bez komentarza.
Nie licząc tego przypadku to uwielbiam być kobietą kierowcą - faceci mnie zawsze wpuszczają - czego nie mogę powiedzieć o kobietach kierowcach - pomagają jeżeli jest taka potrzeba (kiedyś jakiś pan dolał mi oleju i jeszcze gratis sprawdził poziom - innym razem wymienił mi spaloną zarówkę i dopompował koło -ja umiem sama to zrobić ale po co się brudzić skoro ktoś jest chętny do pomocy??!)nie zdzrzyły mi się jeszcze jakieś nieprzyjemnie sytuacje na drodze spowodowane tym że jestem kierowcą kobietą - a wręcz przeciwnie.

A co opinii że baba za kierownicą sieje postrch na drodze - to moim zdaniem nie jest zależne od płci tylko od umiejętności - dla mnie największy postrach sieją tzw niedzielni kierowcy i nietrzezwi.

[Susanna]

Napisane przez Moniquee

ja tylko raz się spotkałam z przypadkiem kiedy pierwsza ruszyłam spod swiateł ( a często mi się to zdarza bo ja nie siedzę i nie dłubię palcem w nosie tylko czekam na zielone i od razu ruszam) i to chyba było poniżej jego godności bo gnał co sił zeby mnie wyprzedzić a kiedy to już zrobił to zjechał przedemną na mój pas i bezczelnie hamował.

Nie dość że chamskie to i niebezpieczne ja bym włączyła długie na dłużej niż 10 sekund myślę, że by się oduczył

[Moniquee]

Napisane przez Susanna

Nie dość że chamskie to i niebezpieczne ja bym włączyła długie na dłużej niż 10 sekund myślę, że by się oduczył

wychodzę z założenia że skoro w domu nie nauczono takiego kultury to szkoda zachodu na takiego - kiedyś w końcu się przejedzie, oby tylko na sobie a nie na innych.

Zresztą ja też święta nie jestem - bo różne rzeczy mi się zdarza robić na drodze - czasami zajeżdzam kmouś drogę, czasami jak ktoś siedzi mi na zderzaku naciskam delikatnie (tylko tak żeby zapaliły się stopy) na hamulec i na gaz równocześnie - od razu kierowca za mną zachowuje stosowną odległość, czasami zapominam że nie każdy ma prawo jazdy od 100 lat i niektórzy są świeżo upieczonymi kierowcami którzy dopiero się uczą poruszać po miejskiej dzungli

[Rena]

Monique mi tez raz facet tak zrobil

[yedanna]

A wiecie co mnie czasem śmieszy? Że jak facet jedzie z żoną, dziewczyną itd. to za nic mnie nie wpuści - sam, owszem ale z babą to już nie. Gdzie tu logika?

Jeszcze skojarzyłam, że jak stoję na światłach i obok stanie samochód, to często się zdarza, że jeszcze na czerwonym wysuwa się tak z metr przede mnie, żebym tylko nie ruszyła pierwsza... Szczególnie taksówkarze.

[Nati02]

A ja gdy jeszcze miałam jazdy- po kilku godzinach instruktor pytał sie gdzie chce jechać, bo jeździć już umiałam. Pewnego słoneczneho dnia () zmierzając do większej aglomeracji, pomykałam "eLką" na szybkiego ruchu, cały czas lewym pasem, czasem tylko zjeżdzałam na prawy by wyprzedzić (choć powinno być odwrotnie, wiem), na liczniku cały czas ok 120-130, a intruktor się tylko śmiał z wyprzedzanych. Czemu? Bo wszyscy mężczyźni w szoku, kilka chciało się ścigać. Do tego nie dość, że eLka tak jechała, to jeszcze za kierownicą kobieta i do tego blondynka W ogóle cały mój kurs to było udowadnianie wszystkim, że kobieta potrafi jeździć. Na światłach, przy parkowaniu, gdy chcieli ustąpić. A ile się na niektórych natrąbiłam i naklnęłam... W sumie tak jest po dzień dzisiejszy, choć długo prawka nie mam, ale jężdże często.

Ojciec często mi mówi, żebym nie dzowniła jak bede miala wypadek czy skrzynie biegów rozwale. Tż zawsze mówi, bym mówiła kiedy wyjeżdzam bo nie będzie wychodził z domu i takie inne standardowe teksty. Ale jak już po kogoś przyjechać to jestem najlepszym kierowcą na swiecie.
Ciekawe, prawda?

[Rena]

Napisane przez yedanna

A wiecie co mnie czasem śmieszy? Że jak facet jedzie z żoną, dziewczyną itd. to za nic mnie nie wpuści - sam, owszem ale z babą to już nie. Gdzie tu logika?

wytlumaczenie jest proste
nikogo nigdy nie puszcza i to zawsze ale jedzie i widzi za kierownica piekna kobiete - znaczy sie Ciebie - wiec jak tu nie puscic?
co innego jak jedzie z kobieta - musi udawac, ze nie reaguje na ladne dziewczyny

[yedanna]

Napisane przez Rena

wytlumaczenie jest proste
nikogo nigdy nie puszcza i to zawsze ale jedzie i widzi za kierownica piekna kobiete - znaczy sie Ciebie - wiec jak tu nie puscic?
co innego jak jedzie z kobieta - musi udawac, ze nie reaguje na ladne dziewczyny

No żeby piękna, to bym uwierzyła

Ale to jest śmieszne moim zdaniem - tak widzę panią, ale niech pani wybaczy, nie wpuszczę, bo mój dziubasek by mi obiadku nie zrobił

Apeluję więc do wszystkich Dziubasków - pozwólcie swoimPanom wpuszczać Panie

[sphinks]

Jeśli o mnie chodzi to w pełni zgadzam się z tym artykułem - http://☠☠☠☠☠☠☠☠/c942

Nie rozumiem niekulturalnego zachowania (tak to trzeba nazwać) polskich kierowców w stosunku do kobiet za kierownicą, ale wydaje mi się, że może to być wynikiem posiadania kompleksów...

Według mnie przeciętny facet jest lepszym kierowcą od przeciętnej kobiety, ale to dlatego, że wsród mężczyzn więcej jest kierowców niż wśród kobiet, a także dlatego, że kobiety rzadziej niż mężczyźni interesują się motoryzacją. Jeśli zaś miałbym porównywać do siebie przeciętną kobietę - kierowcę do przeciętnego faceta - kierowcy to nie potrafiłbym stwierdzić jednoznacznie kto jest lepszy za kierownicą, wydaje mi się, że nie da się tego oceniać dzieląc na płci (płcie ).

Jednego jestem pewien - bezpieczne i rozsądne prowadzenie auta przypisałbym do przeciętnej kobiety - kierowcy a nie do faceta - kierowcy. Tutaj jednak prosiłbym o unikanie stereotypowego postrzegania nas (mężczyzn) jako kierowców nierozsądnych i powodujących zagrożenie na drodze - niektórzy z nas na pewno mają głowę na odpowiednim miejscu

Uzupełniając swoją wypowiedź dodam, że staram się nie dzielić kierowców w/g płci a w/g umiejętności - dla mnie każdy kierowca to oddzielny przypadek i to jak prowadzi auto z całą pewnością nie zależy od tego co ma między nogami

[arek***]

Jeśli mam jakieś negatywene reakcje to tylko przez osobiste doswiadczenia na drodze . Pozdrawiam te Panie i niech sie cieszą że nie miałem samochodu służbowego, bo wcale bym nie hamował

[Rena]

Widze, ze pojawily sie wypowiedzi panow Ja generalnie jestem raczej dobrej mysli jesli chodzi o traktowanie kobiet na drodze, sytuacja stale sie poprawia, swiadomosc spoleczenstwa rosnie, wielu mlodych mezczyzn coraz bardziej rozumie i traktuje to jako cos zupelnie normalnego, a zagorzali konserwatysci staja sie coraz starsi, maja coraz mniejszy wplyw na nastroje spoleczne.
Tak wiec uwazam, ze pelna akceptacja przyjdzie z czasem.

Napisane przez sphinks

Jeśli o mnie chodzi to w pełni zgadzam się z tym artykułem - http://☠☠☠☠☠☠☠☠/c942

dzieki za link

Napisane przez sphinks

Nie rozumiem niekulturalnego zachowania (tak to trzeba nazwać) polskich kierowców w stosunku do kobiet za kierownicą, ale wydaje mi się, że może to być wynikiem posiadania kompleksów...

ja ogolnie nie rozumiem niekulturalnego zachowania kogokolwiek wobec innych ludzi. Co do kompleksow - cos w tym jest - w moim odczuciu, to cos w rodzaju buntu, niektorzy panowie czuja sie zwyczajnie tym faktem zagrozeni i agresywnie sie bronia, co faktycznie utwierdza mnie w tym, ze zapewne czuja sie w srodku slabi.

Napisane przez sphinks

Według mnie przeciętny facet jest lepszym kierowcą od przeciętnej kobiety, ale to dlatego, że wsród mężczyzn więcej jest kierowców niż wśród kobiet, a także dlatego, że kobiety rzadziej niż mężczyźni interesują się motoryzacją. Jeśli zaś miałbym porównywać do siebie przeciętną kobietę - kierowcę do przeciętnego faceta - kierowcy to nie potrafiłbym stwierdzić jednoznacznie kto jest lepszy za kierownicą, wydaje mi się, że nie da się tego oceniać dzieląc na płci (płcie ).

a wg mnie ulica to miejsce do poruszania sie, samochod to tylko maszyna i czy to ma znaczenie jak kto jezdzi dla innych? byle tylko nie powodowal zagrozenia (bo tu faktycznie nie ma zartow i stawka jest zycie), to tak jakbysmy porownywali czy ktos idzie szybciej i pewniej po chodniku... a wiadomo, ze po chodniku chodza tez ludzie starsi, chorzy, male dzieci - i oni maja takie samo prawo korzystac z drogi takie samo jak mlodzi panowie w dresach i tak samo od wszystkich mozna oczekiwac kultury, bezpiecznego zachowania.
Porownywanie i ocenianie jazdy ma sens na wyscigach samochodowych itp.
Popieram ambitne zachowania, ale jestem przeciwna ambicjonalnym zachowaniom.

Napisane przez sphinks

Uzupełniając swoją wypowiedź dodam, że staram się nie dzielić kierowców w/g płci a w/g umiejętności - dla mnie każdy kierowca to oddzielny przypadek i to jak prowadzi auto z całą pewnością nie zależy od tego co ma między nogami

a ja wogole nie dziele w zaden sposob kierowcow... przepraszam jednak dziele -
na tych, ktorzy jezdza niebezpiecznie i ich sie zwyczajnie boje, i tych co nie stanowia zagrozenia.

Napisane przez arek***

Jeśli mam jakieś negatywene reakcje to tylko przez osobiste doswiadczenia na drodze . Pozdrawiam te Panie i niech sie cieszą że nie miałem samochodu służbowego, bo wcale bym nie hamował

to chyba jakas zaczepka...

[arek***]

Napisane przez Rena

to chyba jakas zaczepka...

Wcale nie zaczepka tylko osobiste odczucia z drogi , nie moja wina że mam niemal traumatyczne doświadczenia

[AniaWila]

Napisane przez arek***

Jeśli mam jakieś negatywene reakcje to tylko przez osobiste doswiadczenia na drodze . Pozdrawiam te Panie i niech sie cieszą że nie miałem samochodu służbowego, bo wcale bym nie hamował

no no ale modl sie zeby nie spotkac takiej ''Pani'' jak ja na drodze bo zareczam, ze nie wszystkie sa zastraszone i boja sie ' oddechu faceta 'na swoim zderzaku, jesli wiesz co chce powiedziec. Ja wrecz przeciwnie - hamuje i to swoim wlasnym samochodem i jak spotkam wyjatkowego palanta to jest mi wszystko jedno czy wyladuje na moim tylnim zderzaku. Moze sie nawet wkomponowac w klape- tak dla nauczki

[Rena]

Napisane przez arek***

Wcale nie zaczepka tylko osobiste odczucia z drogi , nie moja wina że mam niemal traumatyczne doświadczenia

chcesz o tym porozmawiac?

[Ef-fka]

Ja się łapie na tym, że często mówię " ten facet jeździ jak baba" Nie żebym miała coś do naszej kobiecej społeczności za kółkiem, ale tyle czasu mężczyźni żyli w przeświadczeniu że my się do tego nie nadajemy i nie umiemy jeździć, że jak trafiam na delikwenta co sam ma problemy to uważam że taki komplement najbardziej zaboli męskie ego.
Negatywne reakcje mężczyzn nigdy na mnie nie robiły wrażenia, zawsze uważałam że to ten ktoś ma problem i kompleks. Ale zdarzyło mi się raz: młody facet w bmw wymusił pierszeństwo, prawie nam się auta cmoknęły.. wyskoczył z auta i zapytał " jak krowo jeździsz?" Ponieważ jest to forum publiczne nie będę pisała jak owa sprawa się zakończyła Ale myślę że pan teraz dwa razy pomyśli zanim WYMUSI pierszeństwo i jeszcze wyzwie kobiete. (obawiam się że gdyby wymusił jakiemuś facetowi nie byłoby żadnej reakcji)

[Rena]

Napisane przez Ef-fka

Ja się łapie na tym, że często mówię " ten facet jeździ jak baba" Nie żebym miała coś do naszej kobiecej społeczności za kółkiem, ale tyle czasu mężczyźni żyli w przeświadczeniu że my się do tego nie nadajemy i nie umiemy jeździć, że jak trafiam na delikwenta co sam ma problemy to uważam że taki komplement najbardziej zaboli męskie ego.

jezeli ktos na przyklad mi by powiedzial, ze jezdze jak facet, to bym sie zwyczajnie zapytala, ze nie bardzo wiem co ma na mysli (tzn takie okreslenie nic dla by nie znaczylo). Na pewno moje ego nie poszlo by ani w jedna ani w druga strone.