|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2010-12-27, 09:13 | #1 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 528
|
Totalnie wyczerpana życiem.
Nie wiem od czego zacząć. Piszę, bo potrzebuję się po prostu wygadać. Nie oczekuję żadnych złotych rad, bo i takowych pewnie w mojej sytuacji nie ma.
Jedyne, co słyszę od rodziny i znajomych to 'weź się w garść' i 'będzie dobrze'. Nie mam już siły czekać na to 'dobrze'. Może i to tchórzostwo, nie wiem, ale coraz częściej nachodzą mnie myśli, żeby przerwać to moje bezsensowne i pełne bólu życie. Samobójstwo to nie wyjście, więc jakie jest? Ja go już nie widzę. Choruję na depresję, ale nie mam już sił z nią walczyć. Każdy dzień jest podobny. Ciężko wstawać z łóżka, myć się, ubierać, rozmawiać z ludźmi, wykonywać jakiekolwiek zajęcia. Nie widzę w niczym sensu. Choć w moim życiu pojawiają się niekiedy bodźce, które podrywają mnie do działania i mam ułożony jakiś plan, oddaję się mu całym sercem, by po pewnym czasie przekonać się, że to moja kolejna życiowa porażka. 'Nieudacznik', to słowo ciągle kołacze mi się po głowie i wpędza w czarną dziurę choroby. Nic mi nie wychodzi. Ani praca, ani studia, ani ogólnie- życie. Nie mam zbyt wielu znajomych, nie mam chłopaka. Moje zainteresowania też gdzieś poszły w cień, jeśli w ogóle kiedyś były, bo szczerze mówiąc, nie pamiętam już co mi sprawiało radość. Nie wiem kim jestem, czuję, że nie znam samej siebie. Od paru lat jestem też chora na anoreksję. I tak jak kiedyś przejmowałam się swoim wyglądem, wagą, jedzeniem i kaloriami, tak teraz wszystko stało się obojętne. Anoreksja oprócz spustoszenia psychicznego, przyniosła też wiele zmian w zdrowiu fizycznym. Nie ma dnia, żebym nie miewała przeszywających nerwobólów, bólów brzucha, obrzęków. Jestem stale zmęczona, temperatura poniżej 15 stopni na plusie, staje się się do zniesienia... Zresztą nieważne. Gorsze jest cierpienie psychiczne. Codziennie płaczę, miewam lęki, nie mogę spać, a gdy już usnę, śnią mi się koszmary albo budzę się o 4 nad ranem. Boję się wychodzić z domu. Boję się spojrzeń ludzi. Wstydzę się siebie, tego, że nie mam nic do powiedzenia. Bo, jeśli bym nawet kogoś poznała, co powiem? 'Nic nie robię, niczym się nie interesuję, czuję się nikim a moim ulubionym zajęciem jest siedzenie, gapienie się w ścianę i myślenie, jak odebrać sobie życie?'. Czasami udaje mi się przełamać i gdzieś wyjść, ale przychodzę do domu w jeszcze gorszym stanie niż wyszłam, bo zdaję sobie sprawę, że nic tak naprawdę mi nie pomoże. Mam parę koleżanek, które poniekąd coś tam wiedzą o chorobie, ale te kontakty też powoli się zacierają. Nic dziwnego, co mogę obchodzić kogoś taka ja, która praktycznie nic nie wnosi do rozmowy. Uśmiecham się nawet na pokaz. Bardziej przypomina to grymas. Nie umiem już zmuszać się do śmiechu. Zdarza się, że się okaleczam, bo choć na chwilę mogę zapomnieć o bólu wewnątrz i skupić całą swoją uwagę na bólu zwichrowanej ręki. Nie wystarcza to na długo. Później żałuję i przestaję na jakiś czas, by później się przekonać, że tylko to daje mi swego rodzaju chwilowe zapomnienie i ulgę. Boję się żyć i boję się umierać. Nie wiem co dalej robić, nie wiem jak znaleźć chęci i motywację. |
2010-12-27, 09:19 | #2 |
Buc
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z kropki.
Wiadomości: 9 915
|
Dot.: Totalnie wyczerpana życiem.
iść do psychiatry, bo niestety nikt Ci tu nie pomoże.
__________________
|
2010-12-27, 09:34 | #3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 330
|
Dot.: Totalnie wyczerpana życiem.
mysle ze powinnas isc do psychiatry, nie boj sie tego, trzeba zrobic krok do przodu i dac sobie pomoc to zaden wstyd trzymam za Ciebie kciuki!
|
2010-12-27, 09:36 | #4 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Totalnie wyczerpana życiem.
Musisz iść do specjalisty, bo żadna z nas na pewno nie doradzi Ci w takim stopniu jak on. Depresja to choroba, więc potrzebny Ci lekarz i leki.
__________________
wegetarianka od 30.08.2011![/COLOR][/SIZE][/RIGHT] |
2010-12-27, 09:41 | #5 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
|
Dot.: Totalnie wyczerpana życiem.
Leczysz się? Samo nie raczej nie przejdzie
|
2010-12-27, 10:36 | #6 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: małopolska
Wiadomości: 941
|
Dot.: Totalnie wyczerpana życiem.
tez mam depresje, zrestą lecze sie od 15 lat na depresje a mam 25, ale jeszcze walcze
---------- Dopisano o 11:36 ---------- Poprzedni post napisano o 11:34 ---------- idz do psychiatry i psychologa ja np zazywa, lek sulpiryd -przeciwpsychotyczny, przeciwdepresyjny ale równiez poprawiajacy apetyt. |
2010-12-27, 10:38 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 782
|
Dot.: Totalnie wyczerpana życiem.
Pluma, potrzebna Ci jest terapia.
Nie wiem, czy koniecznie psychiatryczna, czy nie wystarczy psychoterapia, ale na pewno leczenie jest Ci koniecznie potrzebne. Masz w sobie siłe, masz, bo nastukałas takiego długiego posta, dałas rade, opisać co czujesz i część przyczyn tego. Jesteś dzielna, zrób mały kroczek dalej i poproś kogoś o pomoc.
__________________
Pozdrowionka! Albertyna |
2010-12-27, 13:14 | #8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 46
|
Dot.: Totalnie wyczerpana życiem.
Mi się wydaje że powinnaś pojechać do jakiegoś ośrodka na terapie, gdzie dzień pod dniu ktoś by z toba pracował i uczył żyć, na nowo.
|
2010-12-27, 13:55 | #9 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 528
|
Dot.: Totalnie wyczerpana życiem.
Dziewczyny, bardzo Wam dziękuję za wszystkie odpowiedzi, naprawdę.
Nie napisałam tylko, że już się leczę. Zdaję sobie sprawę, że leczenie to proces i może trwać długo, ale czasami myślę, że w moim przypadku nic się nie da już zrobić. To tak bardzo męczy. Chodzę na terapię od 2,5 lat. Leczę się też psychiatrycznie od pół roku, przyjmuję leki. Przynajmniej mogę po nich jakoś zasnąć. Może po prostu ze mną nic się nie da już zrobić? Czuję się taka nieważna. Obwiniam się o to, że nie umiem wyjść z choroby, że nie umiem znaleźć motywacji do życia, że sprawiam problem mojej rodzinie. Myślę, że gdybym to przerwała, wszystkim by tylko ulżyło. Może wyjdzie ze mnie egoistka, ale mi ulżyłoby najbardziej. |
2010-12-27, 14:27 | #10 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: Małopolska
Wiadomości: 85
|
Dot.: Totalnie wyczerpana życiem.
W depresji tak jest, że raz jest lepiej, raz gorzej, są momenty remisji, kiedy czujesz się ok, ale zdarzają się nawroty. I w czasie nawrotów zupełnie zapomina się o tym, że kiedyś było lepiej, że wszystko zaczęło nabierać sensu i wydaje Ci się, że od momentu zachorowania wszystko jest tylko gorsze i gorsze. Może po prostu trzeba nauczyć się przeczekiwać te gorsze momenty z wiarą, że to tylko przejściowe, że to nie może trwać wiecznie.
W depresji najbardziej dręcząca jest właśnie wiara w to, że tak będzie już zawsze. A to nieprawda. Leki, psychoterapia, to wszystko działa. |
2010-12-27, 21:58 | #11 |
Raczkowanie
|
Dot.: Totalnie wyczerpana życiem.
pluma powiedziałaś ze czujesz się nie ważna, a ja Ci powiem kobieto powinnaś zająć się sztuka :Pzachwyciłam sie Twoim awatarem zrobiłas mi wielka przyjemnosć długo szukałam takiego i znalazłam u Ciebie:P masz dziewczyno super gust gratuluje:P dziś jesteś moim mistrzem pięknego awatarka
|
2010-12-28, 09:09 | #12 | ||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 528
|
Dot.: Totalnie wyczerpana życiem.
Cytat:
Cytat:
Ostatnio przemknęło mi przez myśl, że w sumie mogłabym zacząć grać na jakimś instrumencie, nauczyć się, ale głosik w środku podpowiada 'beztalencie, nie dasz rady sama'. W ogóle wszystkie moje plany kończą się na krótkotrwałych pomysłach, mam zapał przez chwilę, a później gaśnie i zanoszę się płaczem z myślą, że jestem beznadziejna. Zupełnie jakby fakt, że jestem chora sprawiał, że czegokolwiek bym nie robiła, nigdy nie wyzdrowieję. |
||
2010-12-28, 10:49 | #13 | |
Raczkowanie
|
Dot.: Totalnie wyczerpana życiem.
Cytat:
|
|
2010-12-28, 11:14 | #14 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Totalnie wyczerpana życiem.
Pluma_-ja co prawda nie cierpię na depresję, choć i mnie często dopadają mega doły, ale moja siostra tak, już od długiego czasu.Lećzy się, bierze leki i wiem, że na ich działanie trzeba czekać nieraz miesiąc, ale warto, bo potem jest ,,dobry"okres, kiedy wszystko jawi się w jaśniejszych kolorach i jest chęć działania i z tego trzeba korzystać...
Mam nadzieję, że Ty, moja siostra i inne osoby z depresją kiedyś w końcu obejdziecie się bez leków.Wierzę, że to możliwe.Życie nie jest jednostajne i wbrew pozorom nie składa się tylko z dołów, nieszczęść i porażek.Ta choroba odbiera radość z drobnych rzeczy, wiem..., ale nie pozwól jej na to, walcz. Nie odbieraj sobie życia, bo sprawisz ból wszystkim wokół i być może skażesz ich na takie samo cierpienie przez jakie Ty przechodzisz... Mi też wydaje się czasem, że wszystko jest szare i beznadziejne i ja sama przy okazji też, ale potem przychodzi ta jedna, krótka choćby chwila, która pokazuje, że się myliłam W razie czego możesz pisać na priva i głowa do góry, bo nie jesteś sama |
2010-12-28, 11:23 | #15 |
Raczkowanie
|
Dot.: Totalnie wyczerpana życiem.
Pluma słuchaj nie wiem czy sie zgadzasz ale podkradłam CI ten awatar i se wkleje na gadu dziekuje mam nadzieje ze nie masz nic przeciwko:P
---------- Dopisano o 12:23 ---------- Poprzedni post napisano o 12:17 ---------- Pluma słuchaj nie wiem czy sie zgadzasz ale podkradłam CI ten awatar i se wkleje na gadu dziekuje mam nadzieje ze nie masz nic przeciwko:P |
2010-12-28, 14:45 | #16 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Włóczkowo
Wiadomości: 2 369
|
Dot.: Totalnie wyczerpana życiem.
Jeżeli pomimo terapii nie widzisz poprawy i wciąż masz myśli samobójcze, do tego okaleczasz się i skarżysz na złe samopoczucie fizyczne - powinnaś iść do szpitala. Potrzebujesz opieki 24 h! Właściwie dziwię się, że psychiatra jeszcze nie wypisał Ci skierowania... Jesteś z nim szczera czy tylko "odwalasz" te wizyty? Piszesz, że uczęszczasz na terapię od 2,5 roku - prowadzi Cię wciąż ten sam psycholog, czy zmieniałaś? Jak traktuje Cię Twoja rodzina? Wiedzą o Twoich problemach czy przemilczasz wszystko?
__________________
bzzz... bzzz...
|
2010-12-28, 21:38 | #17 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 528
|
Dot.: Totalnie wyczerpana życiem.
Cytat:
Myślałam nad nim, ale nie widzę w tym głębszego sensu. Zresztą w niczym nie widzę. Jeśli bym poszła, to tylko po to, bo odciążyć bliskich. Dla siebie, raczej nie. Zdążyłam sobie wyrobić pewne wyobrażenie na temat takich oddziałów i nie jest ono zbyt pozytywne. Może mylne i to tylko moje uprzedzenia po wizytach w niektórych miejscach, ale perspektywa otępienia po lekach nie bardzo mi odpowiada. Jestem jak najbardziej szczera podczas każdych wizyt, czy u psychiatry, czy u psychologa. Jednak podstawą moich początkowych wizyt był problem o nazwie anoreksja. Gdy psychiatra usłyszał, że nie chce mi się żyć, chcę się zabić i byłam bliska ku temu już dwa razy, odparł, że to przejściowe, że gdy wyleczę się z anoreksji, to minie... Mówiłam, że jedzenie, moja waga i wszystko, co związane z ed, stało się mi obojętne, podobnie jak szereg innych rzeczy, ale puścił to mimo uszu. A psycholog ten sam od 2,5 lat. Co prawda mam do niej zaufanie i ją lubię, jednak wizyty tam nie przynoszą poprawy. Nawet nie zauważyła, jaki smutek mnie opanował w ciągu ostatniego roku i była bardzo zdziwiona, gdy przypadkowo dowiedziała się o myślach samobójczych. Tylko problem tkwi chyba bardziej we mnie, może ja robię ciągle coś nie tak, sama nie wiem. Bliscy wiedzą o chorobie, nic nie ukrywam, nawet nie miałabym jak. Widzą w jakim jestem stanie, że płaczę, nie odzywam się, nie wychodzę. Mam wsparcie, szczególnie w Mamie, bez której już dawno bym się pewnie wykończyła. Żyję tylko dla Niej. |
|
2010-12-28, 22:16 | #18 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: Małopolska
Wiadomości: 85
|
Dot.: Totalnie wyczerpana życiem.
a może zmień psychologa? zdaje się, że wypracowałyście sobie jakiś sposób a to, by brnąć przez Wasze spotkania po najmniejsej linii oporu- jest miło, ale niczego to nie wnosi...
__________________
_________DIETA_____ ____ 53.5- 53- 52- 51- 50- 49,5 (mam 157 wzrostu, bez obaw ) |
2010-12-28, 22:36 | #19 | ||||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Włóczkowo
Wiadomości: 2 369
|
Dot.: Totalnie wyczerpana życiem.
Cytat:
No ale, musisz chcieć. Inaczej nic z tego. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Następny krok należy do Ciebie. Nie jesteś spisana na straty.
__________________
bzzz... bzzz...
|
||||
2010-12-29, 07:15 | #20 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 2 573
|
Dot.: Totalnie wyczerpana życiem.
chyba brakuję ci przede wszystkim docenienia,nawet trochę na kredyt... Poza tym naprawdę ciężko wyjść ze spirali niepowodzeń w jaką się wpadło, czesto ta spirala zaczyna sie w domu rodzinnym, stad ten brak poczucia wartosci i nie dziwię sie, że szukasz pomocy z zewnątrz, choć dla wszystkich osob tutaj problem łatwo rozwiazac bo leży tylko w psychice. Dla mnie anoreksja, ed czy teraz ta faza obojętności to objawy tego, że pragniesz być jakoś zauważona ...
Myślę, że nie ma osób bez wad i nie ma też osób pozbawionych zalet i Ty pewnie jesteś osobą która ma ich mnóstwo, tylko skrzetnie się chowa przed światem Jesteś wrażliwa, widać to po tym jak piszesz i po tym wspomnianym awatarze. Powinnaś próbować za wszelką cenę obudzić się z tej obojętności, sprawiać sobie przyjemność, przebywać z ludźmi. Może za nim dowiesz się co tak naprawdę lubisz będzię ci łatwiej odpowiedziec na pytanie czego nie lubisz? ---------- Dopisano o 08:15 ---------- Poprzedni post napisano o 08:07 ---------- i przychylam się do tego co napisał Reijel może tak być, że ta fachowa lekarska pomoc coś zmieni, na pewno lepsze to będzie niż bierne oczekiwanie na to co się wydarzy. A tak na codzień dobry wpływ na samopoczucie ma też pisanie pamiętnika, oglądanie seriali (np. Ally McBeal też ma cały czas pod górkę : P ) kontakt ze zwierzętami spacery z psem, opieka nad kotem itp , wykonanie czegoś samemu, pomoc drugiemu człowiekowi... Proste rzeczy, ale poprawiające nastrój Trzymam za Ciebie mocno kciuki, żebyś podjęła właściwą decyzję, nowy rok nowe możliwości, powodzenia!
__________________
|
2010-12-29, 08:16 | #21 | |||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 528
|
Dot.: Totalnie wyczerpana życiem.
Cytat:
Poza tym nie jest ona zbyt częsta. Przez ostatni miesiąc widziałam się tylko raz z terapeutką. Jest to spowodowane przyczynami losowymi, ale zdarza się, że ja też wynajduję powód, by nie iść, bo nie zdążę wymyślić jakiejś historii, o której mogłybyśmy porozmawiać. Parę razy chciałam powiedzieć o czymś, co naprawdę mnie boli, ale wtrącałam jedno zdanie i temat schodził na inne tory, jak np. problemy bliskiej mi osoby. Usłyszałam nawet, że bardziej potrzebna jest pomoc jej niż mnie. Wtedy nie chciało mi się już nawet kontynuować mojego nic nieznaczącego 'problemiku'. Zastanawiam się nad zmianą terapeutki, ale niestety, kolejki są gigantyczne i obawiam się, że byłoby mi naprawdę trudno otworzyć się po raz kolejny przed kimś obcym. Nieraz usłyszałam, że lekarz, bądź terapeuta nie może się mną zająć, bo osób z anoreksją i depresją nie prowadzą... Cytat:
Cytat:
Czasami myślę, że jeśli wyprowadziłabym się z domu, z dala od rodziny i chorobotwórczego środowiska, jakoś bym mogła wszystko poukładać. Zawsze miałam i mam ogromne wsparcie w mamie i w żadnym wypadku nie winię jej za moją chorobę, ale jest coś w naszej relacji, co nie pozwala mi przerwać tego ciągu bezmiernego smutku. Z jednej strony wiem, że chyba bym sobie bez niej nie poradziła, a z drugiej, że mając ją daleko od siebie, zaczęłabym wychodzić z tego chorego marazmu. Co do sprawiania sobie przyjemności i wychodzenia- umówiłam się na dzisiaj z koleżankami, z czego jestem dumna. Boję się, bo dawno się z nikim nie spotykałam i chodzą mi po głowie różne wymówki, ale mimo to, pójdę! Może choć troszkę uda mi się zapomnieć o smutkach... Edytowane przez Pluma_ Czas edycji: 2010-12-29 o 08:19 |
|||
2010-12-29, 08:17 | #22 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 1 125
|
Dot.: Totalnie wyczerpana życiem.
Nie pisz , że nie interesujesz nikogo !!! Kilkanaście osób z wątku zainteresowało się Tobą Pesymistycznie podchodzisz do życia i dlatego wszystko widzisz w szarych barwach .
Jak wyjdziesz ze swojego dołka będziesz silniejszą osobą Terapia swoją drogą , ale powinnaś sama ze sobą przeprowadzić rozmowę taką wewnątrz duszy , dlaczego teraz jest jak jest . To bardzo pomaga Trzymam kciuki za wyjście z dołka
__________________
1.Odchudzam się 2.Nauka języków |
2010-12-29, 09:34 | #23 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 2 218
|
Dot.: Totalnie wyczerpana życiem.
kiedy zaczęłam czytać Twoją wypowiedź, pomyślałam sobie: pewnie jakaś 15tka, która naczytała się o chorobach psychicznych, wmawia sobie depresję, bo trudno jej w wieku dojrzewania. ale teraz wiem, że jesteś starsza - więc dojrzewanie masz już raczej za sobą.
nie jestem dziś w nastroju na górnolotne pierniczenie farmazonów. takim ludziom jak Ty powinno się systematycznie pokazywać przykłady innych, którym życie wali się całokształtnie i permanentnie, a jakoś sobie radzą - i przy tym nie narzekają. z tego co piszesz, masz rodzinę, studia i pracę. jesteś sprawna fizycznie, zakładam, że żadna z kończyn po anoreksji Ci nie odpadła. to zaj*biście wiele, bo są na świecie miliony osób, które nie mają ani jednej z tych rzeczy, które Ty masz - co więcej, nigdy nie będą żadnej mieć. więcej - są miliony osób będących w dużo trudniejszej sytuacji niż Ty, które radzą sobie, bo nie wmawiają sobie słabości. przykłady? - bardzo prozaiczny przykład: tak sobie myślę, że z pokolenia moich dziadków, których już ze mną nie ma, nikt nie chorował na depresję w takiej formie, jaką Ty masz. mój dziadek stracił rodziców jak był małym brzdącem, przez całe życie miał niesprawną jedną rękę, której nie mógł nawet podnieść do góry, ani zacisnąć porządnie dłoni. pracował od 16roku życia na kopalni, na dole, jako elektryk. wyobrażasz to sobie? z jedną niesprawną ręką był elektrykiem pod ziemią. zmieniano mu nazwisko, przerabiając z niemieckiej pisowni na polską, wmawiano mu, że jest polakiem, chociaż czuł się niemcem, pochował wszystkie swoje 3 siostry, swoich kuzynów, rodziców, ojca widział może 2 razy w życiu. w zimę codziennie tą jedną ręką wnosił z piwnicy na 2 piętro węgiel, żeby napalić w piecu. tą jedną ręką postawił na działce altanę, która spokojnie mogłaby być małym domkiem. itd, itd. myślisz, że nigdy nie było mu ciężko? było, ale on nawet nie wpadłby na to, że może mieć depresję, albo że chciałby się zabić. życie jest bardzo krótkie i szybko ucieka, wbrew pozorom, jakie pewnie roją Ci się w głowie. naprawdę nie ma żadnej rzeczy, jaką chciałabyś w życiu zrobić? takiej "altany", jaką postawił sobie mój dziadek? nie chciałabyś mieszkać w innym miejscu, albo poznać fajnego faceta, albo mieć dzieci, albo chociaż zrobić cokolwiek - skoczyć ze spadochronem, zanurkować w ciepłym morzu, zobaczyć Islandię? nie ma nic takiego? - bo jeśli coś takiego jest, to zrób to, marzenia są po to właśnie, żeby je spełniać. a jeśli faktycznie nie ma żadnej rzeczy w życiu, która sprawia Ci radość, albo którą chciałabyś zrobić - poproś psychiatrę o zmianę leków, albo poproś o zmianę psychiatry, może Ci pomogą. bo człowiek w Twoim wieku, który ma tak wiele, musi być naprawdę chory psychicznie, skoro nie docenia swojego życia. Edytowane przez 3a032fcd5bcbee239629acde3cc1a01c42f8ddce_607622724de4b Czas edycji: 2010-12-29 o 09:37 |
2010-12-29, 12:33 | #24 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Włóczkowo
Wiadomości: 2 369
|
Dot.: Totalnie wyczerpana życiem.
[1=3a032fcd5bcbee239629acd e3cc1a01c42f8ddce_6076227 24de4b;24040648]kiedy zaczęłam czytać Twoją wypowiedź, pomyślałam sobie: pewnie jakaś 15tka, która naczytała się o chorobach psychicznych, wmawia sobie depresję, bo trudno jej w wieku dojrzewania. ale teraz wiem, że jesteś starsza - więc dojrzewanie masz już raczej za sobą.
nie jestem dziś w nastroju na górnolotne pierniczenie farmazonów. takim ludziom jak Ty powinno się systematycznie pokazywać przykłady innych, którym życie wali się całokształtnie i permanentnie, a jakoś sobie radzą - i przy tym nie narzekają. z tego co piszesz, masz rodzinę, studia i pracę. jesteś sprawna fizycznie, zakładam, że żadna z kończyn po anoreksji Ci nie odpadła. to zaj*biście wiele, bo są na świecie miliony osób, które nie mają ani jednej z tych rzeczy, które Ty masz - co więcej, nigdy nie będą żadnej mieć. więcej - są miliony osób będących w dużo trudniejszej sytuacji niż Ty, które radzą sobie, bo nie wmawiają sobie słabości. przykłady? - bardzo prozaiczny przykład: tak sobie myślę, że z pokolenia moich dziadków, których już ze mną nie ma, nikt nie chorował na depresję w takiej formie, jaką Ty masz. mój dziadek stracił rodziców jak był małym brzdącem, przez całe życie miał niesprawną jedną rękę, której nie mógł nawet podnieść do góry, ani zacisnąć porządnie dłoni. pracował od 16roku życia na kopalni, na dole, jako elektryk. wyobrażasz to sobie? z jedną niesprawną ręką był elektrykiem pod ziemią. zmieniano mu nazwisko, przerabiając z niemieckiej pisowni na polską, wmawiano mu, że jest polakiem, chociaż czuł się niemcem, pochował wszystkie swoje 3 siostry, swoich kuzynów, rodziców, ojca widział może 2 razy w życiu. w zimę codziennie tą jedną ręką wnosił z piwnicy na 2 piętro węgiel, żeby napalić w piecu. tą jedną ręką postawił na działce altanę, która spokojnie mogłaby być małym domkiem. itd, itd. myślisz, że nigdy nie było mu ciężko? było, ale on nawet nie wpadłby na to, że może mieć depresję, albo że chciałby się zabić. życie jest bardzo krótkie i szybko ucieka, wbrew pozorom, jakie pewnie roją Ci się w głowie. naprawdę nie ma żadnej rzeczy, jaką chciałabyś w życiu zrobić? takiej "altany", jaką postawił sobie mój dziadek? nie chciałabyś mieszkać w innym miejscu, albo poznać fajnego faceta, albo mieć dzieci, albo chociaż zrobić cokolwiek - skoczyć ze spadochronem, zanurkować w ciepłym morzu, zobaczyć Islandię? nie ma nic takiego? - bo jeśli coś takiego jest, to zrób to, marzenia są po to właśnie, żeby je spełniać. a jeśli faktycznie nie ma żadnej rzeczy w życiu, która sprawia Ci radość, albo którą chciałabyś zrobić - poproś psychiatrę o zmianę leków, albo poproś o zmianę psychiatry, może Ci pomogą. bo człowiek w Twoim wieku, który ma tak wiele, musi być naprawdę chory psychicznie, skoro nie docenia swojego życia.[/QUOTE] Rozumiem intencję, w jakiej pisałaś ten post, ale myślę, że nie pomoże autorce. Podawanie takich przykładów jest jeszcze bardziej dołujące. Nie wywołuje myśli "hej, nie jest tak źle, mogło być gorzej" a raczej "jestem tak beznadziejna, że nie radzę sobie z głupotami i nie cieszę się z tego, co mam; jestem okropnym człowiekiem, po co w ogóle żyję". Ludzie pogrążeni w depresji bardzo często zdają sobie sprawę, jak powinni się czuć (zadowolenie ze zdrowia, rodziny, przyjaciół, dachu nad głową). Sęk w tym, że nie mogą się cieszyć, nie widzą sensu i właśnie to jest najbardziej dobijające.
__________________
bzzz... bzzz...
|
2010-12-29, 18:13 | #25 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 528
|
Dot.: Totalnie wyczerpana życiem.
[1=3a032fcd5bcbee239629acd e3cc1a01c42f8ddce_6076227 24de4b;24040648]kiedy zaczęłam czytać Twoją wypowiedź, pomyślałam sobie: pewnie jakaś 15tka, która naczytała się o chorobach psychicznych, wmawia sobie depresję, bo trudno jej w wieku dojrzewania. ale teraz wiem, że jesteś starsza - więc dojrzewanie masz już raczej za sobą.
nie jestem dziś w nastroju na górnolotne pierniczenie farmazonów. takim ludziom jak Ty powinno się systematycznie pokazywać przykłady innych, którym życie wali się całokształtnie i permanentnie, a jakoś sobie radzą - i przy tym nie narzekają. z tego co piszesz, masz rodzinę, studia i pracę. jesteś sprawna fizycznie, zakładam, że żadna z kończyn po anoreksji Ci nie odpadła. to zaj*biście wiele, bo są na świecie miliony osób, które nie mają ani jednej z tych rzeczy, które Ty masz - co więcej, nigdy nie będą żadnej mieć. więcej - są miliony osób będących w dużo trudniejszej sytuacji niż Ty, które radzą sobie, bo nie wmawiają sobie słabości. przykłady? - bardzo prozaiczny przykład: tak sobie myślę, że z pokolenia moich dziadków, których już ze mną nie ma, nikt nie chorował na depresję w takiej formie, jaką Ty masz. mój dziadek stracił rodziców jak był małym brzdącem, przez całe życie miał niesprawną jedną rękę, której nie mógł nawet podnieść do góry, ani zacisnąć porządnie dłoni. pracował od 16roku życia na kopalni, na dole, jako elektryk. wyobrażasz to sobie? z jedną niesprawną ręką był elektrykiem pod ziemią. zmieniano mu nazwisko, przerabiając z niemieckiej pisowni na polską, wmawiano mu, że jest polakiem, chociaż czuł się niemcem, pochował wszystkie swoje 3 siostry, swoich kuzynów, rodziców, ojca widział może 2 razy w życiu. w zimę codziennie tą jedną ręką wnosił z piwnicy na 2 piętro węgiel, żeby napalić w piecu. tą jedną ręką postawił na działce altanę, która spokojnie mogłaby być małym domkiem. itd, itd. myślisz, że nigdy nie było mu ciężko? było, ale on nawet nie wpadłby na to, że może mieć depresję, albo że chciałby się zabić. życie jest bardzo krótkie i szybko ucieka, wbrew pozorom, jakie pewnie roją Ci się w głowie. naprawdę nie ma żadnej rzeczy, jaką chciałabyś w życiu zrobić? takiej "altany", jaką postawił sobie mój dziadek? nie chciałabyś mieszkać w innym miejscu, albo poznać fajnego faceta, albo mieć dzieci, albo chociaż zrobić cokolwiek - skoczyć ze spadochronem, zanurkować w ciepłym morzu, zobaczyć Islandię? nie ma nic takiego? - bo jeśli coś takiego jest, to zrób to, marzenia są po to właśnie, żeby je spełniać. a jeśli faktycznie nie ma żadnej rzeczy w życiu, która sprawia Ci radość, albo którą chciałabyś zrobić - poproś psychiatrę o zmianę leków, albo poproś o zmianę psychiatry, może Ci pomogą. bo człowiek w Twoim wieku, który ma tak wiele, musi być naprawdę chory psychicznie, skoro nie docenia swojego życia.[/QUOTE] Też rozumiem Twoje intencje i je doceniam, ale wybacz, chyba nie wiesz zbyt wiele o istocie tej choroby. Chyba też nie przeczytałaś mojego posta dokładnie... Nigdzie nie napisałam, że MAM pracę, studia, rodzinę i jestem sprawna fizycznie. Przeciwnie. Przykładów na to, że ludzie dają sobie jakoś radę i żyją mimo wszystko, odnajduję całe mnóstwo, uwierz. Również w najbliższym otoczeniu. W sumie każdy mógłby powiedzieć, że inni mają gorzej, bo odczuwanie różnych rzeczy jest całkowicie subiektywne. Z początku Twoja wypowiedź trochę mnie podkopała, bo pomyślałam, że jestem żałosna, mam tak wiele, a nie doceniam mojego życia, jak (z nutą pożałowania) napisałaś, 'muszę być naprawdę chora psychicznie'. Cóż, w porę się otrząsnęłam, wszak każdy może mieć własne zdanie. |
2010-12-29, 18:36 | #26 | |
Raczkowanie
|
Dot.: Totalnie wyczerpana życiem.
Cytat:
|
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:55.