problemy z facetami i inne takie...

[colocopter]

Hej wszystkim!
muszę się komuś wygadać, a że wydałyście mi się sympatyczne postanowiłam , że zrobię to tutaj ......moje przyjaciółki niestety żyją w szczęśliwych ( by się zdawało ) związkach wśród pieluch więc nie specjalnie mnie rozumieją.......zresztą trochę dziwnie na mnie patrzą kiedy że tak powiem "odmawiam " zajścia w ciąże i zamknięcia się w czterech ścianach w gronie szczęśliwych, nie pracujących matek i żon.....
Kim jestem? osobą potrzebującą ludzi....potrzebującą rozwijać się, hodowcą psów i przyszłym fotografem.....z boku patrząc mam wszystko, czego mogłaby pragnąć kobieta ( prócz dzieci ) jednak mimo iż wydaje się że jest ok, nic takie nie jest..........moje życie jest kawałkiem zdeptanych marzeń i utraconych snów..... przynajmniej tak myślałam do wczoraj, a dziś ? dziś znów mam nadzieję......

od 6 lat mam faceta- super gość , mieszkamy ze sobą 3 lata, od 2 lat wydaje mi się ( to bardziej pewnik ) że jemu już niezależy, planowaliśmy ślub-dwa lata nosiłam pierścionek, od pół roku juz go nie noszę.....jeszcze w tamtym roku próbowałam walczyć-jednak w pewnym momencie zabrakło mi sił......aż któregoś dnia pojawił się ten drugi.....ten dla którego jestem księżniczką, calym światem! jak zmienić swój świat nie niszcząc przy tym zbyt wiele?

[olbka]

nic prostszego - zrob "krótkie cięcie". Bedzie troszke ciezko, ale tylko przez jakis czas. a Potem... bedziesz szczesliwa.. z kims, kto Cie docenia, kocha, szanuje i sie z Toba liczy.... jazda na "dwa fronty" tylko zrujnuja Cie psychicznie. Uwierz mi, wiem co mowie

Powodzenia!!

[Moniquee]

nie rozumiem co masz niszczyc?! W koncu sama piszesz ze z obecnym facetem niewiele juz cie laczy, wiec jak mozesz to jeszcze bardziej popsuc??! Chyba juz sie nie da. Zastanow sie czego chcesz. Byc szczesliwa z kims innym czy trwac z kims przy kims trzyma cie tylko chyba przyzwyczajenie. Wiem ze jest mi latwo powiedziec/napisac bo byc z kims 6 lat to szmat czasu, ale ludzie potrafia byc ze soba o wiele dluzej i tez okazuje sie ze to nie to, co pragneli by czuc przy drugiej osobie. Nie daj umrzec tej nadzieii i walcz o nia !!!!

[colocopter]

widzisz niby to łatwe ale...... jest tysiące rzeczy , które łączą mnie z miśkiem, jest to wspólny dom, ( jak odejde to już nie będę miala dokąd iść gdyz na rodziców nie mam co liczyć - mówię jakby coś z ADR nie wyszlo ) mamy wspolna hodowlę, nie wyobrażam sobie życia bez psów-to spełnienie moich marzeń-sukcesy hodowlane i wypracowany szcunek....wieloletnia praktyka....jak się jest hodowca z powolania inaczej troche patrzy się na życie! A jest cudowny, jednak znam go zbyt krótko.....czego chcę? szczęścia! ale dziś nie jestem w stanie powiedziec co tak naprawdę czuję....z miśkiem przeżyłam najszczęśliwsze chwile, jednak jakiś czas temu poczułam się nieważna, od tak jesteś to jesteś....on wciąż powtaża , że mnie kocha i że się zmnieni-zresztą zauważylam , że już się zmienił-jednak ja chyba już tego nie chcę........a ADR ? tak naprawdę jest super ale.......moze to tylko zauroczenie? nie wiem i z tąd mój problem.....

[olbka]

a mi sie wydaje, ze jesli patrzysz na kogos innego, to to nie jest juz TO i czas skonczyc... Wspolna hodowla, fakt, moze byc problem, ja tez Kocham zwierzeta, ale w tym momencie Ty jestes najwazniejsza. Jakos zawsze mozna dojsc do porozumienia. Wydaje mi sie, ze nie ma sensu sie meczyc cale zycie... I wiesz... im szybciej skonczysz, tm lepiej o ile masz w ogole konczyc) bo potem bedzie tylko gorzej i trudniej... i tak mozna brnąc w to w nieskonczonosc, gubiac po drodze SIEBIE

[Klariska]

colocopter zastanow sie lepiej czego tak naprawde chcesz. Czy warto zrezygnowac z faceta dla innego, ktorym mozesz byc po prostu zauroczona?? Jak dobrze znasz tego faceta? Skad wiesz ze sie nie zmieni, albo ze Cie nie zostawi na lodzie? Zastanow sie czy Kochasz swojego TŻta, bo to najwazniejsze.

[a_n_e_c_z_k_a]

Jesli uwazasz, ze Twojemu facetowi tez juz nie zalezy to byc moze uda wam sie jakos spokojnie, bez histerii dogadac w sprawie domu i hodowli. Warto walczyc o swoje szczescie. Jesli cos miedzy wami wygaslo to nie ma sie co meczyc. Szczescie na pewno gdzies na Ciebie czeka. Powodzenia

[Fresa]

Napisane przez colocopter

Hej wszystkim!
muszę się komuś wygadać, a że wydałyście mi się sympatyczne postanowiłam , że zrobię to tutaj ......moje przyjaciółki niestety żyją w szczęśliwych ( by się zdawało ) związkach wśród pieluch więc nie specjalnie mnie rozumieją.......zresztą trochę dziwnie na mnie patrzą kiedy że tak powiem "odmawiam " zajścia w ciąże i zamknięcia się w czterech ścianach w gronie szczęśliwych, nie pracujących matek i żon.....
Kim jestem? osobą potrzebującą ludzi....potrzebującą rozwijać się, hodowcą psów i przyszłym fotografem.....z boku patrząc mam wszystko, czego mogłaby pragnąć kobieta ( prócz dzieci ) jednak mimo iż wydaje się że jest ok, nic takie nie jest..........moje życie jest kawałkiem zdeptanych marzeń i utraconych snów..... przynajmniej tak myślałam do wczoraj, a dziś ? dziś znów mam nadzieję......

od 6 lat mam faceta- super gość , mieszkamy ze sobą 3 lata, od 2 lat wydaje mi się ( to bardziej pewnik ) że jemu już niezależy, planowaliśmy ślub-dwa lata nosiłam pierścionek, od pół roku juz go nie noszę.....jeszcze w tamtym roku próbowałam walczyć-jednak w pewnym momencie zabrakło mi sił......aż któregoś dnia pojawił się ten drugi.....ten dla którego jestem księżniczką, calym światem! jak zmienić swój świat nie niszcząc przy tym zbyt wiele?

Napisane przez colocopter

widzisz niby to łatwe ale...... jest tysiące rzeczy , które łączą mnie z miśkiem, jest to wspólny dom, ( jak odejde to już nie będę miala dokąd iść gdyz na rodziców nie mam co liczyć - mówię jakby coś z ADR nie wyszlo ) mamy wspolna hodowlę, nie wyobrażam sobie życia bez psów-to spełnienie moich marzeń-sukcesy hodowlane i wypracowany szcunek....wieloletnia praktyka....jak się jest hodowca z powolania inaczej troche patrzy się na życie! A jest cudowny, jednak znam go zbyt krótko.....czego chcę? szczęścia! ale dziś nie jestem w stanie powiedziec co tak naprawdę czuję....z miśkiem przeżyłam najszczęśliwsze chwile, jednak jakiś czas temu poczułam się nieważna, od tak jesteś to jesteś....on wciąż powtaża , że mnie kocha i że się zmnieni-zresztą zauważylam , że już się zmienił-jednak ja chyba już tego nie chcę........a ADR ? tak naprawdę jest super ale.......moze to tylko zauroczenie? nie wiem i z tąd mój problem.....

Hmm.
Zastanów się,czy bycie z kimś kogo się nie kocha a łączy tylko wspólny dom i hodowla ,Tobie odpowiada na całe życie ?

[Veiovis]

Ale czy warto być w związku, w ktorym już dawno wszystko umarło?
Jeżeli między wami nie ma tego czegoś to cięzko razem się męczyć... Nawet gdyby teraz nie miało ci wyjść...

[sylweczka]

Napisane przez Veiovis

Ale czy warto być w związku, w ktorym już dawno wszystko umarło?
Jeżeli między wami nie ma tego czegoś to cięzko razem się męczyć... Nawet gdyby teraz nie miało ci wyjść...

DokładnieW takiej sytacji to trzeba jeszcze Bogu dziekowac,ze zesłał jakiegos " meskiego aniła" na wymiane...Bo kurcze wiecie jak to jest-jak zrywa sie znajomosc i jest sie samotnaA wg mnie najlepszym lekarstwem na taki nieudany zwiazek jest...NOWY ZWIĄZEK

[colocopter]

tysiące razy myślę o tym i za każdym razem przekonuję siebie że tak będzie dobrze-odejdę i jakoś się ułoży...jednak jak patrze na miśka ogarniają mnie wątpliwości....przecież nadal będziemy mieszkać w jednym domu!!! a Adr? czy on tak na poważnie-niby mówi , że tak-a jeśli jestem tylko jego snem, jeśli za dzień, bądż dwa, za miesiąc -co będzie gdy się obudzi?



ps. piszę z pracy bo komp mi się coś psuje- dlatego będe pisać na raty

[nri]

Napisane przez sylweczka

DokładnieW takiej sytacji to trzeba jeszcze Bogu dziekowac,ze zesłał jakiegos " meskiego aniła" na wymiane...Bo kurcze wiecie jak to jest-jak zrywa sie znajomosc i jest sie samotnaA wg mnie najlepszym lekarstwem na taki nieudany zwiazek jest...NOWY ZWIĄZEK

Bardzo egoistyczne podejscie

Napisane przez colocopter

tysiące razy myślę o tym i za każdym razem przekonuję siebie że tak będzie dobrze-odejdę i jakoś się ułoży...jednak jak patrze na miśka ogarniają mnie wątpliwości....przecież nadal będziemy mieszkać w jednym domu!!! a Adr? czy on tak na poważnie-niby mówi , że tak-a jeśli jestem tylko jego snem, jeśli za dzień, bądż dwa, za miesiąc -co będzie gdy się obudzi?



ps. piszę z pracy bo komp mi się coś psuje- dlatego będe pisać na raty

Jesli nie kochasz swego Tzta nie ma sensu dluzej tego ciagnac. Bycie w zwiazku z obawy przed samotnoscia to najwieksze swinstwo, jakie mozna wyrzadzic drugiemu czlowiekowi

[Fresa]

Napisane przez colocopter

tysiące razy myślę o tym i za każdym razem przekonuję siebie że tak będzie dobrze-odejdę i jakoś się ułoży...jednak jak patrze na miśka ogarniają mnie wątpliwości....przecież nadal będziemy mieszkać w jednym domu!!! a Adr? czy on tak na poważnie-niby mówi , że tak-a jeśli jestem tylko jego snem, jeśli za dzień, bądż dwa, za miesiąc -co będzie gdy się obudzi?



ps. piszę z pracy bo komp mi się coś psuje- dlatego będe pisać na raty

Przede wszystkim to się zastanów,czy tego drugiego kochasz.
Jeśli tak-to z nim bądź.
Tak,po prostu.

No i po drugie.
Zastanów się,czy obecnego kochasz.
Jeśli nie-odejdź.
Tak,po prostu.

Nri zwróciła uwagę na coś bardzo ważnego ,pod czym i ja się podpisuję:

Napisane przez nri

Jesli nie kochasz swego Tzta nie ma sensu dluzej tego ciagnac. Bycie w zwiazku z obawy przed samotnoscia to najwieksze swinstwo, jakie mozna wyrzadzic drugiemu czlowiekowi

No dokładnie.
A później,niby taki szczęśliwy związek-pojawi sie znowu ktoś na horyzoncie i zdrady.
I wszyscy się dziwią,jak to on/ona?
A tam wcale nie było miłości ,tylko wygodnictwo/egozim.
Szkoda tylko,że przy okazji ktoś na tym ucierpi.
Ktoś,kto kiedyś był ważny.
I na pewno sobie na takie traktowanie nie zasłużył.