2012-09-14, 10:28 | #121 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 883
|
Dot.: życie przecieka mi przez palce
Cytat:
a to co? "Podobnie zresztą jak osoby, które udzielają rad na Wizażu tylko dokopać, pochwalić się i poczuć lepiej kosztem drugiej osoby. Trudno oczekiwać rad od osób obcych, którym tak naprawdę nie zależy. Dla Was to tylko odskocznia dla mnie prawdziwe problemy. Ale odrzucenie ze strony kiedyś bliskich osób jest bolesne. Pozostaje siedzieć w domu i oglądać ściany. "
__________________
Never give up under strain, Keep your head up day by day, You're the only one to live your life. |
|
2012-09-14, 10:46 | #122 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 80
|
Dot.: życie przecieka mi przez palce
Cytat:
Ciekawe, że najwięcej emocji wzbudzają fragmenty i posty, które tak naprawdę niewiele znaczą. I tak w sumie to byłam ciekawa, czy ktoś na ten post jęczący zareaguje i bingo. Kiedy pisałam o faktycznych problemach z zaangażowaniem, problemie z dzieciństwa to tylko igaAnia się do nich odniosła, a jak napisałam post w starym stylu - proszę bardzo od razu się co nie co dowiedziałam. Akurat w realu jestem dość sympatyczna i miła, ale mam problemy takie, a nie inne. Tylko w internecie anonimowo napisałam jak się czuję. Nie oczekuję też tego, że wszyscy będę mnie lubić, bo to niemożliwe. Edytowane przez 890 Czas edycji: 2012-09-14 o 10:55 |
|
2012-09-14, 11:06 | #123 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 22
|
Dot.: życie przecieka mi przez palce
Cytat:
Nie ma łatwych rozwiązań, porad czy wskazówek. Pamiętaj masz jedno życie i musisz je przeżyć najlepiej jak potrafisz. Świetnie, że jesteś pracowita, uważam to za połowę sukcesu. Pewnie masz marzenia związane z pracą czy życiem osobistym, może skoncentruj się na tym co byś chciała robić/kim chciałabyś być i konsekwentnie pracuj nad celem. Na realizację marzeń trzeba bardzo ciężko pracować, same się nie spełniają. Druga połowa sukcesu to nastawienie i motywacja (tak uważam). Więc dziewczyno uśmiechnij się i nie załamuj. Nie warto. Ludzie nie bardzo chcą przebywać w towarzystwie osób negatywnie nastawionych do życia. Każdy z nas ma jakieś problemy (mniejsze lub większe), ale kwestia jak sobie z nimi poradzić. Koniecznie postaw na nowe znajomości. Zawsze otwieraj się na ludzi, można spotkać osoby wartościowe, które bedą podporą w trudnych chwilach, a także kompanem w różnych wypadach do kina, kawiarni, na wycieczki itp. tak to bywa, że pary lubią przebywać w towarzystwie innych par, też doświadczyłam takiego zachowania. Moja rada - zapisz się na jakieś zajęcia albo zacznij trenować, to dobry sposób na poznanie ludzi i odskocznię od życia codziennego Trzymam za Ciebie kciuki |
|
2012-09-14, 11:25 | #124 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 80
|
Dot.: życie przecieka mi przez palce
Cytat:
Z nowymi znajomościami mam problem, bo na różnych kursach i szkoleniach spotykam osoby znacznie młodsze, które żyją w innym świecie : studia, imprezy. Zmieniłam jednak nastawienie także odnośnie kursów. Chodzę żeby się czegoś nauczyć, a nie aby poznawać nowych ludzi. Jak mam z kim porozmawiać, pośmiać się to fajnie, jak nie to nie. Nie załamuję się z tego powodu. Luz jest najważniejszy. Robię się spokojniejsza i doceniam to co już udało mi się osiągnąć. Stale się uczę czegoś nowego, bo to lubię. Nie przejmuję się już tak opinią innych ludzi jak jeszcze parę lat temu kiedy każda niemiła uwaga była dla mnie powodem do użalania się nad sobą. Edytowane przez 890 Czas edycji: 2012-09-15 o 07:08 |
|
2012-09-14, 14:11 | #125 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: życie przecieka mi przez palce
890 ja nie odniosłam się do Twoich ostatnich wpisów ponieważ właściwie strach coś napisać, tak często doszukujesz się chęci dobicia Ciebie czy złych intencji. Niemal w każdym Twoim wpisie to widać, a przyznasz, że starałam się od początku podsuwać Ci rozmaite sugestie w odpowiedzi na Twój wątek. Analizujesz wszystko w jakiś obcy dla mnie sposób, tak, że najczęściej dobre intencje odbierasz jako podejrzane. Najwyraźniej nie umiem z Tobą rozmawiać, sorki, życzę i tak niezmiennie aby wszystko poukładało się po Twoje myśli. A terapeutkami nie jesteśmy tak więc trudno aby osoba z depresją dostała fachową poradę tutaj na forum
|
2012-09-14, 14:40 | #126 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 80
|
Dot.: życie przecieka mi przez palce
Nie sądzę żeby to było dobre forum tak dla osób z depresją jak i bez.
Niektóre osoby, owszem bardzo mi pomogły, ale trudno pomocą nazwać wpisy typu- idź sprzątaj wagony, nie można Cię polubić, zajmij się dziećmi koleżanek, skończysz jako nieszczęsliwa i zgorzniała, masz nadmiar czasu. Na wiele postów odpisałam w sposób poztywny, ale tego niektórzy nie zauważają tak samo jak bardziej optymistycznych postów mojego autorstwa. Może to mój błąd, bo liczyłam na wsparcie i zrozumienie w trudnym dla mnie czasie, a nie dogryzanie. Nigdy nie liczyłam na fachową poradę na tym forum. Chciałam po prostu lepiej się poczuć i wylać trochę smutków, bo na co dzień walczę ze sobą i staram się trzymać fason. Wątek mnie tylko dobił i zdołował, w niczym mi nie pomógł. Niektóre Wizażnki lubią się bawić w terapeutki tylko, że czasami więcej z tego szkody niż pożytku. Wystarczy zobaczyć jak doradzają, to tu to tam. Ja Wizażu nigdy nie traktowałam jak terapii. Uważam jednak, że czasami warto się zastanowić, bo możemy kogoś mocno zranić. Nawet jak nam się wydaje, że tej osobie pomagamy. Edytowane przez 890 Czas edycji: 2012-09-14 o 14:48 |
2012-09-14, 14:58 | #127 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: życie przecieka mi przez palce
Każdą poradę można odebrać i jako chęć pomocy i jako bezsensowny bełkot, zależy od Ciebie. Ja tam nie wiem jak negatywnie mogłaś odebrać pomysł np.zajęcia się dziećmi znajomych, a takim przykładem się posługujesz. No nie rozumiem i już..
|
2012-09-14, 15:11 | #128 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 80
|
Dot.: życie przecieka mi przez palce
Dlatego, że wyraźnie napisałam, że większość moich koleżanek dzieci posiada już w wieku nastoletnim lub ich nie ma. Może jedna ma dzieci, ale nimi się zajmują dziadkowie, wujkowie itd. Ciągle jednak ktoś do tych dzieci wracał. Chciałabym czas spędzać z ludźmi dorosłymi, a nie bawić się w opiekunkę gdyż z doświadczeniem wiem, że ta koleżanka raczej mojej pomocy nie doceni. Tylko tyle.
W dodatku jak ktoś dzieci nie posiada to trudniej mu się dziećmi zaopiekować np. bałabym się, że się im coś stanie jak będę się nimi zajmować. Myślę, że o tym zajmowaniu się dziećmi pisały raczej osoby, które dzieci mają. Edytowane przez 890 Czas edycji: 2012-09-14 o 15:18 |
2012-09-14, 15:18 | #129 | ||||
Irenosława Pierwsza
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 62 254
|
Dot.: życie przecieka mi przez palce
Cytat:
Cytat:
Cytat:
---------- Dopisano o 16:18 ---------- Poprzedni post napisano o 16:16 ---------- Cytat:
__________________
/Jestem pianą, która opływa i zapełnia bielą najdalsze krawędzie skał; jestem także dziewczyną, tutaj, w tym pokoju./ Fale - Virginia Woolf |
||||
2012-09-14, 15:20 | #130 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 80
|
Dot.: życie przecieka mi przez palce
Sama nie wiem czemu, ale już zaczynam żałować tego kroku. Ciekawość jednak zwyciężyła.
Podobałją mi się wpisy nowe wpisy np. marudy, kawasaki, arkonoida, IgaAni, Femiczka. Tak bardzo Ci przeszkadza moja obecność? Edytowane przez 890 Czas edycji: 2012-09-14 o 15:23 |
2012-09-14, 18:13 | #131 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: życie przecieka mi przez palce
Cytat:
No i znowu tak samo..na stwierdzenie, że jednak tu wróciłaś odpowiadasz zaczepnie zamiast po prostu przyjąć to zdanie takim, jakim jest..jak dla mnie bez negatywnego podtekstu, ot ciekawość i tyle. Naprawdę nie zauważasz tego, że przypisujesz nam (niektórym ponieważ jak widzę zabawiłaś się w selekcjonerkę) złe chęci.. |
|
2012-09-14, 18:29 | #132 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 80
|
Dot.: życie przecieka mi przez palce
Z domu wychodzę mam różne zajęcia i innych znajomych, z którymi lubię spędzać czas.
Niestety, tej koleżance już pomogłam kilka razy, ale gdy ja potrzebowałam jej pomocy to miała mnie gdzieś. Chodzi także o miejsce jej zamieszkania . Mieszka w takiej miejscowości, że zwyczajnie nie mam jak się do niej dostać zwłaszcza wieczorem. Z jej dziećmi też mam średni kontakt, widzę je raz na jakiś czas. Nie mam nic przeciwko opiece nad dziećmi /jakieś obawy mam już pisałam o tym wcześniej/. Choć swoich pewnie nie będę mieć z uwagi na problemy ze zdrowiem. Nie przepadam też za dziećmi, ogólnie jestem przyzwyczajona do życia bez dzieci, więc ze mną dzieci innych ludzi mogłyby się nudzić. Nie jestem negatywnie nastawiona choć nie ukrywam, że niektóre posty sprawiły mi przykrość. Ale było minęło. Owszem, bywam zaczepna. Czasami. Edytowane przez 890 Czas edycji: 2012-09-15 o 07:24 |
2012-09-19, 11:07 | #133 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 5 114
|
Dot.: życie przecieka mi przez palce
Temat ten pasuje w pewnym stopniu do mojej sytuacji, więc nie będę zakładać kolejnego wątku....
Proszę wizażanki by pomimo że będzie tu trochę dużo wątków(postaram się nie pisać chaotycznie) przeczytały moją historię i napisały parę mądrych słów o ile to możliwe. Jestem nieco młodsza od 890, poruszam się na wózku inwalidzkim(moja niepełnosprawność jest bardzo poważna i widoczna). Mam wrażenie, że wszystkim przeszkadzam Moi znajomi odzywają się do mnie TYLKO gdy mają jakąś sprawę! Ale po kolei... Podobnie jak 890 nie mam pracy(w instytucji, która jest 2 ulice ode mnie, pracy nie dostałam, bo nie dałabym rady wejść samodzielnie na 2 piętro...a dalej dojechać nie mogę, gdyż nie poruszam się samodzielnie) Znajomi, zachowują się jak pisałam, ale to nie wszystko... Ze 4 lata temu poznałam studentkę rehabilitacji, która załatwiła, że jej kolega będzie prowadził fizjoterapię, ona zaś od czasu do czasu miała gdzieś ze mną wyjść. Na oko super... ale w praniu wyglądało to zupełnie inaczej... Rehabilitant(nazwijmy go A) twierdził, że "tak mnie lubił, że poświęcał się dla mnie straszliwie i choć byłam niesamowicie trudnym przypadkiem on pracował ze mną by nikt inny krzywdy mi nie zrobił". W tym czasie miałam straszne bóle, więc zgadzałam się, na wszystko co mi proponował(i było mi przykro słuchać jakim to jestem dla niego ciężarem) I gdy przekładał zajęcia(2 godz tygodniowo) z dnia na dzień(bo nie miał czasu), ja przekładałam spotkania ze swoim znajomymi(wszak zdrowie najważniejsze). Pewnie po części dlatego traciłam tych znajomych.... W końcu moje życie, składało się jedynie z czekania na A Kiedy proponowałam A by podzielił się pracą z jakimś kolegą, ten mówił, że nie zna nikogo kto prowadziłby tak trudne przypadki, a gdy proponowałam kogoś imiennie, strasznie tą osobę krytykował.... Popełniłam w tym czasie też 2 poważne błędy, które mogły zaważyć na obecnej mojej sytuacji. Mianowicie, pozwoliłam by terapeuta opowiadał swoim znajomym o mojej sytuacji(mamy wspólnych znajomych) i pozwoliłam mu pomóc sobie w jednej sprawie prywatnej(jego kuzynka sprawdzała moją pracę dyplomową, za co zapłaciłam oczywiście), a on mi to potem długi czas wypominał.... I wspólni znajomi również, bo przecież tak się "poświęcał". Po trzech latach wyjechał na 3 miesiące z Polski(w tym czasie mój stan bardzo się pogorszył)... Zostawił mnie na "trochę" pod opieką swojego kolegi(K). Przy K dowiedziałam się jak źle byłam prowadzona i że A nie miał kwalifikacji żeby choć miesiąc ze mną pracować. Nie oddał mi też dokumentacji z leczenia a jedyne co mi wysłał w odpowiedzi na maila z prośbą o opis terapii to potwierdzenie przeczytania maila. Od jednego ze wspólnych znajomych wiem, że liczył na to że nikt niczego od niego nie będzie chciał. Owa koleżanka, o której pisałam wcześniej twierdziła, iż czuł się przeze mnie okradany, gdyż brał ode mnie ileś tam procent mniej niż od innych(z sympatii). Jedno to to że nigdy mi nie mówił ile bierze od innych, a drugie to to że nikt nie ma takich cen w mieście.... K załatwił mi wizyty rehabilitanta dużo tańszego i mającego naprawdę wysokie kwalifikacje. I tu znów ta koleżanka miała problem, że to jej były prowadzący ze studiów, którego nikt nie lubił, a ja sobie go wzięłam zamiast A. Koleżanka od tej pory(czyli jakieś 9 m-cy) się nie odzywa... Dodatkowo jak się okazuje się, że jeden z moich kuzynów studiował z tym A i też wszyscy wierzą w jego i to jego poświęcenie względem mnie jak nie wiem, co... Ja często piszę do znajomych(z różnych okazji) i jestem otwarta na spotkania. To samo z rodziną... Niestety, nie wszędzie mogę iść... i nie wszędzie dobrze się czuję ze względu na wózek... Np. zabrano mnie kiedyś do klubu salsy, gdzie w efekcie siedziałam sama przy stoliku a kuzynki się bawiły- czułam się strasznie, ale moja matka stwierdziła, że to moja wina Niedługo mój kuzyn ma ślub, jego narzeczona dała zaproszenie dla mnie mojej matce ze słowami "możecie wziąć Agę". Oczywiście nie pójdę tam bo już nie raz czułam się jak piąte koło u wozu.... Gdy proponuję spotkanie, to zawsze jest albo za mało czasu, albo coś... Czuję się jak ktoś gorszy!!! Przepraszam, że tyle było tu o terapii, ale jest to bardzo istotna i mająca duży wpływ na moje życie kwestia.... |
2012-09-19, 11:25 | #134 | |
Irenosława Pierwsza
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 62 254
|
Dot.: życie przecieka mi przez palce
Cytat:
Jeśli płacisz za rehabilitacje - to masz spore pole do szukania takich osób, możesz tez korzystać z NFZ - raz na jakiś czas, albo pytać w swojej placówce zdrowia o wykwalifikowane osoby! Po za tym czy ćwiczenia, które wykonujesz z rehabilitantem, może mogłabyś wykonywać z kimś z domowników, to najtańsza zastępcza wersja... Reszta, pewnie brak pewności siebie... osób, które mogłyby cię bardzo wesprzeć... Myślę, że powinnaś założyć swój wątek!!!
__________________
/Jestem pianą, która opływa i zapełnia bielą najdalsze krawędzie skał; jestem także dziewczyną, tutaj, w tym pokoju./ Fale - Virginia Woolf Edytowane przez magnolia79 Czas edycji: 2012-09-19 o 11:29 |
|
2012-09-19, 11:37 | #135 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 80
|
Dot.: życie przecieka mi przez palce
Myślę, że to dobry pomysł, z własnym wątkiem.
Po części myślę tak z powodów egoistycznych. Nie chcę już wchodzić na Wizaż i widzieć ten wątek, zawsze coś mnie podkusi i wejdę zobaczyć co kto pisze. A tak się składa, że teraz koncentruje się na pozytywnych sprawach i zmianach w życiu. O wątku i o tym co tutaj pisałam i jak się czułam czytając posty wolałabym zapomnieć. Po co mój negatywny odbiór ma rzutować na Twoich problemach. Rehabilitacja to podstawa, wiara w siebie to trudna sprawa, ale praktyka czyni mistrzem. Z pracą jest bardzo ciężko, ale są oferty pracy dla osób niepełnosprawnych. Może się uda gdzieś zahaczyć. Nie poddawaj się!!!! Trzymam kciuki i życzę powadzenia. Edytowane przez 890 Czas edycji: 2012-09-19 o 12:05 |
2012-09-19, 11:40 | #136 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 5 114
|
Dot.: życie przecieka mi przez palce
Cytat:
Niestety, nikt kto nie ma zrobionych 3-4 metod nie może ze mną pracować, gdyż bardzo łatwo uszkodzić mi kręgosłup(nawet rehabilitantom się to czasem udaje). Pytałam o rehabilitantów z przychodni, ale nikt nie prowadził takiego przypadku.... Napisałam o tym ponieważ sądzę, że mój stan zdrowia ma ogromny wpływ na moje kontakty społeczne... ---------- Dopisano o 12:40 ---------- Poprzedni post napisano o 12:37 ---------- Cytat:
Dziękuję Ci za odpis |
||
2012-09-19, 11:52 | #137 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 80
|
Dot.: życie przecieka mi przez palce
Cytat:
Po Twoich wpisach widzę, że jesteś fajną, optymistyczną osobą. Zasługujesz na przyjaciół którzy to docenią. Teraz niestety jest tak, że ludzie koncertują się na swoim życiu, każdy żyje dla siebie. Myślałaś o uczestnictwie w jakieś organizacji gdzie mogłabyś spotkać osoby, które mają podobne problemy jak Ty. Nie należy zamykać się w grupie tylko i włącznie osób niepełnosprawnych, ale czasami takie osoby potrafią lepiej zrozumieć Twoje problemy, bo same mają podobne. Bądź też dalej otwarta na różne znajomości i ludzi, nigdy nie wiadomo kiedy zdarzy się coś pozytywnego. Czasami ludzie mogą dziwnie zachowywać się w Twoim towarzystwie ponieważ nie wiedzą jak się zachować, zwłaszcza jak ktoś nie ma kontaktu z osobą niepełnosprawną może się obawiać, że swoim zachowaniem nieświadomie sprawi Ci przykrość. Terapeuta zachował się bardzo nieprofesjonalnie. Postaraj się o nim i jego metodach prowadzenia terapii zapomnieć. Spróbuj skoncentrować się na przyszłości, olej osoby, które nie zasługują na Twoja przyjaźń, nie przejmuj się plotkami - ludzie zawsze będę coś gadać. Edytowane przez 890 Czas edycji: 2012-09-19 o 11:59 |
|
2012-09-19, 12:07 | #138 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 5 114
|
Dot.: życie przecieka mi przez palce
Cytat:
Może masz rację z osobnym wątkiem, lecz niestety nie wiem jak przenieść te wszystkie wpisy do osobnego... Co do A dawno bym zapomniała, gdyby nie fakt, że jego błędy odbijają się nadal na moim zdrowiu, a jak pisałam mieliśmy wspólnych znajomych(dla wyjaśnienia były to osoby, które poznawaliśmy niezależnie od siebie), którzy nadal podziwiają jego poświęcenie względem mnie |
|
2013-04-01, 16:17 | #139 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 80
|
Dot.: życie przecieka mi przez palce
Hallo
Odważyłam się odświeżyć wątek po pewnym czasie i napisać co u mnie w szybkim skrócie. 1. Znalazłam pracę w jednym z większych miast w Polsce. Nie jest to może jakieś super zajęcie, ale daje pewne możliwości rozwoju, pracuję z miłymi i przyjaznymi ludźmi. 2. Zmieniłam miejsce zamieszkania, ze względu na pracę musiałam się przenieść do tego większego miasta. 3. Czasami wychodzę do kina, czy też knajpy. Znalazłoby się trochę minusów - niezbyt wysokie wynagrodzenie, ogarniające czasem uczucie osamotnienia i tęsknoty za tym co było i już nie wróci, chroniczny brak faceta. Ogólnie jednak wiele osób mówi, że powinnam być z siebie zadowolona, bo robię postępy i wiele już zmieniłam, ale jednak ciągle muszę walczyć z poczuciem bycia kimś gorszym i nie odnoszącym sukcesów, a także z marudzeniem i lękiem przed tym, że może być dobrze również w moim życiu. W dodatku mój wiek także mnie martwi. Fakt, że może być za późno na faceta i satysfakcjonującą, pozwalającą na samodzielne, w miarę fajne życie pracę. W kwestii mężczyzn jest źle, ale co zrobić trzeba chyba skoncentrować się na innych aspektach życie ( już wolę być sama niż z byle kim, na siłę, choć czasami zastanawiam się ,co jest ze mną nie tak, że nikt fajny się nie pojawia) o przyjaźń też jest ciężko, więc cieszę się z tego jak w ogóle mam z kim porozmawiać. Wiem, że jedna, czy dwie przyjaźnie rozpadły się z mojej winy, może teraz muszę to odpokutować. Nie będę się też powtarzać, ale kobietom w pewnym wieku, a jakoś ciężej znaleźć koleżanki. Cały czas boję się porażki, ale może dam radę iść dalej do przodu. Pozdrawiam, Edytowane przez 890 Czas edycji: 2013-04-01 o 16:27 |
2013-04-01, 16:34 | #140 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 883
|
Dot.: życie przecieka mi przez palce
Cytat:
no i sprwdzilo sie powiedzenie-chciec to moc a moze np skoro mieszkasz teraz w duzym miescie zapiszesz sie na jakis fitness? ja uskuteczniam od poczatku roku i sobie chwale, brak mi czas na nude i uzalanie sie nad soba i milo mi sie coraz bardziej patrzy na moj tylek
__________________
Never give up under strain, Keep your head up day by day, You're the only one to live your life. |
|
2013-04-04, 02:30 | #141 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-05
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 1 119
|
Dot.: życie przecieka mi przez palce
Cytat:
I nie rozumiem dlaczego to mezczyzna musi znalesc sie w Twoim zyciu? Czemu to Ty nie wybierasz facetow? Pracę znalazłaś bo jej szukałaś, ba, nawet się przeprowadziłaś. Super, podziwiam i gratuluję. A moze by tak jeszcze bardziej zycie złapać za nogi i poszukać tego chłopa. Naprawdę nie wierzę, ze nie znajdzie się kilku, ktorzy chcialiby dzielić z Tobą zycie. Za nic nie uwierzę! |
|
2013-04-07, 12:54 | #142 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 80
|
Dot.: życie przecieka mi przez palce
Cytat:
Mam już trochę zajęć po pracy, od czerwca po konsultacji ( wizytę mam w maju) z lekarzem planuję się zapisać na jakieś zajęcia sportowe tylko nie wiem co by to mogło być muszę pogadać na ten temat z lekarzem i wtedy podjąć konkretną decyzję. Cytat:
Pewnie masz rację, że sama w jakiś sposób się zamykam, ale w około sami zajęci faceci, wolnych jakoś w moim otoczeniu nie widać, na ulicy, w restauracji też mnie nikt nie zaczepia. Sama raczej nie będę podrywać mężczyzn, bo zwyczajnie nie potrafię. Trudno mi też pokazać, że na kimś mi zależy, bo boję odrzucenia. |
||
Nowe wątki na forum Kobieta 30+ |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:18.