Rocznik 1974 - to już 35 lat! - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Kobieta 30+

Notka

Kobieta 30+ Forum dla trzydziestolatek, czterdziestolatek i innych -latek. Tutaj możesz podzielić się swoimi problemami, poradami i doświadczeniem.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2009-03-07, 15:28   #1
kolumnea
Raczkowanie
 
Avatar kolumnea
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 42

Rocznik 1974 - to już 35 lat!


Witam wszystkie Wizażanki w tym właśnie wieku.

Właśnie do drzwi pukają urodziny. Nie wiem dlaczego, ale strasznie ten fakt przeżywam, bardziej niż przełom 29/30.
Coś się kończy, coś zaczyna. Jakoś mi smutno, bo zaczynam myśleć o sobie w kategoriach "dojrzałości", a myślenie o sobie jak o "dziewczynie" zdarza mi się coraz rzadziej. Nie, żeby to "dojrzałe" było gorsze, jednak czuję, że coś tracę.
Z drugiej strony widzę, że jakoś te sukcesy w życiu mi się nie udają, a zawodowego czasu coraz mniej. Może czas na zmianę? A może na generalne zmiany już za późno?

Dajcie znać, co porabiacie 35-latki.

Szkoda, że wraz z wiekiem tzw. "doły urodzinowe" nie mijają, tylko się pogłębiają.

Coż, wypijcie moje zdrowie, a ja wszystkim 35-tkom życzę wszystkiego najlepszego!

Edytowane przez kolumnea
Czas edycji: 2009-03-08 o 08:40
kolumnea jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-07, 21:49   #2
Lady Vanilla
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 5
Dot.: Rocznik 1974 - to już 35 lat!

Ja mam urodziny w czerwcu... ale sam dzień urodzin nie jest dla mnie jakoś przełomowym... może będzie w tym roku, jednak dotychczas nie przykładałam do tego aż tak wielkiej wagi. Za to co innego stanowi dla mnie "problem"... Jakiś tydzień temu siedząc sobie w łazience mój wzrok padł na krem pod oczy... niby nic... ale na nim WIELKIMI LITERAMI (pooootwornie wielkimi), rzecz jasna jedynie w moich oczach, jest napisane "+35". Uświadomiłam sobie, że już nie mam trzydziestu lat... ba! nawet 32... mam 35!!!
Jak sobie radzę, mając świadomość własnego wieku? Zaczynam się denerwować, że nie zdążę urodzić dziecka. Ubzdurałam sobie, że wiek 36, to sztywna granica, gdy ciąża i poród nie są w żaden sposób problematyczne zarówno dla ciężarnej, jak i przyszłego bobaska. Czyli, od dnia 36. urodzin wszystko co związane z potomstwem będzie problemem miary Mount Everestu. Spędza mi to sen z oczu, irytuje mnie myślenie o tym, denerwują wnioski za każdym razem, gdy ktoś w świadomy lub nieświadomy sposób "informuje" mnie ile mam lat i co mnie czeka za rok.
Poza tym chyba jestem na tyle wielką optymistką, że nadal będę czuć się jak trzydziestodwulatka... tak jest od prawie dwóch lat i myślę, że jeszcze długo tak zostanie... czyli jakiś rok, może półtora


---------- Dopisano o 22:49 ---------- Poprzedni post napisano o 22:44 ----------

Jak mogłam być tak niegrzeczna??? :/ Jasne, że zdrowia, dobrej formy ciała i psyche i całej masy pozytywnych emocji Ci życzę
Lady Vanilla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-08, 08:37   #3
Delissa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 40
Dot.: Rocznik 1974 - to już 35 lat!

Trzymaj się mocno Kolumnea! Wszystkiego naj...na każdym polu życia!

Ja jestem Waszą starszą (o trzy lata) koleżanką(mam urodziny w lipcu). Mogę podpisać się pod każdym słowem z obydwu wypowiedzi. Dokładnie takie uczucia towarzyszyły mi gdy przekraczałam granicę 34/35. Nie 29/30. Towarzyszyło mi jeszcze jedno-ludzie nie znając mojego wieku oceniają mnie (nawet teraz) na góra 30 lat. Nie powiem, jest to bardzo przyjemne-ale ja mam świadomość tego co jest wpisane w metryce-i to zderzenie tej świadomości z tym co mówią ludzie, z tym jak wyglądam jest dla mnie podwójnie dołujące. Z jednej strony fajnie, bo młodo wyglądam, ja sama się tak czuję i widzą to także inni ludzie-z drugiej wielki dyskomfort psychiczny.
Próbując również sama się pocieszyć-powiem i Wam-do tego wszystkiego koniecznie trzeba się przyzwyczaić i chociaż próbować to zaakceptować. Bo im "dalej w las tym więcej drzew...". Nie mówię, że mi się się to udało-bo nie-ale po wielkim dole 34/35 i dołączyłabym 36 walczę by odbić się od tego dna (może dramatyzuję, ale tak to widzę). Nie próbuję tego polubić, bo się nie da-ale przyjąć na logikę (ze taki jest świat) i zaakceptować. Może kiedyś osiągnę ten cel. Z pewnością byłoby łatwiej-gdyby chociaż ja jednym polu życia był sukces-a tak to jest jak jest.
__________________
Magdalena
Delissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-08, 09:04   #4
kolumnea
Raczkowanie
 
Avatar kolumnea
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 42
Dot.: Rocznik 1974 - to już 35 lat!

Lady Vanilla - coś w tych kremach jest. Kiedyś takim "kremem na zaś" były te +30, teraz to już +40. Tak, po 30-tych urodzinach czas jakoś tak przyspieszył, przynajmniej u mnie.

Dziecko urodziłam mając lat 33. Będąc w ciąży odleżałam 2 miesiące w szpitalu - czułam się jak weteranka pośród dwudziestokilkulatek. Mam 10-letni staż małżeński - wszyscy po kątach szeptali, że pewnie nie możemy mieć dzieci, a nam się po prostu nie spieszyło. Sam poród (siłami natury) w tym wieku nie był lepszy czy gorszy, niż gdybym rodziła 10 lat wcześniej. Jedno o co się bałam to wady genetyczne dziecka z racji wieku matki i tyle. Dziecko jest zdrowe i śliczne. Ale rodzeństwa pewnie mieć nie będzie.

Delissa - próbuję różne rzeczy racjonalizować, zawsze, taka już jestem "praktyczna kobieta", ale tutaj jakoś zawodzi ta babska logika. Może to wina pory roku, braku słońca, czy witamin.
Dziwne z nas pokolenie. Zahaczyliśmy o zmierzch tamtego systemu, pamiętam kolejki po wszystko: po mięso, podpaski i szary papier toaletowy. Pamiętam handel na łóżkach, polskie dżinsy dekadyzowane i tureckie swetry. Pamiętam też zawrotne kariery zawodowe i finansowe jakie robili dalsi znajomi, starsi ode mnie o kilka ładnych lat - boom gospodarczy połowy lat 90-tych i zmierzch tego boomu, kiedy przyszło mi szukać pracy po studiach - gorzkie początki tego strasznego bezrobocia i mojego dorosłego życia. Kariery nie zrobiłam. Pamiętam, że nazwano nas "Pokoleniem 1200" (1200 brutto dla niewtajemniczonych), fortuny z tego nie powstały.

A teraz mam 35 lat i nie wiem co dalej, bo dotychczasowa droga zdaje się prowadzić donikąd.
kolumnea jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-08, 09:35   #5
Delissa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 40
Dot.: Rocznik 1974 - to już 35 lat!

No cóż, je nie jestem racjonalna, nie mam wprawy w racjonalizowaniu-ale tutaj ten racjonalizm jest czymś odmiennym dla mnie, jest ostatnią deską ratunku-mam wrażenie jakbym jakieś czary wyprawiała-może coś odczaruję???

Kilka dni temu poszłam do nowej pracy-współpracownicy to ludzie o średniej wieku ok dwudziestu kilku lat. Postrzegają mnie jako kilka lat starszą od nich koleżankę... A ja czuję się wśród nich tak bardzo staro-i chyba podświadomie zaczynam ich unikać. To nie oni są przyczyną mojego złego nastroju-to ja sama. Żle.

Mam nadzieję, że urodziny udane-i żadne smutki ich nie zepsuły.
__________________
Magdalena
Delissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-08, 10:01   #6
201608040942
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
Dot.: Rocznik 1974 - to już 35 lat!

Ja co prawda dopiero co 32 lata w zeszlym roku skonczylam, ale jesli pozwolicie to sie do was dolacze, ale narzekac nie bede, a przynajmniej nie chce, bo i nie czuje takiej potrzeby.
Dla mnie katastrofa czylo skonczenie 18 lat. Stalam sie dorosla, a zycie doroslych jest inne. Z pol roku tak mnie trzymalo, zanim wzielam sie w garsc. Potem lekki kryzys gdy skonczylam liceum i 20 lat. W wieku ok 24-25 lat zaczelam walczyc z soba. Moja mama wieczna pesymistka i ja tak wychowana tez nia bylam. zadko widzialam pozytywne strony danej sytuacji, a jesli juz widzialam to na krotko i zaraz bylo dol i wieczne narzekanie. nic dziwnego ze wszyscy w kolo byli szczesliwi, a ja nie. Kazdy sie z lekka odsuwal na bok i nic dziwnego. Dzis robie to samo , jak nic innego ludzie nie robia tylko ciagle narzekaja, jak im zle, a nic nie robia zeby to zmienic. To strasznie doluje, takie uzalanie sie nad soba. zaczelam pracowac nad soba. ciezko mi to szlo, ale w duzej mierze mi sie to udalo. Kiedys pewna pani spotkana na spacerze z psem pokazala mi swoj swiat. Pokazala mi jak ona widzi swiat. Powiedziala, ze szklanka nie jest w polowie pusta. Ona jest w polowie pelna! Po kilku miesiacach , ktoregos ranka, obudzilam sie i doznalam olsnienia. Ona miala racje, szklanka jest w polowie pelna! Mysle ze to byl wielki przelom w pracy nad moim charakterem, nad moja osoba.
Kilka lat potrzebowalam, zeby zmienic podejscie do zycia. Owszem , czasami mam gorsze dni, ale jest ich malo i nie sa tak ekstremalne jak kiedys. teraz widze wiecej dobrych stron danej sytuacji niz tych zlych.
Jak skonczylam 30-tke to bylam taaaaka dumna . Urodziny mam we wrzesniu, a juz w styczniu odpowiadalam na pytanie ile mam lat, ze 30-ci. zycie zaczelo sie dla mnie po 30-tce. Wkoncu akceptuje siebie taka jaka jestem. Moje cialo juz nie jest takie jedrne jak kiedys, a zwlaszcza gdy urodzilam w wieku 28 lat dziecko, to tez figura sie zmienila. Dla mnie to nie problem. Umiem o wiele lepiej dobrac odpowiednie ubranie ,zeby zakryc male faldki tluszczyku na brzuchu. Mam swoj styl ubierania i dobrze mi tak jak jest. Czuje sie akrakcyjna, nareszcie wyszlam z wieku , gdzie tylko powinnam patrzec na to jak wygladam, jak bardzo chuda jestem. ze powinnam byc takim kosciotrupem jak modelki itp.
Nie wiem co przyniesie przyszlosc.Moze i mne dopadnie depresja jak 36-te urodziny beda sie zblizac? Nie wiem. Poki co mysle ze tak zle nie ebdzie. teraz urodziny nie sa dla mnie takie wazne jaki kiedys. teraz to dla mnie taki sam dzien jak kazdy inny. Gdyby nie maz, to bym nie widziala ze mam urodziny heheheh. Powiem wam, ze ja ciesze sie na to co mnie czeka w przyszlosci. wyobrazam sobie, ze skoro taka szczesliwa bylam jak skonczylam 30-tke to z dumy chyba pekne jak skoncze 40-tke heheheh
Jestem kura domowa i dobrze mi z tym.
Nie chce nikogo obrazac, ale dziewczyny... glowa do gory. zycie moze byc piekne.
Lady vanilla i co z tego ze jeszcze dziecka nie urodzilas? Przeciez zawsze mozesz? A moze zastanow sie, czy ty go naprawde chcesz? Czy to czasem nie jest presja otoczenia, ze trzeba miec dziecko? Skoro do tej pory dziecko ci snu z powiek nie spedzalo, to moze ty tak naprawde nie czujesz potrzeby bycia matka?
komulmnea, a kto powiedzial ze w wieku 35 lat nie mozna urodzic dziecka? jesli tylko chcesz to twoja pociecha moze miec rodzienstwo.
zyjcie tak jak wam pasuje, nie patrzcie na ludzi, ze czegos nie wolno, a czegos w tym wieku nie wypada!
ja od kiedy zyje tak jak mnie pasuje, jestem o wiele bardzij zadowolona z zycia. mam 32 lata i jak mam ochote to wskakuje mezowi na plecy i mam w doopie jak widza to inni, wazne ze nam jest dobrze.
Ogladacie czasami "rozmowy w toku"? Zobaczcie ile tam pojawia sie ludzi. babcia w wieku 60 lat ktora skacze na bandzi itp. Wiek nie gra roli, to my sie liczymy, jak mamy na cos ochote to robmy to.
201608040942 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-08, 11:31   #7
Delissa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 40
Dot.: Rocznik 1974 - to już 35 lat!

Odstaję trochę od tego wątku, ale pozwolisz Moniko, że zabiorę głos. Podobne uczucia towarzyszyły mi zaraz po 30. Też byłam dumna. Też widziałam swój wiek pod innym kątem. Ale po drodze były 34/35/36. Coś się zdarzyło, coś pękło. I z poprzednich wypowiedzi widzę, że nie tylko we mnie. To nie ulega wątpliwości, że teraz zewnętrzne atrybuty kobiecości i wszystko co się z nią z nią wiąże postrzega się inaczej i często lepiej, wiele rzeczy umiemy wytłumaczyć, rozwiązać na swoją korzyść itp.itd Ale jest jedna, duża rysa-metryka, upływ czasu. Każda kobieta umie czerpać korzyści a przede wszystkim siłę ze swojego wieku. Umie się cieszyć drobnostkami-życie nie zanika, nie ma tylko pesymizmu. To normalne. Ale sądzę, że każda z nas chciałaby zachować mądrość swojego wieku i wszystkie-psychiczne atrybuty jaki on daje ale jednocześnie być młodsza o te kilka, kilkanaście lat gdzie wszystko bylo przed nią. Jeszcze jest kwestia tego rodzaju-jakie są realne perspektywy na karierę, rodzinę, "przenoszenie gór" itp. co się dotychczas osiągnęło w życiu, co jeszcze można, każda z nas ma tutaj inne doświadczenia Niestety nie jest się już 20 latką-fizjologia organizmu, jego wydolność nie są już takie same.Chociaż ciało wygląda jeszcze całkiem ok. Cieszyć się i przeżywać szczęście można w każdym wieku-i sądzę, że czym człowiek starszy tym bardziej umie je docenić i czerpać z niego pełnymi garściami (przynajmniej ja tak mam) ale tęsknota za beztroskim "mogę wszystko" jest przeogromna. My już nie możemy wszystkiego cokolwiek by nie mówić, pewnych faktów nie da się oszukać-w naszym życiu już są postawione pewne granice. Coś mamy już za sobą-ale też coś przed sobą-jest przecież nadzieja, optymizm....pomniejszony jednak o nasze lata. Tego żal. Czasami tego, co dały minione lata, nie wystarczy by zapełnić tę pustkę.
My tutaj nie biadolimy-mówimy o realiach.
__________________
Magdalena
Delissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2009-03-08, 12:49   #8
201608040942
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
Dot.: Rocznik 1974 - to już 35 lat!

Widzisz, ja tak czulam po 20-tce a przed 30-tka . teraz tego nie czuje i nie chce czuc, bo za duzo pracowalam nad soba zeby teraz odpuscic. Moje realia sa takie, ze kiedys nie moglam wszystkiego, a teraz moge.
mysle ze to tez zalezy od tego, ze ja nie patrze na zycie, "co sie dotychczac osiagnelo". tak patrzylam po 20-tce i wtedy nie osiagnelam nic. nie mialam pracy, nikt mnie zatrudnic nie chcial, nie mialam porzadnego faceta i zadnych przyszlosci na to ze osioagne w zyciu to co chce, a chcialm niewiele( tak mi sie wydaje). kazdy tylko gada o robieniu kariery, a ja sie cieszy ze moja kariara jest przy garach. ja lubie byc kura domowa, wiec przestalam sie tym dolowac. Nie musze pracowac, bo tak wypada. Poznalam faceta, zalozylam rodzine i tego bardzo chcialam. Chciclam miec rodzine jakiej ja sama nie mialam. fakt nie zawsze jest tak jak bym chciala, sa lepsze i gorsze dni, ale ta pogon za kariera mnie z lekka denerwuje. jesli ktos chce pracowac, znalazl prace w ktorej sie realizuje, w ktorej jest szczesliwy ok, ale to nie znaczy ze ja jestem gorsza, bo nie pracuje i zajmuje sie domem i rodzina. A niestety juz nie raz dano mi do zrozumienia, ze powinnam isc do pracy.
Moje realia sa takie ze wszystko moge jesli tylko chce, a ja chce niewiele. nie chce robic kariery zawodowej, nie mam potrzeby przenoszenia gor. tak odczulam po 20-tce. teraz zmienilam podejscie do zycia i tego wam zycze dziewczyny.
201608040942 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-08, 13:58   #9
kolumnea
Raczkowanie
 
Avatar kolumnea
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 42
Dot.: Rocznik 1974 - to już 35 lat!

Delisso - podpisuję się pod tym na 2 ręce i na 2 stopy! To nie tak, że człowiek narzeka, że mu źle. Zupełnie nie o to chodzi.
Moniko - cóż, dla mnie, od dziecka, szklanka była zawsze do połowy pełna. Nawet jak miałam na utrzymaniu własnego męża, zawsze pocieszaliśmy się, że słońce w końcu zaświeci i pod naszym okienkiem. Tylko zawsze, jak do tej pory, czekałam na to słoneczko, bo miałam na to czas. Teraz jakoś przyszłości nie widać. To tak, jakby ktoś ci zarzucił przed oczy jakąś zasłonę. Nic nie widzisz, a od tego czekania na lepsze, to wierzyć ci sie nie chce, że za tą zasłoną jest coś dobrego.
Nigdy nie miałam w życiu tzw. "założonych rąk" - kręciłam się, wierciłam, główkowałam jak zrobić, żeby mi było lepiej. Tylko przychodzi taki jeden dzień, potem drugi, że zaczynasz się zastanawiać, co dalej. I jakoś nie możesz sobie poradzić z tym, że pół życia masz już za sobą i dalej czekasz na coś, co powinno już się w twoim życiu zdarzyć.
Potem stajesz przed lustrem i wizisz, że patrzy na ciebie twarz kobiety, nie dziewczyny, nie dwudziestolatki - zastanawiasz się wtedy, kiedy to się stało, kiedy był moment tej zmiany, bo go zwyczajnie nie pamiętasz, a to co widzisz bardzo cię zaskoczyło.
Dziecko urodzić można nawet w wieku lat 40, tylko głupio będzie temu dziecku, że w wieku 20 lat będzie miał do pomocy w życiu babcię, a nie partnera. Ja już drugiego dziecka nie planuję, bo znowu zaczynam się bać o pracę i nie chcę utrzymywać dzieci z zasiłku, bo jestem na to za stara. Mnie rodzice nie mogli pomóc, dlatego chcę mojemu dziecku taką pomoc na starcie zapewnić.
Lady V. słusznie ma obawy związane z potomstwem. Przychodzi taki wiek, że człowiek chciałby mieć potomstwo - to takie naturalne, szczególnie doskwiera to kobietom. Cały czas tłuką nam, że rodzić można później i później. Więc sprawy rodzinne zostawiamy na potem. Ale pewnego dnia nie ma już "potem". Jest alternatywa teraz albo wcale. I jak widzisz, że bardzo chcesz mieć dziecko i nic z tego może nie być, to popadasz w załamanie i rezygnację.
MonikoP. w sumie to mogę ci jedynie pogratulować z całego serca siły woli i motywacji do zmiany swojego charakteru i podejścia do życia, bo wyrastanie wśród pesymistów może zdegenerować nawet urodzonego optymistę.

Mam gdzieś moje celulity, rozstępy, zwieszające się cycki i nadmiar wałków na brzuchu. Chodzi mi jedynie o czas i pierwsze w moim życiu podsumowanie tego co było z tym co przede mną. Kiedyś musi być ten pierwszy raz i jest on teraz, a podsumowanie nie wypadło in plus.
kolumnea jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-08, 14:55   #10
201608040942
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
Dot.: Rocznik 1974 - to już 35 lat!

Ja was dziewczyny rozumiem, a przynajmniej wiem o co wam chodzi, tylko dla mnie to nie ma sensu. Przyjmuje zycie takim jakie jest. Za bardzo bralam sie z nim od dziecka za bary , zeby zminic rzeczywistosc. zaakceptowalam ja. takie jest zycie i niec na to nie poradze. jak mi jest zle i zaczynam wracac do tego co bylo i mylec jak wy teraz, to przypominam sobie, ze sa ludzie ktorzy maja gorzej dla mnie. ze ludzia maja wieksze problemy niz ja. Gdy widze w Tv reportaz o chorym dziecku na bialaczke , ktore nie ma szans na wyleczanie, czy ktos znow zaginal, a potem znalesli zwloki zgwalconej dziewczynki i zamordowanej, to uswiadami mi, ze nie mam sie nad czym zastanawiac, nie mam nad czym plakac. Inni maja gorzej. Czasami sobie w takich momentach wyobrazam, jak by to bylo gdyby to mnie dopadla taka smiertelna choroba, albo meza, albo moje dziecko? To sa powody do zamartwien, to sa powody do podsumowywania zycia, tego co bylo i tego co bedzie. Ja tracilam sily wczesniej, przejmujac sie kazda bzdura, teraz tego nie chce. ja chce miec sily, jesli zycie mnie nie oszczedzi i zafunduje mi taki problem, zeby wtedy sie przejmowac, zeby wtedy myslec itp.
Nie wiem dziewczyny. Moze ja poprostu nie umiem swoich mysli na forum przelac, ale wsztystko co pisze, pisze zeby was podbudowac. zebyscie spojrzaly na to inaczej, zebyscie nie widzialy tego co przezylyscie, ale to co mozecie jeszcze przezyc i to pozytywnego przezyc.
201608040942 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-09, 11:08   #11
kolumnea
Raczkowanie
 
Avatar kolumnea
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 42
Dot.: Rocznik 1974 - to już 35 lat!

Cytat:
Napisane przez MonikaPogrzeba Pokaż wiadomość
Moze ja poprostu nie umiem swoich mysli na forum przelac, ale wsztystko co pisze, pisze zeby was podbudowac. zebyscie spojrzaly na to inaczej, zebyscie nie widzialy tego co przezylyscie, ale to co mozecie jeszcze przezyc i to pozytywnego przezyc.
Dzięki za wsparcie.
Ja jak widzę chore dzieci, czy jakieś inne nieszczęście, to mi momentalnie łzy w oczach stają i dołku ściska. Tak to już jest. Ludzie mają gorzej, zgadza się. Dlatego zawsze daję złotówkę jak ktoś prosi, ubrania po dziecku nie oddałam koleżankom, tylko do Domu Samotnej Matki, bo tam ich bardziej potrzebują.
Tylko, że przychodzi taki dzień, że nie patrzysz na innych, tylko na siebie. Bo pędziłaś do tej pory, bo się martwiłaś o innych i zatrzymujesz się, spoglądasz na siebie i nie możesz siebie poznać. W pracy młosi, coraz młodsi, ogłoszenia o pracę zastrzegają graniczny wiek 35 lat, faceci wolą młodsze, więc i na ciebie coraz rzadziej spoglądają, bo nie jesteś już "dwudziestką". W sklepie kupujesz specyfiki dla cery dojrzałej, a dopiero co odstawiłaś specyfiki na trądzik.
W zasadzie ten wątek założyłam dla tych, którzy się właśnie zatrzymali i próbują ogarnąć siebie i to co się wokół wydarzyło. Bo mam nadzieję, że z tego zatrzymania i refleksji coś wyniknie dla mnie, że zmienię coś w moim życiu. Chciałabym wiedzieć, że nie jestem sama, że ktoś może przewartościował swoje życie i powie jak to zrobić. Ot, taka grupa wsparcia dla osób, które czują podobnie. To taki okres, że to, co odkładało się na później już nie może być odkładane, że to, co sobie obiecywałaś powinnaś zrealizować.
kolumnea jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-03-09, 17:55   #12
Delissa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 40
Dot.: Rocznik 1974 - to już 35 lat!

Ja się kiedyś 'zatrzymałam'-najpierw z konieczności a później...bo nie chciałam inaczej. Właśnie w tym zatrzymaniu czy jak dobrze zrozumiałam-zdrowym egoizmie-kochaniu najpierw siebie samego...po to by kochali mnie też inni-widzę sens wszystkiego. Tak postępuję już od kilku lat-po latach wprawy widzę szacunek innych gdy wyrażam własne zdanie i bronię go a jednocześnie podchodzę z szacunkiem i uczynnością wobec ludzi. Trzeba kiedyś się zatrzymać i spojrzeć na samą siebie jako najważniejszą istotę-równocześnie nigdy jednak nie zatracić współczucia i poczucia, że żyjemy wśród innych. Z pewnością czym później tym trudniej. Życie ucieka, lata uciekają...-wszystko można w każdym wieku-ale to "wszystko" coraz trudniej przychodzi, można przewartościować swoje marzenia, ideały, życie, spojrzenie na samego siebie i drugiego człowieka. Można i w późniejszym wieku założyć rodzinę, urodzić dziecko, zrobić karierę. Tylko to już nie to. Nie jesteśmy już pełne życiowych sił. Mamy mniej siły fizycznej, drastycznie się czasem zmieniamy psychicznie, nasze zdrowie też czasami potrzebuje wsparcia. My mamy chęci-ale co tu dużo mówić, są pewne ograniczenia. Już nie mamy takiego zapału do pokonywania przeszkód, życie już zdążyło dać kilka razy po doopie, kilka razy człowiek się sparzył, na ludziach, nawet na samym sobie...Każde ograniczenia trzeba pokonywać-ale im później tym większy w to musimy włożyć wysiłek. Doskonale to wiem przecież po sobie. Nic nie przychodzi, tak mimo woli. Już teraz na wszystko trzeba solidnie zapracować. I aby dobrze to zrobić trzeba mieć czas.
To 35/36, w moim mniemaniu i widzę, że też innych, to chyba taka granica w której pierwszoplanową rolę zaczyna grać psychika, nasze własne emocje i to co w nas siedzi, drugi człowiek-cellulit, figura, ciuchy schodzą na dalszy plan, stają się nieistotne. Tak, dla mnie już nieistotne jest jaki tusz do rzęs używam-czy jakiś super wymyślny i najnowszy hit, jaki podkład, jaka bluzka itp. Teraz mogę wyjść bez makijażu chociaż nie mam idealnej cery. Teraz ważne są moje emocje i drugi człowiek. I myślę, że tak powinno być. I w tej właśnie kolejności. Chyba tak jest, że jak za bardzo nie przykładamy wagi do wyglądu to on niejako samoistnie się znacząco poprawia. Muszę się pochwalić, że miałam fajną figurę już wcześniej ale teraz mam suuuper fajną-nie zabiegając o to jak wcześniej.Często dwudziesto kilku letnie koleżanki z pracy nie mają takiej-a ja mam chociaż mam trzydzieści kilka...
__________________
Magdalena
Delissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-10, 16:15   #13
Monifash34
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Małopolska
Wiadomości: 1 235
Dot.: Rocznik 1974 - to już 35 lat!

Cytat:
Napisane przez kolumnea Pokaż wiadomość

Właśnie do drzwi pukają urodziny.
Jakoś mi smutno, bo zaczynam myśleć o sobie w kategoriach "dojrzałości", a myślenie o sobie jak o "dziewczynie" zdarza mi się coraz rzadziej. Nie, żeby to "dojrzałe" było gorsze, jednak czuję, że coś tracę.
Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!
Można powiedzieć,że jesteśmy dojrzałymi kobietami,ale to nie oznacza,że nie możemy czuć się młode duchem.Każdy ma tyle lat na ile się czuje

Cytat:
Napisane przez Lady Vanilla Pokaż wiadomość
Ja mam urodziny w czerwcu...
Jak sobie radzę, mając świadomość własnego wieku? Zaczynam się denerwować, że nie zdążę urodzić dziecka. Ubzdurałam sobie, że wiek 36, to sztywna granica, gdy ciąża i poród nie są w żaden sposób problematyczne zarówno dla ciężarnej, jak i przyszłego bobaska. Czyli, od dnia 36. urodzin wszystko co związane z potomstwem będzie problemem miary Mount Everestu. Spędza mi to sen z oczu, irytuje mnie myślenie o tym, denerwują wnioski za każdym razem, gdy ktoś w świadomy lub nieświadomy sposób "informuje" mnie ile mam lat
Ja też mam w czerwcu urodziny Mam takie same obawy dotyczące ciąży jak Ty.Poza tym wszyscy wkoło zaczęli już szeptać,że z nami coś nie tak.Nie mówią tego wprost,ale irytuje mnie również jak ktoś mi przypomina o moim wieku.Zwłaszcza z mamą ścinam się w tej kwesti.I to głównie z tego powodu ograniczyłam wizyty w domu.Uważam,że to czy będę mieć dziecko i kiedy przyjdzie ono na świat to jest sprawa moja i mojego męża.

Cytat:
Napisane przez Delissa Pokaż wiadomość
...Właśnie w tym zatrzymaniu czy jak dobrze zrozumiałam-zdrowym egoizmie-kochaniu najpierw siebie samego...po to by kochali mnie też inni-widzę sens wszystkiego. Tak postępuję już od kilku lat-po latach wprawy widzę szacunek innych gdy wyrażam własne zdanie i bronię go a jednocześnie podchodzę z szacunkiem i uczynnością wobec ludzi. Trzeba kiedyś się zatrzymać i spojrzeć na samą siebie jako najważniejszą istotę-równocześnie nigdy jednak nie zatracić współczucia i poczucia, że żyjemy wśród innych. Z pewnością czym później tym trudniej. ..Można i w późniejszym wieku założyć rodzinę, urodzić dziecko, zrobić karierę. Tylko to już nie to. Nie jesteśmy już pełne życiowych sił. Mamy mniej siły fizycznej, drastycznie się czasem zmieniamy psychicznie, nasze zdrowie też czasami potrzebuje wsparcia. My mamy chęci-ale co tu dużo mówić, są pewne ograniczenia. Już nie mamy takiego zapału do pokonywania przeszkód, życie już zdążyło dać kilka razy po doopie, kilka razy człowiek się sparzył, na ludziach, nawet na samym sobie...Każde ograniczenia trzeba pokonywać-ale im później tym większy w to musimy włożyć wysiłek...
To 35/36, w moim mniemaniu i widzę, że też innych, to chyba taka granica w której pierwszoplanową rolę zaczyna grać psychika, nasze własne emocje i to co w nas siedzi, drugi człowiek-cellulit, figura, ciuchy schodzą na dalszy plan, stają się nieistotne...Teraz ważne są moje emocje i drugi człowiek. ..Często dwudziesto kilku letnie koleżanki z pracy nie mają takiej-a ja mam chociaż mam trzydzieści kilka...
Zgadzam się z tym co napisałaś,bo mam podobne odczucia.Teraz ważne jest to czego ja sama chcę.Liczą się moje emocje i drugi człowiek...Sprawy typu ciuchy,figura,cellulit itp.(nigdy nie miałam z nią problemów) zeszły na dalszy plan.i powiem Ci jeszcze,że właśnie często jest tak,że kobiety w naszym wieku wygladają lepiej niż te,które mają 20 lat
__________________
Monika
Monifash34 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-12, 12:32   #14
kolumnea
Raczkowanie
 
Avatar kolumnea
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 42
Dot.: Rocznik 1974 - to już 35 lat!

Kochane, i już "PO".
Mam 35 lat.
Delisso, czuję tak samo jak ty, widzę świat tak samo jak ty. Chcę być w końcu egoistką, zdrową egoistką.
Teraz mam pytanie i podkładam kolejną bombę. Czy któraś z was, w ostatnim czasie, wywróciła na drugą stronę swoje życie zawodowe, a może jest w trakcie? Zastanawiam się nad rewolucją. Lubię moją pracę, ale czuję wypalenie, brak sił i woli walki. Czuję, że muszę coś zmienić. Wiem, że mogę iść na kursy-srursy itp. zmienić kwalifikacje i zaczynać od początku. To jedna opcja. Druga to wypłukanie z siebie tego wypalenia, nabranie nowych sił, odrodzenie? Więc jeśli któraś z was ma jakieś doświadczenia - napiszcie.
kolumnea jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-12, 17:34   #15
Delissa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 40
Dot.: Rocznik 1974 - to już 35 lat!

Kochane koleżanki! Proszę o radę te, które mogą mi dzisiaj odpisać...Kolumnea może Ty?-bo jeżeli czujemy świat podobnie, jak piszesz, to będziesz wiedziała-chyba...
Właśnie przed chwilą wróciłam z pracy-umowę podpisałam 23 lutego. Jest to nowobudowana Galeria-ja miałam pracować w hipermarkecie E. Leclerc, na dziale RTV. Złapałam tą pracę nie wiem dlaczego-jestem po studiach humanistycznych, nigdy nie miałam do czynienia z najmniejszymi przejawami handlu! Prawie całe życie siedziałam w domu a jak pracowałam to zazwyczaj na wyższych uczelniach. Nie jako wydkładowca ale wśród w miarę kulturalnych i wyznających podobne wartości do moich, ludzi.
W tym całym hipermarkecie, którym właścicielami są Francuzi-mnóstwo pracowników to też Francuzi-panuje niespotykany wprost wyzyzk. Na pewno dotychczas nigdy nie pracowałam w takich standardach-nie miarę XXI wieku. Nawet w budżetówkach są lepsze warunki. I po tych 3 tygodniach coś we mnie pękło. Już dzisiaj powiedziałam kierownikowi, że jutro rano przynoszę wypowiedzenie. Nie wiem, zdaję sobie z jednej sprawy, że coraz ciężej o pracę-prawie nie sposób jej szybko znaleźć, wystarczy śledzić ogłoszenia o pracę, sorry ale kobiety w naszym wieku mają jeszcze ciężej (takie są fakty)-a ja nie mam ani męża ani faceta w domu, więc moja praca to jedyne źródło utrzymania siebie samej oraz 45 mieszkania. Wiadomo, że potrzebne są też przepracowane jakieś tam lata pracy, ubezpieczenie (jak się było młodszym nie było aż tak potrzebne-chociaż na zdrowie nie narzekam). Ale znowu z drugiej strony, jestem teraz ciagle zmęczona, niezadowolona, zaganiana, uciekam od ludzi, zamykam się we własnym świecie-tak nie może wyglądać życie. Przynajmniej ja przyzwyczaiłam się do innego życia. Chodzenie na długie spacery, spanie powyżej 8 godzin (mój organizm potrzebuje strasznie dużo snu) i takie tam rzeczy-efektem jest, że tryskam wprost szczęściem (nie to co teraz), jestem optymistycznie nastawiona do życia itp.W tej pracy nigdy tego nie osiągnę, niespecjalnie widzę się w handlu, niespecjalnie odpowiadają mi ci ludzie (myślę tutj o współpracownikach, których średnia wieku nie przekaracza 25 lat). Ja przychylam się raczej do ucieczki od tych wyzyskiwaczy-ale jak Wy to widzicie???
__________________
Magdalena
Delissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-12, 21:53   #16
aga.m
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 24
Send a message via Skype™ to aga.m
Dot.: Rocznik 1974 - to już 35 lat!

Witam w gronie 35 latek.
Jakie cudowne refleksje czytam. 35lat skończyłam w styczniu, dzień minął jak każdy. 19/20 i 29/30 były przepłakane i może będzie tak 39/40.
Czytam i zastanawiam się, po co patrzeć w przeszłość, na to co minęło, ile się kiedyś mogło? Po co porównywać się do też do młodszych?
Ja zaczełam patrzeć po 32 roku życia w przyszłość (ale tylko do ok.60-tki, bo starości się boję), staram cieszyć się każdym dniem, tym że jeszcze mogę wiele i że przed sobą mam na liczniku nadal więcej niż mniej. Wreszcie uwolniłam się od odchudzania, od pogoni za modą i wreszcie mogę i potrafię ubrać to w czym dobrze wyglądam. Śmieję się z młodych dziewczyn, nie ubranych modnie tylko poprzebieranych wg najnowszych trendów niekoniecznie posujących do ich sylwetek. Znam też kilka osób po 40-tce którym można pozazdrościć wyglądu. Wiem, że botox i inne zabiegi pomagają, ale najważniejsze to ich optymistyczne podejście do życia.
Dziewczyny, cieszcie się zdrowiem, życiem i uśmiechajcie się do ludzi.
Jak zobaczycie gdzieś uśmiechniętą dziewczynę to JA
aga.m jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-13, 16:52   #17
201608040942
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
Dot.: Rocznik 1974 - to już 35 lat!

aga.m i wlasnie o to mi chodzio. Bardzo fajnie to napisalas. ja probowalam pocieszyc dziewczyny i wlasnie pokazac im ten tor o ktorym ty napisalas, ale jakos slabo mi sie to udalo. Moze dlatego ze ja jeszcze przed tymi urodzinami jestem, wiec zadny ze mnie przyklad. Ty za to masz juz ten wiek i widzisz zycie inaczej, nie zaczelas pograzac sie w przemysleniach tego co bylo, a patrzysz w przyszlosc. Super, ja tez tak chce za trzy lata
201608040942 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-14, 11:52   #18
kolumnea
Raczkowanie
 
Avatar kolumnea
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 42
Dot.: Rocznik 1974 - to już 35 lat!

Cytat:
Napisane przez Delissa Pokaż wiadomość
Jest to nowobudowana Galeria-ja miałam pracować w hipermarkecie E. Leclerc, na dziale RTV. Złapałam tą pracę nie wiem dlaczego-jestem po studiach humanistycznych, nigdy nie miałam do czynienia z najmniejszymi przejawami handlu! Prawie całe życie siedziałam w domu a jak pracowałam to zazwyczaj na wyższych uczelniach.

W tym całym hipermarkecie, którym właścicielami są Francuzi-mnóstwo pracowników to też Francuzi-panuje niespotykany wprost wyzyzk. Na pewno dotychczas nigdy nie pracowałam w takich standardach-nie miarę XXI wieku.

Ale znowu z drugiej strony, jestem teraz ciagle zmęczona, niezadowolona, zaganiana, uciekam od ludzi, zamykam się we własnym świecie-tak nie może wyglądać życie. Przynajmniej ja przyzwyczaiłam się do innego życia.

W tej pracy nigdy tego nie osiągnę, niespecjalnie widzę się w handlu, niespecjalnie odpowiadają mi ci ludzie (myślę tutj o współpracownikach, których średnia wieku nie przekaracza 25 lat). Ja przychylam się raczej do ucieczki od tych wyzyskiwaczy-ale jak Wy to widzicie???
Wszelkiej maści hipermarkety - mają do zwykłej działalności handlowej dobudowaną i rozbudowaną ideologię. Pracownicy tzw. umysłowi przechodzą różnej maści szkolenia z tych ideologii, zwane przez zwykłego człowieka praniem mózgu, co robione jest również na co dzień. Jeśli nie godzisz się na ich ideologię, popadasz w konflikt z samym sobą i nie pozostaje nic innego jak powiedzieć STOP.
Możliwe, że taka nagonka prowadzona jest celowo przed otwarciem, a po rozruchu sytuacja się unormuje. Dużo zależy od kierownictwa, który pewnie też poddawany jest presji i koniecznie chce się wykazać.

Myślę, że powinnaś poszukać pracy adekwatnej do wykształcenia. Jeśli nie masz zapasów finansowych - przetrwać w tej pracy do momentu zamiany na coś innego.
Porozmawiaj z kierownikiem, że jesteś za stara na nagonkę i wyścig szczurów, i potrafisz bez tego dobrze pracować - niech się czepi młodszych - zrobisz użytek z wieku hehehe.
Wg mnie, mimo powszechnych opinii, bardzo trudno o dobrego pracownika, łatwo o tzw. nieroba z wymaganiami. Kwestią jest przekonanie pracodawcy, że zaliczasz się do tej pierwszej kategorii.

Też chcę zmiany w moim życiu zawodowym. Czekam na olśnienie.

---------- Dopisano o 12:50 ---------- Poprzedni post napisano o 12:29 ----------

Cytat:
Napisane przez aga.m Pokaż wiadomość
Witam w gronie 35 latek.
Jakie cudowne refleksje czytam. 35lat skończyłam w styczniu, dzień minął jak każdy. 19/20 i 29/30 były przepłakane i może będzie tak 39/40.
Czytam i zastanawiam się, po co patrzeć w przeszłość, na to co minęło, ile się kiedyś mogło? Po co porównywać się do też do młodszych?

Dziewczyny, cieszcie się zdrowiem, życiem i uśmiechajcie się do ludzi.
Jak zobaczycie gdzieś uśmiechniętą dziewczynę to JA
35. - to taka chwila refleksji, jak przejechanie samochodem 100 tys. km., jak widzisz wtaczające się na licznik pięć zer i myślisz, że to już, że w sumie szybko przejechałaś taki kawał drogi. To własnie taka chwila. Niestety związana w moim przypadku z jakimś przygnębieniem i "łapaniem doła". Wiem, że nie będzie ten przykry stan trwał wiecznie, ale jak nigdy dotąd chcę wiedzieć, że nie jestem sama i nie jestem jakaś "dziwna". To czas podsumowania, więc nie może obyć się bez spojrzenia wstecz. Ot, wątek refleksyjny.
Jak zobaczysz na ulicy dziewczynę, która puści do ciebie znaczące oko - to będę JA

---------- Dopisano o 12:52 ---------- Poprzedni post napisano o 12:50 ----------

Cytat:
Napisane przez MonikaPogrzeba Pokaż wiadomość
Super, ja tez tak chce za trzy lata
I niech tak się stanie...
kolumnea jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-15, 09:36   #19
Delissa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 40
Dot.: Rocznik 1974 - to już 35 lat!

Kolumnea-serdeczne dzięki za skonkretyzowanie tego co plątało mi się po głowie.
Wypowiedzenie dałam (formalne, na papierze) już 13.03 w piątek. Kierownik naszego działu to też Francuz. Niby mówi po polsku ale zrozumieć go to naprawdę sztuka-uzasadnieniałam swoją decyzję "tak z grubsza", w najprostrzych słowach. Używałam słowa nie tyle ideologia co standardy pracy. Tak żeby zrozumiał. Zaznaczyłam, że nie są w stanie zapewnić pracownikowi nawet najprostrzych narzędzi pracy. Raczej nie mówiłam o "zmechanizowaniu i zrobotyzowaniu" nas-tej nieustającej nagonce, pracy w pędzie.Sądzę, że i tak by tego nie zrozumiał.Pamiętam, że w 2 tyg pracy zebrał nas wszystkich i powiedział, że MUSIMY zrozumieć różnice kulturowe między Francją a Polską i dostosować się do reguł francuskich bo to francuski sklep.Główny Boss to też Francuz czyli ma podobne spojrzenie.
Lepiej być biedniutkim ale szczęśliwym, radosnym, zrelaksowanym. Ja bym chciała aby u mnie te olśnienia zdarzały się rzadziej...

ago.m-my się uśmiechamy na ulicy do drugiego człowieka, cieszymy się chwilami szczęścia, ja NIGDY nie porównuję się z młodszymi-wręcz przeciwnie, jak patrzę na nich to jestem podwójnie szczęśliwa-bo to ja spośród nich mam więcej doświadczenia, bogatsze przemyślenia na wiele tematów, jestem mądrzejsza o te parę lat, więcej ludzi poznałam, lepiej znam się na ludziach itp-ale tęsknię za tym co kiedyś było-jednak wiem, że to się nie wróci-zamknęły się jedne drzwi ale zostały otworzone drugie. Tam też jest miejsce na uśmiech, radość życia, chodzenie na imprezy, do kina, poznawanie nowych facetów, chodzenie do kosmetyczki itp. Tęsknota za czymś, a przede wszystkim jest wg. humanistów, wpisana w losy ludzkiej egzystencji-co nie oznacza, że jest ona zła, ona po prostu uczy innego spojrzena na wiele spraw, pełniejszego wykorzystania życia.
__________________
Magdalena
Delissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-03-16, 14:00   #20
kolumnea
Raczkowanie
 
Avatar kolumnea
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 42
Dot.: Rocznik 1974 - to już 35 lat!

Cytat:
Napisane przez Delissa Pokaż wiadomość
Pamiętam, że w 2 tyg pracy zebrał nas wszystkich i powiedział, że MUSIMY zrozumieć różnice kulturowe między Francją a Polską i dostosować się do reguł francuskich bo to francuski sklep.Główny Boss to też Francuz czyli ma podobne spojrzenie.
Lepiej być biedniutkim ale szczęśliwym, radosnym, zrelaksowanym. Ja bym chciała aby u mnie te olśnienia zdarzały się rzadziej...
Szkoda gadać, nie sądziłam, że jeszcze tzw. inwestorzy mają takie podejście. Kiedyś i owszem, często tak się zdarzało, ale wydawało mi się, że się to wszystko ucywilizowało i unormowało.
Jak się przychodzi do kogoś w gości, czy w interesach, to nie podpala się mu włosów na głowie, bo taką ma się mentalność. Jakież to różnice kulturowe tak różnią Polskę i Francję w podejściu do biznesu? Czy Francuzi pracują za miskę ryżu dziennie siedząc w pracy po 12 godzin w pampersie bez przerwy na siusiu? Z tego co mi wiadomo, to sprawy tam wygladają trochę inaczej. A może Polska to kraj 3-świata, gdzie można z pracownika zrobić niewolnika w imię różnic kulturowych?
Na prawdę szkoda słów.

Mieć czy być? Oto jest pytanie... Ewaluacja moją siostrą.
kolumnea jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-22, 14:48   #21
dudipopka
kobieta za ladą
 
Avatar dudipopka
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: z czarnej..dziury
Wiadomości: 11 697
Dot.: Rocznik 1974 - to już 35 lat!

witam wzsystkich
NO WŁAŚNIE w samiutkie święta dokladnie 12 kwietnia stuknie mi 35 lat---a ja sie czuje oo wiele lat młodzsa
w wieku 32 lat przewróciłam całe swoje zycie i to dosłownie......... wyjechałam 300 km od problemów do faceta 6 lat mlodzsego ode mnie poznanego pzrez neta i...wyszłam za mąż i wieku 34 lat urodziłam mojego anjwękzsego skarbka ))
a teraz siedze na wychowawczym i nie weim co mam ze sobą zrobić......urodzić jeszcze jedno wrócić do parcy bo kończy mi sie umowa...jak nie wróce to..będę na utrzymaniu męza i nei damy radę w 4 jak wróce to....urodzenie zdiecka 2 znowu sie pzresunie...ehhhhhh
poza tym..jestem szczęśliwa mimo to ze mam 35 lat...mam nadzieje ze będę nadal
pozdrawiam was wszystkie ))

---------- Dopisano o 15:48 ---------- Poprzedni post napisano o 15:45 ----------

ja prcuje w japońskiej firmie..i wiecie co wole pracować u"japońca" niż u polaka seriomoże inna kultura może nei ta sama praca i placa ale ja nigdy nie narzekałam chociaż nieraz przychodziłam po 10 godzinach(2 godziny praktycznie to dojazd) ze nie wiedziałam jak zie nazywam ale...uwielbiałam to...
__________________
9 lipca 2014 godzina 2 .00 -------- 20.04 2015---świat się zatrzymał




trzeba dzisiaj nie mieć czasu
żeby jutro mieć czas
````kękę
dudipopka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-23, 12:40   #22
kolumnea
Raczkowanie
 
Avatar kolumnea
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 42
Dot.: Rocznik 1974 - to już 35 lat!

Cytat:
Napisane przez dudipopka Pokaż wiadomość
a teraz siedze na wychowawczym i nie weim co mam ze sobą zrobić......urodzić jeszcze jedno wrócić do parcy bo kończy mi sie umowa...jak nie wróce to..będę na utrzymaniu męza i nei damy radę w 4 jak wróce to....urodzenie zdiecka 2 znowu sie pzresunie...ehhhhhh
poza tym..jestem szczęśliwa mimo to ze mam 35 lat...mam nadzieje ze będę nadal
pozdrawiam was wszystkie ))



---------- Dopisano o 15:48 ---------- Poprzedni post napisano o 15:45 ----------

ja prcuje w japońskiej firmie..i wiecie co wole pracować u"japońca" niż u polaka seriomoże inna kultura może nei ta sama praca i placa ale ja nigdy nie narzekałam chociaż nieraz przychodziłam po 10 godzinach(2 godziny praktycznie to dojazd) ze nie wiedziałam jak zie nazywam ale...uwielbiałam to...
Chyba mi ten dół już odpuszcza...
Też się borykam z dylematem drugiego dziecka. Chyba jednak nic z tego nie będzie, serce mówi tak, rozum mówi nie. Nie podpowiem w tej kwestii, sama dla siebie nie mogę znaleźć rozwiązania.

Ciągle myślę o zmianach. Może teraz będzie łatwiej, bo czas podsumowań należy pomału kończyć. Szkoda, że wnioski mało optymistyczne.

Właśnie skradziono mi biznesowy pomysł, nad którym pracuję od pół roku, pasożyt jeden żerujący na cudzej pracy Nie będę wypisywać, co czuję, bo pewnie zablokowaliby mi konto na wizażu bez prawa powrotu.
I dziś wieczorem nie pozostaje mi nic innego, jak dać upust emocjom Miłego dnia wszystkim życzę.
kolumnea jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-25, 11:43   #23
NIUNCIO
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2005-01
Wiadomości: 708
Dot.: Rocznik 1974 - to już 35 lat!

Hej dołączam się do Was jeśli pozwolicie mnie stuknie w połowie maja 35 lat.
Co do dzieci pierwsze urodziłam na dwa tygodnie przed 30 stką zdrową córeczkę ale nie wszystko ułożyło się po mojej myśli po pierwsze przez całą ciążę wymiotowałam i do początku 3 trymestru byłam na zwolnieniu potem z radością wróciłam do pracy było ustalone że po macierzyńskim biorę wychowawczy i pracuję w domu ale szefowa się rozmyśliła nie miałam z kim zostawić córeczki więc zostałam na wychowawczym w trakcie którego zrobiłam Kierownika Projektów Europejskich i tu znowu skucha bo jak się szefowa dowiedziała to się wściekła okazało się że ona sama coś takiego kombinuje miałam 33 lata i nie mogłam wrócić do pracy jednocześnie urodziło się we mnie pragnienie drugiego dziecka i tak się stao w kwietniu zeszłego roku druga córeczka ciąża tak samo ciężka jak pierwsza szpital itd diagnoza zaburzenia tarczycy występujące w ciąży.
Niby wszystko jest ok córeczki zdrowe to najważniejsze mąż kochający wielkie plany w realizacji kupno naszego domu a mnie coś brakuje i tym czymś jest praca problem w tym że nie mam z kim zostawić córeczki i jestem jak to się mówi na utrzymaniu męża a latka lecą studia pokończone kursy a ja jestem etatową mamą tylko dlaczego nie w pełni szczęśliwą
__________________
Zosieńka i Basieńka moje słoneczka na każdy dzień

www.perfekta-kolagen.pl



Stawiamy Adusię na nogi
Przypominam się z 1% dla Aduchy odnośnik znajdziecie tu: http://karka79.googlepages.com
NIUNCIO jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-25, 11:54   #24
dudipopka
kobieta za ladą
 
Avatar dudipopka
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: z czarnej..dziury
Wiadomości: 11 697
Dot.: Rocznik 1974 - to już 35 lat!

ja też nie mam z kim mlodej zostawić poza tym mieszkam w takiej dziurze ze nie ma żłobka nawet
a najbliży 20 km w Toruniu
wrrrr
__________________
9 lipca 2014 godzina 2 .00 -------- 20.04 2015---świat się zatrzymał




trzeba dzisiaj nie mieć czasu
żeby jutro mieć czas
````kękę
dudipopka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-26, 17:39   #25
NIUNCIO
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2005-01
Wiadomości: 708
Dot.: Rocznik 1974 - to już 35 lat!

u mnie stawka za nianię od 10 zł ale najczęściej wołają 15 zł
__________________
Zosieńka i Basieńka moje słoneczka na każdy dzień

www.perfekta-kolagen.pl



Stawiamy Adusię na nogi
Przypominam się z 1% dla Aduchy odnośnik znajdziecie tu: http://karka79.googlepages.com
NIUNCIO jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-26, 18:19   #26
dudipopka
kobieta za ladą
 
Avatar dudipopka
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: z czarnej..dziury
Wiadomości: 11 697
Dot.: Rocznik 1974 - to już 35 lat!

10 zeta razy 10 godzin dziennie 5 razy w tygodniu razy 4 tygodnie to ile ja bym musiała zarabiać??
__________________
9 lipca 2014 godzina 2 .00 -------- 20.04 2015---świat się zatrzymał




trzeba dzisiaj nie mieć czasu
żeby jutro mieć czas
````kękę
dudipopka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-27, 18:34   #27
NIUNCIO
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2005-01
Wiadomości: 708
Dot.: Rocznik 1974 - to już 35 lat!

no właśnie i jeszcze nie ma się pewności na kogo się trafi.
Zmieniając temat a jak z Waszymi kremami przeciwzmarszczkowymi używacie od jak dawna ja trochę eksperymentowałam i jeszcze jedno pytanie czy babeczki w naszym wieku moga nosić mini ?
Ja co prawda jestem w rozmiarze 34-36 ale mam dwójki dzieciaków sama nie wiem
podzielce się swoimi spostrzeżeniami
__________________
Zosieńka i Basieńka moje słoneczka na każdy dzień

www.perfekta-kolagen.pl



Stawiamy Adusię na nogi
Przypominam się z 1% dla Aduchy odnośnik znajdziecie tu: http://karka79.googlepages.com
NIUNCIO jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-27, 19:49   #28
Monifash34
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Małopolska
Wiadomości: 1 235
Dot.: Rocznik 1974 - to już 35 lat!

Cytat:
Napisane przez NIUNCIO Pokaż wiadomość
Zmieniając temat a jak z Waszymi kremami przeciwzmarszczkowymi używacie od jak dawna ja trochę eksperymentowałam i jeszcze jedno pytanie czy babeczki w naszym wieku moga nosić mini ?
Ja co prawda jestem w rozmiarze 34-36 ale mam dwójki dzieciaków sama nie wiem
podzielce się swoimi spostrzeżeniami

Ja używam kremów przeciwzmarszczkowych pod oczy od dłuższego czasu.Ale zdecydownie większy problem mam z cieniami pod i wokół oczu niż z samymi zmarszczkami.Niestety taka uroda
Jeśli chodzi o spódniczki mini to jeśli tylko kobieta ma figurę to dlaczego nie miałaby ich zakładać?Według mnie jak najbardziej kobiety w naszym wieku mogą sobie pozwolić na założenie miniówki.Oczywiście długość też odpowiednia powinna być.
Ja mam przeważnie spódniczki do kolan .
__________________
Monika
Monifash34 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-27, 20:14   #29
Delissa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 40
Dot.: Rocznik 1974 - to już 35 lat!

Wydaje mi się, a raczej sądzę z niewzruszoną pewnością (opartą na bardzo wnikliwej i długotrwłej obserwacji własnej twarzy i nie tylko), że najlepszym kremem przeciwzmarszkowym znanym od lat, jest po prostu nasze wewnętrzne szczęście, zadowolenie z samego siebie, z bliskich, z życia w ogóle (cokolwiek to życie niesie ze sobą...)-pogodzenie się ze sobą, w pełni zaakceptowanie siebie. Wtedy nie ma takich rozterek, bo samo wewnętrzne szczęście odmładza i jest "przeciwzmarszczkowe"-i to baaardzo silnie. Wiem to z autopsji, że krem przeciwzmarszczkowy za ponad tysiaka nie da takich efektów. A mini i tym podobne, w dużym cudzysłowiu "młodzieńcze ubiory", tzn schematycznie uznane za młodzieńcze, wg mnie i tego co stosuję na codzień, zależą od naszego smopoczucia i chęci-w danym dniu. Dla mnie TYLKO.
__________________
Magdalena
Delissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-27, 20:46   #30
dudipopka
kobieta za ladą
 
Avatar dudipopka
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: z czarnej..dziury
Wiadomości: 11 697
Dot.: Rocznik 1974 - to już 35 lat!

Cytat:
Napisane przez NIUNCIO Pokaż wiadomość
no właśnie i jeszcze nie ma się pewności na kogo się trafi.
Zmieniając temat a jak z Waszymi kremami przeciwzmarszczkowymi używacie od jak dawna ja trochę eksperymentowałam i jeszcze jedno pytanie czy babeczki w naszym wieku moga nosić mini ?
Ja co prawda jestem w rozmiarze 34-36 ale mam dwójki dzieciaków sama nie wiem
podzielce się swoimi spostrzeżeniami
sie przyznam bez bicia ze ja.....żadnych kremów nie używamtzn raz na ruski rok jak widze ze mi sie np czoło przesuszyło
a co do mini........a czemu nie??? najważniejsze ze to ty masz sei czuć fajnie w mini tyle)
ja sobie mini odpuściłam po domu tylko w nich laże na ulice zakładam spodnie bo tak mi jest wygodniej z wózkiem...
__________________
9 lipca 2014 godzina 2 .00 -------- 20.04 2015---świat się zatrzymał




trzeba dzisiaj nie mieć czasu
żeby jutro mieć czas
````kękę
dudipopka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Kobieta 30+


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-02-27 13:05:18


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:26.