Czy da się to naprawić...? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-11-02, 12:54   #1
Monia9999
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 6

Czy da się to naprawić...?


Dziewczyny - wsparcia potrzebuję.

Postaram się, żeby było jak najkrócej. Trochę ponad miesiąc temu, podczas szkolenia w Trójmieście, całkiem przypadkiem poznałam faceta (zagadał do mnie na Instagramie ). Mimo mojego początkowego sceptycyzmu, pogadaliśmy i postanowiliśmy spotkać się na kawę - sądziłam, że absolutnie nic z tego nie będzie (jestem z Wro), ale że oprócz szkolenia nie miałam wiele do roboty stwierdziłam, że spotkanie będzie fajną odskocznią.

Spotkaliśmy się. Kiedy go zobaczyłam pierwszy raz wiedziałam, że będę mieć problem... Całkowicie mój typ. Zaczęliśmy rozmawiać, a ja nie sądziłam, że w mężczyźni w naszym wieku (24 lata) mogą być na tak wysokim poziomie. Nie ukrywam, że bardzo mi się spodobał - a ja jemu z wzajemnością z tym, że on chyba wkręcił się znacznie bardziej. Widzieliśmy się raz, drugi, trzeci... Miał dla mnie bardzo mało czasu, bo rozkręcał swoją firmę, więc spędzał w niej całe dnie, ale kiedy tylko mógł, znajdował dla mnie chwilę. Wylądowaliśmy także w łóżku, ale z mojej inicjatywy.

Generalnie znajomość szła w bardzo dobrym kierunku. Spytałam go tylko, czy ma kogoś (pytanie wynikało z moich doświadczeń). Powiedział, że nie, później okazało się, że mówił prawdę.

Był we mnie bardzo wkręcony, zapatrzony... Niepokoiło mnie jedno: był naprawdę fajnym facetem, ale ciągle mówił, że na ulicy by do mnie nie podszedł, że jestem "nie jego liga", że mogę mieć każdego itp. Dla mnie to były bzdury: fakt, jestem atrakcyjna, mężczyźni oglądają się za mną, ale nigdy tego nie wykorzystuję. Jestem długodystansowcem, jestem wierna. Kiedy tylko tak mówił, kazałam mu przestać, komplementowałam go itp. Może nie potrafiła czytać mu między słowami?

Poważnie zaangażował się w tę relację, ja go trzymałam troszkę na dystans, ale nie ukrywam - zauroczyłam się nim na maksa.

W końcu nadszedł czas powrotu do Wrocławia, ale już pojawiały się nasze plany spotkania: albo ja wracam nad morze, albo on przyjeżdża do mnie. Opowiadał mi dużo o swojej rodzinie, znajomych, chwilę pogadaliśmy też o naszych eks(teraz myślę, że może to istotne: wspomniał mi, iż jego eks "próbuje go odzyskać, podrywając jego kolegów"...). Jeśli miałabym go opisać, to dla mnie był bardzo wartościowym mężczyzną, poukładanym: najpierw praca, potem dziewczyna, żona, dzieci itp. Miał stabilną sytuację finansową, doszedł do niej swoją pracą, był zaradny, odpowiedzialny, trochę staroświecki. On ma zdobywać kobietę.

I wtedy coś się popsuło... Tzn chyba ja popsułam Nie potrafię wytłumaczyć swojego zachowania! Nigdy tak nie robię... Kiedy wróciłam do Wrocławia, nasz kontakt trochę się rozluźnił. To oczywiste, że miał dużo pracy, odległość itp. Nasze smsy nie były już tak częste. Jako, że mi się nudziło, zaczęłam drążyć...

Najpierw, kiedy napisał coś milego, gasiłam go. Potrafiłam zrobić zdjęcie, kiedy od☠☠☠ana wychodziłam z kolegą i wysłać mu (co z tego, że kolega gej, tego mu nie powiedziałam )... Później dostał ode mnie wiadomość, że jeśli nasz osłabiony kontakt wynika z jego pracy to ok, ale jeśli to coś innego i nie chce dalej ciągnąć relacji, niech da znać, wykasujemy swoje numery i będzie koniec (!). Kiedy cały dzień nie odpisał (wiadomo!), zadzwoniłam wieczorem. Odebrał, pogadaliśmy, powiedział, że jest ok, że mogłam się źle czuć, bo ma mnóstwo pracy, ale nic się nie zmieniło. Że mam nie przepraszać (zrobiłam to, mówiąc, ze przepraszam, jeśli mój sms był zbyt ostry). Powiedział, że jest u znajomych, oddzwoni później.

Oddzwonił. Pech chciał, że tego wieczoru spędzałam czas z przyjaciółkami na wódce, więc byłam nieźle wstawiona... Ale pamiętam całą rozmowę, rozmawialiśmy normalnie, chyba z 40 minut. On mi mówił, co u niego, że chciałby mnie zobaczyć, ja, że za nim tęsknie. Powiedziałam, że jestem z koleżankami, że faktycznie, trochę drinkujemy, bo to mój ostatni dzień (następnego zaczynałam nową pracę). Śmiał się. Było tak, jak dawniej.

I od następnego dnia znów koniec kontaktu. Zero. Wytrzymałam parę dni, napisałam smsa, że nie wiem, co się stało, ale jeśli to moja wina - przepraszam. Że zależało mi na tej znajomości. Nie odpisał.

Parę dni temu, po konsultacji z przyjaciółką, podjęłam ostatnia próbę. Zadzwoniłam do niego, aby mu powiedzieć, że niedługo będę na parę dni w Sopocie i zapraszam na kawę. Nie odebrał, nie oddzwonił. Przyjaciółka zadzwoniła ze swojego telefonu, odebrał. Oddzwonił, kiedy się rozłączyła.

Sytuacja jest jakby jasna.. Ale mnie to nie daje spokoju Nie potrafię wytłumaczyć swojego durnego zachowania, nie potrafię! Jak dla mnie cała ta historia z moim wyjazdem, te wszystkie przypadki i spotkanie go były zbyt dużym zbiegiem okoliczności, by tak się to skończyło.. Wiem, że niewiele mogę zrobić, nie będę już na pewno się upokarzać, dzwonić, pisać. On mój numer ma, jak sie okazało, ja jego wykasowałam. Powoli jakoś godzę się z myślą, że to koniec relacji, ale cały czas siedzi mi w głowie...

Jak sądzicie, dziewczyny: czy coś jeszcze mogę zrobić...? A może się odezwie po czasie? (ostatnio odezwał się do mnie koleś, który kazał mi spadać ponad rok temu )
Monia9999 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-02, 13:22   #2
szczurdolnieta
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 22
Dot.: Czy da się to naprawić...?

Cytat:
Napisane przez Monia9999 Pokaż wiadomość
Dziewczyny - wsparcia potrzebuję.

Postaram się, żeby było jak najkrócej. Trochę ponad miesiąc temu, podczas szkolenia w Trójmieście, całkiem przypadkiem poznałam faceta (zagadał do mnie na Instagramie ). Mimo mojego początkowego sceptycyzmu, pogadaliśmy i postanowiliśmy spotkać się na kawę - sądziłam, że absolutnie nic z tego nie będzie (jestem z Wro), ale że oprócz szkolenia nie miałam wiele do roboty stwierdziłam, że spotkanie będzie fajną odskocznią.

Spotkaliśmy się. Kiedy go zobaczyłam pierwszy raz wiedziałam, że będę mieć problem... Całkowicie mój typ. Zaczęliśmy rozmawiać, a ja nie sądziłam, że w mężczyźni w naszym wieku (24 lata) mogą być na tak wysokim poziomie. Nie ukrywam, że bardzo mi się spodobał - a ja jemu z wzajemnością z tym, że on chyba wkręcił się znacznie bardziej. Widzieliśmy się raz, drugi, trzeci... Miał dla mnie bardzo mało czasu, bo rozkręcał swoją firmę, więc spędzał w niej całe dnie, ale kiedy tylko mógł, znajdował dla mnie chwilę. Wylądowaliśmy także w łóżku, ale z mojej inicjatywy.

Generalnie znajomość szła w bardzo dobrym kierunku. Spytałam go tylko, czy ma kogoś (pytanie wynikało z moich doświadczeń). Powiedział, że nie, później okazało się, że mówił prawdę.

Był we mnie bardzo wkręcony, zapatrzony... Niepokoiło mnie jedno: był naprawdę fajnym facetem, ale ciągle mówił, że na ulicy by do mnie nie podszedł, że jestem "nie jego liga", że mogę mieć każdego itp. Dla mnie to były bzdury: fakt, jestem atrakcyjna, mężczyźni oglądają się za mną, ale nigdy tego nie wykorzystuję. Jestem długodystansowcem, jestem wierna. Kiedy tylko tak mówił, kazałam mu przestać, komplementowałam go itp. Może nie potrafiła czytać mu między słowami?

Poważnie zaangażował się w tę relację, ja go trzymałam troszkę na dystans, ale nie ukrywam - zauroczyłam się nim na maksa.

W końcu nadszedł czas powrotu do Wrocławia, ale już pojawiały się nasze plany spotkania: albo ja wracam nad morze, albo on przyjeżdża do mnie. Opowiadał mi dużo o swojej rodzinie, znajomych, chwilę pogadaliśmy też o naszych eks(teraz myślę, że może to istotne: wspomniał mi, iż jego eks "próbuje go odzyskać, podrywając jego kolegów"...). Jeśli miałabym go opisać, to dla mnie był bardzo wartościowym mężczyzną, poukładanym: najpierw praca, potem dziewczyna, żona, dzieci itp. Miał stabilną sytuację finansową, doszedł do niej swoją pracą, był zaradny, odpowiedzialny, trochę staroświecki. On ma zdobywać kobietę.

I wtedy coś się popsuło... Tzn chyba ja popsułam Nie potrafię wytłumaczyć swojego zachowania! Nigdy tak nie robię... Kiedy wróciłam do Wrocławia, nasz kontakt trochę się rozluźnił. To oczywiste, że miał dużo pracy, odległość itp. Nasze smsy nie były już tak częste. Jako, że mi się nudziło, zaczęłam drążyć...

Najpierw, kiedy napisał coś milego, gasiłam go. Potrafiłam zrobić zdjęcie, kiedy od☠☠☠ana wychodziłam z kolegą i wysłać mu (co z tego, że kolega gej, tego mu nie powiedziałam )... Później dostał ode mnie wiadomość, że jeśli nasz osłabiony kontakt wynika z jego pracy to ok, ale jeśli to coś innego i nie chce dalej ciągnąć relacji, niech da znać, wykasujemy swoje numery i będzie koniec (!). Kiedy cały dzień nie odpisał (wiadomo!), zadzwoniłam wieczorem. Odebrał, pogadaliśmy, powiedział, że jest ok, że mogłam się źle czuć, bo ma mnóstwo pracy, ale nic się nie zmieniło. Że mam nie przepraszać (zrobiłam to, mówiąc, ze przepraszam, jeśli mój sms był zbyt ostry). Powiedział, że jest u znajomych, oddzwoni później.

Oddzwonił. Pech chciał, że tego wieczoru spędzałam czas z przyjaciółkami na wódce, więc byłam nieźle wstawiona... Ale pamiętam całą rozmowę, rozmawialiśmy normalnie, chyba z 40 minut. On mi mówił, co u niego, że chciałby mnie zobaczyć, ja, że za nim tęsknie. Powiedziałam, że jestem z koleżankami, że faktycznie, trochę drinkujemy, bo to mój ostatni dzień (następnego zaczynałam nową pracę). Śmiał się. Było tak, jak dawniej.

I od następnego dnia znów koniec kontaktu. Zero. Wytrzymałam parę dni, napisałam smsa, że nie wiem, co się stało, ale jeśli to moja wina - przepraszam. Że zależało mi na tej znajomości. Nie odpisał.

Parę dni temu, po konsultacji z przyjaciółką, podjęłam ostatnia próbę. Zadzwoniłam do niego, aby mu powiedzieć, że niedługo będę na parę dni w Sopocie i zapraszam na kawę. Nie odebrał, nie oddzwonił. Przyjaciółka zadzwoniła ze swojego telefonu, odebrał. Oddzwonił, kiedy się rozłączyła.

Sytuacja jest jakby jasna.. Ale mnie to nie daje spokoju Nie potrafię wytłumaczyć swojego durnego zachowania, nie potrafię! Jak dla mnie cała ta historia z moim wyjazdem, te wszystkie przypadki i spotkanie go były zbyt dużym zbiegiem okoliczności, by tak się to skończyło.. Wiem, że niewiele mogę zrobić, nie będę już na pewno się upokarzać, dzwonić, pisać. On mój numer ma, jak sie okazało, ja jego wykasowałam. Powoli jakoś godzę się z myślą, że to koniec relacji, ale cały czas siedzi mi w głowie...

Jak sądzicie, dziewczyny: czy coś jeszcze mogę zrobić...? A może się odezwie po czasie? (ostatnio odezwał się do mnie koleś, który kazał mi spadać ponad rok temu )
ie rozumiem co Ty niby zepsułaś i w jaki sposób?
gość pewnie doszedł do wniosku, że nie interesuje go relacja na odległość i tyle.
szczurdolnieta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-02, 13:51   #3
afrodytek
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 1 077
Dot.: Czy da się to naprawić...?

Też nie sądzę byś miała czym zawinić. Człowiek w nerwach i emocjach mówi różne rzeczy, a potem po czasie uświadamia sobie , że to nie tak powinno wyglądać. Jednak uważam, że twoje zachowanie nie było takie bardzo tragiczne aby koleś, któremu zależy miał zrezygnować.

Uważam, że przede wszystkim nie powinnaś go przepraszać i czuć się winna.

Jeśli Ci na nim zależy i nie chcesz tego tak zostawić zastanawiając się potem co by było gdyby, to po prostu ostatni raz daj mu do zrozumienia , że Ci zależy, że jesteście dorośli i teraz kwestia leży po jego stronie, że nie będziesz się narzucać bo powiedziałaś co czujesz i decyzja należy do niego. Napisz, że jeśli ma ochotę na dalsze rozwijanie znajomości to czekasz na telefon//kontakt. A jeśli nie to życzysz powodzenia i żałujesz , że tak się to potoczyło ale widać tak miało być.

I tyle. Jeszcze możesz mu napisać, że może należały by ci się jakieś wyjaśnienia. Ale w sumie jeśli ma się już nie odezwać nigdy to po co Ci to.

Jeśli mu zależy to się odezwie, a jeśli nie to zapomnij. Nie jesteś niczemu winna.
afrodytek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-02, 14:12   #4
ThinkingAboutUs
Rozeznanie
 
Avatar ThinkingAboutUs
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 532
Dot.: Czy da się to naprawić...?

A ja, w przeciwieństwie do afrodytka, nie robiłabym nic.
Już przecież napisałaś raz, ostatni, że Ci zależy, że przepraszasz. Nie rozumiem, po co kolejny raz?
Nie rozkminiałabym też, jak bardzo źle postąpiłaś, czy to Twoja wina, czy nie Twoja. Ja bym celowała, że to to + jeszcze inne powody nałożone na siebie. Nieważne. Efekt jest ten sam. Nie dzwoni = nie zależy mu. A kolejne pisanie, to już tak trochę za dużo. Autorko, może się kiedyś odezwie, może nie. Sama kiedyś miałam podobną sytuację, na początku byłam pewna, że odpisze, później coraz mniej... Napisał, kilka miesięcy później, kiedy ja już dawno byłam w innej, dużo szczęśliwszej relacji. Można się tylko domyślać, czemu po tak długim czasie mu się odwidziało.
ThinkingAboutUs jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-02, 14:26   #5
Adrianna_8
Zakorzenienie
 
Avatar Adrianna_8
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
Dot.: Czy da się to naprawić...?

A mi się wydaje, że mógł celować w krótką, niezobowiązującą znajomość... Co z tego, że mówił o odwiedzinach itp. Tak szybko jak wyjechałaś, tak szybko kontakt się urwał.

Zachowałaś się trochę głupio, wysyłając mu te zdjęcia, ale według mnie facetowi po prostu nie zależy i cokolwiek byś próbowała robić, to niestety niczego nie zmienisz.

Nie obwiniaj się, bo to nie Twoja wina!
Adrianna_8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-02, 14:46   #6
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Czy da się to naprawić...?

Taki typ wątków nazywam "facet powiedział... (więc jak to może nie być prawda)". Znam faceta od 5 minut, ale skoro POWIEDZIAŁ i obiecał coś tam, to na pewno tak jest. A skoro nie zrealizował, to pewnie moja wina.

Nie, autorko, to nie Twoja wina. Po prostu nie miało od początku większych szans.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-02, 15:10   #7
men33
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 325
Dot.: Czy da się to naprawić...?

a ja wysnuwam inną teorię i pisze jakbym ja to odebrał jako facet. Jeżeli byłbym wolny i poznał Ciebie, prawił jak mniemam szczere komplementy, że mogłabyś mieć każdego itd, - to w każdym razie świadczyłoby że na pewno nie odpuściłbym tej relacji i starałbym się bardzooo mocno aby jej nie popsuć - to oczywiście w opcji gdybym był sam. Tutaj mianowicie wkrada nam się wzmianka z jego strony o jego byłej, która chce go odzyskać. I tutaj moim zdaniem jest pies pogrzebany. Facet prawdopodobnie czuje jeszcze ogromny sentyment do byłej. Na pewno gość ogromnie podbudował sobie własne ego na znajomości z Tobą ....... ale stawiam, że znowu skierował swoją uwagę w kierunku eks. Nie potrafie jako facet tego inaczej wytłumaczyć, bo to po prostu nienormalne aby samotny facet odpuszczał taką Kobietkę.
men33 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-11-02, 17:42   #8
aga__zgaga
Raczkowanie
 
Avatar aga__zgaga
 
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 57
Dot.: Czy da się to naprawić...?

ale co Ty masz zamiar naprawiac? moim zdaniem niczego nie zepsułas. troche mnie jedynie smieszy to tupanie nóżką i zapowiadanie, że jeżeli zaraz się nie odezwie to Ty z nim zaraz skończysz. on już dawno z Tobą skończył... jeżeli facet nie odzywa się kilka dni to nie dlatego, że ma dużo pracy, telefon wpadł mu do kibelka albo babcia zachorowala. nie odzywa się, bo pyka już inną
__________________
Faceta trzeba tulić, chwalić i dbać o niego….a raz na jakiś czas złapać za pysk i rąbnąć nim o podłogę, żeby docenił twoją troskę.
aga__zgaga jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-02, 18:32   #9
Kitka:)
CABIN CREW
 
Avatar Kitka:)
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Lotnisko
Wiadomości: 4 600
Dot.: Czy da się to naprawić...?

Cytat:
Napisane przez aga__zgaga Pokaż wiadomość
ale co Ty masz zamiar naprawiac? moim zdaniem niczego nie zepsułas. troche mnie jedynie smieszy to tupanie nóżką i zapowiadanie, że jeżeli zaraz się nie odezwie to Ty z nim zaraz skończysz. on już dawno z Tobą skończył... jeżeli facet nie odzywa się kilka dni to nie dlatego, że ma dużo pracy, telefon wpadł mu do kibelka albo babcia zachorowala. nie odzywa się, bo pyka już inną
zgadzam się- jeżeli facetowi zależy to zawsze znajdzie czas, żeby się odezwac, chociażby na chwilę

Autorko- sama widzisz, że telefonu od Ciebie nie odebrał , natoniast odebrał gdy dzwonił nieznany numer ( twoja przyjaciółka )- wniosek nasuwa się jeden- on już nie chce mieć z Toba kontaktu... na twoim miejscu nie upokarzałabym się i nie pisała do niego więcej bo tym zachowaniem dał Ci do zrozumienia , że nie jest już zainteresowany....
__________________
DBAM O SIEBIE


Jeśli choć raz posmakowałeś latania to już zawsze będziesz chodził z oczami utkwionymi w niebo, bo tam byłeś i zawsze będziesz chciał tam wrócić..


ZALATANA......
Kitka:) jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-02, 19:10   #10
afrodytek
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 1 077
Dot.: Czy da się to naprawić...?

Cytat:
Napisane przez Kitka:) Pokaż wiadomość
zgadzam się- jeżeli facetowi zależy to zawsze znajdzie czas, żeby się odezwac, chociażby na chwilę

Autorko- sama widzisz, że telefonu od Ciebie nie odebrał , natoniast odebrał gdy dzwonił nieznany numer ( twoja przyjaciółka )- wniosek nasuwa się jeden- on już nie chce mieć z Toba kontaktu... na twoim miejscu nie upokarzałabym się i nie pisała do niego więcej bo tym zachowaniem dał Ci do zrozumienia , że nie jest już zainteresowany....

Z jednej strony tak, jest to w pewnym stopniu upokarzanie się. I zgadzam się.

Z drugiej strony mogła go tymi tekstami trochę zrazić, pomyślał, że jest niedojrzała, dziecinna, że może nie szuka jakiejś trwalszej relacji, albo pomyślał, że skoro może mieć każdego to pewnie go i tak zostawi skoro już mu wysyła zdj z jakimiś facetami. Może pomyślał, że specjalnie wysłała mu to zdj żeby dał jej spokój. A może po prostu była to chwilowa zabawa. Nikt tego nie wie.

Jednak myślę, że tym przepraszaniem trochę spowodowała, że poczuł się górą.

Z jednej strony może go olać już nic nie pisać, może akurat do niej napisze jak sobie zda sprawę, że już nie przeprasza go więcej. Może też już nigdy więcej nie odpisać.

Tak samo może być jeśli jeszcze raz do niego napisze.

Wszystko żalezy od tego, czy autorka będzie umiała o nim nie rozmyślać i zamknąć w tym momencie sprawę.
afrodytek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-03, 00:19   #11
Monia9999
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 6
Dot.: Czy da się to naprawić...?

Cytat:
Napisane przez afrodytek Pokaż wiadomość
Z jednej strony tak, jest to w pewnym stopniu upokarzanie się. I zgadzam się.

Z drugiej strony mogła go tymi tekstami trochę zrazić, pomyślał, że jest niedojrzała, dziecinna, że może nie szuka jakiejś trwalszej relacji, albo pomyślał, że skoro może mieć każdego to pewnie go i tak zostawi skoro już mu wysyła zdj z jakimiś facetami. Może pomyślał, że specjalnie wysłała mu to zdj żeby dał jej spokój. A może po prostu była to chwilowa zabawa. Nikt tego nie wie.

Jednak myślę, że tym przepraszaniem trochę spowodowała, że poczuł się górą.

Z jednej strony może go olać już nic nie pisać, może akurat do niej napisze jak sobie zda sprawę, że już nie przeprasza go więcej. Może też już nigdy więcej nie odpisać.

Tak samo może być jeśli jeszcze raz do niego napisze.

Wszystko żalezy od tego, czy autorka będzie umiała o nim nie rozmyślać i zamknąć w tym momencie sprawę.
Tzn ja odpuściłam. Nie mam zamiaru więcej się upokarzać, nie, to nie. Wiem, że postąpiłam trochę nierozsądnie, niefajnie, niedojrzale, ale uważam, że nie aż tak, by zerwać znajomość... Cóż, jestem w kropce

---------- Dopisano o 01:19 ---------- Poprzedni post napisano o 01:13 ----------

Cytat:
Napisane przez men33 Pokaż wiadomość
a ja wysnuwam inną teorię i pisze jakbym ja to odebrał jako facet. Jeżeli byłbym wolny i poznał Ciebie, prawił jak mniemam szczere komplementy, że mogłabyś mieć każdego itd, - to w każdym razie świadczyłoby że na pewno nie odpuściłbym tej relacji i starałbym się bardzooo mocno aby jej nie popsuć - to oczywiście w opcji gdybym był sam. Tutaj mianowicie wkrada nam się wzmianka z jego strony o jego byłej, która chce go odzyskać. I tutaj moim zdaniem jest pies pogrzebany. Facet prawdopodobnie czuje jeszcze ogromny sentyment do byłej. Na pewno gość ogromnie podbudował sobie własne ego na znajomości z Tobą ....... ale stawiam, że znowu skierował swoją uwagę w kierunku eks. Nie potrafie jako facet tego inaczej wytłumaczyć, bo to po prostu nienormalne aby samotny facet odpuszczał taką Kobietkę.
Widzisz, mój drogi, jestem urodziwa, ale to tylko i wyłącznie problem - nawet przyjaciel powiedział mi, że jestem za ladna na żonę, kobietę, bo z taką to tylko kłopoty.... Z drugiej strony, mało kto wie, że mam niską samoocenę - syndrom DDA, dziecka alkoholiczki...
Nie wiem sama, co myśleć
Monia9999 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-11-03, 12:34   #12
Monia9999
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 6
Dot.: Czy da się to naprawić...?

Cytat:
Napisane przez men33 Pokaż wiadomość
a ja wysnuwam inną teorię i pisze jakbym ja to odebrał jako facet. Jeżeli byłbym wolny i poznał Ciebie, prawił jak mniemam szczere komplementy, że mogłabyś mieć każdego itd, - to w każdym razie świadczyłoby że na pewno nie odpuściłbym tej relacji i starałbym się bardzooo mocno aby jej nie popsuć - to oczywiście w opcji gdybym był sam. Tutaj mianowicie wkrada nam się wzmianka z jego strony o jego byłej, która chce go odzyskać. I tutaj moim zdaniem jest pies pogrzebany. Facet prawdopodobnie czuje jeszcze ogromny sentyment do byłej. Na pewno gość ogromnie podbudował sobie własne ego na znajomości z Tobą ....... ale stawiam, że znowu skierował swoją uwagę w kierunku eks. Nie potrafie jako facet tego inaczej wytłumaczyć, bo to po prostu nienormalne aby samotny facet odpuszczał taką Kobietkę.
Okazało się dziś, że miałeś rację...
Monia9999 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-03, 22:35   #13
Salalina
Rozeznanie
 
Avatar Salalina
 
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 783
Dot.: Czy da się to naprawić...?

Jak się dowiedziałas? Rozmawialiście?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Keep movin!
Salalina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-04, 03:11   #14
Monia9999
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 6
Dot.: Czy da się to naprawić...?

Cytat:
Napisane przez Salalina Pokaż wiadomość
Jak się dowiedziałas? Rozmawialiście?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Niee, nie miał na tyle odwagi, by mi się przyznać. To tchórz.
Ale świat jest mały. Mamy wspólnych znajomych.

Z tego co wiem, odpuścił mnie, bo "ona ze swoim wyglądem na pewno i tak mnie kopnie w tyłek". A do byłej czuje sentyment, przyzwyczajenie, może i ją kocha. Wiem tyle, że ona go oszukała, zdradziła i zostawiła, a on ją przyjął z powrotem.
Jak dla mnie chłopak słaby, z niską samooceną, a do tego tchórz.
Monia9999 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-04, 09:01   #15
men33
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 325
Dot.: Czy da się to naprawić...?

Cytat:
Napisane przez Monia9999 Pokaż wiadomość
Niee, nie miał na tyle odwagi, by mi się przyznać. To tchórz.
Ale świat jest mały. Mamy wspólnych znajomych.

Z tego co wiem, odpuścił mnie, bo "ona ze swoim wyglądem na pewno i tak mnie kopnie w tyłek". A do byłej czuje sentyment, przyzwyczajenie, może i ją kocha. Wiem tyle, że ona go oszukała, zdradziła i zostawiła, a on ją przyjął z powrotem.
Jak dla mnie chłopak słaby, z niską samooceną, a do tego tchórz.

Autorko, daj sobie już z tym spokój, bo chyba za bardzo się nakręcasz (podziwiam, że masz siły pisać o tym o godz. 4 nad ranem). Sytuacja jest już dla Ciebie jasna i klarowna, pora zamknąć ten etap. Poza tym sama widzisz jak można sie "przejechać" na znajomości. Jeszcze 2 dni temu pisałaś o nim jaki to on jest "ę" i "ą", że taki facio jak na 24 lata to miód malina, a teraz psy na nim wieszasz. Teraz z Twojej strony przemawia ogromna gorycz, i widać, że nie trudno Ci przełknąć, że ten "tchórz" odpuścił sobie znajomość z Tobą. Ps. Jego strata i tyle.
men33 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-04, 11:32   #16
Monia9999
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 6
Dot.: Czy da się to naprawić...?

Cytat:
Napisane przez men33 Pokaż wiadomość
Autorko, daj sobie już z tym spokój, bo chyba za bardzo się nakręcasz (podziwiam, że masz siły pisać o tym o godz. 4 nad ranem). Sytuacja jest już dla Ciebie jasna i klarowna, pora zamknąć ten etap. Poza tym sama widzisz jak można sie "przejechać" na znajomości. Jeszcze 2 dni temu pisałaś o nim jaki to on jest "ę" i "ą", że taki facio jak na 24 lata to miód malina, a teraz psy na nim wieszasz. Teraz z Twojej strony przemawia ogromna gorycz, i widać, że nie trudno Ci przełknąć, że ten "tchórz" odpuścił sobie znajomość z Tobą. Ps. Jego strata i tyle.
Piszę o 4, bo wracam z pracy o tej godzinie
Monia9999 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-11-04 12:32:39


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:03.